Skocz do zawartości

Duże jest ładne a małe ładniejsze


Wujot

Rekomendowane odpowiedzi

Na naszym ostatnim wyjeździe (piątym) plan był następujący sob - SFL, nie - Ischgl, pon - HochZeiger, wto- Berwang i/lub Ehrwald. Czyli dwa wielkie i znane ośrodki i dwa "maleństwa" ale bardzo zacne. Oczywiście plan, jak to na naszych wyjazdach, był orientacyjny i powstał w aucie po dyskusji w drodze. Na taki a nie inny układ wpływ miała ekonomia bo znaczna część z naszej 13 osobowej ekipy nie miała sezonówki i nie chcieliśmy podwyższać im kosztów. Poza tanim 31 E karnetem w SFL, była gratka nie do pogardzenia HochZeiger za 20 E (niestety tylko w dni powszednie). Ischgl też nas interesował (choć aż 48 E) bo to ośrodek który warto odwiedzić na początku i końcu sezonu - dzikie tłumy w głównym sezonie skutecznie przesłaniają (dosłownie) niewątpliwe walory tego miejsca.    Pierwsze było SFL - to nasz ulubiony ośrodek. Poniżej zacytuję moją recenzję z przed paru lat:      "Serfaus-Fiss-Ladis. Austria - "tylko" 200 km tras ale jakie! Praktycznie same najnowsze urządzenia wyciągowe - gondole panoramiczne (siedzące) i krzesełka z osłonami. W tym 10 wyciągów o przewyższeniu powyżej 500 m. Dużo "uczciwych" długich czerwonych tras (w tym jedna 10 km). Bardzo solidna reprezentacja tras czarnych i ski route. Przytrasowo można jeździć w wielu miejscach, także przez las. Rewelacyjny, wielki Bertas Kinderland - za połowę ceny skipasa można "pozbyć" się dziecka na cały dzień. Piękna zawieszona w powietrzu platforma widokowa (360 stopni), hamaki, huśtawki, absurdalne krzesła na trasach. Jakieś rozwiązania rodem z wesołego miasteczka -  tyrolka nad trasą narciarską. Wracając do narciarstwa - podczas mgły doceniłem perfekcyjne oznaczenie tras - gęsto tyczki z wskaźnikami środka trasy. Każda, nawet nieznaczna zmiana kierunku trasy sygnalizowana okrągłym znakiem z dostatecznym wyprzedzeniem. Jeszcze nigdy nie jeździło mi się tak łatwo (i szybko) we mgle. Wspomnę jeszcze o snowparku z poduszką do skoków. System dla wymagających (prawie całkowity brak tras niebieskich)". Dodam, że to miejsce ciągle się rozwija, w zeszłym roku zamieniono końcowy dość krótki orczyk na kanapę i zrobiono cztery najwyzej położone trasy w systemie, w tym zaś wytyczono odnogę FrommesAbfartu do Ladis i teraz ten wariant wygląda znakomicie. Wytyczono też nową off piste z Schonjocha - to nas akurat nie ucieszyło bo systematycznie tam już jeździliśmy a teraz pewnie pojawi się tam więcej chętnych.   gallery_168102_563_7934.jpg   Warunki w SFL były dość słabe - śniegu jak na lekarstwo ale trasy przejezdne bo oczywiście wszystko naśnieżone. Było więc twardo, sporo lodu trochę za dużo ludzi ale pełna lampa więc dzień poświęciliśmy na turystykę obwożąc kolegów po systemie (na co dniówka od biedy wystarczy).   Ischgl wszyscy znają i kochają. Dla nas ośrodek ten ma w zasadzie dwa interesujące miejsca czyli prawa część na mapie z grupą tras od 34 do 40 (plus okoliczny potencjał off piste). wszystkie są fantastyczne i zjazdy do pośredniej 4 i 5. Oprócz tego w dobrą pogodę oczywiście obowiązkowy zjazd do Samnaun (80 i 60). Idalp omijamy (bo to jest najbardziej absurdalne znane mi miejsce narciarskie), podobnie Alptridę. W Ischglu też widać zmiany - jest już nowy wagonik (szkoda, że nie gondolka) ten co go już od dłuższego czasu na mapie umieszczali i nawet trasa też była zrobiona ale jeszcze nie uruchomili. Konfiguracja terenowa nie jest tam jednak zbyt przyjazna i wyglada nam, że to urządzenie nie otworzy jakiegoś wielkiego potencjału przytrasowego. Druga zmiana też taka sobie. Obok starej czteroosobowej gondoli z dołu budują trzylinowego potwora (gondolka, pewnie 40-osobowa). Czyli prosty rachunek mówi 40 + 24 + 8 + 4 = 76 osób co chwila wysiadających w okolicach Idalpu. Szok - pokazuje to rozwój narciarstwa - kiedyś była tylko ta czwórka teraz jest prawie 20x większa przepustowość. Tras przybywa symbolicznie a narciarzy geometrycznie. Off piste to nie fanaberia tylko konieczność.   gallery_168102_563_2258.jpg   W niedzielę nawet jak na początek sezonu było pusto, trasy praktycznie puste, dobrze naśnieżone, twardo później trochę lodu. Pełna lampa więc wszystkim się podobało.   