Skocz do zawartości

"Polska to jednak dziki kraj" :(


eqiupe

Rekomendowane odpowiedzi

Znacznie lepiej pasuje tu określenie 'ekoterrorysta', które jak najbardziej odpowiada działalności pewnych, ogólnie znanych stowarzyszeń. Jak inaczej nazwać wymuszanie siłą (protesty, przykuwania, pikiety) określonych działań lub zaniechań? Niestety polskie prawo dopuszcza jeszcze jeden sposób terroru. Terror biurowo-urzędniczy. Wspaniały przykład mamy w tej sprawie. I tu, zgadzam sie z Mitkiem, jest nasza rola - trzeba tworzyć lobbing dla zmiany prawa we własciwym kierunku, formowania opinii społecznej, bo na razie zdecydowaną przewagę w tym (poza srodowiskiem narciarskiem) mają brodaci ochroniarze. A nie prześcigac sie z wyzwiskami, czy też idiotycznymi pomysłami typu tunel pod Kasprowym czy 'kolorowy zawrót głowy w Bieszczadach (pamieta ktos to jeszcze?), czy jak ppisze karat - IO z Zakopanem (sic!) bo tak zasłuzymy tylko na miano oszołomów narciarskich. .. Pokażmy, że mozna 'oddać co narciarskiego narciarzom, a co ekologicznego - naturze' .....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Panowie, może przejdziemy się na Pilsko i sami wydusimy im te nietoperze? Przecież Ekolodzy to jest jeden z wielu współczesnych problemów tego świata. Założenia niby poprawne, ale zarabiają fortunę za blokowanie rentownych inwestycji.

Zanim wysmarowałeś swój post mogłeś przeczytać co w tym wątku napisał Mitek. Może ustrzegłbyś się pisania głupot?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie słowo "ekolog" pisze się z małej litery. Ta organizacja w polskich realiach ma kilku inteligentnych przywódców na górze i stadko przeważnie alternatywnych małolatów na dole. Góra pręży się do kamer a młodzież odwala czarną robotę na iwentach, performansach i innych badziewiach. W nadziei, że kiedyś i oni się dochrapią. Ekologia w Polsce to okazja do dorobienia się. Co gorsze, jest ekologia mikro i niestety też makro. Mikro to protesty przeciw wycince drzew, eksterminacji dżdżownic i holokauście much. Skala makro to pozwolenie na emisję zanieczyszczeń do atmosfery w skali kraju (patrz pieniążki które płaci Polska), normy spalin silników spalinowych, freon w lodówkach i inne. Wszystko upierdliwe i kosztowne, bardzo kosztowne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mitek, tłumaczysz ludziom po polsku, ale po polsku nie trafia. Czego teraz uczą w szkołach? O tym co to ekolog i ekologia dowiedziałem się w podstawówce.

TO ZOBACZ TERAZ. TRZEBA MÓWIĆ JĘZYKIEM DOSTĘPNYM DLA ODBIORCY. ZAZNACZAM ŻE PRZEZ SZACUNEK DLA FORUM BARDZO SIĘ OSZCZEDZAM. JEDNOCZEŚNIE W IMIENIU WSZYSTKICH EKOLOGÓW OCZEKUJE REAKCJI ZE STRONY ADMINISTRACJI FORUM!!! Dwa razy grzecznie i szczegółowo napisałem kto to jest ekolog i czy sie zajmuje. Tym razem w tonie zaproponowanym prze kolegę:

Dla mnie słowo "ekolog" pisze się z małej litery. Ta organizacja w polskich realiach ma kilku inteligentnych przywódców na górze i stadko przeważnie alternatywnych małolatów na dole. Góra pręży się do kamer a młodzież odwala czarną robotę na iwentach, performansach i innych badziewiach. W nadziei, że kiedyś i oni się dochrapią. Ekologia w Polsce to okazja do dorobienia się. Co gorsze, jest ekologia mikro i niestety też makro. Mikro to protesty przeciw wycince drzew, eksterminacji dżdżownic i holokauście much. Skala makro to pozwolenie na emisję zanieczyszczeń do atmosfery w skali kraju (patrz pieniążki które płaci Polska), normy spalin silników spalinowych, freon w lodówkach i inne. Wszystko upierdliwe i kosztowne, bardzo kosztowne.

Słuchaj koleś, sugeruję nauczyc się znaczenia podstawowych terminów i wyedytować posty i przeprosić albo przeprosić i się wynosić!!! tak jak i reszta podobnie niekumatych!! Cześć

Panowie, może przejdziemy się na Pilsko i sami wydusimy im te nietoperze? Przecież Ekolodzy to jest jeden z wielu współczesnych problemów tego świata. Założenia niby poprawne, ale zarabiają fortunę za blokowanie rentownych inwestycji.

