Skocz do zawartości

Jak wozić aparat foto


Wujot

Rekomendowane odpowiedzi

Komórkę wozimy w kieszeni, lustrzanki nie ma wyboru - w plecaku. Ale co zrobić ze sprzętem ciut za dużym na kieszeń? Dobrym rozwiązaniem jest taki oto pokrowiec Dashpoint Lowepro (firma bardzo uznana wśród fotografów)

 

Camera_2246367.jpg

 

Największą zaletą (oprócz outdoorowego przeznaczenia) jest rozbudowany system mocowania. Pokrowiec można nosić na ramieniu a także pasku. Najważniejsze jednak, że bez problemu można go zapiąć na uprzęży plecaka na pasie ramiennym.

 

P1020370.jpg

 

Wyciągnięcie jest więc błyskawiczne a pas plecaka plus wyściółka samego pokrowca dość bezpiecznie chronią nas przed aparatem, szczególnie, że łatwo można umieścić go pod żebrami (noszę go niżej jak na tej focie).  Dodatkowo korzystając z pętli na pasek i repika przypinam go do plecaka ale chyba nie jest to konieczne bo rzep mocujący jest solidny i szeroki.

 

LP_Dashpoint20_TobiasMeyer_5.jpg

 

W pokrowcu (który mógłby być nawet mniejszy) zmieści się całkiem spory aparat (nex-3 z zoomem 18-55 mm wchodzi na luzie). Można wpakować tam też oczywiście inne pożądane rzeczy - ogólnie koło 1 l pojemności. Używam go od roku i nie mam uwag co do wykonania (dotyczy to zresztą innych rzeczy Lowepro). Cena jak na tę firmę przystępna (35-50 zł) - szczególnie jeśli się uwzględni, że nie ma praktycznie nic konkurencyjnego (szukając obejrzałem kilkadziesiąt innych modeli i nic się nie nadawało bez sporych modyfikacji).

 

Pozdro

Wiesiek

 

pees dopiero pisząc ten tekst zobaczyłem, że oprócz modelu Dashpoint 30, który mam są też dwa mniejsze - 20 i 10. Chyba ich nie było w sprzedaży... teraz do nexa wziąłbym 20.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wożę mały aparacik w prawej kieszeni kurtki ... praworęczny jestem

i to miejsce pozwala na szybki do niego dostęp

tyle tylko że nie jest to bezpieczne miejsce ... łatwo uderzyć choćby w pałąk na krześle

..., najbezpieczniejsze miejsce to, właśnie okolice klatki piersiowej

wywrotki z lądowaniem na buzi to rzadkość ...

 

fajny ten pokrowiec, ale trzeba niestety mieć do czego go przypiąć ... ale i tak kupię

przyda się wtedy gdy jeżdżę z plecakiem

 

dzięki

 

jarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2 lat mam tego Lowepro Dashpointa i również polecam. Jedyne czego mi brakuje, to wodoodporności (nosze go w ten sam sposób jak na zdjęciu i niestety podczas porządnej "zlewy" muszę chować do plecaka) i wolałbym, żeby był zapinany na klapkę ze sprzączką (łatwiej by było otwierać jedna ręką, ale i tak tragedii nie ma). Głowna zaletą jest system mocowania. Ponad rok czasu szukałem czegoś, co nie oderwie się od mocniejszego kichnięcia i nie znalazłem nic lepszego. Prędzej ramie urwie, niż ten pokrowiec się odepnie (no, możne "trochę" przesadziłem) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na nartach to jednak miałbym spore obawy aby wozić goły aparat...

 

Pozdro

Wiesiek

No co ty....przecież kiedyś był wątek, że dobry narciarz się nie przewraca... :D . Ja więc G12 wożę w kieszeni, bo dobrym narciarzem chyba nie jestem (zdarzają mi się 2-3 gleby w roku, za to jakie :o )

 

Na poważnie - nie zdecydowałbym się na wożenie aparatu na pasku w okolicach klatki piersiowej - według mnie trzeba jednak liczyć się z upadkiem na twarz, aparat będzie wtedy między narciarzem a stokiem....brrrrrr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

 

Wyciągnięcie jest więc błyskawiczne a pas plecaka plus wyściółka samego pokrowca dość bezpiecznie chronią nas przed aparatem, szczególnie, że łatwo można umieścić go pod żebrami (noszę go niżej jak na tej focie).  

