Skocz do zawartości

Trochę HUMORU


tatuzo

Rekomendowane odpowiedzi

co prawda włosy mam ciemne, ale wytłumacz jak blondi, o co Ci chodzi?
- nie należy wklejać filmów?
- nie należy pytać?
- kto to euromarksista?

 

"- nie należy wklejać filmów?"

 

Nie należy, ale można próbować, choćby na złość  :).

 

"- nie należy pytać?"

 

 Zawsze warto :).

 

- "kto to euromarksista"?

 

Ktoś, kto uważa, że nie należy wklejać filmów i nie należy pytać :).

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"- nie należy wklejać filmów?"

 

Nie należy, ale można próbować, choćby na złość  :).

 

"- nie należy pytać?"

 

 Zawsze warto :).

 

- "kto to euromarksista"?

 

Ktoś, kto uważa, że nie należy wklejać filmów i nie należy pytać :).

.

Łączenie w jednym słowie obecnej Europy z marksizmem trąci lekką paranoją. :)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Czy taka wspinaczka jest kosmiczna? W jakim sensie? Umiejętności technicznych, potrzebnych dla pokonania określonej drogi wspinaczkowej. Na pewno nie! Ponieważ znalazło by się wielu wspinaczy, którzy by się wspięli taką drogą bez większych trudności. Jedyna trudnością są opory psychiczne, by sobie nie dać ostatniej szansy(asekuracja) jak się poleci...

 

Czy to pierwszy wspinacz, który się porwał na coś takiego. Już przed wojna wspinał się w Tatrach Jerzy Leporowski z Poznania. Słynne było jego samotne przejście Zamarłej Turni. Co prawda tylko 140 m "pionu", ale trudności nie mniejsze(V). Wiele osób się wspinało od dawna samotnie.  Tylko może nie na takiej eksponowanej ścianie. Albo też nie pisano o nich. Od dawna to niektórzy robili. W końcu jak się poleci, to małe znaczenie ma to, czy to będzie pięćdziesiąt metrów, czy pięć set...Zresztą przy ówczesnej asekuracji(liny sizalowe, wiązanie się tą lina w pasie) to była prawie wspinaczka solo. Ponieważ ,w czasie odpadnięcia, asekuracja taka była iluzoryczna, Szczególniej na takiej Zamarłej Turni.

 

Osobiście zetknąłem się z takim przypadkiem samotnej wspinaczki w Tatrach w latach siedemdziesiątych. Wspinaliśmy się z kolegą  na Jaworowy Szczyt. Taka dla nas  wystarczająca "czwórka".  Po przyjściu do schroniska zapytano nas-gdzie byliśmy? Kilka dni temu był tu Francuz, który to przeszedł samotnie.  Zapewne nie jeden Francuz u siebie robił wtedy samotnie znacznie trudniejsze drogi.  Tylko nie było tyle reklamy...

 

Pozdrawiam

Cześć

Zupełnie nie masz racji dyskredytując to osiągnięcie. To, że od dawna wspinano się solo nie umniejsza wartości przejścia.

Wiele takich przedsięwzięć było filmowanych, również w Polsce - np. Kurtyka. Leporowski był wyjątkowy ale akurat porównanie Zamarłej z drogą prezentowana na filmie jest po prostu śmieszne. Tu masz nietrudna V na 140 m a tam masz VIII na prawie kilometrze.

To, że coś jest reklamowane nie znaczy, że jest złe a dzięki temu ludzie mogą realizować takie projekty.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Czy taka wspinaczka jest kosmiczna? W jakim sensie? Umiejętności technicznych, potrzebnych dla pokonania określonej drogi wspinaczkowej. Na pewno nie! Ponieważ znalazło by się wielu wspinaczy, którzy by się wspięli taką drogą bez większych trudności. Jedyna trudnością są opory psychiczne, by sobie nie dać ostatniej szansy(asekuracja) jak się poleci...

Czy to pierwszy wspinacz, który się porwał na coś takiego. Już przed wojna wspinał się w Tatrach Jerzy Leporowski z Poznania. Słynne było jego samotne przejście Zamarłej Turni. Co prawda tylko 140 m "pionu", ale trudności nie mniejsze(V). Wiele osób się wspinało od dawna samotnie. Tylko może nie na takiej eksponowanej ścianie. Albo też nie pisano o nich. Od dawna to niektórzy robili. W końcu jak się poleci, to małe znaczenie ma to, czy to będzie pięćdziesiąt metrów, czy pięć set...Zresztą przy ówczesnej asekuracji(liny sizalowe, wiązanie się tą lina w pasie) to była prawie wspinaczka solo. Ponieważ ,w czasie odpadnięcia, asekuracja taka była iluzoryczna, Szczególniej na takiej Zamarłej Turni.

