Dziadek Kuby Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Postanowiłem poświęcić sezon na poprawienie dziadkowej techniki, aby mieć w perspektywie technikę i sprawność Pana Mietka(wspominał fredowski). Z moim karwingiem cały czas był pewien kłopot, głównie polegający na tym, że nie byłem w stanie odpowiednio szybko i odpowiednio silnie docisnąć przód narty zewnętrznej, gdy wjeżdżała w linię spadku stoku. Uwidoczniało się to szczególnie na stromszych i twardych śniegach. Siedziałem za bardzo na nartach w jednej pozycji. Pomagało nieco pamiętanie o naciskaniu na języki. Wcześniej kilka lat temu zmodyfikowałem buta, aby uzyskać większe pochylenie w przód łydki. Dało to też pewien efekt. Żona, która już jest nieźle zorientowana, jeśli chodzi o zwracanie na sylwetki narciarzy(ma za sobą moją teoretyczną szkołę), stwierdzała nieraz, że za bardzo siedzę. Zdaje się, że wykryłem ostateczną broń do korekcji. Jest nią skręt oszczepniczy(javelin turn). Jeździłem wczoraj tak jak na filmie w Spytkowicach. Poprzednio w Lubomierzu, gdzie był dobrze przygotowany stok. Świetna metoda korekcji moich błędów. Trzymanie tej zwisającej narty wewnętrznej w powietrzu ciągnie jednak górę do przodu, i gdy się dołoży nacisk na język tej właśnie narty, gdy wchodzi w skręt, to wychodzi wyraźnie przesunięcie środka ciężkości na jej dziób. W momencie najbardziej pożądanym, czyli wjazdu w linię spadku stoku.. Skręt oszczepniczy jest świetny do ćwiczenia równowagi w łuku na krawędzi narty zewnętrznej. Nie można się ani na moment podeprzeć wewnętrzną. Muszę popracować nad większą szybkością jazdy, aby uzyskać większe zakrawędziowanie narty w łuku i też idealny balans. Oraz na ćwiczeniach na bardziej stromym terenie. Narta wewnętrzna musi jak najdłużej "unosić" się w powietrzu. Okres czasu, w którym dotyka śniegu, jest obciążana i przekręca się na krawędź odstokową powinien być jak najkrótszy. Sprawdzałem swój ślad na śniegu. Jest fajny. Rowek krawędzi, rozmycie śladu, ale bardzo wąskie i znów rowek. Robię dłuższe skręty, ale też w miarę krótkie, coś na w rodzaju śmigu. Wyjeżdżając na twardszy, wyślizgany śnieg stwierdziłem, że narta skręcająca lepiej trzyma. Widać wyraźną poprawę. Nawet żona mnie pochwaliła, że jest znaczny postęp(ale dotyczy to normalnej jazdy). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Postanowiłem poświęcić sezon na poprawienie dziadkowej techniki, aby mieć w perspektywie technikę i sprawność Pana Mietka(wspominał fredowski). Z moim karwingiem cały czas był pewien kłopot, głównie polegający na tym, że nie byłem w stanie odpowiednio szybko i odpowiednio silnie docisnąć przód narty zewnętrznej, gdy wjeżdżała w linię spadku stoku. Uwidoczniało się to szczególnie na stromszych i twardych śniegach. Siedziałem za bardzo na nartach w jednej pozycji. Pomagało nieco pamiętanie o naciskaniu na języki. Wcześniej kilka lat temu zmodyfikowałem buta, aby uzyskać większe pochylenie w przód łydki. Dało to też pewien efekt. Żona, która już jest nieźle zorientowana, jeśli chodzi o zwracanie na sylwetki narciarzy(ma za sobą moją teoretyczną szkołę), stwierdzała nieraz, że za bardzo siedzę. Zdaje się, że wykryłem ostateczną broń do korekcji. Jest nią skręt oszczepniczy(javelin turn). Jeździłem wczoraj tak jak na filmie w Spytkowicach. Poprzednio w Lubomierzu, gdzie był dobrze przygotowany stok. Świetna metoda korekcji moich błędów. Trzymanie tej zwisającej narty wewnętrznej w powietrzu ciągnie jednak górę do przodu, i gdy się dołoży nacisk na język tej właśnie narty, gdy wchodzi w skręt, to wychodzi wyraźnie przesunięcie środka ciężkości na jej dziób. W momencie najbardziej pożądanym, czyli wjazdu w linię spadku stoku.. Skręt oszczepniczy jest świetny do ćwiczenia równowagi w łuku na krawędzi narty zewnętrznej. Nie można się ani na moment podeprzeć wewnętrzną. Muszę popracować nad większą szybkością jazdy, aby uzyskać większe zakrawędziowanie narty w łuku i też idealny balans. Oraz na ćwiczeniach na bardziej stromym terenie. Narta wewnętrzna musi jak najdłużej "unosić" się w powietrzu. Okres czasu, w którym dotyka śniegu, jest obciążana i przekręca się na krawędź odstokową powinien być jak najkrótszy. Sprawdzałem swój ślad na śniegu. Jest fajny. Rowek krawędzi, rozmycie śladu, ale bardzo wąskie i znów rowek. Robię dłuższe skręty, ale też w miarę krótkie, coś na w rodzaju śmigu. Wyjeżdżając na twardszy, wyślizgany śnieg stwierdziłem, że narta skręcająca lepiej trzyma. Widać wyraźną poprawę. Nawet żona mnie pochwaliła, że jest znaczny postęp(ale dotyczy to normalnej jazdy). Pozdrawiam ladna demonstracja - ten w czerwonej kurtce oczywiscie ma klopoty a fore-aft balance btw; jak zawsze ten skret nie n jest niczym nowym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Uwazni czytelnicy moich postów , lub poprawiani przeze mnie na stoku, porównując film z moim ksztaltowaniem ich sylwetek zauwazą , ze w obu przypadkach mamy tu doczynienia dokłądnie z ta samą sylwetką. BIODRO wew, ramie reka wew i wreszcie narta wew. "prowadzą" nasze ciało w skrecie.Oczywiscie ciągle uparcie powtarzałem koniecznosc obciązenia narty dolnej i utrzymywania w równowadze naszego ciała. Ilez to przykładów ,cwiczen podawałem , Szkoda słów. Nagle pojawia się film , który ma zrewolucjonizowac pojecia na temat jazdy. Ech, przytoczę tylko słowa JK jak zawsze ten skret nie n jest niczym nowym Szkoda ze na forum nie przestrzega się reguły OT, moja mama mawiała " do ciebie to tak mówic jak o grochem scianę rzucać" Tak jest wlasnie na naszym forum, przydałoby się tez czytanie ze zrozumieniem. Urażonych przepraszam! Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 07 styczeń 2011 - 17:07 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 7 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Jasne, że to nic nowego. Ja nic nie odkrywam w sensie odkrycia Ameryki. Odkrywam czasem dla siebie. A, że piszę o tym. Nie, że by się chwalić Tylko, że traktuję forum jako wymianę myśli, doświadczeń. Ludzi, których owładnęła pasja jazdy na nartach. Ludzi o różnym doświadczeniu, różnych preferencjach. Dla jednych to będzie bycie na śniegu, w ładnym otoczeniu. Dla innych pewna gimnastyka, sportowe wyżywanie się, ciągła nauka w celu zwiększenia własnego bezpieczeństwa, czy lepszego samopoczucia. Uczymy się wzajemnie, dyskutując. Ja bardzo chętnie czytam posty, w których ktoś pisze o swoich doświadczeniach ze stoku. O swojej praktyce, szczegółach zaobserwowanych w czasie jazdy. Powtarzanie prawd, które można poznać czytając literaturę, czy wertując sieć, ale nie przeżytych na własnej skórze, mija się z celem. Dlatego oczekiwałem więcej o moich przedmówcach. Bardziej analizy, na ile i na jakim etapie ten skręt jest skuteczny dla nauki, a nie stwierdzenia, że to jest znane. A znane jest jako znakomite ćwiczenie. Dlaczego? To dla wielu forumowiczów może być niejasne. Tym bardziej, że jest to ćwiczenie, w swoim układzie bardzo proste. Niekoniecznie łatwe do wykonania, jeśli się za mały poziom techniczny. Dużo tu odkrywa się własnym ciałem i jest na to czas. Nikt na forum nie odkrył dotychczas rzeczy nie znanych. Przynajmniej ja nie stwierdziłem. Obracamy się ciągle wokół tych samych problemów, które znają instruktorzy, czy trenerzy. A mimo to ciągle mamy(przynajmniej ja, bo nie ukrywam swojej ułomności) problemy, żeby coś poprawić w praktyce. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 7 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Jeszcze dodam, bo wyleciało mi to z głowy, że problem jest i będę to zawsze powtarzał-nie w opisie, czy filmach, zdjęciach jak ma wyglądać najbardziej poprawny skręt, taki czy inny. Na takim, czy innym stoku! Bo takich filmów i zdjęć mamy zatrzęsienie. Każda transmisja z PŚ jest takim filmem. I można się gapić bez przerwy latami na takie rzeczy i nic z nich nie wynika. Jak sądzę każdy prawie z nas dochodził do swoich umiejętności latami, drobnymi kroczkami. Odkrywając dla siebie pewne odczucia, których nie znał wcześniej. To jest o czym chciałem napisać pisząc post o skręcie oszczepniczym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 " Skret oszczepniczy" jest tylko ilustracją do dziesiątek opisów , które tu na tym forum opisywałem. Nie używałem terminu "oszczepniczy" . Bo uważałem , ze moge to przekazać inaczej. Wiele osób skądało mi podziękowanie własnie za pokazanie (opisanie tej pozycji). Nie w nazwie skretu "oszczepniczy" , tylko pozycji już praktycznej do jazdy. A ,moje pisanie o tych istotnych rzeczach dla poprawnej jazdy zostało" zrzucane do kanału". Chodzi o to abysmy szanowali forumowiczów (nawet tych co za za włożony wysiłek nawet nie odpowiedzą, a bylo sporo takich przypadków), i uznajmy ich partnerstwo ma tym forum. Nikt tu jeszcze nie rozdał głównych ról, a jesli tak będzie to ja stąd spadam. Pozycja na nartach jest niepowtarzalnym uklądem ciała , rzadko mozna znalezc w czynnosciach ruchowych naszego ciała. Ale własnie ruch oszczepnika robiacego przekrok(chyba tak sie nazywa) jest dobrym odwzorowaniem tej pozycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lobo Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Jasne, że to nic nowego. Dlatego oczekiwałem więcej o moich przedmówcach. Bardziej analizy, na ile i na jakim etapie ten skręt jest skuteczny dla nauki, a nie stwierdzenia, że to jest znane. A znane jest jako znakomite ćwiczenie. Dlaczego? To dla wielu forumowiczów może być niejasne. Tym bardziej, że jest to ćwiczenie, w swoim układzie bardzo proste. Niekoniecznie łatwe do wykonania, jeśli się za mały poziom techniczny. Dużo tu odkrywa się własnym ciałem i jest na to czas. Pozdrawiam Bardzo dobrze że przypomniałeś to ćwiczenie, poprawia balans w planie przód /tył, i nie tylko. Ja swoim ordynuję to jak najszybciej, ale dopiero po opanowaniu zwykłego trawersu na dolnej narcie z uniesionym tyłem górnej bo pozycja w juvelinie jest trudniejsza. Nie wiem jak Ty czy inni ale ja na obozie AKN ad 1973 miałem z tym do czynienia, pamiętam że trener a ściślej trenerka nie darowałała nikomu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 7 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Bardzo dobrze że przypomniałeś to ćwiczenie, poprawia balans w planie przód /tył, i nie tylko. Ja swoim ordynuję to jak najszybciej, ale dopiero po opanowaniu zwykłego trawersu na dolnej narcie z uniesionym tyłem górnej bo pozycja w juvelinie jest trudniejsza. Nie wiem jak Ty czy inni ale ja na obozie AKN ad 1973 miałem z tym do czynienia, pamiętam że trener a ściślej trenerka nie darowałała nikomu. Jeździłem z podniesiona nartą wewnętrzną. Tego mnie nikt nie uczył, bo nie miałem instruktora, ani trenera. Samouk literaturowy, tym byłem. Ćwiczę teraz pewne rzeczy niejako od początku. Starając się wykonać pewne ewolucje dokładnie. Jest to wolna jazda, ze zwracaniem uwagi na szczegóły. Lata robią swoje. Człowiek sztywnieje. Reakcje się wydłużają. Oczy gorzej dostrzegają szczegóły. Wszystko to powoduje, że jeżdżąc "jak dotychczas" jeździmy naprawdę gorzej. Mniej elastycznie, z gorszą równowagą, bardziej nas zaskakują jakieś niejednorodności śniegu, czy powierzchni. Przykład równowagi na narcie zewnętrznej, o której tyle pisze Niko. Jak się jeździ "na dwóch nartach" to czasem można się nie dostrzegalnie podeprzeć wewnętrzną, bo jest blisko śniegu, albo na nim. Gdy się jedzie w skręcie oszczepniczym to balansowanie na narcie zewnętrznej musi być swobodne, ale też bardzo precyzyjne. Bo też możemy wykonać skręt bardzo zacieśniony, bardzo szybko. Wtedy wychylenie ciała do środka łuku może być duże. Czy nie można, np. uzyskać zakrawędziowania narty 45 stopni? Na nartach z przed kilkudziesięciu lat sensacje były nawet w tym skręcie inne. Narta szła o wiele bardziej płasko. Może nawet z pewnym ześlizgiem(raczej pewne). Nie było "potrzeby" takiego dociskania jej przodu niż obecnie. Krótko mówiąc w tym sezonie, jako marny pisarz(narciarz)wracam do początków, szlifuję styl pisania, min. gramatykę i interpunkjcę. W nadziei, że będę lepiej, a przynajmniej dłużej jeździł. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 7 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2011 Ja swoim ordynuję to jak najszybciej, ale dopiero po opanowaniu zwykłego trawersu na dolnej narcie z uniesionym tyłem górnej bo pozycja w juvelinie jest trudniejsza.Ja osiągam tą aktywnosc przód - tył "wybieganiem" skrętu. Ustawia to w podobny sposób jak skret oszczep. Z tego mozna przejsc do slizgu na narcie dolnej i wykonywania rytmicznego "przytupu" górną nartą , przechodzącą pózniej tylko do dotykania sniegu. I wreszcie jazda z nartą górną uniesioną tyłem (wazne aby tyłem) co daje kontrolę obciązenia przód-tył. Potem kolej na skret rownoległy. Wybieganie skretu stosuję często osobiscie do rozgrzewki przed ostrą jazdą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 8 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2011 Ja osiągam tą aktywnosc przód - tył "wybieganiem" skrętu. Ustawia to w podobny sposób jak skret oszczep. Z tego mozna przejsc do slizgu na narcie dolnej i wykonywania rytmicznego "przytupu" górną nartą , przechodzącą pózniej tylko do dotykania sniegu. I wreszcie jazda z nartą górną uniesioną tyłem (wazne aby tyłem) co daje kontrolę obciązenia przód-tył. Potem kolej na skret rownoległy. Wybieganie skretu stosuję często osobiscie do rozgrzewki przed ostrą jazdą. Dobrze, że przypomniałeś o podnoszeniu tyłu narty. Robiło się to dawniej, podnosząc nartę wewnętrzną. Dziób się ślizgał po śniegu. Tył był w górze. To mi nasunęło pewna modyfikację skrętu oszczepniczego. Bo można to zrobić różnie. Narta wewnętrzną może różnie przekręcona nad zewnętrzną. Może być równoległa do stoku, lub jej dziób może być blisko śniegu, a tył uniesiony. Lub odwrotnie. Za każdym razem jest inny efekt na układ ciała w skręcie. Może niuans, ale mnie chodzi przy korekcji o niuanse. Nie jest to obojętne dla mnie. Bo wiem jaką korekcję chcę uzyskać. Chcę zmusić ciało do większego wychylenia w przód w sytuacji uciekających nart-to jedno. Dwa - do większego włożenia biodra do wnętrza skrętu i wieksze przekręcenie go na zewnątrz. To ma działać w szybkiej i dynamicznej jeździe. Stąd wszelkie ćwiczenia tylko na “zwolnionych” obrotach bardzo niewiele dają i należy wypracować metodę, która da efekt “na dużych” obrotach. Następujące rzeczy, w moim przypadku, są dla mnie istotne: - większe dogięcie przodu wchodzącej w skręt, dawnej narty wewnętrznej, - utrzymywanie tego dogięcia poza linię spadku stoku, mniej więcej do 2/3 długości łuku, - większe "włożenie" biodra do stoku i uzyskanie większego kąta zakrawędziowania nart, - wcześniejsze wejście na krawędź narty zewnętrznej, bo skręt zaczyna się od postawienia na śnieg narty wewnętrznej(zwisającej ukośnie na dotychczasową zewnętrzną). Postawienie tej narty, obciążenie i przekręcenie jej na krawędź dolną, - ma to przebiegać wszystko bardzo płynnie, prawie bez wysiłku, co uzyskam, gdy wykorzystam siłę odśrodkową działającą na mnie i dodatkowo "zwolnienie" nacisku na dotychczasową nartę zewnętrzną, przy samym końcu łuku. To maja być skręty oszczepnicze bez najmniejszych problemów w normalnej jeździe. Z szybkością taką jak na dwóch nartach. Na łagodnych i dosyć stromych stokach. Na śniegu twardym, zlodzonym, ale też miększym. Z długimi łukami i maksymalnie krótkimi. Taki mam zamiar. Nie jest to skręt dla początkujących, uczących się panować nad równonwagą przy jeździe w skos stoku. Może to niepotrzebnie wszystko opisuję, bo jest może zbyt zawiłe i nie jest niczym nowym. Ale pisząc wszelkie posty na tym forum widzę zawsze w wyobraźni sytuację, którą opisuję. Opisując ją, utrwalam sobie pewien obraz ruchu, pewną sekwencję poszczególnych czynności, które mam wykonać w ułamkach sekundy. Mógł bym to wszystko pisać sobie tylko dla siebie. Ale forum mnie dodatkowo mobilizuje, bo myślę sobie, że moje nieraz zbyt długie posty komuś się przydadzą, czy nasuną jakąś myśl. Tego też oczekuję czasem od innych. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 8 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2011 - większe dogięcie przodu wchodzącej w skręt, dawnej narty wewnętrznej, - utrzymywanie tego dogięcia poza linię spadku stoku, mniej więcej do 2/3 długości łuku, - większe "włożenie" biodra do stoku i uzyskanie większego kąta zakrawędziowania nart, - wcześniejsze wejście na krawędź narty zewnętrznej, bo skręt zaczyna się od postawienia na śnieg narty wewnętrznej(zwisającej ukośnie na dotychczasową zewnętrzną). Postawienie tej narty, obciążenie i przekręcenie jej na krawędź dolną, - ma to przebiegać wszystko bardzo płynnie, prawie bez wysiłku, co uzyskam, gdy wykorzystam siłę odśrodkową działającą na mnie i dodatkowo "zwolnienie" nacisku na dotychczasową nartę zewnętrzną, przy samym końcu łuku. Kazdy skret musi spełnić te wymagania , inaczej uważam , ze skret wykonałem żle. Czasami pewne rzeczy definiujemy (po swojemu) nieco inaczej , ja mówie o prowadzącej roli prawego biodra w prawym skręcie, Ty okreslasz - ustawienie biodra wew. na zew. skrętu . Dla mnie jest to zawiłe, okreslam inaczej. I tu na nas spoczywa odpowiedzialność wobec forumowiczów , którzy nas czytają i wierzą w to co mówimy. Sądzę ze jesli my sie zgadzamy ze sobą to prawdopodobne , ze przekazujemy rady trafne.Twoje posty czytam z dużą uwagą i zrozumieniem.Kiedy się nie zgadzam to wysyłam informację. Wg. mnie kazdy ruch ,który chcę powtórzyć na nartach , a tym bardziej w warunkach extremalnych musi zostać opanowany "na sucho" jak i na nartach (chocby skręt oszczep.). Mówisz o modyfikacji tego skrętu, ja opisujac serię cwiczen ocierałem się o ten skręt.Nie stosuję go bo na początkowym etapie sprawia za dużą trudnosc. To my aby poznać role w/w ustawienia do skrętu możemy pokazywac początkującym. Zawsze dbam o to aby jak najszybciej pokazywać im drogę do opanowania takiego uklądu. Traktuję to jako przygotowanie do skrętu. Jesli to biodro znajdzie się w własciwym miejscu to dopiero mogę wprowadzać do kolejnych etepów. Dlatego bardzo często używam okreslenia , ze narciarz jedzie będąc "ustawionym" na lewy lub prawy skret. Wtedy na bank jeden jest skretem wzorcowym, a drugi obarczony rotacją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2011 Cześć Tak to bardzo fajne ćwiczenie. NIe wiem tylko dlaczego zostało nazwane javelin turn. Pozycja javelin to pozycja z nartą przełożoną nad drugą (coś w rodzaju skrzyzowanych nóg) i niważne czy na górze jest wewnętrzna czy zewnętrzna narta. Swoją drog a zrobienie ciętego skretu javelin na wewnętrznej nie jest wcale takie łatwe ale warto próbować zabawa fajna. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 9 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2011 Mitku przełozenie narty moze być rózne . Najprostszy sposób to ten omawiany. Trudniejsza wesja to jazda w tej pozycji (narta jedna , po skosie nad drugą) kręcąc na jednej nodze. Jeszcze trudniejsza to przełozenie np narty prawej na lewą stronę i wykonywanie tez skretów na jednej narcie, lub przeskok z narty lewej na prawą w lewym skrecie i przełozenie nogi do normalnej pozycji. No i coś extra . W tej pozycji skrzyzowanych nart wykonywanie skretów w lewo , prawo zmieniajac kolejno nogi. Te figury Mitek i ja , no i Fred jak go zachęcić, wykonamy na zawołanie. Mówię to po to ze czasami za dużo tu teorii, a jazda to cwiczenia ,to praktyka, która weryfikuje nasze mozliwosci w trudnych warunkach. Jadąc takimi skretami nie mamy problemów w jezdzie sytuacyjnej , problemów z równowagą , lub wychodzenia obronnie z trudnych sytuacji. Tylko darujcie sobie , wstaw film , pokaż , jesli ktoś nie wierzy to proszę , spotkajmy się . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 9 Stycznia 2011 Autor Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2011 Mitku przełozenie narty moze być rózne . Najprostszy sposób to ten omawiany. Trudniejsza wesja to jazda w tej pozycji (narta jedna , po skosie nad drugą) kręcąc na jednej nodze. Jeszcze trudniejsza to przełozenie np narty prawej na lewą stronę i wykonywanie tez skretów na jednej narcie, lub przeskok z narty lewej na prawą w lewym skrecie i przełozenie nogi do normalnej pozycji. No i coś extra . W tej pozycji skrzyzowanych nart wykonywanie skretów w lewo , prawo zmieniajac kolejno nogi. Te figury Mitek i ja , no i Fred jak go zachęcić, wykonamy na zawołanie. Mówię to po to ze czasami za dużo tu teorii, a jazda to cwiczenia ,to praktyka, która weryfikuje nasze mozliwosci w trudnych warunkach. Jadąc takimi skretami nie mamy problemów w jezdzie sytuacyjnej , problemów z równowagą , lub wychodzenia obronnie z trudnych sytuacji. Tylko darujcie sobie , wstaw film , pokaż , jesli ktoś nie wierzy to proszę , spotkajmy się . Nie bardzo rozumiem, o co chodzi w tych ćwiczeniach. Proszę o wyjaśnienia. Zdanie-"Trudniejsza wersja..."-ma się skrzyżować jedną nartę, a na drugiej wykonywać skręty? W prawo iw lewo. Raz będzie zewnętrzną, następnie wewnętrzną. Tylko jak będzie wewnętrzną, to skrzyżowana narta znajdzie się z kolanem w przodzie, i będzie obracać biodro na zewnątrz. Nie widzę tu sensu. Czy chcemy robić balet na śniegu? No to w porządku. Można różnie krzyżować nogi. Zdanie- "No i coś ekstra..."-osobiście skręcam raz na jednej narcie potem na drugiej. Narta dostokowa jest krzyżowana. Jest jasne, że pod koniec łuku staję na niej i krzyżuję dotychczasową zewnętrzną. Przeskok z narty lewej(jadącej w lewo) na prawą i skręt w prawo jest znany z boazerii. Jego ćwiczenie dla poprawnej jazdy na krawędziach nie ma sensu, bo powoduje wychylanie się ciała(zwalanie się na stok) do wnętrza skrętu. Ja się już kiedyś na tym naciąłem. Zacząłem dla ćwiczeń na pierwszych karwingach, jeździć w łuku na wewnętrznej narcie. Znacznie łatwiej jest to zrobić na narcie karwingowej. Bo jest bardziej elastyczna i ładnie wchodzi w skręt. Tylko, że tego rodzaju ćwiczenie zmusza ciało do pewnej rotacji i dla jazdy śmigiem "karwingowo" jest to zabójcze. Zdaje się, że słabo się rozumiemy, albo mam do czynienia z wyjątkowymi talentami narciarskimi. Wtedy wycofuję się z dyskusji, bo to nie mój poziom. Ale szacunek mój się nie zmienia. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 9 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2011 Problem jest w zrozumieniu skrzyzowania nart. Tu chodzi o bardzo niewygodną pozycję a mianowicie(bez nart opisuję) ustawienia stóp równolegle aby zewnętrzne strony były zwrocone do siebie. I te trudniejsze wykonuje się włąsnie w tej pozycji. A cwiczenia nie dotyczą ustawiania narciarza do skretu, są elementami jazdy baletowej. Nie wracam do ponownego tłumaczenia, bo wydaje mi się ze opisałem prawidłowo. Jesli czyta mnie Mitek to najwyżej mnie poprawi. Gdy ktoś zapyta po co . Odpowiadam, zeby być lepszym. A czy się podoba , czy jest to wygłup , powiem ,teraz sie w to nie bawię (wyrosłem z tego) , za naszych mlodych lat freestyll nie był znany. Też chciałem sie czymś wyróznić. Z Fredem trochę wygupialismy się , od i wszystko. Jesli trzeba coś jeszcze to proszę bardzo . Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 10 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2011 Cześć Mitku przełozenie narty moze być rózne . Najprostszy sposób to ten omawiany. Trudniejsza wesja to jazda w tej pozycji (narta jedna , po skosie nad drugą) kręcąc na jednej nodze. Jeszcze trudniejsza to przełozenie np narty prawej na lewą stronę i wykonywanie tez skretów na jednej narcie, lub przeskok z narty lewej na prawą w lewym skrecie i przełozenie nogi do normalnej pozycji. No i coś extra . W tej pozycji skrzyzowanych nart wykonywanie skretów w lewo , prawo zmieniajac kolejno nogi. Te figury Mitek i ja , no i Fred jak go zachęcić, wykonamy na zawołanie. Mówię to po to ze czasami za dużo tu teorii, a jazda to cwiczenia ,to praktyka, która weryfikuje nasze mozliwosci w trudnych warunkach. Jadąc takimi skretami nie mamy problemów w jezdzie sytuacyjnej , problemów z równowagą , lub wychodzenia obronnie z trudnych sytuacji. Tylko darujcie sobie , wstaw film , pokaż , jesli ktoś nie wierzy to proszę , spotkajmy się .Niko nie zgodzę się. Pozycja Javelin była zawsze sliśle zdefinowana. W piątek jadę i postaram się zrobic fil jak i z Fredowym Reuelem i Chrlesteonem. Pozycja ze skrzyżowanymi nogami to po prostu crossover. Mój serdeczny kolega, z którym przeszedlem sporo narcoarskiej szkoły (wszystkie obozy szkoleniowe i jeszcze około 10 lat wcześniej) jeździł ze skrzyzowanymi nogami na narcie 210 cm. Robiło wrażęnie jak cholera. :) Dziadek Kuby ma rację bo opis jest trochę zbyt skomplikowany i niezrozumiały. Może lepiej tak: 1. Pozycja Javelin: Stań w skos stoku. Przełóż nartę dolną (!) nad górną. Koniec Teraz jedź, jesteś w pozycji javelin. 2. Pozycja Crossover: Stań w skos stoku. Przełóż nartę górna nad dolną. Koniec Teraz jedź, zmieniając narty tak zbyś zawsze jechał na narcie dolnej - przeskakujesz z narty na nartę. W pozycji Javelin jestes zawsze na jednej narcie. Crossover to po prostu przełożenie czy też przekładanka. Pozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 11 styczeń 2011 - 00:51 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HesSki Napisano 11 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2011 Ah, te nazwy... wchodzę myśląc, że jakaś nowość, jakieś odkrywcze ćwiczenie, a toż to skręt prowadzony wyłącznie na kontakcie zewnętrznej narty ze śniegiem Bardzo lubię to ćwiczenie. Jest jak autokorekta. Mitek, masz gdzieś może film o tej Twojej przekładance? Bo zastanawia mnie czy słusznie to sobie wyobrażam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 11 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2011 Cześć Ah, te nazwy... wchodzę myśląc, że jakaś nowość, jakieś odkrywcze ćwiczenie, a toż to skręt prowadzony wyłącznie na kontakcie zewnętrznej narty ze śniegiem Bardzo lubię to ćwiczenie. Jest jak autokorekta. Mitek, masz gdzieś może film o tej Twojej przekładance? Bo zastanawia mnie czy słusznie to sobie wyobrażam.Jeżeli myślisz o jeździe w pozycji crossover to tak. Jedziemy cały czas na zewnętrznej, jedyny problem to przekrawędziwania. Z tym jest problem i trzeba mocno kontrolować nartę "wiszącą" Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko130 Napisano 11 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2011 Mitek , myśle, ze nie o tym samym gadu-gadu . Mówie o jezdzie w której narta prawa jest po lewej stronie , czyli skret w prawo wykonuje na lewej narcie ( wew. krawędzi lewej narty), w lewo na prawej (tak samo na wew. krawędzi prawej narty). Chyba ten sposób jazdy nie był w elementach jazdy baletowej . Ja tak jezdziłem. 2. Pozycja Crossover: Stań w skos stoku. Przełóż nartę górna nad dolną. Koniec Wazne jak przełóż , chyba chodzi o przełożenie tyłu narty .Prawda ? Użytkownik niko130 edytował ten post 11 styczeń 2011 - 14:58 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TomKur Napisano 12 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2011 Witam, Dziadku Kuby, super cwiczenie. Wyrabia balans przód-tył, pozwala poczuc jazdę na krawędzi a nie odpychanie się krawędziami od śniegu w łukach (zachowanie równowagi), pozwala poczuc, że narty mogą skęcic praktycznie same, jeśli je odpowiednio ustawic. Kto je opanuje, jest na dobrej drodze (oczywiście wedle mnie, cieniasa). Pozdrawiam serdecznie. Tom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.