Zbychu_J Napisano 22 Marca 2011 Udostępnij Napisano 22 Marca 2011 Witam, zastanawia mnie skąd tak często uszkodzeniu na nartach ulega staw kolanowy. W trakcie moich ostatnich wyjazdów była to dominująca kontuzja, która wg mnie przy prawidłowo ustawionych wiązaniach nie powinna się przytrafiać. Czy nie jest tak, że przy obecnej modzie na jazdę w kaskach zapominamy, że to nogi są najbardziej narażone na kontuzje i zaniedbujemy coś tak prostego jak prawidłowa regulacja wiązań? Wszystki kontuzjowane osoby używały kasków, a wracały z wyjazdu z gipsem lub ortezą na nodze. Czyżby marketing związany ze sprzedażą kasków przysłonił nam prawdziwe zagrożenie? pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
profesorfalken Napisano 22 Marca 2011 Udostępnij Napisano 22 Marca 2011 W znacznym procencie kontuzji narciarskich (kolan i nie tylko) przyczyną jest po prostu brak właściwego przygotowania do sezonu. Sporo osób z dnia na dzień zamienia biurko i krzesło (pracę) na narty. Bez suchej zaprawy, gimnastyki itp. wypuszcza się w teren. Pół biedy jak to tzw. ośla łączka, chociaż i tu może przydarzyć się kontuzja . Układ kostno-stawowy przyzwyczajony do "biernego trybu życia" nagle dostaje wyzwanie, któremu w wielu przypadkach, niestety nie jest w stanie sprostać. Co do głowy i kasku ... hm ... w zasadzie to głowa cały czas pracuje więc tu nie ma co jej dodatkowo trenować, chociaż w niektórych przypadkach zapewne przydałaby się jakaś powtórka, przykładowo z zasad bezpieczeństwa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zbychu_J Napisano 23 Marca 2011 Autor Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 Ale to nie zmienia faktu ,że właściwie ustawione wiązania (odpowiednio do kondycji fizycznej) powinny zabezpieczać przed takimi urazami. Moim zdaniem zbyt małą wagę przywiązujemy do prawidłowej regulacji wiązań, ale może się mylę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waldi_l Napisano 23 Marca 2011 Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 Sądzę ze po części masz rację, ale nie do końca. Bo jeśli ktoś jeździ agresywnie, szybko, ostro to nie ustawi sobie wiązań np. na 4 żeby wypięły się narty przy najmniejszym upadku, czy też przy ostrzejszych "wirażach" (a takie rzeczy sam widziałem na stoku i wówczas kontuzjogenność wzrasta). Nawet jeśli jest to lekka osoba, powiedzmy 50-60 kg. Z taka jazdą ustawienie sobie zbyt niskiego progu wypięcia na wiązaniach - to tak jakbyś sam się prosił o kontuzję. I w 100% zgadzam się z tym co napisał profesorfalken. Inna para kaloszy jeśli ktoś dopiero zaczyna i ustawi sobie wiązania na 10 czy 12. Wg mnie wiązania powinno się ustawiać do swoich umiejętności, stylu jazdy, wagi no i kondycji fizycznej. Co nie oznacza że jak sobie ustawisz wiązania do swoich możliwości nie ulegniesz kontuzji . . . Ale sądzę że z wiele mniejszym prawdopodobieństwem. Także jak myślałeś co robisz, a nie robiłeś co myślisz to prawie każdy wyjazd na narty będzie tylko przyjemnością. Trochę się rozpisałem może nie potrzebnie bo wiem że ten temat był już na forum poruszany. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
profesorfalken Napisano 23 Marca 2011 Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 Odnośnie właściwego ustawienia wiązań jest sporo dyskusji w innych tematach. Moim zdaniem, poważnym problemem jest krytyczna samoocena. Przykładowo, mamy dwóch narciarzy o takich samych umiejętnościach, wadze, wzroście itp. Powiedzmy bliźniacy jednojajowi . Jedyna różnica polega na tym, że jeden siedzi za biurkiem a drugi wykonuje pracę fizyczną. Wyjeżdżają razem na wypad w góry i jak ustawią wiązania ?. Prawdopodobnie posłużą się tabelą i ustawią tak samo. Podejdą do sprawy po prostu po amatorsku. Oczywiście z takich rozważań wyłączamy osoby, które interesują się nartami troszkę więcej niż tylko 7-14 dni w roku. Osoby takie, przykładowo my forumowicze , choćby z faktu udziału w dyskusji takiej jak ta pomyślą o czymś więcej. Nawet nie mając pewności jaki i co, po prostu wyjaśnią wszelkie obawy w forumowej dyskusji. Wracając do bliźniaków , ustawią identycznie wiązania i w razie wystąpienia jakiejś ekstremalnej sytuacji na pewno jeden z nich jest bardziej podatny na kontuzję. Można jej uniknąć lub zminimalizować możliwość jej wystąpienia. Trzeba jednak podejść bardziej krytycznie nie tyle do swoich umiejętności ale do swojego przygotowania fizycznego do nagłej zmiany, często powodującej duże obciążenie układu kostno-stawowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 23 Marca 2011 Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 [quote name='profesorfalken']W znacznym procencie kontuzji narciarskich (kolan i nie tylko) przyczyną jest po prostu brak właściwego przygotowania do sezonu. Sporo osób z dnia na dzień zamienia biurko i krzesło (pracę) na narty. Bez suchej zaprawy, gimnastyki itp. wypuszcza się w teren. Pół biedy jak to tzw. ośla łączka, chociaż i tu może przydarzyć się kontuzja . Układ kostno-stawowy przyzwyczajony do "biernego trybu życia" nagle dostaje wyzwanie, któremu w wielu przypadkach, niestety nie jest w stanie sprostać. QUOTE] gdyby sytuacja byla tak oczywista, to dobrze wytrenowani narciarze nie powinni miec klopotow z ACL - prawda? jak zawsze, wszytsko jest wielofaktorowe nie ma dotychczas wiazan, calkowicie zabezpieczajacych przed kontuzja kolan, nawet te najlepiej wyregulowane sa czynione proby (kneebinding) ale dotychczas nie ma 100% zabezpieczenia kolan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Aniouk Napisano 23 Marca 2011 Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 Dla zainteresowanych tematem knee binding i wypadkami rodzaju "phantom foot": http://www.ski-injur...m/prevention/kb Na podstawie analizy filmikow, podczas ktorych krecania, dochodzilo do zerwania acl, okazuje sie, ze 70% zerwan wlasnie nastepuje przy wypadkach rodzaju "phantom foot", gdzie nie wazne jest jak super idealnie ma sie ustawione wiazania... Jestem przekonana, ze znajoma z wyjazdu styczniowego, ktora bedzie miala rekonstrukcje acl w maju, wlasnie w ten sposob zalatwila swoje kolano...a jej kondycja, stan miesni i kosci, nie jest stanem osoby, ktora siedzi za biurkiem... Tutaj watek o knee binding, ktory rozpoczelam jakis czas temu...glownie byly to posty negujace pomysl, traktujace knee binding jako kolejny gadzet, a nie cos powaznego:D http://www.skiforum....ht=knee binding Pozdrawiam Ania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 23 Marca 2011 Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 Dla zainteresowanych tematem knee binding i wypadkami rodzaju "phantom foot": http://www.ski-injur...m/prevention/kb Na podstawie analizy filmikow, podczas ktorych krecania, dochodzilo do zerwania acl, okazuje sie, ze 70% zerwan wlasnie nastepuje przy wypadkach rodzaju "phantom foot", gdzie nie wazne jest jak super idealnie ma sie ustawione wiazania... Jestem przekonana, ze znajoma z wyjazdu styczniowego, ktora bedzie miala rekonstrukcje acl w maju, wlasnie w ten sposob zalatwila swoje kolano...a jej kondycja, stan miesni i kosci, nie jest stanem osoby, ktora siedzi za biurkiem... Tutaj watek o knee binding, ktory rozpoczelam jakis czas temu...glownie byly to posty negujace pomysl, traktujace knee binding jako kolejny gadzet, a nie cos powaznego:D http://www.skiforum....ht=knee