Mam równiez wykształcenie ekologiczne. Wpadaj i mnie uduś - jak nietoperza! Zaznaczam, że następne posty będą daleko ostrzejsze ale prowokacja jest chyba ewidentna!! Pozdro

Użytkownik Mitek edytował ten post 31 grudzień 2011 - 01:34

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, zakładać gardy na kije i obijmy gęby ekologom a Mitka rozjedźmy ratrakiem za zdradę społeczności narciarskiej!!! ;) Niestety kwestia jest prosta. Jedyni "ekolodzy" jakich znam (i pewnie większość użytkowników również) to banda debili szukających rozgłosu i korzyści materialnych blokując co tylko się da. Nie ważne jak nazwiemy tę grupę dla większości kojarzy się ona jednoznacznie. To tak jak z kibicami gdzie może być 1000 normalnych ludzi ale 20 debili świetnie zadba o ich wizerunek. Na miejscu prawdziwych Ekologów nie skupiałbym się na sprawie czy są obrażani na forum ale na tym jak wyeliminować takie grupy psycholi podających się za ekologów. Te durne protesty nie tylko denerwują narciarzy ale szkodzą też ideom ochrony przyrody budując jej kretyński wizerunek w mediach. Może to nam się podobać lub nie ale obecnie liczy się prosty przekaz i nikt nie będzie wnikać kto jest prawdziwym ekologiem i jakie ma wykształcenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekologiem, więc mam pytanie do ekologów właśnie. Dolomity to pasmo górskie uważane za najpiękniejsze na świecie, wpisane na listę światowego dziedzictwa przyrody UNESCO. Według szacunków biur podruży posiadają ok 1200 km tras narciarskich oraz pełną infrastrukturę turystyczną. Czy w Waszym mniemaniu w tym regionie przyroda sobie nie radzi? Czyżby UNESCO tak strasznie się pomyliło? A może nasze krajowe świstaki są płochliwsze od ich włoskich kolegów?:) Czy przy zachowaniu proporcji wielkościowych stacja narciarska np na Kasprowym (kilkanaście kilometrów tras) to automatyczna dewastacja i zabójstwo dla całych Tatr (800 km kwadratowych)? I najważniejsze: Konkretnie jakie gatunki i ekosystemy nie przetrwają i dlaczego? Dinozaury, mamuty, tygrysy szablozębne, wymarły same bez wpływu człowieka. Może w przyrodzie to jednak norma, zwana ewolucją? Argumenty o tym że zmieni się charakter miejsca, że będzie wesołe miasteczko, cyrk itp. mimo że trafne, są raczej opiniami dotyczącymi własnych oczekiwań, a nie argumentami zwolenników ochrony konkretnych gatunków. Jeśli w przyrodzie ma następować samoregulacja to zabrońmy jakichkolwiek ingerencji cywilizacji na tym terenie. Doprowadźmy do sytuacji w której nikt tam nie będzie mógł wjechać czy wejść! Inaczej zawsze pozostanie niepewność czy "walczący" robią to w imię przyrody czy własnych preferencji! Swoją drogą jestem bardziej niż pewny, że zwierzęta stresują się bardziej na widok jadącego w ich kierunku "skiturowca" niż na codzienny widok instalacji w postaci masztu kolejki krzesełkowej. Pozdrawiam, Maciek

Użytkownik keicam edytował ten post 31 grudzień 2011 - 12:22

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wypowiedzi Maćka dodam, że pomiędzy zabranianiem dla zasady "nie bo nie", a zrobieniem wesołego miasteczka z całych Tatr, jest sporo stadiów pośrednich. Ja nie chcę zająć pod wyciągi 100 % Tatr, ani 75 % Tatr, nie chcę zająć 50 %, nie chcę zająć 25 %, nawet 10 % to za dużo. Mi się marzy tylko 5 % licząc cały obszar zajętych dolin, czyli okolice Kasprowego. Więc nie pisz Wojtku o "zrobieniu z Tatr wesołego miasteczka"... Wracając do wątku pseudoekologów. Jeśli się okaże, że za parę lat 90 % społeczeństwa będzie miało poglądy równie koszmarne jak Matiass czy Grimson, to będzie to absolutna wina działalności pseudoekologów. Zresztą mają już w tej działalności spore sukcesy. Np. brak zgody mieszkańców na poszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego. Ale o tym już pisałem... Pół roku temu, myślałem, że Skrzyczne będzie idealnym przykładem prawidłowego zrównoważonego rozwoju. Ekolodzy powiedzieli: tu jest jaskinia w której być może żyje chroniony nietoperz. Trzeba ją zachować. Gospodarze ośrodka narciarskiego powiedzieli: poprowadzimy trasę tak, żeby nie zniszczyć jaskini. I co? I ****! Widzicie odrobinę dobrej woli po stronie pseudoekologów i niestety ekologów??? Tadek

