Skocz do zawartości

co tam nas na nartach wkurza... ?


Piskoor

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

Cześć

1. Nigdy. Inteligentni ludzie omijają kolejki tak, że tego nie widać.

2. Nigdy. I każde takie zdarzenie uważam za skandaliczne.

3. Zdarzało się w takiej czy innej - zawsze pod kontrolą.

4. Nigdy. Narzekanie na pogodę to po prostu głupota.

5. Nigdy. Chyba, że wynikało to z wyjątkowej sytuacji - np. konieczność udzielenia pomocy.

6. Nie ma takich stoków. Jest tylko, zła ocena i złe zastosowanie techniki.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 139
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

1. Pewnie się zdarzyło choć nie na chama że od razu w połowę kolejki... 2. Raz... Na Stubai.. zagapiłem się na dojazdówce podziwiając widoki.. I wjechałem w faceta który dopinał buty... Zrobiłem to tak skutecznie że go wyrwałem z nart.. 3. Nigdy 4. Nigdy.. Każda pogoda ma plusy 5. Nic tak nie irytuje jak klęczniki snowboardowe na środku soku więc tego nie robię 6. Zdarzyło się podjechać.. Spojrzeć w dół.. Powiedzieć.. Pierdole nie jadę.. Ale zjechać..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

A może mały rachunek sumienia?

  1. Nigdy nie ryłem/am się w kolejce
  2. Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am
  3. nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)
  4. nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi
  5. nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku
  6. nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności
  1. No zdarzało się, choć zwykle tak jak pisze Mitek, żeby inni nie zdawali sobie z tego sprawy... ;)
  2. Nigdy nie przetrąciłem.
  3. Raz - pierwszy i ostatni - choć euforia umiarkowana, kilka kieliszków wina w ramach oblewania przykręcenia wiązań przyjaciołom (dawne czasy kiedy wiązania kupowało się osobno). Stok też był komiczny, bo w Łodzi przed blokiem... o godz 23 :D . Miałem wrażenie, że nie umiem jeździć... :( . Ale przecież nowe narty należało wypróbować!!!
  4. Na sakramencką mgłę zdarzało się. I na halny dzień w dzień unieruchamiający krzesła. Choć wyszło na dobre, bo zaliczyłem zjazd z Zawratu :) . I oczywiście na śnieg, który nie chce spaść i nie ma na czym jeździć.
  5. Bardzo sporadycznie, ale to może być dyskusyjne, które miejsce jest niebezpieczne
  6. Zawsze takie wybieram... :D .

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Krew mnie zalewa jak ktoś wjeżdża sobie na moją nartę

 

Coż, masz prawo dbać o swój sprzęt ale szczerze przyznam, że zawsze mam niezły ubaw z osób co się tak gorączkują o te ryski.

Jak jest kolejka to zawsze ktoś komuś na narty najedzie, nawet nie specjalnie. Jedyna opcja to nie stać w kolejkach.

 

 

  1. Nigdy nie ryłem/am się w kolejce
  2. Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am
  3. nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)
  4. nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi
  5. nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku
  6. nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

 

1, Jak tylko zdarzy się kolejka to staram się ją ominąć, jak tylko się da. Niestety nie umiem się powstrzymać. Na szczęście rzadko stoje w kolejkach.

2. Zdarzyło się kilka razy, nie zawsze z mojej winy. Chyba jednak się poprawiam, bo w ostatnich latach już się nie zdarza (odpukać)

3. Chyba tylko na zawodach studenckich ;)

4. Zawsze narzekam, ten typ tak ma.

5. Nigdy to nie wiem ale unikam tego jak tylko mogę.

6. Jeśli żyje to niby znaczy, że dałem radę ale kilka razy byłem już jedną nartą na tamtym świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

Szczerze?

