Veteran Napisano 30 Stycznia 2015 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Witam! Opiszę pewien przypadek z jazdy na nartach. Dwa lata temu jeździłem na wiosnę na Mosornym Groniu. Po południu była już na stoku breja. Fajnie się jeździło, miałem dłuższe narty i długimi łukami można było pociągnąć po mocno zrytym stoku. Po przyjeździe do domu poczułem ból poniżej kolana, gdzie jak teraz wiem łączy się z kością goleniową wiązadło rzepki. Poszedłem do lekarza(chirurg nie ortopeda) i zalecił mi jakieś środki przeciwzapalne. Okładałem też Arkalenem. Przed tygodniem na Mosornym poczułem ból w tym samym miejscu. Po zrobieniu kilkunastu skrętów musiałem przerywać jazdę, bo ból był silny. Ale jak się chwilę stało i przeprostowało nogę w kolanie naciskając golenią silnie na język buta ból znikał. Doszedłem do wniosku, że ból się pojawia, gdy noga jest lekko zgięta w kolanie i szczególnie, gdy jest obciążona(narta zewnętrzna). Postanowiłem bardziej łagodnie prostować nogę narty wewnętrznej(jeszcze górnej, bo to jest przed linią spadku stoku). Starając się, aby przed linią spadku stoku była już całkiem prosta i napinałem przy tym świadomie mocno mięśnie uda. Jednocześnie w tym samym momencie podnosiłem nartę przeciwną. Wychodzi z tego wspaniałe wejście na krawędź dolną tej dawnej narty górnej. Dało się potem jakoś skręcać pod warunkiem, że trzeba trzymać mocno wyprostowaną nartę zewnętrzną z wychyleniem do środka skrętu. Drugą metodą było zapoczątkowanie skrętu na narcie wewnętrznej, a potem dostawienie zewnętrznej też silnie ją prostując. Ważne było przy tym , by utrzymywać w skręcie maksymalne wychylenie w przód. Odchylając się do tyłu. Ból się powiększał. Polak się leczy, min. przy pomocy Internetu. Więc znalazłem, że to jest przypadek opisany przez dwóch panów, jak w tytule tematu, i dotyczy głównie dzieci w okresie szybkiego wzrostu. I pojawia się wtedy poniżej kolana "a small, tender, bony bump under kneecap, where pattelar ligament attaches to the shin bone(tibia)"-mała, czuła, kostna narośl w miejscu, gdzie wiązadło rzepki łączy się z kością goleniową. Smaruję arkalenem i co dalej? Ból już prawie minął. Ale czy nie pojawi się znowu na nartach? Na pewno nie będę prostował zbyt gwałtownie tej nogi. A robiłem wcześniej dla próby coś w rodzaju "stivoting"(przesunięcie tyłów nart z jednoczesną zmianą krawędzi), aby zmusić narty do zmniejszenia promienia skrętu na wyślizganej, stromej części stoku. Opisuję to, bo sport to zdrowie i nie wiadomo z jakiej przyczyny coś człowieka dopadnie. Przed dwa laty był to ewidentne przeciążenie tego wiązadła. Występuje to na jednej nodze, która przed laty była tak przeciążona, na początku sezonu, ze łydka stała się twarda jak kamień po jednym dniu jazdy na Gubałówce na zasadzie hop z kolejki, na dół i do kolejki. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek-1210 Napisano 1 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2015 To nareszcie dowiedziałem się co mi od lat dokucza Pod prawym kolanem mam taki właśnie czuły punkt który boli gdybym na nim uklęknął na czymś twardym. Tak myślałem że to może jakiś zaczep, ale że poza tym nic mi w kolanie nie dolega ani nie boli przy obciążaniu kolana, to tak sobie z tą przypadłością żyję za pan brat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 1 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 1 Lutego 2015 Witam! Życzę jak najlepiej. U mnie niestety dziś na nartach, po tygodniu odpoczynku znowu problem. A wydawało się, że to czułe miejsce przestało boleć. Niestety jazda na nartach powoduje znacznie większe obciążenia, w stosunku do chodzenia. Nawet, gdy prawie nie używałem tej nogi robiąc skręty na jednej narcie to też bolała dość mocno po kilkunastu skrętach. But i wisząca na nim narta, mówiąc trywialnie "szarpały" nogą. Wybieram się do ortopedy na diagnozę. Być może sezon skończony, albo ograniczy się do jazdy na łatwym stoku. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 1 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2015 Witam! Opiszę pewien przypadek z jazdy na nartach. Dwa lata temu jeździłem na wiosnę na Mosornym Groniu. Po południu była już na stoku breja. Fajnie się jeździło, miałem dłuższe narty i długimi łukami można było pociągnąć po mocno zrytym stoku. Po przyjeździe do domu poczułem ból poniżej kolana, gdzie jak teraz wiem łączy się z kością goleniową wiązadło rzepki. Poszedłem do lekarza(chirurg nie ortopeda) i zalecił mi jakieś środki przeciwzapalne. Okładałem też Arkalenem. Przed tygodniem na Mosornym poczułem ból w tym samym miejscu. Po zrobieniu kilkunastu skrętów musiałem przerywać jazdę, bo ból był silny. Ale jak się chwilę stało i przeprostowało nogę w kolanie naciskając golenią silnie na język buta ból znikał. Doszedłem do wniosku, że ból się pojawia, gdy noga jest lekko zgięta w kolanie i szczególnie, gdy jest obciążona(narta zewnętrzna). Postanowiłem bardziej łagodnie prostować nogę narty wewnętrznej(jeszcze górnej, bo to jest przed linią spadku stoku). Starając się, aby przed linią spadku stoku była już całkiem prosta i napinałem przy tym świadomie mocno mięśnie uda. Jednocześnie w tym samym momencie