Skocz do zawartości

List otwarty do premiera w sprawie narciarstwa i reakcja na niego


Pontix

Rekomendowane odpowiedzi

Tak czytam tą dyskusję, o tych hydrantach i aż się teraz klupłem w głowę: Czy na terenie TPN nie ma hydrantów np. do gaszenia pożarów??? Bo zanim straż w górne rejony jakoś się dostanie...

Osobiście nie widziałem hydrantów przy szlakach i na stokach ale oczywiście mogę się mylić, wszystkich tras nie zaliczyłem. BTW: jeśli chodzi o zabudowę na Kasprowym to tam raczej nie jest gęsto, mało biurowców, mało bloków mieszkalnych, szkół, galerii handlowych i stodół pełnych suchego siana. W razie czego radzą sobie gaśnicami ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyobrażasz sobie w jaki sposób straz pożarna dostałaby sie na taki Kasprowy czy inna Rusinową Polanę? Woda, a w związku z tym i hydranty są doprowadzone do niektórych schronisk". Ale rurociagi te nie maja parametrów potrzebnych do naśnieżania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej Bachleda Curuś "Ałuś" - jeden z najlepszych polskich alpejczyków, architekt Stanisław Karpiel - autor niezrealizowanej do dziś koncepcji rozbudowy narciarskiej Kasprowego Wierchu, inżynier Jacek Kowalski z Poronina napisali list otwarty do premiera Donalda Tuska w sprawie większego dostępu narciarzy do Tatr, w tym - Kasprowego Wierchu. List ten wywołał gorącą dyskusję. Poniżej linki do treści listu i odpowiedzi TPN http://www.powder.pl/node/192 http://www.powder.pl/node/206 http://www.powder.pl/node/207 Ciekawe czym to się zakończy.

czytalem ten list (moglby byc zredagowany lepiej), rozumiem parcie do zrobienia lepszych warunkow dla narciarzy w polsce i NIE JESTEM EKOTERRORYSTA, ale 1/ tatry jakie sa, takie sa i zach…….e nie mozna usypac drugich tatr ani ich zwiekszyc 2/ przepustowosc na kasprowym chyba i tak zwiekszono 3/ slyszalem ze otwarto tatry dla skiturystyki wiec polscy "freeriders" moga sie wykazac tam a nie na kasprowym/okolicach 4/ nie zauwazylem, zeby narciarze, ktorzy masowo glosuja za rozbudowaniem infrastruktury, tak samo masowo np segregowali smieci jak to robia np w austrii slowem - tatry maja tylko ograniczona pojemnosc, zeby przezyc, zeby zostawic w miare niezmienione dla przyszlosci….

Użytkownik jan koval edytował ten post 05 marzec 2011 - 22:53 literowki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrócę tylko do polskich cen. W tym roku, w styczniu byłem z rodziną przez tydzień w Chamrousse za 400 zł od osoby. W cenie apartament ze wszystkim (bez pralki), skipass, snowpark, stoki dla najmłodszych, basen, sauna, jacuzzi i ew. skibus jakby się ktoś zapędził na odleglejsze stoki. Dojazd owszem kosztuje - bus na 8 osób z opłatami wychodzi max 300 zł. na łepka. Razem = 700 zl + jedzenie z Polski. Super przygotowanych, pustych stoków tyle, że każdy coś znajdzie. I przede wszystkim bezpiecznie! Brakowało mi tylko góralskiej muzyki i oscypków:cool: O noclegach w naszych górach w podobnej cenie i ich standardach chyba nie trzeba pisać. Za podobne pieniądze można pojechać do większych ośrodków za wyjątkiem 3 dolin. Jest jeden szkopuł - piwo na stoku po 5,50:( Więc proponuję tatrom odpuścić:) http://www.google.pl...=1t:429,r:1,s:0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie nie ma to jak jechać na wakacje/ferie za granicę i tachać ze sobą całą walizkę żarcia i potem żywić się chińskimi zupkami, albo codziennie marnować czas w kuchni na gotowanie obiadów. Jak doliczysz sobie do tego objady w restauracji, wino grzane na stoku i piwa wieczorem to ci wyjdzie co najmniej 2 razy tyle co w Polskich górach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie nie ma to jak jechać na wakacje/ferie za granicę i tachać ze sobą całą walizkę żarcia i potem żywić się chińskimi zupkami, albo codziennie marnować czas w kuchni na gotowanie obiadów. Jak doliczysz sobie do tego objady w restauracji, wino grzane na stoku i piwa wieczorem to ci wyjdzie co najmniej 2 razy tyle co w Polskich górach.