1/Ze wstydem przyznaję,że się zdarzało,ale ukradkiem,nie na chama

2/Bogu dzięki-nie

3/Jeden malutki raz-trwało to właściwie jeden zjazd,ale dało na tyle do myślenia,że unikam nawet grzańca na stoku

4/Eee-trochę narzekam,czemu nie,głównie na wolne wyciągi (lub nieczynne z przyczyn mocno niejasnych)

5/Staram się nie i jakoś trudno mi sobie przypomnieć takie zdarzenie

6/Na początku mojej "kariery" nie raz i nie dwa,jakoś trudno sobie wyobrazić,że w ogóle nie-w końcu każdy musiał się kiedyś nauczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

1. Nigdy. Inteligentni ludzie omijają kolejki tak, że tego nie widać.

2. Nigdy. I każde takie zdarzenie uważam za skandaliczne.

3. Zdarzało się w takiej czy innej - zawsze pod kontrolą.

4. Nigdy. Narzekanie na pogodę to po prostu głupota.

5. Nigdy. Chyba, że wynikało to z wyjątkowej sytuacji - np. konieczność udzielenia pomocy.

6. Nie ma takich stoków. Jest tylko, zła ocena i złe zastosowanie techniki.

Pozdro

 

Mitek, Twoje jednoznaczne i bezkompromisowe odpowiedzi są dla mnie wyznacznikiem postawy na stoku  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, Twoje jednoznaczne i bezkompromisowe odpowiedzi są dla mnie wyznacznikiem postawy na stoku  :)

Cześć

Mariusz Zaruski twierdził, że każdy upadek to hańba dla narciarza. Chciałbym iść tą drogą choć on nie miał ani wyciągów ani równych jak stoły stoków. Szkoda, że wielu narciarzy uważających się za znakomitych zapomina o tej jednoznacznej wykładni.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może mały rachunek sumienia?

Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

 

Ok., będzie mały rachunek i do tego zasypiający bo już lululu  :D

* Rozumiejąc rycie jak rozumiem, to chyba nigdy (zwodnicza pamięci), było niejednokrotnie, że byłem "sprytniejszy" i szybszy jako singiel,

* Na stoku było kilka zdarzeń, przypadki "których nie powinno być", ale finalnie wszystkie z asekuracja innych.

* Było 10 lat temu na moich drugich nartach w życiu. W nocy i kilka osób na stoku. Po tym koniec.

* Zawsze narzekałem i będę narzekał jeżeli będą ku temu właściwe przesłanki.

* Chyba nigdy, w każdym razie jak pamiętam starałem się szczególnie zwracać na to uwagę i to "minimalizować".

* Zdarzało się kiedyś "na początku". Teraz są takie, które czasami przejeżdżam nie tak jak bym chciał   :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może mały rachunek sumienia?

Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

 

1. Nigdy, (chyba że za Mitkiem - ma talent... :-) ) za to nie pozwalam  wyprzedzać sie w kolejce.

2. Nigdy, ale kiedyś niewiele brakowało do dużego dzwona..... brrr

3. Oj.... zdarzył sie nawet zjazd gondolą... bo narty cos nie tego.

4. narzekam tylko na mgłę.... a raczej nie narzekam ale nie lubie i zwykle rezygnuje z jazdy (oczy)

5. staram sie....

6. Zawsze..... a najcześciej w czasie zabaw na sniegu z kolegami  50lat temu.... 

- 'a tedy nie zjedziesz!'

- zjadę !!

- nie wierze!

- załozysz sie? - i potem juz było tylko łatwiej.... :-)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wq*** policjanci na stoku. Kiedyś za taka parą, pani i pani policjantka, specjalnie pojeździłem z godzinę.

Doskonale się bawili i wykazali wspaniałą obojętność na wyczyny na stoku. Raz nawet o mało nie wjeżdżając w cała grupę parapeciarzy siedzącą na środku trasy. Nawet to nie zakłóciło im przyjemności, ops... pracy. :angry:


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że nikt się nie ryje (wpycha) do kolejki tylko sprytnie lawiruje :P , co prowadzi do tego samego. Uczciwi kolejkowiecze stoją dłużej.

 

Kiedyś, gdy kolejki były bardziej zdyscyplinowane, kwestia rycia była łatwa do zdefiniowania. Ludzie stali jeden za drugim, z nartami prostopadle do kolejki i nie było wątpliwości.