podnosiłem nartę przeciwną. Wychodzi z tego wspaniałe wejście na krawędź dolną tej dawnej narty górnej. Dało się potem jakoś skręcać pod warunkiem, że trzeba trzymać mocno wyprostowaną nartę zewnętrzną z wychyleniem do środka skrętu. Drugą metodą było zapoczątkowanie skrętu na narcie wewnętrznej, a potem dostawienie zewnętrznej też silnie ją prostując. Ważne było przy tym , by utrzymywać w skręcie maksymalne wychylenie w przód. Odchylając się do tyłu. Ból się powiększał. Polak się leczy, min. przy pomocy Internetu. Więc znalazłem, że to jest przypadek opisany przez dwóch panów, jak w tytule tematu, i dotyczy głównie dzieci w okresie szybkiego wzrostu. I pojawia się wtedy poniżej kolana "a small, tender, bony bump under kneecap, where pattelar ligament attaches to the shin bone(tibia)"-mała, czuła, kostna narośl w miejscu, gdzie wiązadło rzepki łączy się z kością goleniową. Smaruję arkalenem i co dalej? Ból już prawie minął. Ale czy nie pojawi się znowu na nartach? Na pewno nie będę prostował zbyt gwałtownie tej nogi. A robiłem wcześniej dla próby coś w rodzaju "stivoting"(przesunięcie tyłów nart z jednoczesną zmianą krawędzi), aby zmusić narty do zmniejszenia promienia skrętu na wyślizganej, stromej części stoku. Opisuję to, bo sport to zdrowie i nie wiadomo z jakiej przyczyny coś człowieka dopadnie. Przed dwa laty był to ewidentne przeciążenie tego wiązadła. Występuje to na jednej nodze, która przed laty była tak przeciążona, na początku sezonu, ze łydka stała się twarda jak kamień po jednym dniu jazdy na Gubałówce na zasadzie hop z kolejki, na dół i do kolejki. Pozdrawiam pw jest to dziwne, ze objawy pojawily sie teraz po przebytym O-S czasami wytwarza sie albo wyrosl kostna albo wolny fragment kosci wewnartrz lub pod wiezadlem rzepki. jezeli sprawia bol (1 % O-S) to usuwa sie to chirurgicznie. i po problemie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 5 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 5 Lutego 2015 Witam! Odpowiadam na własny post. Byłem dziś u ortopedy. Lekarz z dużym doświadczeniem, polecony mi prze instruktorkę fitness. Powykręcał mi nogę. I właściwie to kolano w porządku, tylko w miejscu przyczepu więzadła rzepki jakie zapalenie. Dostałem zastrzyk. Pan doktor powiedział niestety brutalną prawdę. Mechanizm jest już mocno zużyty i w końcu musił nawalić. Ale może jeszcze parę lat wytrzyma, jak stary rzęch z reichu(germany) za parę patyków. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 6 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 6 Lutego 2015 Witam! Odpowiadam na własny post. Byłem dziś u ortopedy. Lekarz z dużym doświadczeniem, polecony mi prze instruktorkę fitness. Powykręcał mi nogę. I właściwie to kolano w porządku, tylko w miejscu przyczepu więzadła rzepki jakie zapalenie. Dostałem zastrzyk. Pan doktor powiedział niestety brutalną prawdę. Mechanizm jest już mocno zużyty i w końcu musił nawalić. Ale może jeszcze parę lat wytrzyma, jak stary rzęch z reichu(germany) za parę patyków. Pozdrawiam mam jedynie nadziej, ze to nie byly sterydy………. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 6 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 6 Lutego 2015 Nie, nie. Sterydami to pani dermatolog próbowała leczyć. Więc odrobinkę wiem jak to działa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2015 Nie, nie. Sterydami to pani dermatolog próbowała leczyć. Więc odrobinkę wiem jak to działa. Pozdrawiam to, jezeli mozna spytac z zawodowej ciekawosci, co Ci wstrzyknal? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie zapamiętałem nazwy, ale to był raczej środek przeciwzapalny. Przestało mnie po zastrzyku na tym wyrostku(bump) boleć. Powiedział mi, żebym na drugi czy trzeci dzień nie wybierał się na narty. Ślizgnąłem się już nieco na śladówkach i nie czułem nic. Ale mnie coś niepokoi, bo mam tydzień ferii z wnukiem i żoną. Czuję takie napięcie mięśnia na łydce, z przodu od zewnętrznej strony(tak gdzieś w połowie łydki). Zrobiłem teraz kilka przysiadów na tej nodze i nie boli. Ale "czuję" ten mięsień, że on jest. Na prawej nodze jest normalnie i nie ma żadnych specjalnych odczuć. Obawiam się, że jak się pojedzie na krawędzi narty tej nogi to może się coś odezwie. Stok po którym będziemy jeździć jest dość stromy i na ogół twardy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Nie podpuszczasz chyba nikogo żeby Ci odpowiedział co powinieneś zrobić ? Stosuj się do zaleceń lekarza. Jesteśmy na forum narciarskim a nie tarota, nikt nie będzie wróżył z fusów co się stanie jak pojedziesz na krawędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie upraszczaj! Lekarz Ci nie powie wszystkiego. I lekarz nie wie, co będziesz czuł w czasie jazdy. Nie jestem hipochondrykiem, ale obserwacja własnego organizmu, gdy się uprawia jakiś sport jest bardzo ważna. Choćby tylko po to, aby lekarza bardziej wyczerpująco w razie potrzeby(odpukać!) poinformować. Te użyte "krawędzie" to tylko do pokreślenia jakie siły działają na nogę, a nie do samochwalstwa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Jeżeli lekarz nie wie co będziesz czuł w czasie jazdy to lepiej go zmień. Idź do lekarza zajmującego