star Napisano 7 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2019 Mi rowniez kijek pekl, ale po zwyklym wbiciu - zjezdzalam wymuldzona trasa miedzy drzewami, i energicznie wbijalam kije. Nagle w jakies krzaki chyba poszlo i tylko pol kija mi w reku zostalo. Potem kupilam nowe Leki ktore zaczepiaja sie na rekawiczkach. W innym roku kijek zaczepil sie w jakims gaszczu lesnym, poniewaz trasa byla nieoznakowana, zgubilam i nie bylo sensu sie wracac, zajelo mi okolo 2 dni jezdzenie i przeczesywanie miejsa i wypatrywanie kija. Z jazda miedzy drzewami jest tak - rada instruktora- nie patrz na drzewa tylko na przestrzen miedzy drzewami. Jak miedzy uschle choinki wjechalam, to te zimowe chrusniaki dumnie zdarly mi ubranie, to nie to samo co gietkie witki wiosenne, nie ugiely sie, ot tak po prostu - takie nieugiete byly! Masz film? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Joanna Sm Napisano 7 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2019 Jak filmuje to raczej innych, ale w choinkach zbyt uciazliwe, GOPro uzywa syn na desce z kolega, jezdza wlasnymi sciezkami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 7 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2019 Jak filmuje to raczej innych, ale w choinkach zbyt uciazliwe, GOPro uzywa syn na desce z kolega, jezdza wlasnymi sciezkami. A szkoda. Bo brzmiało wielce obiecująco;-) cyt. "Jak miedzy uschle choinki wjechalam, to te zimowe chrusniaki dumnie zdarly mi ubranie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Deco79 Napisano 8 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2019 Też bym chętnie zobaczył jak to jest dumnie zedrzeć ubranie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 8 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2019 Też bym chętnie zobaczył jak to jest dumnie zedrzeć ubranie. No jak to jak? Sztuka po sztuce;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Deco79 Napisano 8 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2019 Czy ja wiem?? Nie jestem przekonany, że to o to chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 9 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2019 Chodzi o to, że na takim suchym drzewku rozdarłam rękaw - dołączam dowód. Dumnie dlatego, bo suchy patyk sterczał i się nie ugiął jak go pacnęłam. Wyobraźnia zazwyczaj jest fajniejsza i głębiej sięga!! No już i pozamiatane! kurtka z ociepleniem?????????????????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... fredowski Napisano 9 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2019 uslizg na wewnętrznej? Szkoda, że nie ma nagrania:) Mozna sie tez zatrzymywac na wewnetrzej. Miedzy stolikami czasami sie nie udaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... Diakon Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A ja w tym roku nie miałem wywrotki. A kilka razy pojechali mi po nartach w Bialce. Raz z tyłu waroat wjechał we mnie i źebro chyba mi pękło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A ja w tym roku nie miałem wywrotki. A kilka razy pojechali mi po nartach w Bialce. Raz z tyłu waroat wjechał we mnie i źebro chyba mi pękło. Ustales? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Diakon Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Nie z tym zebrem to nie ustalem, piruet, wypieła sie nartka. Żebro czułem na dopiero na drugi dzien i przez 2 tygodnie po tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Nie z tym zebrem to nie ustalem, piruet, wypieła sie nartka. Żebro czułem na dopiero na drugi dzien i przez 2 tygodnie po tym. No to miałeś wywrotkę:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 WitamNo to jak można ciekawie upaść i co potem się dzieje.Wczoraj na Mosornym. Prosiłem żonę o zrobienie filmu telefonem. Ustawiła się w cieniu drzew w połowie górnej części stoku. Ja byłem nad nią jakieś stok metrów wyżej. Przy lesie. Słabo widzę, ponieważ jeżdżę na nartach bez okularów(tylko w samochodzie). Więc zsuwam się powoli bokiem patrząc w jej kierunku, czy daje znak kijkiem, że gotowa filmować. I ruszę wtedy do przodu, jak to jest na startach wielkich tego sportu. Coś jednak zaskoczyło przypadkowo w mózgu. I nagle ręka wbiła kijek tuż obok buta, poniżej dolnej narty. Jak bym chciał się obrócić o 180 stopni. Efekt był wiadomy. Narty nagle zatrzymane, ale nie ciało ponad nimi. Położyłem się majestatycznie głową w dół. Narty równolegle wyżej. Zatrzymam się za chwilę i obrócę na tyłku nartami w dół. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zacząłem przyspieszać, więc obróciłem się na plecy, ręce szeroko z boku ciała. Jak najbardziej płasko. Po to by uniknąć jakiegoś koziołkowania. Ale jadę dalej, nie szybko, ale jadę. Patrzę na niebo, na narty wyżej. Próbuję dociskać pięści do śniegu. By zwiększyć tarcie. Kijki się wleką wyżej. Trzymam je w rękach, pętle założone. Mam czas na myślenie. Przypominam sobie jak to dawniej były takie rady- chwyć kijki nad talerzykami i ryj po śniegu. Wtedy dużo był takich przypadków na Kasprowym. Ja sam, głową w dół, miałem przyjemność się zsunąć prawie do dna Kotła Gąsienicowego. Na Goryczkowej było u góry jeszcze gorzej, ponieważ tu czekały wystające ze śniegu kamienie. Tu często wywiewa śnieg.No więc jak chwycić za tymi kółkami kijków? Aby zdjąć pętlę z ręki, potrzebna jest druga ręka. Można jakoś potrzepać, to może sama spadnie. Ale jak będziemy trzepać i spadnie, to kijek zostanie wyżej, a ja zsuwający się kilka metrów niżej kijka. Więc ta metoda odpada. Może by tak obrócić kijek grotem dół. Może by się jakoś dało. Uwolnić się od pętli i zgrabnie uchwycić tuż nad kółeczkami, gdy się podjedzie niżej nich. Tylko jak groty będą w kierunku zsuwania, to się mogą wbić do śniegu. I co wtedy? Wyrwie mi ręce ze stawów ramieniowych? Takie to dylematy roztrząsałem, patrząc jak zbliża się powoli drugi skraj stoku, zaznaczony sznurkiem z chorągiewkami. Przejadę głową i resztą ciała pod tym sznurkiem. Niżej są drzewa. Nieco przyspieszę... Nie miła sprawa! Teraz pisząc ten post pomyślałem, że mogłem z pewnym wysiłkiem uchwycić ten sznurek, sięgając ręką. Zawsze by przyhamowało. No, ale los okazał się łaskawy. Zatrzymałem się parę metrów przed chorągiewkami. Podjechała jakaś młoda dziewczyna. Pytając z troską-czy się panu nic nie stało? Przejechałem tak dobre sto metrów. Żona, zajęta telefonem i wypatrywaniem mnie na stoku, nic zupełnie zauważyła. Może i dobrze. Bo wątpię, czy miała by ochotę mnie filmować, jak szusuję na płask po stoku. Na szczęście nikt mnie też nie rozpołowił ostrymi krawędziami.Jaki z tego wniosek? Człowiek nie zna ani dnia, ani godziny...Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Witam No to jak można ciekawie upaść i co potem się dzieje. Wczoraj na Mosornym. Prosiłem żonę o zrobienie filmu telefonem. Ustawiła się w cieniu drzew w połowie górnej części stoku. Ja byłem nad nią jakieś stok metrów wyżej. Przy lesie. Słabo widzę, ponieważ jeżdżę na nartach bez okularów(tylko w samochodzie). Więc zsuwam się powoli bokiem patrząc w jej kierunku, czy daje znak kijkiem, że gotowa filmować. I ruszę wtedy do przodu, jak to jest na startach wielkich tego sportu. Coś jednak zaskoczyło przypadkowo w mózgu. I nagle ręka wbiła kijek tuż obok buta, poniżej dolnej narty. Jak bym chciał się obrócić o 180 stopni. Efekt był wiadomy. Narty nagle zatrzymane, ale nie ciało ponad nimi. Położyłem się majestatycznie głową w dół. Narty równolegle wyżej. Zatrzymam się za chwilę i obrócę na tyłku nartami w dół. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zacząłem przyspieszać, więc obróciłem się na plecy, ręce szeroko z boku ciała. Jak najbardziej płasko. Po to by uniknąć jakiegoś koziołkowania. Ale jadę dalej, nie szybko, ale jadę. Patrzę na niebo, na narty wyżej. Próbuję dociskać pięści do śniegu. By zwiększyć tarcie. Kijki się wleką wyżej. Trzymam je w rękach, pętle założone. Mam czas na myślenie. Przypominam sobie jak to dawniej były takie rady- chwyć kijki nad talerzykami i ryj po śniegu. Wtedy dużo był takich przypadków na Kasprowym. Ja sam, głową w dół, miałem przyjemność się zsunąć prawie do dna Kotła Gąsienicowego. Na Goryczkowej było u góry jeszcze gorzej, ponieważ tu czekały wystające ze śniegu kamienie. Tu często wywiewa śnieg. No więc jak chwycić za tymi kółkami kijków? Aby zdjąć pętlę z ręki, potrzebna jest druga ręka. Można jakoś potrzepać, to może sama spadnie. Ale jak będziemy trzepać i spadnie, to kijek zostanie wyżej, a ja zsuwający się kilka metrów niżej kijka. Więc ta metoda odpada. Może by tak obrócić kijek grotem dół. Może by się jakoś dało. Uwolnić się od pętli i zgrabnie uchwycić tuż nad kółeczkami, gdy się podjedzie niżej nich. Tylko jak groty będą w kierunku zsuwania, to się mogą wbić do śniegu. I co wtedy? Wyrwie mi ręce ze stawów ramieniowych? Takie to dylematy roztrząsałem, patrząc jak zbliża się powoli drugi skraj stoku, zaznaczony sznurkiem z chorągiewkami. Przejadę głową i resztą ciała pod tym sznurkiem. Niżej są drzewa. Nieco przyspieszę... Nie miła sprawa! Teraz pisząc ten post pomyślałem, że mogłem z pewnym wysiłkiem uchwycić ten sznurek, sięgając ręką. Zawsze by przyhamowało. No, ale los okazał się łaskawy. Zatrzymałem się parę metrów przed chorągiewkami. Podjechała jakaś młoda dziewczyna. Pytając z troską-czy się panu nic nie stało? Przejechałem tak dobre sto metrów. Żona, zajęta telefonem i wypatrywaniem mnie na stoku, nic zupełnie zauważyła. Może i dobrze. Bo wątpię, czy miała by ochotę mnie filmować, jak szusuję na płask po stoku. Na szczęście nikt mnie też nie