pytek23 Napisano 14 Września 2016 Udostępnij Napisano 14 Września 2016 l i wcale nie trzeba uciekać za granice to tylko melepety nieudaczniki wyjeżdżają . No i znowu sie czegos nowego o sobie dowiedzialem.Tylko dalej nie moge zdecydowac czy byc melepeta czy nieudacznikiem.Chyba rzuce moneta,choc jesli tomalowi sprawi to radosc to moge byc dwoma naraz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Odpowiedzi 119 Dodano 8 l Ostatniej odpowiedzi 7 l Top użytkownicy w tym temacie 19 12 14 20 Popularne dni 11 Wrz 29 12 Wrz 20 8 Wrz 16 13 Wrz 15 Top użytkownicy w tym temacie Mitek 19 odpowiedzi tomal 12 odpowiedzi kordiankw 14 odpowiedzi Estka 20 odpowiedzi Popularne dni 11 Wrz 2016 29 odpowiedzi 12 Wrz 2016 20 odpowiedzi 8 Wrz 2016 16 odpowiedzi 13 Wrz 2016 15 odpowiedzi jan koval Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 No i znowu sie czegos nowego o sobie dowiedzialem.Tylko dalej nie moge zdecydowac czy byc melepeta czy nieudacznikiem.Chyba rzuce moneta,choc jesli tomalowi sprawi to radosc to moge byc dwoma naraz. co to jest melepeta? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 co to jest melepeta? http://www.miejski.pl/slowo-Melepeta Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... arky Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 Q.... sami kombatanci.... :-) głupków nie brakuje raczej.. pozdrowieni Michał i do zobaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 17 Września 2016 Udostępnij Napisano 17 Września 2016 Znalazłem wymowną grafikę. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... polm Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Skoro porownales sie do Froga to wniosek jest jeden takich jak wy trzeba leczyć a nie karać :-) Bo to nic innego jak potencjalni zabojcy . Tak z ciekawości czym tak szalales ? Pozwól ze zgodne BMW ? . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlesik Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 30 Września 2016 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Mój synuś też tak kiedyś miał - jak się Czterech Pancernych naoglądał. Ale potem zobaczył jak oni grają w nogę i mu przeszło . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 1 miesiąc temu... Estka Napisano 17 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Wyprzedzanie takie by zdążyć przed tym z przeciwka zostaw na czas kiedy swobodnie bedziesz to tobic bez 'przeciwnika'...Kurs 'normalnej jazdy' to b. dobry pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Moje gratulacje!!!! JA ze swej strony polecam doszkalanie. Mnie pracodawca wysłał abym zrobił kurs Defence Driving czyli jak jeździć aby nie dać się zabić. Zrobiłem ten kurs jak już miałem ponad 20 lat doświadczenia na drogach. A i tak otworzył mi oczy na wiele spraw. Janusz Kulig - gdyby dróżnik zamknął szlaban nie zginął by. Gdyby Kulig zastosował zasadę ograniczonego zaufania przed przejazdem kolejowym który znał na pamięć był koło jego domu - żył by dalej. Na pewne rzeczy mamy wpływ a na pewne nie. Zasada swiss cheese - sera szwajcarskiego czyli minimalizujemy ryzyko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cześć No to gratulacje wielkie. Masz papier - masz z głowy, ale... pod górę. Jak sama oceniasz nie nauczyłaś się wiele - ale i tak podziwiam bo jak po kursie nie umiałem nic. Jazda samochodem bazuje na odruchach i moim zdaniem najważniejsze jest teraz, żeby tych podstawowych odruchów nabrać i je ugruntować - czyli po prostu jeździć. Kurs... nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Pisząc o kursach doszkalających miałem raczej na myśli kierowców z obyciem drogowym - czyli pewna bazą odruchów właśnie. W twoim przypadku brzmi to trochę tak jakby początkujący po trzech dniach zapoznania się z tym czym są podstawy na nartach zapisał się do Ptaka na tyczki ale może jest to jakaś droga. Po prostu trudno mi ocenić skuteczność bo nie