się sportowcami. Ja nie szydzę, radzę z własnego doświadczenia. Tylko świadomy lekarz to gwarancja bezpieczeństwa naszego zdrowia po kontuzji. Sam jestem w trakcie rekonwalescencji i przerażenie mnie ogarnia kiedy słyszę bardzo sprzeczne opinie lekarzy (nawet współpracujących ze sobą). Ponieważ porozumiewamy się na forum czyli w miejscu gdzie granice kurtuazji w pewnych kwestiach są luźniejsze pozwolę sobie zrezygnować z formy "Pan" i będę pisał wprost dla lepszego przekazu. Wspominałeś, że nie jesteś osobą młodą zatem Twój organizm nie regeneruje się tak szybko i w takim stopniu jak np. mój. Dlatego powinieneś szczególną uwagę przykładać do wyboru specjalistów którym powierzasz swoje zdrowie w opiekę - stąd taka moja zdecydowana reakcja w poprzednim poście. Fora internetowe to nie miejsce w którym powinno się szukać porad medycznych ;-) mimo, że wszystkich chłopaków(sorry, młodych wilków bo chłopaki to są w agencjach towarzyskich :-D )tutaj bardzo lubię to nikomu nie odważyłbym się doradzać w kwestiach stricte należących do zakresu obowiązków lekarza bo mimo najszczerszych chęci mógłbym zrobić gorzej niż jest. O samochwalstwo w żadnym wypadku Cię nie posądzałem ! Jesteś chyba z okolic Krakowa więc może kiedyś uda się spotkać na wspólne nartowanie i pogadać przy gorącej herbacie (bo alko w trakcie jazdy nie uznaję), przekonasz się, że nie jestem taki zły jak Ci się wydaje :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 11 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 11 Lutego 2015 Przepraszam, że może za ostro odpowiedziałem. Nic się na razie specjalnego nie dzieje. Może wystarczy odpuścić do końca sezonu. Z lekarzami to wiem jak jest, bo w rodzinie ich mamy. Nie jestem samobójca i jak się coś pojawi, to nie będę zażywał środków przeciwbólowych, by jeździć. Na stoku chętnie się spotkam. Chociaż nie chce się mi już daleko jeździć. Najczęściej można mnie spotkać na Mosornym lub w Koninkach, gdzie zresztą teraz jedziemy prawie na tydzień. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 10 miesięcy temu... Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... fredowski Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Miałeś robiony MRT/MRI tego kolana? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Sugestia fredo, to raz, a dwa, czy wkładki dalej są w butach? Warto byłoby sprawdzić, czy rzeczywiście problem jest z nimi powiązany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Dzięki za posty. Wkładki wywalam. Przeszło mi już udawać "karwingowca" i próbować ustawiać krawędzie nart pod nie wiem jakim kątem. Jestem starym, sztywnym(może nie tragicznie) facetem. Który ma ponad dziesięć kilo nadwagi, brzuch narażający mnie na koszty(wyrzucanie dobrych spodni i zakup nowych). Będę woził się długimi łukami w poprzek stoku. Zobaczę, czy rocker(Code) będzie łagodniejszy dla nóg(dechy wyglądają-178 cm do slalomek 160 cm-jak krążownik do malucha). Nie mam wielkich wymagań, tak z grubsza 3-4 km różnicy poziomów w ciągu dnia, 20-30 km, licząc wzdłuż wężyków. Co drugi dzień, trzeci dzień. Udam się na razie do jakiegoś doświadczonego rehabilitanta z prośbą o jakieś możliwości wzmocnienia tego, czy owego. Jak to nie pomoże, przyjdzie szukać ortopedy sportowego, najlepiej od kolan(nóg) i od sportów zjazdowych? Jest oczywiście kwestia remontu i rehabilitacji starego...(przykład zajeżdżonego samochodu)? Ale nart szkoda! Resztę sobie można podarować. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 30 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2015 Witam Sprawa mi się wyjaśniła. Ból po nartach w niedzielę w lewym kolanie minął. I wydawało się, że wszystko w porządku. Wczoraj w nocy we śnie(czasami się to mi już zdarzało) "wyskoczyła" mi łąkotka. Przez kilkadziesiąt lat zawsze ją wprowadzałem na miejsce, metodą naciskania na kolano z boku do środka. Kolano można było wyprostować i przeprostować. I tak do następnego "wyskoku", który mógł być za dwa lata. Tym razem nic z tego. Dzisiaj wizyta w klinice ortopedycznej. Pan doktor ciągnął za stopę i kręcił nogą na boki. Nie puściło. Następnie rezonans magnetyczny, po którym okazało się, że łąkotka jest podwinięta. Za ponad dwa tygodnie mam artroskopię. Wstąpię być może teraz chyba do forumowego klubu stabilizujących kolana. Wdzięczny będę za wszelkie prywatne doświadczenia dotyczące rehabilitacji po zabiegu(zbieram oczywiście wszelkie informacje z sieci) oraz używania tego stabilizatora w czasie jazdy na nartach. Chodzi mi o to na co zwracać uwagę. Przykładowo - częste, ostre skręty na krawędziach(slalomki, twardy śnieg), czy długie, łagodne łuki, na dłuższych nartach(mam nowy Code + 3 cm nad wzrost), z większym użyciem ślizgu? Wszelkie tego typu doświadczenia będą mile widziane. Chciałbym się jeszcze poślizgać po stokach. Pan doktor na kwestię wyjazdu w marcu do Francji odpowiedział, że by tego jeszcze nie odpuszczał. Brzmi to optymistycznie Znacznie teraz bardziej rozumiem uczucia ludzi, mających problemy z kolanami, i nie tylko, i którzy lubią jeździć, i mają połowę mniej lat niż ja. Ja przynajmniej w dużym stopniu wyczerpałem limit życiowy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Zdrowie Kolano Osgood-Schlatter
