Skocz do zawartości

Zestaw amatorskiego konserwatora :)


ppski

Rekomendowane odpowiedzi

Wystarczy pomyśleć: gorąca woda i płyn do mycia naczyń, szorować gąbką z "tarką", po wysuszeniu miedzianą szczotka, ew. użyć zmywacz do paznokci-stosowałem punktowo i dał bardzo dobre efekty, nie wysuszając ślizgu, dalej smar za 10zl kostka 250gr. wystepuje w dwóch odmianach na różne temp. Czerwony jest tak dobry, ze mimo zakresu od -5, dobrze działał przy temp. powietrza +2 i rozmiękłym śniegu oraz bardzo dobrze już przy -1. Wytrzymuje 2 dni po 8-9 godz. jazdy :) Pilnik mam chromowany, specjalny ski&snb-tu warto było wydać 60zł, kiedyś na zamówienie, sprzedawca w sklepie metalowym dorobił mi zawias, taki trochę bardziej wyszukany. Zamierzam udać się do niego z pytaniem o zakrzywienie kątownika. Aha, za 10zł kupiłem 1m, więc prawdopodobnie będzie można zrobić 5 kątowników :-) A wszystko przez chore ceny prostych akcesoriów: ski kątownik 50zł, szczotka miedziana 60zł O.o

to zrób proszę listę produktów jakie Cię interesują i zaproponuj swoje ceny za nie? nie jestem zwolennikiem rozwiązań typu gorąca woda + płyn do mycia naczyń.

art chcesz się dawać kroić, twoja sprawa :D Nie zrozumiałeś ale przy stosowaniu zamienników, celem jest osiągnięcie równie/porównywalnie dobrego efektu końcowego dla nie-zawodników, czyli 99% jeżdżących.

masz rację "nie wolno się dawać kroić tym złym handlarzom co sprzedają narzędzia do celowych napraw - to, że ktoś kupuje np. oryginalny pilnik Vola, oryginalną szczotkę holmenkola itp. to jest ........... (kim wg Ciebie?) ". rozumiem, że jak wchodzisz do sklepu spożywczego to masz takie samo nastawienie na stoisku z wędlinami? byle cena była najniższa, a że w 1kg szynki, którą kupiłeś realnie mięsa jest 10dag to już inna sprawa... :-p albo naturalne soki z tymbarku - 100% witamin! tylko, że sok jest odtworzony z zagęszczonego :-p paróweczki cielęce polecam (tylko tam będzie mięsko z wieprzka, a posmak cielaczka to sztuczne chemiczne aromaty - ale cena niższa niż tych oryginałów:-p )MOIM ZDANIEM TO JEST KROJENIE KLIENTA ! prawda jest taka, że kupując oryginalne narzędzia producentów marek, które są wyspecjalizowane do konkretnych czynności serwisowych, płacisz także za gwarancję, że ten produkt nie zniszczy ani nie uszkodzi Ci sprzętu. a rozwiązania typu domowe imadło narciarskie z drewna, które jest niestabilne i można nim tylko zaszkodzić ostrząc krawędź pozostawiam innym ekspertom... ;-) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Wciąż nie rozumiesz znaczenia treści zdania, więc kończę jałową dyskusję, bo to nie ma kompletnie sensu. Porównania ponownie z d... nie przystające do tematu rozmowy. Ech, ręce opadają na taką retorykę... Masz, wkleję raz jeszcze, może teraz dotrze: "przy stosowaniu zamienników, celem jest osiągnięcie równie dobrego efektu końcowego dla nie-zawodników, czyli 99% jeżdżących". Dla mnie eot! PS. połowy tych bzdur z cielaczkami nie przeczytałem, jeśli było tam coś wartościowego, wybacz - pominąłem. Żeby nie robić off topa, dodam coś w kwestii techniki - wcierając smar w nartę, nie topiąc na żelazku, można niemało zaoszczędzić na smarze, ponieważ po zastygnięciu, otrzymujemy równą powierzchnię, więc przy cyklinowaniu jest sporo mniej skrobania. I cyklina będzie dość czysta.

Użytkownik Tomassimo edytował ten post 01 marzec 2013 - 20:43

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż nie rozumiesz znaczenia treści zdania, więc kończę jałową dyskusję, bo to nie ma kompletnie sensu. Porównania ponownie z d... nie przystające do tematu rozmowy. Ech, ręce opadają na taką retorykę... Masz, wkleję raz jeszcze, może teraz dotrze: "przy stosowaniu zamienników, celem jest osiągnięcie równie dobrego efektu końcowego dla nie-zawodników, czyli 99% jeżdżących". Dla mnie eot! PS. połowy tych bzdur z cielaczkami nie przeczytałem, jeśli było tam coś wartościowego, wybacz - pominąłem.

Widzisz, dla Ciebie to są bzdury bo nie czytałeś ze zrozumieniem. chcesz osiągnąć porównywalny cel stosowaniem zamienników które nie dają Ci gwarancji, że nie uszkodzisz sprzętu. Twój komentarz typu nie daj się kroić na oryginalnych narzędziach, ja odebrałem jako obelga dla tych którzy kupili już bądź chcą kupić właśnie oryginalny sprzęt firmowany marką, która specjalizuje się w produkcji i sprzedaży narzędzi do konserwacji i serwisu nart. Domowe sposoby lepiej zachować dla siebie, bo opiszesz jakie to fajne zamienniki kupiłeś i jak fajnie się tym serwisuje sprzęt, ktoś kto nie ma takiej wiedzy o serwisie to przeczyta, kupi zły zamiennik i zniszczy sobie sprzęt... więc proszę Cię nie dogaduj, że marki takie jak Briko Maplus, Ski Man, Swix, Toko i inne "kroją" swoich klientów wysokimi cenami narzędzi - oni się na tym znają, w tym specjalizują i wiedzą jaki sprzęt jest bezpieczny do konserwacji ;-) moje przykłady o cielaczkach były drogowskazami dla Ciebie abyś w sklepie spożywczym poszukał (tam odniesiesz fenomenalny sukces) , jak kroją Cię na każdym kroku co do jakości żywności (czyt. np. konina) :-D

Żeby nie robić off topa, dodam coś w kwestii techniki - wcierając smar w nartę, nie topiąc na żelazku, można niemało zaoszczędzić na smarze, ponieważ po zastygnięciu, otrzymujemy równą powierzchnię, więc przy cyklinowaniu jest sporo mniej skrobania. I cyklina będzie dość czysta.

po zastosowaniu smaru Toko Irox nie musisz cyklinować, wystarczy tylko szczotka nylonowa. pozdrawiam i udanego weekendu ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By,być lepiej zrozumianym,na wstępie napiszę jedno. Jak najbardziej jestem za oddawaniem nart do sprawdzonych,powtarzam sprawdzonych serwisów,posiadających dobry sprzęt i zrobieniu pełnego serwisu (planowanie,struktura itp.) Warto to raz na rok,czy dwa zrobić,choć nie jest to tanie. Powiedział bym,że dotyczy ,to wszystkich nart,ale tak nie jest,bo znaczna część ludzi kupuje narty używane,za niewielkie pieniądze, cieszy się z jazdy i nie będzie wydawała ,na takie zabiegi kwoty,która procentowo,do ceny nart jest wysoka. Czy to znaczy,że są gorszymi narciarzami?? Znam osoby,których narty od nowości i od lat nie widziały serwisu, a jeżdziły z bananem na twarzy, pięknym śmigiem po czarnych trasach. Narta ma być OSTRA i już. Mało jest ważny kąt krawędzi. Miało być,bez personalnych wycieczek,ale będzie. Prowinter krak-pracujesz w serwisie?? Uwierz,wiele osób,z tego forum pracuje w serwisach i ma styczność ,z najlepszymi maszynami na rynku,ale nikt tak jak Ty nie przekonuje na siłę do swoich racji. Nie wiem czemu ma to służyć? Może promowaniu swojej firmy?? Mam nadzieję ,że nie. Zastanowiła mnie jedna rzecz i Twoja wypowiedz w jednym temacie. Mianowicie,że oddałeś narty do serwisu pewnej sieciówki i zniszczyli Ci narty. Czegoś nie rozumię,z Twoją wiedzą to zrobiłeś? Mając wiedzę,ja osobiście nie oddał bym swoich nart wartych powiedz.3 tyś do sieciówki X,czy Y,bez względu jaką maszynę by tam mieli,gdybym nie miał sprawdzonych opinii o ludziach,którzy tam pracują. Szkoda by było mi oddać nartę,by po np.planowaniu została np.1/2 grubości ślizgu,bo ktoś tak ustawił. Różnimy się bardzo,bo ja nie zwracam uwagi na kąty krawędzi. Na wielu testach,mając stojaki pełne nowych ,przygotowanych nart ,nie pytam przed jazdą jaki kąt. Na jednej jeżdzi się lepiej,na innej gorzej,jedna trzyma lepiej ,inna wcale. Gdy narta mi pasuje i ją kupuję,to sprawdzam dopiero jaki ma kąt,,a to dlatego,by nie zatracić charakterystyki danej narty. Skoro ma 89 st. to nie będę jej robił na 87 i tracił krawędż niepotrzebnie. Moje umiejętności jazdy,przez to nie wzrosną na pewno. Narciarstwo,to dobry biznes-narzędzia specjalistyczne i wszystko co ma w temacie SKI kosztuje kilkakrotnie więcej niż zwykłe. Smary fluorowe,komu potrzebne ,jak się nie ściga,mi szkoda pieniędzy. Pytałeś o zamienniki-proszę bardzo. Pilnik płaski Stihla (to nie chińszczyzna) do ostrzenia łańcuchów w piłach -9,50zł dostępne w każdym sklepie husqvarny i stihla-(kosiarki i piły)na pewno nie w marketach Stosowany w wielu mniejszych serwisach,bez maszyn. Wiadomo szybciej się kończy niż ten z górnej półki,ale dla przeciętnego narciarza na sezon starczy. Wypróbuj,zanim skomentujesz,no chyba ,że uważasz że materiały tnące np.rosnący dąb są ze styropianu. i nie wymagają dobrego jakościowo pilnika, a lód jest twardszy od dębu Diamenty- komplet z LIdla-3 gradacje, to słaby punkt,ale dla amatora starczy ,koszt ok.20 zł Szczotka nylonowo-mosiężna. Do nabycia w sklepie zoologicznym(to Spiocha najbardziej rozbawiło):D Koszt ok.15 zł,do smarów hydrocarbonowych np Swixa w zupełności starczy + kątownik (kawałek aluminium,z założonym kątem,skąd ta cena ok.60 zł za kawałek blachy:eek:) Lepszy taki zestaw za parę zł niż jeżdzenie przez cały rok na wysuszonych ślizgach i krawędziach,które raz na rok widzą serwis. Dla przeciętnego amatora starczy. A ktoś ,kto naprawdę się ściga gdzieś w klubie,na pewno nie czerpie wiedzy z forum i nie sięga po takie środki. Ps.Kto ,to przeczytał,to twardziel i mu się nudzi,lub nie może jeżdzić-taka piękna pogoda za oknem Forum fajne miejsce.Jednych uczy,innych stresuje,że nie potrafią jeżdzić,do tego stopnia ,że boją się spotkać na stoku, dla innych miejsce do poznawania wspaniałych ludzi. Ja pozostanę przy tym ostatnim i więcej się nie będę udzielał. Pozdrawiam

Użytkownik edwin110 edytował ten post 02 marzec 2013 - 20:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomassimo dziękuje za to ze mi wyjaśniłeś ze nie rozumiem.dziekuje stokrotnie.czy daję sie kroić jakmnie stać to tak.ponadto w specjalistycznym sprzęcie mam pewnik ze do tego jest i nie skasuje nart za parę złotych.Jak w dalszym ciągu nie rozumien to proszę o pare łyków inteligencji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczotka nylonowo-mosiężna. Do nabycia w sklepie zoologicznym(to Spiocha najbardziej rozbawiło):D Koszt ok.15 zł,do smarów hydrocarbonowych np Swixa w zupełności starczy

Tutaj jest ta szczotka: http://naszezoo.com....fa747d2d0d4979c Za 11,50 :D Już zamówiłem. Niestety kątowników aluminiowych z kątem taniej niż za 90 zł nigdzie nie mogę znaleźć. Co do diamentowych pilników z Lidla, mają bardzo dobrą opinię na forum związanym z miłośnikami noży, od kilku lat je już testują, niestety jak się pojawiają w Lidlu (podobno 2 razy do roku) to są na pniu wykupywane i ciężko je dostać. Potem są na alledrogo sprzedawane po cenie normalnego diamentu. Z tego co tam pisali, to są normalne diamentowe pilniki, tylko Lidl dostaje dobrą cenę bo sobie może pozwolić na zamówienie tysięcy sztuk.

Użytkownik kordirko edytował ten post 02 marzec 2013 - 21:14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę inną szczotkę miałem na myśli więcej nylonu w koło ,ważna jest długość włosia. Nie lepiej było się przespacerować samemu do jakiegoś sklepu. Pilniki mają jedną wadę ,element stalowy z diamentami, przy kontakcie z wodą szybko, się odkleja od plastikowej podkładki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By,być lepiej zrozumianym,na wstępie napiszę jedno. Jak najbardziej jestem za oddawaniem nart do sprawdzonych,powtarzam sprawdzonych serwisów,posiadających dobry sprzęt i zrobieniu pełnego serwisu (planowanie,struktura itp.) Warto to raz na rok,czy dwa zrobić,choć nie jest to tanie.

Decathlon ma dobry park maszynowy do serwisu i z tego co wiem brali w tym sezonie wszystko na promocji i full serwis wynosił ok. 50 zł/para. Przeciętna krajowa jednak cena jest nieco wyższa, bo za pełny serwis o którym wspomniałeś wynosi ok. 80 zł/para. jeśli narciarz szarpnie się i zrobi serwis raz do roku a nie co dwa lata przy średnim spędzaniu na stoku 20 dni w sezonie, to koszt dziennego serwisu wyniesie go... 4zł

Powiedział bym,że dotyczy ,to wszystkich nart,ale tak nie jest,bo znaczna część ludzi kupuje narty używane,za niewielkie pieniądze, cieszy się z jazdy i nie będzie wydawała ,na takie zabiegi kwoty,która procentowo,do ceny nart jest wysoka.

są określone zabiegi na nartach których nie unikniesz jak nasmarowanie, naostrzenie krawędzi.

Czy to znaczy,że są gorszymi narciarzami?? Znam osoby,których narty od nowości i od lat nie widziały serwisu, a jeżdziły z bananem na twarzy, pięknym śmigiem po czarnych trasach. Narta ma być OSTRA i już. Mało jest ważny kąt krawędzi.

ze wszystkiego można czerpać przyjemność - ten temat jednak dotyczy domowego serwisu nart, a nie dywagacji, kto i jak umie jeździć i jak długo na nieserwisowanych nartach ;-)

Miało być,bez personalnych wycieczek,ale będzie. Prowinter krak-pracujesz w serwisie?? Uwierz,wiele osób,z tego forum pracuje w serwisach i ma styczność ,z najlepszymi maszynami na rynku,ale nikt tak jak Ty nie przekonuje na siłę do swoich racji. Nie wiem czemu ma to służyć? Może promowaniu swojej firmy?? Mam nadzieję ,że nie.

Przez 3 lata pracowałem jako przedstawiciel dla dystrybutora Wintersteiger, Startex, Liski itp. jak się zagłębisz to znajdziesz jaka to firma ;-) obecnie sam ciągnę własny biznes i nie miałem przerw między pracą na etacie a własną działalnością i pozostaję w ciągłym kontakcie z serwisami z całej Polski. czynnie jeżdżę jako instruktor sitn-pzn. promować swojej firmy nie muszę. chcę się wymienić doświadczeniami innych i poznać Wasze poglądy a także służyć radę (i nie domowe sposoby na drewniane imadło, tylko dobór odpowiedniego sprzętu pod konkretne potrzeby ;-) )

Zastanowiła mnie jedna rzecz i Twoja wypowiedz w jednym temacie. Mianowicie,że oddałeś narty do serwisu pewnej sieciówki i zniszczyli Ci narty. Czegoś nie rozumię,z Twoją wiedzą to zrobiłeś? Mając wiedzę,ja osobiście nie oddał bym swoich nart wartych powiedz.3 tyś do sieciówki X,czy Y,bez względu jaką maszynę by tam mieli,gdybym nie miał sprawdzonych opinii o ludziach,którzy tam pracują. Szkoda by było mi oddać nartę,by po np.planowaniu została np.1/2 grubości ślizgu,bo ktoś tak ustawił.

i tu sprawdza się powiedzenie "jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy" na studiach byłem w zakopanem na kursie instruktorskim i w połowie kursu musialem jechać do Krakowa na egzamin poprawkowy i pomyślałem, że przy okazji w CH Zakopianka zostawię narty na serwis i międzyczasie zdam egzamin. to był jedyny serwis, który przyjął mi narty na usługę ekspresową... brak wiedzy o serwisie nart nie ma tu nic do gadania - to była szybka piłka.

Różnimy się bardzo,bo ja nie zwracam uwagi na kąty krawędzi. Na wielu testach,mając stojaki pełne nowych ,przygotowanych nart ,nie pytam przed jazdą jaki kąt. Na jednej jeżdzi się lepiej,na innej gorzej,jedna trzyma lepiej ,inna wcale. Gdy narta mi pasuje i ją kupuję,to sprawdzam dopiero jaki ma kąt,,a to dlatego,by nie zatracić charakterystyki danej narty. Skoro ma 89 st. to nie będę jej robił na 87 i tracił krawędż niepotrzebnie. Moje umiejętności jazdy,przez to nie wzrosną na pewno.

jeśli uważasz, że Twoje umiejętności nie wzrosną to nie polemizuję z tym. mi się dobrze jeździ na koncie 88 a nie 87 ani 89 (te już próbowałem na swoich nartach).

Narciarstwo,to dobry biznes-narzędzia specjalistyczne i wszystko co ma w temacie SKI kosztuje kilkakrotnie więcej niż zwykłe. Smary fluorowe,komu potrzebne ,jak się nie ściga,mi szkoda pieniędzy. Pytałeś o zamienniki-proszę bardzo. Pilnik płaski Stihla (to nie chińszczyzna) do ostrzenia łańcuchów w piłach -9,50zł dostępne w każdym sklepie husqvarny i stihla-(kosiarki i piły)na pewno nie w marketach Stosowany w wielu mniejszych serwisach,bez maszyn. Wiadomo szybciej się kończy niż ten z górnej półki,ale dla przeciętnego narciarza na sezon starczy. Wypróbuj,zanim skomentujesz,no chyba ,że uważasz że materiały tnące np.rosnący dąb są ze styropianu. i nie wymagają dobrego jakościowo pilnika, a lód jest twardszy od dębu Diamenty- komplet z LIdla-3 gradacje, to słaby punkt,ale dla amatora starczy ,koszt ok.20 zł Szczotka nylonowo-mosiężna. Do nabycia w sklepie zoologicznym(to Spiocha najbardziej rozbawiło):D Koszt ok.15 zł,do smarów hydrocarbonowych np Swixa w zupełności starczy + kątownik (kawałek aluminium,z założonym kątem,skąd ta cena ok.60 zł za kawałek blachy:eek:)

na powyższym produktach ile zaoszczędziłeś? 200 zł? a i tak, musisz mieć imadło, żelazko (tak wiem stare ruskie 20 letnie też się nada, ale wiecznie nie będzie działać ;-) ) i wiele innych narzędzi, których nie kupisz w castoramie... :-p jest już parę tematów o smarowaniu i powtórzę to jeszcze raz - jazda na dobrze nasmarowanych nartach daje nie tylko większą frajdę z jazdy. dobrze nasmarowana narta daje większe bezpieczeństwo Tobie i innym na stoku, bo daje Ci większą kontrolę nad kierunkiem jazdy (i to powtórzy każdy instruktor narciarstwa i snowboardu). Osobiście uważam, że jeśli jest możliwość wydania 20 zł więcej na smar o gramaturze 250g (starczy na 2 lata spokojnie), który poprawi moje bezpieczeństwo to chyba to nie jest to kwota wygórowana... :-D

Ps.Kto ,to przeczytał,to twardziel i mu się nudzi,lub nie może jeżdzić-taka piękna pogoda za oknem

ja 2 razy przeczytałem, bo chciałem tą długą wypowiedź na dłużej zapisać sobie w pamięci by móc przedstawić swoją refleksję ;-) też pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety kątowników aluminiowych z kątem taniej niż za 90 zł nigdzie nie mogę znaleźć. Co do diamentowych pilników z Lidla, mają bardzo dobrą opinię na forum związanym z miłośnikami noży, od kilku lat je już testują, niestety jak się pojawiają w Lidlu (podobno 2 razy do roku) to są na pniu wykupywane i ciężko je dostać. Potem są na alledrogo sprzedawane po cenie normalnego diamentu. Z tego co tam pisali, to są normalne diamentowe pilniki, tylko Lidl dostaje dobrą cenę bo sobie może pozwolić na zamówienie tysięcy sztuk.

hehe, ja wszystkie wykupiłem i teraz sprzedaję :-p p.s. pilniki Sorma do mnie idą z Włoch w dobrej cenie ;-) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 100% zgadzam się z Tobą w kwestii smarowania nart, Tak,to lepsza kontrola nart itp. sam wiesz i ja wiem, to co napisałeś sam zawsze powtarzam. Jako przykład- W desce ,to jest bardziej wyczuwalne niż nartach. Mam kolegę,który smarował swoją dechę ,bez cyklinowania,szczotkowania,tylko nakładał smar i tak jeżdził. Przed jednym ,z wyjazdów,tym samym smarem,który uzywał,ja przygotowałem mu deskę. Na stoku przy pierwszym zjeżdzie powiedział jedno-o k... jak ona łatwo skręca i na krawędż wchodzi. Sam nie mógł uwierzyć,odtąd cyklinuje i szczotkuje. Ja tylko uważam,że nam amatorom,nie są wcale potrzebne smary pełnofluorowe. Jak widzisz zgadzamy się w pewnych kwestiach:) Pozdrawiam Edwin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 100% zgadzam się z Tobą w kwestii smarowania nart, Tak,to lepsza kontrola nart itp. sam wiesz i ja wiem, to co napisałeś sam zawsze powtarzam. Jako przykład- W desce ,to jest bardziej wyczuwalne niż nartach. Mam kolegę,który smarował swoją dechę ,bez cyklinowania,szczotkowania,tylko nakładał smar i tak jeżdził. Przed jednym ,z wyjazdów,tym samym smarem,który uzywał,ja przygotowałem mu deskę. Na stoku przy pierwszym zjeżdzie powiedział jedno-o k... jak ona łatwo skręca i na krawędż wchodzi. Sam nie mógł uwierzyć,odtąd cyklinuje i szczotkuje. Ja tylko uważam,że nam amatorom,nie są wcale potrzebne smary pełnofluorowe. Jak widzisz zgadzamy się w pewnych kwestiach:) Pozdrawiam Edwin

pełny fluor dla rekreacyjnej jazdy jak najbardziej niepotrzebny i bez sensu. tu się zgadzam z Tobą w 100%. jeśli mamy warunki wilgotnego śniegu, gdzie zwykły hydrocarbon nie spełnia się w 100% to dodatek średniofluorowy jest dobrym rozwiązaniem. niewiele droższym a przy 4 osobowej rodzinie, domowe stanowisko serwisowe jest jak najbardziej mile widziane dla "rodzinnego portfela" ;-) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Wystarczy pomyśleć: gorąca woda i płyn do mycia naczyń, szorować gąbką z "tarką", po wysuszeniu miedzianą szczotka, ew. użyć zmywacz do paznokci-stosowałem punktowo i dał bardzo dobre efekty, nie wysuszając ślizgu, dalej smar za 10zl kostka 250gr. wystepuje w dwóch odmianach na różne temp. Czerwony jest tak dobry, ze mimo zakresu od -5, dobrze działał przy temp. powietrza +2 i rozmiękłym śniegu oraz bardzo dobrze już przy -1. Wytrzymuje 2 dni po 8-9 godz. jazdy :) Pilnik mam chromowany, specjalny ski&snb-tu warto było wydać 60zł, kiedyś na zamówienie, sprzedawca w sklepie metalowym dorobił mi zawias, taki trochę bardziej wyszukany. Zamierzam udać się do niego z pytaniem o zakrzywienie kątownika. Aha, za 10zł kupiłem 1m, więc prawdopodobnie będzie można zrobić 5 kątowników :-) A wszystko przez chore ceny prostych akcesoriów: ski kątownik 50zł, szczotka miedziana 60zł O.o

Tak od siebie dodam: jeden z forumowych kolegów sprzedawał ostatnio żelazka Toko T14 bodaj za 309zł i chwała mu za to. Przegapiłem ten temat, a sam ostatnio kupowałem to żelazko, zapewne od innego forumowicza, trochę drożej ale ujdzie :) Ale te same żelazka chodzą nawet po 490zł-500zł ! Nie sądzę, żeby sprzedaż po 309zł była charytatywna, jakaś marża na pewno była, więc ci, którzy sprzedają po 500zł mają przebitkę pewnie ze 100% :eek: Rozumiem jeszcze takie marże przy towarze za 20-30zł ale przy kilkusetzłotowym sprzęcie ??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pełny fluor dla rekreacyjnej jazdy jak najbardziej niepotrzebny i bez sensu. tu się zgadzam z Tobą w 100%. jeśli mamy warunki wilgotnego śniegu, gdzie

zwykły hydrocarbon nie spełnia się w 100% to dodatek średniofluorowy jest dobrym rozwiązaniem. niewiele droższym

a przy 4 osobowej rodzinie, domowe stanowisko serwisowe jest jak najbardziej mile widziane dla "rodzinnego portfela" ;-) pozdrawiam

A możesz porównać ceny obu proponowanych rozwiązań, nawet na podstawie swojego sklepu?:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak rozumiesz część wytłuszczoną w swojej (cytowanej przeze mnie) wypowiedzi? Dotyczy ona smaru podstawowego HC i jak mniemam niewiele droższego LF. Czy możesz podać zatem ceny tych dwu smarów w swoim sklepie? Bo to niewiele mnie interesuje:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wracając do tematu zamienników... osobiście uważam, jako serwisant głównie od serwisów ręcznych i odpicowywania nart ;), że mimo wszystko warto zainwestować w sprzęt oryginalny. Owszem, jest droższy, ale pamiętajmy że przy amatorskim zastosowaniu raz kupiony sprzęt starcza na LATA. Kątownik firmowy, koszt powiedzmy około 80zł - niby kawałek aluminium, ale w tej cenie mam pewność, że kąt jest taki jaki być powinien. Ostrzenie ręczne to mimo wszystko precyzyjna operacja i takiej precyzji również wymagam od sprzętu którym ostrze narty. To samo dotyczy się reszty osprzętu. Nie wyobrażam sobie za to pracy bez porządnych imadeł. Niestety cena takowych jest kosmiczna, więc tutaj narzekać jak najbardziej można ;) Ale naostrzyć nart, dobrze, bez imadeł się nie da. Nasmarować narty tworząc prowizoryczne imadła z krzeseł się da, nieraz na wyjezdzie taką opcję musiałem zastosować :) Nie mam doświadczenia z pracy "zamiennikami" bo po prostu bym się bał tego używać, tak więc o ich skuteczności się nie wypowiadam. Z "zamiennikami" miałem jedynie styczność, kiedy nasi klienci przynosili swoje narty po swoim serwisie owymi "zamiennikami". Były narty naostrzone na 90 i więcej stopni (w zamyśle miały być 87), porysowane ślizgi od domowej roboty kątownika (poszarpane aluminium stykające się ze ślizgiem - źle przycięte). Rekordzista nawet naostrzył sobie narty szlifierką kątową :-) Oczywiście nie znam zdolności manualnych tych osób w posługiwaniu się takim sprzętem więc możliwe że tutaj zawinił w głównej mierze człowiek. Powyższe przykłady nie zdarzyły się u nas raz i wiem że są to głównie przyczyny stosowania różnych zamienników (po rozmowie z niedoszłymi serwismenami ;)). Nikogo nie będę przekonywać do własnych racji, ale jak już na wstępie napisałem, lepiej zainwestować w sprzęt który został do tego stworzony. Kosztuje to więcej, ale naprawdę, dla amatora jest to wydatek na lata. Często też się zdarza, że przychodzą do nas do serwisu osoby które kupują taki osprzęt "na spółę" dzięki czemu koszta się rozkładają. Jeśli ktoś używa zamienników i mu z tym dobrze, ma sporą frajdę z jazdy na nartach, to niech tak będzie. Liczy się fun :-) Dbajmy o sprzęt i byle do zimy! Peace!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, że musiałeś czekać trochę na odpowiedź, ale weekend zmusił mnie do odpoczynku :-P a więc, smar hydrocarbon to ten (NF): http://skiman.pl/pl/...erwony-40g.html jego cena w zależności od gramatury: 40g - 23,00 zł i 120g - 45,00 zł zapas smaru 120g starcza mniej więcej na ok. 15 smarowań. jako smar dodatkowy czyli LF traktujemy jako dodatkową warstwę na smar hydrocarbonowy i link do niego jest tutaj: http://skiman.pl/pl/...zolty-120g.html oczywiście tak samo mamy różnice w cenach w stosunku do gramatury smaru, czyli 40g - 50,00 zł i 120g - 80,00 zł Występuje także podział wszystkich smarów wg zakresu temperatur: żółty, czerwony i niebieski. wydajność użytkowania smaru LF w stosunku do NF jest taka sama, więc koszty są proporcjonalne. Jeśli chodzi Ci o skompletowanie całego serwisu domowego, to kalkulacja poniżej: Materiały długookresowe: Imadło narciarskie - 690,00 zł Żelazko - 220,00 zł Materiały średniookresowe: Cyklina plastikowa 3mm Toko - 15,00 zł Gumki do skistoperów (1 para) - 6,00 zł Szczotka prostokątna nylonowa Toko - 42,00 zł Szczotka prostokątna końcskie włosie - 45,00 zł Szczotka prostokątna miedziana - 90,00 zł* Ostrzałka Toko File Guide Pro (pilnik WC w zestawie) - 200,00 zł Materiały krótkookresowe (zużywalne): Zmywacz 250ml GelClean Spray - 43,00 zł* Pałeczki kofiksowe (2 sztuki, czarna/przeźroczysta) - 7,00 zł Zestaw smarów: NF żółty + czerwony = 240g => 90,00 zł LF żółty + czerwony = 240g => 160,00 zł *zmywacz czyści ślizg ze starego smaru chemicznie, a szczotką miedzianą czyścimy ślizg mechanicznie. są to metody zarówno komplementarne jak i substytucyjne :-) Suma zakupów narzędzi i smarów potrzebnych na stworzenie domowego serwisu narciarskiego przy tej kalkulacji zamknie się w 1500,00 zł jednorazowo. W późniejszym czasie możesz jedynie dokupywać smary narciarskie lub pilniki, lecz nie będzie to tak bardzo obciążające dla budżetu domowego jak jednak zewnętrzna usługa serwisowa. i teraz najlepsze, czyli kalkulacja po jakim czasie inwestycja w domowy serwis się zwróci: średnia cena usługi full serwis nart w Polsce to 80,00 zł średnio na stoku spędzamy ok. 25 dni (może mniej może więcej ;-) ) co 4-6 dni trzeba nartę nasmarować na ciepło i naostrzyć, podrównać ślizg, uzupełnić ewentualne ubytki powstałe podczas jazdy. biorąc optymistyczną wersję, czyli 6 dni, iloraz wynosi: 4 serwisy w sezonie. 4 x 80,00 zł = 320,00 zł - na jedną parę nart biorąc całą rodzinę (model 2+2), kwota ta rośnie proporcjonalnie 1280,00 zł rocznie na sam serwis dla rodziny przy założeniu, że każde z Was ma tylko jedną parę nart. p.s. w 100% popieram to co młody napisał pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to dla mnie to dziękuję bardzo. 40 gram NF 23 pln 40gram LF 50 pln jak podajesz to chyba trochę ponad 100% różnicy w cenie ponad drugie tyle, a twierdziłeś w zacytowanym poście ze niewiele droższy, gratuluję rzetelnej informacji .:) Lubię takie smaczki. Zwłaszcza obliczenia.

Użytkownik kolo edytował ten post 06 maj 2013 - 15:15

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to dla mnie to dziękuję bardzo. 40 gram NF 23 pln 40gram LF 50 pln jak podajesz to chyba trochę ponad 100% różnicy w cenie ponad drugie tyle, a twierdziłeś w zacytowanym poście ze niewiele droższy, gratuluję rzetelnej informacji .:) Lubię takie smaczki. Zwłaszcza obliczenia.

Przepraszam, a o jakich kwotach my rozmawiamy? Podniecasz się różnicą procentową a nie kwotową i w tym przypadku to zasadnicza różnica. Swoich obliczeń najwyraźniej nie posiadasz i skupiasz się na negowaniu obliczeń innych a to duża wada wynikająca z Twojej postawy w tym temacie. Ale odbijając piłeczkę w Twoją stronę tym razem zwrócę uwagę, że różnica nawet 30,00 zł w wydatkach rzędu 1500,00 zł na domowy serwis to jakieś... 2% :confused: Czy różnica 27,00 zł między zwykłym hydrocarbonem a smarem lf jest duuuużą różnicą? może i jest ale to jest pojęcie względne i zależne nie od zasobności portfela kupującego a od jego mentalności i wartościowania danego produktu. Nachodzi w tym momencie pytanie: Ile według Ciebie powinny kosztować smary narciarskie? Proponowane odpowiedzi: A) powinny być za darmo; B) powinny być za pół-darmo (nigdy nie wiedziałem o co tu chodzi, może ktoś mi wytłumaczy to pojęcie); C) producenci powinni nam płacić za to, że wogóle smarujemy narty ich smarami (i ile, w jakiej walucie i po jakim kursie :P ); D) inne (tu możesz wpisać swoją wartość wg wartościowania portfelowego) :eek: pozdrawiam. p.s. w poprzednim poście zapomniałem tylko dodać, że obliczenia są ogólne i zależne od regionu Polski, serwisu, marki producenta itd. Tak więc teraz może dopiszę, że "powyższe obliczenia mają charakter orientacyjny i mogą się nieznacznie różnić od rzeczywistości" - natomiast idea obliczeń i ich schemat pozostaje dla wszystkich jednakowy :cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, tak jak napisałem, kwota różniąca oba smary jest ponad 100% i nic tego faktu nie zmieni. Uważasz że akurat Twoje (jako sprzedawcy) twierdzenie typu "niewiele droższym" jest OK? Wiesz co publicznie mówisz? Znasz potoczne znaczenie słów? Ja jestem zwolennikiem informacji, a komentarz czy coś jest niewiele, wiele czy w sam raz, sam sobie dorobię:) Sądząc po sposobie wyrażanie chyba musisz być studentem ekonomii, najnowszej ekonomii, może absolwentem.:confused:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, tak jak napisałem, kwota różniąca oba smary jest ponad 100% i nic tego faktu nie zmieni. Uważasz że akurat Twoje (jako sprzedawcy) twierdzenie typu "niewiele droższym" jest OK? Wiesz co publicznie mówisz? Znasz potoczne znaczenie słów? Ja jestem zwolennikiem informacji, a komentarz czy coś jest niewiele, wiele czy w sam raz, sam sobie dorobię:) Sądząc po sposobie wyrażanie chyba musisz być studentem ekonomii, najnowszej ekonomii, może absolwentem.:confused:

hehe, jestem po ekonomii :P a z doświadczenia wiem, że podejścia różnic procentowych i kwotowych różnią się i to znacznie. Dla Ciebie jest to o ponad 100% droższy smar a dla kogoś innego o jedyne 27,00 zł. Tak jak pisałem i tego się będę trzymał: różnica 27,00 na smarze o gramaturze 40g pomiędzy zwykłym hydrocarbonem a LF to jest niewielka różnica kwotowa. Zwróć może lepiej uwagę jaki % ta kwota 27,00zł stanowi całość Twoich wydatków narciarskich (jeśli posiadasz domowy serwis narciarski to także jaki jest to ułamek wartości całego Twojego sprzętu) i wtedy będziemy prowadzili dywagację czy w tym konkretnym przypadku różnica 100% ceny to jest coś o czym warto prowadzić tą dyskusję, bo chyba bardziej teraz czepiasz się języka polskiego niż samego faktu nabywania i użytkowania smaru. mam wrażenie, że schodzimy w tym temacie na podtematy tak samo spokrewnione jak telewizor podczas nocy poślubej - niepotrzebne... pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica 27zł to faktycznie tyle co nic. Ale jeśli wezmę pod uwagę, że na letnie zasmarowanie 4 par rodzinnych nart (i jeszcze jedna para której póki co nie smarowałem bo muszę naprawić ślizg) poszło mi prawie ćwierć 250g sztabki najtańszego Toko, to na sezon uczciwej jazdy i smarowania, gdybym smarował choćby co 3-4 dni jezdne, to kilogram smaru na sezon będzie mało, szczególnie że na jednokrotnym przejechaniu żelazkiem zazwyczaj się nie kończy. I z 27zł różnicy robi mi się z 600-800zł na sezon, a może i więcej, a to już całkiem sporo. Oczywiście gdybym miał smarować tylko fluorowym. A smarować trzeba - w tym sezonie oszczędzałem na smarowaniu bo były inne wydatki, to w efekcie w jednym miejscu weszła mi lekka, niewidoczna korozja między krawędź a ślizg no i trzeba było ślizg wycinać :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...