binding Pozdrawiam Ania wlasnei przeczytalem ten temat nie wiem, czy knebinding zostaly potraktowane jako gadzet - mielismy rzeczowa dyskusje z john'em springer'em - ja poczatkowo nie wierzylem ,z e to autentyczna osoba, z powodu identycznego nazwiska z jerry springer......... po rozmowie z john'em, wydaje sie, ze stale watpliwosci pozostaly. jak bede mial czas , chyba odezwe sie do john'a , jak stoja te wiazania na rynku i czcy ew pozytywny efekt da sie zauwazyc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Aniouk Napisano 23 Marca 2011 Udostępnij Napisano 23 Marca 2011 Hmmm...mialam na mysli poczatek dyskusji... i polskich dyskutantow... Co do Twojej dyskusji z Jerrym Springerem ( hmmm, tez myslalam na poczatku, ze to zart;)) to postaram sie ja przetlumaczyc, jak bede miala chwile... Czekam na wiadomosc co z tymi wiazaniami...czy rzeczywiscie cos moge pomoc... Ciekawa jestem...hmmm gdyby tak akurat okazalo sie, ze cos sie zmienilo byloby cudnie...ale to oznaczaloby mniej roboty dla ortopedow;)...chociaz i tak chyba macie jej pod dostatkiem... Użytkownik Aniouk edytował ten post 23 marzec 2011 - 17:44 mozna by bylo blednie zrozumiec slowo dosyc, w tym kontekscie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zbychu_J Napisano 24 Marca 2011 Autor Udostępnij Napisano 24 Marca 2011 Wywołałem ten temat, bo jestem przekonany ,że przynajmniej 90% kontuzji kolana możnaby uniknąć gdyby wiązania były ustawione na niższym poziomie. Osobiście mam tak ustawione wiązania, że statystycznie raz w trakcie 6-cio dniowego wyjazdu narta wypina się gdy wydaje się , że nie powinna. Ale wolę takie ustawienie niż powrót z wyjazdu w ortezie. Zbyt wczesne wypięcie narty skutkuje zazwyczaj niegroźnym upadkiem, zbyt późne kontuzją. Wybór dla mnie jest oczywisty. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
profesorfalken Napisano 24 Marca 2011 Udostępnij Napisano 24 Marca 2011 gdyby sytuacja byla tak oczywista, to dobrze wytrenowani narciarze nie powinni miec klopotow z ACL - prawda? jak zawsze, wszytsko jest wielofaktorowe nie ma dotychczas wiazan, calkowicie zabezpieczajacych przed kontuzja kolan, nawet te najlepiej wyregulowane sa czynione proby (kneebinding) ale dotychczas nie ma 100% zabezpieczenia kolan. Janie, zwróć uwagę, że tezę tę postawiłem w stosunku do osób, które amatorsko traktują narty, z naciskiem na słowo amatorsko . Wyłączyłem z rozważań tych, co narciarstwo traktują bardziej poważnie, określając ich jako (zacytuję sam siebie ) - interesują się nartami troszkę więcej niż tylko 7-14 dni w roku. Sportowcy i zawodowcy jak najbardziej są w tej grupie . Generalnie kontuzji nie da się uniknąć w 100%. Chyba, że na stok poślemy avatara , sami siedząc przed ekranem i joystick-ami w obu rękach. O tym już chyba ktoś, gdzieś pisał . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
luzka13 Napisano 22 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2011 Zerwałam więzadło kolanowe na zupełnie płaskim odcinku, po całym dniu jazdy na czarnym FIS-ie. Wiązanie ustawione na ostrą jazdę a ja jak długa walnęłam orzełka ze śmigłem z nogi bo złapałam kamień na łączniku tras. nie ma reguły, czy supernarciarz czy amator jesteśmy narażeni w mniejszym lub większym stopniu na kontuzje. pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gardenia Napisano 22 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2011 ale lapanie formy i cwiczenia przed a i oczywiscie .....galareta dobra na wszystkie stawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 19 Kwietnia 2012 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2012 lobby kaskowe niewątpliwie osiągnęło dużo, biorąc