Veteran Napisano 5 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 5 Lutego 2015 Witam! Odpowiadam na własny post. Byłem dziś u ortopedy. Lekarz z dużym doświadczeniem, polecony mi prze instruktorkę fitness. Powykręcał mi nogę. I właściwie to kolano w porządku, tylko w miejscu przyczepu więzadła rzepki jakie zapalenie. Dostałem zastrzyk. Pan doktor powiedział niestety brutalną prawdę. Mechanizm jest już mocno zużyty i w końcu musił nawalić. Ale może jeszcze parę lat wytrzyma, jak stary rzęch z reichu(germany) za parę patyków. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 6 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 6 Lutego 2015 Witam! Odpowiadam na własny post. Byłem dziś u ortopedy. Lekarz z dużym doświadczeniem, polecony mi prze instruktorkę fitness. Powykręcał mi nogę. I właściwie to kolano w porządku, tylko w miejscu przyczepu więzadła rzepki jakie zapalenie. Dostałem zastrzyk. Pan doktor powiedział niestety brutalną prawdę. Mechanizm jest już mocno zużyty i w końcu musił nawalić. Ale może jeszcze parę lat wytrzyma, jak stary rzęch z reichu(germany) za parę patyków. Pozdrawiam mam jedynie nadziej, ze to nie byly sterydy………. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 6 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 6 Lutego 2015 Nie, nie. Sterydami to pani dermatolog próbowała leczyć. Więc odrobinkę wiem jak to działa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jan koval Napisano 7 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2015 Nie, nie. Sterydami to pani dermatolog próbowała leczyć. Więc odrobinkę wiem jak to działa. Pozdrawiam to, jezeli mozna spytac z zawodowej ciekawosci, co Ci wstrzyknal? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie zapamiętałem nazwy, ale to był raczej środek przeciwzapalny. Przestało mnie po zastrzyku na tym wyrostku(bump) boleć. Powiedział mi, żebym na drugi czy trzeci dzień nie wybierał się na narty. Ślizgnąłem się już nieco na śladówkach i nie czułem nic. Ale mnie coś niepokoi, bo mam tydzień ferii z wnukiem i żoną. Czuję takie napięcie mięśnia na łydce, z przodu od zewnętrznej strony(tak gdzieś w połowie łydki). Zrobiłem teraz kilka przysiadów na tej nodze i nie boli. Ale "czuję" ten mięsień, że on jest. Na prawej nodze jest normalnie i nie ma żadnych specjalnych odczuć. Obawiam się, że jak się pojedzie na krawędzi narty tej nogi to może się coś odezwie. Stok po którym będziemy jeździć jest dość stromy i na ogół twardy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Nie podpuszczasz chyba nikogo żeby Ci odpowiedział co powinieneś zrobić ? Stosuj się do zaleceń lekarza. Jesteśmy na forum narciarskim a nie tarota, nikt nie będzie wróżył z fusów co się stanie jak pojedziesz na krawędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie upraszczaj! Lekarz Ci nie powie wszystkiego. I lekarz nie wie, co będziesz czuł w czasie jazdy. Nie jestem hipochondrykiem, ale obserwacja własnego organizmu, gdy się uprawia jakiś sport jest bardzo ważna. Choćby tylko po to, aby lekarza bardziej wyczerpująco w razie potrzeby(odpukać!) poinformować. Te użyte "krawędzie" to tylko do pokreślenia jakie siły działają na nogę, a nie do samochwalstwa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Jeżeli lekarz nie wie co będziesz czuł w czasie jazdy to lepiej go zmień. Idź do lekarza zajmującego się sportowcami. Ja nie szydzę, radzę z własnego doświadczenia. Tylko świadomy lekarz to gwarancja bezpieczeństwa naszego zdrowia po kontuzji. Sam jestem w trakcie rekonwalescencji i przerażenie mnie ogarnia kiedy słyszę bardzo sprzeczne opinie lekarzy (nawet współpracujących ze sobą). Ponieważ porozumiewamy się na forum czyli w miejscu gdzie granice kurtuazji w pewnych kwestiach są luźniejsze pozwolę sobie zrezygnować z formy "Pan" i będę pisał wprost dla lepszego przekazu. Wspominałeś, że nie jesteś osobą młodą zatem Twój organizm nie regeneruje się tak szybko i w takim stopniu jak np. mój. Dlatego powinieneś szczególną uwagę przykładać do wyboru specjalistów którym powierzasz swoje zdrowie w opiekę - stąd taka moja zdecydowana reakcja w poprzednim poście. Fora internetowe to nie miejsce w którym powinno się szukać porad medycznych ;-) mimo, że wszystkich chłopaków(sorry, młodych wilków bo chłopaki to są w agencjach towarzyskich :-D )tutaj bardzo lubię to nikomu nie odważyłbym się doradzać w kwestiach stricte należących do zakresu obowiązków lekarza bo mimo najszczerszych chęci mógłbym zrobić gorzej niż jest. O samochwalstwo w żadnym wypadku Cię nie posądzałem ! Jesteś chyba z okolic Krakowa więc może kiedyś uda się spotkać na wspólne nartowanie i pogadać przy gorącej herbacie (bo alko w trakcie jazdy nie uznaję), przekonasz się, że nie jestem taki zły jak Ci się wydaje :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 11 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 11 Lutego 2015 Przepraszam, że może za ostro odpowiedziałem. Nic się na razie specjalnego nie dzieje. Może wystarczy odpuścić do końca sezonu. Z lekarzami to wiem jak jest, bo w rodzinie ich mamy. Nie jestem samobójca i jak się coś pojawi, to nie będę zażywał środków przeciwbólowych, by jeździć. Na stoku chętnie się spotkam. Chociaż nie chce się mi już daleko jeździć. Najczęściej można mnie spotkać na Mosornym lub w Koninkach, gdzie zresztą teraz jedziemy prawie na tydzień. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 10 miesięcy temu... Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... fredowski Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Miałeś robiony MRT/MRI tego kolana? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Sugestia fredo, to raz, a dwa, czy wkładki dalej są w butach? Warto byłoby sprawdzić, czy rzeczywiście problem jest z nimi powiązany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Dzięki za posty. Wkładki wywalam. Przeszło mi już udawać "karwingowca" i próbować ustawiać krawędzie nart pod nie wiem jakim kątem. Jestem starym, sztywnym(może nie tragicznie) facetem. Który ma ponad dziesięć kilo nadwagi, brzuch narażający mnie na koszty(wyrzucanie dobrych spodni i zakup nowych). Będę woził się długimi łukami w poprzek stoku. Zobaczę, czy rocker(Code) będzie łagodniejszy dla nóg(dechy wyglądają-178 cm do slalomek 160 cm-jak krążownik do malucha). Nie mam wielkich wymagań, tak z grubsza 3-4 km różnicy poziomów w ciągu dnia, 20-30 km, licząc wzdłuż wężyków. Co drugi dzień, trzeci dzień. Udam się na razie do jakiegoś doświadczonego rehabilitanta z prośbą o jakieś możliwości wzmocnienia tego, czy owego. Jak to nie pomoże, przyjdzie szukać ortopedy sportowego, najlepiej od kolan(nóg) i od sportów zjazdowych? Jest oczywiście kwestia remontu i rehabilitacji starego...(przykład zajeżdżonego samochodu)? Ale nart szkoda! Resztę sobie można podarować. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 30 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2015 Witam Sprawa mi się wyjaśniła. Ból po nartach w niedzielę w lewym kolanie minął. I wydawało się, że wszystko w porządku. Wczoraj w nocy we śnie(czasami się to mi już zdarzało) "wyskoczyła" mi łąkotka. Przez kilkadziesiąt lat zawsze ją wprowadzałem na miejsce, metodą naciskania na kolano z boku do środka. Kolano można było wyprostować i przeprostować. I tak do następnego "wyskoku", który mógł być za dwa lata. Tym razem nic z tego. Dzisiaj wizyta w klinice ortopedycznej. Pan doktor ciągnął za stopę i kręcił nogą na boki. Nie puściło. Następnie rezonans magnetyczny, po którym okazało się, że łąkotka jest podwinięta. Za ponad dwa tygodnie mam artroskopię. Wstąpię być może teraz chyba do forumowego klubu stabilizujących kolana. Wdzięczny będę za wszelkie prywatne doświadczenia dotyczące rehabilitacji po zabiegu(zbieram oczywiście wszelkie informacje z sieci) oraz używania tego stabilizatora w czasie jazdy na nartach. Chodzi mi o to na co zwracać uwagę. Przykładowo - częste, ostre skręty na krawędziach(slalomki, twardy śnieg), czy długie, łagodne łuki, na dłuższych nartach(mam nowy Code + 3 cm nad wzrost), z większym użyciem ślizgu? Wszelkie tego typu doświadczenia będą mile widziane. Chciałbym się jeszcze poślizgać po stokach. Pan doktor na kwestię wyjazdu w marcu do Francji odpowiedział, że by tego jeszcze nie odpuszczał. Brzmi to optymistycznie Znacznie teraz bardziej rozumiem uczucia ludzi, mających problemy z kolanami, i nie tylko, i którzy lubią jeździć, i mają połowę mniej lat niż ja. Ja przynajmniej w dużym stopniu wyczerpałem limit życiowy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
Veteran Napisano 6 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 6 Lutego 2015 Nie, nie. Sterydami to pani dermatolog próbowała leczyć. Więc odrobinkę wiem jak to działa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 7 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2015 Nie, nie. Sterydami to pani dermatolog próbowała leczyć. Więc odrobinkę wiem jak to działa. Pozdrawiam to, jezeli mozna spytac z zawodowej ciekawosci, co Ci wstrzyknal? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie zapamiętałem nazwy, ale to był raczej środek przeciwzapalny. Przestało mnie po zastrzyku na tym wyrostku(bump) boleć. Powiedział mi, żebym na drugi czy trzeci dzień nie wybierał się na narty. Ślizgnąłem się już nieco na śladówkach i nie czułem nic. Ale mnie coś niepokoi, bo mam tydzień ferii z wnukiem i żoną. Czuję takie napięcie mięśnia na łydce, z przodu od zewnętrznej strony(tak gdzieś w połowie łydki). Zrobiłem teraz kilka przysiadów na tej nodze i nie boli. Ale "czuję" ten mięsień, że on jest. Na prawej nodze jest normalnie i nie ma żadnych specjalnych odczuć. Obawiam się, że jak się pojedzie na krawędzi narty tej nogi to może się coś odezwie. Stok po którym będziemy jeździć jest dość stromy i na ogół twardy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Nie podpuszczasz chyba nikogo żeby Ci odpowiedział co powinieneś zrobić ? Stosuj się do zaleceń lekarza. Jesteśmy na forum narciarskim a nie tarota, nikt nie będzie wróżył z fusów co się stanie jak pojedziesz na krawędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie upraszczaj! Lekarz Ci nie powie wszystkiego. I lekarz nie wie, co będziesz czuł w czasie jazdy. Nie jestem hipochondrykiem, ale obserwacja własnego organizmu, gdy się uprawia