Skocz do zawartości

Ku przestrodze


Chrońmy Rysie

Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Kiedyś napisałem taki syntetyczny temat, coś o planowaniu i taktyce wyjazdów narciarskich i jazdy jako takiej. Chodziło głównie o jazdę przyjemna ale przede wszystkim bezpieczna. I tam umieściłem taki podpunkt: Sztuka rezygnacji i jej różne aspekty. Pozdro

Mitek wiem do czego pijesz ale sam sobie trochę przeczysz zobacz Twoje filmy z YT gdzie jedziesz prawie po trawie. W każdym dużym i małym ośrodku tak wygląda zjazd popołudniowych do doliny, ci co wiedzą jadą  skrajem trasy pięknie odsypanym i miękkim w którym można pojechać nie męcząc nóg ,bo ja leniwy jestem 😏 i tor jazdy 1 metr w zupełności wystarcza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Oczywiście rację masz ale... pokaz mi taki film gdzie jadę w tłumie Damianie. Rzeczywiście, przyznam się ze ja nawet lubie/wolę takie wiosenne warunki z szukaniem śniegu i kombinowaniem po czym zjechać, niż lodowe góry ale nic mnie tak nie przeraża i zniechęca do jazdy jak tłum ludzi. O to mi głównie chodziło.

Pozdrowienia

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Kiedyś napisałem taki syntetyczny temat, coś o planowaniu i taktyce wyjazdów narciarskich i jazdy jako takiej. Chodziło głównie o jazdę przyjemna ale przede wszystkim bezpieczna. I tam umieściłem taki podpunkt: Sztuka rezygnacji i jej różne aspekty. Pozdro

Winni się tłumaczą.

A później prezydent ułaskawi kolegę narciarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Wujot2 napisał:

Winni się tłumaczą.

A później prezydent ułaskawi kolegę narciarza.

Kozak się odezwał. Ja sztukę rezygnacji przesunąłem do ekstremum. Włączam net zamiast jechać w góry. Śnieżka ponoć 160km/h, wiatr. A propos

https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/internet/memy-po-ulaskawieniu-kaminskiego-i-wasika-internauci-sa-bezlitosni/c2fxl5j#slajd-15

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Mikoski said:

Pojechał byś ?.. moja odpowiedź brzmi 🤪 wiadomo

Pozdro 

Ja nie 🙂 Tytuł największego miękiszona SF już zajęty, więc zadowolę się pozycją drugą (zaraz obok tytułu największego melepety, który przejąłem, kiedy wakował).

Ty byś pojechał jak inni świetni narciarze, wiadomo. Wybitni tam wskakują z rozpędu powyżej. Dobrzy próbują tam wjechać, choć zaliczają glebę. I stojąc na górze wszystkim tym narciarzom biłbym brawo.

Ale ten gość... Gdyby była nagroda  Darwin Award of Corbet to miałbym właśnie swojego kandydata...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, SzymQ napisał:

Ja nie 🙂 Tytuł największego miękiszona SF już zajęty, więc zadowolę się pozycją drugą (zaraz obok tytułu największego melepety, który przejąłem, kiedy wakował).

Ty byś pojechał jak inni świetni narciarze, wiadomo. Wybitni tam wskakują z rozpędu powyżej. Dobrzy próbują tam wjechać, choć zaliczają glebę. I stojąc na górze wszystkim tym narciarzom biłbym brawo.

Ale ten gość... Gdyby była nagroda  Darwin Award of Corbet to miałbym właśnie swojego kandydata...

Ja stałbym obok, nie za blisko krawędzi… mógłbym bić brawo… to chyba nie byłoby nazbyt ryzykowne. PS ja zajmuję to zaszczytne miejsce na SF. Żeby mi tylko nikt go nie zajął. W jedynym Tatrzańskim z małej żlebie od razu podciąłem lawinę tak dla pewności.

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, brachol napisał:

Plecak zrobił robotę, szczególnie na zakręcie myślę, że tam mogło go wciągnąć pod śnieg...

