Skocz do zawartości

Nartowanie w ciąży?


żabuti

Rekomendowane odpowiedzi

jazda konna , spadochroniarstwo , etc ... chyba tez, nieprawdaż ? a contrario .... jazda konno , stepa , po utwardzonej drodze (coby się zwierze niepotkło :) ) , powinna być ok , tak ? to samo tyczy się spadochroniarstwa / tu mam mały problem bo nie bardzo wiem z jakiej wysokości skok , byłby w tym stanie (błogosławionym) akceptowalnym jarek :) PS .Kaem ... a robiłeś to będąc w ciąży ?:D

jeszcze nie ale zamierzam (ostrożnie , oczywiście, tzn. skok np. ze 100m żeby wysoko nie było bo mógłbym się zabić jeszcze!!) , niech tylko zajdę :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

jazda konna , spadochroniarstwo , etc ... chyba tez, nieprawdaż ? a contrario .... jazda konno , stepa , po utwardzonej drodze (coby się zwierze niepotkło :) ) , powinna być ok , tak ? to samo tyczy się spadochroniarstwa / tu mam mały problem bo nie bardzo wiem z jakiej wysokości skok , byłby w tym stanie (błogosławionym) akceptowalnym jarek :) PS .Kaem ... a robiłeś to będąc w ciąży ?:D

Jarek a mówiłam już ,ze Cię lubię :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie małe zamieszanie destabilizuje na moment opanowanie grupy bo wzorem Kacperiona inni też będą chcieli mieć mokre włosy co niekoniecznie pokrywa się z wolą rodziców.Czy z tą tolerancją czasami nie utrudniamy innym życia.

Czy to oznacza, że Kacperion ma suszyć włosy po to, by nie utrudniać innym życia, ba! - by wręcz ułatwić życie nauczycielce, której strach przed ochrzanem dyrekcji albo rodziców wywołuje wrzody na żołądku, i po to, by nie destabilizować ogólnej sytuacji przymuszenia do suszenia włosów innych dzieci, które nie daj boże zobaczą, że skoro Kacper nie musi to one też nie i wielce szacowna pani wychowawczyni nie poradzi sobie z rozwrzeszczaną bachonerią żądną sprawiedliwości i wolności woli? Czyli że Kacperion ma odpowiadać za wychowywanie innych dzieci, i za robienie dobrze swojej pani wychowawczyni, bo ta nie jest w stanie pojąć pewnych spraw i ma stracha na samą myśl o buncie 9-cio latków... No nie sądzę, żeby to był jego obowiązek. Ale jest to postawa na dobrej drodze do tego, by nie wybijać się w przyszłości przed szereg studentów (bo nie daj boże zawyży wymagania wobec leniwej grupy), by nie powiedzieć pracodawcy, że on nie zostanie po godzinach dopóki nie dostanie wynagrodzenia należnego za te przepracowane w zeszłym miesiącu (bo inni pracownicy nie daj boże też się zbuntują...) i na drodze do tego, żeby panu sprzedawcy, który orżnie go na towarze nie powiedzieć że domaga się wyjaśnień (bo nie daj boże przysporzy mu więcej pracy, a przecież to niewielka różnica, że zapłacił za 3 smary po 300 gramów a dostał 2 po 250gr...) Szila, bardziej ciekawi mnie co wyrośnie z Kacperiona nonkonformisty, niż z dziecka wychowywanego tak, by innym było łatwiej, lepiej i wygodniej. A jeśli będzie chciał, to sam wybierze taką drogę, i sam zdecyduje kiedy odpuścić, a kiedy walczyć o swoje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć I bardzo pięknie tylko, że znowu - ja nikogo nie namawiam ani nie piszę, że jesteś głupi i nieodpowiedzialny, że podjąłeś z żona taką a nie inną decyzję. Dlaczego więc piszesz, że ja taki jestem?? Co daje Ci prawo do oceniania mnie i innych w ten sposób?? Wiesz co to jest tolerancja? Pozdrowienia serdeczne