jakiś sport jest bardzo ważna. Choćby tylko po to, aby lekarza bardziej wyczerpująco w razie potrzeby(odpukać!) poinformować. Te użyte "krawędzie" to tylko do pokreślenia jakie siły działają na nogę, a nie do samochwalstwa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Jeżeli lekarz nie wie co będziesz czuł w czasie jazdy to lepiej go zmień. Idź do lekarza zajmującego się sportowcami. Ja nie szydzę, radzę z własnego doświadczenia. Tylko świadomy lekarz to gwarancja bezpieczeństwa naszego zdrowia po kontuzji. Sam jestem w trakcie rekonwalescencji i przerażenie mnie ogarnia kiedy słyszę bardzo sprzeczne opinie lekarzy (nawet współpracujących ze sobą). Ponieważ porozumiewamy się na forum czyli w miejscu gdzie granice kurtuazji w pewnych kwestiach są luźniejsze pozwolę sobie zrezygnować z formy "Pan" i będę pisał wprost dla lepszego przekazu. Wspominałeś, że nie jesteś osobą młodą zatem Twój organizm nie regeneruje się tak szybko i w takim stopniu jak np. mój. Dlatego powinieneś szczególną uwagę przykładać do wyboru specjalistów którym powierzasz swoje zdrowie w opiekę - stąd taka moja zdecydowana reakcja w poprzednim poście. Fora internetowe to nie miejsce w którym powinno się szukać porad medycznych ;-) mimo, że wszystkich chłopaków(sorry, młodych wilków bo chłopaki to są w agencjach towarzyskich :-D )tutaj bardzo lubię to nikomu nie odważyłbym się doradzać w kwestiach stricte należących do zakresu obowiązków lekarza bo mimo najszczerszych chęci mógłbym zrobić gorzej niż jest. O samochwalstwo w żadnym wypadku Cię nie posądzałem ! Jesteś chyba z okolic Krakowa więc może kiedyś uda się spotkać na wspólne nartowanie i pogadać przy gorącej herbacie (bo alko w trakcie jazdy nie uznaję), przekonasz się, że nie jestem taki zły jak Ci się wydaje :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 11 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 11 Lutego 2015 Przepraszam, że może za ostro odpowiedziałem. Nic się na razie specjalnego nie dzieje. Może wystarczy odpuścić do końca sezonu. Z lekarzami to wiem jak jest, bo w rodzinie ich mamy. Nie jestem samobójca i jak się coś pojawi, to nie będę zażywał środków przeciwbólowych, by jeździć. Na stoku chętnie się spotkam. Chociaż nie chce się mi już daleko jeździć. Najczęściej można mnie spotkać na Mosornym lub w Koninkach, gdzie zresztą teraz jedziemy prawie na tydzień. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 10 miesięcy temu... Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... fredowski Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Miałeś robiony MRT/MRI tego kolana? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bakkz Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Sugestia fredo, to raz, a dwa, czy wkładki dalej są w butach? Warto byłoby sprawdzić, czy rzeczywiście problem jest z nimi powiązany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Dzięki za posty. Wkładki wywalam. Przeszło mi już udawać "karwingowca" i próbować ustawiać krawędzie nart pod nie wiem jakim kątem. Jestem starym, sztywnym(może nie tragicznie) facetem. Który ma ponad dziesięć kilo nadwagi, brzuch narażający mnie na koszty(wyrzucanie dobrych spodni i zakup nowych). Będę woził się długimi łukami w poprzek stoku. Zobaczę, czy rocker(Code) będzie łagodniejszy dla nóg(dechy wyglądają-178 cm do slalomek 160 cm-jak krążownik do malucha). Nie mam wielkich wymagań, tak z grubsza 3-4 km różnicy poziomów w ciągu dnia, 20-30 km, licząc wzdłuż wężyków. Co drugi dzień, trzeci dzień. Udam się na razie do jakiegoś doświadczonego rehabilitanta z prośbą o jakieś możliwości wzmocnienia tego, czy owego. Jak to nie pomoże, przyjdzie szukać ortopedy sportowego, najlepiej od kolan(nóg) i od sportów zjazdowych? Jest oczywiście kwestia remontu i rehabilitacji starego...(przykład zajeżdżonego samochodu)? Ale nart szkoda! Resztę sobie można podarować. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 30 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2015 Witam Sprawa mi się wyjaśniła. Ból po nartach w niedzielę w lewym kolanie minął. I wydawało się, że wszystko w porządku. Wczoraj w nocy we śnie(czasami się to mi już zdarzało) "wyskoczyła" mi łąkotka. Przez kilkadziesiąt lat zawsze ją wprowadzałem na miejsce, metodą naciskania na kolano z boku do środka. Kolano można było wyprostować i przeprostować. I tak do następnego "wyskoku", który mógł być za dwa lata. Tym razem nic z tego. Dzisiaj wizyta w klinice ortopedycznej. Pan doktor ciągnął za stopę i kręcił nogą na boki. Nie puściło. Następnie rezonans magnetyczny, po którym okazało się, że łąkotka jest podwinięta. Za ponad dwa tygodnie mam artroskopię. Wstąpię być może teraz chyba do forumowego klubu stabilizujących kolana. Wdzięczny będę za wszelkie prywatne doświadczenia dotyczące rehabilitacji po zabiegu(zbieram oczywiście wszelkie informacje z sieci) oraz używania tego stabilizatora w czasie jazdy na nartach. Chodzi mi o to na co zwracać uwagę. Przykładowo - częste, ostre skręty na krawędziach(slalomki, twardy śnieg), czy długie, łagodne łuki, na dłuższych nartach(mam nowy Code + 3 cm nad wzrost), z większym użyciem ślizgu? Wszelkie tego typu