Użytkownik jark edytował ten post 31 grudzień 2011 - 14:38 język ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekologiem, więc mam pytanie do ekologów właśnie. Dolomity to pasmo górskie uważane za najpiękniejsze na świecie, wpisane na listę światowego dziedzictwa przyrody UNESCO. Według szacunków biur podruży posiadają ok 1200 km tras narciarskich oraz pełną infrastrukturę turystyczną. Czy w Waszym mniemaniu w tym regionie przyroda sobie nie radzi? Czyżby UNESCO tak strasznie się pomyliło? A może nasze krajowe świstaki są płochliwsze od ich włoskich kolegów?:) Czy przy zachowaniu proporcji wielkościowych stacja narciarska np na Kasprowym (kilkanaście kilometrów tras) to automatyczna dewastacja i zabójstwo dla całych Tatr (800 km kwadratowych)? I najważniejsze: Konkretnie jakie gatunki i ekosystemy nie przetrwają i dlaczego? Dinozaury, mamuty, tygrysy szablozębne, wymarły same bez wpływu człowieka. Może w przyrodzie to jednak norma, zwana ewolucją? Argumenty o tym że zmieni się charakter miejsca, że będzie wesołe miasteczko, cyrk itp. mimo że trafne, są raczej opiniami dotyczącymi własnych oczekiwań, a nie argumentami zwolenników ochrony konkretnych gatunków. Jeśli w przyrodzie ma następować samoregulacja to zabrońmy jakichkolwiek ingerencji cywilizacji na tym terenie. Doprowadźmy do sytuacji w której nikt tam nie będzie mógł wjechać czy wejść! Inaczej zawsze pozostanie niepewność czy "walczący" robią to w imię przyrody czy własnych preferencji! Swoją drogą jestem bardziej niż pewny, że zwierzęta stresują się bardziej na widok jadącego w ich kierunku "skiturowca" niż na codzienny widok instalacji w postaci masztu kolejki krzesełkowej. Pozdrawiam, Maciek

Maćku, Jako nieekolog powiem Ci, że pomyliłeś adresata swojego tekstu. Przepraszam, nie pomyliłeś, ale zawęziłeś krąg osób, do których Twój tekst miał trafić. Tych innych ekspertów tak jakbyś kompletnie ignorował, olewał. Dlaczego? To wynika z Twojej niewiedzy, czy specjalnie stosujesz taki "chwyt"? Stosując proporcję jaką się posługujesz to miejsce do jazdy na nartach w Tatrach Polskich jest - Nosal się nazywa. :) Jedno stare krzesło (jednoosobowe) i orczyk, wąska trasa. Ciekaw jestem, czy Mitkowi będzie się chciało komentowanie tego Twojego tekstu. Stosujesz chwyty, które trafiają do nieznających tematu. Wyjaśnienia są zbędne, ponieważ z góry założyłeś pewną tezę i pod nią naginasz fakty jak tylko się da. O przyrodzie to albo niewiele wiesz, albo udajesz, że nie wiesz ze względu na to co napisałem wyżej. Szczerze to trochę mi Cię żal, a jeszcze bardziej Twoich dzieci. Pozdrawiam, Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy wszyscy zabierający głos w dyskusji na temat Tatr wiedzą ,że Tatry to: -najmnniejsze wysokogórskie pasmo świata ,ciągnące się na długości jedynie 50 kilu km -jedyne pasmo górskie o charakterze wysokogórskim pomiędzy Alpami a Uralem -bardzo kruchy i delikatny ekosystem, liczący w przypadku niektórych gatunków tylko kilkadziesiąt sztuk, więc porównywanie alpejskich "świstaków" z tatrzańskimi jest co najmniej śmieszne... -wyjątkowy system jezior górskich pochodzenia polodowcowego,więc może stwórzmy jeszcze nad morskim okiem jakiś ośrodek sportów wodnych, bo zaraz po narciarzach odezwą się nurkowie i morsy ,że też chcą więcej od Tatr. Mamy jako 40 miloinowy naród tylko 20 % tych wspaniałych gór, reszta należy do Słowacji,nie wydaje mi się aby sprostały takeij ilości ludzi,ale to tylko moje zdanie,tylko po co i jakim kosztem tworzyc pseudo ośrodek narciarski na Kasprowym z maksymalnie jakimiś 20 km tras ?co nam to da?Skoro takie Skrzyczne z gotowymi trasami w połączeniu z Małym Skrzycznym daje na dzień dobry 40 km tras ,nie lepiej tam inwestowac?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla zobrazowania mozna napisać, że całe Tatry (a w granicach Polaki jest ich 1/6 część mniej więcej) miszczą się w przecietnej alpejskiej walnej dolinie. Pozdro