rozpołowił ostrymi krawędziami. Jaki z tego wniosek? Człowiek nie zna ani dnia, ani godziny... Pozdrawiam Czemu nie hamowaleś nartami? To nic, że były powyżej głowy, wydaje mi się, że tak zahamowałem na ściance Szrenicy. Bez nart to rzeczywiście słabo, pisałem o moim upadku w Dolnej Morawie, też wtedy rozważałem czy może kijkami, butami próbowałem... dużo czasu miałem;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Czemu nie hamowaleś nartami? To nic, że były powyżej głowy, wydaje mi się, że tak zahamowałem na ściance Szrenicy. Bez nart to rzeczywiście słabo, pisałem o moim upadku w Dolnej Morawie, też wtedy rozważałem czy może kijkami, butami próbowałem... dużo czasu miałem;-) trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać. Też mogło się tak stać, że mnie obróciło, a hamowałem wszystkim. Bo potem jakoś tak łatwo wstałem i pojechałem dalej. Żadna z nart się nie wypięła. Można zamiast fikołka obrócić się jak wskazówka zegara. Zawsze się rozpłaszczam. Zwykle wypinała się jedna, a drugą hamowałem jak skoczkowie po upadku, pamiętam Szpindl i Tux, może Pitztal z tych bardziej spektakularnych gleb. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Też mogło się tak stać, że mnie obróciło, a hamowałem wszystkim. Bo potem jakoś tak łatwo wstałem i pojechałem dalej. Żadna z nart się nie wypięła. Zwykle wypinała się jedna, a drugą hamowałem jak skoczkowie po upadku, pamiętam Szpindl i Tux, może Pitztal z tych bardziej spektakularnych gleb. niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk oczywiście. W poprzednim sezonie - ani razu / 3 pobyty w Alpach/. Ja sporo lat jeżdżę, więc trochę gleb by się nazbierało, szczególnie w młodości, kiedy jeździło się ostro. Teraz starsza pani jestem muszę o siebie dbać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać.Wlasnie tak.:-) Potem odbic sie 'z biodra', zakrawedziowac, i prędkość pomoże w powstaniu. Jak się uda to ok. Jak pójdzie gorzej to polecą wiązadła w kolanach..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli No właśnie poślizg jest lepszy. Najbardziej mnie bolało jak się przewróciłem przy skręcie stop, prawie bez prędkości. U mnie kilka dzwonów na czarnych trasach by się znalazło, ale dopóki miałem przynajmniej jedną nartę wyhamowywałem, raz gdy straciłem obydwie wyhamowałem po przejechaniu połowy trasy i na płaskim gdy wyrwał trzy słupki siatki (Dolni Morava, Spindl, Szrenica, Pitztal, Tux). W tym sezonie jeden poważny dzwoń, wróć dwa, bo krawędź poszła... w Kamieńsku;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 18 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2019 Dziś taka sytuacja. Jeżdżę z dwoma powiedzmy znajomymi. W tej konkretnej sytuacji z jednym. Pytam się gdzie, on gdziekolwiek. Co innego mieliśmy na myśli. Stok pusty, szeroko. Ja pierwszy, zacząłem ścinać do boku zjeżdżając z głównej trasy, nie zauważyłem, że on podążał za mną i zamknąłem mu kierunek, zjeżdżajac drogę. Odbił tak, że się zatrzymał. Potem przy okazji przeprosilem, że zajechałem mu drogę, no straciłem czujność. Potem popatrzyłem, że we dwóch jeżdżą jeden za drugim, prawie synchronicznie, może chciał za mną tak pojechać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 Upadek może być czasem całkiem fajny - jak się słabo jeździ i źle wykręci -i wpadnie się do pudru pod choinkę- tak mi się zdarzyło w WolfCreek, Kolorado. Tam są średnio największe opady roczne w Kolorado - ok 10 metrów śniegu. Nijak nie dało się wydostać -kije wbijały się po rączkę bez oporu- doczytałam później, że trzeba kije skrzyżować w takiej sytuacji, ale wtedy uratowało mnie wyczołganie się na twardszą ścieżkę. Widoki innych narciarzy z wystającymi czubkami nart bardzo zabawne. Wiedzieć jak wstać!! To jest to!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas znac, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 20 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas wiedziec, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi......Dzięki Janie za dobrą radę- wrzucę zapasową kurtkę do plecaka, nie lubię się rozbierać przy —15. choć podobno niektórzy rozbierają się w ostatnich fazach hipotermii. Na twardym i na stromym nie lubię się przewracać w ogóle. Raz, że twardo, kiedyś w takich warunkach betonowych, dwa, że wstac trzeba w równowadze chwiejnej- zaraz po minimalnym podniesieniu wszystko jedzie dalej, i najgorzej, że obsuwało mnie w kierunku prosto na skałki. Nawet przy przywarciu plecami i próbie podniesienia nart dalej się obsuwałam. Może wina krawędzi i nart. Mantry małżonka sprawdziły się za to świetnie. Tak - kwietniową porą śnieg był nieprzyjazny w Montezuma Bowl w Arapahoe basin. https://www.arapahoe...n_1819_zuma.jpg Zjeżdżaliśmy Groswold, „wpuszczenie się” z Zuma nawisu to pestka. Także Majka jaka rada na wstanie i ruszenie w betonie i na stromym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej Strona 6 z 10 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Nasze upadki :)