doświadczenia będą mile widziane. Chciałbym się jeszcze poślizgać po stokach. Pan doktor na kwestię wyjazdu w marcu do Francji odpowiedział, że by tego jeszcze nie odpuszczał. Brzmi to optymistycznie Znacznie teraz bardziej rozumiem uczucia ludzi, mających problemy z kolanami, i nie tylko, i którzy lubią jeździć, i mają połowę mniej lat niż ja. Ja przynajmniej w dużym stopniu wyczerpałem limit życiowy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie zapamiętałem nazwy, ale to był raczej środek przeciwzapalny. Przestało mnie po zastrzyku na tym wyrostku(bump) boleć. Powiedział mi, żebym na drugi czy trzeci dzień nie wybierał się na narty. Ślizgnąłem się już nieco na śladówkach i nie czułem nic. Ale mnie coś niepokoi, bo mam tydzień ferii z wnukiem i żoną. Czuję takie napięcie mięśnia na łydce, z przodu od zewnętrznej strony(tak gdzieś w połowie łydki). Zrobiłem teraz kilka przysiadów na tej nodze i nie boli. Ale "czuję" ten mięsień, że on jest. Na prawej nodze jest normalnie i nie ma żadnych specjalnych odczuć. Obawiam się, że jak się pojedzie na krawędzi narty tej nogi to może się coś odezwie. Stok po którym będziemy jeździć jest dość stromy i na ogół twardy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Nie podpuszczasz chyba nikogo żeby Ci odpowiedział co powinieneś zrobić ? Stosuj się do zaleceń lekarza. Jesteśmy na forum narciarskim a nie tarota, nikt nie będzie wróżył z fusów co się stanie jak pojedziesz na krawędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 10 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Witam! Nie upraszczaj! Lekarz Ci nie powie wszystkiego. I lekarz nie wie, co będziesz czuł w czasie jazdy. Nie jestem hipochondrykiem, ale obserwacja własnego organizmu, gdy się uprawia jakiś sport jest bardzo ważna. Choćby tylko po to, aby lekarza bardziej wyczerpująco w razie potrzeby(odpukać!) poinformować. Te użyte "krawędzie" to tylko do pokreślenia jakie siły działają na nogę, a nie do samochwalstwa. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
m!xeR Napisano 10 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2015 Jeżeli lekarz nie wie co będziesz czuł w czasie jazdy to lepiej go zmień. Idź do lekarza zajmującego się sportowcami. Ja nie szydzę, radzę z własnego doświadczenia. Tylko świadomy lekarz to gwarancja bezpieczeństwa naszego zdrowia po kontuzji. Sam jestem w trakcie rekonwalescencji i przerażenie mnie ogarnia kiedy słyszę bardzo sprzeczne opinie lekarzy (nawet współpracujących ze sobą). Ponieważ porozumiewamy się na forum czyli w miejscu gdzie granice kurtuazji w pewnych kwestiach są luźniejsze pozwolę sobie zrezygnować z formy "Pan" i będę pisał wprost dla lepszego przekazu. Wspominałeś, że nie jesteś osobą młodą zatem Twój organizm nie regeneruje się tak szybko i w takim stopniu jak np. mój. Dlatego powinieneś szczególną uwagę przykładać do wyboru specjalistów którym powierzasz swoje zdrowie w opiekę - stąd taka moja zdecydowana reakcja w poprzednim poście. Fora internetowe to nie miejsce w którym powinno się szukać porad medycznych ;-) mimo, że wszystkich chłopaków(sorry, młodych wilków bo chłopaki to są w agencjach towarzyskich :-D )tutaj bardzo lubię to nikomu nie odważyłbym się doradzać w kwestiach stricte należących do zakresu obowiązków lekarza bo mimo najszczerszych chęci mógłbym zrobić gorzej niż jest. O samochwalstwo w żadnym wypadku Cię nie posądzałem ! Jesteś chyba z okolic Krakowa więc może kiedyś uda się spotkać na wspólne nartowanie i pogadać przy gorącej herbacie (bo alko w trakcie jazdy nie uznaję), przekonasz się, że nie jestem taki zły jak Ci się wydaje :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 11 Lutego 2015 Autor Udostępnij Napisano 11 Lutego 2015 Przepraszam, że może za ostro odpowiedziałem. Nic się na razie specjalnego nie dzieje. Może wystarczy odpuścić do końca sezonu. Z lekarzami to wiem jak jest, bo w rodzinie ich mamy. Nie jestem samobójca i jak się coś pojawi, to nie będę zażywał środków przeciwbólowych, by jeździć. Na stoku chętnie się spotkam. Chociaż nie chce się mi już daleko jeździć. Najczęściej można mnie spotkać na Mosornym lub w Koninkach, gdzie zresztą teraz jedziemy prawie na tydzień. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredowski Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Może to jest nudne opisywane własnych doznań, ale być może się to komuś przyda, lub ktoś miał podobne kłopoty. Sezon skończyłem bez problemów z kolanem(ścięgno rzepki). Jeździłem w marcu na Mosornym z kolegą "bakhz", potem skończyliśmy w Białce. Nie było żadnego bólu, czy czegokolwiek co się czuje, że jest nie w porządku. Lato rower, małe górskie wycieczki. Od pewnego czasu, po takiej wycieczce zaczęła mnie boleć stopa w okolicy pięty. Sprawa stała się wczoraj poważna, gdy pojechaliśmy wczoraj na pierwsze narty do Jurgowa. U góry był mokra, ciężka sztuczna kasza. Na dole beton zamarznięty. Około południa stok na dole stał się optymalny. Twardo, ale lekko puszczony. Już przy pierwszym zjeździe okazało się, że coś nie jest w porządku z lewą nogą. Jakiś element(ścięgno), od rzepki w dół w stronę łydki, po jej stronie zewnętrznej, zaczyna boleć. Po