A teraz? Przed bramkami stoi rozszerzające się "grono" i jeśli nie wejdziesz w zwalniające się przed tobą miejsce to zajmie je ktoś inny. Ktoś, kto się nie zagapi ma szansę dojść  wcześniej do bramki niż ktoś zagadany, który przyjechał do kolejki wcześniej. Czy to jest rycie się? Dla mnie rycie się w obecnych kolejkach to chamskie przepychanie się do przodu (także z użyciem łokci ;) ) albo podjeżdżanie na "cwanego gapę" z boku kolejki tuż przed bramki. Szczerze mówiąc nie zauważyłem tego zbyt wiele, najczęściej w wykonaniu małoletnich w wieku na oko 8-10 lat.

Pozdr

Marcin


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, gdy kolejki były bardziej zdyscyplinowane, kwestia rycia była łatwa do zdefiniowania. Ludzie stali jeden za drugim, z nartami prostopadle do kolejki i nie było wątpliwości.

A teraz? Przed bramkami stoi rozszerzające się "grono" i jeśli nie wejdziesz w zwalniające się przed tobą miejsce to zajmie je ktoś inny. Ktoś, kto się nie zagapi ma szansę dojść  wcześniej do bramki niż ktoś zagadany, który przyjechał do kolejki wcześniej. Czy to jest rycie się? Dla mnie rycie się w obecnych kolejkach to chamskie przepychanie się do przodu (także z użyciem łokci ;) ) albo podjeżdżanie na "cwanego gapę" z boku kolejki tuż przed bramki. Szczerze mówiąc nie zauważyłem tego zbyt wiele, najczęściej w wykonaniu małoletnich w wieku na oko 8-10 lat.

Pozdr

Marcin

 

A propos czasów prostopadłego stania w kolejkach to nieodpacie przywołują one w mojej pamięci pewne sytuacje z mojego dzieciństwa. Widząc bowiem mój zapał do nart w czasach późnej podstawówki/wczesnego liceum, mój Tata czasami budził mnie w sobotnie poranki słowami: "zbieraj się szybko - zaraz wyjeżdżamy do Szczyrku/Korbielowa/Ustronia".

Ponieważ przepustowość krzeseł na Duże Skrzyczne/Czantorię była  w tamtych czasach chyba ujemna, to w sobotnie poranki przy dolnych stacjach ustawiała się co najmniej kilkudziesięciometrowa kolejka, ale właśnie z tych "pożądnych" kolejek, czyli jeden za drugim, prostopadle, bez wpychania się i bez chamstwa.

Chcąc abym sobie jak najwięcej pojeździł, mój Tato ustawiał się na końcu kolejki w momencie w którym siadałem na krzesełko i tym sposobem jeździłem niemal na okrągło. Dodać należy, że sam był bez nart (wtedy już nie jeździł), co skutkowało licznymi okrzykami - "pan podejdzie do przodu", "piesi jadą bez kolejki". Tłumaczył wtedy cierpliwie, że jego syn zaraz zjedzie, a on tylko trzyma kolejke.

Wtedy gest Taty wydawał mi się czymś normalnym (umysł dziecka podpowiadał: "przecież i tak musi na mnie gdzieś czekać"), ale dzisiaj wiem, że jego stanie po pare godzin w mrozie, śniegu czy deszczu i to tylko po to żeby smarkacz miał frajdę, było czymś naprawdę wyjątkowym i wartym docenienia... 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za takie coś to teraz ojca powinieneś "na barana" pod górę wnosić...

      Mi się wydaje że niestety dzieciaki coraz mniej doceniają... ale to już dyskusja na inny temat

 

Z największą przyjemnością bym to zrobił, problem w tym, że cztery lata temu On odszedł do krainy wiecznie ośnieżonych stoków...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, gdy kolejki były bardziej zdyscyplinowane, kwestia rycia była łatwa do zdefiniowania. Ludzie stali jeden za drugim, z nartami prostopadle do kolejki i nie było wątpliwości.

A teraz?