fredowski Napisano 9 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 9 Lutego 2019 uslizg na wewnętrznej? Szkoda, że nie ma nagrania:) Mozna sie tez zatrzymywac na wewnetrzej. Miedzy stolikami czasami sie nie udaje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Diakon Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A ja w tym roku nie miałem wywrotki. A kilka razy pojechali mi po nartach w Bialce. Raz z tyłu waroat wjechał we mnie i źebro chyba mi pękło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A ja w tym roku nie miałem wywrotki. A kilka razy pojechali mi po nartach w Bialce. Raz z tyłu waroat wjechał we mnie i źebro chyba mi pękło. Ustales? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Diakon Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Nie z tym zebrem to nie ustalem, piruet, wypieła sie nartka. Żebro czułem na dopiero na drugi dzien i przez 2 tygodnie po tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Nie z tym zebrem to nie ustalem, piruet, wypieła sie nartka. Żebro czułem na dopiero na drugi dzien i przez 2 tygodnie po tym. No to miałeś wywrotkę:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 WitamNo to jak można ciekawie upaść i co potem się dzieje.Wczoraj na Mosornym. Prosiłem żonę o zrobienie filmu telefonem. Ustawiła się w cieniu drzew w połowie górnej części stoku. Ja byłem nad nią jakieś stok metrów wyżej. Przy lesie. Słabo widzę, ponieważ jeżdżę na nartach bez okularów(tylko w samochodzie). Więc zsuwam się powoli bokiem patrząc w jej kierunku, czy daje znak kijkiem, że gotowa filmować. I ruszę wtedy do przodu, jak to jest na startach wielkich tego sportu. Coś jednak zaskoczyło przypadkowo w mózgu. I nagle ręka wbiła kijek tuż obok buta, poniżej dolnej narty. Jak bym chciał się obrócić o 180 stopni. Efekt był wiadomy. Narty nagle zatrzymane, ale nie ciało ponad nimi. Położyłem się majestatycznie głową w dół. Narty równolegle wyżej. Zatrzymam się za chwilę i obrócę na tyłku nartami w dół. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zacząłem przyspieszać, więc obróciłem się na plecy, ręce szeroko z boku ciała. Jak najbardziej płasko. Po to by uniknąć jakiegoś koziołkowania. Ale jadę dalej, nie szybko, ale jadę. Patrzę na niebo, na narty wyżej. Próbuję dociskać pięści do śniegu. By zwiększyć tarcie. Kijki się wleką wyżej. Trzymam je w rękach, pętle założone. Mam czas na myślenie. Przypominam sobie jak to dawniej były takie rady- chwyć kijki nad talerzykami i ryj po śniegu. Wtedy dużo był takich przypadków na Kasprowym. Ja sam, głową w dół, miałem przyjemność się zsunąć prawie do dna Kotła Gąsienicowego. Na Goryczkowej było u góry jeszcze gorzej, ponieważ tu czekały wystające ze śniegu kamienie. Tu często wywiewa śnieg.No więc jak chwycić za tymi kółkami kijków? Aby zdjąć pętlę z ręki, potrzebna jest druga ręka. Można jakoś potrzepać, to może sama spadnie. Ale jak będziemy trzepać i spadnie, to kijek zostanie wyżej, a ja zsuwający się kilka metrów niżej kijka. Więc ta metoda odpada. Może by tak obrócić kijek grotem dół. Może by się jakoś dało. Uwolnić się od pętli i zgrabnie uchwycić tuż nad kółeczkami, gdy się podjedzie niżej nich. Tylko jak groty będą w kierunku zsuwania, to się mogą wbić do śniegu. I co wtedy? Wyrwie mi ręce ze stawów ramieniowych? Takie to dylematy roztrząsałem, patrząc jak zbliża się powoli drugi skraj stoku, zaznaczony sznurkiem z chorągiewkami. Przejadę głową i resztą ciała pod tym sznurkiem. Niżej są drzewa. Nieco przyspieszę... Nie miła sprawa! Teraz pisząc ten post pomyślałem, że mogłem z pewnym wysiłkiem uchwycić ten sznurek, sięgając ręką. Zawsze by przyhamowało. No, ale los okazał się łaskawy. Zatrzymałem się parę metrów przed chorągiewkami. Podjechała jakaś młoda dziewczyna. Pytając z troską-czy się panu nic nie stało? Przejechałem tak dobre sto metrów. Żona, zajęta telefonem i wypatrywaniem mnie na stoku, nic zupełnie zauważyła. Może i dobrze. Bo wątpię, czy miała by ochotę mnie filmować, jak szusuję na płask po stoku. Na szczęście nikt mnie też nie rozpołowił ostrymi krawędziami.Jaki z tego wniosek? Człowiek nie zna ani dnia, ani godziny...Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Witam No to jak można ciekawie upaść i co potem się dzieje. Wczoraj na Mosornym. Prosiłem żonę o zrobienie filmu telefonem. Ustawiła się w cieniu drzew w połowie górnej części stoku. Ja byłem nad nią jakieś stok metrów wyżej. Przy lesie. Słabo widzę, ponieważ jeżdżę na nartach bez okularów(tylko w samochodzie). Więc zsuwam się powoli bokiem patrząc w jej kierunku, czy daje znak kijkiem, że gotowa filmować. I ruszę wtedy do przodu, jak to jest na startach wielkich tego sportu. Coś jednak zaskoczyło przypadkowo w mózgu. I nagle ręka wbiła kijek tuż obok buta, poniżej dolnej narty. Jak bym chciał się obrócić o 180 stopni. Efekt był wiadomy. Narty nagle zatrzymane, ale nie ciało ponad nimi. Położyłem się majestatycznie głową w dół. Narty równolegle wyżej. Zatrzymam się za chwilę i obrócę na tyłku nartami w dół. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zacząłem przyspieszać, więc obróciłem się na plecy, ręce szeroko z boku ciała. Jak najbardziej płasko. Po to by uniknąć jakiegoś koziołkowania. Ale jadę dalej, nie szybko, ale jadę. Patrzę na niebo, na narty wyżej. Próbuję dociskać pięści do śniegu. By zwiększyć tarcie. Kijki się wleką wyżej. Trzymam je w rękach, pętle założone. Mam czas na myślenie. Przypominam sobie jak to dawniej były takie rady- chwyć kijki nad talerzykami i ryj po śniegu. Wtedy dużo był takich przypadków na Kasprowym. Ja sam, głową w dół, miałem przyjemność się zsunąć prawie do dna Kotła Gąsienicowego. Na Goryczkowej było u góry jeszcze gorzej, ponieważ tu czekały wystające ze śniegu kamienie. Tu często wywiewa śnieg. No więc jak chwycić za tymi kółkami kijków? Aby zdjąć pętlę z ręki, potrzebna jest druga ręka. Można jakoś potrzepać, to może sama spadnie. Ale jak będziemy trzepać i spadnie, to kijek zostanie wyżej, a ja zsuwający się kilka metrów niżej kijka. Więc ta metoda odpada. Może by tak obrócić kijek grotem dół. Może by się jakoś dało. Uwolnić się od pętli i zgrabnie uchwycić tuż nad kółeczkami, gdy się podjedzie niżej nich. Tylko jak groty będą w kierunku zsuwania, to się mogą wbić do śniegu. I co wtedy? Wyrwie mi ręce ze stawów ramieniowych? Takie to dylematy roztrząsałem, patrząc jak zbliża się powoli drugi skraj stoku, zaznaczony sznurkiem z chorągiewkami. Przejadę głową i resztą ciała pod tym sznurkiem. Niżej są drzewa. Nieco przyspieszę... Nie miła sprawa! Teraz pisząc ten post pomyślałem, że mogłem z pewnym wysiłkiem uchwycić ten sznurek, sięgając ręką. Zawsze by przyhamowało. No, ale los okazał się łaskawy. Zatrzymałem się parę metrów przed chorągiewkami. Podjechała jakaś młoda dziewczyna. Pytając z troską-czy się panu nic nie stało? Przejechałem tak dobre sto metrów. Żona, zajęta telefonem i wypatrywaniem mnie na stoku, nic zupełnie zauważyła. Może i dobrze. Bo wątpię, czy miała by ochotę mnie filmować, jak szusuję na płask po stoku. Na szczęście nikt mnie też nie rozpołowił ostrymi krawędziami. Jaki z tego wniosek? Człowiek nie zna ani dnia, ani godziny... Pozdrawiam Czemu nie hamowaleś nartami? To nic, że były powyżej głowy, wydaje mi się, że tak zahamowałem na ściance Szrenicy. Bez nart to rzeczywiście słabo, pisałem o moim upadku w Dolnej Morawie, też wtedy rozważałem czy może kijkami, butami próbowałem... dużo czasu miałem;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Czemu nie hamowaleś nartami? To nic, że były powyżej głowy, wydaje mi się, że tak zahamowałem na ściance Szrenicy. Bez nart to rzeczywiście słabo, pisałem o moim upadku w Dolnej Morawie, też wtedy rozważałem czy może kijkami, butami próbowałem... dużo czasu miałem;-) trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać. Też mogło się tak stać, że mnie obróciło, a hamowałem wszystkim. Bo potem jakoś tak łatwo wstałem i pojechałem dalej. Żadna z nart się nie wypięła. Można zamiast fikołka obrócić się jak wskazówka zegara. Zawsze się rozpłaszczam. Zwykle wypinała się jedna, a drugą hamowałem jak skoczkowie po upadku, pamiętam Szpindl i Tux, może Pitztal z tych bardziej spektakularnych gleb. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Też mogło się tak stać, że mnie obróciło, a hamowałem wszystkim. Bo potem jakoś tak łatwo wstałem i pojechałem dalej. Żadna z nart się nie wypięła. Zwykle wypinała się jedna, a drugą hamowałem jak skoczkowie po upadku, pamiętam Szpindl i Tux, może Pitztal z tych bardziej spektakularnych gleb. niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk oczywiście. W poprzednim sezonie - ani razu / 3 pobyty w Alpach/. Ja sporo lat jeżdżę, więc trochę gleb by się nazbierało, szczególnie w młodości, kiedy jeździło się ostro. Teraz starsza pani jestem muszę o siebie dbać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać.Wlasnie tak.:-) Potem odbic sie 'z biodra', zakrawedziowac, i prędkość pomoże w powstaniu. Jak się uda to ok. Jak pójdzie gorzej to polecą wiązadła w kolanach..