Skocz do zawartości

Dziennik pokładowy


faf500

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień 29 - Czarny Groń (PL)
Zlot SF cz.1

Dzień 30 - Czarny Groń (PL)
Zlot SF cz.2

Wyjątkowo bez relacji. Kto był, ten wie :)


A już niedługo (albo nieco dłużej, jeśli internetu braknie) następny odcinek i trochę dalsze okolice.
Lokalne wróżki służby meteo zapowiadają tydzień lampy na "mur beton", hmmm...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 109
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dzień 31 - Espace Lumiére (FR)
Bójcie się chamy, do drugiej ligi wracamy :D

Tym razem wyjazd do miejscowości Pra Loup, która razem z sąsiednim Val d'Allos tworzy ośrodek o nazwie Espace Lumiere.
Ośrodek to typowa francuska "druga liga", co ma swoje wady i zalety. Ale po kolei...
Poprzednia podróż w Alpy poszła bardzo sprawnie i wygodnie, teraz niestety kompletna porażka. Na dzień dobry
w Katowicach 3 godziny (!!!) obsuwy. Potem było nie lepiej. Koszmarnie ciasny autokar i podróż w jeden z najodleglejszych alpejskich zakątków,
zakończona grubo po 22. Na dodatek kwatera, która miała być pod gondolą okazała się być 1km dalej... zaczęło się kiepsko.
Na szczęście to koniec niemiłych niespodzianek. Pierwsze wrażenie na stoku: "wow, ale super śnieg".
Kilka dni temu solidnie sypnęło, teraz wyszło słońce, temperatura w okolicach zera... czego chcieć więcej :)

Espace Lumiere, to jak wspomniałem "druga liga". Czyli całkiem rozległy ośrodek ze sporą ilością tras i kiepską
infrastrukturą - dużo starych i wolnych wyciągów, sporo orczyków. Wielkim plusem jest natomiast to, że w takich
ośrodkach jest zazwyczaj małe obłożenie tras, przez co warunki są bardzo dobre i można się naprawdę dobrze wyjeździć.

Pierwszy dzień, jak zwykle, rozpoznanie terenu, czyt. przelot do końca regionu i z powrotem...
Poniżej dwa widoki ze strefy tranzytowej pomiędzy Pra Loup, a Val d'Allos - chyba najsłabszej części ośrodka.

IMG_0967.JPG

IMG_0974.JPG

Chwilę zabawiłem w Val d'Allos - tam kilka ciekawych tras, jak zwykle te najlepsze znajdują się przy turbo orczykach.
Potem powrót na "swoją" stronę i jazda do końca dnia w wyższych partiach Pra Loup. Ale co się będę rozpisywał,
zdjęcia najlepiej pokazują, jak to wyglądało tam, późnym popołudniem :)

IMG_0981.JPG

IMG_0982.JPG

IMG_0986.JPG

IMG_0989.JPG


Dzień 31 - Espace Lumiére (FR)
Leniwy poniedziałek, odsłona druga

Dziś podobnie jak wczoraj, dzień zacząłem od wycieczki do Val d'Allos (La Foux d'Allos). W planie było przedostanie się do jeszcze
następnego (oddzielnego) ośrodka (Seignus d'Allos), ale niestety skibusy jeżdżą o takich porach, że okazało się to
niewykonalne. Większość dnia znów w Foux d'Allos, końcówka w Pra Loup. Bardzo mało ludzi. Stoki trzymają fason
do końca.

IMG_0991.JPG

IMG_0993.JPG

IMG_0996.JPG

IMG_0998.JPG

Ciekawostka: wyciąg koszowy w La Foux. Śmiesznie się tym jedzie :)

IMG_1002.JPGIMG_1003.JPG

cdn...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 33 - Espace Lumiére (FR)
Koko dżambo i do przodu :D

Krótko i na temat: 10/10! Bezapelacyjnie najlepszy "trasowy" dzień w tym sezonie.
Katalogowa lampa, lekki mrozik i znakomite warunki śniegowe spowodowały, że rano włączył się tryb "turbo".
Cały dzień jazda na miejscu, w Pra Loup. Jak na ośrodek o raczej niskiej renomie, to jest tu dużo świetnych
tras, część w lesie, część powyżej. Trasy pustawe, więc "turbo" miało przełożenie na wynik... dziś wyszło lekko powyżej
20km w pionie :) Jazda w większości szybkimi krzesłami, część szybkimi orczykami.

