Skocz do zawartości

Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?


Kuba99

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 215
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Kilka wyjazdów bez gleby i nagle fest, krawędź złapała rynienke. Zgubiłem obie narty. Kłopot z wyhamowaniem. Sunalem pewno 100m. Nie wiem czemu nie próbowałem wbijać kijów, a wiem bo zawiniete na nadgarstkach miałem. W końcu po długiej rozgrzewającej jeździe skończyłem na siatce. PS. Podryw na ofiarę losu;-)

Witam

 

Współczucie i gratulacje zarazem, że się szczęśliwie skończyło!

 

Tylko coś mnie tu zaniepokoiło. Narty zostały zgubione już w okolicach rynienki? Dalsza podróż odbywała się na ubraniu? Najbardziej ciekawe miało być to wbijanie kijów, leżąc i sunąc na śniegu. Wiem, że  były kiedyś takie  rady - "chwycić kijek tuż nad talerzykiem i ryć grotem o śnieg". Dawno temu, gdy byłem dobrze zapowiadającym się freerid`owcem i zdarzyło mi się na Gąsienicowej, czy gorzej na Goryczkowej(z powodu większej ilości kamieni) spory kawałek sunąć. Też już wiedziałem o tej sprytnej metodzie. Ale nigdy jej w najmniejszym stopniu nie opanowałem. Gdybym był bardziej uparty w takich treningach przyszłyby zapewne i pierwsze sukcesy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Współczucie i gratulacje zarazem, że się szczęśliwie skończyło!

Tylko coś mnie tu zaniepokoiło. Narty zostały zgubione już w okolicach rynienki? Dalsza podróż odbywała się na ubraniu? Najbardziej ciekawe miało być to wbijanie kijów, leżąc i sunąc na śniegu. Wiem, że były kiedyś takie rady - "chwycić kijek tuż nad talerzykiem i ryć grotem o śnieg". Dawno temu, gdy byłem dobrze zapowiadającym się freerid`owcem i zdarzyło mi się na Gąsienicowej, czy gorzej na Goryczkowej(z powodu większej ilości kamieni) spory kawałek sunąć. Też już wiedziałem o tej sprytnej metodzie. Ale nigdy jej w najmniejszym stopniu nie opanowałem. Gdybym był bardziej uparty w takich treningach przyszłyby zapewne i pierwsze sukcesy.

Pozdrawiam

Ano jest hamowanie czekanem, można i kijkiem. Ale kijki miałem na paskach na nadgarstkach więc szkopuł. Tak sunalem na plecach bez nart. Próbowałem butami hamować ale bez skutku. Potem się obrocilem ale dokrecilem obrót bo jazda z głową w dół nie sprawiła że zahamowalem. Wbilem się więc w siatkę kijkami haczac. Jeden Czech podjechał pytając czy żyje i pomógł w naprawie siatki wstawieniu kolkow. Jedna Czaszka przywiozła mi narty. Tacy ci Czesi dobrzy. W sumie nic mi się nie stało. Nikomu innemu też nie. Ale zjazd był długi 100m+. Miałem sporo czasu na różne nieudane próby wyhamowania. Choć najpierw zlekcewazylem temat myśląc że butami delikatnie wyhamuje. Zwykle hamowalem jedna narta, druga się wypinala. Tym razem wypiely się obie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do końca nie wiem. Były takie bruzdy. Wydaje się że pojechałem równolegle i jedna narta została w bruzdzie. Krawędź wewnętrznej. Tak mi się zdaje.

Pytałem bo ostatnio zaliczyłem podobną glebę. Przynajmniej tak wynika z Twojego opisu. W momencie przejścia chwyciła dolna krawędź starej narty wewnętrznej. Zeszły sezon bez gleby a tu taki zonk. Wydaje mi się, że powód jest jeden; za wczesne dociążenie starej narty wewnętrznej, która staje się powoli nową nartą zewnętrzną. Za wczesne bo ona jeszcze jedzie na krawędzi a my na niej stajemy.

Myślisz, że to to ?

Co ciekawe tego typu gleby widuje się nawet w PŚ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałem bo ostatnio zaliczyłem podobną glebę. Przynajmniej tak wynika z Twojego opisu. W momencie przejścia chwyciła dolna krawędź starej narty wewnętrznej. Zeszły sezon bez gleby a tu taki zonk. Wydaje mi się, że powód jest jeden; za wczesne dociążenie starej narty wewnętrznej, która staje się powoli nową nartą zewnętrzną. Za wczesne bo ona jeszcze jedzie na krawędzi a my na niej stajemy.
Myślisz, że to to ?
Co ciekawe tego typu gleby widuje się nawet w PŚ...