... czyli wybudowalibyśmy JEDEN .... nie za wielki, ośrodek dla 40 milionowego Narodu ? dorzućmy do tego, strefę wolnocłową na wzór Livigno i ..... bierzmy się do roboty kolejki co prawda będą, jak w BT na Kotelnicy ale za to zamiast w nich stać , będzie można spokojnie usiąść i trzymając w dłoni czarę z 'tanim' alkoholem , wspominać ..... jak było tu, pięknie jarek :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że forumowi malkontenci braku sieci kolejek w Tatrach i tak by jeździli w Alpy jeździć na nartach. :) Przychodzi taka jesień i początek zimy jak w mijającym roku i wszystko stoi, całe to wasze wesołe miasteczko, którego się domagacie, z banalnego powodu. Zbyt mała ilość śniegu. Śnieżenie? A niby skąd przy braku dostateczniej ilości wody? Przyroda: czy ktokolwiek z tych naciskających na budowanie w Tatrach robił/zna ekspertyzy na temat wpływu takiej działalności na dużą skalę na środowisko naturalne? Wbrew temu co pisał Harpia zwierzaki z miejsc, o których pisze nie przeniosły się w Tatry. Jest ich dużo? Jest, to akurat prawda. Czy z opisanego przez Harpia powodu? Nie. :) Tatry są drobną częścią dużego obszarowo pasma górskiego zwanego Karpaty. Kiedyś zwierzaki miały swobodę. Z czasem człowiek ją ograniczał i tak jest do dzisiaj. Brednie powtarzane przez również niektórych forumowiczów są rewelacyjną pożywką dla pseudoekologów, których chyba nikt nie lubi poza nimi samymi. :) Mądre gadanie i działanie zdziała więcej niż bezsensowny bełkot. Przykład: Wielu z Was pamięta czasy kiedy praktycznie cała Dolina Goryczkowa pod Zakosy była otwarta dla narciarzy. Od kilku lat polityka restrykcyjna zaostrza się. Tereny narciarskie w dolinie sukcesywnie były okrajane. Powód. Narciarscy wandale, którzy jeździli wg swojego widzi mi się niekoniecznie wyłącznie po śniegu? Myślę, że nie. Wg mnie to był jedynie pretekst do sukcesywnego wyrzucania narciarzy z tych terenów. Na wandali można zawsze nasłać rangersów, którzy łotrów odpowiednio ukarzą. Przyzwoitym narciarzom (mam nadzieję, że takich jest większość) pozwoliłbym korzystać z terenu. Przy obecnym stanie wymiana krzesła w Goryczkowej tak i to ze zmianą miejsca dolnej stacji i podzieleniu go na dwa (dwa odcinki). Więcej wyciągów - nie. Snieżenie tras - nie. Parkingi, drogi dojazdowe, etc. - nie. Czy to zadowalający kompromis dla Maćka, Jurka, Tadeusza i innych?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. TPN ponad 90% szkód w ekosystemie Tatr powodują kwaśne deszcze,które spowodowane są emisją pyłów głównie z obszaru Śląska, Niemiec i Czech /elektrownie/ więc ekolodzy wyłączajcie kompy i światło.

.... to wszystko przez Schengen i otwarte granice :) jakoś z Rosji i Ukrainy nic do nas nie leci , prawda ? jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć jestem za tym aby zamknąć Tatry, aby wejście na ich teren wymagalo zezwoleń, ukończenia kursów i zdanie egzaminów itd. Właśnie dlatego przestałem praktycznie jeździć w Tatry bo nie mogłęm zniaść tego o czym pisał Dziadek Kuby.

