Skocz do zawartości

Nasze upadki :)


robertw

Rekomendowane odpowiedzi

Znam większość biorących udział w dyskusji, jeździłem z nimi na nartach i zapewniam, że jeżdżą, niektórzy nawet ponadprzeciętnie dobrze. Ty jak na razie jesteś enigmą z wysoką samooceną i słabą polszczyzną. Dla mnie mało.
Pozdro

Bo jo jestech zakamuflowano opcja niymiecko stąd te problymy z polszczyzną a tak na poważnie to trochę mnie poniosło jeśli ktoś poczuł się urażony to przepraszam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 239
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

sweitnie pokazane - caly problem w tym,ze odsypany snieg nie powinien do tego doprowadzic - jak pisalem - duzy kamien lub solidny blok lodu jaki powstaje np pod armatkami snieznymi - to by bylo wytlumaczenie. za maly margines rownowagi.....

Kuba, szczerze mówiąc to nie wiem czy powinien, czy nie powinien do tego doprowadzić. Nie umiem powiedzieć, czy w tym miejscu był tylko odsyp czy też ujeżdżony garb pod spodem. Nie wiem. Nie zająłem się analizą miejsca zdarzenia. Film wrzuciłem dla beki, bo gleba jest dla mnie takim samym zaskoczeniem na ekranie, jak i była w rzeczywistości.

 

Za wywrotkę po części winię swój błąd w obserwacji i ocenie terenu/poświęcenie zbyt dużej uwagi na innych narciarzy, a po części większą szerokość i elastyczność nart w porównaniu do innych moich desek, w których dzioby nie uginają się tak niesamowicie łatwo. Z tego wszystkiego równowaga jest ostatnią rzeczą, na którą bym wskazał. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawą było lekko podnieść tył  i przenieść nad muldą dostawiając ja do narty lewej w kierunku zamierzonego skrętu.Często spotykany myk . Nie wiem jak się ta ewolucja nazywa.

Możesz mieć rację, tylko zachodzę w głowę, jak wykonać taki manewr jak już sobie można co najwyżej zanucić „widziaaałem ooooooorłaaaa cieeeeeń”. ;) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

QWA jak czytam te wypociny teoretyków narciarstwa to mnie rozpierdala każdy zalicza czasem glebę i tyle a wy pierdolicie od żeczy czasami zastanawiam się czy jeździcie na nartach czy tyko dużo o tym czytacie.

 

no bo albo jezdzisz albo piszesz

kwestia czasu (:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

rzeczywiście, jak się czyta wątek, to te wykłady teoretyczne przygniatają, nawet stop klatki są. Ale ale, ostatecznie chyba też po to ten wątek był założony, aby pokazać jakiś dzwon i pogadać, co poszło nie tak.

Ja w lutym zaliczyłem spektakularnego dzwona. Z synem wyjechaliśmy gondolą na stację górną, zasadniczo miał być ostatni zjazd, późne popołudnie. Niestety, albo i stety aby się ćwiczyć, zaszła gęsta mgła. Nie chcę przesadzać, ale zasadniczo nie widziałem własnych nart. No i beka, nie powiem, jakaś taka panika zaczęła mnie ogarniać, no ale co, zjechać trzeba. Głupi ja ojciec, dodatkowo puściłem syna przodem (10 lat), w sumie nie wiem czemu. Do tej pory mnie trzęsie, jak sobie o tym pomyślę, choć syn jeździ od 4 sezonów, zawsze szkółki/instruktor, ładnie daje radę. Jechaliśmy na pamięć. O czuciu stoku pod nartami nie wspomnę (po całym dniu, więc nierówności były, to mi się dodatkowo na nogi przekładało, cóż brak techniki). Na pamięć przejeżdżaliśmy na inną trasę, aby zjechać już do stacji poniżej, tam było przewężenie no i w pewnym momencie zauważyłem, jak syna coś telepneło, potem kątem oka tylko zauważyłem, jak minęliśmy znak graniczny stoku, próba kontry, bo syn znalazł się przede mną, złapanie kamieni i gleba. Jaki byłem przeszczęśliwy, że nie wpadliśmy w jakąś przepaść, czy coś w tym rodzaju. Generalnie "tylko" nadgarstek rozwalony, ostatni dzień już nie jeździłem, bo nie mogłem utrzymać kijka. Ale doświadczenie bardzo cenne i zapamiętane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...

