Skocz do zawartości

Nalewki


kordiankw

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz wiem, dlaczego tak się kiedyś mocno rozchorowałam po kilku „ sznapsach” - Mówisz, że Starotorunskiej wódce zaufać można ? W latach stanu wojennego - kelner dostarczał alkohol klientom w Toruńskiej restauracji - wlewał do butelek „własne” bimbrowe wyroby.... a na akcyzie sam zarabiał. Milicja jednak „wywąchała” i źle się dla niego skończyło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 228
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

To praktyka powszechna do dzisiaj, szczególnie gdy klient już jest wesoły.

Z tymi sznapsami to jest różnie, niektóre Williamsy mi bardzo smakują - od Pirchera w górę. Ale te rolnicze, tanie walą przedgonami - acetonem a po nich głowa pęka.

Starotoruńskiej nie piłem - wiem tylko, że wygrywa w konkursach. Bardzo trudno ją dostać, jest w zestawach ze Starotoruńską Dębową i jakimiś szkiełkami. Znajomi mówią: no niezła, wódka jak wódka. Ducha jednokrotnej destylacji jak Młody Ziemniak nie posiada : D

 

Mi z tych popularnych podchodzi Czarna Żubrówka i Ostoya choć generalnie wódkę to pijam raczej od święta. Ale przynajmniej głowa nie pęka jak po winie - ono przecież w ogóle nie jest czyszczone :D Szwedzkie i reklamowana jako najlepsza wódka świata Grey Goose wogóle - doczyszczone do etylowego, filtrowane w nieskończoność i zupełnie bezsmakowe ... takie do drinków bo na nalewki za drogie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładny bursztynowy kolor. Moja pigwowcowka jest jaśniejsza.


Kolor najlepiej oddaje drugie zdjęcie, trzecie jest trochę zbyt ciemne - podświetlenie jest tylko od niezbyt jasno ustawionego monitora.

Słabsza wersja (szacuję, że miała około 30% alkoholu i więcej cukru) była sporo jaśniejsza. Ta pokazana na zdjęciach ma (na podstawie moich organoleptycznych szacunków) około 50% alkoholu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytowałeś mojego posta więc założyłem, że otworzyłeś linka ; )

Polmosy nie produkują spirytusu tylko go doczyszczają. Kupują spirytus rolniczy - czyli właśnie wytworzony przez małe rolnicze gorzelnie w sposób jak na filmiku. To straszna berbelucha - ma tam z 200 substancji chemicznych w tym odrobinkę metylu - niegroźną. Zapach acetonu zmieszanego z wodą w której długo leżały stare skarpety. Absolutnie niepijalny. Facet z filmiku mówi, że ma 92% więc to półprodukt. Zazwyczaj spirytus rolniczy jest produkowany z ziemniaków, zbóż, buraków cukrowych, owoców i wszystkiego czego nie da się sprzedać do jedzenia : ) Słowem z tego co w danej porze roku jest. Niektóre Polmosy kupują z Chin bo koszty produkcji rolniczego to powyżej 1 PLN a chiński chodzi poniżej. W Austrii rolnik może z tego zrobić tzw. "sznaps" - bimberek owocowy z kolumny półkowej nieco doczyszczony i normalnie sprzedawać po rozcieńczeniu. Na stoku znane jako Willie na przykład : )

 

Facet to narrator z filmiku : )

 

Są Polmosy - np Siedlecki, które wykupiły małe gorzelnie rolnicze i produkują tam w małych seriach wódki w cenie dobrej whisky. Przykład to Mlody Ziemniak - wódka produkowana właśnie w takiej małej gorzelni w Krzesku. Bardzo bimberkowa bo to produkt jednokrotnej destylacji. Do nalewek absolutnie się nie nadaje :D Bardzo reklamowana jako produkt inwestycyjny :D  U mnie niestety to inwestycja krótkoterminowa z zerową stopą zwrotu : ) Przereklamowana w mojej opinii. W konkursach druga polska wódka - po Starotoruńskiej która jest prawie nie do dostania. 

Cześć

Spirytus produkuje się z ziemniaków. Reszta to badziewie.

Polmos Siedlce używa tylko spirytusu z własnej produkcji.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodobał mi się ten wątek...  :D  to pokarzę jeszcze kilka propozycji:

20180628_195316.jpg   prosty ale ulubiony mojej żony (a każdy wie żeby jeździć na nartach, to podstawowa zasadą jest... BYLE ŻONA BYŁA ZADOWOLONA) i tego się trzymajmy

20180613_192733.jpg ala Hans Zimmer

20180812_205135.jpg Narodowa!!! pracowałem nad nią do upadłego!!! ale dla Anity! warto było  :D 

20180811_210324.jpg a to wersja oryginalna: (bez Anity) 

CDN. 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Spirytus produkuje się z ziemniaków. Reszta to badziewie.

Polmos Siedlce używa tylko spirytusu z własnej produkcji.