Osobiście zetknąłem się z takim przypadkiem samotnej wspinaczki w Tatrach w latach siedemdziesiątych. Wspinaliśmy się z kolegą na Jaworowy Szczyt. Taka dla nas wystarczająca "czwórka". Po przyjściu do schroniska zapytano nas-gdzie byliśmy? Kilka dni temu był tu Francuz, który to przeszedł samotnie. Zapewne nie jeden Francuz u siebie robił wtedy samotnie znacznie trudniejsze drogi. Tylko nie było tyle reklamy...

Pozdrawiam

Honnold robi free solo w Yosemite drogi nieosiągalne dla wspomnianych wspinaczy. Najbliżej u nas by było Kurtyce który na żywca zrobił Chińskiego Maharadżę i napisał o tym książkę, z ciekawymi wycieczkami do autora drogi Piotra Szalonego Korczaka. To grube szóstki są. Wg Kurtykowki. 5.12 czy coś koło tego wg zamorskiej skali. PS. Mitek dobrze naświetlił temat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Honnold robi free solo w Yosemite drogi nieosiągalne dla wspomnianych wspinaczy. Najbliżej u nas by było Kurtyce który na żywca zrobił Chińskiego Maharadżę i napisał o tym książkę, z ciekawymi wycieczkami do autora drogi Piotra Szalonego Korczaka. To grube szóstki są. Wg Kurtykowki. 5.12 czy coś koło tego wg zamorskiej skali. PS. Mitek dobrze naświetlił temat.

Cześć

Najbardziej "szalony" był chyba Malczyk,. niestety...

A jeżeli chodzi o żywce to słynął z tego Miodowicz, który zaliczył w tym stylu sporo dróg w skałkach podkrakowskich z poziomu VI,VI,1 ale to skały i zupełnie inny wymiar przedsięwzięcia aczkolwiek możliwość kasacji praktycznie taka sama.

5,12 to według łódzkiej by było według Kurtyki VI.5.

Kurtyka... to dopiero fenomen i wybitna osobowość!

Załóżmy temat bo będzie fajna gadka.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Najbardziej "szalony" był chyba Malczyk,. niestety...
A jeżeli chodzi o żywce to słynął z tego Miodowicz, który zaliczył w tym stylu sporo dróg w skałkach podkrakowskich z poziomu VI,VI,1 ale to skały i zupełnie inny wymiar przedsięwzięcia aczkolwiek możliwość kasacji praktycznie taka sama.
5,12 to według łódzkiej by było według Kurtyki VI.5.
Kurtyka... to dopiero fenomen i wybitna osobowość!
Załóżmy temat bo będzie fajna gadka.
Pozdrowienia


Załóż ty albo Veteran, pasujecie na Ojców Założycieli. Z chęcią się dołączę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Zupełnie nie masz racji dyskredytując to osiągnięcie. To, że od dawna wspinano się solo nie umniejsza wartości przejścia.

Wiele takich przedsięwzięć było filmowanych, również w Polsce - np. Kurtyka. Leporowski był wyjątkowy ale akurat porównanie Zamarłej z drogą prezentowana na filmie jest po prostu śmieszne. Tu masz nietrudna V na 140 m a tam masz VIII na prawie kilometrze.

To, że coś jest reklamowane nie znaczy, że jest złe a dzięki temu ludzie mogą realizować takie projekty.

Pozdrowienia

Witam

 

Spokojnie na to popatrz. Ponieważ się zapalasz.  Mając małe podstawy, poza oczytaniem.  Szaleństwo  wspinaczkowe, ze stopniami idącymi w górę, rozpoczęło się, gdy nastąpił postęp  w sprzęcie. Uprzęże,  różne gadżety rozporowe w szczelinach, zamiast kołków. Liny pochłaniające więcej energii. Itd.  Wcześniej drogi klasyfikowano na klasyczne i z ze sztucznymi ułatwieniami. Klasycznie należało przejść trzymając się tylko skały rękami i nogami. Lina, hak służyła tylko  do ewentualnego zatrzymania upadku. 

 

Sztuczne ułatwienia to wspinaczka w terenie, gdzie żywcem nie dało się czegoś chwycić, czy stanąć. Więc, były dwie krótkie drabinki, deska pod dupę, by czasem usiąść. I te drabinki wieszało się na hakach, albo nitach, gdy już nie było żadnych, najmniejszych szczelin i tak pokonywano gładki kawałek skały.  

 

Ale jak się pojawiła możliwość latania(odpadnięcia od skały) bez szkody dla zdrowia, to  nowa generacja sportowców(celowe treningi siłowe, wytrzymałościowe) zaczęła odhaczać drogi hakowe. Jak ktoś odhaczył, to już nie można było przejść po tej drodze ze sztucznymi ułatwieniami, bez uszczerbku na honorze.  I wtedy tez zaczęło się szaleństwo ze stopniami. W Tatrach posługiwano się skalą I-VI.  Jedynka to droga, na której doświadczony turysta górski poradzi sobie. Z tym, że może być eksponowana. Gdyby nie przepisy parku, to takimi drogami można zaliczyć wszystkie szczyty w Tatrach Wysokich.

 

Piątka(nadzwyczaj trudna), szóstka(skrajnie trudna). Gdyby zwykłemu człowiekowi pokazano kawałek skały z szóstką i powiedziano, że tu można się wspiąć, to powiedziałby- niemożliwe, to gładka skała. Ale szaleństwo w stopniach się zaczęło. Jak ktoś odhaczył drogę, to ją klasyfikował. I tak rosły VI+, VI.1, VII itd. Co to jest VIII to tylko wie autor przejścia.  Jak kilku przeszło te osiem, to kolejni starali się nieraz obniżyć stopień.

 

Nie mam pojęcia, co to jest "osiem", czy "siedem plus". Wiem jak wygląda skała. I  moją granicą było V. I dlatego przestałem się wspinać. Może na szczęście, ponieważ nie pisałbym teraz o tym na forum. Nie podziwiam solistów. I nie będę. Życie i góry są zbyt piękne, by pozbawiać się ostatniej  szansy, jaką jest asekuracja. Bardziej od solo wspinaczy rozumiem tych, co po wieżowcach. Jak robią to dla pieniędzy na utrzymanie rodziny.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie mam pojęcia, co to jest "osiem", czy "siedem plus". Wiem jak wygląda skała. I  moją granicą było V. I dlatego przestałem się wspinać. Może na szczęście, ponieważ nie pisałbym teraz o tym na forum. Nie podziwiam solistów. I nie będę. Życie i góry są zbyt piękne, by pozbawiać się ostatniej  szansy, jaką jest asekuracja. Bardziej od solo wspinaczy rozumiem tych, co po wieżowcach. Jak robią to dla pieniędzy na utrzymanie rodziny.

 

 

 

hmmm...ja wiem co to V, VI, VII i VIII. Roznica pomiedzy kazdym z tych stopni jest gigantyczna (moze poza V a VI nie az tak duza)

Te przejscia to kosmos i nie ma co porownywac do tatrzanskiej piatki (choc taka niejedna potrafi dac w kosc;)

Szczegolnie ze chyba przywcowany Free rider przez Honnolda to bedzie mial IX po przeliczeiu na skale tatrzanska 

Nie licytujac sie na cyferki - rzeczy ktore robi Honnold odbiegaja znacznie od wszystkiego co bylo robione do tej pory w kategorii free solo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm...ja wiem co to V, VI, VII i VIII. Roznica pomiedzy kazdym z tych stopni jest gigantyczna (moze poza V a VI nie az tak duza)

Te przejscia to kosmos i nie ma co porownywac do tatrzanskiej piatki (choc taka niejedna potrafi dac w kosc;)

Szczegolnie ze chyba przywcowany Free rider przez Honnolda to bedzie mial IX po przeliczeiu na skale tatrzanska 

Nie licytujac sie na cyferki - rzeczy ktore robi Honnold odbiegaja znacznie od wszystkiego co bylo robione do tej pory w kategorii free solo...

 

aaa..ja nie rozumiem solowania i tez nie podziwiam  solistow ale tu trzeba oddac ze w tej kategori te przejscia to kosmos

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm...ja wiem co to V, VI, VII i VIII. Roznica pomiedzy kazdym z tych stopni jest gigantyczna (moze poza V a VI nie az tak duza)

Te przejscia to kosmos i nie ma co porownywac do tatrzanskiej piatki (choc taka niejedna potrafi dac w kosc;)

Szczegolnie ze chyba przywcowany Free rider przez Honnolda to bedzie mial IX po przeliczeiu na skale tatrzanska 

Nie licytujac sie na cyferki - rzeczy ktore robi Honnold odbiegaja znacznie od wszystkiego co bylo robione do tej pory w kategorii free solo...