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli No właśnie poślizg jest lepszy. Najbardziej mnie bolało jak się przewróciłem przy skręcie stop, prawie bez prędkości. U mnie kilka dzwonów na czarnych trasach by się znalazło, ale dopóki miałem przynajmniej jedną nartę wyhamowywałem, raz gdy straciłem obydwie wyhamowałem po przejechaniu połowy trasy i na płaskim gdy wyrwał trzy słupki siatki (Dolni Morava, Spindl, Szrenica, Pitztal, Tux). W tym sezonie jeden poważny dzwoń, wróć dwa, bo krawędź poszła... w Kamieńsku;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 18 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2019 Dziś taka sytuacja. Jeżdżę z dwoma powiedzmy znajomymi. W tej konkretnej sytuacji z jednym. Pytam się gdzie, on gdziekolwiek. Co innego mieliśmy na myśli. Stok pusty, szeroko. Ja pierwszy, zacząłem ścinać do boku zjeżdżając z głównej trasy, nie zauważyłem, że on podążał za mną i zamknąłem mu kierunek, zjeżdżajac drogę. Odbił tak, że się zatrzymał. Potem przy okazji przeprosilem, że zajechałem mu drogę, no straciłem czujność. Potem popatrzyłem, że we dwóch jeżdżą jeden za drugim, prawie synchronicznie, może chciał za mną tak pojechać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 Upadek może być czasem całkiem fajny - jak się słabo jeździ i źle wykręci -i wpadnie się do pudru pod choinkę- tak mi się zdarzyło w WolfCreek, Kolorado. Tam są średnio największe opady roczne w Kolorado - ok 10 metrów śniegu. Nijak nie dało się wydostać -kije wbijały się po rączkę bez oporu- doczytałam później, że trzeba kije skrzyżować w takiej sytuacji, ale wtedy uratowało mnie wyczołganie się na twardszą ścieżkę. Widoki innych narciarzy z wystającymi czubkami nart bardzo zabawne. Wiedzieć jak wstać!! To jest to!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas znac, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 20 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas wiedziec, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi......Dzięki Janie za dobrą radę- wrzucę zapasową kurtkę do plecaka, nie lubię się rozbierać przy —15. choć podobno niektórzy rozbierają się w ostatnich fazach hipotermii. Na twardym i na stromym nie lubię się przewracać w ogóle. Raz, że twardo, kiedyś w takich warunkach betonowych, dwa, że wstac trzeba w równowadze chwiejnej- zaraz po minimalnym podniesieniu wszystko jedzie dalej, i najgorzej, że obsuwało mnie w kierunku prosto na skałki. Nawet przy przywarciu plecami i próbie podniesienia nart dalej się obsuwałam. Może wina krawędzi i nart. Mantry małżonka sprawdziły się za to świetnie. Tak - kwietniową porą śnieg był nieprzyjazny w Montezuma Bowl w Arapahoe basin. https://www.arapahoe...n_1819_zuma.jpg Zjeżdżaliśmy Groswold, „wpuszczenie się” z Zuma nawisu to pestka. Także Majka jaka rada na wstanie i ruszenie w betonie i na stromym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej Strona 6 z 10 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Nasze upadki :)
star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać. Też mogło się tak stać, że mnie obróciło, a hamowałem wszystkim. Bo potem jakoś tak łatwo wstałem i pojechałem dalej. Żadna z nart się nie wypięła. Można zamiast fikołka obrócić się jak wskazówka zegara. Zawsze się rozpłaszczam. Zwykle wypinała się jedna, a drugą hamowałem jak skoczkowie po upadku, pamiętam Szpindl i Tux, może Pitztal z tych bardziej spektakularnych gleb. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 Też mogło się tak stać, że mnie obróciło, a hamowałem wszystkim. Bo potem jakoś tak łatwo wstałem i pojechałem dalej. Żadna z nart się nie wypięła. Zwykle wypinała się jedna, a drugą hamowałem jak skoczkowie po upadku, pamiętam Szpindl i Tux, może Pitztal z tych bardziej spektakularnych gleb. niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk oczywiście. W poprzednim sezonie - ani razu / 3 pobyty w Alpach/. Ja sporo lat jeżdżę, więc trochę gleb by się nazbierało, szczególnie w młodości, kiedy jeździło się ostro. Teraz starsza pani jestem muszę o siebie dbać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać.Wlasnie tak.:-) Potem odbic sie 'z biodra', zakrawedziowac, i prędkość pomoże w powstaniu. Jak się uda to ok. Jak pójdzie gorzej to polecą wiązadła w kolanach..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli No właśnie poślizg jest lepszy. Najbardziej mnie bolało jak się przewróciłem przy skręcie stop, prawie bez prędkości. U mnie kilka dzwonów na czarnych trasach by się znalazło, ale dopóki miałem przynajmniej jedną nartę wyhamowywałem, raz gdy straciłem obydwie wyhamowałem po przejechaniu połowy trasy i na płaskim gdy wyrwał trzy słupki siatki (Dolni Morava, Spindl, Szrenica, Pitztal, Tux). W tym sezonie jeden poważny dzwoń, wróć dwa, bo krawędź poszła... w Kamieńsku;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 18 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2019 Dziś taka sytuacja. Jeżdżę z dwoma powiedzmy znajomymi. W tej konkretnej sytuacji z jednym. Pytam się gdzie, on gdziekolwiek. Co innego mieliśmy na myśli. Stok