Skocz do zawartości

Franca


JG77

Rekomendowane odpowiedzi

Hej ,witam szanownych Forumowiczów ,mój problem w stosunku do tych zawartych w tym dziale jest z pozoru błachy ale dla mnie baardzo uciążliwy ,w tym roku jak nigdy dotąt od późnego lata ciągle choruję z tygodniowymi przerwami no może w porywach z dwutygodniowymi do tego stopnia ,że straciłem kondycję bo co nabieram formy to znów choroba i lekarze mi nie pozwalają ćwiczyć tylko wyleżeć żeby nie było powikłań .Jak się zaczęło grypą ,zapaleniu gardła ,krtani ,płuc ,infekcji bakteryjnej i diabli wiedzą czym jeszcze tak się nie może skończyć.Jestem zdruzgotany bo czuję ,że jak nigdy do tąt brak mi kondycji a baardzo mnie ciągnie poszusować.Podobno kompletnie gdzieś staciłem odporność i jak ktoś kichnie to ja od razu ląduję w łóżku .Ile antybiotyków już wziąłem to nawet nie liczę w tym podwójne .A niech to szlag.. nie ma rady ,uważam na siebie ,biorę coś na odporność i guzik z tego -masakra.Do tej pory normalnie ot tam gdzieś się coś zdarzyło jak każdemu ale do tego stopnia to nigdy ,nawet sety z piepszem nie mam okazji wypić bo ciągle jestem na antybiotykach tak się popaprało ,że nawet nie kolano ,kręgosłup a też mnie uziemniło ,cóż mam nadzieję że jak ta feralna data ,ten 2013 minie będzie lepiej bo do 13-tek zawsze miałem pecha a może zna ktoś jakiś sposób na nie zarażanie się byle kichnięciem .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne ,pierwsze słyszę ,może rzeczywiście się to dla mnie nada,ale i tak sam nie odważę się zaproponuję i obgadam to z lekarzem ,sam nie wiem czemu mi tego nie podsunął wkrótce go zapytam a jak mi pomoże to na pewno Cię powiadomię a jak kiedyś przez przypadek spotkamy się to oczywiście czuję się Twoim dłużnikiem póki co walę z tym po świętach.Jeszcze raz dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki jest efekt, jak na grypę i przeziębienie bierze się antybiotyki!!!

Może po prostu przestań je brać, oczywiście jeśli nie będziesz miał ewidentnego i silnego zakażenia bakteryjnego.

A te zioła (Andrographis paniculata) rzeczywiście mają udowodnione i silne działanie, wzmacniające odporność, a także przeciwzapalne...

 

Tak przy okazji, to lecz się u lekarzy (dobrych :) ), a nie u amatorów z internetu... ;) jak ja na przykład... :D :D .

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Oczywiście, że tak. najgorszy sposób leczenia doprowadzający do wyniszczenia flory bakteryjnej i osłabieni odporności.

Proste zasady są takie:

- jak najmniej lekarstw wszelkiego rodzaju

- zahartowanie organizmu

- zero przegrzewania i wylegiwania bo to hodowanie choroby

- nie zwracanie uwagi na drobne dolegliwości katary, kaszle itd. Przechodzi samo po dwóch trzech dniach.

- zero antybiotyków ZERO.

 

Padam przykład:

Moja córka do wieku około 2 lat nie chorowała w ogóle. W tym niej więcej wieku złapała boreliozę - choroba jak każda inna a że często włóczymy się po lasach to się zdarzyło. Leczenie polega na przyjmowaniu antybiotyku o dość szerokim spektrum przez chyba 3 tygodnie. PO leczeniu zakończonym pozytywnym efektem Amelka chorowała bardzo często: zapalenia uszu ropne i z przetokami królowały. Po jakimś czasie zauważyliśmy, że organizm po prostu poddaje się chorobie. Nie byo normalnych oznak walki układu immunologicznego jak ból czy temperatura. Uznaliśmy, że trzeba coś zmienić i przy kolejnej chorobie zastosowaliśmy leczenie homeopatyczne + homeopatia prewencyjna według zaleceń. PO miesiącu przy pierwszej chorobie objawy zaczęły być normalne 40 stopni, ból itd. Od tej pory nie choruje w ogóle. Syn, który zawsze ma farta i boreliozy nie złapał  nie chorował nigdy.

Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do homeopatii i nie wiążę tego z żadna ideologią ale walenie w siebie antybiotyków jest po prostu nielogiczne i jeżeli (a tak jest zazwyczaj) nie działa to trzeba cos zmienić - spróbuj.

 

Pozdrowienia serdeczne i zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oreganosept plus czosnek/cytryna/miód (jak będziesz zainteresowany to napisze jak zrobić).

Baardzo ,jak miałbym nie być ,dziękuję serdecznie i już nie mogę się doczekać,zwłaszcza że są święta i mam sporo czasu ,wykorzystam go chętnie na poprawę zdrowia Jeżeli możesz to czekam z niecierpliwością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie korzystali z antybiotyków jeszcze przed średniowieczem, używając chleba z pajęczyną. Ale fakt, że co za dużo to niezdrowo.

Może zmień lekarza ? Porób badania, choć z doświadczenia wiem, że jak się trafi osobniczy brak odporności, to ciężko coś z tym zrobić - nie pomagają żadne autoszczepionki, IRS19 itd. Nieraz pomaga zmiana klimatu - złapie mróz, może jedź w góry ?  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Oczywiście, że tak. najgorszy sposób leczenia doprowadzający do wyniszczenia flory bakteryjnej i osłabieni odporności.

Proste zasady są takie:

- jak najmniej lekarstw wszelkiego rodzaju

- zahartowanie organizmu

- zero przegrzewania i wylegiwania bo to hodowanie choroby

- nie zwracanie uwagi na drobne dolegliwości katary, kaszle itd. Przechodzi samo po dwóch trzech dniach.

- zero antybiotyków ZERO.

 

Padam przykład:

Moja córka do wieku około 2 lat nie chorowała w ogóle. W tym niej więcej wieku złapała boreliozę - choroba jak każda inna a że często włóczymy się po lasach to się zdarzyło. Leczenie polega na przyjmowaniu antybiotyku o dość szerokim spektrum przez chyba 3 tygodnie. PO leczeniu zakończonym pozytywnym efektem Amelka chorowała bardzo często: zapalenia uszu ropne i z przetokami królowały. Po jakimś czasie zauważyliśmy, że organizm po prostu poddaje się chorobie. Nie byo normalnych oznak walki układu immunologicznego jak ból czy temperatura. Uznaliśmy, że trzeba coś zmienić i przy kolejnej chorobie zastosowaliśmy leczenie homeopatyczne + homeopatia prewencyjna według zaleceń. PO miesiącu przy pierwszej chorobie objawy zaczęły być normalne 40 stopni, ból itd. Od tej pory nie choruje w ogóle. Syn, który zawsze ma farta i boreliozy nie złapał  nie chorował nigdy.

Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do homeopatii i nie wiążę tego z żadna ideologią ale walenie w siebie antybiotyków jest po prostu nielogiczne i jeżeli (a tak jest zazwyczaj) nie działa to trzeba cos zmienić - spróbuj.

 

Pozdrowienia serdeczne i zdrowia

 

Ogólnie oczywiście zgadzam się z całym postem, ale... leczenie homeopatyczne? No chyba że to po to, żeby Amelkę (ładne imię, więc pozwoliłem sobie użyć :)  ) wspomógł efekt placebo  ;) No ale tak jak napisałem wyżej z całością zgadzam się w 100% i jestem jednym z przykładów skuteczności takich metod. Szczególnie punkt przedostatni jest istotny, bo kiedy wmówimy sobie, że jesteśmy chorzy to i czujemy się dużo gorzej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne ,pierwsze słyszę ,może rzeczywiście się to dla mnie nada,ale i tak sam nie odważę się zaproponuję i obgadam to z lekarzem ,sam nie wiem czemu mi tego nie podsunął wkrótce go zapytam a jak mi pomoże to na pewno Cię powiadomię a jak kiedyś przez przypadek spotkamy się to oczywiście czuję się Twoim dłużnikiem póki co walę z tym po świętach.Jeszcze raz dzięki.

 

Lekarz nie zaproponuje Ci przecież ziołolecznictwa.  Na opakowaniu polecana dawka to 2 x 1. Przy boreliozie bierze się 5-10 razy większe dawki i to przez wiele miesięcy więc stosując 3 x 1 przez kilka tygodni na pewno nie umrzesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro często, gęsto "lekarz" proponuje homeopatię, która jest czystym i bezczelnym oszustwem połączonym z rabowaniem oszukanych pacjentów, to dlaczego ma nie proponować ziół. One od dawna są oficjalnymi lekami o oczywistym działaniu farmakologicznym, że wspomnę najbardziej znane: atropa belladonna - atropina czy digitalis purpurea - glikozydy naparstnicy.

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czosnek kupujesz w warzywniaku. Koniecznie polski i jak najlepszy. Ten marketowy się nie nadaje, nawet jak piszą, że polski. Poza tym miód - koniecznie na targu, lub od kogoś, kto ma pasiekę. Z marketu nie. Tam sobie możesz kupić cytrynę. Czosnek 1 główkę obierasz z łupin, wyciskasz całość wyciskarką do czosnku, do większego słoika. Trochę się upaprzesz, ale trudno. Do słoika wyciskasz sok z 1 cytryny i dodajesz łyżkę stołową miodu. Całość zalewasz połową szklanki przegotowanej wody. Trochę mieszasz wszystko kręcąc słoikiem, albo mieszając łyżką. Słoik odstawiasz do lodówki na conajmniej 24 godziny i po około dobie wyjmujesz z lodówki. Bierzesz mniejszy słoik i sitko. Odcedzasz płyn, resztę wywalasz. Słoik do lodówki. 2x dziennie do kubka bierzesz trochę wody i 2 łyżeczki czosnku. Wbrew pozorom nie śmierdzi, chociaż jest czuć smak. Wystarczy coś zjeść. A i jest jeszcze jeżówka w kropelkach. Za 6 zł w każdej aptece. Ale to już raczej głównie na kaszel. Życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro często, gęsto "lekarz" proponuje homeopatię, która jest czystym i bezczelnym oszustwem połączonym z rabowaniem oszukanych pacjentów, to dlaczego ma nie proponować ziół. One od dawna są oficjalnymi lekami o oczywistym działaniu farmakologicznym, że wspomnę najbardziej znane: atropa belladonna - atropina czy digitalis purpurea - glikozydy naparstnicy.

Tadek

Witam

Tu - Tadeusz z całym szacunkiem - pojechałeś grubo.

Po pierwsze dlatego że :

 

... Uznaliśmy, że trzeba coś zmienić i przy kolejnej chorobie zastosowaliśmy leczenie homeopatyczne + homeopatia prewencyjna według zaleceń. PO miesiącu przy pierwszej chorobie objawy zaczęły być normalne 40 stopni, ból itd. Od tej pory nie choruje w ogóle. Syn, który zawsze ma farta i boreliozy nie złapał  nie chorował nigdy.

Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do homeopatii i nie wiążę tego z żadna ideologią ale walenie w siebie antybiotyków jest po prostu nielogiczne i jeżeli (a tak jest zazwyczaj) nie działa to trzeba cos zmienić - spróbuj.

 

Pozdrowienia serdeczne i zdrowia

 

a po kolejne mam dokładnie takie same doświadczenia z dwójką moich dzieci.

Dodam, że nie wiązało się to z rabowaniem mojej kieszeni, skutki są wymierne i widoczne, a lekarz rodzinny popiera i współpracuje z homeopatą.

Ja mam dowody w zasięgu wzroku i argumenty na wyciągnięcie ręki.

Dziwię Ci się, że użyłeś tak mocnego sformułowania. Potrafisz je udowodnić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że to sens stosowania homeopatii wymaga udowodnienia, gdyż jej rzekome działanie jest wbrew wszelkiej logice i wiedzy jaką ludzie na przestrzeni lat zdobyli. Ja wierzę, że córka Mitka (i dzieci Yukisana) wydobrzała po zastosowaniu leków homeopatycznych - po prostu organizm, w momencie kiedy nie otrzymał antybiotyku, sam poradził sobie z chorobą i wrócił do normalnego funkcjonowania, na dodatek być może wspomagany efektem placebo (który, w przeciwieństwie do homeopatii, jest dowiedziony naukowo). Fakty są takie, że przeprowadzono badania, w których leki homeopatyczne okazały się tak samo skuteczne jak zwykłe placebo, a sama idea homeopatii opiera się na kompletnie niedorzecznym aksjomacie. Szczere zdumienie wywołuje we mnie fakt, że ktokolwiek wierzy w skuteczność tych specyfików w czasach, kiedy nie tylko nie palimy już czarownic (w cywilizowanych krajach), ale medycyna i ogólnie nauka są (relatywnie) bardzo mocno rozwinięte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Dziwię Ci się, że użyłeś tak mocnego sformułowania. Potrafisz je udowodnić ?