Pozdr

Marcin

A teraz zostało w Polsce jedno takie miejsce, a przynajmniej tylko o jednym wiem ,góra z jedynym w swoim rodzaju klimatem i mam wrażenie ,że skupiająca pewną grupę narciarzy, która docenia potencjał i klimat tej góry ,mimo wielu problemów i uniedogodnień jakie na nich czekają ,ale w zamian dostają ciekawe urozmaicone trasy, piękne widoki i możliwość jazdy w większości po naturalnym śniegu. Wiecie co mam na myśli ?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos czasów prostopadłego stania w kolejkach to nieodpacie przywołują one w mojej pamięci pewne sytuacje z mojego dzieciństwa. Widząc bowiem mój zapał do nart w czasach późnej podstawówki/wczesnego liceum, mój Tata czasami budził mnie w sobotnie poranki słowami: "zbieraj się szybko - zaraz wyjeżdżamy do Szczyrku/Korbielowa/Ustronia".

Ponieważ przepustowość krzeseł na Duże Skrzyczne/Czantorię była  w tamtych czasach chyba ujemna, to w sobotnie poranki przy dolnych stacjach ustawiała się co najmniej kilkudziesięciometrowa kolejka, ale właśnie z tych "pożądnych" kolejek, czyli jeden za drugim, prostopadle, bez wpychania się i bez chamstwa.

Chcąc abym sobie jak najwięcej pojeździł, mój Tato ustawiał się na końcu kolejki w momencie w którym siadałem na krzesełko i tym sposobem jeździłem niemal na okrągło. Dodać należy, że sam był bez nart (wtedy już nie jeździł), co skutkowało licznymi okrzykami - "pan podejdzie do przodu", "piesi jadą bez kolejki". Tłumaczył wtedy cierpliwie, że jego syn zaraz zjedzie, a on tylko trzyma kolejke.

Wtedy gest Taty wydawał mi się czymś normalnym (umysł dziecka podpowiadał: "przecież i tak musi na mnie gdzieś czekać"), ale dzisiaj wiem, że jego stanie po pare godzin w mrozie, śniegu czy deszczu i to tylko po to żeby smarkacz miał frajdę, było czymś naprawdę wyjątkowym i wartym docenienia... 

Wielkie dzięki sese za ten post.Naprawdę się wzruszyłam.I tak z ciekawości-czemu już nie jeździł?Kłopoty zdrowotne?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Cieszę się jazdą i wolnym..wolę nie tracić czasu i humoru na wkurzanie .Wiele zależy od naszego nastawienia i podejścia.Nawet interweniować

 zwracać uwagę  można spokojniej i spróbować najpierw spokojnie czy żartem

Ale oczywiście irytuje, denerwuje nieraz co nieco:

 

 1.Narzekactwo...zwłaszcza na rodaków  ale jak komuś z tym dobrze to proszę.Jego urlop.

 2.Palacze papierosów...świeże górskie powietrze (?).

 3 .Pijaństwo na stoku...

 4. Zebranie 12 parapeciarzy na środku wąskiego  stoku od lewej do prawej...nawet jak zostawiają pół metra na przejazd

 5.Przepychanki w kolejkach

 6. Śmiecenie i pety na stoku

 

 

Podoba mi się :

 

  Służenie pomocą.usmiech,żarty, stawanie z boku trasy, dzień dobry po polsku,przepuszczenie kogoś w kolejce bo np

  dziecko chce do mamy,a mąż do żony :-) ,  jak zatrzymujemy się spytać czy ok przy kim kto się wywalił,podawanie zgubionej wypiętej narty,

  cieszenie się z małych rzeczy,szukanie pozytywów w każdym dniu , innet tematy na forum niż narzekactwo.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to wkurza brak wyobraźni i pospolite chamstwo. To jednak jestem w stanie przełknąć, gdyż omijam osobników emanujących tymi cechami. Nie mogę przełknąć jak np: dwóch "leszczy" stojących w kolejce na naszych stokach, rozkminia w stylu: "panie w Czechach to a w Austrii to już w ogóle...". No szlag mnie trafia. Skoro się nie podoba, to nie przyjeżdżaj, będzie luźniej, tym co lubią nasze klimaty...  ;)

 

Pozdrawiam, radcom 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam wątek i się zastanawiam - dlaczego tylu ludzi wkurza tak wiele rzeczy?

Przecież dla większości z nas narciarstwo to sposób na spędzanie wolnego czasu a nie zawodowstwo. Czyli jeśli to urlop, to czy nie lepiej cieszyć się z tego co się ma?

 

Parę lat temu byłem w LAAX i pięć dni mieliśmy samych opadów (dzień)  plus mgły - codziennie świeży śnieg do kolan, widoczność na kilka metrów a trasy oznaczone "po szwajcarsku" czyli kiepsko (bardzo duże odległości między tyczkami wzdłuż trasy (oczywiście jak na mgłę). I wiecie co - był to chyba jeden z lepszych wyjazdów, nigdy tak dużo nie ujeździłem się w świeżym puchu, do tego bezpiecznie na trasach, choć akurat w LAAX jest około 150 km wyznaczonych ale nie przygotowywanych tras typu "natur". Z całej grupy autokarowej tylko nasz dwójka była zadowolona i szczęśliwa  - nawet załapaliśmy się na możliwość bezpłatnych testów nart "kajaków" -chyba ze 100 mm pod butem :) . Większość narzekała że nie da się jeździć, że za dużo świeżego śniegu, że nie jest ubity itp. Za to szósty dzień to była bajka - zaświeciło słoneczko i można było pojeżdzić w puchu (po nocnym opadzie) przy błękitnym niebie.... - nagle niektórym zaczęło się podobać, dla innych dalej brak było ubitego...

 

Wątek barowy - mnie nie dotyczy - nie zaglądam do barów poza korzystniem z toalety :) . NIech każdy bawi się jak uważa, byle nie zrobił krzywdy innym.

Co do rachunku sumienia -

- w kolejkach (kiedy jeszcze w PL jeździłem) - zdarzało się szukać "szybszego nurtu", ale bez pchania się na siłę - ot tak - zawsze któraś strona idzie szybciej.....

- nigdy w nikogo nie wjechałem, natomiast raz odbił sie ode mnie pijany młody Włoch, jadący na krechę po trasie 10 (czarna Amazonka) w Madonnie di Campiglio - cóż, biedak miał trochę mniejszy "pęd" ode mnie i zadziałały prawa fizyki.... :D

-absolutnie nie - - nigdy ani kropli alkoholu (na stoku, jachcie podczas żeglugi czy samochodzie itp - możecie się śmiać)

  - nigdy nie narzekam na warunki, chyba że z tego powodu nie uruchamiają wyciągów ( w historii 38 wyjadów w Alpy tylko raz miałem taki przypadek - w czwartek w 3Dolinach - taki nocny opad śniegu, że uruchomili tylko dwa wyciągi w Les Menuires - na samym dole ośrodka. A i wtedy przeorałem te króciutkie trasy do momentu otwarcia pozostałych (tak koło połunia) - za to byłem później jednym z pierwszych na puszystych trasach nw idealnm słoneczku ....(na fotce mój ślad, zanim zrobiłem zdjęcie ktoś go niestety przeciął)ślad.jpg

 

- nigdy nie zatrzymuję się na trasie (poza pomocą innym). staram sie trasy zrobić od strzała....

- zawsze szukam coraz trudniejszych tras, czasem na ich początku czuję dreszczyk (choćby na tej Tunel z Alpe d'Huez) :D

tunel.jpg

Z rodzinką często szukamy wyzwań typu muldy (fotka z La Plagne) czy off piste muldy.jpg

 

A tak wracając do tematu - nie moja sprawa, ale autorze wątku (kolego Piskoor) - czy nie szkoda nerwów, czasu i radości na wkurzanie się tymi drobiazgami, jak czyjś problem alkoholowy i nie tylko na stoku? To ich problem, ja wolę się cieszyć że tam jestem, na szczęśie prawie wcale w barach.

 

Pamiętam rok temu w Meribel spotkałem parę Francuzów, którzy stali we mgle i nie wiedzieli jak wrócić do Val Thorens. I wtedy jako Polak, komumnikując się po angielsku doholowałem Francuzów do VT. Było mi bardzo przyjemnie usłyszeć, że miło im było poznać Polaka, który sam ich zapytał czy nie potrzebują pomocy, i że spotkali wielu fajnych naszych rodaków, .....

 

Pozdrawiam, życże mniej rzeczy wkurzających a więcej radości z jazdy..

M.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... realizować swoją pasję i do tego się zastanawiać co w niej może mnie wkurzać ? ... gdzie tu logika ?

 

Cześć

Poczytałem o czym piszecie, pomyślałem i jeżeli miałbym o czymś wkurzającym pisać to jest tylko jedna rzecz - ludzie.

Pozdro

 

 

coś w tym jest 

no bo tak ....

Piotrek na Tuxie spędził cały tydzień

Porter z Ewcią i swą ekipą, wrócili z Tuxa po 5 dniach nartowania w wtorek - Wszyscy zadowoleni jak nigdy ... o zdjęciach nie wspomnę bo mnie krew zaleje ...

... na narty jadę dopiero za jakieś 8 ... no może za 7 godzin

no jak żyć ... powiedzcie , jak żyć ???

 

kurcze na wizytę u jakiegoś psychoanalityka ,to już nie zdążę przed wyjazdem ... .

 

jarek

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się czuję znowu wywołany do odpowiedzi....

Powinienem wstać jak w szkole i powiedzieć....Eeeeee nieprzygotowany - siadaj dwója ( ja z tych czasów )

 

Ale....  Kolego Moris....  Uwierz mi że ja jestem luźny niczym jesienny liść ... niczym przekładnia kierownicza w 20 letnim maluchu...

Na nartach...staram się nie narzekać i wprowadzając terroryzm zabraniam narzekać innym....  Nie zmienia to faktu iż wszędzie są sytuacje których wolelibyśmy uniknąć...

Często poruszana jest kwestia nawalonego gościa z mojego pierwszego postu....  Owszem... normalnie wisiałby mi kalafiorem ale całe to zamieszanie które wtedy powstało...kilkunastu ludzi z obsługi którzy próbowali go z tego jeziorka ściągnąć...lekka awantura po tym...nieco zburzyła mój sielankowy nastrój który kontemplowałem na leżaczku wystawiony gęba do słońca czekając aż pasta alla Putanesca ułoży mi się w żołądku...   I to mnie zdenerwowało....

Denerwuje mnie to że czasem za uskokiem muszę dokonywać gwałtownych manewrów bo 10 snowboardzistów akurat uprawia modlitwę na środku stoku...

Nie narzekam na to co jest odemnie zależne....  Nie narzekam tez nigdy na trasy, warunki, pogodę...

 

To tak jak w aucie... codziennie pomykam sobie w W-wie ul Radzymińska i grzecznie posłusznie niczym Hofman za JK staje w szeregu aut skręcających w stronę ząbkowskiej... i niezmiennie codziennie wkurzają mnie ci którzy próbuję wjechac w polowie kolejki skutecznie tarasując prawy środkowy pas radzymińskiej....  I choć lubię swoje auto...lubię nim jeździć...itd... to ONI mnie irytują...

 

To że 99.99% odczuć z nart jest pozytywnych nie znaczy że nei możemy sobie popisac o tym 0.01%


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.........

 

To że 99.99% odczuć z nart jest pozytywnych nie znaczy że nei możemy sobie popisac o tym 0.01%

oczywiście, że możemy.

Nawet był taki wątek na forum. (http://www.skiforum....rza-na-nartach/)

Sam się kieyś denerwowałem siedzącymi na stoku, pijakami, palaczamii czymś tak jeszcze. Tylko że mimo tego oni byli są i pewnie będą. Mogłem się tylko denerwować, tracić czas i energię na spory z nimi zamiat cieszyć się chwilą, bo nigdy nie wiem, czy nie jestem tak ostatni raz.

 

Tylko po co? Dzisiaj po prostu mam 100% zadowolenia, i problemy innych nie są moimi. Wyjazdy stały sie przyjemniejsze

 

Pozdrawiam, M.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...