Wujot Napisano 20 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2016 Będziemy jutro (21.02) w Karoaczu idziemy pewnie na Kopę a później się zobaczy. Jak ktoś ma podobny plan to możemy się spiknąć. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 20 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2016 Życzę niesprawdzajacej się prognozy ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 20 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 20 Lutego 2016 Życzę niesprawdzajacej się prognozy ! Dokładnie na to liczymy... Ale HS (spodnie i kurtkę) zabieramy. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 20 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2016 Dzisiaj jak wyjeżdżalismy że Szklarskiej wieczorem, to ostro sypalo. Dawno nie widziałem takiej zamieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 20 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 20 Lutego 2016 Dzisiaj jak wyjeżdżalismy że Szklarskiej wieczorem, to ostro sypalo. Dawno nie widziałem takiej zamieci. Na to też liczymy Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TADEUSZ41 Napisano 21 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2016 Na to też liczymy Pozdro Wiesiek Dlaczego jeszcze nie ma relacji z zdjęciami z wypadu na kopę .Wiesiek czekam.Pozdro Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 22 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2016 Dlaczego jeszcze nie ma relacji z zdjęciami z wypadu na kopę .Wiesiek czekam.Pozdro Tadek Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Sorry,kliknąłem nie tam gdzie trzeba i wyszło co wyszło Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 24 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Wielka Rada Gumisi to nieformalna nazwa organu ewaluacyjnego SSN. Możesz poczytać o tym więcej http://www.skiforum....odstawowe-cele/ Ale skoro jesteśmy już przy strukturze to z satysfakcją mogę opisać nową jednostkę Zwiad NorweSki (ZN) - dowódca Tadeusz41 W uzasadnieniu można podać znaczące doświadczenia ww na tym teatrze wojennym. Rozkazy i cele zostaną przekazane drogą służbową. Salut rekrucie! półkownik Wujot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... johndoe2 Napisano 25 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2016 Wybieram się w piątek wieczorem z małżonką pewnie do Strzechy i potem popełzać w sobotę w okolicach grani, bo pogoda ma być ładna. Jak pogoda w tym tygodniu wpłynęła na warunki, bo w łikend byłem w Austrii, a w tygodniu tyle roboty, że nie monitorowałem czy coś dopadało czy nędza? Na kamerkach z Karpacza wygląda, że nie ma tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Spacer na kopę × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Wujot Napisano 22 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2016 Dlaczego jeszcze nie ma relacji z zdjęciami z wypadu na kopę .Wiesiek czekam.Pozdro Tadek Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Sorry,kliknąłem nie tam gdzie trzeba i wyszło co wyszło Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 24 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Wielka Rada Gumisi to nieformalna nazwa organu ewaluacyjnego SSN. Możesz poczytać o tym więcej http://www.skiforum....odstawowe-cele/ Ale skoro jesteśmy już przy strukturze to z satysfakcją mogę opisać nową jednostkę Zwiad NorweSki (ZN) - dowódca Tadeusz41 W uzasadnieniu można podać znaczące doświadczenia ww na tym teatrze wojennym. Rozkazy i cele zostaną przekazane drogą służbową. Salut rekrucie! półkownik Wujot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... johndoe2 Napisano 25 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2016 Wybieram się w piątek wieczorem z małżonką pewnie do Strzechy i potem popełzać w sobotę w okolicach grani, bo pogoda ma być ładna. Jak pogoda w tym tygodniu wpłynęła na warunki, bo w łikend byłem w Austrii, a w tygodniu tyle roboty, że nie monitorowałem czy coś dopadało czy nędza? Na kamerkach z Karpacza wygląda, że nie ma tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Spacer na kopę × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Ty to potrafisz człowieka zmobilizować. No to naści! Spacerek z kropelką w tle Wystartowaliśmy o 8.00 z Wro - prognozy nie były zbyt zachęcające. Właściwie miało padać cały dzień. Do tego ciepło - izoterma "0" gdzieś pod 2000 m npm. Wiedzieliśmy, że w nocy spadło sporo białego i troszkę się łudziliśmy, że synoptykom coś się poprzestawiało. Droga do Karpacza raczej nas tych złudzeń pozbawiła padało cały czas, czasem trochę więcej, czasem mniej. Z drugiej strony gorzej raczej być nie mogło więc mogło być tylko lepiej. i to wyznaczyło filozofię tego dnia. Na pierwszy rzut postanawiamy wejść na Kopę najkrótszą drogą czyli wzdłuż krzesła dwuosobowego a później pod jedynką. Po drodze pada ale w sumie całkiem znośnie. Na górze solidnie wieje i coś jakby prószy - coś ta izoterma "0" jednak meteorologom nie wyszła... Przebieramy się komfortowo na stacji górnej orczyka Liczyrzepa. Uznajemy, że pojedziemy po prostu pod krzesełkiem i dalej trasą aż do dolnej stacji orczyka Euro. O ile na krzesełku Liczykrupa było dosłownie pusto to tutaj jest nawet troszkę narciarzy. Dalej nasza droga prowadzi do Strzechy. Tu też wybieramy najkrótszą (i najwygodniejszą) drogę pod grosikiem Gdzieś od 1100 m npm zaczyna znów robić się zdecydowanie zimowo. Do Strzechy dochodzimy w opadzie