Generalnie nie wyglądało na to, że coś wyjedzie. Trafił chyba na nawiany śnieg na dość stromym i twardym i deska pojechała.

Pokazali że pojechał inną linia niż pierwszym razem bardziej do prawej. Mi w żlebie na szpiglasie wyjechala ale odciąłem ją chirurgicznie ustałem a potem po wyczyszczonym pojechałem.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, brachol napisał:

Jechał inną linią, ale niewiele się różniła. 

Oceniłbyś takie warunki jako niebezpieczne? Oczywiście film nie oddaje wszystkiego.

Nie no pokazali że w bok pojechał, a drugie przejazd inny mógł wzmocnić fakt pierwszego, tak zabił sie chłopak w Obrim Dole za drugim zjazdem, ja raz zjeżdżam z innych przyczyn. Nie znam się, ale potrzebna historia, np teraz jest jedna warstwa twarda znaczy szreń na miękkim, jak spadnie nowa warstwa na twardym podkładzie to się zsunie, na filmie nie przyjrzałem się czy wszystko wyjechało, czy została jedna warstwa a górna pękła i wyjechachala, tak wiec potrzebna historia, na oko jechał po twardym, ale twarde może być skonsolidowane, albo twarde na miękkim, albo twarde na drugiej warstwie. Wyślę to Jirziemu on robi przekroje lawinowe w Karkonoszach, może coś sensownego bardziej napiszę, bo tak to wróżenie z fusów. Wysłałem. PS obejrzałem do końca wyjechała prawą strona nawiane na twardym taka warstwa na lewej tego nie było i zostalo.

https://tvn24.pl/swiat/lawina-w-karkonoszach-czeski-obri-dul-nie-zyje-17-letni-narciarz-drugi-trafil-do-szpitala-film-z-miejsca-zdarzenia-5020806

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, brachol napisał:

Plecak zrobił robotę, szczególnie na zakręcie myślę, że tam mogło go wciągnąć pod śnieg...

Generalnie nie wyglądało na to, że coś wyjedzie. Trafił chyba na nawiany śnieg na dość stromym i twardym i deska pojechała.

Jako narciarza raczej trasowego zawsze mnie zastanawia, co ciągnie narciarzy w takie dziewicze tereny. Mam na uwadze ryzyko zejścia lawiny i potencjalnego grabarza na końcu zjazdu.

Raz mi się zdarzyło na Stubai w Austrii, że mocno padało białe w nocy, ratraki tylko ubiły świeży śnieg. Nazajutrz rano na jednej z wyżej położonych tras dojechałem sobie do prawej krawędzi jednej z nich, skręciłem w lewo, a....pojechałem prosto. Świeży śnieg, tylko ubity przez ratrak i nie związany z podłożem, zwyczajnie oderwał się i razem ze mną zjechał z 10m w dół. Trudno mi po czasie napisać, ile tego białego zjechało razem ze mną na dół, ale mogło być dobre parę m2.

Paskudne uczucie, bo człowiek w pierwszej chwili nie wie, co robić. Jechać po czymś takim nie da rady, wbijanie kijków tez nie działa. Koniec końców położyłem się i nartami z przodu starałem się wytracić prędkość. Na szczęście się udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, grimson napisał:

Jako narciarza raczej trasowego zawsze mnie zastanawia, co ciągnie narciarzy w takie dziewicze tereny. Mam na uwadze ryzyko zejścia lawiny i potencjalnego grabarza na końcu zjazdu.

Raz mi się zdarzyło na Stubai w Austrii, że mocno padało białe w nocy, ratraki tylko ubiły świeży śnieg. Nazajutrz rano na jednej z wyżej położonych tras dojechałem sobie do prawej krawędzi jednej z nich, skręciłem w lewo, a....pojechałem prosto. Świeży śnieg, tylko ubity przez ratrak i nie związany z podłożem, zwyczajnie oderwał się i razem ze mną zjechał z 10m w dół. Trudno mi po czasie napisać, ile tego białego zjechało razem ze mną na dół, ale mogło być dobre parę m2.