IMG_1016.JPG

IMG_1020.JPG

IMG_1021.JPG

Bardzo lubię takie klimaty - fajna, bezludna trasa. Bezludna, bo przy orczyku...
IMG_1022.JPG

IMG_1023.JPG

Czy ta góra czegoś nie przypomina? ;)
IMG_1024.JPG

IMG_1039.JPG

Na koniec stacja Pra Loup w całej okazałości:
IMG_1045.JPG

Ps. Przepraszam za lekko chaotyczne relacje, ale czasu mało, a trzeba jeszcze coś upolować na obiad ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 36 - Espace Lumiére (FR)
Lampa i sztruks na pożegnanie z wilkami

Wyjątkowo dobrze w tym sezonie sprawdzają się prognozy kilkudniowe w zachodniej części Alp, na tym wyjeździe właściwie w 100%.
Już kilka dni wcześniej w lokalnym biuletynie meteo pojawiło się: "bien ensoleille et nuages decoratif apres-midi", w wolnym tłumaczeniu: "piękne słońce i dekoracyjne obłoki popołudniu".
I tak też było.

IMG_1061.JPG

Tradycyjnie dzień rozpoczęty od wyjazdu na górę wyciągiem Peguieou (co za wredna nazwa, język idzie sobie połamać :P), by zweryfikować, czy panowie ratrakowi
nie opieprzali się w nocy... ;)

IMG_1062.JPG

Trzeba powiedzieć, że ekipa Pra Loup (loup - wilk) bardzo starannie podchodzi do tematu i nie było się do czego przyczepić przez cały tydzień. W ostatni dzień przejechane
było nawet część tras oznaczonych jako "naturalne". Dodać do tego naturalny śnieg, optymalną temperaturę i mamy przepis na wyborne warunki do ujeżdżenia się jak dzika świnia ;)

Do tego typu ośrodków alpejskich (tanich, drugiego sortu) trzeba podchodzić z rezerwą. Ktoś zapyta: po co jechać taki kawał drogi (a tu rzeczywiście jest daleeeeko, ostatnie 200km
to patatajnia po malowniczych lokalnych drogach), jak można znaleźć coś lepszego i bliżej... Oczywiście, że można, ale nic nie poradzę na to, że ilekroć jadę z nastawieniem,
że to "tani, ale chyba kiepski ośrodek, może być słabo", to warunki na miejscu powodują, że banan nie schodzi z twarzy. A chyba o to w tej zabawie chodzi :D Podobnie było z Risoul, czy rok temu z Saint Gervais.
A skoro w okolicy jest fajnie, to czemu nie zajrzeć w przyszłości jeszcze do sąsiednich ośrodków, których kilka w okolicy jest...? Bo do Pra Loup/Val d'Allos chyba nieprędko... następnym razem warunki zapewne byłyby gorsze,
po co więc psuć sobie wrażenie ;)

Gdyby ktoś rozważał wyjazd do tego ośrodka, to mam kilka sugestii:
1. Uzbroić się w cierpliwość, droga jest dłuższa niż do niemal każdej francuskiej stacji narciarskiej.
2. Wybrać kwaterę w Pra Loup, nie w Foux d'Allos (Val d'Allos). Tereny narciarskie (i infrastruktura) zdecydowanie lepsze w tym pierwszym. O ile się nie jeździ ponad-standardowo dużo,
to większość czasu się spędzi we "własnym" ośrodku, połączenie jest dość upierdliwe - długie i wolne wyciągi.
3. W tamtych okolicach słabo jest z angielskim (i ani pół Anglika przez tydzień nie było!), pomijając różne biura obsługi turystów, gdzie problemu nie będzie,
należy się dużo uśmiechać - to najlepsza metoda na zrozumienie :) Nawiasem mówiąc, to nie wiem skąd legendy o nieuprzejmych żabojadach itp. Mi zazwyczaj kłaniają się w pas... może mi dobrze z oczu patrzy ;)

No dobra, ale my tu gadu gadu, a kilka ostatnich widoczków czeka...

W ostatni dzień bardzo lotna pogoda, aż sam się przez moment zastanawiałem, czy się na to nie skusić
IMG_1065.JPG

IMG_1066.JPG

IMG_1067.JPG

Val d'Allos widziane z trasy Sources du Verdon
IMG_1069.JPG

"Obserwatorium" w Val d'Allos
IMG_1071.JPG

No i to by było na tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 37 - Dolina Kondratowa (PL)
Skiturowy pierwszy raz :)

Ten pomysł już mi od dawna chodził po głowie. Przed sezonem zrobiłem pierwszy mały kroczek - będąc na kupnie nowych nart postanowiłem, że będą "skitour-ready",
czyli zamontowałem w nich wiązania free-tour'owe. Teraz postanowiłem, że to jest "ten dzień". Spakowałem klamoty i pojechałem do Zakopanego. I na miejscu ZONK!
Okazuje się, że nie można wypożyczyć samych fok. Zapewne dla turowego wyjadacza, to oczywistość. Dla mnie - kompletnego laika w temacie, to niemiłe zaskoczenie, tym bardziej,
że na stronie internetowej w cenniku widnieje pozycja: foki. Trzeba było się upewnić wcześniej, choć z drugiej strony, wtedy pewnie bym się nie zdecydował. Tak, to stojąc
przed faktem dokonanym, pozostała opcja wypożyczenia całego zestawu, lub zwykłe nartowanie na Kasprowym. Ale skoro już postanowiłem, to szkoda się wycofywać...
No więc wziąłem zestaw turowy i ruszyłem z Kuźnic. Pierwsze kilkaset metrów po błocie, dopiero potem zaczyna się śnieg na nartostradzie.
Pierwotny zamysł był, aby wyjść na Kasprowy - ot taki domyślny wybór początkującego. Ale skoro się wykosztowałem (niemało), to może jednak warto ominąć ten pierwszy
etap i od razu pójść na coś fajniejszego... i tak w połowie nartostrady zmiana planów i skręt na Kondratową. Idzie się całkiem nieźle, słonecznie, nie trzeba czapki, ani
rękawiczek. W końcu schronisko na Kondratowej, "pit-stop" na jakiś ciepły posiłek i dalej w drogę.

IMG_1075.JPG

Tu już widać, że prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna. Na zdjęciu poniżej: cel wycieczki - Kopa Kondracka.

IMG_1076.JPG

Początek górnej części doliny jeszcze dość łagodny, potem stopniowo robi się coraz stromiej.

IMG_1079.JPG

Pierwsza poważniejsza ścianka kończy się bliskim spotkaniem ze śniegiem... tak się zastanawiałem właśnie, do jakiego nachylenia foki będą "trzymać"... jednak mniejszego niż było :P
Po wgramoleniu się na skarpę, teren się nieco rozszerza, ale stromo jest już cały czas. Zostaje więc mozolne podejście zakosami.

IMG_1081.JPG

Dla mnie jest to bardzo mozolne podejście, bo jeszcze nie do końca "czuję" o co chodzi w tej zabawie, szczególnie problematyczne są nawroty.
Wysokości jednak przybywa...

IMG_1083.JPG

Robi się chłodniej, im bliżej przełęczy tym mocniej wieje, czas już założyć czapkę. Na przełęczy pod Kopą już regularny wygwizd. Czuć, że zima, że góry :)
Końcowy odcinek podejścia na Kopę Kondracką jest już dość łagodny i po chwili melduję się na szczycie.

IMG_1086.JPG

Czerwone Wierchy - może następnym razem...
IMG_1087.JPG

Czas na małą sesję zdjęciową i zmianę ekwipunku na zjazdowy.

IMG_1095.JPG

Za trud podejścia należy się nagroda... a oto i ona :D

IMG_1097.JPG

Śnieg jest świetny, mimo, że nie taki całkiem świeży. Stok jest solidnie nachylony, a ja przyzwyczajam się do pożyczonych nart. Moje są jednak lepsze do takich zastosowań :>

IMG_1098.JPG

Czas na "selfika" i ciąg dalszy ;)

IMG_1101.JPG

IMG_1102.JPG

Po przetrawersowaniu się na drugą stronę doliny nadal śnieg zacny, takoż i krajobraz :)

IMG_1103.JPG

Trasa zjazdu widziana z dołu:

IMG_1105.JPG

Potem już tylko dojazdówka do Kuźnic i koniec wrażeń na dziś. Dużych wrażeń :)

Najtrudniejszy pierwszy raz... choć i drugi też prosty nie będzie. Moje stopy mówią pożyczanym butom stanowcze NIE. Tak mnie obtarły, że nie wiem,
czy nie wolałbym się mordować w swoich pancernych zjazdówkach... :P

Ps. wie ktoś jak/gdzie dostać niedrogie foki?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza wycieczka jeśli chodzi o warunek widzę że się bardzo udała. Gratulacje! :-) Foki np polarsport.pl już coś za nieco ponad 400zl możesz coś dostać. Inne sklepy: tuttu.pl , Skalnik.pl, Możesz też dać ogłoszenie Kupię na skitury.fora.pl , może ktoś ma coś w szafie zalegającego albo w sklepie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje! :) całego sezonu narciarskiego, bo wygląda świetnie! No i podjęcia decyzji o skiturach w Tatrach :), Kondratowa jest idealnym drugim celem, zaraz po Kasprowym :). Dlatego gratuluje pierwszego S1+ :). Co do obtartych nóg, to niestety oznaka albo niedopasowanych butów, albo za dużych butów (stawiam na to drugie :P), jednak podstawa to posiadać swoje idealnie dobrane buty :). Powodzenia w realizowaniu kolejnych celów skiturowych lub freetourowych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do obtartych nóg, to niestety oznaka albo niedopasowanych butów, albo za dużych butów (stawiam na to drugie :P)


A owszem, buty za duże... i niespecjalnie dopasowane. Ale mniejsze wydawały mi się jeszcze gorsze, a zbyt wielkiego wyboru nie miałem. Tak to jest z wypożyczaniem sprzętu... ;)
Cel skiturowy nr 1, to od "zawsze" Kozi Wierch. Ale to nie tak prędko :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;)Cel skiturowy nr 1, to od "zawsze" Kozi Wierch. Ale to nie tak prędko :)


Witaj w klubie!

Chyba troszkę asekuracyjnie podchodzisz - weź przykład z MarioJ - prawie, że pierwsze tury i z Rysów zjechał ;-) Kozi pewnie można zrobić jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie. A później Alpy czekają. Nie warto zbyt długo czekać - tyle jest pięknych "okoliczności".

Pozdro
Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie! Chyba troszkę asekuracyjnie podchodzisz - weź przykład z MarioJ - prawie, że pierwsze tury i z Rysów zjechał ;-)

  Troszkę przesadziłeś  :D  :D  :D Ja się przygotowywałem intensywnie w Karkonoszach, trasy po 25-30 km, nawet dłuższe niż w Tatrach  :D  :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba troszkę asekuracyjnie podchodzisz - weź przykład z MarioJ - prawie, że pierwsze tury i z Rysów zjechał ;-) Kozi pewnie można zrobić jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie. A później Alpy czekają. Nie warto zbyt długo czekać - tyle jest pięknych "okoliczności".

 
Na razie, to mnie blokuje kwestia sprzętu. Ale temat rozwojowy :)
Przy dobrej zimie, to pamiętam, że pod koniec maja zjeżdżali z Koziego. Ja lazłem na piechotę i bardzo zazdrościłem.
 

Troszkę przesadziłeś  :D  :D  :D Ja się przygotowywałem intensywnie w Karkonoszach, trasy po 25-30 km, nawet dłuższe niż w Tatrach  :D  :D


Nie licząc dojścia z/do parkingu to wyszło mi niecałe 12km. W Tatrach chyba bardziej się chodzi wzwyż niż wzdłuż...?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Na razie, to mnie blokuje kwestia sprzętu. Ale temat rozwojowy :)
Przy dobrej zimie, to pamiętam, że pod koniec maja zjeżdżali z Koziego. Ja lazłem na piechotę i bardzo zazdrościłem.
 
(....)
Nie licząc dojścia z/do parkingu to wyszło mi niecałe 12km. W Tatrach chyba bardziej się chodzi wzwyż niż wzdłuż...?

 

Jak najbardziej, w Karkonoszach odległości są większe, szczególnie grzbiet ma łagodne dłużyzny.

Ja się tutaj trochę przekomarzam z Wieśkiem, żeby nie było że skitury zacząłem w Tatrach Wysokich  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej, w Karkonoszach odległości są większe, szczególnie grzbiet ma łagodne dłużyzny.

Ja się tutaj trochę przekomarzam z Wieśkiem, żeby nie było że skitury zacząłem w Tatrach Wysokich  :)

 

Ja  też zacząłem w Karkonoszach - w drugim dniu był zjazd ze Śnieżki do kotła Łomniczki   :D . A później były Alpy (w sumie niewiele ponad 2x dalej jak Tatry). Czyli szybko poszło.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba czas rozpocząć rozdział trzeci...
Było w tym sezonie już kilka "przygód" związanych z wyjazdami autokarami. A to opona strzeliła na autostradzie
i kiblowaliśmy kilka godzin w Albertville, a to się spóźniłem (kilka minut) na odjazd, a to autokar się spóźnił
(kilka godzin) na odjazd... Tym razem wszystko mega sprawnie i po 19h od wyjazdu z Katowic meldujemy się w
Les Menuires. Wynik znakomity! Ale to nie 3 Doliny będą na tapecie tym razem. Tam tylko pozostawiliśmy część
grupy, by zjechać z powrotem na dół do Moutiere i ruszyć w górę doliny Tarentaise. Jeszcze nieco ponad godzina
drogi i tak oto meldujemy się w Tignes.

Dzień 38 - Espace Killy (FR)
Plan B

A miało być inaczej. Wyjazd był planowany w zupełnie innym kierunku, ale niestety drugi raz w tym sezonie,
jedno biuro podróży mi odwołało wyjazd :/ W związku z czym trzeba było szybko wymyślić coś innego. Padło na Tignes,
bo dawno tam nie byłem, a pora sezonu już taka, że trzeba wybierać "wysokie" ośrodki.

Minął pierwszy dzień. Niestety pogoda pod psem. Ciepło, halny, na dole deszcz, na górze zamieć. Co gorsza na razie
nie zapowiada się, że wiatr prędko ustanie. Większość kombinatu mimo wszystko działa normalnie, z wyjątkiem
kolejki na lodowcu i kilku tras zagrożonych lawinami. Śnieg... ciapowaty.

Jedyny plus takiej sytuacji... mniej roboty ze zdjęciami ;)

IMG_1107.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie mówić Twoje 'życie narciarskie' jest bardzo urozmaicone -można pozazdrościć :)
   Pozdrowienia!


Obiecałem sobie przed sezonem mniej jeździć, ale konkretniej... nie do końca się udało ;)


Dzień 39 - Espace Killy (FR)
Brr zimno... uff gorąco...

Ze zdziwieniem wyjrzałem rano za okno. Miało być znowu paskudnie, a nie było. Nadal wiało, ale coś było widać, nawet fragmenty
nieba zaczęły się pojawiać. Albo się rypnęli w prognozie, albo moje rozumienie francuskiego jest na niższym poziomie niż myślałem ;)
Dziś tylko Tignes, z dużym naciskiem na okolice lodowca. Nadal nieczynna kolejka na "Wielką Mottę", więc dużo jeżdżenia wzdłuż
kreta "Przebiśnieg". W następnym odcinku może będzie kilka słów na temat tego cuda, bo zasługuje...

IMG_1114.JPG

W górnych partiach pochmurnie, ale widoczność dobra. Zimno, wietrznie...

IMG_1117.JPG

W centralnej części Tignes więcej wypogodzeń, ale i dużo bardziej męczący, ciężki śnieg.

IMG_1123.JPG

IMG_1135.JPG

Pojechałem jeszcze z Aiguille Percee na sam dół, do Tignes 1550. Śniegu jeszcze moc, ale bardzo tępy, na dole bardzo ciepło.

IMG_1129.JPG

IMG_1130.JPG

IMG_1134.JPG

cdn.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 40 - Espace Killy (FR)
Pod psem - cd.

Bleee... tak najlepiej podsumować ten dzień. Od rana test nieprzemakalności odzieży. Na dole pada deszcz,
wyżej śnieg. Najszybciej zrobiło się niekomfortowo w rękawiczkach (skórzano-goreteksowe). Spodnie nieco później
zaczęły wymiękać, kurtka z no-name'ową membraną (20/50) wytrzymała do momentu aż opady zluzowały. Śnieg mokry i ciężki.

Widoków dziś brak, to tylko wstawię dwie gwiazdy wśród tutejszych wyciągów ;)

Kret "Przebiśnieg" vel zmutowana dżdżownica na sterydach :>
Mega szybka i wydajna kolejka startująca z Tignes - Val Claret (2100m), w 7 minut wywożąca na lodowiec Grande Motte (3030m)
IMG_1136.JPG

Kret "Funival" w Val, kursujący z La Daille (1785m) na Rocher de Bellevarde (2700m)
IMG_1139.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 41 - Espace Killy (FR)
Ciężka orka

W końcu przestało wiać. Ale niestety noc bez mrozu, a jeszcze dopadało mokrego śniegu, więc jest bardzo
tępo i ciężko. No, ale przecież nie jedzie się tu dla odpoczynku.... ;)
W końcu ruszyła kolejka na 3500m i można tam uskutecznić mały off-pist.
Bardzo ciepło i lawiniasto, zjazdy z Bellevarde'a do centrum Val zamknięte już wczesnym popołudniem.

IMG_1146.JPG

Na trasie PŚ muldy giganty

IMG_1165.JPG

W temacie ciekawych wyciągów, zapomniałem wcześniej wspomnieć o kanapie łączącej sektor Solaise w Val d'Isere z częścią lodowcową.
Wyciąg wyjeżdża na grań po czym od razu zjeżdża, przelot nad najwyższym punktem jest szczególnie za pierwszym razem bardzo emocjonujący.

IMG_1152.JPG

IMG_1157.JPG

Dzisiejsza jazda, to raz chmura, raz słońce...

IMG_1155.JPG

Jak wspomniałem, lawiniasto jest...

IMG_1158.JPG

Ale i całkiem ładnie się robi momentami...

IMG_1159.JPG

Na koniec dnia jeszcze wyjazd turbo dżdżownicą na lodowiec i zjazd główną trasą do bazy.

IMG_1172.JPG

IMG_1174.JPG

cdn.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co masz na myśli? :)


W poprzednim sezonie dużo jeździłem i zdarzały się takie dni, że jeździło się tak trochę na siłę.
Więc postanowiłem ograniczyć jeżdżenie do fajnych miejsc, żeby nie mieć przesytu... ale nie całkiem się udało - miejsca są fajne,
ale jest ich jeszcze więcej ;)


Dzień 43 - Espace Killy (FR)
Szkoda, że Państwo tego nie widzą....

Na poprzednim wyjeździe pochwaliłem służby meteo, chyba za wcześnie. Teraz mylą się raz za razem... tyle dobrze, że wróżą gorzej
niż się okazuje w rzeczywistości. Dzisiaj miało się spieprzyć - i rzeczywiście rano bardzo niechętnie wstawało się z łóżka widząc
mgłę za oknem. No, ale na pierwszego "kreta" jednak trzeba się zebrać, skoro jest brzydko, to przynajmniej mniejsze kolejki
będą do wyjazdu na samą górę. Po wyjeździe z tunelu mała konsternacja: świeci słońce a pod nami szczelna warstwa chmur! Ci, co pozostali
w łóżku nie wiedzą, co tracą :D

IMG_1216.JPG

IMG_1217.JPG

IMG_1218.JPG

Oczywiście gorzej, gdy zjedzie się poniżej lodowca - tam kompletne mleko.
Żeby nie jeździć w kółko w jednym miejscu, pojechałem jeszcze na drugi koniec regionu - na lodowiec w Val d'Isere.
Po drodze jazda na pamięć i po omacku. Na miejscu nadal ładna pogoda, wytrzymało do 14.

IMG_1219.JPG

... a potem zaczęło sypać.
I tym optymistycznym akcentem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dzień 44 - Kasprowy Wierch (PL)
Bo raz w roku wypada....

...być na ŚGNP. Albo nawet i dwa razy, ale wiatr storpedował plany i dziś pocałowałem klamkę :]
Oj coraz bardziej zieleń atakuje, ale póki jeszcze Gąsienicowa działa, trzeba korzystać i robić po raz pińcetny te same, klasyczne ujęcia ;)

IMG_1220.JPG

IMG_1222.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...