pod uwagę, że jakieś 99% kontuzji na nartach to kości i stawy, a nie głowa. Witam, mam do was pytanie mam kiedyś miałem problemy z kolanem( zerwana łąkotka). Na czym jest mniejsze obciążenie kolan na nartach czy na snowboardzie? na snowboardzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JG77 Napisano 19 Maja 2012 Udostępnij Napisano 19 Maja 2012 Witam Serdecznie ,właśnie jestem tydzień po operacjii artroskopowej kolana , jeszcze mi nie ściągnęli szwów ,pogruchotana łąkotka ,która uszkodziła kość i chrząstkę .Nie stało się to po wypadku a na skutek zbyt wielkich przeciążeń na nartach.Zawsze do sezonu przygotowuję się kilka miesięcy wcześniej więc o braku treningu nie ma mowy.Okazało się ,że lz podwóat jeździłem z pękniętą łąkotką bo lekarz się pomylił i uznał to za zwyrodnienie stawu i nic rzekomo nie dało się z tym zrobić ,bolało jak diabli ale cóż jeździłem do póki się dało ale w tym sezonie po wyjeździe do Austrii gdzie dałem sobie na nartach WC mocno w kość ,doprawiłem się na amen i po trzech dniach jazdy ból był nie do wytrzymania i postanowiłem się porządnie zdiagnozować w Sport Klinice w Żorach i wyszło co opisałem powyżej.Owszem kosztowałop to mnie nie mało ale nic mnie już nie boli ,goi się rewelacyjnie ,ćwiczę i jestem dobrej myśli ,na pewno będę "gotowy" na przyszły sezon.Jeżeli mogę ,to baaaardzo polecam Sport Klinikę w Żorach ,trochę to kosztuje ale obsługa ,diagnoza jak i sam przebieg operacjii rewelacja.Operował mnie lekarz naczelny Dr. Jędrysik ,którego polecam ,bez owijania w bawełnę bez zbędnych słów , rzeczowo i w/g sztuki lekarskiej lepiej nie mogłem trafić .Pozdrawiam JG77 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 19 Maja 2012 Udostępnij Napisano 19 Maja 2012 ,pogruchotana łąkotka ,która uszkodziła kość i chrząstkę . JG77 pw zycze powrotu na narty, nie spiesz sie z tym, sluchaj fachowcow. chociaz nie wiem, kto Ci dal takie wyjasnienie sytuacji jak w cyt powyzej…. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 20 Maja 2012 Udostępnij Napisano 20 Maja 2012 ,pogruchotana łąkotka ,która uszkodziła kość i chrząstkę .Nie stało się to po wypadku a na skutek zbyt wielkich przeciążeń na nartach....Owszem kosztowałop to mnie nie mało ale nic mnie już nie boli ,goi się rewelacyjnie ,ćwiczę i jestem dobrej myśli ,na pewno będę "gotowy" na przyszły sezon.Jeżeli mogę ,to baaaardzo polecam Sport Klinikę w Żorach ,trochę to kosztuje ale obsługa ,diagnoza jak i sam przebieg operacjii rewelacja. Tak z ciekawości - na czym polegała operacja? Szycie łąkotki? Implant, przeszczep? Wycięcie? I jaki koszt? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JG77 Napisano 22 Maja 2012 Udostępnij Napisano 22 Maja 2012 Operacja polegała na usunięciu części rozgruchotanej łąkotki rogu przyśrodkowego artroskopijnie.Otrzymałem płytę z nagraniem przebiegu operacjii .U mnie łąkotka była rozkawałkowana i nie nadawała się do rekonstrukcjii również ze względu na wiek.Maksymalnie do 40 lat .Sama operacja przebiegła bardzo sprawnie bez bólu a anestezjolog pytał mnie czy chcę być świadomy i obserwować operację czy nie.Ja nie bardzo chciałem więc dostałem znieczulenie w kręgosłup plus uśpienie bo nic nie pamiętam ,może trochę moment w półśnie wbicia igły w kręgosłup.Ale całość naprawdę rewelka ,bez stresu ,musieli mi już wcxześniej do wenflonu z kroplówką jakieś środki podać bo nic nie pamiętam.Wycenę miałem przed operacją ale podpisywałem oświadczenie , że gdyby w czasie zabiegu nastąpiły nieprzewidziane okoliczności to zgadzam się na dodatkowe koszty .Nie wiem czy mogę to pisać ,koszt z dobą pobytu 6050 zł.,badanie rezonansem magnetycznym 550zł. wizyta lekarska 250zł.druga 