Racja, tylko że to jest skiforum a nie gastronauci.pl :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gastronauci czy nie w Alpach wszystko poza karnetami jest droższe. A nawet jak by było tańsze to dlaczego mielibyśmy przestać inwestować w nasze góry? Czy dlatego, że hotel nad oceanem w Afryce jest tańszy niż hotel w Sopocie powinniśmy rozebrać molo w Sopocie i już broń boże nić nie budować nad Bałtykiem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie nie ma to jak jechać na wakacje/ferie za granicę i tachać ze sobą całą walizkę żarcia i potem żywić się chińskimi zupkami, albo codziennie marnować czas w kuchni na gotowanie obiadów. Jak doliczysz sobie do tego objady w restauracji, wino grzane na stoku i piwa wieczorem to ci wyjdzie co najmniej 2 razy tyle co w Polskich górach.

Soory, ale ja mam 4 dzieci i umiem liczyć. Gdyby było tak jak piszesz to z pewnością dalej jeździłbym po naszych stokach. Jak Ci kobitka przygotuje żarełko, na raptem 7 dni, to wystarczy je odgrzać i jest jak w domu, tudziesz lepiej. Podaję przepis: 2 słoiki zrazów, 2 gulaszu, 1x spora pieczeń plus ew. 3 słoiki gołąbków pudliszek i masz obiadki dla 6 osób. Śnaidania i kolacje – jajóweczka na boczku, dżemiki, serki, kanapeczki lub płatki, które dzieci wcinają ze smakiem. Do tego tyskie po 2,49 i dajesz radę. Przygotowanie posiłku trwa tyle ile gotują się ziemniaczki, każdy apartament posiada kuchenkę, lodówkę, zmywarkę i mikrowelę (u nas?). Na stoku – wszystko tyle samo co u nas tylko w EUR – coś za coś – masz widoki, bezpieczne stoki i dziesiątki kilometrów tras. Dogadasz się, bo tam pracuje trochę Polaków, a jak nie to na migi. Też jestem patriotą, ale życie szybko płynie i naprawdę szkoda czasu na nasze górki dopóty, dopóki na nich nie będzie warunków. Tam nie jest drożej – tyle samo, a nadal twierdzę, że taniej i to o czym zapominasz - bezpieczniej Dopiero od 7 lat jeżdżę w Alpy, wcześniej bywałem w różnych zakątkach naszych gór, więc może coś się poprawiło? Za to Tatry latem:p:cool: :cool:

Gastronauci czy nie w Alpach wszystko poza karnetami jest droższe. A nawet jak by było tańsze to dlaczego mielibyśmy przestać inwestować w nasze góry? Czy dlatego, że hotel nad oceanem w Afryce jest tańszy niż hotel w Sopocie powinniśmy rozebrać molo w Sopocie i już broń boże nić nie budować nad Bałtykiem?

Chyba Sopot nie ma wyjścia i musi się zreorganizować. Wspólczuję turystom, którzy spaceruję po molu w deszczu. Wiecie, że u nas jest "eldorado" dla nurków wrakowych, jednak większość lata do Egiptu bo tam jest woda cieplejsza, widoczność lepsza i taniej. Kasy i klimatu nie oszukamy i pojeździj u nas poza trsą:cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... i zgoda inwestować, ale nie niszczyć idąc tokiem rozumowania Panów którzy podpisali sie pod tym listem, należałoby wybudować mase tras narciarskich z cała dookoła stokową infrastrukturą ... i co? ... ile miesięcy w roku by to działała / dwa , trzy ... i nie więcej bo taki mamy klimat .... ... i co dalej

Zgadzam się co do niszczenia Tatr są małe, jedne jedyne góry o charakterze alpejskim w tej części Europy i wielka rozbudowa Kasprowego nic nam nie da.Ale dla czego nie ma modernizacji istniejących skansenów Szczyrk i Korbielów(Pilsko) to ośrodki już istniejące, nie wymagające wielkiej ingerencji ,mające najlepsze warunki terenowe na stworzenie najlepszych w kraju ośrodków.Co do tego okresu działania Jarku ,to na takim Pilsku przy dobrym naśnieżaniu spokojnie można by kończyć sezon w majówkę i sezon może tam trwać na pewno 4, w porywach do 5 miesięcy.Różnica wysokości niespotykana w Polsce ,bo 770 metrów,a w górnych partiach śnieg naturalny bez naśnieżania leży do kwietnia,więc są możliwości i sens aby inwestować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.W całej tej dyskusji brakuje rzetelnej oceny potencjału Kasprowego. W tej chwili, na górze, mamy dwie trasy o niewielkiej przepustowości, szczególnie w dolnych partiach. Jeśli zastąpimy archaiczne i wolne krzesłka 2x szybszymi i 2x większymi to na trasach będzie 4x narciarzy. i przekroczy to moim zdaniem ich pojemność. Rozwiązaniem byłaby budowa nowych tras ale prawdę powiedziawszy nie bardzo jest to chyba możliwe. i to nie tylko ze względu na opór TPN ale także odpowiednią konfigurację terenu i konieczność ochrony przed lawinami. Trasy nie można poprowadzić od tak sobie - wszędzie. Patrząc kryteriami alpejskimi to jedna, niewielka górka z niezbyt korzystną konfiguracją i kiepskimi uwarunkowaniami meteorologicznymi. W konfrontacji z przeciętnymi stacjami alpejskimi to maleństwo - tam systemy rozpięte są na powierzchniach porównywalnych z całymi polskimi Tatrami (i dlatego nie obciążają tak silnie środowiska). Porównywanie oferty "rodzimych" stacji z alpejskimi wyłącznie poprzez analizę cen także nie jest właściwe. We wspomnianym kotle gąsienicowym możemy w ciągu dnia przy całkowitym braku kolejek wykonać 20 zjazdów czyli ok 32 km na nartach (podobnie jest w całej Polsce). W Alpach dobry narciarz zawsze przejedzie 80-90 km ale 120 km też jest możliwe. U nas brakuje przewyższeń to umożliwiających i dostatecznie przepustowych tras i tego nie zmienimy. Wspomnę jeszcze o alpejskiej różnorodności, możliwości jazdy offpiste, sieci skibusów, ofercie apresski. Do tego bardzo rozbudowany i korzystny system karnetów sezonowych - po uwzględnieniu tych czynników porównywanie jest wprost śmieszne. Nie znam narciarzy, którzy po paru wyjazdach w Alpy chcą jeżdzić w Polsce. Sam mam 120 km do stacji w Polsce i Czechach i uważam, że jazda tam to strata czasu i pieniędzy. Dla zainteresowanych podaję, że średni koszt jednego dnia w Alpach wychodzi mi ok 200 zł (przy najdroższym tyrolskim karnecie sezonowym - 81 ośrodków, 3000 km tras). Wyliczenie obejmuje wszystko - transport, żarcie, nocleg, jazdę. Mimo to oczywiście jestem za rozsądnym rozwojem naszych ośrodków - nauka jazdy, funparki, narciarstwo rodzinne, może wypoczynek feryjny, białe szkoły to może być specjalizacja ośrodków. Ale cudów tu nie zbudujemy bo nie ma takiej możliwości. I zaawansowani narciarze w sposób oczywisty będą wybierali Alpy.