pusty, szeroko. Ja pierwszy, zacząłem ścinać do boku zjeżdżając z głównej trasy, nie zauważyłem, że on podążał za mną i zamknąłem mu kierunek, zjeżdżajac drogę. Odbił tak, że się zatrzymał. Potem przy okazji przeprosilem, że zajechałem mu drogę, no straciłem czujność. Potem popatrzyłem, że we dwóch jeżdżą jeden za drugim, prawie synchronicznie, może chciał za mną tak pojechać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 Upadek może być czasem całkiem fajny - jak się słabo jeździ i źle wykręci -i wpadnie się do pudru pod choinkę- tak mi się zdarzyło w WolfCreek, Kolorado. Tam są średnio największe opady roczne w Kolorado - ok 10 metrów śniegu. Nijak nie dało się wydostać -kije wbijały się po rączkę bez oporu- doczytałam później, że trzeba kije skrzyżować w takiej sytuacji, ale wtedy uratowało mnie wyczołganie się na twardszą ścieżkę. Widoki innych narciarzy z wystającymi czubkami nart bardzo zabawne. Wiedzieć jak wstać!! To jest to!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas znac, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 20 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas wiedziec, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi......Dzięki Janie za dobrą radę- wrzucę zapasową kurtkę do plecaka, nie lubię się rozbierać przy —15. choć podobno niektórzy rozbierają się w ostatnich fazach hipotermii. Na twardym i na stromym nie lubię się przewracać w ogóle. Raz, że twardo, kiedyś w takich warunkach betonowych, dwa, że wstac trzeba w równowadze chwiejnej- zaraz po minimalnym podniesieniu wszystko jedzie dalej, i najgorzej, że obsuwało mnie w kierunku prosto na skałki. Nawet przy przywarciu plecami i próbie podniesienia nart dalej się obsuwałam. Może wina krawędzi i nart. Mantry małżonka sprawdziły się za to świetnie. Tak - kwietniową porą śnieg był nieprzyjazny w Montezuma Bowl w Arapahoe basin. https://www.arapahoe...n_1819_zuma.jpg Zjeżdżaliśmy Groswold, „wpuszczenie się” z Zuma nawisu to pestka. Także Majka jaka rada na wstanie i ruszenie w betonie i na stromym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej Strona 6 z 10 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
kordiankw Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajkaW Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 A nie bezpieczniej się nie wywracać ? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk oczywiście. W poprzednim sezonie - ani razu / 3 pobyty w Alpach/. Ja sporo lat jeżdżę, więc trochę gleb by się nazbierało, szczególnie w młodości, kiedy jeździło się ostro. Teraz starsza pani jestem muszę o siebie dbać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać.Wlasnie tak.:-) Potem odbic sie 'z biodra', zakrawedziowac, i prędkość pomoże w powstaniu. Jak się uda to ok. Jak pójdzie gorzej to polecą wiązadła w kolanach..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli No właśnie poślizg jest lepszy. Najbardziej mnie bolało jak się przewróciłem przy skręcie stop, prawie bez prędkości. U mnie kilka dzwonów na czarnych trasach by się znalazło, ale dopóki miałem przynajmniej jedną nartę wyhamowywałem, raz gdy straciłem obydwie wyhamowałem po przejechaniu połowy trasy i na płaskim gdy wyrwał trzy słupki siatki (Dolni Morava, Spindl, Szrenica, Pitztal, Tux). W tym sezonie jeden poważny dzwoń, wróć dwa, bo krawędź poszła... w Kamieńsku;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 18 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2019 Dziś taka sytuacja. Jeżdżę z dwoma powiedzmy znajomymi. W tej konkretnej sytuacji z jednym. Pytam się gdzie, on gdziekolwiek. Co innego mieliśmy na myśli. Stok pusty, szeroko. Ja pierwszy, zacząłem ścinać do boku zjeżdżając z głównej trasy, nie zauważyłem, że on podążał za mną i zamknąłem mu kierunek, zjeżdżajac drogę. Odbił tak, że się zatrzymał. Potem przy okazji przeprosilem, że zajechałem mu drogę, no straciłem czujność. Potem popatrzyłem, że we dwóch jeżdżą jeden za drugim, prawie synchronicznie, może chciał za mną tak pojechać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 Upadek może być czasem całkiem fajny - jak się słabo jeździ i źle wykręci -i wpadnie się do pudru pod choinkę- tak mi się zdarzyło w WolfCreek, Kolorado. Tam są średnio największe opady roczne w Kolorado - ok 10 metrów śniegu. Nijak nie dało się wydostać -kije wbijały się po rączkę bez oporu- doczytałam później, że trzeba kije skrzyżować w takiej sytuacji, ale wtedy uratowało mnie wyczołganie się na twardszą ścieżkę. Widoki innych narciarzy z wystającymi czubkami nart bardzo zabawne. Wiedzieć jak wstać!! To jest to!