Skocz do zawartości

Nalewki


kordiankw

Rekomendowane odpowiedzi

Nalewka aptekarza już pracuje. Na początek przygotowałem nastawe z połowy składników. Nie wiem czy nie przedobrzyłem bo jak nastawiłem słój to dopiero doczytałem z linku który zamieściłeś ze spirytus ma być rozcieńczony a ja dałem 95% i nie chciało mi się już go rozcieńczać. Najwyżej wyjdzie nalewka drwala :).

Nie rozcieńczaj, masz rozcieńczone mlekiem. W innych nastawach np owocowych nie ma takiego rozcieńczalnika.

Jeśli rozwodnisz będzie więcej zabawy z klarowaniem a i tak jest to maxymalna zabawa jak pokazałem na ilustracjach. Są niecierpliwi którzy filtrują do skutku a ja mam czas bo mam bufor jak widać. Będzie OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 228
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

a macie jakis sprawdzony przepis na nalewkę z pigwy?

 Część,

przepisów mam kilka, ale baza zawsze podobna:

1. pigwe kroję w cienkie plasterki i zasypuję warstwami cukrem (na 5 litrowy słoik 1 kg). Zostawiam 10% pestek

2. Zakręcony słoik stawiam ciepłym miejscu potrząsajac co najmniej raz dzienni

3. Kiedy pigwa puści sok trzymam tak długo jak to mozliwe, czyli do momentu jak zaczynają się bąbelki fermentacji. Celowo nie podaję czasu, bo zależy to od temperatury, nasłonecznienia,,,

4. Zlewam sok i mieszam pół na na pół ze spirytusem

5, owoce pigwy zalewam wódką i zostawiam na miesiąc, po czym wszystko łączę ze sobą. I tutaj już silna wola leżakuje  :D Mam jeszcze butelki z 2008

I tutaj następują modyfikacje

1. Do części dodaję dobrej whisky, lub koniaku 50g na pół litra

2. robię też tzw, listkówkę (w połówce spirytusu topię liście winogron, lub wiśni) i używam tego jako dodatek jak nalewka jest mdła (aronia) lub dla nadania wytrawności

Ponieważ mam bardzo dużo pigwy część zamiast cukru zalewam miodem, reszta taka sama.

Nie robię już pigwy, którą od razu zasypuje się cukrem i zalewa spirytem lub wódką, bo ma zdecydowanie mniej aromatu i taka jest słomkowa jak siki :)  ale taę jest dobra i ma jedną zaletę - mniej roboty przy przecedzaniu.

 

pozdrawiam

R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a macie jakis sprawdzony przepis na nalewkę z pigwy?

Nie żeby podważać Twoją wiedzę na temat,  ale czy to jest pigwa? krajowa czy importowana?  czy pigwowiec?

Jeśli faktycznie pigwa to czy w stanie zielonym czy żółtym?

Jeśli z importu to szkoda pracy.

Ja wolę zupełnie inaczej niż poprzedni przepis zalewam wszystko bez cukru spirolkiem 70% - 80% zlewam i potem daję cukier lub miód. To jest najlepsza kolejność z kilku powodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wolę zupełnie inaczej niż poprzedni przepis zalewam wszystko bez cukru spirolkiem 70% - 80% zlewam i potem daję cukier lub miód. To jest najlepsza kolejność z kilku powodów.

Z jakich? Ja zawsze robię odwrotnie z każdą nalewką,a właśnie przepisy są różne,albo najpierw zalewamy spirolem,albo zasypujemy cukrem a później spirol,jest jakaś różnica w smaku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jakich? Ja zawsze robię odwrotnie z każdą nalewką,a właśnie przepisy są różne,albo najpierw zalewamy spirolem,albo zasypujemy cukrem a później spirol,jest jakaś różnica w smaku ?

Czysta praktyczność i oszczędność % .Mam pierwszy słaby alkoholowo ale bardzo esencjonalny zlew, jeśli owoce mocno aromatyczne albo brak miejsca zalewam jeszcze raz. Ten zlew jest bardziej alkoholowy a mniej aromatyczny. Po zlaniu zapodaję cukier lub miód i wyciągam z owoców ile się da, czyli z wiśni czereśni tarniny zostają same pestki i prawie nic. Odpowiednio mieszając wszystkie 2 lub 3 składniki, powstaje coś czego sobie + - życzę. Pozostawionymi resztkami zawsze mogę jeszcze coś poprawić, zwłaszcza słodycz. Ot cała tajemnica. W ten sposób poszukuję smaku. Przy nastawach wszystko naraz jest wielka niewiadoma.

Nadmiar roztworu mocno słodkiego alkoholowego i słabo aromatycznego najczęściej wylewam,

żartowałem, następnego razu używam do zalania następnych owoców lub jakiś poprawek w innych nalewkach szukając smaku o który mi chodzi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czym byłoby narciarstwo bez nalewek, a Alpy w słoneczny dzień bez Weizena? :)

Jak bez nalewki prowadzić pilnik wzdłuż krzywej krawędzi narty? :) No się nie da - strach przecież.

Część z nas ma znajomych, którzy z racji wykonywanych zawodów posiadają nadwyżki koniaku (lub sami takie mają).

Pół biedy, gdy to jest koniak lub brandy, ale często jest to "napój alkoholowy Napoleon", wypić się nie da, a wylać szkoda.

Zastanawiałem się kiedyś jak taką berbeluchę zutylizować. Po lekturze internetu i innych źródeł powstała nalewka "jeżyny na koniaku".

1) Zalać jeżyny (najlepiej leśne, ale i hodowlane przejdą) w takiej ilości i taką ilością "koniaku", żeby owoce były przykryte.

2) Zostawić w spokoju na miesiąc.

3) Zlać płyn, pozostałe owoce przesypać cukrem warstwami.

4) Gdy cukier wyciągnie resztę alkoholu, zalać wodą tak, aby znowu owoce były przykryte.

5) Zostawić na tydzień, płyn odlać.

6) Połączyć to co zlaliśmy w pkt 3) i 5), jak zbyt słabe dolać trochę spirtu.

7) Zostawić w spokoju na jakiś czas do sklarowania.

8) Cieszyć się życiem. :P

Efekt przerósł oczekiwania.

Pozdrawiam

 

PS. Jeżeli ktoś ma pomysł jak zutylizować podobnej klasy łiski (whiskey czy coś takiego), to niech da znać na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Jeżeli ktoś ma pomysł jak zutylizować podobnej klasy łiski (whiskey czy coś takiego), to niech da znać na forum.

Ciężko powiedzieć ,bo będzie problem z zabiciem charakterystycznego posmaku,ale wiem,że kiedy bimber wyjdzie kiepski ,to dodaje się do niego kilka ziaren kawy ,whiskey to taki bimber,więc może dodać kawy,ewentualnie miodu,bo takie wariacje z whisky też są ,ale to tylko pomysł,nigdy nie próbowałem,bo nie było takiej potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć ,bo będzie problem z zabiciem charakterystycznego posmaku,ale wiem,że kiedy bimber wyjdzie kiepski ,to dodaje się do niego kilka ziaren kawy ,whiskey to taki bimber,więc może dodać kawy,ewentualnie miodu,bo takie wariacje z whisky też są ,ale to tylko pomysł,nigdy nie próbowałem,bo nie było takiej potrzeby.

Na bimber pomagał węgiel aktywowany. Nie da końca ale dało się spożyć.. może się nada?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

 

PS. Jeżeli ktoś ma pomysł jak zutylizować podobnej klasy łiski (whiskey czy coś takiego), to niech da znać na forum.

 

Najlepiej to zalać :

 

Flexi Fuel.jpg

 

i jechać na narty. 

 

Zabijanie zapachu, czy smaku jest tylko maskowaniem, a i tak wlewasz w siebie fuzle  :wacko:  Szkoda wątroby. Dobra księżycówka to wielka rzadkość, a wtedy szkoda jej na nalewki  B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 5 miesięcy temu...
  • 2 tygodnie później...

To ja zapytam znawców.

 

Postanowiłem uratować około 1,5 kilo czerwonej porzeczki od niechybnej śmierci na działce u teściów.

Umyłem, delikatnie (żeby nie popękały) przesypałem do 3l słoja i zalałem litrem spirytusu.

Stoją na zacienionym parapecie ;>

I teraz tak: gros przepisów z internetu na porzeczkówkę czerwoną to jakieś dyrdymały, które o kant dupy potłuc; sporo każe rozgniatać owoce, mieszać ze spirytusem sok porzeczkowy, niektóre dosypywać cynamonu i wanilii, a wszystkie każą dodawać kilo cukru. A ja chcę nalewkę z czerwonej porzeczki, a nie likier waniliowo - cynamonowo - porzeczkowy.

Generalnie sprawa pilna nie jest, bo porzeczki się mogą macerować jeszcze jakiś czas, ale może ktoś ma jakiś dobry, prawdziwy przepis na nalewkę (nie likier) z czerwonych porzeczek?...

Liczę, że może nalewka mi naprawi popsuty w Białce mięsień płaszczkowaty, więc pomoc wielce wskazana ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A sorry nie dosłyszałem pytania :). Ja dałbym taką samą ilośc alkoholu ile porzeczki. Cukru możesz dać powiedzmy połowę tego co alkoholu, ale powinieneś jednak dodać go jako konserwant, żeby ci pózniej nalewka nie fermentowała po otwarciu butelki. Czerwona porzeczka jest kwaśna w smaku, alkohol gorzki, więc nie powinno być za słodkie. Całość wymieszaj w słoju, zamknij szczelnie i obracaj słój co jakiś czas przy okazji mieszając by cukier się rozpuścił. Po około dwóch - trzech miesiącach powinno się wyklarować. Odcedzić i delektować sie smakiem :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wyszło mi od czapy, bo 1,5 kg porzeczki i litr spirytusu...
W tej sytuacji za miesiąc czy półtora zleję to co się odstoi, zasypię owoce półkilem cukru i zobaczę co będzie ;)

Zrób odwrotnie: zasyp owoce cukrem a jak za miesiąc przestaną fermentować to dolej wódki ( spirytusu) Postoi, opadnie, zlej. Owoce można zjeść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób odwrotnie: zasyp owoce cukrem a jak za miesiąc przestaną fermentować to dolej wódki ( spirytusu) Postoi, opadnie, zlej. Owoce można zjeść.

Dokładnie, ale z tego co zrozumiałem to owoce już zalane. Dolej 0,5 litra wódki albo spirytusu, dodaj kilo cukru, co jakiś czas wstrząśnij słojem by cukier się rozpuścił i będzie okay. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dodawaj wody, bo wyjdzie Ci z tego mętny bełt a nie klarowna nalewka. W zeszłym roku z żoną robiliśmy malinówkę, jedną ze spirytusu i wódki, drugą słabszą dla żony z dodatkiem wody, i o ile ta pierwsza wyszła super, to ta druga jest mętna.

 

Robimy jeszcze lipówkę i dereniówkę. 

 

Pozdrawiam

K.M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...