Paskudne uczucie, bo człowiek w pierwszej chwili nie wie, co robić. Jechać po czymś takim nie da rady, wbijanie kijków tez nie działa. Koniec końców położyłem się i nartami z przodu starałem się wytracić prędkość. Na szczęście się udało.

Duch eksploracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, grimson napisał:

Jako narciarza raczej trasowego zawsze mnie zastanawia, co ciągnie narciarzy w takie dziewicze tereny.

Brak towarzystwa..

 

Godzinę temu, grimson napisał:

ryzyko zejścia lawiny i potencjalnego grabarza na końcu zjazdu.

 

Adrenalina i poczucie zaufania do własnych umięjętności - tudzież poczucie nieśmiertelności (do wyboru)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczuvie niesmiertelnosci jest w kazdym. Zawsze w naszej swiadomosci ostateczność dotyka innych. Az do kiedys... no i wychowanie na grach komputerowych.... 🙂po resecie kolejne 5 "żyć"... a tu klops, raz a dobrze. 

Edytowane przez mig
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lexi napisał:

Brak towarzystwa..

 

Adrenalina i poczucie zaufania do własnych umięjętności - tudzież poczucie nieśmiertelności (do wyboru)

Ja tam nie wiem czy szukanie towarzystwa nie stanowi większych zagrożeń;-) Adrenalina uzależnia - dla jednego to może być zjazd po trasie o 12 w tłumie w Szczyrku dla innego żleb na Chopoku. PS cześć dyskutantów doznała kontuzji nie zjeżdżając z ubitej trasy zdaje się…

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, star napisał:

Ja tam nie wiem czy szukanie towarzystwa nie stanowi większych zagrożeń;-) Adrenalina uzależnia - dla jednego to może być zjazd po trasie o 12 w tłumie w Szczyrku dla innego żleb na Chopoku.

Nie jestem w stanie Ci pomóc...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Lexi napisał:

Nie jestem w stanie Ci pomóc...

Zdaje się, że nie prosiłem o pomoc. Asekurancki stałem się bardzo - na tytuł naczelnego miękiszona forum staram się godziwie zasłużyć.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, grimson napisał:

Jako narciarza raczej trasowego zawsze mnie zastanawia, co ciągnie narciarzy w takie dziewicze tereny. Mam na uwadze ryzyko zejścia lawiny i potencjalnego grabarza na końcu zjazdu.

Raz mi się zdarzyło na Stubai w Austrii, że mocno padało białe w nocy, ratraki tylko ubiły świeży śnieg. Nazajutrz rano na jednej z wyżej położonych tras dojechałem sobie do prawej krawędzi jednej z nich, skręciłem w lewo, a....pojechałem prosto. Świeży śnieg, tylko ubity przez ratrak i nie związany z podłożem, zwyczajnie oderwał się i razem ze mną zjechał z 10m w dół. Trudno mi po czasie napisać, ile tego białego zjechało razem ze mną na dół, ale mogło być dobre parę m2.

Paskudne uczucie, bo człowiek w pierwszej chwili nie wie, co robić. Jechać po czymś takim nie da rady, wbijanie kijków tez nie działa. Koniec końców położyłem się i nartami z przodu starałem się wytracić prędkość. Na szczęście się udało.

Cześć

Mnie to nie zastanawia - wręcz przeciwnie - raczej podziwiam. Miałem okazje jeździć w różnych warunkach i również w typowo wysokogórskich się zdarzało natomiast kluczem wydaje mi się nie technika ale objeżdżenie w trudnych warunkach i  śniegach a najbardziej wiedza, doświadczenie i obycie w terenie. Chętnie bym gdzieś podszedł i pojechał ale nie robię tego właśnie ze względu na brak wiedzy i umiejętności oceny sytuacji, śniegu, linii pogody itd. Wiesz tu niezbędna jest wielowątkowa wiedza zdobyta w praktyce a nie dymanie prawo lew na promieniu narty.

Tak ja to widzę.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...