Skocz do zawartości

Żleb Kobylarzowy


AndRand

Rekomendowane odpowiedzi

Przekonałem się, że wiosną więcej nie jeżdżę  :P Niby łatwiej, można wszystkie żleby zjechać byle był śnieg... ale przyjemność niewielka.

No i przekonałem się, że skitury sie na przyszły sezon przydadzą.  :)

 

Gdybym szedł z buta to też nie miałbym przyjemności z jazdy :P

Dodatkowo niestety przy wiosennej jeździe to największa przyjemność jest zaraz gdy odpuści 5-10cm górnej warstwy, a nie cała pokrywa jest przemoczona :P :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i przekonałem się, że skitury sie na przyszły sezon przydadzą.  :)

 

Jak człowiek się trochę nałazi to zaczyna coraz bardziej cenić minimalizm - np coś takiego (bez bezpiecznika) kiedyś mi się wydawało abstrakcją a teraz myślę - czemu nie? Tylko cholernie drogie.

 

tlt_expedition.png

Albo takie

 

dy.jpg

 

Jedne i drugie tak z 10-20 x lżejsze od tych z filmu :D :D :D . Ale nawet dla amatorów (w rozsądnych cenach) są takie 4x lżejsze - dobre i do jazdy i do łażenia.

 

Z nartami też podobnie - długie, szerokie, okute są fajne ale jak mam je targać to można się zastanowić ile najmniej trzeba i w sumie to całkiem niewiele! A jeśli ktoś lubi dźwigać to przecież hantelki zawsze może do plecaka zabrać ;)

 

W każdym razie w tym zestawie to wykonałeś kawał solidnej roboty - szacun! Natomiast w  kwestii pory jazdy to Tomek ma rację - najlepiej na szlak wyjść bardzo wcześnie (jak jest twardo) dojść do celu jak właśnie odpuściło górną warstwę - chodzi nie tylko o fajną jazdę ale nie grożą gruntówki. Jak cały stok płynie to jesteśmy na piwie.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie pod sam żleb było bez śniegu, a w żlebie pewnie też byś szedł z buta bo dośc stromo :) (ja wolę z buta niż nawracać na trawersach)

 

Zawsze można wybrać inny wariant bardziej naśnieżony :P pewnie przez Kondratową miałbyś więcej śniegu. Inna sprawa to waga tego sprzętu to co pisze Wujot... lekki sprzęt lekkie buty nawet na plecach to inne zmęczenie przy zjeździe, a to dużo daje. Wolę jednak zakosami, jak ich nie umiałem robić to tez mi się wydawało, że wolę z buta :P. Szczególnie jak jest zapadający się śnieg... z buta to mordęga! Jak jest twardo i 40st to oczywiście raki i wtedy szybciej polecisz z buta na wprost.

 

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wolę jednak zakosami, jak ich nie umiałem robić to tez mi się wydawało, że wolę z buta :P. Szczególnie jak jest zapadający się śnieg... z buta to mordęga! Jak jest twardo i 40st to oczywiście raki i wtedy szybciej polecisz z buta na wprost.

 

Dla mnie do 30 (35) stopni - zdecydowanie narty, powyżej zależy od sytuacji - jeśli trzeba często robić zakosy lub są wygodne stopnie to z buta. Zauważyłem, że jak zaczynasz się zastanawiać to jest to obojętne bo trwa to mniej więcej tyle samo. Gdzieś przy 45 stopniach to już zdecydowanie but. Ale zależy to od umiejętności bo spotykam ludzi sprawnie wchodzących na nartach na jeszcze stromsze stoki - np jak właziliśmy na Silvrettę Horn to powyżej przełęczy gdzie jest bardzo stromo zrobiliśmy skidepo, wyciągnęliśmy raki i czekany - spokojnie jest tam 55 stopni. Byłem w szoku jak zobaczyłem kozaków co wleźli na szczyt na nartach.  Nawet jak obeszli najstromszy odcinek to obok było tylko trochę mniej. To oczywiście jest elita większość tego nie potrafi. Ale pokazują, że można (co nie oznacza, że ja mogę)

 

Na razie zachowuję się jak większość tam gdzie idą na nartach robię to samo, jak zakładają noże to ja też, a jak wyciągają linę to także :)

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam złe doświadczenia  w stromych miejscach ze skiturami z wypożyczalni - foki nie trzymały, ześlizgi powodowały zaplątanie się w odblokowane wiązania, ogólnie - kupa irytacji.

 

Jak człowiek się trochę nałazi to zaczyna coraz bardziej cenić minimalizm - np coś takiego (bez bezpiecznika) kiedyś mi się wydawało abstrakcją a teraz myślę - czemu nie? Tylko cholernie drogie.

 

I wiąże się z kompletem zakupów - buty kłowe, no i jak już super lekkie wiązania to również narty. Nie wiem czy mnie będzie stać na takie rozwiązanie więc pewnie raczej minimalistycznie pójdę w szynówki :P  (i tak największym obciążeniem sa narty - wogóle nie odczułem zmiany obciążenia, na co liczyłem, po zmianie butów w plecaku).

Zresztą raczej chciałbym zachować te freeridy, specjalnie je kupowałem dla talii 80mm. Wogóle, dla mnie freeridy to chyba najlepszy wybór, bo teraz jeżdże głównie poza trasami, a mam nadzieję ich mocniejsza konstrukcja do ewolucji daje mi komfort jeżdżenia w w dziwnych miejscach - trochę jak SUV: z zawieszeniem wzmocnionym na lekki teren, którym można przez to bez obaw jeździć po krawężnikach, kostkach i dziurach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Freeride i 80mm? toż to allmountainy :P

 

Narty 85-88mm pod butem przy 170-180cm ważą ok 1300-1500g czyli za parę 2,6-3kg, wiązanie szynowe 1,5-2,5kg a kłowe ok 0,6-1kg. Więc jak widać czasami wiązania potrafią ważyć drugie tyle co narty :P

Wszyscy inni też jeżdżą w tych "dziwnych miejscach" :P i jakoś dają radę ;) także bez obaw :)

 

Co do skiturów z wypożyczalni to zależy jakie i gdzie? na pewno czasami lepiej dopłacić 20-30zł więcej i przejść się na topowym sprzęcie np. Dynafita ok 70-100zł/dzień. Polecam YurtaBar w Kuźnicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narty 85-88mm pod butem przy 170-180cm ważą ok 1300-1500g czyli za parę 2,6-3kg, wiązanie szynowe 1,5-2,5kg a kłowe ok 0,6-1kg. Więc jak widać czasami wiązania potrafią ważyć drugie tyle co narty  :P

 
No ale narta jest od sztuki, a wiązania od pary.
Ja tam nie jest fascynatem sprzętu bo prawdę mówiąc rzadko kiedy (poza naostrzonymi krawędziami) rozpoznaję różnicę pomiędzy nartami. Albo mi się dostosowuje styl jazdy albo żadne narty nie sprawiają mi problemów ;)

Pełne taliowanie np. 134/99/124mm może ważyć 1,6kg, czyli może być 600g różnicy na dwóch nartach.
Tyrolia Ambition waży 1760g, no to akurat wyrównuje się różnica docięższych kłowych.

Polecam YurtaBar w Kuźnicach.


No właśnie stamtąd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
No ale narta jest od sztuki, a wiązania od pary.
Ja tam nie jest fascynatem sprzętu bo prawdę mówiąc rzadko kiedy (poza naostrzonymi krawędziami) rozpoznaję różnicę pomiędzy nartami. Albo mi się dostosowuje styl jazdy albo żadne narty nie sprawiają mi problemów ;)

Pełne taliowanie np. 134/99/124mm może ważyć 1,6kg, czyli może być 600g różnicy na dwóch nartach.
Tyrolia Ambition waży 1760g, no to akurat wyrównuje się różnica docięższych kłowych.

 

Można oszczędzać na wszystkim :) - istotne jest to co masz ponad "graniczną" wagę. Jeśli plecak z nartami ważyłby 7 kg to na luzie mógłbyś dołożyć 3 kg picia i niezbyt byś to poczuł. Ale jeśli będzie ważył 14 kg to te 3 dodatkowe kilogramy będą zabójcze (szczególnie jest to aktualne w jeździe). Piszę o mechanizmie bo oczywiście te "14 kilogramów" jest granicą indywidualną. Jeśli w nartach i wiązaniach zmieścisz się w 3,5 kg to jest dobrze.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na luzie mógłbyś dołożyć 3 kg picia i niezbyt byś to poczuł.

...polecam całkiem smaczny sorbet o smaku winogronowego izotonika :)
Przygotowywany w górach na miejscu :D

Jak człowiek się trochę nałazi to zaczyna coraz bardziej cenić minimalizm - np coś takiego (bez bezpiecznika)

Wypinanie nart to dla mnie jeden z warunków komfortowego jeżdżenia.
Nie ma nic bardziej spinającego przy dużej prędkości niż myśl, że przy upadku narty się nie wypną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam złe doświadczenia  w stromych miejscach ze skiturami z wypożyczalni - foki nie trzymały, ześlizgi powodowały zaplątanie się w odblokowane wiązania, ogólnie - kupa irytacji.

 

Ja bym nie wyciągał wniosków ogólnych na podstawie sprzętu z wypożyczalni, który miałeś raz na nogach.

To jest zwykle sprzęt nie najwyższej klasy i niezbyt dobrze serwisowany.

Do sprzętu potrzebna też jest adaptacja a jeden zjazd to trochę mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie wyciągał wniosków ogólnych na podstawie sprzętu z wypożyczalni, który miałeś raz na nogach.
To jest zwykle sprzęt nie najwyższej klasy i niezbyt dobrze serwisowany.
Do sprzętu potrzebna też jest adaptacja a jeden zjazd to trochę mało.

Wiesz, prosta sprawa - musiałbym wziąć narty na których foki można założyć nie tylko raz (bo po zdjęciu klej nie trzyma), i foki nie złażą z narty na trawersie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, prosta sprawa - musiałbym wziąć narty na których foki można założyć nie tylko raz (bo po zdjęciu klej nie trzyma), i foki nie złażą z narty na trawersie.

 

Jak jest mokro to praktycznie foki założysz raz i albo robisz dłuższą przerwę aby wyschły na słońcu albo idziesz na zaczepach (jeśli droga prosta). Przy długim i skomplikowanym podejściu z trawersami zakładasz awaryjnie trytrytki lub kleisz taśmą srebrną. Jeśli przewidujesz takie wiosenne warunki możesz też zabrać zapasowe foki. Innym rozwiązaniem są tzw foki bezklejowe (najbardziej znane to Gecko).

 

Najogólniej - przy mokrym dniu nawet nie oczekuję od fok, że będą drugi czy trzeci raz trzymały - należy więc pomyśleć nad trasą (długie podejście i zjazd), zacząć wcześniej lub przewidzieć czas na suszenie.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Innym rozwiązaniem są tzw foki bezklejowe (najbardziej znane to Gecko).


Ciekawe, mam taki dżinks z gecko do umieszczenia na desce rozdzielczej telefonu czy nawigacji...
Będę musiał potestować jak to przyjmuje brud i daje się czyścić - z opisów mi wygląda, że wiele zależy od sposobu obsługiwania. Jak się doczyści do sucha to powinno trzymać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, mam taki dżinks z gecko do umieszczenia na desce rozdzielczej telefonu czy nawigacji...
Będę musiał potestować jak to przyjmuje brud i daje się czyścić - z opisów mi wygląda, że wiele zależy od sposobu obsługiwania. Jak się doczyści do sucha to powinno trzymać.

 

Foka Gecko trzyma na mokro - używałem i się sprawdzała. Poległa za to w taki mroźny i wietrzny dzień z zamiecią. "Klej" odszedł od foki zostając grudkami na ślizgu. Foka wyglądała jakby podziobało ją stado gawronów. Pod stopą dziury zajmowały ze 40% powierzchni. Co ciekawe stało się tak z wszystkimi trzema fokami jakie mieliśmy. Zareklamowałem i dostałem zwrot kasy (kupowałem w Skiteamie). Może optymalnie byłoby mieć tradycyjną fokę na mrozy i gecko na cieplejszy okres?

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może optymalnie byłoby mieć tradycyjną fokę na mrozy i gecko na cieplejszy okres?

Ponieważ stwierdziłem, ze zamierzam skiturować w zasadzie jedynie na minusie to klejowe byłyby dla mnie lepsze. Ale mam zgryz teraz z tym gecko - ten mój gecko na telefon po przybrudzeniu go kurzem bardzo ładnie dał się oczyścić po prostu pod strumieniem wody. Teraz sobie leży w zamrażarce i jak na razie klei się całkiem nieźle. edit: po wyjęciu z zamrażalnika i wytarciu w śniegu - rzeczywiście jak się dopuści by na wierzchu zamarzła warstwa wody słabo klei. Ale jak się zamrozi czysty i suchy to trzyma nieźle.   No to mam zgryz - bo skitury to dla mnie głównie możliwość wielokrotnego zjazdu/podejścia/zjazdu/podejścia. Klejowe się do tego nie nadają jak tylko zamokną, gecko są niepewne na mrozie bo wtedy mogą zacząć puszczać lub jak w Twoim przypadku się po prostu rozwalić. Podoba mi się za to ich łatwe utrzymanie. Bo w przypadku klejowych nie wygląda to fajnie: regenerowanie tradycyjne (2 godziny brudnej pracy): Przez pergamin prasowac żelazkiem fragment. Potem zmywaczem zakupionym w Alpin Sporcie usuwac po kawałku stary klej (szmaty + cyklina) Potem nakładać klej z tubki (1 tuba starcza na 1 parę nart) i zawiesic foki do wyschniecia na 8 godzin.  Te podobno mają całkiem niezłą warstwę gecko http://www.powdersho...-plus-neon.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzystam juz z kolejnej pary fok black diamond i nie mialem zadnych problemow z klejeniem mokrych. Kleja nieco slabiej, to oczywiste, ale wystarczajaco dobrze aby pozostaly na swoim miejscu. Co do gecko to proponuje poczytac opinie, jest tego mnostwo na polskich i zagranicznych forach, wnioski nasuwaja sie dosc oczywiste :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te podobno mają całkiem niezłą warstwę gecko http://www.powdersho...-plus-neon.html

 

Pojawiło się trochę "konkurencyjnych" dla gecko fok adhezyjnych - moi znajomi chwalą sobie foki 4FRNT - dwa lata użytkowania (do 30 dni) i są jak nowe. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie ile jesteśmy skłonni dać za wygodę i możliwość wielokrotnego klejenia w mokre dni. Jeśli nie chodzi się więcej jak 20 dni w sezonie to może nawet zakładając niższą trwałość można wejść w te rozwiązania. Oprócz częstych negatywnych doświadczeń z Gecko jest jednak dużo bardzo pozytywnych (choćby Karat10) - ja sam mimo, że zareklamowałem i oddałem te foki to jednak uważam, że w użytkowaniu był bardzo wygodne. Byłbym w stanie przeżyć niższą trwałość albo np szybszej regeneracji kleju. Dla mnie, jak już pisałem, największą zalet fok adhezyjnych to łatwość klejenia w mokre dni.

 

Tak czy tak na pewno jest to produkt w fazie rozwoju i kiedyś może zobaczymy wersję dojrzałą. Być może link co go podałeś jest już do tego zbliżony albo wspomniane 4FRNT (to bardzo solidna amerykańska firma). A może jednak nie :D .

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do szutrowych nart kupilem gecko 1 generacji i zamordowalem "klej" po jakichś 15 dniach chodzenia - pod butem kleju nie ma juz wcale. Były tanie ale to zdecydowanie najbardziej gowniana inwestycja skiturowa jaka zrobiłem i na następny sezon kupuje klejowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Gecko korzystam od ok 2-2,5 sezonów (ok 50dni), wyciera się włosie na na brzegu, z tyłu i przodu zaczepu. Ale foki trzymają, rekord to było naklejenie ich 6 razy na turze. Nie korzystałem w bardzo ujemnych temperaturach więc cieżko powiedzieć o odrywaniu się kleju, chociaz kawałek o średnicy 0,5cm odpadł ;). Gdybym miał je kupować po cenie katalogowej pewnie bym nie wziął, ale za 300zł są ok. Żonie na węższe narty udało się kupić za 199zł i też działają, ale one może były z 5-6 razy naklejone :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...