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas znac, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Joanna Sm Napisano 20 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas wiedziec, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi......Dzięki Janie za dobrą radę- wrzucę zapasową kurtkę do plecaka, nie lubię się rozbierać przy —15. choć podobno niektórzy rozbierają się w ostatnich fazach hipotermii. Na twardym i na stromym nie lubię się przewracać w ogóle. Raz, że twardo, kiedyś w takich warunkach betonowych, dwa, że wstac trzeba w równowadze chwiejnej- zaraz po minimalnym podniesieniu wszystko jedzie dalej, i najgorzej, że obsuwało mnie w kierunku prosto na skałki. Nawet przy przywarciu plecami i próbie podniesienia nart dalej się obsuwałam. Może wina krawędzi i nart. Mantry małżonka sprawdziły się za to świetnie. Tak - kwietniową porą śnieg był nieprzyjazny w Montezuma Bowl w Arapahoe basin. https://www.arapahoe...n_1819_zuma.jpg Zjeżdżaliśmy Groswold, „wpuszczenie się” z Zuma nawisu to pestka. Także Majka jaka rada na wstanie i ruszenie w betonie i na stromym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej Strona 6 z 10 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
mig Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 trzeba zrobić fikołka, żeby narty mieć poniżej, inaczej trudno się zatrzymać.Wlasnie tak.:-) Potem odbic sie 'z biodra', zakrawedziowac, i prędkość pomoże w powstaniu. Jak się uda to ok. Jak pójdzie gorzej to polecą wiązadła w kolanach..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 17 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2019 niekiedy nie da się zatrzymać, leci się aż zrobi się płasko i samo się wyhamuje. Ale jak się mam wywrócić to i tak wolę na stromym. Mniej boli No właśnie poślizg jest lepszy. Najbardziej mnie bolało jak się przewróciłem przy skręcie stop, prawie bez prędkości. U mnie kilka dzwonów na czarnych trasach by się znalazło, ale dopóki miałem przynajmniej jedną nartę wyhamowywałem, raz gdy straciłem obydwie wyhamowałem po przejechaniu połowy trasy i na płaskim gdy wyrwał trzy słupki siatki (Dolni Morava, Spindl, Szrenica, Pitztal, Tux). W tym sezonie jeden poważny dzwoń, wróć dwa, bo krawędź poszła... w Kamieńsku;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 18 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2019 Dziś taka sytuacja. Jeżdżę z dwoma powiedzmy znajomymi. W tej konkretnej sytuacji z jednym. Pytam się gdzie, on gdziekolwiek. Co innego mieliśmy na myśli. Stok pusty, szeroko. Ja pierwszy, zacząłem ścinać do boku zjeżdżając z głównej trasy, nie zauważyłem, że on podążał za mną i zamknąłem mu kierunek, zjeżdżajac drogę. Odbił tak, że się zatrzymał. Potem przy okazji przeprosilem, że zajechałem mu drogę, no straciłem czujność. Potem popatrzyłem, że we dwóch jeżdżą jeden za drugim, prawie synchronicznie, może chciał za mną tak pojechać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Joanna Sm Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 Upadek może być czasem całkiem fajny - jak się słabo jeździ i źle wykręci -i wpadnie się do pudru pod choinkę- tak mi się zdarzyło w WolfCreek, Kolorado. Tam są średnio największe opady roczne w Kolorado - ok 10 metrów śniegu. Nijak nie dało się wydostać -kije wbijały się po rączkę bez oporu- doczytałam później, że trzeba kije skrzyżować w takiej sytuacji, ale wtedy uratowało mnie wyczołganie się na twardszą ścieżkę. Widoki innych narciarzy z wystającymi czubkami nart bardzo zabawne. Wiedzieć jak wstać!! To jest to!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 19 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas znac, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Joanna Sm Napisano 20 Lutego 2019 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2019 to skrzyzowanie bardzo malo pomoga, praktycznie wcale w lekkim sniegu czasami trzeba zdjac kurtke I na kurtke polozyc skrzyzowane kije - te tricks powinnas wiedziec, jezeli chcesz sie zapuszczac w glebokie sniegi......Dzięki Janie za dobrą radę- wrzucę zapasową kurtkę do plecaka, nie lubię się rozbierać przy —15. choć podobno niektórzy rozbierają się w ostatnich fazach hipotermii. Na twardym i na stromym nie lubię się przewracać w ogóle. Raz, że twardo, kiedyś w takich warunkach betonowych, dwa, że wstac trzeba w równowadze chwiejnej- zaraz po minimalnym podniesieniu wszystko jedzie dalej, i najgorzej, że obsuwało mnie w kierunku prosto na skałki. Nawet przy przywarciu plecami i próbie podniesienia nart dalej się obsuwałam. Może wina krawędzi i nart. Mantry małżonka sprawdziły się za to świetnie. Tak - kwietniową porą śnieg był nieprzyjazny w Montezuma Bowl w Arapahoe basin. https://www.arapahoe...n_1819_zuma.jpg Zjeżdżaliśmy Groswold, „wpuszczenie się” z Zuma nawisu to pestka. Także Majka jaka rada na wstanie i ruszenie w betonie i na stromym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Przeglądaj
Cała aktywność