Przepraszam, ale zastanów się co Ty piszesz ????? Czyli niektórzy chyba już " dali się zwariować " a może Sylwestrowa impreza już rozpoczęta ???? Paranoja !!!! Bez obrazy ale zamykać to sobie możesz drzwi w mieszkaniu dla innych !!! -- Sorki za to stwierdzenie ale wymądrzasz się Mitek w większości swoich postów - bez obrazy, ale nie jestem pierwszym, który zwraca Ci łaskawie uwagę. Może niepotrzebnie się uniosłem, ale jak widzę takie wypowiedzi to ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że forumowi malkontenci braku sieci kolejek w Tatrach i tak by jeździli w Alpy jeździć na nartach. :) Przychodzi taka jesień i początek zimy jak w mijającym roku i wszystko stoi, całe to wasze wesołe miasteczko, którego się domagacie, z banalnego powodu. Zbyt mała ilość śniegu. Śnieżenie? A niby skąd przy braku dostateczniej ilości wody?

Na Kasprowym wcale tak źle ze śnieniem nie było - owszem, 3 ostatnie zimy były wyjątkowo kiepskie dla całych Karpat, ale północne kotły Kasprowego zwykle czynne bywały do maja i to bez naśnieżania (wiem nie z własnego doświadczenia, ale z obserwacji komunikatów narciarskich). Zresztą o klimacie świadczy też górna granica lasów, która u nas sięga 1500 m n.p.m. a w Alpach około 2000 m, więc teoretycznie nasz Kasprowy mniej więcej odpowiada górom o wysokości ok. 2500 m w Alpach. Przypuszczam że problem śniegu na Goryczkowej występuje głównie przez nierówną nawierzchnię (kamienie, być może kosodrzewina - choć na samej trasie nie powinno to mieć miejsca) - przez co potrzeba pół metra śniegu, a nie np. 15-20 cm jak w Beskidach. I podobno jest tylko jedno takie miejsce gdzie tego śniegu brakuje. Na Kasprowym największym problemem nie jest też wolne krzesło na Goryczkowej. W takiej "alpejskiej" okolicy to można nawet powisieć te 15 minut, podziwiając widoki - w Alpach też zdarza się wiele podwójnych wyciągów i dzięki temu trasy przy nich są puste. Zwłaszcza gdy jest tylko jedna trasa przy wyciągu. Problemem jest limit ustanowiony przez TPN dotyczący przepustowości kolejki z Kuźnic (360 os/h - to tyle co stare wyciągi talerzykowe na oślich łączkach), przez co albo stoimy kilka godzin w kolejce, albo jesteśmy zmuszeni do jeżdżenia za granicę, gdzie jakoś nikomu nie przeszkadzają wyciągi o łącznej przepustowości 30 000 osób/h (Chopok) czy ok. 10 000 os/h (Łomnica) - też w Tatrach, więc jak widać opłaca się inwestować nawet na południowych stokach. A ten limit 360 os/h nic nie daje, bo i tak w Kotle Gąsienicowym jeżdżą narciarze obsługiwani przez krzesełko o przepustowości 2400 os/h, tyle że niektórzy dotrą tam dopiero po południu. Ale ilość narciarzy jeżdżąca po tym stoku będzie podobna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakty są niestety nieubłagane w Polsce brakuje miejsc do uprawiania narciarstwa (czyt. bezpiecznego nie mam na myśli Białki z 1 narciarzem na 1m) :( Co do tatr to też bym je zostawił w spokoju jedynie zmieniając to stare krzesło na nowe i ewentualnie montując lance do naśnieżania (tak aby niedzwiadki miały cicho bo armatki są głośne). Piękne tereny narciarskie są jednak w Szczyrku i Korbielowie i tu jest ogromny potencjał do inwestycji, a trasy dorównują ukształtowaniem trasom w alpach choć są może trochę krótsze. Jeśli w tych miejscowościach niemożna stworzyć nowoczesnych ośrodków narciarskich to już nie wiem gdzie można. Trasy tam są zrobić tylko wyciągi i naśnieżanie i po temacie. W Alpy i tak jeździć będziemy i nie mam co do tego wątpliwości. Tylko sezon narciarski trwa 3 do 4 miesięcy, a nie tydzień i nie każdego stać na kilka wyjazdów w sezonie. Myślę, że musimy pomagać właścicielom ośrodków narciarskich w walce z oszołomami bo jeśli tego nie zrobimy to za parę lat jazda w Polsce na nartach może być totalnym koszmarem!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... to wszystko przez Schengen i otwarte granice :) jakoś z Rosji i Ukrainy nic do nas nie leci , prawda ? jarek

Ponieważ wg TPN ponad 70% wiatrów wieje z kierunków zachodnich ,Gdzie istnieją duże okręgi przemysłowe z wysoką emisją /wysokie kominy aby bardziej rozproszyć zanieczyszczenia./
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...