Skocz do zawartości

Walenie po glowie Jutubem


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

Czytam ten wątek z dużym zainteresowaniem. Nie jestem instruktorem narciarskim, ale z uwaga obserwuję dział nauka jazdy i od czasu do czasu staram się wtrącić swoje trzy grosze odnośnie biomechaniki ciała ludzkiego. Pracuję prawie 30 lat rehabilitując pacjentów (niejednokrotnie narciarzy po wypadkach, operacjach) i stąd moje zainteresowanie tematem. Tyle wstępem, moje spostrzeżenia nie beda odkryciem, ale mogą byc wskazówką dla udzielających porad.

Pierwsza sprawa, dotyczy ludzkiej percepcji i pamięci ruchowej. Normalny człowiek (nawet sprawny ruchowo) nie jest w stanie opanować więcej niż dwa, góra trzy ćwiczenia i wykonywać je poprawnie po jednej 'lekcji".

Dwa. Każde ćwiczenie koryguję w trakcie kolejnych seansów.

Trzy. Nie daję nowych zadań do wykonania, gdy nie zostały opanowane poprawnie poprzednie ćwiczenia.

Cztery.  Staram się pokazać każde ćwiczenie poprawnie i korygować błędy w trakcie nauki, jeśli pacjent nie jest w stanie wykonać ćwiczenia poprawnie pokazuję w jaki sposób wykonuje je źle, a jeśli to nie pomaga, wracamy do poprzedniego poziomu/ćwiczenia.

Pięć. Oczywiście, mierzę zamiary na siły, staram się nakreślać cel do zrealizowania, ale osiągalny dla ćwiczącego.

Sześć. Nigdy nie pokazuję/nauczam ćwiczeń, których sam nie potrafię wykonać, lub ich nie rozumiem.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, 

Mitku - dzięki za obszerną odpowiedź. 

Moim zamiarem jest zwrócenie uwagi na fakt, że zawodnicy stosują techniki dostępne dla zwykłych śmiertelników. Oraz że te techniki są bardzo użyteczne w codziennej jeździe, w różnych warunkach - są niejako uniwersalne. Oni nie stosują żadnej magii, mają takie same ciała jak my :rolleyes: (he, he, he... no może prawie takie same), jeżdżą na sprzęcie dostępnym dla śmiertelników. Jeżeli zakładamy, że te techniki nie są dla nas dostępne, to strasznie się ograniczamy. To jest prosta kombinacja ruchów wykonywanych w odpowiedniej kolejności. Problemem, jak widać, jest tylko zrozumienie, czemu takie a nie inne ruchy i czemu taka a nie inna kolejność.

Tomie,

w zasadzie wszystko gra.

 

tyle , że - jak świetnie rozumiesz - zawodnicy w stosunku do 99 % forumowiczów są ,,nadludźmi '' w kontekście przygotowania motorycznego . No i średnio mają pewnie  ..powiedzmy , że 28 lat.

Nadto - nartują minimum 200 dni w roku.

Nadto  ... Oki , starczy.

Dopowiem tylko, że ich narty dla nas byłyby nieco dziwne , hihihihi.

Słowem - w zasadzie masz absolutnie rację, ale w detalach niekonieczne :D

 

Z życzeniami wielu dni na stokach w tym sezonie 

Serdeczności 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomie,

w zasadzie wszystko gra.

 

tyle , że - jak świetnie rozumiesz - zawodnicy w stosunku do 99 % forumowiczów są ,,nadludźmi '' w kontekście przygotowania motorycznego . No i średnio mają pewnie  ..powiedzmy , że 28 lat.

Nadto - nartują minimum 200 dni w roku.

Nadto  ... Oki , starczy.

Dopowiem tylko, że ich narty dla nas byłyby nieco dziwne , hihihihi.

Słowem - w zasadzie masz absolutnie rację, ale w detalach niekonieczne :D

 

Z życzeniami wielu dni na stokach w tym sezonie 

Serdeczności 

Zawsze znajdziemy jakieś wymówki, prawda ? ;) .


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Cześć, 
Mitku - dzięki za obszerną odpowiedź. 
Moim zamiarem jest zwrócenie uwagi na fakt, że zawodnicy stosują techniki dostępne dla zwykłych śmiertelników. Oraz że te techniki są bardzo użyteczne w codziennej jeździe, w różnych warunkach - są niejako uniwersalne. Oni nie stosują żadnej magii, mają takie same ciała jak my :rolleyes: (he, he, he... no może prawie takie same), jeżdżą na sprzęcie dostępnym dla śmiertelników. Jeżeli zakładamy, że te techniki nie są dla nas dostępne, to strasznie się ograniczamy. To jest prosta kombinacja ruchów wykonywanych w odpowiedniej kolejności. Problemem, jak widać, jest tylko zrozumienie, czemu takie a nie inne ruchy i czemu taka a nie inna kolejność.

Tylko, że te elementy o których piszesz to nie są elementy charakterystyczne dla jazdy wyczynowej ale wykorzystywane w jeździe wyczynowej elementy bazy technicznej na której dopiero jazdę wyczynową się buduje. Same elementy charakteryzujące jazdę sportową, które częściowo wymieniłem wcześniej są dla nas nieosiągalne bez specjalistycznego treningu natomiast same ruchy i techniki tak. Tylko, że te ruchy i techniki są również obecne w normalnym narciarskim szkoleniu.
Myślę za to, że wiele elementów obecnych w normalnym narciarskim szkoleniu jeszcze 20 -25 lat temu jako samodzielne ewolucje zostało w epoce nart taliowanej zmarginalizowanych lub po prostu odrzuconych jako anachroniczne lub nie przystające do "nowoczesnego narciarstwa", które ma być lekkie łatwe i przyjemne. Uważam to za wielki błąd ograniczający bazę technik zwykłych narciarzy przez co jazda jest mniej efektywna i mniej bezpieczna. Piękny przykład mieliśmy w ostatnim zjeździe w Kitzbuchel gdzie najlepsi na wejściu do feralnego lewego po skoku stosowali klasyczny przeciwskręt w celu kontroli prędkości i toru.
Kto teraz pamięta przeciwskręt??
Myślę - to już nieco innego charakteru przemyślenie - że bardzo wielu instruktorów i teoretyków narciarstwa zajęło się rozkminianiem idealnego skrętu ciętego pomijając - często programowo - wiele technik i ewolucji, które czyniły narciarza uniwersalnym i znacznie bezpieczniejszym.

Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi micalabie, skoro nie zrozumiałeś skrótu myślowego - oto pełna opowieść, specjalnie dla Ciebie :):

Dzięki. Skrót myślowy zauważyłem, a nawet go wytknąłem bo odebrałem jako celowe pominięcie pewnego istotnego faktu, co miało pomóc Ci w zanegowaniu tezy jakoby lepiej jest pokazywać jak powinno się jechać niż replikować błędy, którą to ja miałem czelność przedstawić. Masz rację nie powinienem Ci podskakiwać ;-).


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedzial, ze instruktor wcale nie musial byc exstra. Wystarczyl by swiezo upieczony.

 

Najdziwniejszy instruktor, jakiego poznałam był postawnym, starszym mężczyzną. Uczył na stoku, który był podobno jego ojcowizną. Jeździł w ogromnej czapie z rogami. Uczył dzieci i dorosłych. Był bardzo uniwersalnym instruktorem - sam będąc na nartach dawał również lekcje snowboardu :blink: (szkółki krzywo na niego patrzyły, ale chyba nie miały nic do powiedzenia). Ponieważ często bywaliśmy na "jego" stoku, traktował nas jak znajomych i od czasu do czasu dawał mi darmowe wskazówki ;). Wyglądało to mniej więcej tak: Jadę sobie jak dama, spokojnie po stoku i nagle słyszę z kilkudziesięciu metrów donośny męski głos: "Pochyl się do przodu! I dupa niżej!!!" :D


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Tylko, że te elementy o których piszesz to nie są elementy charakterystyczne dla jazdy wyczynowej ale wykorzystywane w jeździe wyczynowej elementy bazy technicznej na której dopiero jazdę wyczynową się buduje. Same elementy charakteryzujące jazdę sportową, które częściowo wymieniłem wcześniej są dla nas nieosiągalne bez specjalistycznego treningu natomiast same ruchy i techniki tak. Tylko, że te ruchy i techniki są również obecne w normalnym narciarskim szkoleniu.
Myślę za to, że wiele elementów obecnych w normalnym narciarskim szkoleniu jeszcze 20 -25 lat temu jako samodzielne ewolucje zostało w epoce nart taliowanej zmarginalizowanych lub po prostu odrzuconych jako anachroniczne lub nie przystające do "nowoczesnego narciarstwa", które ma być lekkie łatwe i przyjemne. Uważam to za wielki błąd ograniczający bazę technik zwykłych narciarzy przez co jazda jest mniej efektywna i mniej bezpieczna. Piękny przykład mieliśmy w ostatnim zjeździe w Kitzbuchel gdzie najlepsi na wejściu do feralnego lewego po skoku stosowali klasyczny przeciwskręt w celu kontroli prędkości i toru.
Kto teraz pamięta przeciwskręt??
Myślę - to już nieco innego charakteru przemyślenie - że bardzo wielu instruktorów i teoretyków narciarstwa zajęło się rozkminianiem idealnego skrętu ciętego pomijając - często programowo - wiele technik i ewolucji, które czyniły narciarza uniwersalnym i znacznie bezpieczniejszym.

Pozdrowienia

Cześć,

Mitku - raz jeszcze dziękuję, że chciało Ci się napisać tak obszerny post.

Nie chce mi się już polemizować w temacie techniki jazdy na nartach. Jak już pisałem, jest wiele dróg prowadzących do celu. Każdy samodzielnie myślący człowiek może sobie wybrać własną. 

Powodzenia w poszukiwaniach.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
... Myślę - to już nieco innego charakteru przemyślenie - że bardzo wielu instruktorów i teoretyków narciarstwa zajęło się rozkminianiem idealnego skrętu ciętego pomijając - często programowo - wiele technik i ewolucji, które czyniły narciarza uniwersalnym i znacznie bezpieczniejszym.

Pozdrowienia

 

Swietne podsumowanie.

Kiedys (teraz tez ale rzadziej) bylo(kolejnosc nie przypadkowa): osla laczka, techniki oporowe, jazda rownolegla, smig, jazda terenowa i muldy.

Dzis jest: sztruks, sztruks, sztruks. Ile w koncu mozna, nie ma jazdy po 13, zaczyna sie nudzic i co dalej?

Szukaja czegos nowego, wychodza poza nartostrade i slusznie tylko...

Brak bazy, ogolnego przygotowania uniemozliwia bezpieczna przy trasowa jazde(nazwisk nie bedzie).

Takie czasy...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...