 

Od czasu gdy wyglebiłem na crossie w taki sposób że wylądowałem żebrami na własnej pięści ( na boku )... to nic w okolicach żeber nie odważyłbym się wozić... Na pewno trafienie w jajka bardziej boli, ale żebra stawiam na drugim miejscu..

Miałem tylko stłuczone... ale b.sympatyczny lekarz do którego się z tym zgłosiłem powiedział... Eeeee tylko obite czyli będzie pana ******************** jakieś 3 mies :-D      no i prawdę rzekł..

 

Mój sposób na aparat jest dosyć prosty..... najpierw kilka zjazdów testowych co i jak i gdzie...  a a aparat w tym czasie najnormalniej wisi w plecaku przy wyciągu. A potem 1-2 przejazdy fotograficzne..  

Oczywiście ma to zastosowanie do nart w miejscach uznanych za bezpieczne, ale od 20 lat nie zdarzyło mi się by coś w Austrii lub Włoszech mi zginęło... 

Użytkownik jark edytował ten post 04 listopad 2014 - 20:35 usuniety wulgaryzm ... raz ostani bez konsekwencji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oczywiście ma to zastosowanie do nart w miejscach uznanych za bezpieczne, ale od 20 lat nie zdarzyło mi się by coś w Austrii lub Włoszech mi zginęło... 

 

zatem wszystko przed Tobą....... :wacko:.

 

żebra mnie wiecej tak nawalaja, szczególnie jak sie odbije na nich obiektyw. Jednak wewn kieszeń na piersi to mimo wszstko najbezpieczniejsze miejsce. Udało mi sie rozgniesc tak tylko jeden byle jaki aparat... ;). Gorzej wyglądał nos i okulary....

Poza tym Twoj sposób wymaga powrotu w to samo miejsce kilka razy, a czasem to mozliwe dopiero po południu przy ostatnim zjeździe......

 

Miłego

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zatem wszystko przed Tobą....... :wacko:.

 

żebra mnie wiecej tak nawalaja, szczególnie jak sie odbije na nich obiektyw. Jednak wewn kieszeń na piersi to mimo wszstko najbezpieczniejsze miejsce. Udało mi sie rozgniesc tak tylko jeden byle jaki aparat... ;). Gorzej wyglądał nos i okulary....

Poza tym Twoj sposób wymaga powrotu w to samo miejsce kilka razy, a czasem to mozliwe dopiero po południu przy ostatnim zjeździe......

 

Miłego

M

 

O tym jak bolą obite żebra to coś wiem :)  - po dwóch miesiącach było jako-tako. Innym alternatywnym miejscem ale wymagającym lekkiej adaptacji i prób jest pas biodrowy. W porządnych plecakach to solidna gruba warstwa doskonale zabezpieczająca przed uderzeniem ale mówimy już o plecakach trekkingowych ok 40 l. Zakładając jednak na pasie ramienniowym szukam miejsca możliwie nisko (symetrycznie do pipsa) tak aby nie przeszkadzało w chodzeniu. W takim położeniu za to bardzo wygodnie wyciąga się aparat.

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no qrde ...

każde rozwiązanie jest lepsze od wożenia aparaciku na klacie 

mnie się przytrafił - chyba 5 lat temu - na Chopoku upadek do przodu ( z prawej dziecię se wyjechało; miałem schowany ,,dla bezpieczności'' pod kurtką aparat Kodak  , taki fajny model, niekompaktowy, choć niezbyt duży...

