Veteran Napisano 5 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2015 Witam! Warto zobaczyć, po świątecznym obżarciu... https://www.youtube....h?v=hOjEQ9kQ2oc pięknie filmowane Parę słów wyjaśnienia: Refuge du Cosmique znajduje się na skale poniżej Aiguille du Midi. Widoczne dobrze z grani śnieżnej, którą się schodzi do zjazdu Valle Blanche. Schodzi się na szeroki lodowiec, który obrywa po prawej stronie w stronę lodowca Bossons. Ten teren po prawej między AdM a masywem szczytu Mont Blanc du Tacul nosi nazwę Col du Midi(przełęcz południowa). Wprost z lodowca nie da się zjechać w stronę lodowca Bossons, ponieważ obrywa się on pionową wysoką lodową ścianą. Zjazd odbywa się żlebem, który jest poniżej Cosmique i tak(w sekundach); 0,08 - zjazd ze schroniska, widać zejście(grań) z AdM 0,21-początek żlebu Cosmique 0,25-rzucają linę do zjazdu(nie długiego) 0,37-początek zjazdu żlebem na nartach 2,24-w dole widać bardziej płaski teren lodowca Bossons 2,54-rozpoczęli przekraczać lodowiec Bossons 3,16-podejście w górę, by prawdopodobnie uniknąć bardzo potrzaskanej części Bossons i szerokich szczelin 3,32- widać w tle żleb, którym zjeżdżali i obryw lodowca na Col du Midi 3,42-powyżejnich skała, na której(nie mylę się)jest schronisko Refuge du Grands Mulets. Na prawo w górze Aiguille du Gouter i bardziej w środku Dome du Gouter na klasycznej drodze na Mont Blanc 4,08-widoczne w dole Chamonix 4,16-szukanie drogi do zjazdu. Żleb po prawej, wyżej seraki lodowca Taconnaz Zjazd w kierunku Chamonix. Na dole jest wybudowany specjalny wał, zatrzymujący lawiny z Taconnaz, bo za nim są już domy. Zjazd do wykonania przez niektórych z młodych, objeżdżanych kolegów z forum. Większa trudność to przetrawersowanie lodowca Bossons, by się nie wpakować w jakiś rejon ogromnych szczelin, nie do przejścia i szukanie po omacku drogi do przodu. Ale jak oglądam filmy na YT, to ten lodowiec jest nieźle miejscami zjeżdżony. Przed takim zjazdem dobrze byłoby go poznać w lecie. Chyba, że ktoś zdecyduje się na przewodnika. Ale to nie jest to....No i trzeba helikoptera. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maros37 Napisano 5 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2015 Witam! Warto zobaczyć, po świątecznym obżarciu... https://www.youtube....h?v=hOjEQ9kQ2oc pięknie filmowane Parę słów wyjaśnienia: Refuge du Cosmique znajduje się na skale poniżej Aiguille du Midi. Widoczne dobrze z grani śnieżnej, którą się schodzi do zjazdu Valle Blanche. Schodzi się na szeroki lodowiec, który obrywa po prawej stronie w stronę lodowca Bossons. Ten teren po prawej między AdM a masywem szczytu Mont Blanc du Tacul nosi nazwę Col du Midi(przełęcz południowa). Wprost z lodowca nie da się zjechać w stronę lodowca Bossons, ponieważ obrywa się on pionową wysoką lodową ścianą. Zjazd odbywa się żlebem, który jest poniżej Cosmique i tak(w sekundach); 0,08 - zjazd ze schroniska, widać zejście(grań) z AdM 0,21-początek żlebu Cosmique 0,25-rzucają linę do zjazdu(nie długiego) 0,37-początek zjazdu żlebem na nartach 2,24-w dole widać bardziej płaski teren lodowca Bossons 2,54-rozpoczęli przekraczać lodowiec Bossons 3,16-podejście w górę, by prawdopodobnie uniknąć bardzo potrzaskanej części Bossons i szerokich szczelin 3,32- widać w tle żleb, którym zjeżdżali i obryw lodowca na Col du Midi 3,42-powyżejnich skała, na której(nie mylę się)jest schronisko Refuge du Grands Mulets. Na prawo w górze Aiguille du Gouter i bardziej w środku Dome du Gouter na klasycznej drodze na Mont Blanc 4,08-widoczne w dole Chamonix 4,16-szukanie drogi do zjazdu. Żleb po prawej, wyżej seraki lodowca Taconnaz Zjazd w kierunku Chamonix. Na dole jest wybudowany specjalny wał, zatrzymujący lawiny z Taconnaz, bo za nim są już domy. Zjazd do wykonania przez niektórych z młodych, objeżdżanych kolegów z forum. Większa trudność to przetrawersowanie lodowca Bossons, by się nie wpakować w jakiś rejon ogromnych szczelin, nie do przejścia i szukanie