Skocz do zawartości

Serwis amatorski- pierwsze próby


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, pod koniec zeszłego sezonu postanowiłem że od następnej zimy będę przeprowadzał część czynności serwisowych w domu. Założenia- samodzielnie będę wykonywał smarowanie i ostrzenie ( w sensie ściągania drutu i podostrzania), raz na jakiś czas narty będą i tak lądowały w serwisie w celu regeneracji ślizgu, nakładania struktury itd. Przez pół roku, korzystając z różnych promocji i okazji skompletowałem sprzęt, który wg mnie jest niezbędny do tego typu operacji: - Szczotkę mosiężną i nylonową - Żelazko (najprostsze) - Cyklinę - Ostrzałkę z pilnikiem średnim i diamentowym (325) - Pazur - Smary (bazowy plus dwa na różne temperatury) Kwestia imadła została rozwiązana przez konstrukcję własną. Niestety wrodzone skąpstwo nie pozwoliło mi na zakup imadła dedykowanego, postanowiłem więc z materiałów odpadowych (deski) oraz kilku dokupionych rzeczy (wsporniki przykręcane do ściany, kilka wkrętów różnej długości, dwa ściski stolarskie) skonstruować coś, co da mi podobny komfort użytkowania co imadła dwupunktowe (o profi nie wspomnę- nie będę tyle serwisował żeby uzasadniało to wydatek ponad czterech stówek). Konstrukcja składa się z blatu roboczego o szerokości około metra i głębokości około 30cm, oraz dwóch pionowych deseczek, o rozstawie dobranym doświadczalnie, umożliwiających zamontowanie narty płasko (przy pomocy dwóch pętli z lekko elastycznego sznura) oraz pod kątem około 60 stopni, przy pomocy ścisków stolarskich. Kosz całej konstrukcji zamknął się swobodnie w kwocie 50 zł, co uważam za wynik zadowalający. Pierwsze próby (smarowanie) dały zadowalające rezultaty, aczkolwiek niestety nie mam porównania z imadłami dwupunktowymi- jednak tu nie ma filozofii- i w tym i tym przypadku mamy dwa punkty podparcia, sposób mocowania narty jest bardzo podobny. Zamieszczę w tym wątku zdjęcia konstrukcji (za piękna nie jest, ostrzegam) jak tylko ogarnę radosny bałagan jaki narobiłem wczoraj wieczorem :) Zdjęcia będą przedstawiać konstrukcję oraz przykład mocowania narty do smarowania i ostrzenia. Po takich przygotowaniach przystąpiłem do pierwszego zadania serwisowego. Było to usunięcie smaru zabezpieczającego z nowych nart, napuszczenie smarem bazowym oraz nasmarowanie finalne smarem, który w swojej naiwności (bo to czysty strzał na ślepo) wybrałem na pasujący do warunków. Podczas wykonywania tego zadania posłużyłem się prezentacją jednej z firm produkującej smary, na której wszystko jest pokazane krok po kroku. Ponieważ komputer jest na piętrze a stół w piwnicy, nastąpiły drobne odstępstwa, jednak nie sądzę żeby wpłynęły jakoś negatywnie na cały proces. Czynności wykonane: - szczotkowanie ślizgu szczotką mosiężną - zebranie powstałych "odpadów" przy pomocy cykliny i szmatki do smarowania (waxing paper) - roztopienie smaru bazowego na ślizgu i zebranie go cykliną, gdy był jeszcze ciepły (czyszczenie ślizgu) - ponowne szczotkowanie szczotką mosiężną i usunięcie "odpadów ze ślizgu - naniesienie świeżej warstwy smaru bazowego i czterokrotne wprasowywanie go w ślizg, w odstępach około 10 minutowych - odstawienie narty pod ścianę na czas potrzebny do powtórzenia całej zabawy dla drugiej narty - po ostygnięciu nastąpiło scyklinowanie nadmiaru smaru i wyszczotkowanie ślizgu szczotka mosiężną - na tak przygotowany ślizg został nałożony smar docelowy, potem oczywiście cyklina, szczotka mosiężna i szczotka nylonowa Cała zabawa jest dość fajna, jednak czasochłonna. Całość zajęła mi około 2 godzin. Wnioski: - waxing paper to super sprawa - operowanie żelazkiem trzeba wyczuć, szczególnie że narty były szersze od żelazka w połowie ze swojej długości, ale po którymś prasowaniu udało się dobrać dobrą prędkość przesuwu dla żelazka ustawionego prostopadle - czyszczenie ślizgu generuje mnóstwo syfu. Ale może jest to związane z brakiem wyczucia ile smaru bazowego wystarczy użyć Pytania do innych serwisantów amatorów: - smar strasznie się lepi do cykliny. Czyścicie cykliny jakoś specjalnie czy tylko usuwacie to co samo odpada i nie przejmujecie się? - pył z cyklinowania i smarowania lubi się przyczepić do boku narty- macie na to jakiś patent? - smar zbierający sie przy plastikowej osłonie czubów- co z tym robicie? Proszę o nieumieszczanie w odpowiedziach komentarzy typu "aleś to spartolił". I tak już za późno, wolę żyć w błogiej nieświadomości. Dziś albo jutro będę bawił się w ściąganie smaru zabezpieczającego i podostrzanie moich deseczek. Wskazówki czy i jak pozbyć się śladowych ilości smaru z krawędzi przed ostrzeniem mile widziane :) Pozdr Marcin

Użytkownik bocian74 edytował ten post 01 grudzień 2010 - 09:25

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Bocian , a mógłbyś umieścić zdjęcie swojego "ustrojstwa" do mocowania narty tzn , to co powinno zwać się imadłem ;) równiez robię sobie serwis we własnym zakresie, może mniej profesjonalny od Twojego , ale z mocowaniem nart mam nadal problem...a posiadam w domu ściski stolarskie , więc jakiś zalążek już jest ;)

Użytkownik Iven edytował ten post 01 grudzień 2010 - 09:33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bocian , a mógłbyś umieścić zdjęcie swojego "ustrojstwa" do mocowania narty tzn , to co powinno zwać się imadłem ;-) równiez robię sobie serwis we własnym zakresie, może mniej profesjonalny od Twojego , ale z mocowaniem nart mam nadal problem...

Jak już napisałem- zamieszczę zdjęcie jak ogarnę trochę radosny bałagan, a trochę się go narobiło wczoraj :) Będzie plan ogólny, zbliżenie na wspornik narty i przykład zamocowania do smarowania i ostrzenia. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Pytania do innych serwisantów amatorów: - smar strasznie się lepi do cykliny. Czyścicie cykliny jakoś specjalnie czy tylko usuwacie to co samo odpada i nie przejmujecie się? - pył z cyklinowania i smarowania lubi się przyczepić do boku narty- macie na to jakiś patent? - smar zbierający sie przy plastikowej osłonie czubów- co z tym robicie?(...)

- Niestety, owszem - lepi się. Osobiście czyszczę cyklinę szczotką (np. mosiężną) lub ściągam to co się przykleiło do cykliny z plexi metalową cykliną. (Myślałem jeszcze o rozpuszczalniku, ale chyba szkoda zachodu.) - Przyklejam do boku narty (ale tak, żeby krawędź była odsłonięta) taśmę, np. malarską (trzeba tego dużo, a taśma malarska jest dość tania - taśmy z logiem producenta sprzętu do serwisowania są zbędne :) ). To chroni przed spływającym nadmiarem smaru i wiórami z cyklinowania, pył zmiatam szerokim pędzlem malarskim (z włosia naturalnego - nie elektryzuje się). - Resztki smaru na czubach zdzieram krótszą stroną cykliny, a potem resztki usuwam szczotką mosiężną. Pozdrawiam.

Użytkownik przenio edytował ten post 01 grudzień 2010 - 10:02 Dopisek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak i Ty w tym sezonie zacząłem sam serwisować swoje narty, myślę jednak że ostrzenie powinno być przeprowadzone przed smarowaniem. W filmiku swix-a gość ściąga smar z krawędzi paznokciem:confused: można to zrobić cykliną z wyciętym narożnikiem. Powodzenia. http://www.swixschoo...ysk/index2.html

Użytkownik kmusial edytował ten post 01 grudzień 2010 - 10:03

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak i Ty w tym sezonie zacząłem sam serwisować swoje narty, myślę jednak że ostrzenie powinno być przeprowadzone przed smarowaniem. W filmiku swix-a gość ściąga smar z krawędzi paznokciem:confused: można to zrobić cykliną z wyciętym narożnikiem. Powodzenia.

Tak, ostrzenie będę robił przed smarowaniem, jednak najpierw muszę ściągnąć smar zabezpieczający, nałożony własnoręcznie na wiosnę. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przyklejam do boku narty (ale tak, żeby krawędź była odsłonięta) taśmę, np. malarską (trzeba tego dużo, a taśma malarska jest dość tania - taśmy z logiem producenta sprzętu do serwisowania są zbędne :) ). To chroni przed spływającym nadmiarem smaru i wiórami z cyklinowania,

Tak, tez to zrobiłem, jednak tylko nad wiązaniami. Widzę że lepszą opcje będzie chyba cała długość narty- a przynajmniej tam, gdzie taśmę da się przykleić. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) można to zrobić cykliną z wyciętym narożnikiem. (...)

Zgadza się, po to jest to wycięcie. Usunięcie smaru zabezpieczającego jest przed ostrzeniem zdecydowanie wskazane - smar nie zapycha wtedy pilnika (szczególnie ciężko było by oczyścić ze smaru diamentowy :) ). Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak przenio napisał, w cyklince masz specjalne wycięcie, a jeżeli nie masz (bo też są takie) to wyczyść krawędź z jednej i drugiej strony krótszą krawędzią cykliny, później przetrzyj krawędzie tym papierem lub szmatką, ja używam dodatkowo zmywacza (zmywacz na szmatkę i przecieram krawędź, ten sam zmywacz służy mi również do usunięcia smaru z cykliny)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram sie merytorycznie. ;) Dalsze/kolejne smarowania będa juz znacznie mniej czasochłonne- bedzie znacznie więcej wprawy a i usuwanie starego smaru bedzie znacznie szybsze (jeśłi nie zmieniam rodzaju smaru to odpuszczam zbieranie pozostałości - zwykle widać pod swiatło czy ślizg ma 'nałapane' smieci... Po kilku próbach mozna tak wypraktykować ilość nasypanego/nakapanego smaru, że oklejania boków narty stanie sie zbedne. Coś smaru niekiedy wypłynie ale usunięcie to znacznie mniej czasu niż dokładne oklejenie. >>- czyszczenie ślizgu generuje mnóstwo syfu. Ale może jest to związane z brakiem wyczucia ile smaru bazowego wystarczy użyć Nigdy mi sie nie udało zmniejszyć ilości scyklinowanego 'syfu'- w dodatku wiórki mają niedobrą tendencję do rozpełzania sie po całym stole (przykrytym gazetami) i pod stołem przy byle podmuchu.. ;) >>>>>Pytania do innych serwisantów amatorów: - smar strasznie się lepi do cykliny. Czyścicie cykliny jakoś specjalnie czy tylko usuwacie to co samo odpada i nie przejmujecie się? przecieram 'o coś równego' lub traktuje paznokciem... >>>>- pył z cyklinowania i smarowania lubi się przyczepić do boku narty- macie na to jakiś patent? też jestem ciekawy - oklejanie zarzuciłem jako zbyt czasochłonne. Myśle, że kiedy Twoje narty przestaną być całkiem nowe i pojawi sie kilka rys to przestaniesz zauważać w tym problem. Ja przestałem ;) >>>- smar zbierający sie przy plastikowej osłonie czubów- co z tym robicie? Nic - staram sie nie 'smarować odgietych fragmentów przodów (tych 'bez' kontaktu' ze sniegiem) Kiedy jedziesz wypróbowac efekt?

Użytkownik mig12345 edytował ten post 01 grudzień 2010 - 14:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. waxing paper to super sprawa 2. pył z cyklinowania i smarowania lubi się przyczepić do boku narty- macie na to jakiś patent? 3. smar zbierający sie przy plastikowej osłonie czubów- co z tym robicie?

Ad.1. Osobiście używam ręczników papierowych, albo papieru nawigacyjnego (toaletowego dla niewtajemniczonych :) ). Ad. 2. Wycieram zwykłą ścierką np. flanelową. Ad. 3. Nic nie robię :). Zupełnie nie przeszkadza w jeździe... Pozdrawiam. Tadek. PS. Nie mogę się przemóc, żeby po ostatnim smarowaniu i zcyklinowaniu parafiny jeszcze używać szczotek. Przecież nie po to pracowicie smarowałem narty, żeby potem cały smar usunąć z nart!!! ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bocianie! Godne podziwu. Jestem własnym serwisantem, odkąd pamiętam. Choć były czasy, że serwis ograniczał się do zbicia gwoździami nadłamanej narty i obicia tego miejsca cienką blachą. Gigantyczna praca. Ja jeszcze muszę zrobić to z nartami żony, a coraz częściej będzie z nartami Kuby. Smaruję na gorąco, średnio, co dwa dni(przed łyk...). Czasem tylko na drugi dzień daję z tubki smar uniwersalny. Najważniejsze jest dla mnie dbanie o krawędzie. Muszą być często podostrzane. Stąd mam ostrzałkę, co 0,5 stopnia Kuzmanna. Żelazko Toko, pilniki Toko, jakiś kamień, cykliny, guma, drobny papier ścierny. Szczotka nylonowa do rąk. Oczywiście wiórki z parafiny się kleją. Syf leci na beton w piwnicy. Ale narty są w miarę ostre, nasmarowane(tłusto, czarne). A jak jest, gdzieś tam z boku, czy koło dziobu nieco smaru-ja to olew...I tak jak stanę na nartach po moim smarowaniu, to czuję się jak bym złapał byka za rogi. Tak przyjemnie, bez wysiłku, się nimi przesuwa do przodu i tyłu. Niestety po kilku zjazdach jest już nieco gorzej, ale i tak dobrze się jeździ. Natomiast nie wyobrażam sobie jazdy na nartach smarowanych tylko raz przed sezonem. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy jedziesz wypróbowac efekt?

Na pewno nie w ten weekend. Mam podejrzenie że huczne otwarcie sezonu w Beskidach będzie na troszkę naciąganych warunkach. Zresztą i tak nie mam czasu. A czuby będę olewał, ale to było pierwsze smarowanie, więc stwierdziłem że jak całe ślizgi to całe :) Zapomniałem tez zadać pytania a propos częstotliwość czyszczenia, ale już mi na nie odpowiedziałeś. Dzięki :) Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie w ten weekend. Mam podejrzenie że huczne otwarcie sezonu w Beskidach będzie na troszkę naciąganych warunkach. Zresztą i tak nie mam czasu.

Bede w Ustroniu wiec może skusze się na inauguracje sezonu. I chyba na starych nartach- ból rozdzieranych slizgów jest wtedy do wytrzymania... ;) Chociaż patrząc jak sypie za oknem to może... może.....

Odpowiedź poszła na PW :)

poprosze również ;) - Przy okazji macie jakiś sposób (smar) na wiosenną kaszane? taką przy +5+10st ( uprzejmie to nazywając - mokry firn). W poprzednim sezonie narty (fischer sc) odmówiły współpracy, a potraktowanie smarem w szczyrkowskim serwisie na stoku jechały pól godziny by definitywnie powiedzieć 'dość' (dosłownie - myslałem, że wyskocze z butów)

Użytkownik mig12345 edytował ten post 01 grudzień 2010 - 14:29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji macie jakiś sposób (smar) na wiosenną kaszane? taką przy +5+10st ( uprzejmie to nazywając - mokry firn). W poprzednim sezonie narty (fischer sc) odmówiły współpracy, a potraktowanie smarem w szczyrkowskim serwisie na stoku jechały pól godziny by definitywnie powiedzieć 'dość' (dosłownie - myslałem, że wyskocze z butów)

Proponuję CH10 Swix :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki- zanotowany. To może jeszcze jeden pomysł. Czy w takich warunkach jak opisałem odpuszczenie sobie cyklinowania - zakładam, że po żelazku warstwa smaru jest gładka i równa - da to, że smaru 'starczy' na dłużej? Wiem, że jeżdzi sie na slizgu a nie na smarze,. ale smarować co poł godziny?,...... ;(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bocianie z nadmiarem smaru przy czubach nart się nie przejmuj, wszystko fajne tylko polecam zawodniczy kątownik do ostrzenia pytaj kolegi Jacka Kaja45 z wymiennymi podkładkami regulującymi kąt ostrzenia kanty, sam go używam i jest super ( no cena nie jest mała ale narzędzie konkretne)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- smar strasznie się lepi do cykliny. Czyścicie cykliny jakoś specjalnie czy tylko usuwacie to co samo odpada i nie przejmujecie się? - pył z cyklinowania i smarowania lubi się przyczepić do boku narty- macie na to jakiś patent? - smar zbierający sie przy plastikowej osłonie czubów- co z tym robicie?

1. Polejesz cyklinę wrzątkiem, wycierasz i masz jak nówkę. 2. obklejam taśmą malarską jak mi się chce :) ale już nie zdarza mi się ani kapanie, ani wyciekanie smaru na krawędź, a pyłek zbieram bardzo miękką szmatką o strukturze jak microfibra. 3. cyklinujemy :) ale w zasadzie wczuwam się już na tyle przy smarowaniu, że problem z nadmiarem i zbieraniem się tam smaru znika. Ale jak coś tam Ci się zbierze to przecież nic - w jeździe to nie przeszkadza, tylko w oczy gryzie. P.S. Co do cykliny - jeśli nie chcecie kupować ostrzałki do cyklin, to przy okazji bycia w porządnym serwisie polecam zabrać ją ze sobą i ładnie poprosić o naostrzenie. Nawet w Austrii robią to bez problemu, a cyklina jak krawędź - musi być ostra ;)

Użytkownik HesSki edytował ten post 01 grudzień 2010 - 19:16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że wygrałem dziś jednogłośnie konkurs Top Shovel, a i praca wymaga chwilki wieczorem przy komputerze, pierwsze ostrzenie zostało przełożone na weekend. Ale w międzyczasie trzy zdjęcia stołu własnej roboty. Mam nadzieję że wyjaśnią wszystko. Ostrzegam, ładne toto nie jest, poza tym wymaga posiadania graciarni, z której można pozbyć się części gratów. Ale do rzeczy, oto stół, z nartą zamocowaną na dwa sposoby. Zdjęcie pierwsze- narta zamocowana do smarowania. Dla większej stabilności, pętle muszą się krzyżować. Być może mocowanie sznurków zostanie zastąpione czymś bardziej finezyjnym Zdjęcie drugie- narta zamocowana do ostrzenia- widać sposób wycięcia wspornika Zdjęcie trzecie- wspornik ze ściskiem stolarskim od góry Pozdr Marcin

Załączone miniatury

  • IMGP3654.JPG
  • IMGP3656.JPG
  • IMGP3658.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...