Użytkownik Wujot edytował ten post 06 marzec 2011 - 13:31

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już się tak czepiać ingerowania w Tatry. Może by usunąć krzyż z Giewontu? Też ingeruje w krajobraz. Nie nie, zapomniałem, nie w tym kraju... To może usunąć wszystkie łańcuchy drabinki i inne wspomagacze dla "wspinaczy". Łańcuch może stanowić niebezpieczeństwo dla Kozicy. Lepiej zostawmy Tatry w spokoju, pojedźmy w Alpy zostawmy nasze pieniądze u Austriaka/ Włocha. Zakopane niech stanie się typowym polskim miastem, z kominami, fabrykami. Zakopane nie jest " Stolicą Sportów Zimowych", a zamieniło się w " Stolicę Knajpokrążców Zimowych "- zimowy odpowiednik Sopotu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mielibyśmy 100 km gór o alpejskim charakterze - wtedy budujmy wspaniały ośrodek narciarski. Ale mamy raptem kilkanaście kilometrów wysokich Tatr, więc zostawmy je w spokoju. Rozbudowujmy za to przemysł narciarski w Korbielowie, Szczyrku, Zawoi itp. Potencjał jest ogromny. A o zarobki górali z Zakopanego bym się nie martwił. Oni i tak urodzili się w "Kuwejcie". Dutków im nie zabraknie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W tym roku sezon na Kasprowym dobiega powoli końca i trzeba przyznać, że patrząc na przestrzeni ostatnich lat to był wyjątkowo marny sezon. Goryczkowa nieczynna przez cały czas, Gąsiennicowa czynna krótko. Patrząc realnie (bez bajek typu sztuczne naśnieżanie czy tunel na słowacką stronę) na możliwości poprawienia infrastruktury na KW najsensowniejszą i najpilniejszą sprawą, nawet PRZED modernizacją krzesła na Goryczkowej wydaje się wyrównanie dolnej części tej trasy. Pisząc wyrównanie mam na myśli takie roboty, które pozwoliłyby na jazdę na Goryczkowej przy pokrywie śnieżnej od 0,5m czyli takiej jaka pozwala na jazdę na Gąsiennicowej. Zapewne trzeba by wyciąć trochę kosówki i poprzesuwać parę głazów ale dotyczyłoby to naprawdę niewielkiego odcinka trasy. W tym roku, cała Goryczkowa była zamknięta bo kosówka wystawała w dolnej części na odcinku 100-200metrów. A cały kocioł, przewężenie i nartostrada do Kuźnic były idealne, aż serce bolało że taka trasa leży odłogiem. Przecież to jest chore. Co nam da modernizacja wyciągu jeśli trasa będzie zamknięta? W zeszłym roku Goryczkowa ruszyła również bardzo późno, nikt nie zagwarantuje, że w następnym sezonie będzie więcej śniegu. Może więc warto odżałować te kilkadziesiąt krzaków rośliny (która wszędzie ma się dobrze, pleni się na potęgę i wyginięcie jej raczej nie grozi) a dzięki temu mieć przez większość sezonu DWIE trasy i brak konieczności powrotu wagonikiem (co Kuźnic co jest wyjątkowo przykre...). Ingerencja w przyrodę byłaby minimalna a zysk dla narciarzy ogromny. Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

... Zanim naskoczycie na mnie, że naśnieżanie na Kasprowym po Waszym trupie, zastanówcie się dlaczego, w Alpach czy Dolomitach naśnieżanie jest cacy, a na Kasprowym jest be. Czy Alpy i Dolomity są gorszymi górami????