Witam

 

Potrafisz udowodnić jakoś tą różnicę. Przecież to klasyfikacja takich "kosiarzy".  Rozumiem Twoje zauroczenie, jeśli jesteś jednym z takich co "koszą" miejsca nie do przejścia.  Ale też jest prawdą, że jak ktoś zrobi nową "drogę', czy wyprostuje starą, to sobie może wypisać swój stopień. Dopóki nie znajdą się następcy, którzy go pozbawia chwały. Taka zabawa trwa od dawna. Szczególnie, że to jest takie medialne.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Potrafisz udowodnić jakoś tą różnicę. Przecież to klasyfikacja takich "kosiarzy".  Rozumiem Twoje zauroczenie, jeśli jesteś jednym z takich co "koszą" miejsca nie do przejścia.  Ale też jest prawdą, że jak ktoś zrobi nową "drogę', czy wyprostuje starą, to sobie może wypisać swój stopień. Dopóki nie znajdą się następcy, którzy go pozbawia chwały. Taka zabawa trwa od dawna. Szczególnie, że to jest takie medialne.

 

Pozdrawiam

 

Nie jestem zauroczony. Przeciez pisalem ze nie podziwiam solistow. Zaden ze mnie kosiarz ale wiem ile pracy /wysilku/treningu  kosztuje przejscie na kolejny poziom w skali. Daje to niesamowita satysfakcje.

Tak kazdy moze sobie "wpisac" stopien ale przychodza nastepni i weryfikuja. 

Te drogi na El capie maja ugruntowana wycene. Nikt jej nie kwestionuje (a nawet jesli to watpliwosci sa minimalne/kosmetyczne)

Jak przejdziesz kilkadziesiat drog w kazdym z tych stopni to wtedy bedziesz wiedzial ze nie mozna pomylic V z VIII czy IX.

Porownanie drogi leporowskiego (V) do drog na elcapie...dobrze ze jest w watku humor 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Potrafisz udowodnić jakoś tą różnicę. Przecież to klasyfikacja takich "kosiarzy". Rozumiem Twoje zauroczenie, jeśli jesteś jednym z takich co "koszą" miejsca nie do przejścia. Ale też jest prawdą, że jak ktoś zrobi nową "drogę', czy wyprostuje starą, to sobie może wypisać swój stopień. Dopóki nie znajdą się następcy, którzy go pozbawia chwały. Taka zabawa trwa od dawna. Szczególnie, że to jest takie medialne.

Pozdrawiam

Analiza przypadku Adama Ondry pokazuje zupełnie inny schemat. Oczywiście to nie free. Ale geniusze pokroju Ondry i Honnolda po prostu się zdarzają i grają w innej niedostępnej dla większości lidze. Nie wydają się jednakże obydwaj najlepszymi kandydatami na medialne gwiazdy, którymi mimo wszystko się stali. Coś jak Bargiel. Oni po prostu tym zyja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zauroczony. Przeciez pisalem ze nie podziwiam solistow. Zaden ze mnie kosiarz ale wiem ile pracy /wysilku/treningu  kosztuje przejscie na kolejny poziom w skali. Daje to niesamowita satysfakcje.

Tak kazdy moze sobie "wpisac" stopien ale przychodza nastepni i weryfikuja. 

Te drogi na El capie maja ugruntowana wycene. Nikt jej nie kwestionuje (a nawet jesli to watpliwosci sa minimalne/kosmetyczne)

Jak przejdziesz kilkadziesiat drog w kazdym z tych stopni to wtedy bedziesz wiedzial ze nie mozna pomylic V z VIII czy IX.

Porownanie drogi leporowskiego (V) do drog na elcapie...dobrze ze jest w watku humor 

Witam

 

To jest właśnie to! Każde nowe pokolenie uważa, że  osiągnięcia poprzedników zasługują tylko na śmiech.  Każde następne powie o tych, co dzisiaj... Ale do historii przechodzą tylko pierwsi. 

