Skocz do zawartości

usunięcie przepukliny dysku kregosłupa


Milana

Rekomendowane odpowiedzi

To znaczy się chodzi mi o rozpieprzonym dysku (jądro dysku się wylało i uciska na nerwy). Tak miałem się wyrazić. A jeśli dysk jest w całości, to tak możesz się rehabilitować (powodzenia).

Twierdzisz, że jeśli dysk jest pęknięty, to operacja jest jedynym wyjściem? Dość odważna teza... Żyję w ten sposób od 10 lat, uprawiam mnóstwo sportu, również obciążającego kręgosłup, a mimo to ortopeda (bardzo znany we Wrocławiu i cholernie dobry!) nawet się nie zająknął na temat operacji! Jeśli zaczyna coś boleć, biorą mnie na tzw. wyciąg, jakieś światła, prądy, masaże i inne tego typu cuda, po czym wychodzę zdrów jak ryba i przez kolejne dwa lata mam spokój...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Wueres, nie mówię o zwykłym lumbago, mówię o straceniu czucia w nodze opadnięciu stopy bezładnie o bólu którego nie da się opisać(długotrwałym nie mijającym jedynie przechodzącym po morfinie) o problemach z trzymaniem moczu i innych neurologicznych dolegliwościach. I dla mnie TO jest temat który teraz poruszam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą to ciekawe, czyżby był tylko jeden użytkownik tego forum który jeździ na nartach po operacji kręgosłupa ? Pozdrawiam Wojtek

A bo mojej żony nie ma na forum... :) Po wielu miesiącach zmagań zdecydowała się na operację. Przeprowadzona na pocz. września 2010. Po miesiącu odpoczynku zaczęła rehabilitację - przeszłą 2 pełne cykle, później ćwiczenia w domu. Już kilka dni po wyjściu ze szpitala wiedziała, że to dobra decyzja (usunięcie dysku). Objawy były podobne jak u Milany: drętwienie, bóle kręgosłupa, kłopoty z wstawaniem, opadająca stopa w konsekwencji. Ale co tam. Wczoraj wróciliśmy z jej pierwszych w tym sezonie nart: 6 pełnych dni jazdy z przerwami co 2-3 godziny. Oczywiście nie była to jazda na maksa, lęk i zdrowy rozsądek jej pozostał. Ale nie ma też ambicji sportowych, wystarcza frajda z jazdy amatorskiej :). Także Milana, nie wszystko stracone. Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Wueres, nie mówię o zwykłym lumbago, mówię o straceniu czucia w nodze opadnięciu stopy bezładnie o bólu którego nie da się opisać(długotrwałym nie mijającym jedynie przechodzącym po morfinie) o problemach z trzymaniem moczu i innych neurologicznych dolegliwościach. I dla mnie TO jest temat który teraz poruszam.

to musisz byc Kolego duzo bardziej przecyzyjny, bo zacząłeś od przepukliny, a skończyłes na opadajacej stopie i problemach z wydalaniem (nie wazne czy zatrzymaniem, czy też brakiem trzymania) czyli tzw "zespole końskiego ogona". od sasa do lasa i w ten sposób wprowadzasz zamęt. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to musisz byc Kolego duzo bardziej przecyzyjny, bo zacząłeś od przepukliny, a skończyłes na opadajacej stopie i problemach z wydalaniem (nie wazne czy zatrzymaniem, czy też brakiem trzymania) czyli tzw "zespole końskiego ogona". od sasa do lasa i w ten sposób wprowadzasz zamęt. ;)

Otóż to. Ja się - niestety - dorobiłem dość poważnego urazu, łącznie z objawami (w załączeniu fotka z wynikiem MRI sprzed miesiąca) - w najgorszym momencie był to niedowład prawej nogi i paraliżujący ból (pierwsze symptomy i nawrót - później było już lżej), ale wyciągnęli mnie z tego wyłącznie rehabilitacją. Od 10 lat każdy poranek zaczyna się od tzw. damskiej pompki, która jako tako ustawia kręgosłup. A jeśli coś wyskakuje mimo to, natychmiast lecę do rehabilitanta. P.S. Ale tak szczerze, to nic nie rozumiem z tej medycznej nowomowy... :D

Załączone miniatury

  • 05012011126.jpg

Użytkownik wueres edytował ten post 05 styczeń 2011 - 17:47

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Chirurg, a potem rehabilitant zgodnie stwierdzili, że można, spokojnie bez szaleństw i skoków (prof, który mnie operował tez narciarz ;). z tym, że raczej rozmawialismy o przyszłym sezonie - w tym mam zakaz ;) Poczekam, nie chciałabym znowu tego przechodzić, jak sobie przypomnę to mi ciary po plecach przelatują.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
  • 8 miesięcy temu...

Jako że firma w której pracuję sponsoruje mi kilka zabiegów masaży miesięcznie oraz wydatki na tzw. "sport activity" regularnie uczęszczam na masaże do centrum rehabilitacyjnego w miejscowości w której mieszkam. Mam ulubionego masażystę, żonie mówię że znów dorwał mnie sadysta bo nieraz masaż w jego wykonaniu boli, ale cholernie pomaga. Po masażu bańką chińską miałem plecy całe sine, ale czułem się jak nowo narodzony. Jak zdarzą mi się przykurcze w kręgosłupie to po odbarczeniu nerwu praktycznie po jednym zabiegu ustępują. Dzisiaj będąc na zabiegu zauważyłem że mają ciekawa ofertę przygotowania do sezonu narciarskiego. Może kogoś z tego rejonu zainteresuje: http://www.rehabilit....pl/aktualnosci

 

 

mowisz o szkole rodzenia??? :huh:  :huh:  :rolleyes:  :rolleyes:  :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was, w październiku minęły 3 lata od mojej operacji, jak na razie minusów nie dostrzegam. Upływ czasu działa na moją korzyść, do około roku od zabiegu kłopotliwe było długotrwałe siedzenie (praca  - wiadomo), teraz tego już nie ma. Na pewno zmieniłam trochę tryb życia, czyli więcej ruchu, maszeruje z kijkami, co jakiś czas biegam, narty oczywiście jak najbardziej (w styczniu kolejny wyjazd), a nawet wróciłam do jazdy konnej po 10 latach przerwy. Bezruch mi nie służy :) Jednym słowem wszystko dobre, co się dobrze kończy. I niech tak już zostanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kilku lat mam poważne problemy z kręgosłupem lędźwiowym (wysunięte dyski na poziomach L4/L5, L5/S1). Dokucza mi ból idący do lewej nogi, co jakiś czas tak mnie "chwyci", że przez 2-3 dni muszę leżeć żeby dojść do siebie... Na początku dolegliwości byłem załamany, myślałem że to koniec z narciarstwem, które tak kocham... Na szczęście dobra rehabilitacja, dbanie o siebie na co dzień, i silna motywacja sprawiają, że cały czas jeżdżę na nartach. Może już nie tak intensywnie i często jak bym chciał, ale jednak :)

 

Powodzenia!

 Dużo zdrowia !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...