No cóż dla mnie, jak pisałem to skrajna nieodpowiedzialność (żeby nie używać już mocniejszych słów)...i tutaj się kończy moja tolerancja...skoro jeździsz na nartach to wiesz jakie zagrożenia są na stoku i to nie tylko związane z umiejętnościami własnymi, ale przede wszystkim z umiejętnościami innych użytkowników... A co daje mi prawo? Odpowiem pytaniem...a co daje Tobie prawo do narażania życia tego dziecka (lub jak wolisz płodu)? Jeśli odpowiadasz tylko za własne życie i nie narażasz życia innych ludzi to jak dla mnie możesz robić co Ci się żywnie podoba i nie znajdziesz z mojej strony słowa krytyki. A tutaj coś w temacie i odnośnie spadochroniarzy Skoczyła, spadochron się nie otworzył. Była w ciąży
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nop gdyby nie skoczyła nie musiałby się otwierać

Tylko co ma to wspólnego z ciążą? To filozoficzne rozważanie, czy jest sens uprawiać sporty najwyższego ryzyka. Dla jednych nie ma sensu, dla innych ma. Jarku, tak, dwie, ale stanowiące jedność. Nie odważę się wartościować, czy jest różnica w wielkości tragedii... Tadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo nic, no może tylko tyle ze będąc w ciąży w wyżej podanym przykładzie nie odpowiadasz tylko za siebie. Spadochrony są przecież po to żeby skakać, czy po to żeby skakać w ciąży nie mi oceniać. Tadeuszu jaka w tym filozofia, ktoś coś wymyślił, ktoś coś naśladuje, ryzykujesz swoim życiem w pełni świadomie nie stwarzając zagrożenia dla innych Twoja sprawa. Bóg lub też ewolucja jak kto woli dała nam rozum i każdy ma pełne prawo i możliwość aby z niego korzystać. Ja nie wyraziłbym zgody aby moja żona skakała ze spadochronem będąc w ciąży i głęboko w uchu mam to ze w takim układzie jestem ignorantem. Podejrzewam, że nie ma żadnych danych statystycznych ile kobiet w ciąży poprzez narciarstwo pokomplikowało sobie życie, ale zastanawia mnie co by powiedział ojciec takiego nienarodzonego dziecka swojej żonie gdyby ta na skutek wypadku na białym straciła ich wspólne cudo. Nie sądzę, że nie odbiło by to się na ich psychice i nie sądzę aby podeszli do tematu na zasadzie "wypadki się zdarzają ". Gdzieś tam ktoś napisał o "oślich łączkach" a czy przypadkiem nie tam zdarza się najwięcej z pozoru błahych wypadków? Tak czy siak życzę wszystkim bezpiecznej zabawy na śniegu niezależnie czy jest się w ciąży czy nie.

Użytkownik alen59 edytował ten post 12 grudzień 2012 - 23:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz statystyka statystyką póki temat nie dotknie nikogo osobiście. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zawsze po jakimś zdarzeniu niezależnie od tego czy statystycznie przydarzyć nam się to nie powinno pojawia się pytanie czy było warto? głowa i wolna wola pozwalają nam decydować o tym co w danym momencie w naszym mniemaniu jest dla nas najlepsze. Nie nam decydować czy Kowalska powinna wsiąść na narty czy nie, czy powinna skakać ze spadochronem czy nie itd. My możemy jedynie decydować czy my powinniśmy jeździć czy skakać.

Użytkownik alen59 edytował ten post 12 grudzień 2012 - 23:51

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystycznie największe prawdopodobieństwo wypadku i najciezszych urazow kobieta w ciąży ma jadąc samochodem jako pasażer lub kierowca. Czy to oznacza ze nie powinna w czasie ciąży poruszać sie autem?

Wyżej pisano, że nie powinna. Z drugiej strony chodząc pieszo ma (od 2 tygodni) jeszcze wiekszą szansę na upadek....... wot dylemat... .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są sporty które zawsze bedą extremalne, nie da się rekreacyjnie skakać na spadochronie co to ma wspólnego z nartowaniem.

Popieram - co narty mają za związek ze spadochroniarstwem?? Ile tak naprawdę zależy od umiejętności skoczka w spadochroniarstwie? Jak ci ktoś źle złoży spadochron to i tak leżysz, nie ważne jak dobrze trafiasz 'skok do celu'.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram - co narty mają za związek ze spadochroniarstwem??

Nic ... tu jedynie chodzi o to że jeśli uprawiasz sport podwyższonego ryzyka to rób to tak żeby nie narażać innych...kobieta była w ciąży skoczyła...zabiła siebie i dziecko...a te dziecko nie miało prawa wyboru.