 

A gdyby tak przyłożyć do wyniku warunki w jakich przyszło uprawiać dany sport. Sprzęt jakim się posługiwano. A powinno się to robić! To być może ci dawni zasługujący na politowanie, dawali z siebie znacznie więcej.  Biegun Południowy zdobył Amundsen z ekipą.  I o nim będzie się pamiętać, a nie setkach takich, co  "przelecieli" szybciutko ten kontynent na nartach.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A gdyby tak przyłożyć do wyniku warunki w jakich przyszło uprawiać dany sport. Sprzęt jakim się posługiwano. A powinno się to robić! To być może ci dawni zasługujący na politowanie, dawali z siebie znacznie więcej.  Biegun Południowy zdobył Amundsen z ekipą.  I o nim będzie się pamiętać, a nie setkach takich, co  "przelecieli" szybciutko ten kontynent na nartach.

 

Pozdrawiam

 

Tutaj zgoda. Tylko nie da sie takiego porownania zrobic (sprzet /mozliwosci treningowe  - takie porownanie zawsze bedzie subiektywne). Nalezy szanowac przejscia Leporowskiego i poprzednich pokolen.

Nie wiem tylko na jakiej podstawie wypowiadasz sie na temat przejsc Honnolda skoro z tego co widze to jednak nie masz podstaw zeby je oceniac.

Niech bedzie dla Ciebie wyznacznikiem ze odbiegaja one znacznie od tego co bylo robione do tej pory. Sa to przejscia przelomowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

To jest właśnie to! Każde nowe pokolenie uważa, że  osiągnięcia poprzedników zasługują tylko na śmiech.  Każde następne powie o tych, co dzisiaj... Ale do historii przechodzą tylko pierwsi. 

 

A gdyby tak przyłożyć do wyniku warunki w jakich przyszło uprawiać dany sport. Sprzęt jakim się posługiwano. A powinno się to robić! To być może ci dawni zasługujący na politowanie, dawali z siebie znacznie więcej.  Biegun Południowy zdobył Amundsen z ekipą.  I o nim będzie się pamiętać, a nie setkach takich, co  "przelecieli" szybciutko ten kontynent na nartach.

 

Pozdrawiam

zupelnie nie na temat - On sprzetu NIE UZYWA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaki to procent???? powaznie pytam, bo sam sie nie wspinam

 

Nie da sie tego procentowo okreslic. 

Zalezy od drogi/skaly:

1) w pologiej plycie gdzie decyduje tarcie - gigantyczna roznica. Mysle ze pewnych drog z ciezkimi butami z przed lat praktycznie nie da sie zrobic. Jak robilem VIII+ w dobrych butach wspinaczkowych , to mysle ze w  zwyklych ciasnych tenisowkach zrobilbym przy takim charakterze drogi maksymalnie VI+ (ale to tylko strzal bo nigdy nie probowalem.

2)  w duzym przewieszeniu , gdzie wieksze znaczenie maja ręce i przypak - juz ma to duzo mniejsze znaczenie. Wciaz jednak roznica jest (analogiczie do powyzszego mysle ze VIII+ vs moze VII+????)

Odnosze sie tu do czystych trudnosci skalkowych i pomijam kwestie asekuracji ( przeliczam na skale tatrzanska /UIAA).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaki to procent???? powaznie pytam, bo sam sie nie wspinam

Witam

 

W czasie wspinaczki skalnej dawniej używano(ok. sześćdziesiąt lat temu) ciężkich butów z vibramem. Podeszwa była sztywna i taka, że brzegiem buta można było stanąć na malutkim występie skalnym(takim na kilka cm). I but trzymał.  Bardziej miękki się zsuwał. Poza tym buty te dobre były do marszu w piargu, śniegu. W czasie dojścia i powrotu pod ścianę do wspinaczki. 

 

Jak się pojawili tylko specjaliści od wspinaczki skalnej. Zresztą tylko wspinający się po skale. Polowali na takie drogi po świecie. Mam takiego w rodzinie. Często wyjeżdżającego  do  Maroka,  Hiszpanii, czy Chorwacji. To zaczęło się stosować "kleterki". Od niemieckiego "Klettern"(wspinać się). Lekkie butki z gumową podeszwa, przypominające baletki.  