znam takich przypadków. Uważam, że doszkalanie powinnaś połączyć a właściwie potraktować jako rozwinięcie normalnej jazdy ale nie oczekiwałbym cudów. Byłem szkolony ale np. wyjście z kontrolowanego poślizgu to jest loteria i pomimo, że wiem jak to zrobić mnie więcej to wyjdę z jednego na pięć i to przy pewnej dozie szczęścia. jazda zresztą nie polega na tym, żeby z poślizgu wyjść tylko żeby w niego nie wpaść podobnie jak przy wyprzedzaniu nie chodzi o to żeby przed kimkolwiek zdążyć tylko żeby wybrać bezpieczny moment czyli pustą drogę z przeciwka i tyle. Życzę w każdym razie, żeby jazda samochodem sprawiała Ci jak najmniej kłopotów i dużo frajdy bo mnie - pomimo, że prawo jazdy ma od 1982 roku i dużo jeżdżę (w tej chwili to już będzie dobrze ponad 1200000 km) nadal przyjemność to sprawia a jak jest fajnie to człowiek się przykłada nie wpada w rutynę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :) × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
jan koval Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 No i znowu sie czegos nowego o sobie dowiedzialem.Tylko dalej nie moge zdecydowac czy byc melepeta czy nieudacznikiem.Chyba rzuce moneta,choc jesli tomalowi sprawi to radosc to moge byc dwoma naraz. co to jest melepeta? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 co to jest melepeta? http://www.miejski.pl/slowo-Melepeta Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... arky Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 Q.... sami kombatanci.... :-) głupków nie brakuje raczej.. pozdrowieni Michał i do zobaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 17 Września 2016 Udostępnij Napisano 17 Września 2016 Znalazłem wymowną grafikę. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... polm Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Skoro porownales sie do Froga to wniosek jest jeden takich jak wy trzeba leczyć a nie karać :-) Bo to nic innego jak potencjalni zabojcy . Tak z ciekawości czym tak szalales ? Pozwól ze zgodne BMW ? . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlesik Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 30 Września 2016 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Mój synuś też tak kiedyś miał - jak się Czterech Pancernych naoglądał. Ale potem zobaczył jak oni grają w nogę i mu przeszło . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 1 miesiąc temu... Estka Napisano 17 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Wyprzedzanie takie by zdążyć przed tym z przeciwka zostaw na czas kiedy swobodnie bedziesz to tobic bez 'przeciwnika'...Kurs 'normalnej jazdy' to b. dobry pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Moje gratulacje!!!! JA ze swej strony polecam doszkalanie. Mnie pracodawca wysłał abym zrobił kurs Defence Driving czyli jak jeździć aby nie dać się zabić. Zrobiłem ten kurs jak już miałem ponad 20 lat doświadczenia na drogach. A i tak otworzył mi oczy na wiele spraw. Janusz Kulig - gdyby dróżnik zamknął szlaban nie zginął by. Gdyby Kulig zastosował zasadę ograniczonego zaufania przed przejazdem kolejowym który znał na pamięć był koło jego domu - żył by dalej. Na pewne rzeczy mamy wpływ a na pewne nie. Zasada swiss cheese - sera szwajcarskiego czyli minimalizujemy ryzyko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cześć No to gratulacje wielkie. Masz papier - masz z głowy, ale... pod górę. Jak sama oceniasz nie nauczyłaś się wiele - ale i tak podziwiam bo jak po kursie nie umiałem nic. Jazda samochodem bazuje na odruchach i moim zdaniem najważniejsze jest teraz, żeby tych podstawowych odruchów nabrać i je ugruntować - czyli po prostu jeździć. Kurs... nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Pisząc o kursach doszkalających miałem raczej na myśli kierowców z obyciem drogowym - czyli pewna bazą odruchów właśnie. W twoim przypadku brzmi to trochę tak