Pewnie dlatego, że Dolomity objęte są patronatem UNESCO:D

Nie takie rzeczy się robiło. Np. części do budowy pierwszej kolejki na kasprowy ludzie wnosili na plecach. Wyobraź sobie zaiwaniać z ciężkim plecakiem na Kasprowy z 5 razy dziennie przez prawie rok, a jednak dali radę. Transport kołowy wcale nie jest konieczny. Można zwozić po trochu korzystając ze skuterów śnieżnych, załadować na ratrak sanie albo na quady (w zależności od pory roku). Innym rozwiązaniem jest pożyczenie dużego śmigłowca transportowego od wojska. Nie wiem jak duży musiał by być ten zbiornik, aby zwiezienie ziemi okazało się problemem nie do przezwyciężenia.

Może komuś brakuje wyobraźni i to go rozbawia, ale w Wałbrzychu z kopalni kiedyś wywożono ziemię na hałdy właśnie kolejką linową. Do dziś wywożą też w ten sposób urobek z kamieniołomów z Cernego Dolu w Czeskich Karkonoszach. Kolej linowa to najbardziej ekologiczny i oszczędny rodzaj transportu - nie hałasuje, nie dymi, nie wymaga budowy utwardzanych dróg, zużywa najmniej energii. W zamian wystarczy kilka pośrednich lekkich stalowych słupów i dzięki temu cały transport odbywa się na cienkich linach w powietrzu.

.Ale cudów tu nie zbudujemy bo nie ma takiej możliwości. I zaawansowani narciarze w sposób oczywisty będą wybierali Alpy.

Tu nie chodzi o cuda tylko żeby ludzie mieli gdzie pojeździć na nartach. Tu gdzie spędziłem minioną w tym roku zimę (2011), t.j. w Ontario (Kanada) najwyższe stoki mają zaledwie 210 m. różnicy wzniesień, a jeździ tu wielu zaawansowanych narciarzy. W tym tylko sezonie przejeździłem tu parę tysięcy kilometrów. Ci którzy podążają wyłącznie w wysokie góry raczej zaawansowanymi nie będą bo jeżdżą zaledwie kilka dni w roku. I jeszcze jedno da tu się zrobić nawet ok. 200 km. dziennie. Sprawdzałem to z GPS-em, a niedowiarkom mogę przesłać dowód. ( Ośrodek nazywa się "Blue Mountain", i bardzo łatwo go znaleźć w Internecie - http://www.bluemountain.ca ) Pozdrowienia, Ryszard Kowalczuk ----1----2----3---- Możliwe Inwestycje Narciarskie - Karkonosze - Niedamirów - W zgodzie z naturą

Użytkownik qaz edytował ten post 29 kwiecień 2011 - 15:53 edytuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goryczkowa drugi sezon praktycznie nie chodzi (nie licząc 2 tygodni w zeszłym sezonie). A ma już 42 lata. Ciekawe ile jeszcze lat dostanie papiery zezwalające na jazdę? 3, może maksymalnie 5. Nowy wyciąg, a powinien być wyprzęgany, to wiele milionów złotych. Bez naśnieżania i poprawienia trasy (wycięcie a może przesadzenie śladowych ilości kosówki i usunięcie paru skałek) nikt nie wyda takiej kasy, bo nigdy się nie zwróci. W zasadzie już możemy żegnać się z jazdą po Goryczkowej. Tam nie ma szlaku letniego, więc skiturowanie i freeride też będzie zabroniony. Ale o co chodzi, przecież można pojechać w Alpy. Tadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę OT ale mam pytanie

jeszcze jedno da tu się zrobić nawet ok. 200 km. dziennie. Sprawdzałem to z GPS-em, a niedowiarkom mogę przesłać dowód.

200 km - to suma wjazdów i zjazdów czy tylko same zjazdy? Najlepszy znany mi wyniki dzienny to 140 km - zrobione przy najszybszych krzesełkach (jazda bez zatrzymywania i szybka, przez cały dzień). Był to 10 wynik sezonu w jednej ze stacji alpejskich, Liczone nie GPS tylko z rejestracji bramek i długości trasy. Pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...