 

Problem jest taki. Przy coraz trudniejszych drogach, powiedzmy powyżej "sześć' wspinacz ma do dyspozycji zupełnie  minimalne występy skalne. Czasem szczeliny na wciśnięcie palca, palców. Czasem szersze, że można wcisnąć czubek buta(kleterka). Dużo jest czasem takiego wspinania, że buty pracują na  "tarcie". Gość, np zaklinował palce w szczelinie, buty płasko na skale. Która jest szorstka.  Gdy pochylenie ściany jest rzędu 70 st. lub mniej  tarcie pod butami jest takie duże, że się nie ześlizgują(wspinacz jest odchylony od ściany).  Sadzę, że można nawet dużym paluchem stopy, wyczuć jakiś mini orzeszek skalny.

 

Tak więc buciki maja znaczenie. Magnezja w woreczku też. Treningi, by wisieć w nieskończoność na jednym zgiętym paluszku, też. Albo tak ścisnąć obły chwyt, by sok z niego ciekł. Wielki zasięg rąk i nóg i  też ma znaczenie, ponieważ czasem decyduje jeden chwyt, by pokonać kluczowe miejsce.  Chudy facet to mniejsze obciążenie.

 

Pozdrawiam

 

PS. 

 

Dla Jana. Mówiąc o sprzęcie miałem na myśli całość.  W  tym również buty.  Liny i resztę sprzętu się nie używa w czasie wspinania( z wyjątkiem stanowiska asekuracyjnego).  Nie wolno się wspomagać liną(np. partner napina, by ułatwić przejście trudniejszego odcinka). Chociaż jak wspinacz idzie na tzw. "pierwszego", to napięcie liny, która przechodzi przez wyżej znajdujący się karabinek, daje chwilę oddechu, gdy miejsce, gdzie się stoi jest bardzo niepewne. Słabszy partner idący na "drugiego" jest czasem przeciągany liną po drodze wspinaczkowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

W czasie wspinaczki skalnej dawniej używano(ok. sześćdziesiąt lat temu) ciężkich butów z vibramem. Podeszwa była sztywna i taka, że brzegiem buta można było stanąć na malutkim występie skalnym(takim na kilka cm). I but trzymał.  Bardziej miękki się zsuwał. Poza tym buty te dobre były do marszu w piargu, śniegu. W czasie dojścia i powrotu pod ścianę do wspinaczki. 

 

Jak się pojawili tylko specjaliści od wspinaczki skalnej. Zresztą tylko wspinający się po skale. Polowali na takie drogi po świecie. Mam takiego w rodzinie. Często wyjeżdżającego  do  Maroka,  Hiszpanii, czy Chorwacji. To zaczęło się stosować "kleterki". Od niemieckiego "Klettern"(wspinać się). Lekkie butki z gumową podeszwa, przypominające baletki.  

 

Problem jest taki. Przy coraz trudniejszych drogach, powiedzmy powyżej "sześć' wspinacz ma do dyspozycji zupełnie  minimalne występy skalne. Czasem szczeliny na wciśnięcie palca, palców. Czasem szersze, że można wcisnąć czubek buta(kleterka). Dużo jest czasem takiego wspinania, że buty pracują na  "tarcie". Gość, np zaklinował palce w szczelinie, buty płasko na skale. Która jest szorstka.  Gdy pochylenie ściany jest rzędu 70 st. lub mniej  tarcie pod butami jest takie duże, że się nie ześlizgują(wspinacz jest odchylony od ściany).  Sadzę, że można nawet dużym paluchem stopy, wyczuć jakiś mini orzeszek skalny.

 

Tak więc buciki maja znaczenie. Magnezja w woreczku też. Treningi, by wisieć w nieskończoność na jednym zgiętym paluszku, też. Albo tak ścisnąć obły chwyt, by sok z niego ciekł. Wielki zasięg rąk i nóg i  też ma znaczenie, ponieważ czasem decyduje jeden chwyt, by pokonać kluczowe miejsce.  Chudy facet to mniejsze obciążenie.

 

Pozdrawiam

 

Dokladnie tak. Mysle ze mozna uogolnic ze im trudniejsza droga tym dobre buty maja wieksze znaczenie (no i do tego to o czym wspominalem: czyli polog vs przewieszenie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspinanie sportowe należeć będzie do dyscyplin olimpijskich i debiutować w Tokio w 2020. Parę dni temu oglądałam zawody wspinania się po ściance- jednak z asekuracyjną liną- na czas na sali- kwalifikacje do drużyny Olimpijska USAi . Musze przyznać, że wyglądało to trochę jakby „spiderman” wskakiwał po ścianie - szczególnie ostatni etap dosięgnięcia czasomierza- zawodnicy biegali i skakali w pionie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...