jakby początkujący po trzech dniach zapoznania się z tym czym są podstawy na nartach zapisał się do Ptaka na tyczki ale może jest to jakaś droga. Po prostu trudno mi ocenić skuteczność bo nie znam takich przypadków. Uważam, że doszkalanie powinnaś połączyć a właściwie potraktować jako rozwinięcie normalnej jazdy ale nie oczekiwałbym cudów. Byłem szkolony ale np. wyjście z kontrolowanego poślizgu to jest loteria i pomimo, że wiem jak to zrobić mnie więcej to wyjdę z jednego na pięć i to przy pewnej dozie szczęścia. jazda zresztą nie polega na tym, żeby z poślizgu wyjść tylko żeby w niego nie wpaść podobnie jak przy wyprzedzaniu nie chodzi o to żeby przed kimkolwiek zdążyć tylko żeby wybrać bezpieczny moment czyli pustą drogę z przeciwka i tyle. Życzę w każdym razie, żeby jazda samochodem sprawiała Ci jak najmniej kłopotów i dużo frajdy bo mnie - pomimo, że prawo jazdy ma od 1982 roku i dużo jeżdżę (w tej chwili to już będzie dobrze ponad 1200000 km) nadal przyjemność to sprawia a jak jest fajnie to człowiek się przykłada nie wpada w rutynę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :) × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
kordiankw Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 co to jest melepeta? http://www.miejski.pl/slowo-Melepeta Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arky Napisano 15 Września 2016 Udostępnij Napisano 15 Września 2016 Q.... sami kombatanci.... :-) głupków nie brakuje raczej.. pozdrowieni Michał i do zobaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 17 Września 2016 Udostępnij Napisano 17 Września 2016 Znalazłem wymowną grafikę. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... polm Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Skoro porownales sie do Froga to wniosek jest jeden takich jak wy trzeba leczyć a nie karać :-) Bo to nic innego jak potencjalni zabojcy . Tak z ciekawości czym tak szalales ? Pozwól ze zgodne BMW ? . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlesik Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 30 Września 2016 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Mój synuś też tak kiedyś miał - jak się Czterech Pancernych naoglądał. Ale potem zobaczył jak oni grają w nogę i mu przeszło . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 1 miesiąc temu... Estka Napisano 17 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Wyprzedzanie takie by zdążyć przed tym z przeciwka zostaw na czas kiedy swobodnie bedziesz to tobic bez 'przeciwnika'...Kurs 'normalnej jazdy' to b. dobry pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Moje gratulacje!!!! JA ze swej strony polecam doszkalanie. Mnie pracodawca wysłał abym zrobił kurs Defence Driving czyli jak jeździć aby nie dać się zabić. Zrobiłem ten kurs jak już miałem ponad 20 lat doświadczenia na drogach. A i tak otworzył mi oczy na wiele spraw. Janusz Kulig - gdyby dróżnik zamknął szlaban nie zginął by. Gdyby Kulig zastosował zasadę ograniczonego zaufania przed przejazdem kolejowym który znał na pamięć był koło jego domu - żył by dalej. Na pewne rzeczy mamy wpływ a na pewne nie. Zasada swiss cheese - sera szwajcarskiego czyli minimalizujemy ryzyko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cześć No to gratulacje wielkie. Masz papier - masz z głowy, ale... pod górę. Jak sama oceniasz nie nauczyłaś się wiele - ale i tak podziwiam bo jak po kursie nie umiałem nic. Jazda samochodem bazuje na odruchach i moim zdaniem najważniejsze jest teraz, żeby tych podstawowych odruchów nabrać i je ugruntować - czyli po prostu jeździć. Kurs... nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Pisząc o kursach doszkalających miałem raczej na myśli kierowców z obyciem drogowym - czyli pewna bazą odruchów właśnie. W twoim przypadku brzmi to trochę tak jakby początkujący po trzech dniach zapoznania się z tym czym są podstawy na nartach zapisał się do Ptaka na tyczki ale może jest to jakaś droga. Po prostu trudno mi ocenić skuteczność bo nie znam takich przypadków. Uważam, że doszkalanie powinnaś połączyć a właściwie potraktować jako rozwinięcie normalnej jazdy ale nie oczekiwałbym cudów. Byłem szkolony ale np. wyjście z kontrolowanego poślizgu to jest loteria i pomimo, że wiem jak to zrobić mnie więcej to wyjdę z jednego na pięć i to przy pewnej dozie szczęścia. jazda zresztą nie polega na tym, żeby z poślizgu wyjść tylko żeby w niego nie wpaść podobnie jak przy wyprzedzaniu nie chodzi o to żeby przed kimkolwiek zdążyć tylko żeby wybrać bezpieczny moment czyli pustą drogę z przeciwka i tyle. Życzę w każdym razie, żeby jazda samochodem sprawiała Ci jak najmniej kłopotów i dużo frajdy bo mnie - pomimo, że prawo jazdy ma od 1982 roku i dużo jeżdżę (w tej chwili to już będzie dobrze ponad 1200000 km) nadal przyjemność to sprawia a jak jest fajnie to człowiek się przykłada nie wpada w rutynę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :) × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Harpia Napisano 17 Września 2016 Udostępnij Napisano 17 Września 2016 Znalazłem wymowną grafikę. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
polm Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Skoro porownales sie do Froga to wniosek jest jeden takich jak wy trzeba leczyć a nie karać :-) Bo to nic innego jak potencjalni zabojcy . Tak z ciekawości czym tak szalales ? Pozwól ze zgodne BMW ? . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlesik Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 30 Września 2016 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Mój synuś też tak kiedyś miał - jak się Czterech Pancernych naoglądał. Ale potem zobaczył jak oni grają w nogę i mu przeszło . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 1 miesiąc temu... Estka Napisano 17 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Wyprzedzanie takie by zdążyć przed tym z przeciwka zostaw na czas kiedy swobodnie bedziesz to tobic bez 'przeciwnika'...Kurs 'normalnej jazdy' to b. dobry pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Moje gratulacje!!!! JA ze swej strony polecam doszkalanie. Mnie pracodawca wysłał abym zrobił kurs Defence Driving czyli jak jeździć aby nie dać się zabić. Zrobiłem ten kurs jak już miałem ponad 20 lat doświadczenia na drogach. A i tak otworzył mi oczy na wiele spraw. Janusz Kulig - gdyby dróżnik zamknął szlaban nie zginął by. Gdyby Kulig zastosował zasadę ograniczonego zaufania przed przejazdem kolejowym który znał na pamięć był koło jego domu - żył by dalej. Na pewne rzeczy mamy wpływ a na pewne nie. Zasada swiss cheese - sera szwajcarskiego czyli minimalizujemy ryzyko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cześć No to gratulacje wielkie. Masz papier - masz z głowy, ale... pod górę. Jak sama oceniasz nie nauczyłaś się wiele - ale i tak podziwiam bo jak po kursie nie umiałem nic. Jazda samochodem bazuje na odruchach i moim zdaniem najważniejsze jest teraz, żeby tych podstawowych odruchów nabrać i je ugruntować - czyli po prostu jeździć. Kurs... nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Pisząc o kursach doszkalających miałem raczej na myśli kierowców z obyciem drogowym - czyli pewna bazą odruchów właśnie. W twoim przypadku brzmi to trochę tak jakby początkujący po trzech dniach zapoznania się z tym czym są podstawy na nartach zapisał się do Ptaka na tyczki ale może jest to jakaś droga. Po prostu trudno mi ocenić skuteczność bo nie znam takich przypadków. Uważam, że doszkalanie powinnaś połączyć a właściwie potraktować jako rozwinięcie normalnej jazdy ale nie oczekiwałbym cudów. Byłem szkolony ale np. wyjście z kontrolowanego poślizgu to jest loteria i pomimo, że wiem jak to zrobić mnie więcej to wyjdę z jednego na pięć i to przy pewnej dozie szczęścia. jazda