150,rentgen 50 zł.,zdjęcie szwów 150 z poradą rehabilitacyjną.zmiana opatrunku 50 zł,rechabilitacja średnio 70 zł. za godzinę.Razem trzepnie mnie o 8000zł.Alternatywą jest półtoraroczne czekanie z NFZ .Mnie już mocno bolało a szczególnie w nocy.Lekarz powiedział że musiałem mocno cierpieć bo ta łąkotka wyżłobiła w kości wielkości paznokcia kciuka wyrwę.Chrzśtka ma parhatą powierzchnię i muszę ją jeszcze zastrzykami regenerować ale za miesiąc pierwszy a ma być ze cztery.To wszystko ,chodzę już bez kuli ,minęło 10 dni trochę pobolewa ale trudno żeby było inaczej.Ćwiczę jak mogę i sukcesywnie z dnia na dzień jest lepiej .W nocy nic mnie nie boli ,mogę zginać nogę i prostować bez bólu ,kąt zgięcia mam 10 dni po operacjii 120 st.więc podobno rfewelka ,już się nie mogę doczekać sezonu ,pytałem lekarza ,mogę jeździć ile chcę ale muszę pamiętać że już jakiś ekstremalnych zadań nie mogę przed sobą stawiać , ale całkiem normalna i ostra jazda czemu nie? Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie i cóż uprawiając tę dziedzinę sportu ,trzeba się z tym liczyć.Jak opowiedziałem paru znajomym też jeżdżącym o moim problemie ,usłyszałem z lekkim uśmieszkiem -"Witaj w klubie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 23 Maja 2012 Udostępnij Napisano 23 Maja 2012 Nie miałeś jakiegoś fizycznego urazu? Dziwne, że łakotka (element bardziej miękki od kości) uszkodziła kość (element twardszy od łakotki)... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JG77 Napisano 23 Maja 2012 Udostępnij Napisano 23 Maja 2012 Nie miałeś jakiegoś fizycznego urazu? Dziwne, że łakotka (element bardziej miękki od kości) uszkodziła kość (element twardszy od łakotki)... Kropla drąży skałę ,czyż nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 23 Maja 2012 Udostępnij Napisano 23 Maja 2012 Kropla drąży skałę ,czyż nie? Przy takim drążeniu jestem pod wrażeniem Twojej odporności na ból. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 24 Maja 2012 Udostępnij Napisano 24 Maja 2012 A ja dzisiaj bylem na wizycie u ortopedy. Niestety moje uszkodzone więzadło boczne nie daje mi spokoju. Lekarz zalecił zastrzyki z czynnika wzrostu. Mówi, że powinien wystarczyć jeden zabieg. Czy ktoś z Was miał już coś takiego? Jestem ciekaw czy Wam pomoglo i ile trwa dojscie pozniej do pelnej sprawnosci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 29 Maja 2012 Udostępnij Napisano 29 Maja 2012 A ja dzisiaj bylem na wizycie u ortopedy. Niestety moje uszkodzone więzadło boczne nie daje mi spokoju. Lekarz zalecił zastrzyki z czynnika wzrostu. Mówi, że powinien wystarczyć jeden zabieg. Czy ktoś z Was miał już coś takiego? Jestem ciekaw czy Wam pomoglo i ile trwa dojscie pozniej do pelnej sprawnosci. No dobra, jestem już po tym. Mam nadzieję, ze zadziała, bo dosyć bolesny zbieg. Teraz 2 tygodnie w ortezie i bez obciążania nogi, potem rehab Zobaczymy, co z tego będzie :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 29 Maja 2012 Udostępnij Napisano 29 Maja 2012 Lekarz zalecił zastrzyki z czynnika wzrostu. . ?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebeq Napisano 29 Maja 2012 Udostępnij Napisano 29 Maja 2012 ?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? rozumiem, że to dbałość o fachowy język i puryzm językowy? :-) dla normalnych śmiertelników - chodzi o metodę opisaną jak tu: http://czynnikiwzros...formacje-o-prp/ w skrócie - pobierają krew, z której odwirowują osocze, które później wstrzykują w miejsce, które ma się regenerować. Ja miałem tę substancję przygotowaną metodą ACP - nie wiem, czy jest jakaś różnica między tym PRP. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.