Kuba99 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Jak często upadacie na nartach i co jest tego powodem ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Sayonara Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Cześć Nigdy (w normalnym narciarskim ruchu). Poza trasą,na zawodach, przy jakichś wygłupach zdarzało się nie raz i zdarza. "Upadek to hańba dla narciarza" - Mariusz Zaruski. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wort Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 "Upadek to hańba dla narciarza" - Mariusz Zaruski. Pozdrowienia Niby tak, ale: "Jak się nie wywrócis to się nie naucys" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Cześć Nigdy (w normalnym narciarskim ruchu). Poza trasą,na zawodach, przy jakichś wygłupach zdarzało się nie raz i zdarza. "Upadek to hańba dla narciarza" - Mariusz Zaruski. Pozdrowienia Bez wątpienia Tak samo jak stłuczka dla kierowcy. Byle ktoś nie pomyślał, że jeśli się przewróci to jest skończony jako narciarz. Najczęściej przyczyną upadków jest brak umiejętności, bądź nierozwaga i te rzeczy można eliminować, natomiast ja wierze w coś takiego jak "nieszczęśliwy wypadek", na który wpływu nie mamy. Sztuka polega na nie tłumaczeniu się nieszczęśliwym wypadkiem tam gdzie my zawiedliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paw1 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Kiedyś było sporo upadków teraz to wypadki. Ostatni raz dwa lata temu przy stosunkowo małej prędkośc upadłem i naderwałem ACL (wiązanie oczywiście nie wypięło). W tym roku raz usiadłem na du..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 małej prędkośc upadłem i naderwałem ACL (wiązanie oczywiście nie wypięło). Jeśli gleba , to lepiej na pełnym gazie. Argument za stosowaniem kasków, podobno w nich szybciej się jeżdzi Jeśli jade szybko, przy pełnej koncentracji raczej mi się nie zdarza Jak jade wolno i myśle o ............., to czasem jest małe bum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kulas9 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Mi się raczej tylko zdarza na lodzie, jak podetnie nartę gwałtownie, przyczepność się straci (czasami narta nie najlepiej naostrzona bywa, a czasami umiejętności jeszcze nie te..). Dwa lata temu zdarzyło mi się wywalić jak śmigałem na muldach, wiązanie niestety wypięło choć nie powinno, z 5-10 metrów jeszcze poskakałem na jednej nodze żeby wyhamować prędkość i tak się niefortunnie złożyło, że naciągnąłem LCL i złamałem coś tam jeszcze w kolanie (kłykieć chyba). No i poza trasą zdarza mi się, bo to jeszcze nowy temat dla mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... robertw Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... zajÄ…c Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Ja najczęściej przy gorszych warunkach i gdy już lekko zmęczenie daje o sobie znać potrafię stracić rónowagę i zaliczyć szorowanie w śniegu. Nic spektakularnego do tej pory chyba nie wywinęłam na szczęście dla moich kości ale za to jak ktoś kręci filmik to mamy potem ubaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... sebeq Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Gerius Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, ale bywa, na przyklad,gdy się odczepi narta. Jeden raz na Hintertuxie, gdy byla zamiec i bylo wszędzie bialo, to przy zatrzymaniu się nie zrozumialem, gdzie dol, gdzie gora i siądlem na du...ę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. jak sie robi kontrolowany upadek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 jak sie robi kontrolowany upadek? Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca pytam, bo ja chyba jestem ten "niedobry narciarz". Upadam na 2 sposoby. Pierwszy to taki, że o skutecznej kontroli nie może być mowy, zwykle narty zostają wiele metrów wyzej a kontrola polega co najwyżej na takiej jezdzie na plecach by nie wjechać z rozpędem do lasu oraz wydawaniu okrzyków ostrzegawczych, zaczynających się od q... Drugi to taki upadek-potkniecie gdzie z kolei żadna kontrola nie jest potrzebna, odbijam sie od sniegu, i jadę dalej.... Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... pozdrawiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
b4rt3q Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Cześć Nigdy (w normalnym narciarskim ruchu). Poza trasą,na zawodach, przy jakichś wygłupach zdarzało się nie raz i zdarza. "Upadek to hańba dla narciarza" - Mariusz Zaruski. Pozdrowienia Bez wątpienia Tak samo jak stłuczka dla kierowcy. Byle ktoś nie pomyślał, że jeśli się przewróci to jest skończony jako narciarz. Najczęściej przyczyną upadków jest brak umiejętności, bądź nierozwaga i te rzeczy można eliminować, natomiast ja wierze w coś takiego jak "nieszczęśliwy wypadek", na który wpływu nie mamy. Sztuka polega na nie tłumaczeniu się nieszczęśliwym wypadkiem tam gdzie my zawiedliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... paw1 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Kiedyś było sporo upadków teraz to wypadki. Ostatni raz dwa lata temu przy stosunkowo małej prędkośc upadłem i naderwałem ACL (wiązanie oczywiście nie wypięło). W tym roku raz usiadłem na du..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 małej prędkośc upadłem i naderwałem ACL (wiązanie oczywiście nie wypięło). Jeśli gleba , to lepiej na pełnym gazie. Argument za stosowaniem kasków, podobno w nich szybciej się jeżdzi Jeśli jade szybko, przy pełnej koncentracji raczej mi się nie zdarza Jak jade wolno i myśle o ............., to czasem jest małe bum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kulas9 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Mi się raczej tylko zdarza na lodzie, jak podetnie nartę gwałtownie, przyczepność się straci (czasami narta nie najlepiej naostrzona bywa, a czasami umiejętności jeszcze nie te..). Dwa lata temu zdarzyło mi się wywalić jak śmigałem na muldach, wiązanie niestety wypięło choć nie powinno, z 5-10 metrów jeszcze poskakałem na jednej nodze żeby wyhamować prędkość i tak się niefortunnie złożyło, że naciągnąłem LCL i złamałem coś tam jeszcze w kolanie (kłykieć chyba). No i poza trasą zdarza mi się, bo to jeszcze nowy temat dla mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... robertw Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... zajÄ…c Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Ja najczęściej przy gorszych warunkach i gdy już lekko zmęczenie daje o sobie znać potrafię stracić rónowagę i zaliczyć szorowanie w śniegu. Nic spektakularnego do tej pory chyba nie wywinęłam na szczęście dla moich kości ale za to jak ktoś kręci filmik to mamy potem ubaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... sebeq Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Gerius Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, ale bywa, na przyklad,gdy się odczepi narta. Jeden raz na Hintertuxie, gdy byla zamiec i bylo wszędzie bialo, to przy zatrzymaniu się nie zrozumialem, gdzie dol, gdzie gora i siądlem na du...ę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. jak sie robi kontrolowany upadek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 jak sie robi kontrolowany upadek? Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca pytam, bo ja chyba jestem ten "niedobry narciarz". Upadam na 2 sposoby. Pierwszy to taki, że o skutecznej kontroli nie może być mowy, zwykle narty zostają wiele metrów wyzej a kontrola polega co najwyżej na takiej jezdzie na plecach by nie wjechać z rozpędem do lasu oraz wydawaniu okrzyków ostrzegawczych, zaczynających się od q... Drugi to taki upadek-potkniecie gdzie z kolei żadna kontrola nie jest potrzebna, odbijam sie od sniegu, i jadę dalej.... Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... pozdrawiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
paw1 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Kiedyś było sporo upadków teraz to wypadki. Ostatni raz dwa lata temu przy stosunkowo małej prędkośc upadłem i naderwałem ACL (wiązanie oczywiście nie wypięło). W tym roku raz usiadłem na du..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wort Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 małej prędkośc upadłem i naderwałem ACL (wiązanie oczywiście nie wypięło). Jeśli gleba , to lepiej na pełnym gazie. Argument za stosowaniem kasków, podobno w nich szybciej się jeżdzi Jeśli jade szybko, przy pełnej koncentracji raczej mi się nie zdarza Jak jade wolno i myśle o ............., to czasem jest małe bum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... kulas9 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Mi się raczej tylko zdarza na lodzie, jak podetnie nartę gwałtownie, przyczepność się straci (czasami narta nie najlepiej naostrzona bywa, a czasami umiejętności jeszcze nie te..). Dwa lata temu zdarzyło mi się wywalić jak śmigałem na muldach, wiązanie niestety wypięło choć nie powinno, z 5-10 metrów jeszcze poskakałem na jednej nodze żeby wyhamować prędkość i tak się niefortunnie złożyło, że naciągnąłem LCL i złamałem coś tam jeszcze w kolanie (kłykieć chyba). No i poza trasą zdarza mi się, bo to jeszcze nowy temat dla mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... robertw Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... zajÄ…c Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Ja najczęściej przy gorszych warunkach i gdy już lekko zmęczenie daje o sobie znać potrafię stracić rónowagę i zaliczyć szorowanie w śniegu. Nic spektakularnego do tej pory chyba nie wywinęłam na szczęście dla moich kości ale za to jak ktoś kręci filmik to mamy potem ubaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... sebeq Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Gerius Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, ale bywa, na przyklad,gdy się odczepi narta. Jeden raz na Hintertuxie, gdy byla zamiec i bylo wszędzie bialo, to przy zatrzymaniu się nie zrozumialem, gdzie dol, gdzie gora i siądlem na du...ę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. jak sie robi kontrolowany upadek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 jak sie robi kontrolowany upadek? Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca pytam, bo ja chyba jestem ten "niedobry narciarz". Upadam na 2 sposoby. Pierwszy to taki, że o skutecznej kontroli nie może być mowy, zwykle narty zostają wiele metrów wyzej a kontrola polega co najwyżej na takiej jezdzie na plecach by nie wjechać z rozpędem do lasu oraz wydawaniu okrzyków ostrzegawczych, zaczynających się od q... Drugi to taki upadek-potkniecie gdzie z kolei żadna kontrola nie jest potrzebna, odbijam sie od sniegu, i jadę dalej.... Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... pozdrawiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
kulas9 Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Mi się raczej tylko zdarza na lodzie, jak podetnie nartę gwałtownie, przyczepność się straci (czasami narta nie najlepiej naostrzona bywa, a czasami umiejętności jeszcze nie te..). Dwa lata temu zdarzyło mi się wywalić jak śmigałem na muldach, wiązanie niestety wypięło choć nie powinno, z 5-10 metrów jeszcze poskakałem na jednej nodze żeby wyhamować prędkość i tak się niefortunnie złożyło, że naciągnąłem LCL i złamałem coś tam jeszcze w kolanie (kłykieć chyba). No i poza trasą zdarza mi się, bo to jeszcze nowy temat dla mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertw Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zajÄ…c Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Ja najczęściej przy gorszych warunkach i gdy już lekko zmęczenie daje o sobie znać potrafię stracić rónowagę i zaliczyć szorowanie w śniegu. Nic spektakularnego do tej pory chyba nie wywinęłam na szczęście dla moich kości ale za to jak ktoś kręci filmik to mamy potem ubaw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 1 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerius Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, ale bywa, na przyklad,gdy się odczepi narta. Jeden raz na Hintertuxie, gdy byla zamiec i bylo wszędzie bialo, to przy zatrzymaniu się nie zrozumialem, gdzie dol, gdzie gora i siądlem na du...ę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Hańba, nie hańba, ale czasami lepiej zrobić kontrolowany upadek, jeżeli wiemy, ze może być problem z utrzymaniem równowagi niż naderwać mięsień czy więzadło próbując na siłę zachować pion. jak sie robi kontrolowany upadek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 jak sie robi kontrolowany upadek? Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca pytam, bo ja chyba jestem ten "niedobry narciarz". Upadam na 2 sposoby. Pierwszy to taki, że o skutecznej kontroli nie może być mowy, zwykle narty zostają wiele metrów wyzej a kontrola polega co najwyżej na takiej jezdzie na plecach by nie wjechać z rozpędem do lasu oraz wydawaniu okrzyków ostrzegawczych, zaczynających się od q... Drugi to taki upadek-potkniecie gdzie z kolei żadna kontrola nie jest potrzebna, odbijam sie od sniegu, i jadę dalej.... Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... pozdrawiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 jak sie robi kontrolowany upadek? Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca pytam, bo ja chyba jestem ten "niedobry narciarz". Upadam na 2 sposoby. Pierwszy to taki, że o skutecznej kontroli nie może być mowy, zwykle narty zostają wiele metrów wyzej a kontrola polega co najwyżej na takiej jezdzie na plecach by nie wjechać z rozpędem do lasu oraz wydawaniu okrzyków ostrzegawczych, zaczynających się od q... Drugi to taki upadek-potkniecie gdzie z kolei żadna kontrola nie jest potrzebna, odbijam sie od sniegu, i jadę dalej.... Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... pozdrawiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
mig Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Najpierw upadasz, a później kontrolujesz, czy wszystko jest ok w odróżnieniu od upadku nie kontrolowanego (tu po upadku wstajesz i jedziesz bez wcześniejszego kontrolowania czy nic się nie stało ) Ale nie dotyczy to "narciarza dobrego", bo on się przecież nie przewraca pytam, bo ja chyba jestem ten "niedobry narciarz". Upadam na 2 sposoby. Pierwszy to taki, że o skutecznej kontroli nie może być mowy, zwykle narty zostają wiele metrów wyzej a kontrola polega co najwyżej na takiej jezdzie na plecach by nie wjechać z rozpędem do lasu oraz wydawaniu okrzyków ostrzegawczych, zaczynających się od q... Drugi to taki upadek-potkniecie gdzie z kolei żadna kontrola nie jest potrzebna, odbijam sie od sniegu, i jadę dalej.... Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... pozdrawiamM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
JG77 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 A ja się nieraz wywracam, ponieważ nie umiem jeździć Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy? × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
b4rt3q Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ja też nie umiem jeździć więc wywalam się bardzo często ale przeważnie stoki są źle przygotowane ,serwis też jest winien bo źle narty ostrzy. ... a instruktor się na Ciebie uwziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
JurekP Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Mitek zacytowal Zaruskiego: "Upadek to hańba dla narciarza". Ja natomiast wole innego klasyka - Jozefa Oppenheima, ktory pisze: "a jeśli leżeć dwadzieścia razy na godzinę nie hańbi najlepszego narciarza, to jednak sromotnie męczy...". Wage tych slow mozna docenic szczegolnie w glebokim sniegu, gdy po upadku pierwszym problemem jest okreslenie polozenia naszych nog i dostanie sie kijkami do wiazan w celu wypiecia, ewentualnie proby wykopania sie bez wypinania nart, co bez stabilnych punktow podparcia jest naprawde meczace. Czasem jeszcze dochodzi do tego poszukiwanie wypietej narty. Dlaczego upadam? W trudniejszych warunkach - z braku umiejetnosci, w latwych - z dekoncentracji, nieuwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ostatnio nieco zaniedbuję sie w treningu obu, stąd pytanie czy w międzyczasie nie wymyślono czegos o czym nie wiem w działce 'upadki'..... Nie, chyba nic się nie zmieniło. "Upadek kontrolowany" to taka sytuacja, gdzie jadący nie ma pojęcia co dalej robić, więc się wywraca. W ten sposób wielu próbuje (bez skutku) udowodnić że tyłkiem są w stanie skuteczniej wytracić prędkość niż przy pomocy krawędzi nart. Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tatmak Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Jak się robi upadek "kontrolowany" to nie wiem, ale moja córka robiła upadki "ratunkowe" jak uczyła się jeździć i traciła panowanie nad nartami, czasami w bardzo prostych sytuacjach. Tłumaczyła, że woli się sama wywalić zanim zrobią to narty. Teraz upadek to dla niej "hańba" i strasznie przeżywa jak się przydarzy (dalej uczy się jeździć ale już na poziomie 3-4). A ja upadam najczęściej przez głupotę własną i czasami przez głupotę cudzą. Przy głupocie cudzej najczęściej wnioski kierują do głupoty własnej bo większości tych upadków mogłem uniknąć. Prywatne upadki z głupoty własnej to najczęściej wynik chwilowej euforii. Np. jak załapałem co to jazda na krawędzi i na pustym stoku poleciałem szybko szerokim skrętem to byłem w 7 niebie, i byłem pewien, że przejadę 0,5 m obok siatki ograniczającej. Ostatecznie przejechałem po stycznej i prawie się udało, ale jedno oczko siatki trochę odstawało od reszty i złapało czub narty. Lot był piękny, siatka zdjęła mi obie narty i jeden kijek razem z rękawiczką. Lądowanie w puchu za siatką, też piękne, miękkie i przytulne. Jak się wygrzebałem byłem szczęśliwym idiotą . Innym razem zachwycony, że moja rodzina już jeździ na nartach filmowałem ich jadąc pługiem tyłem. Pilnowałem kadru w kamerze i toru jazdy. Po czym jadę już nie pilnowałem i jeden wredny, większy odsyp znienacka zatrzymał mi narty a ja, za sprawą fizyki, pojechałem dalej. Wyglebiłem niezbyt efektownie, ale efektywnie, pęknięte żebro i to od własnego łokcia, bo tak mi się upadło (łokieć k...a cały). Czysta głupota, wręcz "hańba" . Ale generalnie staram się nie upadać i da się to zrobić. U mnie jest to kosztem szybkości postępów w nauce. Zazwyczaj, w momencie gdy wyczuwam granicę możliwości (ale taką jeszcze do przełamania), zapala się we łbie lampka ostrzegawcza: "uważaj chłopie, jak się połamiesz nie odwieziesz rodziny do domu". I co gorsza: "żona przestanie się bać długich tras i stracisz pozycję długodystansowego kierowcy" Są też gleby przy wykonywaniu różnych idiotycznych ćwiczeń, najczęściej na jednej narcie, typu: "noga tu, ręka tu, jedziesz tam" . Niestety, te ćwiczenia pomagają, ale dopiero jak się je już wyćwiczy. I upadków tego typu nie liczę, są poza tematem. Podsumowując, jak już się trochę umie jeździć, upadki można zminimalizować. Doświadczenie i "objeżdżenie" w tym pomaga, ale najbardziej pomoże zdrowy rozsądek zwalczający chwilową euforię. W końcu to nie pierwsze i nie ostatnie nartowanie w życiu. Na narty jadę dopiero w lutym , stąd te "mądrości", a kto wie co się wydarzy. Jak już dojadę to będę musiał dobrze pilnować "zdrowego rozsądku" No, ja tak widzę amatorskie upadki przez pryzmat własnej osoby. Pzdr tatmak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moris Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ...... Osobiście widzę tylko jedno zastosowanie "upadku kontrolowanego"- przejazd pod nisko zawieszoną żerdzią Pozdr Marcin Eeeeeeee, a gdzie stategia i taktyka jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Nauka jazdy Upadki na nartach,jak często i dlaczego upadamy?
BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Ze mną jest inaczej. Tylko upadki niekontrolowane. Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BigMonster Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mlodzio Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 ... Jak się zagapię w przejeżdżającą obok narciareczkę, to jeśli nie zaliczę przyziemienia od razu to i tak dostanę w łeb od mojej przybocznej żandarmerii i wtedy już gleba murowana... ... i jak tutaj nie jeździć w kasku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
jarod Napisano 2 Grudnia 2014 Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2014 Rzadko, bywały sezony że wcale. Ale jak już się ********** to zawsze kończy się czymś niedobrym. Raz stłuczony bark (bolało do lipca) sezon temu uszkodzona łąkotka. Oczywiście wszystko z winy ... przyrody. Teraz intensywny trening i może się uda w tym sezonie pojeździć na jakiejś "oślej". Wniosek - lepiej sie nie wywracać. Użytkownik jark edytował ten post 02 grudzień 2014 - 18:26 wulgarne słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi