Skocz do zawartości

Serwis nart - ręczny czy maszynowy


fredowski

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że fajny wątek się zaczyna. Tak w sam raz na przetrwanie do pierwszych śniegów.  :)

 

Ja stosuję inną taktykę.

 

Nigdy nie ostrzę,  nie smaruję, w ogóle po za jeżdżeniem, nie robię nic przy nartach. Od tego są fachowcy, którzy zrobią to lepiej ode mnie. ;) 

Ja co najwyżej mogę powycierać narty po jeździe, zawiesić na stojakach, a latem zetrzeć kurz...

 

Pozdrawiam, radcom    


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 284
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ja w sezonie jestem prawie codziennie na nartach i chociaż czasami nie chcem ale musze to robić sam :angry: ,

Można też trafić na fachowwców o jakich pisał JG77.

W sumie serwisuje 7 par nart dla rodziny(w tym 3 pary dla córki),gdybym to robił w serwisie pewno bym zbankrutował :)

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sezonie jestem prawie codziennie na nartach i chociaż czasami nie chcem ale musze to robić sam :angry: ,

można też trafić na fachowwców o jakich pisał JG77.

Po żwirze jeździsz? Bo jakoś nie zauważyłem nadmiernego zużycia sprzętu a jeżdżę codziennie. Dzieciaki też. Więc może to częste "serwisowanie" jest przyczyną nadmiernego zużywania nart. Nie myślałeś nad tym?

 

Pozdrawiam, radcom 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po żwirze jeździsz? Bo jakoś nie zauważyłem nadmiernego zużycia sprzętu a jeżdżę codziennie. Dzieciaki też. Więc może to częste "serwisowanie" jest przyczyną nadmiernego zużywania nart. Nie myślałeś nad tym?

 

Pozdrawiam, radcom 

Lekkie szlifnięcie krawędzi + smarowanie to dla mnie codzienna norma, pewno bez ostrzenia i tydzień wytrzymają ale wiem że lepiej codziennie delikatnie niż co tydzień mordęga.(paradoksalnie to oszczędza krawędzie)

Przyznaje się ,że czasami mi się nie chce czego póżniej zazwyczaj żałuje

Zwykle u siebie  jeżdże po twardym.

 

Pozdrawiam serdecznie 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczesciej ma sie 2-3 pary nart. ..

To chyba lekka przesada.

 

Najczesciej ma sie 2-3 pary nart. Zwirowki przeciagne ostrzalka, Jak nie zapomne pod stokiem. Lajtowe roznie co ca. 10 dni maszyna w miedzyczasie sciagniecie drutu. "Startowe" wiadomo przed. Goscinne jak mi Radek pod Dzikowcem naostrzy a ze nie chce to ...

 

A jak ze smarowaniem?

 

Wiadomo nie ma smaru nie ma gazu,

nie ma gazu nie.ma........ to już wiesz najlepiej :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przymierzam się tak do serwisowania samemu ,przymierzam latka lecą i ciągle odkładam bo jak ktoś z doświadczeniem może zdziargać krawędzie to co dopiero ja a nart mi szkoda .Mógłbym poćwiczyć na starych ale nie chcę ich brać na stok żeby zobaczyć efekty swojej pracy bo z kolei czasu szkoda na jazdę na heblach i tak kółko się zamyka i znowu daję do serwisu przeważnie miernego i znów myślę ,że może ja zrobiłbym to lepiej itd. itd. :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczesciej ma sie 2-3 pary nart. Zwirowki przeciagne ostrzalka, Jak nie zapomne pod stokiem. Lajtowe roznie co ca. 10 dni maszyna w miedzyczasie sciagniecie drutu. "Startowe" wiadomo przed. Goscinne jak mi Radek pod Dzikowcem naostrzy a ze nie chce to ...

... albo jeszcze więcej ;) hehehe :P 

Jeśli chodzi o serwis ręczny to bok krawędzi możemy zrobić ręcznie idealnie , niestety gorzej jest z podcięciem dlatego trzeba wrzucać nartę na maszynę :) 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... albo jeszcze więcej ;) hehehe :P

Jeśli chodzi o serwis ręczny to bok krawędzi możemy zrobić ręcznie idealnie , niestety gorzej jest z podcięciem dlatego trzeba wrzucać nartę na maszynę :)

Ale podcięcie ostrzy się parę razy rzadziej niż bok.

Poza tym przynajmniej kilka razy można dół zrobić też ręcznie.

I dopiero jak spód jest nierówny dać na maszynę.

 

Maszyna niestety najbardziej zżera spód, nawet super-hiper (patrz post Sese), a szczególnie na piętkach. Więc nie przesadzał bym z częstością wrzucania na maszynę.

 

Tadek

Tadek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeusz, nie daj sie wystraszyc. Raz kozie smierc i zostaniesz fanem nowocgesnych maszyn servicujacych narty

Ale ja jestem ich fanem! :)

Kilka lat temu do łódzkiego Intersportu przywieźli taką super maszynę. Skorzystałem z okazji i dałem zrobić planowanie, szlifowanie i strukturę. 

Naprawdę dobrze zrobili. Niestety po zimie maszyna pojechała gdzieś w Polskę, bo miała za małe obciążenie i tak się skończyły moje zachwyty nad nowoczesną technologią... ;)

 

A, i jeszcze jedno. Wort twierdził, że planowanie można ręcznie robić, ale został zakrzyczany...

To ja taki filmik wstawię:

Czyli przynajmniej drobne korekty da się ręcznie zrobić... :)

 

Tadek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiesznie wyglądała sprawa gdy zmieniałem na SF1 kąt boczny - maszynka za 120.000 Euro zebrała jedynie 1/2 wysokości krawędzi :)

 

 

 

Maszyna niestety najbardziej zżera spód, nawet super-hiper (patrz post Sese), a szczególnie na piętkach. Więc nie przesadzał bym z częstością wrzucania na maszynę.

 

 

 

Najwidoczniej źle zostałem zrozumiany, albo w niewłaściwy sposób to opisałem.

Maszyna była bardzo delikatna - aż za bardzo. Spód splanowała w ten sposób, że zebrała tylko tyle ile było absolutnie potrzebne dla wyrównania ślizgu i ani mikrona więcej.

Pisząc, że zebrała 1/2 wysokości krawędzi bocznej miałem na myśli, że tylko połowę a nie, że aż połowę :) - zeszlifowana i zpolerowana została tylko dolna połowa wysokości krawędzi, zaś górna połowa pozostała nietknięta (coś takiego jak przy delikatnym przejechaniu pilnikiem podczas ręcznego serwisu i jednoczesnej zmianie kąta np z 87 na 88)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc, że zebrała 1/2 wysokości krawędzi bocznej miałem na myśli, że tylko połowę a nie, że aż połowę

 

 

naprawdę dzięki ... nie chciałem się odzywać

ale tak to właśnie odebrałem ... późniejsze interpretacje fachowców jednak wbiły mnie w niepewność

 

ręczny czy maszynowy ? ...

... obserwując rozwój techniki tej dookoła narciarskiej

myślę że, jednak maszynowy ... ręczne głaskanie desek zostanie dla pasjonatów

a i tak pewnie zaczną używać maszynek ostrzących...

ja swoje robię sam i pewnie tak będzie ... bo lubię

 

ktoś z Państwa Specjalistów , ostrzył Harmony ?

http://www.skionline...assic,3111.html


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej źle zostałem zrozumiany, albo w niewłaściwy sposób to opisałem.

Maszyna była bardzo delikatna - aż za bardzo. Spód splanowała w ten sposób, że zebrała tylko tyle ile było absolutnie potrzebne dla wyrównania ślizgu i ani mikrona więcej.

Pisząc, że zebrała 1/2 wysokości krawędzi bocznej miałem na myśli, że tylko połowę a nie, że aż połowę :) - zeszlifowana i zpolerowana została tylko dolna połowa wysokości krawędzi, zaś górna połowa pozostała nietknięta (coś takiego jak przy delikatnym przejechaniu pilnikiem podczas ręcznego serwisu i jednoczesnej zmianie kąta np z 87 na 88)

 

Po pierwsze skąd wiesz ,że akurat połowa to jest dobrze?

Po drugie jeżeli tak to na narcie masz założone 2 kąty 87+88

Czyli mniej więcej to co ja  robie, a autor tego wątku nawet nie chce tego sobie wyobrażać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam zawsze z tymi krawędziami przewalone ,raz miałem nowiutkie Volkle w folii mój super serwis orzekł ,że trzeba je splanować i w ogóle przygotować to zrozumiałe ale po pierwszej jeździe nie chciały trzymać a podobno miały z tego słynąć ,więc jeszcze raz zmieniono mi kąty z 88 na 86 ,było lepiej nie powiem ale daleko im było do pochwalnych opisów typu "trzymają jak przyklejone ,nawet na lodzie" ,eksperyment trwał dalej aby jeszcze bardziej wyciągnąć z nich co się da uznaliśmy ,że najlepsze będą 87st i to już chyba max co dało się z nich wycisnąć oczywiście pode mnie ,wszystko trwało z jakieś 4 tygodnie a więc narty miały miesiąc dopiero a tak się składało ,że szwagierka potrzebowała takich nart a mnie one coś nie podchodziły ,to nie było to więc szwagierka znowu zaniosła je do serwisu żeby naostrzyć gdzieś tak jak pod nią na 89st. ale jakież było nasze zdziwienie jak miesięczne narty z lekką górką nie nadawały się już do tego prawie w ogóle ,zostało im jeszcze ze dwa ostrzenia i miały zakończyć żywot ale i tak ich nie lubiałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze skąd wiesz ,że akurat połowa to jest dobrze?