Oczywiście. Qbekbar już Ci to wyjaśnił, ale jeśli chcesz dokładniej, to proszę bardzo:

 

Cała ideologia homeopati powstała pod koniec XVIII w. Otóż jeden z ówczesnych lekarzy wymyślił sobie, że podobne trzeba leczyć podobnym. "Zasada" wzięta kompletnie z sufitu, bez żadnego uzasadnienia ani teoretycznego, ani doświadczalnego. Po prostu Pan doktor tak sobie wymyślił i już.

Ale to nie wszystko. Produkcja leku polega na wielokrotnym rozcieńczaniu tej "podobnej" substancji praktycznie do zera. Czyli jak masz flakonik z jakimś "lekiem" homeopatycznym, to w nim jest tylko rozpuszczalnik, czyli alkohol lub czysta woda. W trakcie tych rozcieńczeń roztwory są intensywnie wytrząsane, bo to wzmacnia działanie "leku"!!!!

A dlaczego "lek" działa mimo, że go nie ma? Bo woda czy alkohol "pamiętają" co w nich było!!!!!!

Czyste gusła!

 

O tym czy lek działa, czy nie decydują wielokrotnie powtarzane w różnych ośrodkach randomizowane badania z podwójną ślepą próbą.

Żaden "lek" homeopatyczny nie przeszedł pomyślnie takiej weryfikacji!

 

Piszesz, że nie zostałeś obrabowany. A ile zapłaciłeś za flakonik czystej wody, albo roztworu spirytusu???

 

Koniec, kropka.

nie ma o czym więcej gadać.

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie oczywiście zgadzam się z całym postem, ale... leczenie homeopatyczne? No chyba że to po to, żeby Amelkę (ładne imię, więc pozwoliłem sobie użyć :)  ) wspomógł efekt placebo  ;) No ale tak jak napisałem wyżej z całością zgadzam się w 100% i jestem jednym z przykładów skuteczności takich metod. Szczególnie punkt przedostatni jest istotny, bo kiedy wmówimy sobie, że jesteśmy chorzy to i czujemy się dużo gorzej...

Cześć

Jestem wielkim sceptykiem w tej kwestii. Homeopatów dzielę na normalnych - do150.00 za wizytę, dobrych od 151.00 do 250.00 za wizytę i bardzo dobrych - powyżej 250.00 za wizytę. Nasz była bardzo dobry. Chodziło raczej o to, że standardowe metody nie przynosiły rezultatu i TRZEBA było coś zmienić. Udało się i tyle. Może to przypadek. Sam z homeopatów nie korzystam - po prostu nie choruję z założenia.

Pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[..]

Żaden "lek" homeopatyczny nie przeszedł pomyślnie takiej weryfikacji!

[..]

. A ile zapłaciłeś za flakonik czystej wody, albo roztworu spirytusu???

 

Tadku, 'niezerowy' roztwór spirytusu ma bardzo konkretne i mierzalne działanie.... ;)

 

Milego Nowego Roku

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czyste gusła!

 

O tym czy lek działa, czy nie decydują wielokrotnie powtarzane w różnych ośrodkach randomizowane badania z podwójną ślepą próbą.

Żaden "lek" homeopatyczny nie przeszedł pomyślnie takiej weryfikacji!

 

Piszesz, że nie zostałeś obrabowany. A ile zapłaciłeś za flakonik czystej wody, albo roztworu spirytusu???

 

Koniec, kropka.

nie ma o czym więcej gadać.

Tadek

 

Witam 

Skoro zadałeś pytanie to wypadałoby wysłuchać odpowiedzi, a nie trzaskać drzwiami przed nosem - "nie ma o czym gadać".

Nie mam zamiaru wdawać się w szermierkę na argumenty ponieważ widzę, że już się okopałeś na swoich pozycjach. Wobec tego dyskusji nie będzie.

Ile zapłaciłem za flakonik czy roztwór ? Sposób zadania pytania już sugeruje że nie orientujesz się w temacie.

 

Przepraszam za offtop. Pozdrawiam świątecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...