W poniedziałek był HochZeiger - jechaliśmy tu na pewniaka bo tydzień wcześniej też tu byliśmy. Pomijając nawet najlepsze warunki śniegowe i grudniową promocję to jest to naprawdę świetny ośrodek. Ma układ wachlarza - gondolka z dołu to rączka a trzy główne urządzenia wyciągowe udostępniają bardzo duży obszar narciarski. Zupełnie nietypowo, jak na Europę, poprowadzono z tych urządzeń dużą ilość tras  Z prawego (tylko czteroosobowego) krzesełka jest ich aż 5 i wierzcie mi każda jest lepsza od poprzedniej, z środkowej kanapy są cztery a lewej "tylko" trzy. wśród nich rewelacyjna "10" prowadzona początkowo granią a później hen, szerokim łukiem. Trasy na HochZeigerze krzyżują się i można potworzyć różne podwarianty. Trzeba powiedzieć, że terem tutaj jest bardzo pofałdowany a trasy przez to niezwykle wprost zróżnicowane, strome pagórki, ostre progi, ścianki - no fruwać to tu można. Przytoczę tu opis jednej z moich ulubionych tras, napisałem go szukając kandydatek na najpiękniejsze alpejskie trasy.  "kandydatka numer 5 (też czarnulka) z HochZeiger ma swój styl. I wszystkim jadącym go narzuca. Tu ona rządzi. W przekroju pionowym (niwelecie) przypomina powoli gasnącą sinusoidę. Wjechać na nią trzeba koniecznie na pełnej prędkości, jaką da się wydusić od krzesełka. Za pierwszym grzbietem trasa prowadzi lekko w lewo. Zakręt warto zacząć przed grzbietem bo w odciążeniu na górze może być już za późno i nasza wybranka zrzuci nas na skalne kopce dekorujące jej prawy bok. Dalej czarnulka wiedzie nas na przemian stromymi ściankami i stromymi podjazdami. Strachliwi, co nogę z gazu zdejmą, przyprawią to dymaniem per pedes pod górki ale pozostali mogą dowieźć się na całkiem konkretnej prędkości i wykorzystać ją na dalszą jazdę czerwoną 6-ką." Wartych takiego opisu jest jeszcze parę tras no i o czym nie napisałem konkretny zjazd na dół do gondolki to baaardzo szeroka "1", dość szybka a na pewno przyjazna.    gallery_168102_563_17195.jpg   Popatrzcie na te fotę - godzina 12.48 narciarzy mniej jak tras! A to jeszcze nie wszystkie trasy z krzesełka o którym pisałem. Od godziny 11.00 do końca dnia ten obszar ma słoneczko...   Potencjał off piste HochZeigera jest też fantastyczny a ponieważ poza trasowych śmigantów jest tutaj jakby mniej to nieraz i dwa dni po opadzie można znaleźć dziewiczy śnieg. Stoki zastaliśmy wyratrakowane, śnieg był przyjazny ludzi ZERO więc warunki do karwingowania - wymarzone. Po paru godzinach jednak boisko mi się znudziło. Doszedłem do wniosku, że można jednak spróbować pojeździć gdzieś obok, choć śniegu było mało. Udało mi się namówić Kamila i zrobiliśmy około 10 zjazdów obok krzesełka i środkowej kanapy.   gallery_168102_563_35431.jpg   Przekładaniec był wyjątkowy, warunki zmieniały się co 2 m a to trochę puchu a to gips, łamiąca się i krusząca pokrywa też była, twarde zęby od wiatru a miejscami się zapadało. słowem interesująco - obudziliśmy się. Zdecydowanie sympatyczniej było pod kanapą między kosodrzewiną choć tam trzeba było omijać kamienie. Tę trasę zrobiliśmy też w większym składzie z Amatorką Jazz Band i Violek i tak się skończyła narciarska część dnia.   gallery_168102_563_70929.jpg   gallery_168102_563_92820.jpg   gallery_168102_563_4203.jpg   gallery_168102_563_71286.jpg   Wieczorem sprawdziliśmy warunki w Berwangu i Ehrwaldzie - wyglądało słabo i po głosowaniu (5:2:2) HochZeiger wygrał z SFL i wymienionymi.     We wtorek oprócz nas przyjechały "siostrzane" ekipy ściągnięte naszymi relacjami i było nas powyżej 30-tu osób więc jeździliśmy w różnych składach grzejąc po pustych trasach, wyskoczyliśmy też na małe co nieco obok.O 14.00 byliśmy przy aucie, przebieranko i pakowanko i o 14.14 odjechaliśmy (minuta przed planem). Wrocław był o 24.00.   Rosnący tłok w wielkich stacjach narciarskich skutecznie zwrócił naszą uwagę na mniejsze a często piękne stacje - warto zapamiętać takie nazwy jak HochZeiger, Kuhtai, Silian, St. Jakob in Defereggental, HochStein, Berwang, Ehrwald, Sport Gastein, Waidring, Grosseck-Speiereck. Mają one więcej do zaoferowania niż można byłoby sądzić.   Pozdro Wiesiek   pees - zdjęcia dzięki uprzejmości Kamila
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to był wyjazd prywatny czy zorganizowany jakims busem (adambus)?
Jakie tam są skipassy cztero, sześcio czy siedmiodniowe? Ile wychodzi taki multikarnet na ośrodki w pobliżu?
A może kupowaliście każdy dzień osobno?