Po drugie jeżeli tak to na narcie masz założone 2 kąty 87+88

Czyli mniej więcej to co ja  robie, a autor tego wątku nawet nie chce tego sobie wyobrażać :)

 

Nie napisałem że to dobrze - chodziło mi tylko o to że maszyna była na tyle delikatna że zebrała tylko część krawędzi, nie szlifująć całej jej grubości (z bocznego punktu widzenia) na jeden zadany wcześniej kąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam zawsze z tymi krawędziami przewalone ,raz miałem nowiutkie Volkle w folii mój super serwis orzekł ,że trzeba je splanować i w ogóle przygotować to zrozumiałe ale po pierwszej jeździe nie chciały trzymać a podobno miały z tego słynąć ,więc jeszcze raz zmieniono mi kąty z 88 na 86 ,było lepiej nie powiem ale daleko im było do pochwalnych opisów typu "trzymają jak przyklejone ,nawet na lodzie" ,eksperyment trwał dalej aby jeszcze bardziej wyciągnąć z nich co się da uznaliśmy ,że najlepsze będą 87st i to już chyba max co dało się z nich wycisnąć oczywiście pode mnie ,wszystko trwało z jakieś 4 tygodnie a więc narty miały miesiąc dopiero a tak się składało ,że szwagierka potrzebowała takich nart a mnie one coś nie podchodziły ,to nie było to więc szwagierka znowu zaniosła je do serwisu żeby naostrzyć gdzieś tak jak pod nią na 89st. ale jakież było nasze zdziwienie jak miesięczne narty z lekką górką nie nadawały się już do tego prawie w ogóle ,zostało im jeszcze ze dwa ostrzenia i miały zakończyć żywot ale i tak ich nie lubiałem :)

 

Ale dlaczego dla szwagierki 89,nie lubisz Jej? ;)

 

Dla mnie takie zamiany kątów to normalka i jeszcze po kilku sezonach sprzedaje narty mniej więcej z połową szerości krawędzi.

Narty mogły nie trzymać bo  ktoś je za bardzo podcioł, i potem zmiana bocznego kąta niewiele   pomogła.(to tylko moje przypuszczenia)

 

Dlatego ja jestem przeciwnikiem podcinania w nartach amatorskich.

 

1. Narte łatwo podciąć , ale powrót na 0 wiąże sie z zeszlifowaniem ślizgu.

2. Eksperymentowanie z bocznymi kątami jest zupełnie wystarczające dla amatora

3. Po co robić coś co w pewnych warunkach pomaga a w innych przeszkadza

4  Zrobione nieudolnie(zbyt duże),lub np. na niedostatecznie wyplanowanym ślizgu może praktycznie zniszczyć narty

 

Chyba rzeczywiście zawisło nad Twoimi nartami jakieś fatum, może samemu warto spróbować. :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że fajny wątek się zaczyna. Tak w sam raz na przetrwanie do pierwszych śniegów.  :)

 

Ja stosuję inną taktykę.

 

Nigdy nie ostrzę,  nie smaruję, w ogóle po za jeżdżeniem, nie robię nic przy nartach. Od tego są fachowcy, którzy zrobią to lepiej ode mnie. ;) 

Ja co najwyżej mogę powycierać narty po jeździe, zawiesić na stojakach, a latem zetrzeć kurz...

 

Pozdrawiam, radcom    

Cześć

Stosuje dokładnie tę samą taktykę. Przy nartach robi fachowiec. Mnie to już tak dawno się znudziło...

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co zrobisz w sytuacji gdy wszystkie Volkle Racetiger SL są fabrycznie podcięte o 1,5 st.?

1.Po pierwsze są to specjalistyczne nart do slalomu specjalnego, ja pisałem o AMATORSKICH

2. Zmierzyłeś ,czy tak jest napisane.(pamietam jak znajomy cieszył się ,że ma  nowe atomiki chyba 11sl. o innej geometri niż poprzedniczki i rzeczywiście na narcie wymiary szerokości były inne niż u poprzednika, po zmierzeniu nie różniły się nawet o mikrometr.)

 

3. Złe to narty ,które narzucają ZAWODNIKOM stopień podcięcia  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wort, z całym szacunkiem, ale podcięcie 0,5, a nawet 1 stopień nie może spowodować słabego trzymania!

Minimalny ruch kolan do środka skrętu da dużo większą zmianę kąta. Natomiast jestem przekonany, że to podcięcie bardzo ułatwia wprowadzenie nart w ześlizg. Czyli dla amatorów jak najbardziej wskazane...

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...