Skocz do zawartości

Narty po transplantacji serca


frantic_1

Rekomendowane odpowiedzi

Jest to mój pierwszy post więc pozwólcie, że się przywitam. Witam wszystkich! Narciarską przygodę rozpocząłem ponownie siedem lat temu (po 20 latach przerwy). Niestety dwa lata temu dopadł mnie zawałek, następnie ciężka niewydolność serca, w konsekwencji we wrześniu ubr. transplantacja. Dotychczas byłem wysportowany, dbałem o kondycję (biegi 10, 15, 21 km, rowerek, duathlony), zimą narty. Po operacji czuję się świetnie i tu zaczynają się wątpliwości. Czy mogę powrócić na stoki, na jakie wysokości, jaki wysiłek mogę dawkować? I najważniejsze, jeśli TAK to kiedy mogę zacząć. Oczekuję opinii podobnie doświadczonych przez los.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie żart. Według Ciebie, ile wypowiedzi potrzeba, by móc wyciągnąć wnioski? Mnie wystarczy jedna - ktoś już tego spróbował. Zdaję sobie sprawę, że niewiele osób przypina narty po przeszczepie. Próbowałem ich odszukać przez to FORUM, a nie w stowarzyszeniu przeszczepionych. Dzięki. Wniosek już wyciągnąłem - "życzliwych" nie brakuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, opacznie zrozumiałem Twoją wypowiedź:): [quote name='szplukasz'] To jakiś żart? Problem jest taki, że na temat biegania czy pływania można znaleźć materiały, a i kardiolodzy chętnie się wypowiadają. Natomiast na temat uprawiania narciarstwa nic nie znalazłem. Kolejny wniosek - nikt na tym forum nie jeździ na nartach po przeszczepie. Poczekam jeszcze trochę. Może właśnie szusują.:cool: Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolegę niie po transplantacjii a tylko z wszczepionymi bypasami ale wiem ,że to nic w porównaniu z przeszczepem Jemu lekarz pozwolił jazdy ale umiarkowanie ,rekreacyjnie i do wysokości 1800m.i tak też robi ,nie forsuje się i już kilka lat tak działa ,godzinka /knajpka/godzinka ławeczka /przedłużony lunch /wcześniej niż inni zjazd do pokoju na leżaczek bo w marcu można się poopalać na tarasie gdzieś do 15.40.i tak funkcjonuje i ma się dobrze.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo za konkret. Miałem takie przemyślenia, lecz poparcie tego przykładem staje się wiarygodne. W necie znalazłem wypowiedź kardiochirurga z Krakowa, który w wywiadzie podaje przykład znajomej po przeszczepie, jeżdżącej w Austrii na lodowcu. Wydaje mi się, że należy się napinać, wszystko jest dozwolone, ale powoli. Wysiłek należy dawkować ostrożnie, często odpoczywać, zero papierosków i alkoholu. I najważniejsze nie dać się trafić przez jakiegoś szaleńca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narciarstwo amatorskie to nie podnoszenie ciężarów a aktywność fizyczna po przeszczepie jest wskazana. Nie musisz pytać lekarza o narty, wystarczy że zapytasz o bieganie, pływanie czy gry zespołowe. Ps. Moja odpowiedź to była życzliwość, jak nie rozumiesz to trudno.

Kolego szplukasz, Twoja odpowiedź była niewłaściwa w tym sensie , że powinieneśjąformułować oględniej lub w sposób bardziej wywazony i autor postu wcale niemusiałjej odebrać jako hiperpozytywnej ... natomiast odpowiedź frantica jest fantastyczna - spokojna , wyważona i logiczna Pamiętaj o co pyta i dlaczego !!!!!!!!!! frantic_1 zdobądź konieczne infiormacje i wielebiałego pod nartą życzę !! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

transplantacja serducha to bardzo serio temat. nie baw się w czytanie internetowych pierdół, ogranicz też zaufanie do postów - nie znasz ludzi (bez obrazy all) a niedotlenienie jakie zwykle następuje przy zmianie wysokości może być zabójcze. już na 1k metrów jest zdecydowanie mniej tlenu (zimowe treningi pływackie zawsze w górach) co jeszcze potęguje się w przypadku nart. z tego co mi się wydaje, powinieneś być w stałym kontakcie z lekarzem - zapytaj go, szukaj innych specjalistów - bylebyś nie podjął decyzji na podstawie publikacji w guglu i opinii forumowiczów. ps. czytanie artykułów w necie traktuj jako dokształcanie ale nie pewnik. powodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już na 1k metrów jest zdecydowanie mniej tlenu

U ZDROWEGO człowieka wysycenie krwi tlenem spada z wysokością ale dopiero od pewnego momentu i nie jest to zależność linowa. Tym samym między 0m a 1000m różnica będzie prawie żadna, między 1000m a 2000m nadal niewielka, jednak między 2000m a 3000m już całkiem istotna. Jak to się przekłada na osobę z przeszczepem - nie mam pojęcia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już na 1k metrów jest zdecydowanie mniej tlenu

Tlenu (procentowo) jest tyle samo tylko jego ciśnienie parcjalne spada. Włączenie mechanizmów kompensacyjnych (tętno, produkcja krwinek, zmiany w wentylacji) faktycznie uruchamiają się na wysokości ok. 900-1000 m (stąd jest to granica "treningowa"). Jednakże do około 2400 mechanizmy kompensacyjne dają sobie zupełnie radę, stąd ta wysokość jest wysokością ustalenia ciśnienia w kabinach samolotów rejsowych (tzw. cabin altitude). Przeszczep serca nie jest jakimś wysokim czynnikiem ryzyka w poniżej owej wysokości. W naszych Polskich warunkach kwestie wysokości (przy barku innych chorób i zastrzeżeń) nie są kluczowe. Na pewno trzeba się skontaktować z lekarzem, a wypowiedzi o "teoretykach" i "praktykach" pomijam. Akurat środowisko związane z przeszczepami serca jest silnie nastawione na sport, ba nawet w narciarstwie alpejskim mamy jakieś osiągnięcia po przeszczepach (Kilka linków zapodaję niżej, być może najlepiej byłoby gdyby wytropić lekarzy wspomnianych w tych artykułach): http://www.wtgf.org/...ionTitle=Poland http://www.skiforum....ll=1#post142014 http://www.myslenick...tent/view/1212/ Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim, którzy wypowiedzieli się w temacie. Opinie specjalistów są bardzo ostrożne i wyważone: poczekaj, nie spiesz się. Ale gdy pytam jak długo mam czekać, trudno jest uzyskać odpowiedź. Stąd pomysł zapytania na forum, czy są narciarze po przeszczepie, kiedy zaczęli ponownie (lub od początku) jeździć na nartach i ewentualnie na co zwracali uwagę w początkowym okresie. Choroba uczy pokory i cierpliwości, więc warto poświęcić trochę czasu aby temat zgłębić. Każdy kolejny post jest mile widziany. Pozdrawiam fanów narciarstwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Witam ponownie, chciałbym odświeżyć temat. Po kolejnej rozmowie z prowadzącym mnie kardiologiem podjąłem ryzyko, nie czekając aż minie sugerowane 6 miesięcy. Wyposażony w pulsometr do kontroli tętna w czasie wysiłku oraz zbroję ochronną, mającą zabezpieczyć rozcięty mostek, wyruszyłem na podbój Białki Tatrzańskiej. O wyborze zadecydowała nieduża wysokość npm oraz łatwe trasy, jak na początek (przypomnę, że miałem 2 sezony przerwy). Starałem się zaczynać dość wcześnie, chcąc uniknąć tłoku. Obawa przed zderzeniem z innym użytkownikiem, prześladowała mnie przez sześć dni szusowania. Nic jednak takiego się nie wydarzyło, lecz oczy miałem cały czas naokoło głowy. Pilnowałem tętna, zgodnie z zaleceniem mojego rehabilitanta, aby nie przekraczało wartości 20 + tętno spoczynkowe. Co 1,5-2 h robiłem kilkudziesięciu minutowe przerwy. Radość z jazdy ogromna, w szybkim tempie wracałem do poprzedniej wprawy i pewności siebie. Po powrocie zrobiłem badania lekarskie (krew, echo, EKG), wszystko w najlepszym porządku. Poszedłem za ciosem. Tydzień później wypad z córką do Słowacji - kierunek Jasna Chopok. Wyższe wysokości, trudniejsze i dłuższe trasy. Jeszcze większa ostrożność wobec braci narciarsko-snowbordowej. Pomimo, iż widziałem kilka wypadków na trasach, sam nie dałem się trafić. Na szczyt wjeżdżałem tylko 1-2 razy dziennie, nie korzystałem z czarnych tras, jazda i przerwy w podobnym algorytmie jak w Białce i cały czas monitorowałem tętno. W sumie na świeżym powietrzu spędzałem ok. 5 h. Samopoczucie i wydolność doskonałe. Przeszczęśliwy, upojony cudownymi widokami wróciłem do domu. Od poniedziałku wykonuję ponowne badania, w tym biopsja. Dzisiaj otrzymałem wyniki. Wszystko w najlepszym porządku. Szkoda, ze sezon dla mnie się już skończył, ale myślę, że limit szczęścia już wykorzystałem. Biorę się za budowanie kondycji na przyszły sezon. Jeśli ktoś, po wymianie "silnika" jest zainteresowany tematem zapraszam do zadawania pytań na forum lub priv, chętnie podzielę się nowym doświadczeniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyruszyłem na podbój Białki Tatrzańskiej

Ciekawe, że na taką próbę wybrałeś akurat najbardziej niebezpieczny stok w Polsce.

Pilnowałem tętna, zgodnie z zaleceniem mojego rehabilitanta, aby nie przekraczało wartości 20 + tętno spoczynkowe.

Wątpię by przy takim zaleceniu dałoby się choćby ubrać buty. Czy po takim zabiegu tętno zmienia się zupełnie inaczej niż u zdrowych osób? Normalnie mając powiedzmy tętno spoczynkowe 60 to już idąc do sklepu czy w czasie głośniejszej rozmowy można przekroczyć 100.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbowałeś, było wszystko OK, żyjesz i masz się dobrze. Ciąża i poród po przeszczepie też jest wyzwaniem, ale jest już sporo pozytywnych doświadczeń w tym temacie. Wyluzuj się i rób to co kochasz. Wybieraj komfortowe dla Ciebie stoki. Masz przecież żyć normalnie. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze Pani - empatia , empatia, ale to co napisal Szplukasz ma jak najwiecej sensu …… (oprocz wiezadla w kolanie)

Po poradę - do lekarza. Ale nadziei trzeba szukać wszędzie. A widać on jej potrzebuje. Skoro po tak poważnej operacji myśli właśnie o nartach, to znaczy że to dla niego naprawdę wiele znaczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Frantic. Gratulacje! Mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że mój ojciec (co prawda nie po transplantacji, ale też po zawale i by-pass'ach) był na nartach w niecały rok po wszczepieniu by-pass'ów, a w 2012 roku poprawił kondycję na tyle, że w tym roku spędził na nartach już kilkanaście dni (i nawet mi skubaniec o tym nie powiedział :D). I teraz twierdzi, że chętnie by się gdzieś ze mną wybrał, żeby mi pokazać, jak się jeździ :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po poradę - do lekarza. Ale nadziei trzeba szukać wszędzie. A widać on jej potrzebuje. Skoro po tak poważnej operacji myśli właśnie o nartach, to znaczy że to dla niego naprawdę wiele znaczy.

Ok - bedzie swietnie, gdy zacheta z tego forum Go zabije - tego chcesz???? PS Do autora watku - swietnie, ze przezyles, doskonale, ze masz dobre wyniki ……….. ja na Twym miejscu tak samo zrobil……….Ale, prosze Cie, konsultuj sie ze swoim lekarzem, bo on wie wiecej o Twoim organizmie niz Ty sam….
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...