Wiesz co poszło nie tak?

Cześć

Widać praktycznie od początku. Film nazywa się "Jazda na krawędziach" a po śladzie widać, że narta w bardzo wielu miejscach idzie zupełnie płasko - brak świadomości jazdy, dociążenia narty, śladu i niedostosowanie prędkości do umiejętności. Do tego niedostosowanie prędkości do stoku i masz...

Dobrze, że się nikomu nic nie stało bo upadek parę sekund wcześniej mógłby się skończyć tragicznie.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Było pusto jak zacząłem zjeżdżać.
Mam doświadczenia z długich zjazdów po upadku. W Dolni Morava pół stoku, no ale wtedy nie miałem nart, więc było trudniej się zatrzymać. Tu kilka metrów wystarczyło, max 9.

OK.

 

jednakowoż .... narty powinny się wypiąć , tak normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na mnie przyszło. Dawno się tak nie wygrzmociłem. Lewy, dość energiczny skręt i wjechałem nartą na swój źle wbity kijek. Trasa niezbyt trudna, prędkość średnia. Strata równowagi, padłem na plecy, przywaliłem lekko głową (bez kasku) i najgorsze, znów dogodziłem kręgosłupowi w już bolącym miejscu. A tu jeszcze dwa dni jeżdżenia zostały.

 

Musze robić robić jakiś błąd bo nie raz, choć nigdy z takim kiepskim skutkiem, obijam nartą wewnętrzną kijek.

 

Aha, i oczywiście nie jestem dumny z tego upadku, uważam go za błąd i raczej za powód do wstydu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na mnie przyszło. Dawno się tak nie wygrzmociłem. Lewy, dość energiczny skręt i wjechałem nartą na swój źle wbity kijek. Trasa niezbyt trudna, prędkość średnia. Strata równowagi, padłem na plecy, przywaliłem lekko głową (bez kasku) i najgorsze, znów dogodziłem kręgosłupowi w już bolącym miejscu. A tu jeszcze dwa dni jeżdżenia zostały.

 

Musze robić robić jakiś błąd bo nie raz, choć nigdy z takim kiepskim skutkiem, obijam nartą wewnętrzną kijek.

 

Aha, i oczywiście nie jestem dumny z tego upadku, uważam go za błąd i raczej za powód do wstydu. :)

 

uslizg na wewnętrznej? Szkoda, że nie ma nagrania:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uslizg na wewnętrznej? Szkoda, że nie ma nagrania:)

Nie, za ciasno wbity kij. Pracuję dość energicznie kijami i czasem zdarza mi się go wbić za blisko. BTW wygiąłem go przy upadku i przy próbie prostowania, pękł. Kupiłem nowe w pobliskim sklepie. Facet namawiał mnie na karbonowe. Zdecydowałem się na klasyczne aluminiowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi rowniez kijek pekl, ale po zwyklym wbiciu - zjezdzalam wymuldzona trasa miedzy drzewami, i energicznie wbijalam kije. Nagle  w jakies krzaki chyba poszlo i tylko pol kija mi w reku zostalo. Potem kupilam nowe Leki ktore zaczepiaja sie na rekawiczkach. W innym roku kijek zaczepil sie w jakims gaszczu lesnym, poniewaz trasa byla nieoznakowana, zgubilam i nie bylo sensu sie wracac, zajelo mi okolo 2 dni jezdzenie i przeczesywanie miejsa i wypatrywanie kija.

Z jazda miedzy drzewami jest tak - rada instruktora- nie patrz na drzewa tylko na przestrzen miedzy drzewami. Jak miedzy uschle choinki wjechalam, to te zimowe chrusniaki  dumnie zdarly mi ubranie, to nie to samo co gietkie witki wiosenne, nie ugiely sie,  ot tak po prostu -  takie nieugiete byly!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...