 

1. Jeździmy w dość stałej ekipie a organizatorem wyjazdów jest JurekByd. Często spotykamy się z innymi "forumowymi" (a także nieforumowymi) teamami np. Jarka (Jaro323) czy Krzycha (gajowy01)  Okazjonalnie można zabrać się też z Kosmykiem, Amatorką Jazz Band, Raftim - to wszystko (w tym roku) do Tyrolu. Na forum obecne są też inne kierunki np Dolomity (zBerek). Należy uznać to za wyjazdy prywatne choć organizatorzy zarabiają trochę na transporcie.

2. Ceny jakie podałem to były skipasy jednodniowe, Jedyny karnet wspólny dla tych ośrodków to był sezonowy Tirol Snow Card - który znaczna część jeżdżących ma. Cena to 696 Euro - amortyzuje się mniej więcej w 18 dniu wyjazdów.

3. Formuły wyjazdów są bardzo elastyczne - organizatorzy mają doskonałe rozeznanie regionów, chwilowych okazji, stanu pokrywy śniegowej. I tak  Pitztal był "hitem" - pażdziernika, Gurgle - listopada, HochZeiger i SFL - grudnia, Długości wyjazdów to klasyczne czterodniówki choć są też wyjazdy pięciodniowe (a czasem trzy dniowe). Zdecydowanie przeważa forma skisafari - każdy dzień w różnym ośrodku. Teraz wróciliśmy z wyjazdu gdzie w cztery dni odwiedziliśmy 5 ośrodków.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wiesiu ,przestań denerwować ludzi tymi częstymi wyjazdami,bo normalnie Ci ZAZDROSZCZE.

 

Jestem Tadziu taki nienasycony za te lata bez urlopów (a z dziećmi) I za te bez nart (bo późno zacząłem) - chciałbym to teraz nadrobić. A dobrze wiesz jakie to kruche - jakieś kłopoty ze zdrowiem swoje bądź najbliższych, kontuzja czy po prostu spadek dochodów i skończy się to rozpasanie...