topniejącego śniegu i zagęszczającej się mgły. W Strzesze jesteśmy gdzieś po 12.15. Ponieważ tutejsze placki ziemniaczane mają dla mnie wprost kultowy wymiar (złociste i chrupiące) to robimy sobie popas uzupełniając wydatkowane kalorie oraz pobudzając układ nagrody. Gdzieś koło 13.00 opuszczamy to przytulne miejsce trafiając w objęcia zimy. Jak się okazuje nie jesteśmy jedyni, a to spotykamy Husky wyprowadzającego właściciela na spacer, a to całkiem konkretną wycieczkę. I tak sobie raczej szybciej jak wolniej zasuwamy po równi kierując się na Kopę. Tym razem zjeżdżamy nartostradą (tylko z nazwy) Liczyrzepa. Puch który spadł nasiąknął jak gąbka i jazdy nie ułatwia, trzeba też omijać trawy i inne przeszkody ale... jest za...fajnie. W skiturach za sam fakt zjazdu jest 90 pkt (na 100 możliwe) więc moi kompani nie narzekają a nawet są zadowoleni. A propos kompanów to jesteśmy w trójkę - Kamil i Tomek - wysportowane typy bo biegacze (maratony i biegi na orientacje) no i oczywiście ja. Moim compadre dwa zjazdy oczywiście nie wystarczają i muszę z nimi wleźć trzeci raz (też Liczyrzepa bo jednak przyjemniej jak pod krzesełkiem) co nam się całkiem fajnie czasowo zamyka bo w aucie jesteśmy przebrani przed 16.00 a we Wro jeszcze przed zmrokiem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego dnia i uznajemy go za pełnowartościowy wypoczynek narciarski niezależnie od tego co ma do powiedzenia na ten temat Wielka Rada Gumisi I na koniec wykresy z dnia. Pozdro Wiesiek Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Sorry,kliknąłem nie tam gdzie trzeba i wyszło co wyszło Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 24 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Wielka Rada Gumisi to nieformalna nazwa organu ewaluacyjnego SSN. Możesz poczytać o tym więcej http://www.skiforum....odstawowe-cele/ Ale skoro jesteśmy już przy strukturze to z satysfakcją mogę opisać nową jednostkę Zwiad NorweSki (ZN) - dowódca Tadeusz41 W uzasadnieniu można podać znaczące doświadczenia ww na tym teatrze wojennym. Rozkazy i cele zostaną przekazane drogą służbową. Salut rekrucie! półkownik Wujot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... johndoe2 Napisano 25 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2016 Wybieram się w piątek wieczorem z małżonką pewnie do Strzechy i potem popełzać w sobotę w okolicach grani, bo pogoda ma być ładna. Jak pogoda w tym tygodniu wpłynęła na warunki, bo w łikend byłem w Austrii, a w tygodniu tyle roboty, że nie monitorowałem czy coś dopadało czy nędza? Na kamerkach z Karpacza wygląda, że nie ma tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Spacer na kopę
TADEUSZ41 Napisano 24 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Sorry,kliknąłem nie tam gdzie trzeba i wyszło co wyszło Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 24 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Wielka Rada Gumisi to nieformalna nazwa organu ewaluacyjnego SSN. Możesz poczytać o tym więcej http://www.skiforum....odstawowe-cele/ Ale skoro jesteśmy już przy strukturze to z satysfakcją mogę opisać nową jednostkę Zwiad NorweSki (ZN) - dowódca Tadeusz41 W uzasadnieniu można podać znaczące doświadczenia ww na tym teatrze wojennym. Rozkazy i cele zostaną przekazane drogą służbową. Salut rekrucie! półkownik Wujot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... johndoe2 Napisano 25 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2016 Wybieram się w piątek wieczorem z małżonką pewnie do Strzechy i potem popełzać w sobotę w okolicach grani, bo pogoda ma być ładna. Jak pogoda w tym tygodniu wpłynęła na warunki, bo w łikend byłem w Austrii, a w tygodniu tyle roboty, że nie monitorowałem czy coś dopadało czy nędza? Na kamerkach z Karpacza wygląda, że nie ma tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
Wujot Napisano 24 Lutego 2016 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2016 Witam! Nie kumam o co chodzi z tą WIELKA RADA GUMISI ? Pozdro Tadek Wielka Rada Gumisi to nieformalna nazwa organu ewaluacyjnego SSN. Możesz poczytać o tym więcej http://www.skiforum....odstawowe-cele/ Ale skoro jesteśmy już przy strukturze to z satysfakcją mogę opisać nową jednostkę Zwiad NorweSki (ZN) - dowódca Tadeusz41 W uzasadnieniu można podać znaczące doświadczenia ww na tym teatrze wojennym. Rozkazy i cele zostaną przekazane drogą służbową. Salut rekrucie! półkownik Wujot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... johndoe2 Napisano 25 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2016 Wybieram się w piątek wieczorem z małżonką pewnie do Strzechy i potem popełzać w sobotę w okolicach grani, bo pogoda ma być ładna. Jak pogoda w tym tygodniu wpłynęła na warunki, bo w łikend byłem w Austrii, a w tygodniu tyle roboty, że nie monitorowałem czy coś dopadało czy nędza? Na kamerkach z Karpacza wygląda, że nie ma tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
johndoe2 Napisano 25 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 25 Lutego 2016 Wybieram się w piątek wieczorem z małżonką pewnie do Strzechy i potem popełzać w sobotę w okolicach grani, bo pogoda ma być ładna. Jak pogoda w tym tygodniu wpłynęła na warunki, bo w łikend byłem w Austrii, a w tygodniu tyle roboty, że nie monitorowałem czy coś dopadało czy nędza? Na kamerkach z Karpacza wygląda, że nie ma tragedii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi