niko130 Napisano 16 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 Witaj, zakładanie że smycz nie, tylko dlatego że to smycz, jest narzuconym ograniczeniem. Psychologicznie, na chwilę, może pomóc! Dobrze gdyby instruktor miał w głowie taką opcję (nawet ostateczną), zamiast rezygnacji czy wielu godzin sprawdzania innych sposobów. Osobiście też nigdy nie widziałem żeby smycz pomogła komuś np. skręcać. Ale, może dlatego że nie jestem instruktorem, się nie zarzekam. Pozdr. Maciek Macku! Wspanialy przyrząd dla takiego malucha. Jak pozycja!!!! Ile radosci u dziecka, u rodziców. Dlaczego takie opinie? (jest nas 3 za). To tylko zdjęcia powiecie? To zobaczcie film: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=5xyLEAGSWiQ#t=10s Wiadomo , powiecie ,ale jedzie prosto. To naprawdę jest wystarczające. Popatrzcie jaka pozycję ma maluch. Mitku jak tam z twierdzeniem: "odchylenie do tyłu musi być". Przepraszm wszystkich , to nie atak to moja obrona. Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Drutobrody Napisano 16 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 Obserwuję swoje dziecko (chłopak 3,5 z gatunku wiercipiętów, normalnie sprawny) i wątpię w sens wczesnego zabierania na stok. Lubi biegać, skakać w dal itp. ale zabawy z piłką nudzą go po 3 min. Podejrzewam, że kijki po 5 min zamienią się w szablę i poszukiwanie kapt. Haka, narta w oszczep tudzież inną łopatę, czy co tam wyobraźnia podpowie. Myślę, że wpierw zabiorę dziecko na lodowisko aby się poślizgał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keicam Napisano 16 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 Macku! Wspanialy przyrząd dla takiego malucha. Jak pozycja!!!! Ile radosci u dziecka, u rodziców. Dlaczego takie opinie? (jest nas 3 za). [ATTACH=CONFIG]21981[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]21983[/ATTACH] Niech oponenci spojrzą na te zdjęcia (przetrzyjcie dobrze oczy): [ATTACH=CONFIG]21985[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]21987[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]21989[/ATTACH] To tylko zdjęcia powiecie? To zobaczcie film: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=5xyLEAGSWiQ#t=10s Wiadomo , powiecie ,ale jedzie prosto. To naprawdę jest wystarczające. Popatrzcie jaka pozycję ma maluch. Mitku jak tam z twierdzeniem: "odchylenie do tyłu musi być". Przepraszm wszystkich , to nie atak to moja obrona. Cześć, jest taki moment w rozwoju małych dzieci kiedy ich stawy kolanowe nie są do końca stabilne. Na skróty chodzi o przejście z niemowlęcej koślawości (beczka) w dziecięcą szpotawość, (delikatny X). Niektórzy lekarze obawiają się sił kątowych działających na kolana podczas jazdy na nartach w powyższym kontekście. Ja swoje dzieci "postawiłem na nartach" po zaobserwowaniu zakończenia tego procesu. Koncentracja o której pisze HenrykFord plus to o czym pisałem wcześniej powinno decydować o rozpoczęciu nauki jazdy na nartach. Pozdr. Maciek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 16 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 Oj, chyba nie odgadleś mojej intencji. Moje dziecko zaczęło poznawać narty w wieku 4lat. Wtedy już trochę stała na wrotkach, glejtach (slizgających bucikach), a dopiero potem postawiłem na nartki bambino (wiązanie kaloszowe, na normalne buciki), drewniane bez metalowych krawędzi. Nieco je usprawnilem. Nie chciałem mieć biegaczki a alpejkę. Do wiązan zamontowałem gumowe ograniczniki podnoszenia pięty.Progres był taki że w wieku 6 lat jako zawodniczka (już na dobrym sprzęcie, choc polsportach) zjeżdzała w linii spadku scianke w Szklarskiej Porębie. Post poprzedni mial pokazać tylko , że szelki wlasciwe użyte potrafią dużo pomóc, a nawet przy ich użyciu malenstwo moze utrzymac własciwą pozycję. Dziecko jadące w tym "chodziku", przecież to prawie tak jak stanie w łóżeczku trzymając się poręczy, brakuje jeszcze huśtania się. Ważne jest jak dlugo to robić danego dnia i w skali sezonu. I pamiętajmy brzytwa w rękach fryzjera to coś innego jak w rękach małpy (porównanie nie ma nic wspólnego z oponentami). Powiem inaczej, jak ktoś nie potrafi to niech się tym nie zajmuje, ale niech nie będzie tak krytycznym wobec tych co dobrze wykonują swoją pracę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keicam Napisano 16 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 I pamiętajmy brzytwa w rękach fryzjera to coś innego jak w rękach małpy (porównanie nie ma nic wspólnego z oponentami). Dobre;) Powiem inaczej, jak ktoś nie potrafi to niech się tym nie zajmuje, ale niech nie będzie tak krytycznym wobec tych co dobrze wykonują swoją pracę. i bardzo trafne! Pozdr Maciek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 16 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 16 Listopada 2011 Cześć Oj, chyba nie odgadleś mojej intencji. Moje dziecko zaczęło poznawać narty w wieku 4lat. Wtedy już trochę stała na wrotkach, glejtach (slizgających bucikach), a dopiero potem postawiłem na nartki bambino (wiązanie kaloszowe, na normalne buciki), drewniane bez metalowych krawędzi. Nieco je usprawnilem. Nie chciałem mieć biegaczki a alpejkę. Do wiązan zamontowałem gumowe ograniczniki podnoszenia pięty.Progres był taki że w wieku 6 lat jako zawodniczka (już na dobrym sprzęcie, choc polsportach) zjeżdzała w linii spadku scianke w Szklarskiej Porębie. Post poprzedni mial pokazać tylko , że szelki wlasciwe użyte potrafią dużo pomóc, a nawet przy ich użyciu malenstwo moze utrzymac własciwą pozycję. Dziecko jadące w tym "chodziku", przecież to prawie tak jak stanie w łóżeczku trzymając się poręczy, brakuje jeszcze huśtania się. Ważne jest jak dlugo to robić danego dnia i w skali sezonu. I pamiętajmy brzytwa w rękach fryzjera to coś innego jak w rękach małpy (porównanie nie ma nic wspólnego z oponentami). Powiem inaczej, jak ktoś nie potrafi to niech się tym nie zajmuje, ale niech nie będzie tak krytycznym wobec tych co dobrze wykonują swoją pracę.Niko bardzo lubie Twoje pomysły część z nich jest znakomita - ja nie wpdłem na to żeby unieruchomić pietę i naryty przypinane do butów zarzuciłem. Co do filmu. Pozycja dziecka na nartach jest normalna i gdy malec bedzie wyższy jestem gotów się założyć że będzie wyważał się z lekkim odchyleniem pdudzi i pochyleniem sylwetki. To co widzę na filmie natomiast to typowe zastosowanie smyczy - w celu hamowania jazdy młodego czlowieka. Dodajmy jazdy praktycznie na wprost. Nie widzę tu nic odkrywczego. Kolega dość pewnie stoi na nartach i sam dośc dobrze trzyma równowagę. W tym momencie jadę raczej przed nim skrętem łączonymi bawimy się w jazdę po dróżce. W wypadku gdy są klopoty zaczynamy pługiem tyłem ze sterowaniem dziobami nart. Przy tym stopniu zaawansowania poczucia równowagi na nartch wystarczy jeden zjazd aby kolega jeździl skretem łączonym. Jadąć za nim nie uczymy go wyboru trasy a jedybie hamujemy gdy się rozpędza - dobrze widoczne na stromszym odcinku. Dla mnie to raczej film przeciwko użyciu smyczy niż za. W trakcie tego samego zjzdu bez smyczy ale z większym zaangazowaniem instruktora - tu koniecznie to o czym wielkorotnie pisaleś - blisko jak najbliżej aby móc reagować i pomagać w strowaniu ale nigdy nie trzymać permanentnie żeby nie zabużać równowagi i nie przyzwycajać do "leżenia na kimś" Chlopczyk powinien samodzilenie pieknie jeźzić skrętem łączonym po dniu, dwóch trzeba mu tylko pokazać jak ma wybierać trasę i jak ma to robić a nie trzymać go żeby za szybko nie jechał. Pozdrawiam serdecznie Niko Co do wyważenia to mam takie zdjęcie, niestey bardzo male: leben_race1.jpg (2.9 KB) Ten chlopczyk to Hermann Maier w wieku 8 chyba lat. Widac charkterystyczne proste podudzie lekko oparte na cholewce i jeszcze filmik: też charakterystyczny sposób wyważenia choć jazda pewna. Pozdrawiam serdecznie Użytkownik Mitek edytował ten post 16 listopad 2011 - 19:45 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 17 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2011 Przy tym stopniu zaawansowania poczucia równowagi na nartch wystarczy jeden zjazd aby kolega jeździl skretem łączonym. Jadąć za nim nie uczymy go wyboru trasy a jedybie hamujemy gdy się rozpędza - dobrze widoczne na stromszym odcinku. W moich postach wiele razy wspominalem, ze smycz to kilka zjazdow, może być odrzucona po kilkunastu metrach. Na filmie prowadzący uzywa jej w celach asekuracyjnych (robi to bardzo dobrze), szkoleniowo już nie. Następny film (zjazd) powinien być poświęcony skrecaniu. Przy tej równowadze(jak zauważyłeś) skręty to "bułka z masłem". To sprawa tylko przenoszenie ciezaru ciała. Oczywiscie stok powinien być bardziej plaski a prowadzący powinien stosować skręt w obślizgu , nawet w chodzący w skręt STOP. Polecam też krótkie nartki. P.S. Nigdy nie uczylem "trzymając za dzioby" chyba dlatego, ze też nigdy nie zaczynalem od pługu. Kiedy się skręca lewo, prawo to plug SAM wychodzi, wystarczy tylko przestać kręcić przy zamiarze utrzymania tej samej prędkości. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 17 Listopada 2011 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2011 Cześc W moich postach wiele razy wspominalem, ze smycz to kilka zjazdow, może być odrzucona po kilkunastu metrach. Na filmie prowadzący uzywa jej w celach asekuracyjnych (robi to bardzo dobrze), szkoleniowo już nie. Następny film (zjazd) powinien być poświęcony skrecaniu. Przy tej równowadze(jak zauważyłeś) skręty to "bułka z masłem". To sprawa tylko przenoszenie ciezaru ciała. Oczywiscie stok powinien być bardziej plaski a prowadzący powinien stosować skręt w obślizgu , nawet w chodzący w skręt STOP. Polecam też krótkie nartki. P.S. Nigdy nie uczylem "trzymając za dzioby" chyba dlatego, ze też nigdy nie zaczynalem od pługu. Kiedy się skręca lewo, prawo to plug SAM wychodzi, wystarczy tylko przestać kręcić przy zamiarze utrzymania tej samej prędkości. Pozdrawiam!Widzę - z czego się bardzo cieszę - że znów nadajemy na tych samych falach. Dokładnie potwierdzam to co napisałeś i w takim razie pytam po co ta smycz? Dla asekuracji - właśnie i o to chodzi - jej uzycie jest zbędne i hamuje w tym momencie rozwój. Film jest znakomitym przykladem jak nie uzywac smyczy a właściwie, że jest ona zbędna. Wystarczy - tak jak napisałeś - pomysleć chwilke nad wyborem stoku , ewnetualnie ten sam stok inaczej nieco pokonac i juz. Przy takich umiejetnościach zdecydowanie polecam jazdę przed dzieckiem - asekuracja, uczenie wyboru trasy, prezentacja techniki - same plusy. Przy smyczy tylko trzymamy sznurki i koniec. Ja uzywałem smyczy wielokrotnie podczas nauki syna. Miałem ja przypięta do szelek od spodni, na ko0ncu była pętla, której po zjechaniu z górki sie łapał i biegąc wciagałem go do góry. Polecam to zastosowanie bo korzyści wiele: - możesz sobie iśc na dowolny stoczek i dobrac go do tego co chesz robic - jestes niezalezny od wyciagów - oszczędności finansowe - zysk w postaci kondycji i starty kilogramów - bezcenny - ćwiczenie równowagi dla dziecka świetne - później na wyciągu bardzo pomocne zwłaszcza przy wsiadaniu POzdrawiam serdecznie PS Za dzioby dośc często prowadziłem i prowadzam ale to tez jest element, krótkotrwały raczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciek ComeOn.pl SKI TEAM Napisano 29 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 3. Słuchać dziecka jeśli mu się to podoba , chce jeździc to super , ale nic na siłę - bo to może zrazić malucha na dłuższy czas. mój tatuś tego nie rozumiał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.