kilkunastu skrętach, jak się zatrzymywałem, ból był już silny. Pomagała chwila wypoczynku z wyprostowaną całkowicie nogą i wychyleniem na tej nodze w mocno w przód, tak by rozciągnąć mięśnie łydki. Kolano było ciepłe(spodnie, getry, nawet założyłem bandaż elastyczny). Robiliśmy przerwy w jeździe. Ból był największy, gdy noga w skręcie jako zewnętrzna była zgięta w kolanie i dodatkowo usiłowało się jej nartę ustawić na krawędzi. Wyczaiłem, że jak nartę tej nogi puszczało się prawie płasko i jednocześnie szybko prostowało maksymalnie nogę z wyjściem w przód, to dało się jako skręcać. Tak kaleczyłem na lewej nodze. Prawa za to musiała ciężko pracować, by na krawędzi jej przykręcać mocno nartę(stok miejscami był wąski). Noga nie spuchła w tej okolicy. Po smarowaniu żelem na zapalenia, kontuzje(diklofenak sodowy) ból ustąpił dzisiaj całkowicie. Zrobiłem kilka całkowitych przysiadów(udo dotknęło łydki) na tej nodze i nie ma żadnego bólu. Jest to dla mnie zagadka. Narta slalomka, opór tej narty(wcięcie krawędzi- twardy śnieg lub kasza i jej "przesuwanie", szczególnie gdy noga była zgięta w kolanie, obciąża bardzo jakieś ścięgno na zewnątrz kolana). Być może zrobiłem swego czasu głupotę, bo włożyłem do butów narciarskich wkładki ortopedyczne, bo wydawało się mi, że mam lekkie płaskostopie na lewej nodze. Taka wkładka pozwalała mi lepiej docisnąć krawędź narty(zwiększyć nieco kąt zakrawędziowania). Poszukam może jakiego jakiegoś lekarza. Byłem już u jednego. Ale jak znam życie to facet w moim wieku naraża się na śmieszność, narzekając, że chce jeździć na nartach i to dość przyzwoicie w moim wieku. (W końcu nieco się orientuję jak się prezentuję w stosunku do "średniej stokowej"). Powinien w pierwszej kolejności cieszyć się, że żyje, a drugiej kolejności, że jeszcze może chodzić na spacery do parku. Może jakaś rehabilitacja lub wzmocnienie tej nogi. Ale dlaczego, obu używam jednakowo, więc dlaczego tak różne reakcje. Testy na nerw kulszowy też nie wykazały nic niepokojącego. Pozdrawiam Miałeś robiony MRT/MRI tego kolana? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bakkz Napisano 28 Grudnia 2015 Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Sugestia fredo, to raz, a dwa, czy wkładki dalej są w butach? Warto byłoby sprawdzić, czy rzeczywiście problem jest z nimi powiązany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 28 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2015 Witam Dzięki za posty. Wkładki wywalam. Przeszło mi już udawać "karwingowca" i próbować ustawiać krawędzie nart pod nie wiem jakim kątem. Jestem starym, sztywnym(może nie tragicznie) facetem. Który ma ponad dziesięć kilo nadwagi, brzuch narażający mnie na koszty(wyrzucanie dobrych spodni i zakup nowych). Będę woził się długimi łukami w poprzek stoku. Zobaczę, czy rocker(Code) będzie łagodniejszy dla nóg(dechy wyglądają-178 cm do slalomek 160 cm-jak krążownik do malucha). Nie mam wielkich wymagań, tak z grubsza 3-4 km różnicy poziomów w ciągu dnia, 20-30 km, licząc wzdłuż wężyków. Co drugi dzień, trzeci dzień. Udam się na razie do jakiegoś doświadczonego rehabilitanta z prośbą o jakieś możliwości wzmocnienia tego, czy owego. Jak to nie pomoże, przyjdzie szukać ortopedy sportowego, najlepiej od kolan(nóg) i od sportów zjazdowych? Jest oczywiście kwestia remontu i rehabilitacji starego...(przykład zajeżdżonego samochodu)? Ale nart szkoda! Resztę sobie można podarować. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 30 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2015 Witam Sprawa mi się wyjaśniła. Ból po nartach w niedzielę w lewym kolanie minął. I wydawało się, że wszystko w porządku. Wczoraj w nocy we śnie(czasami się to mi już zdarzało) "wyskoczyła" mi łąkotka. Przez kilkadziesiąt lat zawsze ją wprowadzałem na miejsce, metodą naciskania na kolano z boku do środka. Kolano można było wyprostować i przeprostować. I tak do następnego "wyskoku", który mógł być za dwa lata. Tym razem nic z tego. Dzisiaj wizyta w klinice ortopedycznej. Pan doktor ciągnął za stopę i kręcił nogą na boki. Nie puściło. Następnie rezonans magnetyczny, po którym okazało się, że łąkotka jest podwinięta. Za ponad dwa tygodnie mam artroskopię. Wstąpię być może teraz chyba do forumowego klubu stabilizujących kolana. Wdzięczny będę za wszelkie prywatne doświadczenia dotyczące rehabilitacji po zabiegu(zbieram oczywiście wszelkie informacje z sieci) oraz używania tego stabilizatora w czasie jazdy na nartach. Chodzi mi o to na co zwracać uwagę. Przykładowo - częste, ostre skręty na krawędziach(slalomki, twardy śnieg), czy długie, łagodne łuki, na dłuższych nartach(mam nowy Code + 3 cm nad wzrost), z większym użyciem ślizgu? Wszelkie tego typu doświadczenia będą mile widziane. Chciałbym się jeszcze poślizgać po stokach. Pan doktor na kwestię wyjazdu w marcu do Francji odpowiedział, że by tego jeszcze nie odpuszczał. Brzmi to optymistycznie Znacznie teraz bardziej rozumiem uczucia ludzi, mających problemy z kolanami, i nie tylko, i którzy lubią jeździć, i mają połowę mniej lat niż ja. Ja przynajmniej w dużym stopniu wyczerpałem limit życiowy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi