Tadeusz T Napisano 10 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 Moja znajomość technik jest bardzo wąska. Może dlatego, że nigdy nie jeździłem z porządnym instruktorem. Ale OK, już po poście TomeQ zajarzyłem o co chodzi To ja też poważnie Obejrzyj ten film bardzo dokładnie (skręt krótki i momentami średnio-krótki ). Na nim wszystko widać, bo jest w zwolnieniu: A na tym są fragmenty ze skrętem dłuższym: Oglądanie nie zastąpi instruktora, ale przynajmniej będziesz wiedział o co chodzi... Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredowski Napisano 10 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 Wiesz co Tadeusz na tym pierwszym filmie wyglada, jak by narciarz odpychal sie kijkami na boki. Matiass777 ma wiec troche racji. Zakladam, ze nie robi jaj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paw1 Napisano 10 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 We współczesnym narciarstwie kije służą do zaznaczenia pozycji do przodu szczególnie przy przejściu terenu z płaskiego na bardziej stromy. Druga ich rola to utrzymanie równowagi w skręcie. Jazda bez jest trudniejsza a cała masa ćwiczeń poprawiających jazdę jest oparta na braku kijów i wymuszenie przez ten fakt różnych pożądanych ustawień ciała w skręcie. Wykonywanie tych ćwiczeń bez kijów kapitalnie poprawia następnie jeżdżenie na nartach z kijami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tadeusz T Napisano 10 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 Wiesz co Tadeusz na tym pierwszym filmie wyglada, jak by narciarz odpychal sie kijkami na boki. Matiass777 ma wiec troche racji. Zakladam, ze nie robi jaj.Oj tam, czepiasz się chłopaków... Ale doskonale widać, że kijek jest wbity w środku koła (łuku) zataczanego przez narty, a nie na zewnątrz. I że kijkami nie pracuje się jak wiosłami kajaka... - chcę zakręcić w prawo, to lewym wiosłem z całej siły wiosłuję, tylko odwrotnie... Tadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tadeusz T Napisano 10 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2012 ... co do równowagi....czy kije są po to żeby równoważyć? Z badań biomechanicznych nad pracą ciała w jeździe na krawędziach ..., wynika, że raczej ciało jest równoważnikiem....Powiedz o tych badaniach linoskoczkom, zaręczam Ci, że wyśmieją i Ciebie i "badania" i "twórców" tych badań... Tadek PS. Paw1, nikt nie neguje wartości ćwiczeń bez kijków. Ale ćwiczeń, nie jazdy. Przy okazji oboje Was zachęcam do potraktowania jako lektury obowiązkowej filmów z postu 79. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
polm Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Powiedz o tych badaniach linoskoczkom, zaręczam Ci, że wyśmieją i Ciebie i "badania" i "twórców" tych badań... Tadek PS. Paw1, nikt nie neguje wartości ćwiczeń bez kijków. Ale ćwiczeń, nie jazdy. Przy okazji oboje Was zachęcam do potraktowania jako lektury obowiązkowej filmów z postu 79.Linoskoczek ma wąską podstawę (wąski punkt podparcia) i dlatego jego środek ciężkości łatwo przemieszcza się poza jego podstawę. Linoskoczek jest praktycznie cały czas w równowadze chwiejnej. Poprzez użycie np. długiej tyczki powiększa swoją podstawę. Nie widziałem linoskoczka który używałby dwóch krótkich kijków. Krótkie kijki nie spowodowałyby odpowiedniego powiększenia podstawy. Narciarz na dwóch nartach ma szeroką podstawę i nie potrzebuje jej powiększenia tak jak linoskoczek. Kontrola równowagi bocznej odbywa się dzięki kontroli siły ciężkości, siły odśrodkowej i siły oporu śniegu jakie na narciarza działają. Kontroli nie robi się za pomocą 2 krótkich i lekkich kijków. Mają za małą masę, a ręce są za krótkie żeby odniosło to jakiś skutek. Zwyczajnie jest to za mała masa na zbyt krótkim ramieniu. Kijki kiedyś służyły do odciążenia górnego (wbijanie pionowo z góry do dołu blisko środka ciężkości) aby móc obrócić narty. Teraz służą głównie do zmiany momentu obrotowego (wbijane z przodu pod kątem), oraz na stromych ściankach jako punkt podparcia przed rzuceniem się ciałem w dół i do przodu. W początkach narciarstwa istniały dwie konkurujące ze sobą szkoły z dwóch Norweskich miejsc, Christianii (Oslo) i regionu Telemarku. Jeźdźcy z Telemarku używali pojedynczego długiego kija. Kij służył do zmiany momentu obrotowego, a nie do utrzymania równowagi. Jeźdźcy z Christianii używali 2 kijów dzięki którym odciążali narty do góry przed rotacją. Jak widać, koncepcja 2 kijków wygrała i teraz nawet telemarkowcy używają 2 kijków, ale nie używają ich w taki sposób jak zwolennicy christianii. Używają ich tak jak się ich współcześnie używa w narciarstwie alpejskim. Zresztą, telemark to od początku była jazda na krawędzi . Pojawienie się jazdy bez kijków oraz jazdy fanem było rozpaczliwą próbą firm produkujący narty do zachęcenia ludzi do jazdy na nartach. Po pojawieniu się snowboardu, magazyny firm narciarskich były pełne niesprzedanych nart ołówków, a do drzwi pukali komornicy. Elanowi (chociaż talibowie Kneisla twierdzą, że to Kneisel wymyślił taliowanie i sztywność poprzeczną) trochę przez przypadek udało się zbudować nartę karwingową. Zawieźli ją do Stanów. Okazało się, że jazda stała się łatwiejsza i można było na nich jeździć w takim odchyleniu jak na snowboardzie. Mało tego, dało się na nich bawić. Już nie trzeba było mieć spiętych pośladów, wąsów i opaseczek na głowie. Można było się pobawić tak jak na snowboardzie. Skoro na snowboardzie jeździ się bez kijków, to pokażmy, że na nartach też, a co. Pojawił się wtedy mesjasz Kuchler, który ogłosił, stało się światło, nauczmy ślepego jeździć fanem. Cóż, raz nawet sam spróbowałem. Wtedy bliżej było mi jeszcze do wąsów i spiętych pośladów więc mi się nie spodobało. Mimo porażki fanu, nowe narty okazały się rewolucją. W PS starzy mistrzowie nie potrafili przesiąść się na nowe nart. Pokończyli kariery, pojawiły się młode wilki. Pojawił się Mario Matt którego krytykowano za styl jazdy bo nie miał spiętych pośladów, a robił co chciał w slalomie. Fan upadł, jazda bez kijków częściowo została, puryści są zniesmaczeni. Na łatwych trasach da się jeździć ładnie bez kijków i wcale nie na tzw. goryla. Na stromym jest już trudno pojechać bez kijków. Ja nie potrafię, ale ja to lama narciarska jestem więc może jednak da się pojechać po stromym. Odnośnie ćwiczeń, wg mnie jazda bez kijków poprawia trzymanie rąk, oraz czucie równowagi. Obserwując narciarzy tzw. starej szkoły, uważam, że niektórym przydałoby się trochę ćwiczeń z jazdą bez kijków. Dostali by trochę luzu w pośladach. Sama jazda bez kijków z rękami w pozycji na boksera, daje dużo frajdy i mnie pomaga w poprawie pracy rąk przy jeździe z kijkami. Chodzi mi o to, że jak zaczynam kulawić ( za szeroko i za nisko ) z rękami w normalniej jeździe, to robię sobie kilka zjazdów bez kijków i mi się po tym poprawia praca rąk. No już tak kurcze mam. Wiem, rażę w oczy purystów. W tym wątku sporo głaskania się po plecach jacy to jesteśmy super bo jeździmy z kijkami, ale argumentów trochę mało dlaczego tak super. Warto czasem poluźnić poślady, mniej plecy bolą i lepiej się żyje. . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
luzka13 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 W tym wątku sporo głaskania się po plecach jacy to jesteśmy super bo jeździmy z kijkami, ale argumentów trochę mało dlaczego tak super. Warto czasem poluźnić poślady, mniej plecy bolą i lepiej się żyje. . Od 2 lat jestem świadkiem postępów mojego bratanka - bestia ma 6 lat i jest chyba pojętna. Mam w tej nauce niewielki udział. Pierwszy rok nauki. Instruktor na oślej łączce. Oczywiście nauka bez kijków. Dziecko dość szybko opanowało pługowanie, po 3 dniach nie było problemu ze slalomem i niebieskimi trasami. Po tygodniu śmigał bez problemu czerwoną trasą. pozycja wiadomo jaka. Ciężar ciała na tyłach z szerokimi nogami, pozycja odchylona, ręce wysoko na boki, równolegle do stoku zgiete w łokciach - coś jak rama u tancerza. W tym roku przez kilka dni pozwoliliśmy mu pozjeżdżać bez kijków ale mnie ta pozycja się nie podobała. Czuł się w niej bezpiecznie ale stał w miejscu. Nie robił postępów. Poszłam do wypożyczalni i dałam mu kijki, wciągnęłam na Skrzyczne i na Ondraszka. Wystarczyła godzina! Ciało przechyliło się do przodu, ręce nieco opadły, nogi zbliżyły się a narty przyjęły bardziej równoległą pozycję. Cała sylwetka bardziej skupiona i "zwarta". Młodzieniec zjechał bez problemu FIS-em do Jaworzyny i w nagrodę zażyczył sobie spacer na Małe Skrzyczne i zjazd 7-ka do Soliska. Tak więc 1:0 dla kijków. Dla nieprzekonanych rodziców: linki do znalezionych przeze mnie filmików. BEZ KIJKÓW Z KIJKAMI ps. wiem, wiem troszkę przewrotnie... Użytkownik luzka13 edytował ten post 11 luty 2012 - 07:17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Cześć Przeczytałem fragmentarycznie posty z ostatniej strony i nadziwić się nie mogę skąd biezrecie takie brednie. Kije nigdy nie służyły do: odciążenia górnego ani nie łużą do "zmiany momentu obrotowego" bo na kij nie powinno sie przenosić żadnych sił. Czasami kije są pomocne przy pokonywaniu trucnych czy stromych partii lub trudnego terenu i wtedy wystepuje podparciew się na nich czy też wybicie się nawet z dwóch kijków. W jeździe trasowej kijki suzyły i zawsze służą do celów równowąznych i związanych z "kontrolą podloża". Wbicie kija - jeżli natstepuje jest jedynie akcentem i bardzo rzadko związane jest z zazstosowaniem jakijkolwiek realnej siły. W szkoleniu poczatek bez kijków jest celowy ale powinien być jak najkrótszy. Praktycznie jeżęli mamy już do czynienia z samodzilenym wyważeniem i kontrola prędkości w skręcie łączonym na łatwych stokach (często jeden dzień) to już wprowadzamy kije jako element stabilizujcy sylwetkę i porządkujący ją. Oczywiście, żę kije nic nie równoważą a jedynie pomagają w równoważeniu porządkując sylwetkę i - jak slusznie napisala Luzka na podstawie obserwacji młodzieży (nie pozwalaj opuszczać rąk zbyt nisko - ręce prowadzą cialo). Elanowi nie udalo się zbudować narty taliowanej przez przypadek tylko był to zamierzony efekt wspólpracy ze Stenmarkiem, który bardzo przyczynił się do tej koncepcji. NIestety konserwatyzm środowiska nie pozwolił na jej ówczesne rozpowszechninie - mówa o konserwatyzmie władz sportowych i producentow. Ten błąd sie zemścił o tyle, ze towłąsnie Kneissla Ergo uważą się za pierwszą nartę taliowaną z prawdziwego zdarzenia na rynku - i tak było. Itd, itd. Pozdro serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 tak czytam o 'niepotrzebności' kijów..... i w zasadzie jestem w stanie uwierzyć. Faktycznie od czasu jak zacząłem sie nieco bujac na krawędziach to 'dziobanie' jest w odwrocie..... Ale dajcie mi znac (bo rzadko oglądam sport w TV) kiedy > 50% zawodników PS pojedzie slalom czy chocby gigant bez kijów ( w zasadzie po co im one - przeciez do zbijania tyczek wystaczy jakiś kasket na rekawicy) to połamię swoje i oddam do skupu metali kolorowych...... Miłego weekendu... u mnie -21..... ide po drewno.... wyleżć na narty? Pozdrawiam Michał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sally67 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Dyskusja chwilami przypomina w stylu : A może cukier potrzebny jest tylko po to ,zeby wiedziec jak długo mieszac ?? Jeśli do niektórych tyle argumentów za kijkami nie przemawia,jeśli wiedzą lepiej niż zawodowcy i Ci najlepiej jeżdżący:rolleyes: to może do niektórych trafi taki argument... Z KIJKAMI WYGLĄDAMY ŁADNIEJ !!!!:D A serio !Mam pytanie ? Czy Ci co jeżdźa bez jeździli wcześniej z kijkami i odstawili bo im przeszkadzały???!!! Moja córcia jeździła bez kijków przez dwa sezony.W zeszłym sezonie, próbowałam jej dać ale upierała się tak jak niektórzy ,ze nie ,ze gorzej ,ze przeszkadzaja. W tym roku po prostu dałam jej kije ...po kilku miesiacach bez jeżdżenia zap[omniała jak jest bez więc kije zaakceptowała i to b.szybko i już jej nie przeszkadzają ani na wyciągu a w jeździe tym bardziej nie odda ich juz za nic:) DLACZEGO ? Myslę ,dzieci są mądre!A może do niektórych decyzji trzeba dojrzeć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Narty dla mnie to takie długie buty, kijki to przedłużenie rąk. Kijki + narty to moje cztery łapy. Dzięki nim mogę sie swobodnie poruszać po śniegu w KAŻDYCH warunkach. Jak wykonałbym obskok np na lodoszreni, na stromym żlebowym stoku,poruszał sie w kolejce pod górke , czy hamował, aby nie wjeżdzac komuś na narty. Jakie wspaniałe uczucie mam gdy czuję opór jaki kijek daje mi przecinając powietrze, a kiedy go mocno scisnę to czuję jak moje ramię i kijek sprawiają jakbym uruchomił serwo - wspomagające mi skręt. Ten ruch też przenosi sie na narty. Ile to razy kiedy popełniam błąd , kijek pociągnięty po stoku przywraca mi równowagę. Ruchy bokserskie (kiedy chcę przyspieszyć w śmigu przyspieszającym -kto to pamieta) w połączeniu z kijkami (zwiększającymi masę bezwładnosci - nie ciężar bo są lekkie) i odbiciem z krawędzi nart, prowadzonych carwingowym wężykiem dają mi działanie turbo. Jeżeli ktoś tego nie poczuł to naprawdę mało ma przyjemnosci z jazdy. Każdy skok w klasyfikacji to przejscie w inny świat. Początkujący albo kije będzie miał "w zwisie", albo bedzie sie tylko podpierał. Tylko kiepscy będą nie widzieli potrzeby stosowania kijków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sally67 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Narty dla mnie to takie długie buty, kijki to przedłużenie rąk. Kijki + narty to moje cztery łapy. Dzięki nim mogę sie swobodnie poruszać po śniegu w KAŻDYCH warunkach. Jak wykonałbym obskok np na lodoszreni, na stromym żlebowym stoku,poruszał sie w kolejce pod górke , czy hamował, aby nie wjeżdzac komuś na narty. Jakie wspaniałe uczucie mam gdy czuję opór jaki kijek daje mi przecinając powietrze, a kiedy go mocno scisnę to czuję jak moje ramię i kijek sprawiają jakbym uruchomił serwo - wspomagające mi skręt. Ten ruch też przenosi sie na narty. Ile to razy kiedy popełniam błąd , kijek pociągnięty po stoku przywraca mi równowagę. Ruchy bokserskie (kiedy chcę przyspieszyć w śmigu przyspieszającym -kto to pamieta) w połączeniu z kijkami (zwiększającymi masę bezwładnosci - nie ciężar bo są lekkie) i odbiciem z krawędzi nart, prowadzonych carwingowym wężykiem dają mi działanie turbo. Jeżeli ktoś tego nie poczuł to naprawdę mało ma przyjemnosci z jazdy. Każdy skok w klasyfikacji to przejscie w inny świat. Początkujący albo kije będzie miał "w zwisie", albo bedzie sie tylko podpierał. Tylko kiepscy będą nie widzieli potrzeby stosowania kijków. Nie umiem jak Ty opisać Niko ale jedno jest pewne BEZ KIJKÓW JAK BEZ RĄK:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredowski Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 We wspolczesnej jezdzie (carving) uzycie kijkow nie jst konieczne. Mozna je podczas jazdy miec bo nie przeszkadzaja, mozna ich nie miec bo bywaja zbedne. Jazda na nartach to nie tylko "speed" na krawedziach ale rowniez podjazd do miejsca skad zaczynamy jazde, dojazd do kolejki, bramek wejsciowych czy zatrzymanie sie w innych miejscach w ktorych uzycie kijkow jest konieczne. (oczywiste oczywistosci) Okazuje sie, ze sa tacy co jezdza bez kijkow i mysle, ze dlatego jezdza bo kijki im bardzo przeszkadzaja. Potrafia zrezygnowac z pomocy kijka w podanych przeze mnie przykladach i dlatego wygladaja nieporadnie, szczegolnie przy zwrotach itd. Nie wyobrazam sobie instruktora narciarskiego uczacego bez kijkow. On moze trzymac przy nie ktorych cwiczeniach oba kijki w polowie ich dlugosci w rece aby pozniej w podanych przykladach nie byc nieporadny. Jazda na oslich laczkach wymaga posiadania kijkow, bo samego carvingu bezkijkowego jest tam kilka procent. Wiekszosc to "roboty przygotowawcze albo zakonczeniowe" prowadzone przy uzyciu kijkow. Z tego wynika, ze kijki trzema miec a ich uzycie... jak kto woli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 To dziecko ma kijki a nawet kije (dlugość). Zaletę ciągnięcia kiji poznalem, kiedy usuwałem skłonnośc do nadmiernej rotacji. Uczen dostawal długie kije leszczynowe (2m) i ciągnął za sobą tak jak jak zwozi się sanie ratunkowe z rannym.Myślę ,że stąd nauczyło się pozycji jak na filmie. Oczywiscie odchylenie mi sie nie podoba. Proszę zwrocić uwagę jaka jest róznica w dlugosciach nart (tym bardziej ciągnięcie kiji jest uzasadnione. Dla chętnych do obeirzenia filmy: Załączone miniatury Użytkownik niko130 edytował ten post 11 luty 2012 - 15:39 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sally67 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 ..No i dobra,kupuję kijki.Mam nadzieję,że jesli chodzi o nie to nie trzeba zwracać uwagę na firmę itp.? Upolowałem na początek najzwyklejsze takie: http://allegro.pl/no...2105638323.html Powinno być ok Jutro Branna więc narazie bez kijków I jedna dusycka nawrócona Jeden Pingwinek mniej a na jutro możesz pożyczyc co by zapał nie minął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 w wypozyczalniach za całe pinć zeta..... Wiem bo ostatnio zostały w garażu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zeberkaa Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Kijki kiedyś służyły do odciążenia górnego (wbijanie pionowo z góry do dołu blisko środka ciężkości) aby móc obrócić narty. Teraz służą głównie do zmiany momentu obrotowego (wbijane z przodu pod kątem), o Kiedy właśnie mnie instruktor kazał te kije wbijać pionowo bez wypuszczania przed dłoń ale na wysokości dziobów nart. Z moich obserwacji takie wbicie wymusza niższe zejście zadka przed wykonaniem skrętu. Na filmach gdzie podajecie przykłady rzekomo poprawnej jazdy te kijki rzeczywiście dość luźno wylatują sobie przed dłoń. Mam też pytanie czy Wam też te kijki tak fest "wystrzeliwują" do tyłu przy w miarę szybkiej jeździe z dość stromego stoku? Kurcze, nie mam oczu z tyłu to nie wiem jak to wygląda więc nie mogę porównać czy inni tez tak mają ale czuje że strzelają jak pociski. No i o co chodzi z tą jazda na twardych pośladach. Czy jazda na "ołówkach" wymagała tego? Przecież to musi strasznie obciążać kręgosłup. A co do "bujania się na krawędziach" to mnie bardzo dobrze robi chwilowo trzymanie kijów w poprzek. Ale to tak na dobry początek, żeby się w ryzach trzymać. Użytkownik zeberkaa edytował ten post 11 luty 2012 - 15:37 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
matiass777 Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 To ja też poważnie Obejrzyj ten film bardzo dokładnie (skręt krótki i momentami średnio-krótki ). Na nim wszystko widać, bo jest w zwolnieniu: A na tym są fragmenty ze skrętem dłuższym: Oglądanie nie zastąpi instruktora, ale przynajmniej będziesz wiedział o co chodzi... TadekWielkie dzięki. Tylko mam przeczucie, że te długie skręty można by wykonać spokojnie bez podpierania się kijkami (nie bez kijków, tylko nie dotykając nimi podłoża). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
polm Napisano 11 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2012 Przeczytałem fragmentarycznie posty z ostatniej strony i nadziwić się nie mogę skąd biezrecie takie brednie. Cześć, myślę, że chodzi Ci o mój wpis, więc się wypowiem Cześć Kije nigdy nie służyły do: odciążenia górnego Znaczy wielki mistrz Alberto nie wiedział tego http://www.youtube.com/watch?v=oGmgY4o1JuM&feature=fvst ani nie łużą do "zmiany momentu obrotowego" bo na kij nie powinno sie przenosić żadnych sił. To czemu ten jeździec wbija kij w krótkim skręcie i dlaczego nie wbija go w długim http://www.youtube.com/watch?v=5YbLCw5q4Eo&feature=related Zobacz moment tuż po wibiciu kija co się dzieje z kijem i z jeźdzcem http://www.youtube.com/watch?v=BToYX1r8Bo4&feature=related To nie my przykładamy siłę na kij, ale podłoże poprzez kij przykłada na nas hamującą siłę. Kij wbijany jest daleko od środka ciężkości (z przodu, a nie z boku) i pod kątem ostrym (nadgarstek do przodu), a nie pionowo w dół. Daleko od środka ciężkości, żeby było duże ramie siły, bo sama siła nie może być duża bo by nam rękę w nadgarstku wyrwało. Kij wbijany jest z przodu, ponieważ zwrot wektora nowej siły ma być skierowany przeciwnie do wektora naszej prędkości. Wbicie kija z boku powodowało by powstanie wektora siły o zwrocie prostopadłym do wektora prędkości, nie odniosło by skutku. Celem takiego wbicia kija jest wytworzenie momentu skrętnego w krótkim czasie. Ma to się szybko wydarzyć. Krótki czas potrzebny jest przy jeździe krótkim skrętem, bo czas przejścia jest krótszy niż przy jeździe długim skrętem. Dlatego, przy jeździe długim skrętem, udajemy że wbijamy, a przy krótkim wbijamy kij. Czasami kije są pomocne przy pokonywaniu trucnych czy stromych partii lub trudnego terenu i wtedy wystepuje podparciew się na nich czy też wybicie się nawet z dwóch kijków. Przecież o tym pisałem W jeździe trasowej kijki suzyły i zawsze służą do celów równowąznych i związanych z "kontrolą podloża". Wbicie kija - jeżli natstepuje jest jedynie akcentem i bardzo rzadko związane jest z zazstosowaniem jakijkolwiek realnej siły. To dlaczego przy krótkim skręcie gdzie poruszamy się z małą prędkością badamy podłoże (wbijamy kij), a przy długim gdzie prędkość jest dużo większa już nie badamy ? Jeśli to tylko taki akcent, to nie ma potrzeby ich używać. Wcześniej napisałem dlaczego kije nie mają celów równoważących. Mają za małą masę, żeby miały wpływ na naszą równowagę. Ich masa w porównaniu z masą rąk jest znikoma. Wystarczyłoby obciążyć rękawiczki, żeby osiągnąć ten efekt. W szkoleniu poczatek bez kijków jest celowy ale powinien być jak najkrótszy. Praktycznie jeżęli mamy już do czynienia z samodzilenym wyważeniem i kontrola prędkości w skręcie łączonym na łatwych stokach (często jeden dzień) to już wprowadzamy kije jako element stabilizujcy sylwetkę i porządkujący ją. Oczywiście, żę kije nic nie równoważą a jedynie pomagają w równoważeniu porządkując sylwetkę i - jak slusznie napisala Luzka na podstawie obserwacji młodzieży (nie pozwalaj opuszczać rąk zbyt nisko - ręce prowadzą cialo). Kije w tym nie pomagają. Narciarz wlecze je za sobą i ma niżej ręce niż gdyby nie miał kijów. Dodatkowo usiada wtedy na tyły, bo czuje że może podeprzeć się takim wleczonym kijem. Jak ktoś ma ręce za nisko, albo łokcie za szeroko i za nisko, a dłonie za wysoko (na modliszkę) to mu powiedz, żeby pojechał bez kijów w pozycji na boksera (łokcie przy sobie, ramiona w wzdłuż ciała, pięści przy barkach). Elanowi nie udalo się zbudować narty taliowanej przez przypadek tylko był to zamierzony efekt wspólpracy ze Stenmarkiem, który bardzo przyczynił się do tej koncepcji. NIestety konserwatyzm środowiska nie pozwolił na jej ówczesne rozpowszechninie - mówa o konserwatyzmie władz sportowych i producentow. Ten błąd sie zemścił o tyle, ze towłąsnie Kneissla Ergo uważą się za pierwszą nartę taliowaną z prawdziwego zdarzenia na rynku - i tak było. Itd, itd. Jednak nie do końca. http://www.skiinghis...n-of-ski-shape/ Ale nie będę się kłócił, nie jestem talibem Elana ani żadnej innej marki. Pozdro serdeczneRównież pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
polm Napisano 12 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2012 Na tym filmie Koreańczyk pokazuje jak trzymać ręce. (nie patrz na to, że jakiś facio dał mundry komentarz po filmem) Jeśli masz problem z ustawieniem rąk w trakcie jazdy (nie wiesz czy odpowiednia wysokość i szerokość bo nie widzisz się z boku), to wyobraź sobie, że trzymasz kierownicę roweru przed sobą, a potem troszkę rozsuń łokcie. Jeżeli nie będziesz unosić dłoni do góry przez ruch w nadgarstkach do góry, to kijki Ci się nie wbiją przypadkowo. Ważne jest, żeby łokcie nie przylegały do ciała i żeby były lekko z przodu. Szerokość rozstawu łokci i dłoni to sprawa trochę indywidualna, ale unikaj trzymania rąk na Jezusa (wiadomo o co chodzi), na modliszkę (łokcie przy ciele, przedramiona wysoko, dłonie zgięte w nadgarstkach do dołu), na bombowca (bardzo szeroko łokcie i wysoko na prawie wysokość barków, przedramiona do środka, rozstaw łokci szerszy niż dłoni) i na leniwca(dłonie przy biodrach). Jak się już przyzwyczaisz do kijków i polubisz je, to nie rób szarży husarskiej (jazda na krechę, dłonie przy pachach, a groty kijów daleko z tyłu polują na jakiegoś nieszczęśnika). Na bombowca fajnie się jeździ, ale bez kijków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
matiass777 Napisano 12 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2012 Ja jeżdżę bez kijków gdyż tak mnie nauczono 6 lat temu, ale ostatnio myślałam o tym aby spróbować jeździć z kijkami. Najpierw chciałabym się was poradzić. Jak ułożyć kijki by nie przeszkadzały mi w jeździe ale by pomagały? Kiedy zaczynałam jeździć instruktor zabrał mi kijki i uczył bez gdyż twierdził że będą mi one przeszkadzały. Nie mogłam się skupić na jeździe gdyż pilnowałam kijków aby nie wbić ich w śnieg i zaliczyć upadek. Prosze o pomoc ;] Z góry dziękuję Chyba błędem instruktora było, że nie nauczył Cię jeździć później z kijami. Jeśli kije nie są za długie to nie powinny przeszkadzać. Często działa taki sposób, aby po prostu wziąć kijki, pociągnąć je nawet bezużytecznie ze sobą. Po kilku takich zjazdach powinno się intuicyjnie zacząć zauważać jak można ich użyć. U wielu osób to działa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomal Napisano 12 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2012 Niko, mam nadzieję, że pozwolisz na cytowanie: "Narty dla mnie to takie długie buty, kijki to przedłużenie rąk. Kijki + narty to moje cztery łapy. Dzięki nim mogę sie swobodnie poruszać po śniegu w KAŻDYCH warunkach." . To jest idealne podsumowanie moim zdaniem. Oczywiście - można mówić, że jeśli ktoś jeździ carving'owo to kijów nie potrzebuje itd. Jednak mając je wyuczasz się pozycji oraz zapewniasz sobie stabilizację. Zawsze jest dodatkowy punkt podparcia i chyba nie ma co do tego wątpliwości ? + w nagłych wypadkach zyskujemy oś obrotu. Działanie sił w tym wypadku znakomicie opisał polm i nie ma tu nic do dodania. Co do jazdy klasycznej - tutaj roli kijków chyba nie trzeba tłumaczyć ? Klasyk bez kijków ? Coś takiego w ogole istnieje ? Sam jeżdżę klasykiem, powoli uczę się carvingu, ale bez kijów w ogóle nie wyobrażam sobie narciarstwo. Chociaż jeśli Ktoś się uprze, to na pewno się da. Pozdrawiam, Janek jeśli ktoś jeździ carving'owo to kijów nie potrzebuje Janek Miałeś chyba na myśli fun carving ,wtedy tak kije są zbędne ,ale do jazdy carvingiem jak najbardziej ps popatrz ile jest na stoku carvingowych goryli BRAK kijków wymusza taką sylwetkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tadeusz T Napisano 13 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2012 Linoskoczek ma wąską podstawę (wąski punkt podparcia) i dlatego jego środek ciężkości łatwo przemieszcza się poza jego podstawę. Linoskoczek jest praktycznie cały czas w równowadze chwiejnej. Poprzez użycie np. długiej tyczki powiększa swoją podstawę. Nie widziałem linoskoczka który używałby dwóch krótkich kijków. Krótkie kijki nie spowodowałyby odpowiedniego powiększenia podstawy. Narciarz na dwóch nartach ma szeroką podstawę i nie potrzebuje jej powiększenia tak jak linoskoczek. Kontrola równowagi bocznej odbywa się dzięki kontroli siły ciężkości, siły odśrodkowej i siły oporu śniegu jakie na narciarza działają. Kontroli nie robi się za pomocą 2 krótkich i lekkich kijków. Mają za małą masę, a ręce są za krótkie żeby odniosło to jakiś skutek. Zwyczajnie jest to za mała masa na zbyt krótkim ramieniu... Bardzo dobra by była ta Twoja polemika, gdyby nie to, że jest oparta o błędne założenia... 1. Narciarz podobnie jak linoskoczek czy rowerzysta także jest stale w równowadze chwiejnej. Wystarczy spojrzeć na początkujących narciarzy. To że nie widzimy tego obserwując tych dobrych, wynika z szybkości i łatwości z jaką odzyskują równowagę (nie tylko przy pomocy kijków). Zresztą umiejętność jazdy na nartach, to w bardzo dużej mierze właśnie ta umiejętność. 2. Piszesz: "Narciarz na dwóch nartach ma szeroką podstawę i nie potrzebuje jej powiększenia..." To dlaczego nawet najlepsi narciarze wloką kijki po śniegu? Bo lubią rysować trzecią kreskę? Nie bo ten wleczony kijek daje trzeci punkt podparcia daleko od nart i pozwala na ciągłą kontrolę równowagi: (od 30 sek do 1 min i 20 sek) (od 4 min) 3. Pisząc o za małej masie kijków, zapominasz, że linoskoczek ma jako "punkt podparcia" dla swojego drążka tylko powietrze. Narciarz ma śnieg i całą gamę interakcji kijek - śnieg: mocne wbicie z grotem skierowanym w przód, delikatne wbicie z grotem skierowanym do tyłu, uderzenie boczne grotem o śnieg, opisane już wleczenie kijka, czy po prostu wymuszenie przez kijki prawidłowego układu rąk i całego ciała. Wszystkie te możliwości pozwalają na precyzyjne, ciągłe dobieranie sposobów odzyskiwania równowagi. Tadek PS Oczywiście kijki nie są ani jedynym, ani najważniejszym sposobem odzyskiwania równowagi Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 13 luty 2012 - 14:53 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 13 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2012 Cześć DziEki za wyczerpującą odpoweidź. Cześć, myślę, że chodzi Ci o mój wpis, więc się wypowiem Znaczy wielki mistrz Alberto nie wiedział tego http://www.youtube.com/watch?v=oGmgY4o1JuM&feature=fvst To czemu ten jeździec wbija kij w krótkim skręcie i dlaczego nie wbija go w długim http://www.youtube.com/watch?v=5YbLCw5q4Eo&feature=related Zobacz moment tuż po wibiciu kija co się dzieje z kijem i z jeźdzcem http://www.youtube.com/watch?v=BToYX1r8Bo4&feature=related To nie my przykładamy siłę na kij, ale podłoże poprzez kij przykłada na nas hamującą siłę. Kij wbijany jest daleko od środka ciężkości (z przodu, a nie z boku) i pod kątem ostrym (nadgarstek do przodu), a nie pionowo w dół. Daleko od środka ciężkości, żeby było duże ramie siły, bo sama siła nie może być duża bo by nam rękę w nadgarstku wyrwało. Kij wbijany jest z przodu, ponieważ zwrot wektora nowej siły ma być skierowany przeciwnie do wektora naszej prędkości. Wbicie kija z boku powodowało by powstanie wektora siły o zwrocie prostopadłym do wektora prędkości, nie odniosło by skutku. Celem takiego wbicia kija jest wytworzenie momentu skrętnego w krótkim czasie. Ma to się szybko wydarzyć. Krótki czas potrzebny jest przy jeździe krótkim skrętem, bo czas przejścia jest krótszy niż przy jeździe długim skrętem. Dlatego, przy jeździe długim skrętem, udajemy że wbijamy, a przy krótkim wbijamy kij. Przecież o tym pisałem To dlaczego przy krótkim skręcie gdzie poruszamy się z małą prędkością badamy podłoże (wbijamy kij), a przy długim gdzie prędkość jest dużo większa już nie badamy ? Jeśli to tylko taki akcent, to nie ma potrzeby ich używać. Wcześniej napisałem dlaczego kije nie mają celów równoważących. Mają za małą masę, żeby miały wpływ na naszą równowagę. Ich masa w porównaniu z masą rąk jest znikoma. Wystarczyłoby obciążyć rękawiczki, żeby osiągnąć ten efekt. Kije w tym nie pomagają. Narciarz wlecze je za sobą i ma niżej ręce niż gdyby nie miał kijów. Dodatkowo usiada wtedy na tyły, bo czuje że może podeprzeć się takim wleczonym kijem. Jak ktoś ma ręce za nisko, albo łokcie za szeroko i za nisko, a dłonie za wysoko (na modliszkę) to mu powiedz, żeby pojechał bez kijów w pozycji na boksera (łokcie przy sobie, ramiona w wzdłuż ciała, pięści przy barkach). Jednak nie do końca. http://www.skiinghis...n-of-ski-shape/ Ale nie będę się kłócił, nie jestem talibem Elana ani żadnej innej marki. Również pozdrawiam.Alberto bym zostawił. Jazda wyczynowa to jazda sytuacyjna, podobnie jak jazda po muldach, czy też trudnych sniegach i bardzo stromych stokach. Tam uzycie kija czesto jest niezbędne i zgadzam się, że występuje tu i jako element wspomagający odciążenie jak i element hamujący, tworzący oś obrotu. Co do jazdy trasowej natomiast to kij jest nieżbędnym elementem równoważnym i koordynującym. Właśnie dlatego kij przy krótkim skręcie się wbija a perzy długim rzadziej. Dośc długo mysłałem o swojej jeździe aby znaleźć jednoznaczne odniesienie do Twoich twierdzeń i jednak będę stał na staoniwsku, że w krótkim skręcie element koordynacyjny uzycia kijak jest na pierwszym miejscu. Wbicie kija przy krótkim skręcie ma charakter delikatnego akcentu lub muśnięcia a czesto jest jedynie ruchem bez oparcia dotknięcia kijkiem śniegu. ezli dotknięcie nie wystepuje to nie ma równiez miejsca na przekazanie sił o ktorych mówisz. Zgodzic sie trzeba jednak - i w odniesieniu do tych przypadków potulnie odszczekuję "brednie" - że w terenie trudniejszym wrtośc uzycia kija wzrasta i sataje sie on elementem oparcia lub osi obrotu. Patrząc na to z punktu widzenia historycznego dawne "wsparcie sie na kiju" tez było elementem wspomagającym a nie wywołującym odciążenie. Co do roli kijów jako elementów równowaznych i stabilizujących nie moge się zgodzic. Wydaje mi się, że obecdnie własnie taka rale kije pełnią. Patrząc na jazdę Mojjego syna, który kijków praktycznie nie uzywa ( w sensie ich wbijania) są dla niego absolutnie niezbędne jako pomoc w zachowaniu równowagi oraz w badaniu podłoża. Wystarczy popatrzeć co się dzieje gdy dobry narciarz odkłada kije aby to zrozumieć. Choć większość ewolucji czy to w skręcdie długim czy też krotkim wykonuje on bez dotykania kijkiem podłoża to jednak jazda bez kijków zawsze - przynajmniej na początku jest kanciasta i zdradza elementy braku koordynacji jak i niedostatecznej równowagi. Zwróc uwage na to co napisał Tadeusz. Nie jestem fizykiem i cięzko mi analizowac momenty sił jakie wystepują w jeżdie ale z punktu widzeni praktycznego tak wasnie jest. Co do nauczania równiez się nie zgodzę. Gdy sylwetka narciarza ułozona jkest prawidlówo kije tylko ją stabilizują a prawdidłowe ich wiezienie powoduje uporządkowanie sylwetki i - wbrew intuicji - powoduje odruch wysunięcia rąk do przodu w przeciwieństwie do najczestrzego wiezienia ich wzdluż ciała. A co do Elana to tez nie jestem talibem ale historia jest mi znana z "pewnego źródła" Serdecznie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 13 Lutego 2012 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2012 To nie my przykładamy siłę na kij, ale podłoże poprzez kij przykłada na nas hamującą siłę. Kij wbijany jest daleko od środka ciężkości (z przodu, a nie z boku) i pod kątem ostrym (nadgarstek do przodu), a nie pionowo w dół. Daleko od środka ciężkości, żeby było duże ramie siły, bo sama siła nie może być duża bo by nam rękę w nadgarstku wyrwało. Kij wbijany jest z przodu, ponieważ zwrot wektora nowej siły ma być skierowany przeciwnie do wektora naszej prędkości. Wbicie kija z boku powodowało by powstanie wektora siły o zwrocie prostopadłym do wektora prędkości, nie odniosło by skutku. Celem takiego wbicia kija jest wytworzenie momentu skrętnego w krótkim czasie. Ma to się szybko wydarzyć. Krótki czas potrzebny jest przy jeździe krótkim skrętem, bo czas przejścia jest krótszy niż przy jeździe długim skrętem. Dlatego, przy jeździe długim skrętem, udajemy że wbijamy, a przy krótkim wbijamy kij. Na poparcie tych słów. 5 W skrętach dlugich Trochę za dużo mi sie wkleilo. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.