po omacku drogi do przodu. Ale jak oglądam filmy na YT, to ten lodowiec jest nieźle miejscami zjeżdżony. Przed takim zjazdem dobrze byłoby go poznać w lecie. Chyba, że ktoś zdecyduje się na przewodnika. Ale to nie jest to....No i trzeba helikoptera. Pozdrawiam Cześć Takie zjazdy są piękne. ale niestety do nich jest potrzebny przewodnik , dużo ostrożności i szczęścia!!! Na początku tego sezon w Vallouize we Francji był śmiertelny wypadek przewodnika wraz z turystą.wyszli poza trasę mimo ostrzeżeń lawinowych i....nie wrócili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 5 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2015 Witam! To nie są zjazdy dla ludzi, którzy "wyszli za trasę". To nie jest zjazd poza "oznakowaną trasą". Takie rozumowanie nie ma sensu. Ale tego typu zjazdy nie wymagają, aby być alpinistą. Ale jego pewne elementy trzeba znać(głównie znajomość gór, pogody, posługiwanie się sprzętem), które można nabyć w lecie, uprawiając bardzo zaawansowaną turystykę wysokogórską w Alpach. Daleki jestem do tego, by kogokolwiek namawiać. Przewodnik też do końca nic nie gwarantuje. Przewodnicy także giną z klientami. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 DK10 piękne! znam tvmountain i sporo filmów z tego serwisu oglądałem... polecam! Gdy nie mogłem rozgryźć obskoki to trafiłem na ich filmik "Virages pente raide" bardzo fajnie wytłumaczone/pokazane To jak już wrzucamy takie filmiki gdzie można tylko pomarzyć o zjazdach to ja polecam "Downside Up!" zwracam uwagę na piękny obskok w 16s, oraz to co gościu zrobił w 23s! Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 6 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Witam! Takie obskoki to mi nieźle nawet wychodziły. Kluczowe jest wbicie dwóch kijków i pewny obrót z nartami równoległymi. Każde zawahanie, niepełny obrót(np. ustawienie się nart w linii spadku stoku), nierównoległość nart(ustawione z dziobami zbliżonymi, a tyły odwrotnie)-może mieć bardzo poważne konsekwencje, bo narty błyskawicznie ruszają do przodu. A to jest taka jazda, która się zbliża do kontrolowanego"spadania" po stoku o większej jeszcze stromiźnie. Świetnie to można trenować na jakiś bardzo stromych odcinkach(ściankach) zwykłych tras zjazdowych. Film drugi to już ekwilibrystyka na pograniczu życia i śmierci. Ale czego się nie robi. Każdy błąd, zła ocena, może skutkować tragicznie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Witam! Warto zobaczyć, po świątecznym obżarciu... https://www.youtube....h?v=hOjEQ9kQ2oc pięknie filmowane Pozdrawiam Bez przesady - tzn popieram przewodnika i ostroznosc. ok 4:30 minuty jest najlepszy fragment - swietny snieg, ale z kolei nie jest to nawet 40 stopni...... w sumie swietny film co do obskoku - nie wyobrazam sobie wyjscia poza boisko bez umiejetnosci tego manewru.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 DK10 piękne! znam tvmountain i sporo filmów z tego serwisu oglądałem... polecam! Gdy nie mogłem rozgryźć obskoki to trafiłem na ich filmik "Virages pente raide" bardzo fajnie wytłumaczone/pokazane Pozdrawiam Tomek pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 motto skialpinizmu: You don't fall. Just don't. Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Może jeszcze na wiosnę przywiozę świeższe odczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Aaaa już załapałem , tak swoją drogą to fajny gif Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. To teraz już mogę zadać drugie pytanie Na jakim najstromszym stoku jeździłeś? i jak było wąsko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Veteran Napisano 5 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2015 Witam! To nie są zjazdy dla ludzi, którzy "wyszli za trasę". To nie jest zjazd poza "oznakowaną trasą". Takie rozumowanie nie ma sensu. Ale tego typu zjazdy nie wymagają, aby być alpinistą. Ale jego pewne elementy trzeba znać(głównie znajomość gór, pogody, posługiwanie się sprzętem), które można nabyć w lecie, uprawiając bardzo zaawansowaną turystykę wysokogórską w Alpach. Daleki jestem do tego, by kogokolwiek namawiać. Przewodnik też do końca nic nie gwarantuje. Przewodnicy także giną z klientami. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 DK10 piękne! znam tvmountain i sporo filmów z tego serwisu oglądałem... polecam! Gdy nie mogłem rozgryźć obskoki to trafiłem na ich filmik "Virages pente raide" bardzo fajnie wytłumaczone/pokazane To jak już wrzucamy takie filmiki gdzie można tylko pomarzyć o zjazdach to ja polecam "Downside Up!" zwracam uwagę na piękny obskok w 16s, oraz to co gościu zrobił w 23s! Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 6 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Witam! Takie obskoki to mi nieźle nawet wychodziły. Kluczowe jest wbicie dwóch kijków i pewny obrót z nartami równoległymi. Każde zawahanie, niepełny obrót(np. ustawienie się nart w linii spadku stoku), nierównoległość nart(ustawione z dziobami zbliżonymi, a tyły odwrotnie)-może mieć bardzo poważne konsekwencje, bo narty błyskawicznie ruszają do przodu. A to jest taka jazda, która się zbliża do kontrolowanego"spadania" po stoku o większej jeszcze stromiźnie. Świetnie to można trenować na jakiś bardzo stromych odcinkach(ściankach) zwykłych tras zjazdowych. Film drugi to już ekwilibrystyka na pograniczu życia i śmierci. Ale czego się nie robi. Każdy błąd, zła ocena, może skutkować tragicznie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Witam! Warto zobaczyć, po świątecznym obżarciu... https://www.youtube....h?v=hOjEQ9kQ2oc pięknie filmowane Pozdrawiam Bez przesady - tzn popieram przewodnika i ostroznosc. ok 4:30 minuty jest najlepszy fragment - swietny snieg, ale z kolei nie jest to nawet 40 stopni...... w sumie swietny film co do obskoku - nie wyobrazam sobie wyjscia poza boisko bez umiejetnosci tego manewru.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 DK10 piękne! znam tvmountain i sporo filmów z tego serwisu oglądałem... polecam! Gdy nie mogłem rozgryźć obskoki to trafiłem na ich filmik "Virages pente raide" bardzo fajnie wytłumaczone/pokazane Pozdrawiam Tomek pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 motto skialpinizmu: You don't fall. Just don't. Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Może jeszcze na wiosnę przywiozę świeższe odczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Aaaa już załapałem , tak swoją drogą to fajny gif Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. To teraz już mogę zadać drugie pytanie Na jakim najstromszym stoku jeździłeś? i jak było wąsko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
jan koval Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 DK10 piękne! znam tvmountain i sporo filmów z tego serwisu oglądałem... polecam! Gdy nie mogłem rozgryźć obskoki to trafiłem na ich filmik "Virages pente raide" bardzo fajnie wytłumaczone/pokazane Pozdrawiam Tomek pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 motto skialpinizmu: You don't fall. Just don't. Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Może jeszcze na wiosnę przywiozę świeższe odczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Aaaa już załapałem , tak swoją drogą to fajny gif Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. To teraz już mogę zadać drugie pytanie Na jakim najstromszym stoku jeździłeś? i jak było wąsko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 motto skialpinizmu: You don't fall. Just don't. Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? pierwszy film - za duzo gadania - teren, taki , jaki lubie drugi film - nie dla mnie.................................... z asekuracja moze bym sie zaciagnal na ochotnika. ale to juz igranie za duze, jak na mnie..... JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Może jeszcze na wiosnę przywiozę świeższe odczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Aaaa już załapałem , tak swoją drogą to fajny gif Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. To teraz już mogę zadać drugie pytanie Na jakim najstromszym stoku jeździłeś? i jak było wąsko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Może jeszcze na wiosnę przywiozę świeższe odczucia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Aaaa już załapałem , tak swoją drogą to fajny gif Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. To teraz już mogę zadać drugie pytanie Na jakim najstromszym stoku jeździłeś? i jak było wąsko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Poniżej zera się nie zakopiesz (chyba, że narta zostanie pod gipsem/szkłem - unikać ). Prawdę mówiąc też nie pamiętam bym miał problem powyżej zera w ciepłym śniegu, ale może w omawianej tu 'kaszy' narta może być mniej chętna do skręcania. Choć taki śnieg zwykle osiada i się robi twardy. Aaaa już załapałem , tak swoją drogą to fajny gif Co do obskoku: przydaje się, ale poniżej zera zwykle do skrętu wystarcza zwykłe odciążenie. Tylko nie trzeba się bać, że nie skręci - skręci. To teraz już mogę zadać drugie pytanie Na jakim najstromszym stoku jeździłeś? i jak było wąsko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
AndRand Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/ (np. 5:05, 10:55, 12:00) - czasami nie widać co jest za garbem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajorSki Napisano 6 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2015 Te blisko wyciągów - Beskid, Pośredni, pod wyciągiem na Gąsienicowej Tu masz też kilka żlebików pod Lomnickim Sedlem i na Gąsienicowej http://www.skiforum....agow-w-tatrach/- czasami nie widać co jest za garbem To już rozumiem skąd opinią, że wystarczy tylko odciążenie Oczywiście można być "hardcorem" i zjechać 40 stopniowy wąski żleb na krechę , ale niestety ja nie z "tych" i kozaka nie zgrywam, mam swoje ograniczenia (być może w mojej psychice cały czas siedzą "tony" stali które mam w sobie - 2 pręty i 12 śrub przy kręgosłupie) i jak tylko jest powyżej 40st i robi się wąsko to uważam, że umiejętność robienia swobodnie obskoków daje duże poczucie komfortu którego mi jednak często dalej brakuje . Dlatego może jestem "świrem" ale jak ktoś jechał autostradą A4 w lutym i widział gościa który na nasypach wiaduktów (nachylenie od 32st do 43st! zmierzone ) robił obskoki to byłem ja spokojnie jestem jeszcze "poczytalny" Pozdrawiam Tomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Nie bardzo rozumiem "poniżej zera"? JK, może i dużo gadania, ale fajnie wytłumaczone, a nie każdy ma 20-30lat doswiadczenia na nartach . Mogę się założyć, że 95% narciarzy z forum których ustawiłbyś na nachyleniu 40-45st i pod nogami lufe 500-600m w doł nie potrafiłoby zrobić swobodnie obskoku. Myślę że nawet forumowe 8-9 miałoby z tym spory problem. Sam pamiętam swoje pierwsze odczucia przy zjeździe z Karbu (39st) oraz Świnickiej Przełęczy (39st, ale pod nawisem pierwsze metry to ok 45st) byłem tak zablokowany że ciężko mi było wykonać obskok, szczególnie na odcinkach o szerokości ok 4-5m, gdy robiło się szerzej jakoś dawałem radę. Zresztą często słychać na forum opisy jakie to na stokach są strome ścianki 60-70% czy tam Harakiri 78%? a to jest ok 37-38st czyli zjazdy Tatrzańskie w okolicach S1+ do S2. Co do samego obskoku ja np. nie wiedziałem, że trzeba go zrobić wybijając się z górnej narty (cały czas przecież było ładowane do głowy że jeździ się na dolnej ) i próbowałem z dwóch na raz... co wyglądało właśnie tak komicznie, że najczęściej po wyskoku lądowałem z nartami ustawionymi wzdłuż linii spadku Pozdrawiam Tomek Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć... × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Dlatego w skialpiniźmie mottem jest: "Don't fall. Just don't" bo zjazd to minimum 30m plus zapewne zgubiona narta (choć widziałem na przygotowanym zmrożonym stoku, jak ktoś się przewrócił pod górną stacją Lomnickie Sedlo to zjechał prawnie do Skalnatego). Po prostu nie można przeszkadzać narcie w skręcie - czyli siadać na tyłach (wtedy nie chcą skręcać przody) lub przechylać się na przód (można fiknąć). Ciężar ciała najlepiej tuż przed palcami u stóp. zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone. ale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki.... i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć...
AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 zasada jest prosta (oczywiscie do pewnej granicy) - im bardziej stromo, tym bardziej do przodu - paradoksalne dla niewtajemniczonych, ktorzy wlasnie chca w odwrotna strone.im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dziobyale ktos, kto wybiera sie w "no Fall Zone" nie powinien miec problemow z technika - inaczej pobytw tej strefie bedzie bardzo krotki....więc się nie wybieraj i jeszcze jedno - to tylko w filmach (i w heli skiing) jest tak, ze jezdziec zapada sie po ....w puchu, trzymajac dwa kije w jednej rece, a w drugiej albo drinka albo cycata blondynke - realia sa znacznie rozne - od puchu, poprzez lity lod a na lodoszreni skonczywszy....Ty mi to tłumaczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 im bardziej do przodu tym łatwiej fiknąć przez dzioby więc się nie wybieraj Ty mi to tłumaczysz? koLEGO DROGI Masz ochote na potyczki slowne - potykaj sie ze swoja zona/kochanka etc tlumaczyc Tobie nic nie bede, bo sie nie znamy i na pewno sie nie poznamy. wpisz mnie na liste ignorowanych i moze to Cie uspokoi Peace otherwise Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm Można pomarzyć...
MajorSki Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Mysle wiecej - 99% narciarzy NIE WIE - ile to jest 45 stopni I nie wie, jaka jest roznica miedzy 40 i 45 stopniami - a jest wielka…. srednie nachylenie ma to, ze ma w sobie takze mniejsze nachylenia. mam to szczescie, ze 40-45 stopni sa w zasiegu reki tam, gdzie jezdze……... najwieksze nachylenie (srednie - nie pytalem o najwieksze, ale nachylenie bylo raczej stale ) to 53 stopnie na odcinku 1km - balem sie, ze nie zdolam zatrzymac swojej Corki i Zony jak zaczna swobodne spadanie…. balem sie tez o siebie, nie powiem To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? W naszej (Życzkowski i Wala) skali można powiedzieć że: 0-1+ to takie łatwe tury i zjazdy poniżej 38st (i to jest właśnie najciekawsze że te łatwe tury o już teren "ekstremalny" w rozumieniu narciarzy stokowych) -2 do 2+ takie trudniejsze tury dostępne dla kogoś kto zjeżdża po czarnych trasach i potrafi się przełamać -3 do 3+ to trudne zjazdy ok 43-48st o dużej ekspozycji, często wąsko -4 do 4+ wchodzimy w granicę łączącą skitury a skialpinizm 5 i 6 to już zjazdy skialpinistyczne po drogach wspinaczkowych o nachyleniu powyżej 50st, gdzie upadek to często poważne obrażenia lub śmierć. Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał acha jak ktoś nie zjeżdźał takim stokiem/żlebem o nachyleniu 50st to może niech sobie daruje komentarze o technice z filmików Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
AndRand Napisano 7 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2015 Gdy przeciętnemu turyście pokażesz linie zjazdu nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś tamtędy zjeżdżał Mnie w takie zjazdy zbytnio nie ciągnie bo dla mnie najbardziej istotna jest przyjemność zjazdu - dlatego nie jeżdzę w deszczu czy ciepłym śniegu. Ale przyzwyczaiłem się, ze zjeżdżam często na stokach, po których miałbym problem z wejściem/zejściem, szczególnie w zimie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 To prawda każdy stopień to ogromna różnica w odczuciach. 53st na odcinku 1km? fuck! u nas drogi powyżej 45st to są już drogi wspinaczkowe w łatwym terenie. Takim przykładem jest Zmarzła Przełęcz Wyżnia (Honoratka) nachylenie dochodzi do 50st, a szerokość miejscami 2m, wyceniana na TR5, dodatkowo do zjazdu dopiero na wiosnę jak jest dobrze naśnieżona ponieważ latem skały i lodospady. Chyba wrzucany był już tutaj film ze zjazdów Marysi S i Pinkiego? to byl raz - nie wiem, czy dobrowolnie bym sie zdecydowal drugi raz - stopien nachylenia wg oficjalnej mapy terenowej - jeden ze zlebow w Las Lenas chyba jedyna przyczyna, dlaczego to zrobilismy to ...lenistwo: wejscie jest stos latwe, a jak juz ujedziesz troche, nie chce sie podchodzic.......a pozniej juz jest coraz gorzej......... warunki sniegowe wysmienite - pelna pokrywa, zadnej oznaki luzow w podlozu.... nie wiem, czy odczuwalem przyjemnosc - raczej za bardzo nie pamietam szczegolow, bo mialem gacie pelne strachu............... zrobilismy to w drugim czy trzecim dniu pobytu i mimo, ze bylismy tam natepne 4 dni, juz wiecej nikt nie wspomniaj, zeby tam wpasc ponownie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Veteran Napisano 8 Kwietnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Witam! Lubię szczere wyznania. Człowiek jest tylko człowiekiem. I każdy odczuwa strach. A ja go nie odczuwa, to coś z nim jest nie tak. W historii taternictwa zapisał się pan Leporowski, który pewnego pojawił się pewnego dnia w schronisku w Pięciu Stawach pytając siedzących przy stole taterników, gdzie tu jest ta słynna Zamarła Turnia. Przejście jej południowej ściany uchodziło na początku rozwoju taternictwa jako wielki problem do pokonania. Jeszcze dziś dla adeptów, kursantów przejście jej jest mianowaniem na "rycerza". Około sto trzydzieści metrów skały, która dla oka turysty wygląda na pionową i gładką. Pionowa nie jest, bo jej brakuje kilkanaście stopni do pionu. Ale między nogami wspinacz doskonale widzi cały czas piargi u jej podnóża. Więc każdy, kto tam idzie to odczuwa strach. W miarę chodzenia po takich drogach maleje, bo doświadczenie rośnie, człowiek się przyzwyczaja. Ale potem rośnie, gdy się starzeje... A teraz o trygonometrii. W razie pomyłki proszę o sprostowanie, bo ze zdaniem matury byłby kłopot. A muszę sobie pewne rzeczy powtarzać, bo KUba rosnie... Łatwo się operuje teoretycznie nachyleniem stoku. Znacznie trudniej jest, gdy się stoi u góry i stok jest wystarczająco dłuuugi.... Weźmy stok długi na równy kilometr. Długi, gładki kilometr trasy, po którym mamy zjechać. Tu jeszcze należy uzupełnić zjazd rodzajem śniegu. Puch, puch przewiany, Puch bardzo mocno przewiany, śnieg zlodzony, śnieg zlodzony i bardzo, bardzo twardy. Nie wyliczyłem wszystkiego, bo teoretycznie biorąc rodzaje śniegu to continuum. Mamy kilometr. Pierwsze nachylenie to 30 st. Sinus tego kąta to jedna druga. Więc różnica poziomów do zjechania to pół kilometra. No i gdzie są takie stoki(krótki ścianki mogą się zdarzyć), łącznie dla mistrzów z PŚ. Gdyby trasy zjazdowe były tak nachylone, to zjazd o długości 3 kilometry miałby 1,5 km przewyższenia. Pora na drugi kąt, którego, lub bliskiego, niektórzy koledzy z forum może doświadczyli-45 st. Tu zastosujemy inny wzór. Bierzemy trójkąt prostokątny, którego ramiona przy kącie prostym są równe. Suma kwadratów długości tych ramion spierwiastkowana daje kilometr. A ramię ma 707 metrów. Więc mamy zjechać aż tyle niżej? Stok na Łomnickim Ramieniu, patrząc z góry wzdłuż linii wyciągu ma 1100 m i 411 m różnicy poziomów. Dolna część jest bardziej płaska. Odrzućmy 300 m i 61 m różnicy poziomów. Otrzymamy w rezultacie trasę 800 m i o różnicy poziomów 350 m. To jest stromy, cywilny stok. Urządzając bieg zjazdowy o długości 3,2 km mielibyśmy przewyższenie 1,4 km! Na końcu został "stok" 60 st. Gdzieś na początku szaleńczych zjazdów w Alpach, pomału zbliżano się do niego. Teraz nasz pierwszy trójkąt stawiamy na boku półkilometrowym. Grzebiąc w pamięci wydaje mi się, że teraz zjedziemy po naszym stoku kilometrowym - pierwiastek z trzech dzielone przez dwa(1,73/2). Zaledwie 866 m! Góry o takich stokach byłyby taki moimi, szpiczastymi górami z dzieciństwa, po opowieściach Mamy. A takimi nie są. Bo większość ścian skalnych mieści się zakresie 45-60 st. Wyjątkami są Fitz Roy, Cerro Tore, czy jakieś skalne ściany, między innymi znajdujące się w dżungli brazylijskiej. To jest teraz modne wśród pewnej grupy wspinaczy wyszukiwanie takich 'pionowych" monstrów na świecie. Pozdrawiam PS. Leporowski był lotnikiem z Poznania. W pytaniu do taterników chodziło o to, że on właśnie przeszedł tą ścianie samotnie. Wspinał się głównie samotnie. Widocznie był, jako lotnik, zupełnie niewrażliwy na ekspozycję. Zginął na północnej ścianie Koziego Wierchu. Blok skalny którego się chwycił, okazał się ruchomy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Z trygonometrią tez nieżle.... :-) dla uzupełnienia dodam, że pierwszy stok ma nachylenie ok 57% - bywa na cywilnych stokach choc też, jesli mocno eksponowane, to robi wrażenie, drugi to 100%, a trzeci to 175%. Te 2 ostatnie stoki na cywilnych trasach to już zazwyczaj ogrodzone urwisko... no i nachylenie to w % a kat nachylenia w st. PozdraiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Cześć Zgubiłeś gdzieś Leporowskiego a to piękna historia Gienku. Otóż ... z Leporowskim było trochę inaczej... podobno. Żuławski opisuje jak to Leporowski podszedł do siedzących w Pięciu Stawach taterników i w rozmowie pochwalił się, że właśnie wczoraj przeszedł południową ścianę zamarłej Turni samotnie bez asekuracji. Został oczywiście wyśmiany a, że był ambitny to stwierdził, że jeszcze nie jest tak późno i jak chcą to mogą podejść pod Zamarłą i On pokaże jak to zrobił. Kopary ówczesnej elity były pewnie niesamowite gdy w ciągu 40 minut był an górze przechodząc drogę uważaną wtedy za ekstrem. Leporowski pochodził bodajże z Poznania i był lotnikiem. W Tatry trafił przypadkowo i zaczął po nich chodzić turystycznie a że miał nieprawdopodobną wręcz odporność na ekspozycję (do tego zmierzał Gienek) i był bardzo sprawny, szybko zaczął się wspinać nawet na najtrudniejsze ściany. Po przejściu Zamarłej stal się bardzo znany i wspinał się ostro sam i z różnymi partnerami rekrutującymi się z ówczesnej czołówki. Jego kariera jednak nie trwała długo - zginął chyba rok czy dwa później odpadając z ruchomym blokiem skalnym gdzieś na Kozim. Tyle dygresja. Bardzo ważną rzeczą jest obycie z przepaścistością i stromizną. Mialem okazje prę razy jeździć po stokach 40 stopniowych i pierwsze wrażenie jest dość mocne ale gdy oswoisz się z ekspozycją nie jest źle. Szczerze mówiąc jednak jazdy po stoku powyżej 45 stopni do tego jeszcze w wąskim żlebie - sobie nawet nie wyobrażam ( z.....m się ze strachu!). Pozdrowienia Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajorSki Napisano 8 Kwietnia 2015 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2015 Właśnie jeżeli już wchodzimy do matematyki to warto zwrócić uwagę, że % podajemy z tangensa co prawda było to już poruszane na forum, ale warto od czasu do czasu przypomnieć Czyli stosunek przewyższenia do długości stoku w rzucie, a nie "po stoku". A wracając do tematu to: - to po czym jeździmy ma bardzo duże znaczenie w odbiorze trudności zjazdu, gdy jest miękko potrafimy zjechać nachylenie 40-45st, a nagle gdy robi się twardo i po każdym obskoku, lub dynamicznym skręcie odciążającym obsuwamy się w dół z dużą prędkością 5-7m to całkiem inne odczucie widząc cały czas tą "czeluść" i 500-600m deniwelacji - jak widzisz DK10 to dlatego u nas po prostu są krótkie zjazdy o dużych nachyleniach, pomijając trasy to w takich Tatrach jednym z najdłuższych łatwych zjazdów jest zjazd z Koziego Wierchu mamy ok 650m deniwelacji o nachyleniu średnim 28st i maksymalnym 40st w górnej części (co daje zjazd ok 1300m). Innym przykładem jest Zawrat 530m deniwelacji ze średnim nachyleniem 21st i maksymalnym 40st (co daje zjazd ok 1000m). Skrajna Przełęcz 400m deniwelacji ze średnim nachyleniem 33st i maksymalnym 40st (ok 750m zjazdu). I ostatni przykład krótkiego łatwo dostępnego celu Karb, 230m deniwelacji o nachyleniu średnim 35st i maksymalnym 39st (ok 400m zjazdu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi