star Napisano 15 godzin temu Udostępnij Napisano 15 godzin temu https://mamadu.pl/159346,nigdy-nie-puszcze-dziecka-na-narty-boje-sie-ze-cos-mu-sie-stanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Clip Napisano 14 godzin temu Udostępnij Napisano 14 godzin temu stawiam gruszki przeciwko jabłkom ze takie "listy do redakcji" to piszą stażyści wspomagani AI 1 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 14 godzin temu Udostępnij Napisano 14 godzin temu (edytowane) 40 minut temu, Clip napisał: stawiam gruszki przeciwko jabłkom ze takie "listy do redakcji" to piszą stażyści wspomagani AI Być może ale ambicjami niespełnionymi piekło wybrukowane. Ostatnio młody Ukrainiec cisnął po 16 na szczyt Śnieżki w adidasach i bez lampy, na pytanie o tą ostatnią odrzekł, że ma komórkę. Zaalarmowała mnie jego rozmowa przez komórkę i ciśnienie na szczyt. Tłumaczył, że odhaczyć checkpoint. Zniechęciłem go skutecznie zbliżającą się ciemnością, twardnieniem pokrywy śnieżnej i wskazując na nieadekwatny ekwipunek. Taki mały sukces znudzonego miękiszona. Ja zdejmowałem foki w ostatnich promieniach słońca wygrzewając stare kości i szykując się do zjazdu. Zawrócił. Fotka poglądowa, AI produced. Edytowane 13 godzin temu przez star 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Clip Napisano 13 godzin temu Udostępnij Napisano 13 godzin temu Ja to prawdziwego respektu do gór nabrałem kilka lat temu. Cały dzień słoneczko, po południu pierwsze chmury i zaczęło cos wiać. Jeździliśmy po "drugiej" stronie góry. Stwierdziliśmy ze trzeba wracać bo jak nam zamkną łacznik na naszą stronę to trzeba będzie dmuchać 30km taksówką. 20 minut później jak dojechaliśmy do łącznika to wiało już tak ze zamknęli wyciąg z zamykaną plexi i puścili na pierwszym biegu taki stary odkryty dwuosobowy który jechał chyba 2km/h. Wiadomo zrobiła się kolejka wiec po kolejnych 20-30 minutach wjechaliśmy totalnie przewiani na szczyt. A tam trzeba było jakies 300 metrow przejachac granią z bardzo delikatnym spadkiem. Ja wziąłem młodszą córkę która miała 6 albo 7 lat. Na grani widać było na wyciągniecie kija a wiatr autentycznie wpychał pod górę. Przejazd tych 300 metrow zajął nam kolejne 20 minut i polegał na tym ze wiekszosc czasu siedziałem w kucki trzymajac młodą przycisnietą do ziemi zeby jej nie zdmuchnęło a jak co pewien czas wiatr słabł to wstawalismy podjezdzalismy po te 10-20 metrow do przodu i z powrotem na ziemie. Pierwszy raz w życiu chciałem dzwonić po pomoc ale nie było szans zdjąc rękawiczki i wyjąc telefonu z kieszeni, ani na pewno się dogadac bo gwizd był jak na autostradzie przy otwartym oknie. A to wszystko było na 2 tysiącach. Wystarczyła niecała godzina żeby z full słońca zrobiła się masakra. z pozytywów to w nocy napadało chyba z metr śniegu którego nikt oczywiście nie wyratrakował. Tak wiec następnego dnia po każdej glebie wchodził cały kij żeby się oprzeć o twarde i wstac. 😉 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 13 godzin temu Udostępnij Napisano 13 godzin temu (edytowane) 9 minut temu, Clip napisał: Ja to prawdziwego respektu do gór nabrałem kilka lat temu. Cały dzień słoneczko, po południu pierwsze chmury i zaczęło cos wiać. Jeździliśmy po "drugiej" stronie góry. Stwierdziliśmy ze trzeba wracać bo jak nam zamkną łacznik na naszą stronę to trzeba będzie dmuchać 30km taksówką. 20 minut później jak dojechaliśmy do łącznika to wiało już tak ze zamknęli wyciąg z zamykaną plexi i puścili na pierwszym biegu taki stary odkryty dwuosobowy który jechał chyba 2km/h. Wiadomo zrobiła się kolejka wiec po kolejnych 20-30 minutach wjechaliśmy totalnie przewiani na szczyt. A tam trzeba było jakies 300 metrow przejachac granią z bardzo delikatnym spadkiem. Ja wziąłem młodszą córkę która miała 6 albo 7 lat. Na grani widać było na wyciągniecie kija a wiatr autentycznie wpychał pod górę. Przejazd tych 300 metrow zajął nam kolejne 20 minut i polegał na tym ze wiekszosc czasu siedziałem w kucki trzymajac młodą przycisnietą do ziemi zeby jej nie zdmuchnęło a jak co pewien czas wiatr słabł to wstawalismy podjezdzalismy po te 10-20 metrow do przodu i z powrotem na ziemie. Pierwszy raz w życiu chciałem dzwonić po pomoc ale nie było szans zdjąc rękawiczki i wyjąc telefonu z kieszeni, ani na pewno się dogadac bo gwizd był jak na autostradzie przy otwartym oknie. A to wszystko było na 2 tysiącach. Wystarczyła niecała godzina żeby z full słońca zrobiła się masakra. z pozytywów to w nocy napadało chyba z metr śniegu którego nikt oczywiście nie wyratrakował. Tak wiec następnego dnia po każdej glebie wchodził cały kij żeby się oprzeć o twarde i wstac. 😉 Niezła historia. Nieźle wybrnęliście. Ja kiedyś pojechałem na słoneczne i szerokie alpejskie stoki. Podjeżdżając na Gefrorene Wand dziwiłem się nieco, że ani takie szerokie, a jak wyszedłem z kolejki to wiatr, mgła i zimno spowodowały, że chciałem się wrócić... ale jakoś syn z ojcem lokalesi wypchnęli mnie bo wysiedli za mną... więc puściłem ich przodem i miałem przewodników... potem zmieniłem na Olperera, pod niego, a tam inna aura na szczęście. W Cortnie z kolei w mleku wjechaliśmy z Lski na górę i poratowali nas Szwedzi, skiturowcy, za nimi było łatwiej, też po świeżym opadzie, więc mgła i brak ratraka, to co, że ze Szwecji;-) W Soelden z kolei walczyłem ze sprzętem skiturowym ku uciesze gawiedzi na kolejce, progres kiepski ale miejsce kultowe na początek sezonu. Prawdziwie górskie przygody liczne, obecnie w wersji skiturowej... zacząłem od wersji hard and solo, więc teraz może już być tylko łatwiej. Cenię sobie Studicni bo znam topografię i wiem, że mogę się wycofać dość bezpiecznie. Oprócz tego logistykę mam opanowaną, a i ludzie serdeczni choć przecież nie na pierwszy rzut oka... no ale byłem u nich pewno już z 30x... swoje zarobili, Mario by podliczył;-) Edytowane 13 godzin temu przez star Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu Cześć He he... Góry to góry. Twoja historia Clip przypomina mi stare czasy jak byłem częstym rezydentem Domu Wycieczkowego w Kuźnicach. Miejsce idealne bo wstawało się o 7.30 i po lekkim śniadanku i 40 minutowym spacerze byłeś na Goryczkowej mają w d... Kolejkę z ich miejscówkami i staniem od 3.00. Ale zdarzało się, że nic nie chodziło i wtedy czasami podejmowaliśmy decyzję, żeby iść na Kasprowy. Podchodziło się pod wyciągiem żeby nie zmylić drogi ale wiązało się to z torowaniem w butach narciarskich w śniegu po pas czasami. Kiedyś po dojściu na grań było jak zwykle czyli - tak jak opisałeś - kijek puszczony luźno na pasku dążył do poziomu. I wtedy kolega Boroś - jedyny, który zawsze podchodził w normlanych butach bo miał firmowy plecak Dachsteina - zaczął, dokładnie na samej grani, żeby nie stracić nawet kawałka zjazdu, zmienić buty co wiązało się ze zmianą skarpetek a że nie mógł ustać, a jak wiemy zmarznięte buty narciarskie są na siedząco nie do założenia. W dwóch go trzymaliśmy aby założył skarpetkę a później but, który zakładał z plecakiem na nogę żeby nie nawiało śniegu. To była zabawa! A później zjazd w mleku, gdy jedynym sposobem aby zorientować się czy jedziesz czy stoisz było lekkie przesunięcie narty w bok - jak zabierało nartę to znaczyło, że jesteś w ruchu. Był to znakomity sposób spędzenia dnia na nartach. Wszystko trwało pewnie z pięć godzin albo i więcej. Umordowany byłeś jak po dwóch dniach, zjazd w świeżym przewianym ale miękkim śniegu genialny i za absolutną darmochę. A jak mi po takim opadzie ktoś wyratrakuje stok to jest jednak ochota iść do gestora ośrodka i mu nawrzucać, że zniszczył wymarzone warunki. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 5 godzin temu Udostępnij Napisano 5 godzin temu ja pierdziule - niesamowite przygody, jak to fajnie poczytać opowieści prawdziwych wymiataczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu A co te historie mają wspólnego z jakimś wymiataniem - raczej są zabawne po prostu. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu (edytowane) 1 godzinę temu, Jan napisał: ja pierdziule - niesamowite przygody, jak to fajnie poczytać opowieści prawdziwych wymiataczy jak smutno czytać zgorzkniałego byłego górołaza:-( ps ja wybierałem te anegdotyczne, autoironiczne Edytowane 4 godziny temu przez star Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Clip Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu 1 godzinę temu, Jan napisał: ja pierdziule - niesamowite przygody, jak to fajnie poczytać opowieści prawdziwych wymiataczy ale że nabijasz sie z nas? 😉 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu Janek już tyle przeżył, nawet samego siebie 😉 nic go już nie zdziwi i każda opowieść jest miałka, a w szczególności jak dotyczy Mitka. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu (edytowane) 12 minut temu, Marcos73 napisał: Janek już tyle przeżył, nawet samego siebie 😉 nic go już nie zdziwi i każda opowieść jest miałka, a w szczególności jak dotyczy Mitka. pozdro ta... a te własne urastają do rangi nieśmiertelności, opowiadane wnukom przy kominku, nawet jeśli to wycof z drogi zejściowej... bo jak wiemy Jan jest cyt. sportsmenem, kulturystą i herosem a zwykłymi śmiertelnikami zwyczajnie gardzi Legowisko lwa Oto jest legowisko lwa: Zamaskowana dywanem podłoga, Klubowe fotele dwa, Na ścianie reprodukcja Van Gogha; Pod Van Goghiem ciężarki i hantle, Których widok drze się wielkim głosem, Że ten lew, czyli że pan ten, Jest sportsmenem, kulturystą i herosem. Oto jest legowisko lwa, A oto żerowisko lwa: ogromny tapczan, Nad tapczanem lampki wątły blask, Zawieszonej przy pomocy spinacza, Przy tapczanie - dwudrzwiowa szafa, W niej księgozbiór, osiem tomów raptem: Pięć Agaty Christie, a trzy Staffa, A na oknie szkło i adapter. Raz na tydzień adapter gra, Płynie zapach zaparzonej herbaty... Oto jest legowisko lwa, A lew jest starej daty. W przedpokoju ma kuchenkę i zlew, Nad nim lustro śmieszne i krzywe; Przed tym lustrem wyliniały lew Czesze co dzień swą skąpą grzywę. Albo sprawdza, czy minął mu obrzęk Pod oczami i czy język obłożony... A koledzy mówią: - Ten ma dobrze... I z niesmakiem patrzą na swe żony. I dosłownie nie ma prawie dnia. Żeby któryś nie przyszedł do niego: - Ty mi pożycz legowisko lwa, A ja dam ci na kino, kolego... Lew się dziwi, zazdrości im rodzin, Chętnie z dziećmi by się bawił jak psisko, Ale daje ten klucz i wychodzi Pod chmurami wiszącymi nisko. Mija schody, podwórko i dom I odpływa w samotność wieczoru... Nie jest dobrze samotnym lwom, Legowiskom wbrew i wbrew pozorom. Edytowane 4 godziny temu przez star 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Clip Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu Mielismy kolege w pracy o dosc duzym ego oraz samouwielbieniu. Na którejs imprezie ktos rzucił że "Marek to kocha sam siebie z wzajemnoscią" 😉 No i tak juz zostało 😉 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 3 godziny temu Udostępnij Napisano 3 godziny temu 1 minutę temu, Clip napisał: Mielismy kolege w pracy o dosc duzym ego oraz samouwielbieniu. Na którejs imprezie ktos rzucił że "Marek to kocha sam siebie z wzajemnoscią" 😉 No i tak juz zostało 😉 Janek się lubi droczyć. Bo jest ruch na forum wówczas. pozdro 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu Godzinę temu, Clip napisał: Mielismy kolege w pracy o dosc duzym ego oraz samouwielbieniu. Na którejs imprezie ktos rzucił że "Marek to kocha sam siebie z wzajemnoscią" 😉 No i tak juz zostało 😉 To się zwie autoerotyzm, chyba, że platonicznie;-) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu Godzinę temu, Marcos73 napisał: Janek się lubi droczyć. Bo jest ruch na forum wówczas. pozdro Nie. Na swoim nigdy się nie droczył. Był jak ciepły, pluszowy miś. To tu włączył mu się tryb super recenzenta nie jemu jedynemu. Mnie np te jego pytania nudzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 9 minut temu, star napisał: Nie. Na swoim nigdy się nie droczył. Był jak ciepły, pluszowy miś. To tu włączył mu się tryb super recenzenta nie jemu jedynemu. Mnie np te jego pytania nudzą. Cóż, wiek? pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 2 godziny temu, Marcos73 napisał: Bo jest ruch na forum wówczas. no taka była raczej intencja rozpoczynającego ten wątek - wrzucam linka bez komentarza - czekam kto się wychyli - mam okazję do napisania czegoś fajnego o sobie - mam okazję komuś przypierdolić 2 godziny temu, Clip napisał: ale że nabijasz sie z nas? 😉 Twoja historia akurat realna, brakuje mi jedynie nazwy owej tajemniczej góry, która miała drugą stronę 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu (edytowane) 6 minut temu, Jan napisał: no taka była raczej intencja rozpoczynającego ten wątek - wrzucam linka bez komentarza - czekam kto się wychyli - mam okazję do napisania czegoś fajnego o sobie - mam okazję komuś przypierdolić Twoja historia akurat realna, brakuje mi jedynie nazwy owej tajemniczej góry, która miała drugą stronę 🙂 Psycholog dyżurny? Czy pasjonat? Tak czy owak pewno pudło. Nie warto mierzyć wszystkich swoich miarą. Ludzie są różni. Pobudki też. Ja na przykład wcześnie wstaję. Pochwaliłem się? Poczekać? Edytowane 1 godzinę temu przez star Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu Godzinę temu, star napisał: Mnie np te jego pytania nudzą. Kiedyś były takie służby, które musiały wszystko wiedzieć i dużo pytań zadawały. Może to pozostałości 😁😁 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 1 minutę temu, Edwin napisał: dużo pytań zadawały widać kto tu najwięcej pytań zadał 12 minut temu, star napisał: Poczekać? 12 minut temu, star napisał: Pochwaliłem się? 12 minut temu, star napisał: Czy pasjonat? 12 minut temu, star napisał: Psycholog dyżurny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu Teraz, Jan napisał: widać kto tu najwięcej pytań zadał To były pytania retoryczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.