Skocz do zawartości

Noszenie nart.


Maciej S

Rekomendowane odpowiedzi

zauwaz, ze klasyfikuje Cie to jako "Carring skis Rookie". :)

 

Och nie, tylko nie to! Ja tak nie mam dystansu do siebie!

Jak tylko dzisiaj wszyscy w ośrodku pójdą spać, zejdę do suszarni, poćwiczę właściwe trzymanie nart przed lustrem, a jutro zamiast zjeżdżać będę się przechadzać kilka godzin po parkingu i pod wyciągiem.

Dzioby do przodu, tyły - hen daleko za mną... I niech sobie wszyscy myślą, że na SF mam co najmniej 8,5 :D.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och nie, tylko nie to! Ja tak nie mam dystansu do siebie!

Jak tylko dzisiaj wszyscy w ośrodku pójdą spać, zejdę do suszarni, poćwiczę właściwe trzymanie nart przed lustrem, a jutro zamiast zjeżdżać będę się przechadzać kilka godzin po parkingu i pod wyciągiem.

Dzioby do przodu, tyły - hen daleko za mną... I niech sobie wszyscy myślą, że na SF mam co najmniej 8,5 :D.

prosze - nie rob tego - "prawdziwy narciarz" jezdzi caly dzien, pozniej schodzi do narciarni i wtedy cwiczy noszenie nart :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy  narty z rockerem powinno się nosić  tak samo jak  bez czy  nie  ?

O! A to ciekawy aspekt problemu !   :blink: Ja typuję, że skoro narty nosimy raczej dziobami do przodu, to rocker najlepiej nosić osobno  :mellow:. Dla zrównoważenia ciężaru dziobów obciążonych naciskiem ręki odpowiednio będzie w plecaku  B)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To jeszcze jedno pytanko:

Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? Czy każdy pionowo między własnymi nogami? Czy kije kładziemy w poprzek, na kolanach osób siedzących koło siebie (i które raczej się znają)? Czy jeszcze są inne propozycje? :)

Raczej pionowo żeby innym nie utrudniać . Natomiast idąc z nartami i kijami NIGDY  nie wolno trzymać tak że grot jest z tyłu na wysokości dziecka oczu , maluch jest nie sfor ny będzię biegł i się nadzieje na twoje kijki . trzyma je się o tak jak laskę , albo kulę . Ile już ludziom , dzieciom na to uwagę zwracałem to nie zliczę  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja jak coś robię na krześle co wymaga wiercenie się

 

Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie!

Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię :D.  A Ty się wiercisz?! :o

Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! :angry: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie!

Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię :D.  A Ty się wiercisz?! :o

Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! :angry: :D

Cześć

często zdarzało mi się jeździć na kanapie z trójką dzieci 6-7 lat. Musisz się wtedy wiercić bo co chwila trzeba łapać. ;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie?

od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij,  to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy.

 

tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą.

 

Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

Cześć

................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. :P

 

Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady.

A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.

Pozdrowienia
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. ;) Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie :) )


A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.

Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. ;) A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi.

Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce :) Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce :) Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi.

Cześć

Słusznie choć... Ja zawsze  zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą.

 

Pozdrawiam

Cześć

Bezkijkowcy wiedzą lepiej.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Słusznie choć... Ja zawsze  zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne.

Pozdrowienia

Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! :) Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? :D

Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart.

Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować.

No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!!

Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu.

 

Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami.

Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart.

Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart).

Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu.

To tyle o noszeniu nart.

Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować...

 

Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. :) Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak...  :D

 

Tadek

 

PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!!  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!!

Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu.

 

Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami.

Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart.

 

Dzięki!

Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:
- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,
- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,
- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.

Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. :) Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak...  :D

 

 

Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach ;). Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok :D. Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije.

 

A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać :). Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!!  :D

 

 

Tadek.

 

Tego trochę nie rozumiem.

To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu.

Popatrz na nowe zabawki Niny.

Przód buta mija się o 10 cm.

Kiedyś były by na jednaj lini.

Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta.

Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty.

Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik.

 

Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu.

 

Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują.

Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu.

Załączone miniatury

  • WP_20160109_01_01_52_Pro.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek.

 

Tego trochę nie rozumiem.

To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu.

Popatrz na nowe zabawki Niny.

Przód buta mija się o 10 cm.

Kiedyś były by na jednaj lini.

Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta.

Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty.

Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik.

 

Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu.

Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart.

We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie.

We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża.

Tadek

 

PS.

Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...