.. do dziś nie wiem, czym się Stwórcy zasłużyłem, że wybawił mnie z uduszenia się wskutek braku możliwości złapania oddechu po dynamicznym upadku

NIKOMU nie życzę

Ps

Zima idzie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każde rozwiązanie jest lepsze od wożenia aparaciku na klacie

 

no co TY / ... to najbezpieczniejsze miejsce narciarza

lądowań na buzi jest w sumie najmniej  ... a że, się zdarzają

;)

... inne miejsca,, poza upadkami mogą skutkować zupełnie przypadkowym uszkodzeniem lub zniszczeniem sprzętu

 

jarek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja woziłem lustro na  plecach  tzn:  mały alla  rowerowy plecak w  którym na dole w  pionie były schowane  2 małe  termosy z  kawą i herbatą [ fi 5 cm] na górze  na nich mniej więcej na wysokości górnej części kręgosłupa/pleców  był zamocowany twardy  futerał na  aparat. Wada  mała  tego  rozwiązania to  konieczność zdjęcia do połowy plecaka by wyjąć ap.( chyba że  ktoś z  tyłu  podawał mi aparat  i chował a często bywało  właśnie tak) Zaleta,  to  bardzo  bezpieczne  dla  mnie  i aparatu  miejsce nieskutkujące wspólnymi urazami nawet w przypadku centralnej gleby na  plecy  co też  potrafię :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lustro z założenia jest duże i nic tego nie zmieni... Każdy sposób na przewożenie będzie miał wady, 

Oczywiście nic nie zastąpi porządnego aparatu, ale na szczęscie pojawiają się aparaty mniejsze ..

Wydaje się, że rozwiązania typu Sony Nex  czy Olympus Pen  mogą być dobrą alternatywą...  a dodatkowo będą łatwiejsze w przewożeniu...

 

Sam zastanawiałem się nad dokupieniem do komórki, rozwiązania Sony czyli samego obiektywu komunikującego się z telefonem po NFC...

coś takiego można wozić normalnie w kieszeni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Mam na myśli dokladnie to co piszę. W razie bum najcześciej w wyniku udaru, szarpnięcia etc. w pierwszej kolejności odpada od body obiektyw . Urywa się bagnet i trzeba wymienić.

 

 

Jeśli lustrzanka to radzę obiektyw dopiąć

 

 

Czyli radzisz obiektyw odpiąć (a nie dopiąć). Tak?

 

Co do skutków upadków aparatu to mnie strasznie zaskoczyłaś, tak bardzo, że spytałem się znajomych fotografów, i nikt ale to nikt nie stracił mocowania bagnetu (a każdy zaliczył i to nie jeden upadek aparatu). Mnie samemu raz klientka zrzuciła aparat z wysokości 1,5 m (skutek - uszkodzenie nienaprawialne obiektywu). Drugi raz (z wysokości 1,8 m) - solidne wgniecenie magnezowego tulipana osłony - wszystko całe. Być może modele amatorskie są robione zdecydowanie słabiej i tam taki problem występuje (spytam się jeszcze kolegi, który naprawia sprzęt Nikona). Ale odpinania obiektywu w warunkach zimowych bym odradzał bo potrafię sobie wyobrazić niewielki lodowy odprysk mieciony wiatrem co zmasakruje matrycę.

 

Ale przysłowie "mały aparat - mały problem, duży aparat - duży problem" jest aktualne. Pomijając kwestię co się ma a czego nie ma, to poza robieniem sportowej fotografii, nie ma uzasadnienia dla wyboru lustra w warunkach "narciarskich". Bezlusterkowce oferują bardzo wysoką jakość przy niewielkich rozmiarach a można je mieć dosłownie pod ręką.

 

pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli radzisz obiektyw odpiąć (a nie dopiąć). Tak?

 

Wiesiek

 O jes, literówka, zdecydowanie wozić osobno.

 

U mnie już kilka bagnetów padło przy nikonie D90, u znajomych też. Co ciekawe te oryginalne które, wcale nie były trwalsze od zamienników za kilkanaście zł. Nawet zaczęłam przypuszczać że to jakaś forma bezpiecznika takie najsłabsze ogniwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 O jes, literówka, zdecydowanie wozić osobno.

 

U mnie już kilka bagnetów padło przy nikonie D90, u znajomych też. Co ciekawe te oryginalne które, wcale nie były trwalsze od zamienników za kilkanaście zł. Nawet zaczęłam przypuszczać że to jakaś forma bezpiecznika takie najsłabsze ogniwo.

 

I jak ustaliłem faktycznie to tak działa. W tanich obiektywach wymiana tej części jest łatwa i tania. Przy droższych, gdzie do uszkodzeń dochodzi rzadziej, zniszczeniu ulega relatywnie częściej gniazdo w aparacie. Jego wymiana jest dużo trudniejsza i droższa. 

 

Mimo tego nie woziłbym oddzielnie obiektywu i aparatu - tylko zastosował pokrowiec odpowiedni do tego celu. W zimowych grubych ośnieżonych rękawicach grzebanie przy blokadzie bagnetu, ściąganie zaślepki (jednej i drugiej) chowanie ich by za chwilę powtórzyć te czynności??? Ale oczywiście każdy ma swoje fobie :D i być może jakbym stracił z 5 bagnetów to też taka desperacja by mnie ogarnęła :D .

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak ustaliłem faktycznie to tak działa. W tanich obiektywach wymiana tej części jest łatwa i tania. Przy droższych, gdzie do uszkodzeń dochodzi rzadziej, zniszczeniu ulega relatywnie częściej gniazdo w aparacie. Jego wymiana jest dużo trudniejsza i droższa. 

 

Mimo tego nie woziłbym oddzielnie obiektywu i aparatu - tylko zastosował pokrowiec odpowiedni do tego celu. W zimowych grubych ośnieżonych rękawicach grzebanie przy blokadzie bagnetu, ściąganie zaślepki (jednej i drugiej) chowanie ich by za chwilę powtórzyć te czynności??? Ale oczywiście każdy ma swoje fobie :D i być może jakbym stracił z 5 bagnetów to też taka desperacja by mnie ogarnęła :D .

 

Pozdro

Wiesiek

 

Nie wiem które obiektywy są tanie a które drogie, ja mam takie jakie mi trzeba. Zakładam że spora rzesza amatorów fotografii może takie same posiadać i spotykać się z tym problemem. No bo przecież nie o profesjonalistach tu mówimy, oni w takie dzdziecięce pogaduszki się nie wdają.

Jednakże człowiek nawet prosty odczuwa potrzebę zmiany obiektywu więc tak czy tak pogmerać musi. Zakładam też że nie ma potrzeby niczym japończyk w biegu trzaskać zdjęcia na prawo i lewo bo lustrzanka jednak nie jest stworzona do konkurowania z gopro. Dla tego polecam jednak jeśli już ktoś musi te plenery lustrzanką to dowieźć ją w kawałkach a przynajmniej tak zwozić. 

Kto chce posłucha kto nie chce to nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem które obiektywy są tanie a które drogie, ja mam takie jakie mi trzeba. Zakładam że spora rzesza amatorów fotografii może takie same posiadać i spotykać się z tym problemem. No bo przecież nie o profesjonalistach tu mówimy, oni w takie dzdziecięce pogaduszki się nie wdają.

Jednakże człowiek nawet prosty odczuwa potrzebę zmiany obiektywu więc tak czy tak pogmerać musi. Zakładam też że nie ma potrzeby niczym japończyk w biegu trzaskać zdjęcia na prawo i lewo bo lustrzanka jednak nie jest stworzona do konkurowania z gopro. Dla tego polecam jednak jeśli już ktoś musi te plenery lustrzanką to dowieźć ją w kawałkach a przynajmniej tak zwozić. 

Kto chce posłucha kto nie chce to nie.

Ja posłuchałem rady Wujota zamiast kupować nowy obiektyw do swoich lustrzanek kupiłem bezlusterkowca Sony NEX-3N z obiektywem PZ 16-50 (799zł używka) oraz futeralem Lowerpro Dashpoint... genialne! dzięki Wieśiek! :) Jako fotograf amator i zagorzały zwolennik lustrzanek i sterty obiektywów mówię jedno... to turystyki wszelkiego rodzaju mały dobry kompakt albo bezlusterkowiec :) Zawsze robiłem zdjęcia tylko w RAW... teraz ARW + JPEG i o dziwo jak na razie nie miałem czasu żeby usiąść do obróbki ARW i wrzucam czyste JPEGi prosto z body :D. Za to komfort noszenia, lekkość i dostępność przy plecaku bezcenne! oczywiście chciałoby się mieć NEX-6 ale cena jak na razie rozwala a obsługa byłaby przyjemniejsza.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...