zresztą nie polega na tym, żeby z poślizgu wyjść tylko żeby w niego nie wpaść podobnie jak przy wyprzedzaniu nie chodzi o to żeby przed kimkolwiek zdążyć tylko żeby wybrać bezpieczny moment czyli pustą drogę z przeciwka i tyle. Życzę w każdym razie, żeby jazda samochodem sprawiała Ci jak najmniej kłopotów i dużo frajdy bo mnie - pomimo, że prawo jazdy ma od 1982 roku i dużo jeżdżę (w tej chwili to już będzie dobrze ponad 1200000 km) nadal przyjemność to sprawia a jak jest fajnie to człowiek się przykłada nie wpada w rutynę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :) × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
mlesik Napisano 30 Września 2016 Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 30 Września 2016 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Mój synuś też tak kiedyś miał - jak się Czterech Pancernych naoglądał. Ale potem zobaczył jak oni grają w nogę i mu przeszło . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 1 miesiąc temu... Estka Napisano 17 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Wyprzedzanie takie by zdążyć przed tym z przeciwka zostaw na czas kiedy swobodnie bedziesz to tobic bez 'przeciwnika'...Kurs 'normalnej jazdy' to b. dobry pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Moje gratulacje!!!! JA ze swej strony polecam doszkalanie. Mnie pracodawca wysłał abym zrobił kurs Defence Driving czyli jak jeździć aby nie dać się zabić. Zrobiłem ten kurs jak już miałem ponad 20 lat doświadczenia na drogach. A i tak otworzył mi oczy na wiele spraw. Janusz Kulig - gdyby dróżnik zamknął szlaban nie zginął by. Gdyby Kulig zastosował zasadę ograniczonego zaufania przed przejazdem kolejowym który znał na pamięć był koło jego domu - żył by dalej. Na pewne rzeczy mamy wpływ a na pewne nie. Zasada swiss cheese - sera szwajcarskiego czyli minimalizujemy ryzyko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cześć No to gratulacje wielkie. Masz papier - masz z głowy, ale... pod górę. Jak sama oceniasz nie nauczyłaś się wiele - ale i tak podziwiam bo jak po kursie nie umiałem nic. Jazda samochodem bazuje na odruchach i moim zdaniem najważniejsze jest teraz, żeby tych podstawowych odruchów nabrać i je ugruntować - czyli po prostu jeździć. Kurs... nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Pisząc o kursach doszkalających miałem raczej na myśli kierowców z obyciem drogowym - czyli pewna bazą odruchów właśnie. W twoim przypadku brzmi to trochę tak jakby początkujący po trzech dniach zapoznania się z tym czym są podstawy na nartach zapisał się do Ptaka na tyczki ale może jest to jakaś droga. Po prostu trudno mi ocenić skuteczność bo nie znam takich przypadków. Uważam, że doszkalanie powinnaś połączyć a właściwie potraktować jako rozwinięcie normalnej jazdy ale nie oczekiwałbym cudów. Byłem szkolony ale np. wyjście z kontrolowanego poślizgu to jest loteria i pomimo, że wiem jak to zrobić mnie więcej to wyjdę z jednego na pięć i to przy pewnej dozie szczęścia. jazda zresztą nie polega na tym, żeby z poślizgu wyjść tylko żeby w niego nie wpaść podobnie jak przy wyprzedzaniu nie chodzi o to żeby przed kimkolwiek zdążyć tylko żeby wybrać bezpieczny moment czyli pustą drogę z przeciwka i tyle. Życzę w każdym razie, żeby jazda samochodem sprawiała Ci jak najmniej kłopotów i dużo frajdy bo mnie - pomimo, że prawo jazdy ma od 1982 roku i dużo jeżdżę (w tej chwili to już będzie dobrze ponad 1200000 km) nadal przyjemność to sprawia a jak jest fajnie to człowiek się przykłada nie wpada w rutynę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :) × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Estka Napisano 30 Września 2016 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2016 Ty tak na powaznie...???? Mój synuś też tak kiedyś miał - jak się Czterech Pancernych naoglądał. Ale potem zobaczył jak oni grają w nogę i mu przeszło . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Estka Napisano 17 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Wyprzedzanie takie by zdążyć przed tym z przeciwka zostaw na czas kiedy swobodnie bedziesz to tobic bez 'przeciwnika'...Kurs 'normalnej jazdy' to b. dobry pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toolpusher Napisano 17 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2016 Moje gratulacje!!!! JA ze swej strony polecam doszkalanie. Mnie pracodawca wysłał abym zrobił kurs Defence Driving czyli jak jeździć aby nie dać się zabić. Zrobiłem ten kurs jak już miałem ponad 20 lat doświadczenia na drogach. A i tak otworzył mi oczy na wiele spraw. Janusz Kulig - gdyby dróżnik zamknął szlaban nie zginął by. Gdyby Kulig zastosował zasadę ograniczonego zaufania przed przejazdem kolejowym który znał na pamięć był koło jego domu - żył by dalej. Na pewne rzeczy mamy wpływ a na pewne nie. Zasada swiss cheese - sera szwajcarskiego czyli minimalizujemy ryzyko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, ale zastanawiam się nad tym, czego tak naprawdę nauczyłam się podczas kursu (i jazd dodatkowych). Sporo dała mi do myślenia grafika wrzucona kilka postów wyżej przez Harpię (zdawalność egzaminów a ilość wypadków). Moje wnioski z nauki? Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce. Szkół jazdy mamy kilkadziesiąt, więc każdy wybiera te, w których najwięcej osób zdaje. Szkołom zależy na klientach, więc większość lekcji polega na jeżdżeniu w kółko po trasach egzaminacyjnych. Czasem przez jedno skrzyżowanie jadą kolejno 4 L-ki. Czego się nauczyłam? Duże miasto, więc skomplikowany ruch wielkomiejski ogarniam, zauważam wszystkich pieszych i rowerzystów, wiem, na które tramwaje zwracać uwagę. Jeździłam w dzień i w nocy, oraz podczas deszczu i sporej ulewy. Ale... podczas wszystkich lekcji wyprzedziłam chyba tylko 1 samochód (i to na drodze jednokierunkowej), bo w centrum miasta ten manewr nie jest tak potrzebny, jak umiejętność stania w korku . Nie byłam "w trasie", nie jechałam z dużą prędkością, bo prędkość z jaką poruszamy się po mieście to z reguły 50, często zdarzają się strefy 30, a rzadziej szybsze odcinki, np. 80. Nigdy nie wyprzedzałam tak, aby zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka, nie miałam też okazji wychodzić z poślizgu. Czyli wszystko to, co może zakończyć się wypadkiem przy większej prędkości - zostało pominięte. Podejrzewam, że większość szkół uczy podobnie . Ps. Jak tylko odbiorę prawo jazdy, idę na szkolenie z doskonalenia techniki jazdy (Mitek niechcący podpowiedział mi takie rozwiązanie ). Cześć No to gratulacje wielkie. Masz papier - masz z głowy, ale... pod górę. Jak sama oceniasz nie nauczyłaś się wiele - ale i tak podziwiam bo jak po kursie nie umiałem nic. Jazda samochodem bazuje na odruchach i moim zdaniem najważniejsze jest teraz, żeby tych podstawowych odruchów nabrać i je ugruntować - czyli po prostu jeździć. Kurs... nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Pisząc o kursach doszkalających miałem raczej na myśli kierowców z obyciem drogowym - czyli pewna bazą odruchów właśnie. W twoim przypadku brzmi to trochę tak jakby początkujący po trzech dniach zapoznania się z tym czym są podstawy na nartach zapisał się do Ptaka na tyczki ale może jest to jakaś droga. Po prostu trudno mi ocenić skuteczność bo nie znam takich przypadków. Uważam, że doszkalanie powinnaś połączyć a właściwie potraktować jako rozwinięcie normalnej jazdy ale nie oczekiwałbym cudów. Byłem szkolony ale np. wyjście z kontrolowanego poślizgu to jest loteria i pomimo, że wiem jak to zrobić mnie więcej to wyjdę z jednego na pięć i to przy pewnej dozie szczęścia. jazda zresztą nie polega na tym, żeby z poślizgu wyjść tylko żeby w niego nie wpaść podobnie jak przy wyprzedzaniu nie chodzi o to żeby przed kimkolwiek zdążyć tylko żeby wybrać bezpieczny moment czyli pustą drogę z przeciwka i tyle. Życzę w każdym razie, żeby jazda samochodem sprawiała Ci jak najmniej kłopotów i dużo frajdy bo mnie - pomimo, że prawo jazdy ma od 1982 roku i dużo jeżdżę (w tej chwili to już będzie dobrze ponad 1200000 km) nadal przyjemność to sprawia a jak jest fajnie to człowiek się przykłada nie wpada w rutynę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :)
Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Wyjaśniam. Mówiąc "zdążyć przed samochodem jadącym z przeciwka" miałam na myśli właściwą ocenę sytuacji na drodze, czyli - kiedy można się brać za wyprzedzanie, a kiedy będzie to ryzykowne. Nie mam potrzeby zaglądania w oczy kierowcom jadącym z przeciwka . Kursy doszkalające mają różne poziomy, od "bezpiecznej jazdy" po jazdy wyczynowe dla przyszłych rajdowców. Na razie przeglądam oferty, szukam najlepszej opcji dla siebie. Myślę, że szkolenie, podczas którego nie będę stale słyszała, co mam robić podczas egzaminu, tylko jak mam dobrze jeździć, to będzie ciekawe doświadczenie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paolomario Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dzisiaj zdałam prawo jazdy. Fajnie, bo za dwa-trzy tygodnie mogę włączyć się do ruchu, Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. W Polsce też tak jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Jazda... po wiedzę? :)
Estka Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Serdeczne gratulacje W Anglii egzamin kończy się zajechaniem z powrotem pod budynek instytucji egzaminacyjnej. Egzaminator prosi o zaparkowanie (trzeba uważać, bo to też manewr egzaminacyjny) i mówi czy delikwent zdał czy nie. Jeżeli zdał to dostaje certyfikat i może już sam jeździć, ale zwyczajem jest, że po egzaminie do domu odwozi instruktor, z którym przyjeżdża się na egzamin - daje się szansę by ochłonąć z emocji Szerokości W Polsce do domu odwozi mąż . A jeździć można dopiero, gdy odbierze się prawo jazdy, na które trzeba czekać do 3 tygodni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
kordiankw Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 W Polsce do domu odwozi mąż . Albo ojciec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 4 miesiące temu... Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 Dalej Strona 5 z 5 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Estka Napisano 11 Kwietnia 2017 Autor Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Tu się pochwalę . Zaliczyłam szkolenie z bezpiecznej jazdy. Spędziłam kilka godzin na autodromie ćwicząc slalomy, hamowania awaryjne, poślizgi nad- i podsterowne i robiąc inne przygody . Oczywiście to nie zastąpi doświadczenia, jakie zdobywa się latami na drodze, ale dla mnie było cenną lekcją. Co ciekawe, najważniejsze, co wyniosłam ze szkolenia, to potrzeba dobrego, stałego trzymania kierownicy. Przyznaję, że podglądając bardziej doświadczonych kierowców, powoli i ja zaczynałam "gwiazdorzyć". Wydawało mi się, że im lepszy kierowca, tym bardziej nonszalancko trzyma kierownicę (np. jedną ręką lub w dziwnych miejscach). Teraz już wiem, że jest trochę inaczej. Ps. Większość uczestników takiego szkolenia (a najczęściej są to doświadczeni kierowcy) jest najbardziej zaskoczona tym, jak wygląda prawidłowa pozycja za kierownicą . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tadeusz T Napisano 11 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2017 Gratulacje!!! Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 12 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2017 Oprócz doświadczenia nie mniej ważna jest umiejetność przewidywania zachowań innych kierowców i zdarzeń na drodze, chociaż zdobywa się ją rownież wraz z doświadczeniem i przejechanymi kilometrami. Fotkę prawidłowego trzymania kierownicy zamieszczałem w jakimś wątku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi