Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Ostatnio, podczas pobytu w Istebnej. miałem okazję spotkać się z niesprzyjającymi warunkami na drodze. Jako, że posiadam zwykłe miejskie autko (FWD, dodatkowo obniżone i bez łańcuchów) a moje umiejętności są mocno średnie to bywało wesoło. Myślę, że dobrze by było przedstawić w tym temacie porady odnośnie techniki jazdy w takich ciężkich warunkach i ewentualnie przygotowania auta. Proszę o opinie bardziej doświadczonych kierowców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Myślę że nauka jazdy samochodem w trudnych warunkach, będzie dokładnie t ak samo wyglądać jak teoretyczna nauka jazdy bazująca na poradach z forum. Swoje trzeba przejechać, parę razy zakopać by czegoś się nauczyć. Wydawało mi się, że po przeszło 30 latach kierowania samochodem i paru kursach jazdy operacyjnej jestem niezłym kierowcą. Dwa lata temu miałem okazję brać udział w zimowym kursie jazdy na lotnisku IMOLA w Finlandii i tam moje umiejętności boleśnie zderzyły się z warunkami panującymi na specjalnie do tego przygotowanym pasie startowym. Manewry wykonywane na żywym lodzie przy prędkości 80 km/h pokazały ile potrzeba miejsca by bezpiecznie wychodzić np. z poślizgu i o ile na przygotowanym torze fajnie to wychodziło, o tyle w warunkach ruchu drogowego na wyjście z takiego poślizgu większy wpływ ma szczęście niż umiejętności kierowcy. Lepiej wydać parę groszy i skorzystać z pomocy profesjonalisty niż uczyć się jazdy od anonimowego forowicza. Cześć Ja szczerze mówiąc nie znam knifu na lity lód innego poza kolcami. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Cześć Ja szczerze mówiąc nie znam knifu na lity lód innego poza kolcami. PozdroPrzy normalnych drogowych podjazdach wystarczą łańcuchy. Rzadko ten lod jest calkiem lodowo-gladki. Troche Trudniej bezpiecznie zjechać. ..... no ale z łańcuchami 80km/h to raczej mało mądre, po litym lodzie w gorach to raczej biegi 1-2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Myślę że teoretyczna nauka jazdy samochodem w trudnych warunkach, będzie dokładnie tak samo wyglądać jak teoretyczna nauka jazdy na nartach bazująca na poradach z forum. Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Cześć Po meczu, Piotrze, po meczu... Popzdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Palący gumę na śniegu dobre haha kto im dał prawo jazdy ? Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 To cytat z mojego postu który napisałem na skionline rok temu: Cześć Jeździłem sporo z Kuzajem po litym i takim prawie litym na kolcach i przyczepność jest lepsza niż czasami na suchym. Natomiast jazda po śliskim z kimś kto umie to jest magia. Pozdro Cześć Palący gumę na śniegu dobre haha kto im dał prawo jazdy ? Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Nie no weź Tomek się ogarnij. Piotrek nie jest dzieckiem. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 No właśnie, chyba nie chodzi o elementarz a raczej różne 'sposoby' i to nie jazdy rajdowej bo na taką nie ma miejsca na śliskiej drodze w normalnym ruchu a o skuteczne dojechanie do celu -na narty. Niekoniecznie najszybsze. .....:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. No radzisz sobie i to całkiem dobrze grunt to spokojna głowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Nawet minimalny ruch pojazdu w tył utrudni zachowanie przyczepności. Przy zbyt dużym nachyleniu/oblodzeniu ręczny i delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nie pomoże. Ale jeśli jest upór, a potrzeba wysoka, tam gdzie przednionapędówka nie wjedzie przodem, doskonale poradzi sobie na wstecznym. Przy zjazdach/lekkich uślizgach warto mieć zaplanowany tor jazdy zapewniający lepszą przyczepność. Dobrze jest myśleć o innych i bez potrzeby nie rozjeżdżać takich miejsc. To wszystko oczywistości, ale chyba autorowi tematu o to chodziło. Co do szkoleń, to koniecznie indywidualne z instruktorem obok. Ja polecam SJS, z Łodzi do Kielc nie masz daleko. Podobnie jak kurs w Finlandii opisany przez kordianakw, jazdy doszkalające szybko studzą zapał i uczą pokory. BTW, te oponki zimowe to najpewniej hakkapeliitta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. Ruszanie tylko z 1ki, sprzegło z czuciem, (automaty robia to zwykle lepiej niz przeciętny kierowca). Dizle mają tu zdecydowaną przewage, zwykle nie gasna nawet w czasie jazdy na wolnych obrotach pod nieduże wzniesienie. Osobny temat to podjazd np. do kwatery w róznych dziwnych miejscach... :-) W powolnych manewrach na parkingu i na krótkich podjazdach kontrola trakcji bardzo pomaga, jednak gdy stromego podjazdu jest kilkaset metrów to potrafi zadusić silnik... lepiej wyłaczyc to cudo juz na dole. Jeżeli na drodze nie ma 'bezpiecznych' band ze sniegu lub barierek to nalezy uwzględnić, że po utracie przyczepności przód(tył) samochód ma tendencję do bocznych uslizgów wg nachylenia drogi czyli zwykle w dół zbocza (gdy droga na trawersie). Moze sie to nieprzyjemnie skończyć.... Przed podjazdem wskazane też zastanowienie się co zrobię jak nie wyjadę, czy jest miejsce by zawrócić lub czy dam radę/potrafię wycofać sie tyłem (często po ciemku) tak by nie zakleszczyć się miedzy bandami i czy potrafię zsunać sie wtedy po sliskim bez paniki.... to wcale nie takie trywialne . Do wyposażenie podanego przez Witka dodam porządne kable rozruchowe, aku w dizlach bywają na dużym mrozie nieobliczalne i padają znienacka..... (porządne, tzn. o srednicy kabli spawalniczych a nie przedłużacza do kosiarki). Powszechnie sprzedawana linka holownicza (polietylen zakonczony stalowymi hakami) jest ok na płaskim, do delikatnego przeciągniecia auta na kilka km. Gdy holownikiem jest traktor 80KM czy wrecz ładowarka budowlana (a taki sprzet odsnieża górskie drogi) to na delikatnośc nie ma co liczyć. Taka linka wytrzyma 2 szarpnięcia (pierwsze i ostatnie :-) ). Bywają linki konopne lub bawełniane z pętlą z jednej i zaciskiem z drugiej. Łatwiej taką skrzywić ramę niż urwać..... cdn.... W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. w takich warunkach nie wolno dopuszczać do 'buksowania' kół, które ekspresowo wtedy zakopią sie w sniegu a auto wygodnie usadowi sie na podwoziu.... :-), stwierdzając : tu sobie poczekam na traktor..... :-) Wtedy już tylko kilku kolegów (gdy małe autko) lub coś większego do ciągania..... łancuchy - sporo juz było o tym na forum..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Acha... jak jesteśmy przy kocu.... . W dużych górach, lub przy snieżycach (wtedy nawet na płaskim) gdy istnieje ryzyko korków lub postoju bo droga nieprzejezdna nie wybierajmy sie z resztką paliwa, taka w sam raz na przejazd. Postój, 1-2 chocby godzinny przy mrozie kilkunastostopniowym i wyłaczonym silniku to niezłe przeżycie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Cześć Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Wyjazdy i podróże Transport i podróże Technika jazdy w górach/ w zime × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
kordiankw Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Cześć Ja szczerze mówiąc nie znam knifu na lity lód innego poza kolcami. PozdroPrzy normalnych drogowych podjazdach wystarczą łańcuchy. Rzadko ten lod jest calkiem lodowo-gladki. Troche Trudniej bezpiecznie zjechać. ..... no ale z łańcuchami 80km/h to raczej mało mądre, po litym lodzie w gorach to raczej biegi 1-2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Myślę że teoretyczna nauka jazdy samochodem w trudnych warunkach, będzie dokładnie tak samo wyglądać jak teoretyczna nauka jazdy na nartach bazująca na poradach z forum. Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Cześć Po meczu, Piotrze, po meczu... Popzdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Palący gumę na śniegu dobre haha kto im dał prawo jazdy ? Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 To cytat z mojego postu który napisałem na skionline rok temu: Cześć Jeździłem sporo z Kuzajem po litym i takim prawie litym na kolcach i przyczepność jest lepsza niż czasami na suchym. Natomiast jazda po śliskim z kimś kto umie to jest magia. Pozdro Cześć Palący gumę na śniegu dobre haha kto im dał prawo jazdy ? Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Nie no weź Tomek się ogarnij. Piotrek nie jest dzieckiem. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 No właśnie, chyba nie chodzi o elementarz a raczej różne 'sposoby' i to nie jazdy rajdowej bo na taką nie ma miejsca na śliskiej drodze w normalnym ruchu a o skuteczne dojechanie do celu -na narty. Niekoniecznie najszybsze. .....:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. No radzisz sobie i to całkiem dobrze grunt to spokojna głowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Nawet minimalny ruch pojazdu w tył utrudni zachowanie przyczepności. Przy zbyt dużym nachyleniu/oblodzeniu ręczny i delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nie pomoże. Ale jeśli jest upór, a potrzeba wysoka, tam gdzie przednionapędówka nie wjedzie przodem, doskonale poradzi sobie na wstecznym. Przy zjazdach/lekkich uślizgach warto mieć zaplanowany tor jazdy zapewniający lepszą przyczepność. Dobrze jest myśleć o innych i bez potrzeby nie rozjeżdżać takich miejsc. To wszystko oczywistości, ale chyba autorowi tematu o to chodziło. Co do szkoleń, to koniecznie indywidualne z instruktorem obok. Ja polecam SJS, z Łodzi do Kielc nie masz daleko. Podobnie jak kurs w Finlandii opisany przez kordianakw, jazdy doszkalające szybko studzą zapał i uczą pokory. BTW, te oponki zimowe to najpewniej hakkapeliitta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. Ruszanie tylko z 1ki, sprzegło z czuciem, (automaty robia to zwykle lepiej niz przeciętny kierowca). Dizle mają tu zdecydowaną przewage, zwykle nie gasna nawet w czasie jazdy na wolnych obrotach pod nieduże wzniesienie. Osobny temat to podjazd np. do kwatery w róznych dziwnych miejscach... :-) W powolnych manewrach na parkingu i na krótkich podjazdach kontrola trakcji bardzo pomaga, jednak gdy stromego podjazdu jest kilkaset metrów to potrafi zadusić silnik... lepiej wyłaczyc to cudo juz na dole. Jeżeli na drodze nie ma 'bezpiecznych' band ze sniegu lub barierek to nalezy uwzględnić, że po utracie przyczepności przód(tył) samochód ma tendencję do bocznych uslizgów wg nachylenia drogi czyli zwykle w dół zbocza (gdy droga na trawersie). Moze sie to nieprzyjemnie skończyć.... Przed podjazdem wskazane też zastanowienie się co zrobię jak nie wyjadę, czy jest miejsce by zawrócić lub czy dam radę/potrafię wycofać sie tyłem (często po ciemku) tak by nie zakleszczyć się miedzy bandami i czy potrafię zsunać sie wtedy po sliskim bez paniki.... to wcale nie takie trywialne . Do wyposażenie podanego przez Witka dodam porządne kable rozruchowe, aku w dizlach bywają na dużym mrozie nieobliczalne i padają znienacka..... (porządne, tzn. o srednicy kabli spawalniczych a nie przedłużacza do kosiarki). Powszechnie sprzedawana linka holownicza (polietylen zakonczony stalowymi hakami) jest ok na płaskim, do delikatnego przeciągniecia auta na kilka km. Gdy holownikiem jest traktor 80KM czy wrecz ładowarka budowlana (a taki sprzet odsnieża górskie drogi) to na delikatnośc nie ma co liczyć. Taka linka wytrzyma 2 szarpnięcia (pierwsze i ostatnie :-) ). Bywają linki konopne lub bawełniane z pętlą z jednej i zaciskiem z drugiej. Łatwiej taką skrzywić ramę niż urwać..... cdn.... W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. w takich warunkach nie wolno dopuszczać do 'buksowania' kół, które ekspresowo wtedy zakopią sie w sniegu a auto wygodnie usadowi sie na podwoziu.... :-), stwierdzając : tu sobie poczekam na traktor..... :-) Wtedy już tylko kilku kolegów (gdy małe autko) lub coś większego do ciągania..... łancuchy - sporo juz było o tym na forum..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Acha... jak jesteśmy przy kocu.... . W dużych górach, lub przy snieżycach (wtedy nawet na płaskim) gdy istnieje ryzyko korków lub postoju bo droga nieprzejezdna nie wybierajmy sie z resztką paliwa, taka w sam raz na przejazd. Postój, 1-2 chocby godzinny przy mrozie kilkunastostopniowym i wyłaczonym silniku to niezłe przeżycie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Cześć Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Wyjazdy i podróże Transport i podróże Technika jazdy w górach/ w zime × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
kordiankw Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Nawet tylko teoretyczna wiedza będzie lepsza niż jej brak. Co roku, zimą, widuję pod blokiem, kierowców palących gumę w miejscu bo spadło 5cm śniegu. Sam część teorii znam ale zapewne to tylko jej niewielki procent. Jeśli chodzi o praktykę, gdzie w takim razie polecacie wybrać się na szkolenie? Palący gumę na śniegu dobre haha kto im dał prawo jazdy ? Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 To cytat z mojego postu który napisałem na skionline rok temu: Cześć Jeździłem sporo z Kuzajem po litym i takim prawie litym na kolcach i przyczepność jest lepsza niż czasami na suchym. Natomiast jazda po śliskim z kimś kto umie to jest magia. Pozdro Cześć Palący gumę na śniegu dobre haha kto im dał prawo jazdy ? Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Nie no weź Tomek się ogarnij. Piotrek nie jest dzieckiem. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 No właśnie, chyba nie chodzi o elementarz a raczej różne 'sposoby' i to nie jazdy rajdowej bo na taką nie ma miejsca na śliskiej drodze w normalnym ruchu a o skuteczne dojechanie do celu -na narty. Niekoniecznie najszybsze. .....:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. No radzisz sobie i to całkiem dobrze grunt to spokojna głowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Nawet minimalny ruch pojazdu w tył utrudni zachowanie przyczepności. Przy zbyt dużym nachyleniu/oblodzeniu ręczny i delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nie pomoże. Ale jeśli jest upór, a potrzeba wysoka, tam gdzie przednionapędówka nie wjedzie przodem, doskonale poradzi sobie na wstecznym. Przy zjazdach/lekkich uślizgach warto mieć zaplanowany tor jazdy zapewniający lepszą przyczepność. Dobrze jest myśleć o innych i bez potrzeby nie rozjeżdżać takich miejsc. To wszystko oczywistości, ale chyba autorowi tematu o to chodziło. Co do szkoleń, to koniecznie indywidualne z instruktorem obok. Ja polecam SJS, z Łodzi do Kielc nie masz daleko. Podobnie jak kurs w Finlandii opisany przez kordianakw, jazdy doszkalające szybko studzą zapał i uczą pokory. BTW, te oponki zimowe to najpewniej hakkapeliitta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. Ruszanie tylko z 1ki, sprzegło z czuciem, (automaty robia to zwykle lepiej niz przeciętny kierowca). Dizle mają tu zdecydowaną przewage, zwykle nie gasna nawet w czasie jazdy na wolnych obrotach pod nieduże wzniesienie. Osobny temat to podjazd np. do kwatery w róznych dziwnych miejscach... :-) W powolnych manewrach na parkingu i na krótkich podjazdach kontrola trakcji bardzo pomaga, jednak gdy stromego podjazdu jest kilkaset metrów to potrafi zadusić silnik... lepiej wyłaczyc to cudo juz na dole. Jeżeli na drodze nie ma 'bezpiecznych' band ze sniegu lub barierek to nalezy uwzględnić, że po utracie przyczepności przód(tył) samochód ma tendencję do bocznych uslizgów wg nachylenia drogi czyli zwykle w dół zbocza (gdy droga na trawersie). Moze sie to nieprzyjemnie skończyć.... Przed podjazdem wskazane też zastanowienie się co zrobię jak nie wyjadę, czy jest miejsce by zawrócić lub czy dam radę/potrafię wycofać sie tyłem (często po ciemku) tak by nie zakleszczyć się miedzy bandami i czy potrafię zsunać sie wtedy po sliskim bez paniki.... to wcale nie takie trywialne . Do wyposażenie podanego przez Witka dodam porządne kable rozruchowe, aku w dizlach bywają na dużym mrozie nieobliczalne i padają znienacka..... (porządne, tzn. o srednicy kabli spawalniczych a nie przedłużacza do kosiarki). Powszechnie sprzedawana linka holownicza (polietylen zakonczony stalowymi hakami) jest ok na płaskim, do delikatnego przeciągniecia auta na kilka km. Gdy holownikiem jest traktor 80KM czy wrecz ładowarka budowlana (a taki sprzet odsnieża górskie drogi) to na delikatnośc nie ma co liczyć. Taka linka wytrzyma 2 szarpnięcia (pierwsze i ostatnie :-) ). Bywają linki konopne lub bawełniane z pętlą z jednej i zaciskiem z drugiej. Łatwiej taką skrzywić ramę niż urwać..... cdn.... W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. w takich warunkach nie wolno dopuszczać do 'buksowania' kół, które ekspresowo wtedy zakopią sie w sniegu a auto wygodnie usadowi sie na podwoziu.... :-), stwierdzając : tu sobie poczekam na traktor..... :-) Wtedy już tylko kilku kolegów (gdy małe autko) lub coś większego do ciągania..... łancuchy - sporo juz było o tym na forum..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Acha... jak jesteśmy przy kocu.... . W dużych górach, lub przy snieżycach (wtedy nawet na płaskim) gdy istnieje ryzyko korków lub postoju bo droga nieprzejezdna nie wybierajmy sie z resztką paliwa, taka w sam raz na przejazd. Postój, 1-2 chocby godzinny przy mrozie kilkunastostopniowym i wyłaczonym silniku to niezłe przeżycie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Cześć Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Wyjazdy i podróże Transport i podróże Technika jazdy w górach/ w zime × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
mig Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 No właśnie, chyba nie chodzi o elementarz a raczej różne 'sposoby' i to nie jazdy rajdowej bo na taką nie ma miejsca na śliskiej drodze w normalnym ruchu a o skuteczne dojechanie do celu -na narty. Niekoniecznie najszybsze. .....:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano 18 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Na śniegu ruszaj prawie ze bez gazu minimalnie ewentualnie ale naprawdę lekko z wyczuciem żeby pod kołami nie sobie nie wyslizgac , jak bedzie problem z ruszeniem wtedy tzw bujanie przód / tył Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomal Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. No radzisz sobie i to całkiem dobrze grunt to spokojna głowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bakkz Napisano 18 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Nawet minimalny ruch pojazdu w tył utrudni zachowanie przyczepności. Przy zbyt dużym nachyleniu/oblodzeniu ręczny i delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nie pomoże. Ale jeśli jest upór, a potrzeba wysoka, tam gdzie przednionapędówka nie wjedzie przodem, doskonale poradzi sobie na wstecznym. Przy zjazdach/lekkich uślizgach warto mieć zaplanowany tor jazdy zapewniający lepszą przyczepność. Dobrze jest myśleć o innych i bez potrzeby nie rozjeżdżać takich miejsc. To wszystko oczywistości, ale chyba autorowi tematu o to chodziło. Co do szkoleń, to koniecznie indywidualne z instruktorem obok. Ja polecam SJS, z Łodzi do Kielc nie masz daleko. Podobnie jak kurs w Finlandii opisany przez kordianakw, jazdy doszkalające szybko studzą zapał i uczą pokory. BTW, te oponki zimowe to najpewniej hakkapeliitta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Temat ma charakter ogólny, więc pasuje zarówno "elementarz" jak i bardziej nietypowe sposoby. Zagadnienie nie jest aż tak banalne jak mogłoby się wydawać Warunki z jakimi miałem do czynienia to częściowo zlodzone podłoże przykryte 20-30cm śniegiem, również mokrym. Praktyka wskazała następujące rezultaty: - Ruszanie z dwójki, nieskuteczne, gaśnie slink. - Z jedynki lekko prawie bez gazu, ruszał ale potem się zakopywał. - Z jedynki lekko i później mocno po gazie - najlepszy efekt, udawało się przebić najdłuższy odcinek. Raz dokopałem sie kołami do szklistego lodu na podjeździe i tylko wtedy metoda się nie sprawdziła. Metoda przód-tył + łopata, bez tego nigdzie bym nie wyjechał. W trasie, podjazdy z dużego rozpędu na dwójce i z mocno wciśniętym gazem. Pomagała kontrola trakcji ale w zakręcie i tak szedł lekko bokiem. Zjazdy na jedynce lub dwójce, krótkie hamowania tak by tylko minimalnie załączał się abs. Ruszanie tylko z 1ki, sprzegło z czuciem, (automaty robia to zwykle lepiej niz przeciętny kierowca). Dizle mają tu zdecydowaną przewage, zwykle nie gasna nawet w czasie jazdy na wolnych obrotach pod nieduże wzniesienie. Osobny temat to podjazd np. do kwatery w róznych dziwnych miejscach... :-) W powolnych manewrach na parkingu i na krótkich podjazdach kontrola trakcji bardzo pomaga, jednak gdy stromego podjazdu jest kilkaset metrów to potrafi zadusić silnik... lepiej wyłaczyc to cudo juz na dole. Jeżeli na drodze nie ma 'bezpiecznych' band ze sniegu lub barierek to nalezy uwzględnić, że po utracie przyczepności przód(tył) samochód ma tendencję do bocznych uslizgów wg nachylenia drogi czyli zwykle w dół zbocza (gdy droga na trawersie). Moze sie to nieprzyjemnie skończyć.... Przed podjazdem wskazane też zastanowienie się co zrobię jak nie wyjadę, czy jest miejsce by zawrócić lub czy dam radę/potrafię wycofać sie tyłem (często po ciemku) tak by nie zakleszczyć się miedzy bandami i czy potrafię zsunać sie wtedy po sliskim bez paniki.... to wcale nie takie trywialne . Do wyposażenie podanego przez Witka dodam porządne kable rozruchowe, aku w dizlach bywają na dużym mrozie nieobliczalne i padają znienacka..... (porządne, tzn. o srednicy kabli spawalniczych a nie przedłużacza do kosiarki). Powszechnie sprzedawana linka holownicza (polietylen zakonczony stalowymi hakami) jest ok na płaskim, do delikatnego przeciągniecia auta na kilka km. Gdy holownikiem jest traktor 80KM czy wrecz ładowarka budowlana (a taki sprzet odsnieża górskie drogi) to na delikatnośc nie ma co liczyć. Taka linka wytrzyma 2 szarpnięcia (pierwsze i ostatnie :-) ). Bywają linki konopne lub bawełniane z pętlą z jednej i zaciskiem z drugiej. Łatwiej taką skrzywić ramę niż urwać..... cdn.... W śniegu na miękkim podłożu w Zwardoniu (podjazd utrzymywany ratrakiem) zakopałem się w połowie i wycofałem auto na parking niżej. Z racji odległości 200m od wyciągu zrezygnowałem z dalszych pób. Widziałem jednak później gościa który podjechał obniżonym swiftem. Tylko rozpędzał się 100m wcześniej do jakiś 60-70km/h. w takich warunkach nie wolno dopuszczać do 'buksowania' kół, które ekspresowo wtedy zakopią sie w sniegu a auto wygodnie usadowi sie na podwoziu.... :-), stwierdzając : tu sobie poczekam na traktor..... :-) Wtedy już tylko kilku kolegów (gdy małe autko) lub coś większego do ciągania..... łancuchy - sporo juz było o tym na forum..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Acha... jak jesteśmy przy kocu.... . W dużych górach, lub przy snieżycach (wtedy nawet na płaskim) gdy istnieje ryzyko korków lub postoju bo droga nieprzejezdna nie wybierajmy sie z resztką paliwa, taka w sam raz na przejazd. Postój, 1-2 chocby godzinny przy mrozie kilkunastostopniowym i wyłaczonym silniku to niezłe przeżycie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Cześć Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Wyjazdy i podróże Transport i podróże Technika jazdy w górach/ w zime × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Acha... jak jesteśmy przy kocu.... . W dużych górach, lub przy snieżycach (wtedy nawet na płaskim) gdy istnieje ryzyko korków lub postoju bo droga nieprzejezdna nie wybierajmy sie z resztką paliwa, taka w sam raz na przejazd. Postój, 1-2 chocby godzinny przy mrozie kilkunastostopniowym i wyłaczonym silniku to niezłe przeżycie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Cześć Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Wyjazdy i podróże Transport i podróże Technika jazdy w górach/ w zime
Mitek Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Kable też wożę, a dodatkowo mały prostownik z lidla i 15m przedłużacz. Linkę mam zrobioną z taśmy używanej w samolotach transportowych do mocowania ładunku. Mam też gruby koc tak na wszelki wypadek. Większość szpeju mam spakowane w kole zapasowym, dzięki czemu nie zmniejsza mi się powierzchnia bagażnika. Cześć Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Wyjazdy i podróże Transport i podróże Technika jazdy w górach/ w zime
MarioJ Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Zapomnieliście o dużym banku energii do ładowania telefonów i innej elektroniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Naprawdę tak Wam to traction control przeszkadza ? Mam jeden samochód z ASR/ESP czy jak to się tam nazywa a drugi bez i którym bym nie jechał to nie ma tragedii. Oczywiście opony zimowe. Automatyka jak dla mnie pomaga, szczególnie przy ruszeniu, ale głównie jeżdżę tak żeby nie musiała się włączać. Raz jechałem pod trochę dłuższą górkę z luźnym podłożem, dałem z ciekawości pełny gaz, a automat przydławił silnik, kontrolka świeciła cały czas, ale samochód wciąż się rozpędzał aż złapał pełną przyczepność i automat się wyłączył. Ot i po problemie, choć może to nie były prawdziwe góry no i to są diesle, więc trochę cięższe samochody jACEK - CZYTAJ MNIE- W WARUNKACH, KIEDY "LEDWO" PODJEZDZASZ, ZADZIALANIE TC (sorry za duze), ktore dziala przez.........hamulce, moze stanowic roznice miedzy podjechaniem, a niepodjechaniem. reszta ? czy TC on czy off - dla mnie nie ma znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
Spiochu Napisano 19 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 W kwestii ruszania: gdy jest ślisko, ruszaj zawsze z ręcznego. Tego nie wiedziałem. Sprawdzę czy pomaga. Oprócz wymienionych przez Ciebie rzeczy ja wożę również: maszynkę gazową, dwa kartusze, siekierę, maczetę, mały namiocik, dodatkowy lewarek, saperkę, kompresor, menażkę + kubek, cztery talerze + komplet plastikowych sztućców, parę różnych linek, kalosze dla całej rodziny, sztormiak, 30 metrowa line asekuracyjną, kilka karabinków, nici, komplet śrub, duży komplet kluczy, jakieś smary i płyny i ... składany latawiec. Wiem, że to zabawne i dlatego to napisałem ale poważnie wszystko to w samochodzie mam. Jakbym to wszystko spakowął do auta to by brakło miejsca na sprzęt narciarski Pare zapomnianych rzeczy 1/ opony - podstawa 2/ wylaczenie traction control podczas podjazdu -kluczowe 3/ jazda samochodem, z normalna skrzynia i "klasycznym" (tzw part time) - bajka na sniegu 1. Opony mam takie: http://www.tyrerevie...tact-TS-850.htm Jak widać prawie same pierwsze miejsca na ponad 20 różnych testów, opinie na forach też dobre. Chyba nic lepszego nie wymyślę. Ale to dalej zwykła zimówka a nie jakieś nordyckie. 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bakkz Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 Co do FWD i AWD czy 4WD, to bardzo lubię zasadę: FWD jest o tyle bezpieczniejszy, że raczej nie pozwoli wjechać w nadmierne paryje. Nie pozwoli też dynamicznie przyspieszyć w niekorzystnych warunkach, jeśli wpadnie w poślizg, to raczej podsterowny. Ale bez względu na napęd na śliskim wszystkie auta hamują tak samo, tzn. nie hamują. Przednionapędówką jeździłem 12 lat, w tym czasie nigdy nie potrzebowałem łańcuchów, ale łopata wiele razy się przydała. Raz miałem sytuację, w której pozornie nie dało się podjechać. Jechałem na Biały Krzyż, kilkaset metrów dalej przy zabudowaniach był żywy lód. Przyjezdni zaczęli buksować, w końcu się zatrzymali i zdecydowali się nawrócić. Bez szans. Normalnie ruszyć się nie dało. Pchając auto też nie (próbowali, ale nie dało się ustać ). Byłem mocno wkurzony, bo co za nierozgarnięty... kierowca zatrzymuje się na podjeździe, gdy pod kołami jest sam lód. Delikatne operowanie gazem i sprzęgłem nic nie dało, dwójka to samo. Zrezygnowany spróbowałem użyć ręcznego, żeby zatrzymać staczanie się pojazdu przy ruszaniu – bingo. Od tamtej pory był to mój najlepszy przyjaciel w FWD. Zawsze bawi mnie podjazd na parking pod Słotwiny w Krynicy. Mało który „przyjezdny” daje radę wyjechać bez pchania po zatrzymaniu się pod górkę (w sumie miejscowym też średnio to wychodzi ). Moim poczciwym FWD bez szmerów-bajerów nigdy nie miałem problemu. Wielu kierowców próbuje rozwiązać sprawę gazem. Nie tędy droga, a przynajmniej nie w tym przypadku. Przy wykopywaniu się z parkingu można zastosować jeszcze jedną technikę, ale trzeba bardzo uważać i mieć spore wyczucie w stopach. Należy niezwykle delikatnie dohamowywać, gdy koła buksują. Łatwiej wykonać w automacie. Od kiedy jeżdżę AWD (nie mam kontroli trakcji) wydaje mi się, że zacząłem bardziej uważać niż FWD, bo trudniej o uślizg przy przyspieszaniu i bardzo łatwo jest uśpić czujność. Można się też nieprzyjemnie zaskoczyć, gdy tylna oś zaczyna żyć własnym życiem w pozornie niespodziewanym miejscu. Na śliskim nie ma żartów. Na szkoleniu awaryjne hamowanie na platformie poślizgowej było zdecydowanie najgorzej wykonanym przeze mnie zadaniem. Okazało się, że dynamiczne kopnięcie w hamulec i spokojne operowanie kierownicą było dla mnie nieosiągalne. Albo lekko hamulec i lekko kierownica, albo kopnięcie i zerwanie przyczepności zbyt dynamicznym obrotem koła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 19 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2015 2. Kluczowe jest to że w moim aucie wyłączyć się nie da. Można wyjąć jakieś bezpieczniki ale tracimy również ABS i światła stop. No i mnie pomaga ta kontrola trakcji bo nie buja tak bardzo autem na boki. Wcześniej w Pandzie nie miałem takich bajerów (również ABS i wspomagania kier.) i w głębszym śniegu non stop trzeba było lekko kontrować kierownicą. Ale podjeżdżała pod górkę chyba rzeczywiście lepiej. 3. Skrzynie mam zwykłą 5-biegowy manual ale co to jest klasyczny "part time" to nie mam pojęcia. Nie kupuje auta, w ktorym nie ma mozliwosci : 1/wylaczenia TC 2/ blokady centralnej Co do 4x4: "klasyczny" czyli Part Time - sprzegasz kola tak, ze kreca sie z rowna predkoscia obrotowa, niezaleznie od zakretu - daje najlepsza trakcje, ale nie mozna jezdzic na suchym, bo urwiesz poloski AWD (all wheel) - zwykle jest to tzw On-demand - czyli staly naped jest zwykle na os przednia, w warunkach sliskich, automatycznie dolacza sie naped drugiej osi All-time AWD : STALY 4x4 - (Subaru, niektore modele Toyoty, RR) Zeby zamieszac: sa samochody, gdzie mozna wlaczac : 2x4, Part Time, albo AWD. Zwykle (poza Subaru) masz opcje low i high - niezaleznie od tego, czy jest Part Time czy AWD dodatkowo, mozesz miec blokade miedzy przednia i tylna osia - tzw central locking ( jeep, Lexus, niektore Toyoty) z tego co wiem (moze niepelne) - tylko G-Class ma mozliwosc blokady wszystkich 3 mech roznicowych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 1 z 3 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Rekomendowane odpowiedzi