Estka Napisano 30 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2015 zauwaz, ze klasyfikuje Cie to jako "Carring skis Rookie". Och nie, tylko nie to! Ja tak nie mam dystansu do siebie! Jak tylko dzisiaj wszyscy w ośrodku pójdą spać, zejdę do suszarni, poćwiczę właściwe trzymanie nart przed lustrem, a jutro zamiast zjeżdżać będę się przechadzać kilka godzin po parkingu i pod wyciągiem. Dzioby do przodu, tyły - hen daleko za mną... I niech sobie wszyscy myślą, że na SF mam co najmniej 8,5 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 31 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2015 Och nie, tylko nie to! Ja tak nie mam dystansu do siebie! Jak tylko dzisiaj wszyscy w ośrodku pójdą spać, zejdę do suszarni, poćwiczę właściwe trzymanie nart przed lustrem, a jutro zamiast zjeżdżać będę się przechadzać kilka godzin po parkingu i pod wyciągiem. Dzioby do przodu, tyły - hen daleko za mną... I niech sobie wszyscy myślą, że na SF mam co najmniej 8,5 . prosze - nie rob tego - "prawdziwy narciarz" jezdzi caly dzien, pozniej schodzi do narciarni i wtedy cwiczy noszenie nart Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Markiel Napisano 31 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2015 a czy narty z rockerem powinno się nosić tak samo jak bez czy nie ? O! A to ciekawy aspekt problemu ! Ja typuję, że skoro narty nosimy raczej dziobami do przodu, to rocker najlepiej nosić osobno . Dla zrównoważenia ciężaru dziobów obciążonych naciskiem ręki odpowiednio będzie w plecaku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... tomal Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 To jeszcze jedno pytanko: Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? Czy każdy pionowo między własnymi nogami? Czy kije kładziemy w poprzek, na kolanach osób siedzących koło siebie (i które raczej się znają)? Czy jeszcze są inne propozycje? Raczej pionowo żeby innym nie utrudniać . Natomiast idąc z nartami i kijami NIGDY nie wolno trzymać tak że grot jest z tyłu na wysokości dziecka oczu , maluch jest nie sfor ny będzię biegł i się nadzieje na twoje kijki . trzyma je się o tak jak laskę , albo kulę . Ile już ludziom , dzieciom na to uwagę zwracałem to nie zliczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Ja jak coś robię na krześle co wymaga wiercenie się Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cześć często zdarzało mi się jeździć na kanapie z trójką dzieci 6-7 lat. Musisz się wtedy wiercić bo co chwila trzeba łapać. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij, to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
jan koval Napisano 31 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2015 Och nie, tylko nie to! Ja tak nie mam dystansu do siebie! Jak tylko dzisiaj wszyscy w ośrodku pójdą spać, zejdę do suszarni, poćwiczę właściwe trzymanie nart przed lustrem, a jutro zamiast zjeżdżać będę się przechadzać kilka godzin po parkingu i pod wyciągiem. Dzioby do przodu, tyły - hen daleko za mną... I niech sobie wszyscy myślą, że na SF mam co najmniej 8,5 . prosze - nie rob tego - "prawdziwy narciarz" jezdzi caly dzien, pozniej schodzi do narciarni i wtedy cwiczy noszenie nart Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Markiel Napisano 31 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2015 a czy narty z rockerem powinno się nosić tak samo jak bez czy nie ? O! A to ciekawy aspekt problemu ! Ja typuję, że skoro narty nosimy raczej dziobami do przodu, to rocker najlepiej nosić osobno . Dla zrównoważenia ciężaru dziobów obciążonych naciskiem ręki odpowiednio będzie w plecaku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... tomal Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 To jeszcze jedno pytanko: Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? Czy każdy pionowo między własnymi nogami? Czy kije kładziemy w poprzek, na kolanach osób siedzących koło siebie (i które raczej się znają)? Czy jeszcze są inne propozycje? Raczej pionowo żeby innym nie utrudniać . Natomiast idąc z nartami i kijami NIGDY nie wolno trzymać tak że grot jest z tyłu na wysokości dziecka oczu , maluch jest nie sfor ny będzię biegł i się nadzieje na twoje kijki . trzyma je się o tak jak laskę , albo kulę . Ile już ludziom , dzieciom na to uwagę zwracałem to nie zliczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Ja jak coś robię na krześle co wymaga wiercenie się Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cześć często zdarzało mi się jeździć na kanapie z trójką dzieci 6-7 lat. Musisz się wtedy wiercić bo co chwila trzeba łapać. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij, to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Markiel Napisano 31 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2015 a czy narty z rockerem powinno się nosić tak samo jak bez czy nie ? O! A to ciekawy aspekt problemu ! Ja typuję, że skoro narty nosimy raczej dziobami do przodu, to rocker najlepiej nosić osobno . Dla zrównoważenia ciężaru dziobów obciążonych naciskiem ręki odpowiednio będzie w plecaku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomal Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 To jeszcze jedno pytanko: Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? Czy każdy pionowo między własnymi nogami? Czy kije kładziemy w poprzek, na kolanach osób siedzących koło siebie (i które raczej się znają)? Czy jeszcze są inne propozycje? Raczej pionowo żeby innym nie utrudniać . Natomiast idąc z nartami i kijami NIGDY nie wolno trzymać tak że grot jest z tyłu na wysokości dziecka oczu , maluch jest nie sfor ny będzię biegł i się nadzieje na twoje kijki . trzyma je się o tak jak laskę , albo kulę . Ile już ludziom , dzieciom na to uwagę zwracałem to nie zliczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Ja jak coś robię na krześle co wymaga wiercenie się Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cześć często zdarzało mi się jeździć na kanapie z trójką dzieci 6-7 lat. Musisz się wtedy wiercić bo co chwila trzeba łapać. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij, to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Ja jak coś robię na krześle co wymaga wiercenie się Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cześć często zdarzało mi się jeździć na kanapie z trójką dzieci 6-7 lat. Musisz się wtedy wiercić bo co chwila trzeba łapać. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij, to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Mitek, nie wolno się wiercić na kanapie! Ja przez długi czas siadałam na kanapie i zamykałam oczy, a dziecko lub mąż dopiero nad siatką mówili mi, że już mogę otworzyć. Miałam uraz po wycieczce ze szkoły podstawowej, kiedy koledzy z mojej klasy rozhuśtali wyciąg na Czantorię . A Ty się wiercisz?! Chcesz kolejny wyciąg rozhuśtać?! Cześć często zdarzało mi się jeździć na kanapie z trójką dzieci 6-7 lat. Musisz się wtedy wiercić bo co chwila trzeba łapać. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij, to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
mig Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Gdzie należy trzymać kije podczas jazdy na kanapie? od czasu gdy musiałem przedzierac sie kawał drogi przez las po kij, to usadowieniu sie zakładam oba paski na jedną dłoń..... a kije wiszą. Po założeniu jeszcze sprawdzam drugą reką czy na pewno założone.... :-). I błagam.... nie odpychajcie sie kijami przy wysiadaniu z kanapy.... !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
jan koval Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 jako, ze moje kije paskow nie posiadaja to: 1/ trzymam je w rece 2/ siedze na nich jedna noga 3/ siedze na nich siedzeniem - zwykle siadam na kanapie na kijach w momencie wsiadania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Ten wątek mnie zadziwił. Taki w sumie niepozorny, nieco humorystyczny, z nutką szydery, a jednak trochę ciekawych informacji wyszło. Informacji, które normalnie nie ujrzałyby światła dziennego jako zbyt błahe. Noszenie nart na ramieniu, dziobami do przodu, przednimi wiązaniami na barku, pomijając wyważenie, daje najlepszą kontrolę nad tym, co dzieje się z tyłami nart. Będąc świadomym tego, że ktoś jest w pobliżu, bardzo łatwo jest poprzez obniżenie przodu podnieść tyły nart do góry, aby nie powodować zagrożenia dla cudzej głowy. tomal wspomniał o kijach. To też często ignorowany aspekt. Akurat Tomek skupił się na bezpieczeństwie dzieci, ale groty lubią latać na wysokości od głowy dziecka po głowę dorosłego, bo z niewiadomych przyczyn narciarze lubią łapać kije pośrodku. Warunkowo OK, ale chwycenie kija bliżej rękojeści jest zdecydowanie roztropniejsze, choćby dlatego, że z jednej strony ułatwia chodzenie po śliskim i nierównym terenie, a z drugiej praktycznie gwarantuje, że grot kija nie będzie wznosił się powyżej kolan. Złapanie kija pośrodku w zasadzie gwarantuje, że grot znajdzie się powyżej, bo rękojeści zawsze przeważą. Co do kijów na krześle, to zależy od obszerności krzesła. Kiedyś byłem przyzwyczajony, żeby kijów nie ściągać. Teraz zdejmuję i łapię w jedną rękę, ale często brakuje mi miejsca, żeby je w miarę komfortowo trzymać. Będąc na skraju, trzymam kije skośnie, będąc pośrodku, trzymam kije pionowo. Absolutnym bossem obsługi kijków na krzesłach jest mój ojciec. Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Jak łazisz w rozchełstanych butach, to co się dziwisz, że ojciec reaguje? Wszyscy widzieli fotki, nie wyprzesz się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć ................ Trzyma je w pobliżu grota i w efekcie wygląda jak kosmita (może nadaje jakiś przekaz?) Nierzadko potrafi kijem przez nieuwagę komuś przyłożyć, najczęściej mi. Niestety w żaden sposób nie reaguje na rady, wnioski i sugestie. Śmiać z takich spraw mogę się tylko Ci co nie zdają sobie sprawy, że to jest ważne. Zazwyczaj to Ci co się wywracają o własne narty na parkingu i dziwią się, że ciągle mają zdeformowane i mokre kapcie w butach i trzeba za nimi wszystko nosić bo sami nie dadzą rady. A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Estka, jak to ostatnio mnie kumpel zagadał: „podać ci słomkę czy sam wyciągniesz z butów”. A ja na to w duchu: co się martwisz, [co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz. No i w końcu sam po słomkę sięgnąłem. Edyta: (Ponieważ pojawiła się wątpliwość, bo rzeczywiście wydźwięk może być dwuznaczny, spieszę wyjaśnić że zbijam się sam z siebie ) A co do taty to postaw sprawę jasno: chciałbyś z nim jeździć ale poisz się o oczy więc nie będziesz i ...pojedź. W moim wypadku takie postępowanie kończy się obrazą majestatu ale działa na dłuższą metę.Dzięki ojcu mówią na mnie Radek „Szybkie ręce”. Gardę trzymam wysoko. A tak na poważnie, to ojciec mimo zaawansowanego wieku jest bardzo komunikatywny i kije trzyma w ten sposób zupełnie podświadomie. Mam wrażenie, że po prostu ta informacja nie zapisuje się u niego na twardym dysku. Uwagę zwracam mu bez przerwy, gdy razem jeździmy, nawet kilkanaście razy dziennie. Poprawa następuje wyłącznie po zwróceniu uwagi. Użytkownik bakkz edytował ten post 08 styczeń 2016 - 19:21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Skoro padło już tak dużo przydatnych rad ,to dodam jeszcze,że zapinając narty na stoku stajemy zawsze w poprzek do linii spadku i zapinamy najpierw nartę znajdującą się niżej,niby oczywiste,ale wystarczy poobserwować przez chwilę,co wyprawiają początkujący po wywrotce Czy instruktorzy nie uczą teraz tak oczywistych zachowań? Takich podstaw uczyli mnie moi rodzice jak tylko zapiąłem narty na nogi. Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę, dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart. × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Veteran Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Witam No proszę, mymy taki sam sposób zapinania narty! Chociaż nie bardzo pamiętam, kiedy to był ostatni raz, bo to tylko raczej przy nagłym wypięciu. Do "górnej" jest znacznie bliżej, gdy stok jest stromszy i brzuch większy. Potem można zawsze jakoś objechać drugą nartę, bo na butach jest trudno się poruszać. Kopnąć ją, by właściwie ustawić, lub ew. kijkiem coś tam skorygować(bezkijkowcy powinni wziąć to pod uwagę, bo i to objeżdżanie jw., jest bez kijków trudne). Nie należy tego jednak naśladować, tylko czynić jak instruktorzy uczą. Pozdrawiam Cześć Bezkijkowcy wiedzą lepiej. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart.
bubol.T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Cześć Słusznie choć... Ja zawsze zwłaszcza gdy bardziej stromo zapinam najpierw nartę górną (łatwiej i bezpieczniej) potem odwracam się czyniąc zapiętą nartę dolną i zapinam wtedy drugą nartę. Wydaje się to optymalne. Pozdrowienia Sposób dobry ,ale nie dla początkujących ,dla nich obrócić się na jednej narcie ,to może być misja niemożliwa, zwłaszcza na stromym stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Noszenie nart.
Tadeusz T Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować... Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Tadek PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu. Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Dzięki! Pod wpływem burzliwej dyskusji spróbowałam różnych chwytów i te dzioby z przodu to mi nie leżą, a odwrotnie to mogę sobie spacerować, szybko zakładać, szybko zdejmować, dalej spacerować... Więc już się martwiłam, że albo mam źle ustawione wiązania, albo ramiona nie do końca w tym miejscu, co trzeba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bakkz Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Tadek, to ciekawy punkt widzenia i rozumiem dlaczego tak nosisz narty, komfort noszenia też jest przecież bardzo ważny. Z ciekawości podszedłem się właśnie przymierzyć do niesienia nart w ten sposób i nie podoba mi się kilka rzeczy:- tylne wiązanie mam tuż przy oku, blokuje mi pole widzenia,- system regulacji wiązań (rentalowe Markery) wrzyna mi się w bark, podobnie jak ostra część przodu wiązania i płytka naciskowa skistopu,- niesienie narty w równowadze oznacza, że dzioby są nisko i łatwo kogoś walnąć.Ten ostatni punkt jest dla mnie szczególnie ważny, bo jako jedenasto-dwunastolatek przyłożyłem przypadkowo we Francji gościowi nartami w głowę. Były przeprosiny i upewnienie się, że wszystko jest OK, ale zdarzenie na tyle mocno wyryło mi się w pamięci, że do tej pory tyły nart unoszę bardzo wysoko, żeby taki incydent już się nie powtórzył. Przy dłuższym spacerze trzeba przypłacić to piciem w bark, ale przecież narty można bezproblemowo przerzucić na drugą stronę. Jest to pewne poświęcenie, a może i w pewnym sensie podświadoma pokuta, ale nie potrafię inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Estka Napisano 8 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2016 Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak... Zaliczyłam w tym sezonie dwie gleby. Jedną profesjonalną (dwie narty wypięte, ja turlająca się wzdłuż stoku) - i tu podniesienie się było banalne, a drugą upokarzającą - i tu było gorzej. Zjechałam na brzeg trasy i chciałam zahamować pługiem, ale nie wyhamowałam tylko przeważyło mnie i ze skarpy długiej jak moje narty (!) wjechałam w drzewo na końcu tej miniskarpy. Ponieważ byłam w pozycji płużno-klęczącej z czubami nart w dole, a tyłami w górze - nie byłam w stanie się podnieść. Oczywiście fakt, że płakałam ze śmiechu nie ułatwiał mi zadania. Na szczęście na pomoc ruszyło moje dziecko, niestety kompletnie niewprawione w upadkach . Synuś... wyrwał mi z rąk kije i odrzucił na bok . Kiedy w końcu z pomocą dziecka udało mi się podnieść - udzieliłam mu lekcji jak należy ratować powykręcanego narciarza i do czego w takiej sytuacji służą kije. A wracając Tadeuszu do Twojego pytania - należy tak się przewracać, żeby łatwo było wstać . Najlepiej w poprzek stoku, nie wzdłuż skarpy, nie wolno plątać nóg (lub wypinać obie narty) i mieć kije blisko siebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Harpia Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Nie wiem na jakiej zasadzie wyznacza się teraz położenie buta ale mam wrażenie, że firmy po prostu z tym eksperymentują. Na każdej następnej generacji komórek Elan które miałem ( 3 pary) wiązania były montowane co raz bardziej z przodu. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
Tadeusz T Napisano 9 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2016 Tadek. Tego trochę nie rozumiem. To właśnie teraz środek ciężkości narty jest bardziej z przodu. Popatrz na nowe zabawki Niny. Przód buta mija się o 10 cm. Kiedyś były by na jednaj lini. Montując wiązania w latach 70-80 wyznaczało się geometryczny środek narty i właśnie on był przodem buta. Podsumowując: teraz przednie wiązanie i spora część buta jest przed geometrycznym środkiem natty. Kiedyś przed środkiem był tylko przedni bezpiecznik. Czyli pozostając przy pokazanych Elanach kiedyś wiązanie było by na nich zamontowane o 5 cm do tyłu. Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 Dalej Strona 2 z 2 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Rekomendowane odpowiedzi