U mnie chyba podobnie. Ale czemu dolna? Edit: jasne że dolna. Bo to sstara.. wewnętrzna była to pewne;-) ja też bez dzwonów ten sezon, też zdziwiony. To był siódmy zjazd na tej samej trasie. Warun dobry.
EDIT: W Pecu walnalem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się na początku nauki zdarzało wywrócić, ale nie uważam tego za hańbę. Trzeba uczyć się na błędach.

 

Kilka wyjazdów bez gleby i nagle fest, krawędź złapała rynienke. Zgubiłem obie narty. Kłopot z wyhamowaniem. Sunalem pewno 100m. Nie wiem czemu nie próbowałem wbijać kijów, a wiem bo zawiniete na nadgarstkach miałem. W końcu po długiej rozgrzewającej jeździe skończyłem na siatce. PS. Podryw na ofiarę losu;-)

 

Piękna lekka górka. Tych 100 metrów to chyba w ortalionie byłeś. Ja miałem kilka konkretnych gleb:

1. Gubałówka na orczyku (nazwy niestety nie pamiętam po 40 latach) - szkółkę chciałem ominąć i niestety pod puchem był lód, krawędzie w ALU 3100 nie przytrzymały, gleba i w ortalionie zaliczyłem twardy drewniany słup tyłem głowy i obojczykiem usłyszałem tyko "rany boskie". Gwiazdki w oczach jak w kreskówce, ból obojczyka i ręki. Ktoś podał czapkę, gogle i narty. Zjechałem w dół o własnych siłach i byłem wykluczony na dwa dni z jazdy. Dalej w ferie z bólem jeździłem taki byłem narwany.

2. Stożek Wisła początek lat 80, narty Fischer RC4 z Tyroliami 150 (na tamte czasy to był rarytas) bez ski stoperów tylko paski aby narta nie odjechała. Na górnej polanie piękne warunki, jest power i nagle gleba ( wjechałem w lodoszreń) wiązania wypięły ale dostałem jedną w nos. Jak się podniosłem to była plama krwi w śniegu i dwóch Goprowców, którzy to widzieli. Założyli plaster, szyć nie było trzeba a bliznę na nosie mam po dzisiaj.

 

Czasami wystarczy chwila dekoncentracji, wyrwa, grudka lodu (narty się skrzyżują), wypięcie wiązania.

Jak na razie kontuzji nie zaliczyłem, jeżdżę trochę zachowawczo co nie znaczy wolno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się na początku nauki zdarzało wywrócić, ale nie uważam tego za hańbę. Trzeba uczyć się na błędach.

Gleby to nie tylko początki nauki. Wraz ze wzrostem umiejętności jeździsz coraz szybciej, pewniej, bardziej podkręcasz, szybciej przechodzisz ze skrętu w skręt, bardziej się wkładasz itd. Ryzyko jest wkalkulowane.

Oczywiście gleba, glebie nierówna i żebym był dobrze zrozumiany. Nie twierdzę, że lepiej jeżdżący wywracają się równie często jak nowicjusze. Twierdzę tylko, że gleba może się przytrafić każdemu bez względu na umiejętności.

Pozdr

 

Edit. Co to za Dynastary ? Promień i taliowanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gleby to nie tylko początki nauki. Wraz ze wzrostem umiejętności jeździsz coraz szybciej, pewniej, bardziej podkręcasz, szybciej przechodzisz ze skrętu w skręt, bardziej się wkładasz itd. Ryzyko jest wkalkulowane.
Oczywiście gleba, glebie nierówna i żebym był dobrze zrozumiany. Nie twierdzę, że lepiej jeżdżący wywracają się równie często jak nowicjusze. Twierdzę tylko, że gleba może się przytrafić każdemu bez względu na umiejętności.
Pozdr

Edit. Co to za Dynastary ? Promień i taliowanie :)

To Rossignol Master GS, ta sama deska, 175cm R18 116-70-98.

Załączone miniatury

  • DSC_0473.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

"Wywrotka to hańba dla narciarza" - to cytat z Mariusza Zaruskiego. Mnie to wystarcza.

Nie można sankcjonować wywrotek bo tym samym sankcjonujesz brak kontroli nad jazdą.  Upadek nie jest wynikiem grudki lodu, wyrwy czy wypiętego wiązania tylko błędu takiego czy innego a błędów należy unikać i na nich się uczyć. Dlatego tez dobry narciarz się nie wywraca.

Pozdrowienia
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

"Wywrotka to hańba dla narciarza" - to cytat z Mariusza Zaruskiego. Mnie to wystarcza.

Nie można sankcjonować wywrotek bo tym samym sankcjonujesz brak kontroli nad jazdą.  Upadek nie jest wynikiem grudki lodu, wyrwy czy wypiętego wiązania tylko błędu takiego czy innego a błędów należy unikać i na nich się uczyć. Dlatego tez dobry narciarz się nie wywraca.