Ile tak naprawdę zależy od umiejętności skoczka w spadochroniarstwie? Jak ci ktoś źle złoży spadochron to i tak leżysz, nie ważne jak dobrze trafiasz 'skok do celu'

Po pierwsze (takie czepianie się ) z tego co wiem to duża część spadochroniarzy składa samemu spadochronyKto składa spadochrony?, jak to mawiają moi znajomi "od takie ograniczone zaufanie"... Po drugie czy wszystko na stoku zależy od Twoich umiejętności?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugie czy wszystko na stoku zależy od Twoich umiejętności?

I tu należałoby wrócić do kilkunastu postów pisanych przez Tadka, Miga, Mitka i mnie. W kontrolowanych warunkach- w zasadzie tak. Pomijam urwanie liny wyciągu, zerwanie przewodów wysokiego napięcia, upadek meteorytu i tym podobne przygody, które mogą się przydarzyć. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie ten wątek to CZYSTA POLSKA w pigułce. Od prostego zapytania czy jeździć w ciąży, czy nie zrobił się wykład o tolerancji, sportach ekstremalnych, ryzyku, odpowiedzialności, prawa do decydowania za siebie i innych. Może lepiej napiszcie rzeczowe argumenty, warto jeździć na nartach w ciąży bo........................................, bądź nie warto jeździć bo.........................., albo jak kto woli od myślników. Każdy z nas ma rozum, swoje doświadczenia, jakąś wiedzę i niech sam sobie wyciągnie wnioski. W innym wypadku będzie to tylko bezsensowna dyskusja która do niczego nie będzie prowadziła, najwyżej będziemy się kłócili, potem obrzucali epitetami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie ten wątek to CZYSTA POLSKA w pigułce. Od prostego zapytania czy jeździć w ciąży, czy nie zrobił się wykład o tolerancji, sportach ekstremalnych, ryzyku, odpowiedzialności, prawa do decydowania za siebie i innych.

Bo do tego sprowadzają się de facto wszystkie dyskusje ;) A teraz małe podsumowanie- subiektywne. Może ostatnimi laty jeżdżę trochę mniej niż wcześniej, ale nie zauważyłem inwazji kobiet w ciąży na stokach. Tak jak autor wątku napisał- pytanie jest pewnie zwykle zadawane na początku ciąży a potem większość kobiet bez mądrych rad sama ocenia trafnie swoją kondycje fizyczną, poczucie równowagi, ogólne samopoczucie i tak dalej i w końcu rezygnują z tego sportu na czas jakiś. Co pokazuje że potrafią podjąć samodzielnie decyzje, bez czytania postów wyrażających oburzenie na ten pomysł. Jak pokazuje przykład jednostkowy (opowieść Tadka)- te, które się decydują na spróbowanie, zrobią to raczej na pustej, płaskiej oślej łączce i po tej próbie stwierdzają że raczej warto poczekać na normalną jazdę niż zadowalać się takim "zamiennikiem" narciarstwa. Reasumując- naprawdę warto pozostawić decyzję zainteresowanym. Rozsądek działa. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas ma rozum, swoje doświadczenia, jakąś wiedzę i niech sam sobie wyciągnie wnioski. W innym wypadku będzie to tylko bezsensowna dyskusja która do niczego nie będzie prowadziła, najwyżej będziemy się kłócili, potem obrzucali epitetami.

spoko.. nie będziemy! Jarek czuwa... ;) Przypomnę tylko 'startowe' pytanie: >>drogie Panie czy zdarzyło Wam się szusować w czasie ciąży? nie pytam o zaawansowaną bo to bardzo ryzykowne ale tak w 3- 5 miesiącu? i niektórzy bronią autonomii decyzji samej młodej sprawnej kobiety, w 'niewidocznej' ciąży, ktora zamiast chodzić w butach na obcasie i gładkiej podeszwie założy narty, na których na śniegu czuje znacznie swobodniej, przed opiniami tych, którzy wiedzą od innych lepiej i najchetniej nakazałyby/zakazały wszystkiego co jest niezgodne z ich opiniami. Tyle i tylko tyle. Nikt nie namawia tu osób mających inne zdanie do podejmowania jakichkolwiek czynności wbrew ich woli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...