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem Tadziu taki nienasycony za te lata bez urlopów (a z dziećmi) I za te bez nart (bo późno zacząłem) - chciałbym to teraz nadrobić. A dobrze wiesz jakie to kruche - jakieś kłopoty ze zdrowiem swoje bądź najbliższych, kontuzja czy po prostu spadek dochodów i skończy się to rozpasanie...

 

Pozdro

Wiesiek

Cześć

Jak to - z dziećmi a bez urlopów...i bez nart - miałeś wiecznie dzieci w powijakach. Teraz mam dopiero ograniczone narty bo szkoła, treningi, obozy itd. Wcześniejsze nienasycenie wiele tłumaczy ale ja teraz nie jeżdżę bo nie stać mnie na wyjazd dla 4sób... Nie rozumiem...

Nie jeździsz z dziećmi??? Nie lubią, nie chcą, nie mogą???

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jak to - z dziećmi a bez urlopów...i bez nart - miałeś wiecznie dzieci w powijakach. Teraz mam dopiero ograniczone narty bo szkoła, treningi, obozy itd. Wcześniejsze nienasycenie wiele tłumaczy ale ja teraz nie jeżdżę bo nie stać mnie na wyjazd dla 4sób... Nie rozumiem...

Nie jeździsz z dziećmi??? Nie lubią, nie chcą, nie mogą???

Pozdrowienia

 

Ciężko było, nawet bardzo.... Wspominki raczej na piwo niż na forum. Zacząłem jeździć po tym jak kupiłem synowi narty na obóz narciarski - pasowały mi buty więc pożyczyłem sprzęt i pojechałem do Szklarskiej. I złapałem zajawkę. Moi synowie jeżdżą (średni nawet nieźle) ale wolą inne sporty (squash, żagle, MMA, piłka).

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześc

MMA - czy to takie raczej konkretne walenie?

Squash - super sprawa niestety kosztował mnie Achillesa i się skończyło. ;)

Pozdro

 

Mam nadzieję, że nie aż takie konkretne. Na pewno uczy jak jeden człowiek może uszkodzić drugiego i jak trzeba uważać.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Formuły wyjazdów są bardzo elastyczne - organizatorzy mają doskonałe rozeznanie regionów, chwilowych okazji, stanu pokrywy śniegowej. I tak  Pitztal był "hitem" - pażdziernika, Gurgle - listopada, HochZeiger i SFL - grudnia, Długości wyjazdów to klasyczne czterodniówki choć są też wyjazdy pięciodniowe (a czasem trzy dniowe). Zdecydowanie przeważa forma skisafari - każdy dzień w różnym ośrodku. Teraz wróciliśmy z wyjazdu gdzie w cztery dni odwiedziliśmy 5 ośrodków.

 

Pozdro

Wiesiek

 

 

@Wiesiu,a jeśli mógłbyś trochę powróżyć :)  to co będzie hitem lutego?

Mamy zamiar z rodziną i znajomymi z dwójką dzieci 11 lat pojechać gdzieś do AT.Myślałem o Dachstein West,ale na tę chwilę dość średnie warunki.

Może więc ponownie Hochzeiger bylby odpowiedni?Byłem tam 1 dzień ok. 3tyg. temu i potwierdzam wszystkie Twoje słowa o tym ośrodku.

Fakt,że do objechania wszystko w jeden dzień dla nas,ale dla dzieciaków powinno być ok.

Pytanie tylko gdzie najlepiej szukać tam kwaterki?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wiesiu,a jeśli mógłbyś trochę powróżyć :)  to co będzie hitem lutego?

Mamy zamiar z rodziną i znajomymi z dwójką dzieci 11 lat pojechać gdzieś do AT.Myślałem o Dachstein West,ale na tę chwilę dość średnie warunki.

Może więc ponownie Hochzeiger bylby odpowiedni?Byłem tam 1 dzień ok. 3tyg. temu i potwierdzam wszystkie Twoje słowa o tym ośrodku.

Fakt,że do objechania wszystko w jeden dzień dla nas,ale dla dzieciaków powinno być ok.

Pytanie tylko gdzie najlepiej szukać tam kwaterki?

 

Pozdrawiam

 

Hitem lutego może być Ost Tirol (bo relatywnie mało ludzi),

 

HochZeiger też jest dobrą opcją bo narciarzy wyraźnie mniej (jak gdzie indziej) a tras nie brakuje ale nie widzę tam typowo "dziecięcych" obszarów. Ponieważ w AT i tak nie mieszka się na stoku to warto znaleźć nocleg w miejscu gdzie można dojechać do 2-3 ośrodków. W tym przypadku mogłoby to być np okolice Landeck (do HochZeigera 30 km) a do Fliess (Venet) tylko 10 km. W rachubę wchodzi też Hochoetz (i Kuhtai już na nartach). W drugą stronę - może nie Ischgl ale Kappl czy See no i ośrodki przed SFL. Oczywiście jeśli nie masz ochoty korzystać z obfitości opcji jakie daje Landeck to możesz zainstalować się w Jerzens albo gdzieś blisko. w każdym razie wpierw bym poszukał noclegu a później patrzył co można jeszcze zrobić.

 

Wszystko wskazuje, że właśnie mniej więcej taki plan w lutym zrealizujemy choć chcemy jeszcze pojechać na Pitztal i zjechać do Rifflsee (freeridowo). Mam nadzieję, że hitem lutego będzie off piste a wtedy tłum na stoku mniej nas dotyka (choć ci co psują puch są irytujący :) )

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosnący tłok w wielkich stacjach narciarskich skutecznie zwrócił naszą uwagę na mniejsze a często piękne stacje - warto zapamiętać takie nazwy jak HochZeiger, Kuhtai, Silian, St. Jakob in Defereggental, HochStein, Berwang, Ehrwald, Sport Gastein, Waidring, Grosseck-Speiereck. Mają one więcej do zaoferowania niż można byłoby sądzić.  

 

To już chyba reguła, którą sam zauważyłem (i którą wielu potwierdza) - na przykładzie Kappl i Ischgl. Za pierwszym razem wybrałem się na tydzień do Ischgl, zostawiając sobie na ostatni (relaksacyjny) dzień przed podróżą powrotną, małe Kappl, w którym przez tydzień mieszkaliśmy. Byliśmy pod wrażeniem ogromnej liczby tras i świetnej infrastruktury Ischgl, ale dopiero w Kappl zrozumieliśmy sens prawdziwego narciarstwa. Później już jeździłem do Kappl jako miejsca docelowego, odkąd zrozumiałem, że lawirowanie między ludźmi i muldami trudno nazwać narciarstwem - gdy już nawet o 10 godzinie, po zrobieniu pierwszych śladów na śniegu, ma się wrażenie, jakby każdy metr kwadratowy był przejechany przez tysiąc narciarzy przed nami. A w tych małych regionach można się zwyczajnie "wyszaleć" - trasy przypominają długie, wijące się wstążki pośród dziewiczego śniegu - puste i równe niczym autostrady.

 

Te same opinie pojawiły się na tym forum przy porównaniu większego Grossglockner Resort i mniejszych "satelit" (wspomniane tu Sillian, St. Jakob czy Lienz). Kappl dodatkowo ma tą zaletę, że pod względem długości tras i widoków (wysokogórska sceneria i trasy do 2640m) nie ustępuje niczym tym najlepszym regionom w Austrii.

 

Ciekawi mnie też wspomniane Sportgastein, w którym nie byłem - jedna gondola, a z niej 4 różne trasy w dół, czyli też muszą być puste - i równiez na dużej wysokości i z pięknymi widokami (sądząc po zdjęciach). Zniechęca mnie tylko gondola, czyli zdejmowanie nart po każdym zjeździe. Kuhtai połączone z Hochoetz też wydaje się ciekawą ofertą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,byłem w Sportgastein jakieś 10 lat temu i do dzisiaj wspominam że ta górka była wybawieniem z zatłoczonych stoków Bad Hofgastein i Dorfgastein.

Wtedy dużo się mówiło o połączeniu tego regoinu z lodowcem Moltaller,ale chyba do tej pory nic z tego nie wyszło.

Z "małych"ośrodków bardzo mi się podobało Nauders,byłem w kwietniu i tak jak pisałeś;można się wyszaleć.Nawet o czwartej po południu na niektórych trasach robiliśmy pierwszy ślad :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety my szczęścia do Sportgastein nie mieliśmy i podczas naszego krótkiego (3h) pobytu w tym ośrodku mieliśmy takie mleko że wjeżdżaliśmy w zaspy. Z tego co się orientuje to te trasy przy tej gondoli to są dodatkiem do fryrajdu który w tym ośrodku raczej jest na pierwszym miejscu.

Nauders bardzo fajne i każdemu je polecam tym bardziej że karnety kosztują niewiele więcej niż na Chopoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To będzie potwór podobny do 3S z Kitzbuhel - 31 wagoników po 28 osób każdy = 2800 osób/h. Zamkną jednak dolny odcinek 4 osobowej gondloli - zostanie ona jedynie na odcinku Mittelstation - Idalp

Tego właśnie nie rozumiem - najpierw budują kolosy mieszczące po 28 osób, a potem puszczają je tak rzadko , że przepustowość jest taka sama , jak 8-osobowej gondolki - a co to puszczenia 4-os. starej gondolki od Mittelstation to dobry pomysł,bo górny odcinek - trasy 4 i 5 są dużo ciekawsze od zjazdu w dolinę,aa obecnie ciężko się było dosiąść na środkowej stacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Niesamowite są te małe ośrodki, a w jeden dzień można zjechać nawet takie dwa położone blisko siebie.

Kluczowa sprawa to wjazd 1-2 kolejkami z parkingu i już się jest w centrum ośrodka.

W dużych ośrodkach takie wciąganie na górę może trwać 1h albo więcej.

 

Zdumiewający jest też poziom infrastruktury w małych arenach, taki sam jak np. w SFL: gondole, podgrzewane krzesła z osłonami, potwory 6- czy 8-osobowe. Ale mniejsza o gadżety, najważniejsze że gro z nich to szybkie wyprzęgane koleje.

Z ostatniego wyjazdu najlepiej wspominam Fieberbrunn z jego skalistą typowo alpejską scenerię na samym końcu ośrodka.

 

Ładna panoramka regionu SchneeWinkel z kilkoma mniejszymi ośrodkami (położone mniej więcej na północ od Kitzbuhel): 

http://www.steinplat...chneewinkel.pdf

 

Przy okazji, Weidring leży w dwóch regionach Austrii - Salzburg i Tyrol - i kawałek w DE. Arena jest dostępna na obu sezonówkach czy kilkudniówkach. 

Granica między obszarami idzie przez restauracje Kammerkor koło górnej stacji gondolki nr 1,

jak nam wyjaśniał kelner.

http://www.steinplat...on-tickets.html

 

Nawet całe SchneeWinkel  jest dostępne na SalzburgerCard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czy tylko ja nie widzę zdjęć ?

 

Dam szansę administratorowi - może odzyska. Jak nie to jeszcze raz wgram za parę dni  - tyle tylko, że pousuwałem pomniejszone i wybrane pliki i będę musiał to zrobić jeszcze raz. W ogóle wgrywanie zdjęć jest dużo gorsze jak w starym SF bo tam można było to zrobić taśmowo a później poprzekładać z tekstem. Tutaj każdy plik wgrywa się oddzielnie co zniechęca do robienia relacji. Można oczywiście wgrać ciurkiem ale wtedy nie da się powiązać z tekstem.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dam szansę administratorowi - może odzyska. Jak nie to jeszcze raz wgram za parę dni  - tyle tylko, że pousuwałem pomniejszone i wybrane pliki i będę musiał to zrobić jeszcze raz. W ogóle wgrywanie zdjęć jest dużo gorsze jak w starym SF bo tam można było to zrobić taśmowo a później poprzekładać z tekstem. Tutaj każdy plik wgrywa się oddzielnie co zniechęca do robienia relacji. Można oczywiście wgrać ciurkiem ale wtedy nie da się powiązać z tekstem.

 

Pozdro

Wiesiek

 

Powtórnie wrzuciłem foty...

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...