Pozdrowienia
 

Nigdy gleby nie miałeś? Nie wierzę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dlatego tez dobry narciarz się nie wywraca.

Pozdrowienia
 

Cześć

Nigdy ? Sam na sobie zauważyłem, że świadomość jazdy zredukowała gleby niemal do 0, ale ta jedna 2 tygodnie temu się zdarzyła. Wiem co było jej przyczyną (tylko i wyłącznie mój błąd), ale narciarstwo to ciągły progres, wchodzenie na kolejne etapy itp. Jak interpretować te ewentualne wywrotki ?

Celowo za przykład nie podaję jazdy zawodniczej, bo gleba na tyczkach to inna para kaloszy.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nigdy ? Sam na sobie zauważyłem, że świadomość jazdy zredukowała gleby niemal do 0, ale ta jedna 2 tygodnie temu się zdarzyła. Wiem co było jej przyczyną (tylko i wyłącznie mój błąd), ale narciarstwo to ciągły progres, wchodzenie na kolejne etapy itp. Jak interpretować te ewentualne wywrotki ?

Celowo za przykład nie podaję jazdy zawodniczej, bo gleba na tyczkach to inna para kaloszy.

Pozdr

Cześć

Na trasach w ruchu narciarskim - nigdy.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dlatego tez dobry narciarz się nie wywraca.

 


Ja ostatnio prawie się nie przewracam co jest dla mnie czymś nietypwoym. Jeździłem 1,5 tygodnia na Stożku i chyba żadnej gleby nie było. Nawet ileś przejazdów SL zrobiłem i nadal bez gleby. Czy stałem się dobrym narciarzem? Nie, wręcz przeciwnie. Nie czuje się ostatnio najlepiej i jazda mi zupełnie nie idzie. Jeżdżę wolno, kiepsko technicznie i bardzo asekuracyjnie - właśnie dlatego się nie przewracam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano jest hamowanie czekanem, można i kijkiem. Ale kijki miałem na paskach na nadgarstkach więc szkopuł. Tak sunalem na plecach bez nart. Próbowałem butami hamować ale bez skutku. Potem się obrocilem ale dokrecilem obrót bo jazda z głową w dół nie sprawiła że zahamowalem. Wbilem się więc w siatkę kijkami haczac. Jeden Czech podjechał pytając czy żyje i pomógł w naprawie siatki wstawieniu kolkow. Jedna Czaszka przywiozła mi narty. Tacy ci Czesi dobrzy. W sumie nic mi się nie stało. Nikomu innemu też nie. Ale zjazd był długi 100m+. Miałem sporo czasu na różne nieudane próby wyhamowania. Choć najpierw zlekcewazylem temat myśląc że butami delikatnie wyhamuje. Zwykle hamowalem jedna narta, druga się wypinala. Tym razem wypiely się obie.

Witam

 

Jeśli chodzi o ten kijek to sens ma hamowanie tylko grotem, przy kijku uchwyconym tuż nad talerzykiem. Nie mówię o innym hamowaniu, bo takie też było, przez włożenie kijków miedzy nogi. Tylko jak się wywinęło orła u góry Gąsienicowej, czy Goryczkowej, a ludziom to nieraz często się dawniej zdarzało, to na początku bezwładne zsuwanie odbywało się dość szybko. Najważniejsze było "lepienie" się do śniegu, by nie koziołkować. Tarcie ubrania o śnieg powodowało, że szybkość malała. Zresztą w tej sprawie były dyskusje, gdy pojawiły się jednoczęściowe kombinezony z bardzo śliskiego materiału, że to dodatkowo zwiększa niebezpieczeństwo. Najgorzej było na Goryczkowej. Tam często był wywiany śnieg, odsłonięte kamienie. Startowało się zaraz z krzesełka w kierunku podpory wyciągu. Przy takim szybkim zsuwie, jak chwycić kijki nad talerzykami? Kijki, których pętle są założone na ręce i które się wloką po śniegu, jeśli nie zostały na stoku. To są rady wymyślone przy biurku.