Pozdro

Gorzelnia Krzesk czyli gorzelnia Polmosu Siedlce robi spiryt z ziemniaków, pszenicy, żyta, owsa. Robią też mieszany. Nawet Chopina mają teraz w wersji ziemniak, pszenica, żyto i jakiś blend ( ojoj).

Piłeś Chopina w latach 90 i piłeś go obecnie ?

Wtedy robili go z nieswojego spirytusu i to była bardzo dobra wódka. Uważałem ją za najlepszą jaką piłem. Teraz ta wódka jest tylko droga. Podbój USA w latach 90 nie udał się im z bardzo błahego powodu. Początkowo robili tylko Chopina w butelce o pojemności 0,7 która nie mieściła się na standardowej półce z alkoholem w USA. Była świetnie zaprojektowana, smukła ale za wysoka. Sama butelka nie była robiona w Polsce, piaskowana też nie. Jeździła po Europie zanim trafiła do rozlewni. Sporo kosztowała. Teraz już jest robiona i satynowana w Polsce.

Przełom wieku to okres gdy wódki z Siedlec się nie piło bo śmierdziała acetonem albo benzyną albo jednym i drugim. Nie wiem z czego była robiona. Podobno robili wódkę z zarekwirowanego Royala na przejściu w Brześciu. Nie wiem jaka była prawda ale wódki robili podłe. Sztandarowa wódka Millenium miała swoją wersję z ekstraktem z porzeczek. Miało to zabić zapach tej padliny, ale tego się nie dało zabić. Oni wtedy prawie zbankrutowali. Nie przez przemyt tylko dlatego, że ludzie się bali pić ich wódkę. 

Jedynie Chopin trzymał poziom bo kupowali na niego spirytus ale przestałem go również pić gdzieś w 2001. Rok temu bardzo się rozczarowałem jak po 16-17 latach przerwy od siedleckich produktów kupiłem Chopina. To nie jest ta sama wódka co kiedyś. Nawet na butelce oszczędzili. Zniknęło okienko, satynowanie jest chyba chemiczne. Sprawia wrażenie plastikowej butelki. Smak kiepski, jak podłego Smirnoffa czy Eristoffa. 

 

Rozcieńczony spirytus z Krzeska piłem zanim Polmos kupił w 92 albo w 93 roku tę gorzelnię. Wtedy nie był to jeszcze spirytus spożywczy ale pić się dało i bardzo ten smak się nie zmienił od tamtego czasu :). Kup z warszawskiego Polmosu i z siedleckiego i porównaj zapach. To jest zły produkt i nieważne co napiszą o selekcji ziemniaków, żyta, pszenicy i pierdoły o tradycyjnej recepturze. Mają za krótką kolumnę. Nie są w stanie zrobić dobrej destylacji. Dlatego robią te eksperymenty z jednokrotną destylacją, żeby z wady, zapachu, uczynić zaletę. Mnie na to nie nabiorą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Mają za krótką kolumnę. Nie są w stanie zrobić dobrej destylacji.

 

Hmmm ... nie znam ich instalacji ale to nie może być kwestia za krótkiej kolumny. Dobry produkt daje się uzyskać na kilku-kilkunastu półkach, owocówki np. gruszkowica nawet na mniejszej ilości a acetonu nie ma. Po prostu kwestia procesu. Już nie pisze o whisky gdzie kolumny na oczy nie widziano i robi się ją na zwykłych alembikach ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 metrów, a zwykle jest 9. Wystarczy porównać zapach spirytusu z Siedlec z innym. Cenę też można porównać :)

O acetonie pisałem w kwestii ich dawnych produktów. Nie wiem skąd brali spirytus, chodziły pogłoski takie jak napisałem. Umowy nie widziałem. Nie wiem jaka była prawda. Tamten spirytus był przemycany do Polski w różnych opakowaniach, czasem w zbiornikach na paliwo.  Piłem różne ciężkie rzeczy w życiu, wschodnia ściana :). Wódka z tamtego okresu z Siedlec była nie do picia i nie była to podrabiana wódka tylko ich oryginalny produkt.

Whisky, brandy, koniak itd. to alkohole najbardziej toksyczne bo zawierają najwięcej dodatkowych związków do których ewolucja nas nie przystosowała. 

Spirytus ma się składać z etanolu i wody. Wódka czysta też. Te pozostałe dodatki to dla koneserów o zdrowych wątrobach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie w metrach tylko w ilości półek tkwi diabeł : ) I refluxie - jak się odbiera całą flegmę dla oszczędności energii to takie są właśnie efekty. Nie pisze tu o Siedlcach bo ich nie znam z wyjątkiem produktów z Krzeska.

 

Czysty etanol i woda smakuje jak woda z procentami :( Wiele osób uważa, że wódka powinna jakoś smakować ... taka naprawdę doczyszczona daje efekt gwoździa - wszyscy myślą, że to 35%, łoją nic nie czując a potem spadają ; )

A dobra whisky to dobra whisky ... te - jak to producenci whisky mówią - "cenne fuzle" podczas leżakowania rozkładają się najpierw do mydeł a potem jeszcze do czegoś innego i są już OK - chemia nigdy nie była moją mocną stroną. Ale to przez whisky wojska angielskie przetrwały w Afryce i Indiach i choróbska się ich nie imały : )

 

A w ogóle to nauczyłem się o gustach nie dyskutować - są tak różne. Kolega na przykład maceruje nalewki bardzo krótko - dereń jeden tydzień !! I ludziom to smakuje a mi nie - taka aromatyzowana woda z alkoholem i cukrem. Moja pigwówka wg niego nadaje się najwyżej na zaprawkę do wódki bo mówi, że lubi pigwowca ale nie od razu cały krzak :D Jedni lubią prawie likiery a ja właściwie bez cukru mógłbym się obejść. Za to Williams kolegi jest niesamowity - jakbym jadł gruszkę rozpuszczoną w ciepłym marzeniu a inni się na niego krzywią. Nie dojdziesz : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whisky brandy itp muszą leżakować. Spirytusu nikt nie leżakuje w beczce :). Wiliamsówka też raczej nie leżakuje. Dla mnie to słaby smak ale znam tylko te austriackie. Bimber taki.

Co do wódki to jeśli ma czymś smakować, to wolę smakową. Jeśli chcę wypić do tatarka to lubię jak ma smak wódki i niczego innego. Efekt gwoździa daje też mocno zmrożona wódka. Nie czuć, że łomocze, aż wyłomocze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pigwowca, te mniejsze czyli pigwowcówka : )
Pigwa to takie coś między gruszką i jabłkiem i świetne do konfitur ale mniej esencjonalne.
Te nazwy się wszystkim mylą więc założyłem, że mówimy o nalewce z pigwowca.

OK, zgadza się - pigwa jest większa i kształtem przypomina gruszkę. Moja nalewka jest pigwówką. Na pigwowca nie trafiłem w postaci i ilości potrzebnej na nalewkę, chociaż jego aromat bardziej mi się podoba - jest silniejszy i bardziej cytrynowy. Ale z pigwy alkohol też wyciąga dużo aromatu i smaku.
W tym roku muszę upolować pigwowca :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O  tak ! Jeżeli lubisz ekstraktywne nalewki. Jeszcze miesiąc i będę miał drugi nalew : )

Tylko trzeba znaleźć pachnące - najlepiej z przydomowych krzaków, na jakimś małym bazarku. Te kupne z plantacji pachną niczym : /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O  tak ! Jeżeli lubisz ekstraktywne nalewki. Jeszcze miesiąc i będę miał drugi nalew : )
Tylko trzeba znaleźć pachnące - najlepiej z przydomowych krzaków, na jakimś małym bazarku. Te kupne z plantacji pachną niczym : /

Jasne, pigwy kupowałem na "jarmarku natury" od sprzedawcy, który sprzedaje również różne stare, obecnie rzadko spotykane, odmiany jabłek. Jak długo trzymasz drugi nalew? Robisz go tylko zasypując cukrem czy także zalewasz alkoholem? Ja po zlaniu pierwszego nalewu zasypuję owoce niewielką ilością cukru - tak aby były one jedynie nim oblepione, a nie przykryte.
Po zlaniu drugiego nalewu (łączę go z pierwszym), przepłukuję owoce niewielką ilością alkoholu. Owoce zostają i dotychczas nic z nich nie zrobiłem, ale mam pomysł aby przepuścić je przez wolnoobrotową wyciskarkę do soków :) Myślę jednak, że to co zostanie wyciśnięte (nie wiem ile tego będzie) zostawię osobno do odstania się, przefiltrowania i leżakowania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisałem to szczegółowo w jednym z pierwszych moich postów w tym wątku ale w skrócie:

 

Trzymam tak pierwszy jak i drugi dosyć długo - okł. 4 miesięcy. Pigwowca kroję w ćwiartki lub ósemki bo poszatkowany trudniej mi zlewarować rurką a że słoje mam po 15L to inaczej trudno : ) Zresztą poszatkowany gorzej się klaruje grawitacyjnie choć szybciej się maceruje. Drugi nalew robię samym alkoholem 35-40% - w owocach już jest alkohol a chcę mieć nalewkę < 40%. Cukrem wyciągam resztki smaku i alkohol już po drugim nalewie zostawiając wyschnięte resztki.

Dwa nalewy bo pigwowiec jest bardzo esencjonalny, z suszonego derenia nawet trzy. I im mniej cukru tym lepiej bo dosłodzić zawsze można.

 

Z tą wyciskarką wolnoobrotową to ja już eksperymentowałem na żurawinie  : )))))) Wyszedł pyszny mus do lodów ale sklarować tego nie sposób : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...