 

Czekanem także można hamować. Jadąc, kucając po śniegu na butach, czekan odpowiednio uchwycony reguluje "drzewcem" prędkość. Ale tu chodzi o hamowanie grotem, na twardym lodowcowym stoku. W razie poślizgnięcia. Tak, to sobie trzeba wcześniej przetrenować. Zobaczyć jak to jest skuteczne, przy różnych nachyleniach i powierzchniach śniegu. Pominąwszy to, że w treningu jest spokój, myślenie. A co w głowie w rzeczywistości to niech każdy pomyśli. I trzeba to robić bardzo szybko, obróciwszy się na brzuch, trzymając czekan za głowicę, dociskać ciałem grot do podłoża. szybko, bo jak ciało się nieco rozpędzi, to koniec.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To se ne da.... jak mawiają sasiedzi, nawet jeśli uda się złapać kij we właściwym miejscu to zrobienie delikatnego rowka w śniegu jest mało skutecznym hamulcem. Jedyny sensowny sposób to hamowanie nartami -jesli choć jedna została na nogach... Jak nie, to lepiej w las lub siatkę wjechać nogami niż głową...... ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka wyjazdów bez gleby i nagle fest, krawędź złapała rynienke. Zgubiłem obie narty. Kłopot z wyhamowaniem. Sunalem pewno 100m. Nie wiem czemu nie próbowałem wbijać kijów, a wiem bo zawiniete na nadgarstkach miałem. W końcu po długiej rozgrzewającej jeździe skończyłem na siatce. PS. Podryw na ofiarę losu;-)

 

 

Nie no to tupet trzeba mieć, holka rzuciła się na pomoc, dźwiga narty pod pachą a ten foty robi żeby się na SF pochwalić :D

 

Co do dzwonów to zaliczyłam w tym sezonie jeden aż plomby z zębach zabrzmiały i powiem że na kaca najlepsza jest praca. Bardzo ładnie wszystkie naciągnięcia rozgimnastykowały się podczas dalszej jazdy i następnej nazajutrz.

Przyczyna to hańbiący brak kondycji i idące za tym zmęczenie na stoku. Reszta to rzecz wtórna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To se ne da.... jak mawiają sasiedzi, nawet jeśli uda się złapać kij we właściwym miejscu to zrobienie delikatnego rowka w śniegu jest mało skutecznym hamulcem. Jedyny sensowny sposób to hamowanie nartami -jesli choć jedna została na nogach... Jak nie, to lepiej w las lub siatkę wjechać nogami niż głową...... ;-)

Potwierdzam, że hamowanie grotem to mit. Przetestowałem. Kompletnie nie działa. Ścianka była niezbyt stroma. Wywaliłem się na plecy głową w dół. Ponieważ wywaliłem się stojąc to prędkość początkową miałem 0. Mimo tego hamowanie grotem nie zadziałało. Zanim się rozpędziłem to miałem czas, żeby zgodnie z opisami złapać tuż na śnieżynką.

Hamowanie nartami jest niebezpieczne. Jeśli są pod nami to nas przekręcą głową do dołu dodatkowo coś nam zrobią w kolana, a potem się wypną. Jeśli są na górze to i tak nas nie spowolnią na dodatek się wypną. 

Można było zobaczyć na ostatnim GS pań co robiły z nartami przy wywrotce na stromym. Narty w górę. Nawet Maciej Bydliński na to zwracał uwagę.

 

PS. 

Nie wywraca się na nartach tylko ten kto na nich nie jeździ. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no to tupet trzeba mieć, holka rzuciła się na pomoc, dźwiga narty pod pachą a ten foty robi żeby się na SF pochwalić :D

Chwalić się nie ma czym.
Holka ładna była to i utrwalilem w wersji digital. Teraz sobie myślę, że za wcześnie się podniosłem... choć z drugiej strony najpierw dotarł do mnie facet, więc może i dobrze.

Załączone miniatury

  • DSC_0553.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ale czasem ratuje zdrowie i życie. Warto umieć hamować nartami a także odwracać się nogami w dół (przewrót przez bark). ale gdy nie ma takiej potrzeby, niekoniecznie należy to stosować.

Gdy nie ma wyjścia to trzeba robić wszystko.

Przypomniały mi się 2 filmy

forumowicza brelo

drugi jakiegoś Szweda czy Norwega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gdy nie ma wyjścia to trzeba robić wszystko.

 

Pamiętam jak kiedyś poślizgnąłem się na podejściu w butach narciarskich po śnieżno kamienistym terenie. Kilkanaście metrów niżej nieco bardziej w prawo była wysoka (100+m) skarpa do lodowca. Zacząłem zjeżdżać dokładnie w tą stronę. Pamiętam że starałem się czepiać wszystkiego i wszystkim, rękami, nogami, klatą i głową. To pomogło, zatrzymałem się przed krawędzią i nie spadłem ze skarpy. Byłem cały pokrwawiony ale nic groźnego mi się nie stało. 

 

Jeśli chodzi o przewrót i hamowanie to w stresie można zastosować tylko to co ma się dobrze wyćwiczone.  Dlatego czasem warto poćwiczyć takie awaryjne odruchy, tylko nie od razu na siłę, żeby się przy okazji nie połamać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...