Skocz do zawartości

Ostrzenie nart Warszawa?


Rekomendowane odpowiedzi

Prowinter, optymalnie narta na maszynę musi trafić w tedy,  gdy zamierzonego celu technikami ręcznymi nie da się wykonać. I czasokres nie ma tu żadnego zastosowania a jedynie żużycie zestawu ślizg/krawędzie.  Oczywiście masz jak zwykle prawo do własnej wizji,  popartej wieloletnią twoją praktyką, ale prawidłowość jest taka jak przedstawiłem. Strukturę pozostawiam jako osobny już opisany osobno temat. I każde przedstawienie tego problemu inaczej jest zwykłym ........ Każdy wstawi sobie odpowiednie określenie, które odzwierciedla jego stosunek do jakości usługi wykonanej tylko ręcznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Prowinter, optymalnie narta na maszynę musi trafić w tedy,  gdy zamierzonego celu technikami ręcznymi nie da się wykonać. I czasokres nie ma tu żadnego zastosowania a jedynie żużycie zestawu ślizg/krawędzie.

 

No i jeśli jeździsz ok. 20 dni w sezonie to co 2 sezony odnowienie struktury na ślizgu będzie optymalne :)  I nie potrzeba do tego doświadczenia - wystarczy wyobraźnia. Niestety niektórym jej brak i będą się aptekarsko czepiać jednego dnia i jednego nanometra bo by nie byli sobą i nie mogliby spać po nocach :P

 

Dla kogoś kto nie przywiązuje uwagi do stanu technicznego swoich nart to nie ma potrzeby wogóle serwisować sprzętu.

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnio jeden wyjazd tygodniowy to między 120 a 150 km zjazdu i równa się to po przyjeździe, pełny serwis maszynowy i ręczny mnie tak to wychodzi. Napisałem że masz prawo do swoich doświadczeń? Pewna forumowiczów część ma prawo do pewnej jednak informacji.

 

Serwis narciarski to zdaje się ciężka praca nie wyobraźnia. Nawet pomimo tego że wyobraźnię właczasz w drugim wątku już.

Struktura raz na dwa lata powiadasz profesjonalisto?  A ja posiadam informację że struktura to raczej pod warunki na stoku jakoś tam uśredniowe,  czyli inna na listopad, inna na marzec,  a inna  na lipiec. Ale to może tylko w moich nartach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnio jeden wyjazd tygodniowy to między 120 a 150 km zjazdu i równa się to po przyjeździe, pełny serwis maszynowy i ręczny mnie tak to wychodzi. Napisałem że masz prawo do swoich doświadczeń? Pewna część ma prawo do pewnej jednak informacji?

 

150 km za cały tydzień w alpach??? Ty chyba mówisz o narciarzu początkującym :D  100 km to się robi dziennie (a niektórzy nawet i więcej przejadą).

Coś ci ta pewna informacja wyblakła....

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki profesjonalista taka odpowiedź.  Jeśli tak właśnie ty wymiatasz to jeszcze lepiej świadczy o twoich poradach dotyczących profesjonalnego serwisowania nart. A w szczególności 

 

No i jeśli jeździsz ok. 20 dni w sezonie to co 2 sezony odnowienie struktury na ślizgu będzie optymalne

 

 

Coraz bardziej jestem przekonany o twojej "wiedzy" i nie bardzo teraz wiem jak interpretować polecenie przez ciebie jakiegoś serwisu które tak często robisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki profesjonalista taka odpowiedź.  Jeśli tak właśnie ty wymiatasz to jeszcze lepiej świadczy o twoich poradach dotyczących profesjonalnego serwisowania nart. A w szczególności 

 

Coraz bardziej jestem przekonany o twojej "wiedzy" i nie bardzo teraz wiem jak interpretować polecenie przez ciebie jakiegoś serwisu które tak często robisz.

 

Jeśli ty konkretnie jeździsz mało i jak sam podkreślasz w skali 1-10 twoje umiejętności wynoszą 1 to nie znaczy, że wszyscy inni tak jeżdżą. Chyba nigdy nie byłeś w alpach i nie jeździłeś na prawdziwych stokach narciarskich jak tak trolujesz. Nie jeden raz rozmawiałem z narciarzami, którzy pokazywali mi zapisane swoje trasy w gps i najwięksi zapaleńcy potrafili cyknąć prawie 200km dziennie.

 

Nie masz wyobraźni ile się robi kilometrów to się nie wypowiadaj bo kolejny raz odbiegasz od tematu i robisz prywatne wycieczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ty ile robisz kilometrów?

Nigdy nie liczyłem bo dokładnie na oko nie zmierzysz (jazda po łuku w skręcie i różny promień skrętu) ale na oko licząc po ilości przejechanych tras czasem podchodziłem pod 70-80 km dziennie. Ale tak jak mówię: na oko nie licząc podjazdów. Dobrym rozwiązaniem jest gps.

 

W Laskowej kupiłem skipass na 4h i w tym czasie zjechaliśmy z dziewczyną 17 razy bez przerwy. 17*2km = 34km po samej trasie. Ale mimo, że jest tam krzesło to bardzo wolno idzie i wyjeżdża się na górę ok. 15 minut. Gdyby jechało szybciej to pewnie byłoby więcej zjazdów. Do czasu karnetu dochodzi jeszcze stanie w kolejce i płaski odcinek, gdzie pod koniec niestety trzeba się parę razy odepchnąć...

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jeden raz rozmawiałem z narciarzami, którzy pokazywali mi zapisane swoje trasy w gps i najwięksi zapaleńcy potrafili cyknąć prawie 200km dziennie.

 

Hmmmm..... P_W sprobuj moze tak:

najszybsza kanapa to cos koło 5m/sek. x 12 godzin (oswietkony stok) =  nieco > 200 km..... samej jazdy w góre. :D . W wolnych chwilach trzeba jeszcze zjechać, wejść w bramke, odbić karnet,  poczekać kilka sek na kanapkę, chwycić kijki, .....

GPS wiele moze.... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm..... P_W sprobuj moze tak:

najszybsza kanapa to cos koło 5m/sek. x 12 godzin (oswietkony stok) =  nieco > 200 km..... samej jazdy w góre. :D . W wolnych chwilach trzeba jeszcze zjechać, wejść w bramke, odbić karnet,  poczekać kilka sek na kanapkę, chwycić kijki, .....

GPS wiele moze.... ;)

W tym poście wspominałem o rekordzistach "zapaleńcach", którzy kanapki mają w plecakach albo kieszeniach ;)  Większość nie liczy za pomocą gps pokonanych tras ;)  Poza tym nawet jak przeciętnie w alpach cykasz 60 km to w skali 6-dniowego wyjazdu wychodzi 300 km, więc smarowanie międzyczasie murowane :)

 

pozdravka

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawka!!! 6*60 jest 360 :P

 

Ale to oczywiście zależy kto ile jeździ i czy preferuje jazdę czystą, jazdę mieszaną lub jazdę barową :D

 

 

maja duuuuuże kieszenie...

 

Ale plecaki rowerowe się dobrze sprawdzają, bo są małe i nie zawadzają przy jeździe ;)

 

pozdravka

Użytkownik prowinter_kraków edytował ten post 27 listopad 2013 - 16:19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowinter, czy jesteś wstanie ustosunkować się konkretnie do postawionych pytań, czy jak zwykle będziesz opowiadał bajki dla dzieci na dobranoc.?

Żeby ci ułatwić podkreślam tekst interesujący nas.

Prowinter napisał.

jeśli ty konkretnie jeździsz mało i jak sam podkreślasz w skali 1-10 twoje umiejętności wynoszą 1 to nie znaczy, że wszyscy inni tak jeżdżą. Chyba nigdy nie byłeś w alpach i nie jeździłeś na prawdziwych stokach narciarskich jak tak trolujesz. Nie jeden raz rozmawiałem z narciarzami, którzy pokazywali mi zapisane swoje trasy w gps i najwięksi zapaleńcy potrafili cyknąć prawie 200km dziennie.

 

 

Skoro wiesz, że są tacy narciarze to napisanie przez ciebie takiego tekstu jest czym?

Prowinter napisał

Najrzadziej raz na 2 lata a optymalnie raz do roku powinno się dać narty na maszynę w celu splanowania ślizgu (wtedy także ostrzona jest krawędź pozioma)

No i jeśli jeździsz ok. 20 dni w sezonie to co 2 sezony odnowienie struktury na ślizgu będzie optymalne :)  I nie potrzeba do tego doświadczenia - wystarczy wyobraźnia.

 

 

Skoro jest tak,  jak napisałeś powyżej, a według mnie jest zupełnie inaczej i to przy moich podobno mocno obniżonych przebiegach dziennych.

Co powiesz na to co

ja napisałem.

Serwis narciarski to zdaje się ciężka praca nie wyobraźnia. Nawet pomimo tego że wyobraźnię właczasz w drugim wątku już.

Struktura raz na dwa lata powiadasz profesjonalisto?  A ja posiadam informację że struktura to raczej pod warunki na stoku jakoś tam uśredniowe,  czyli inna na listopad, inna na marzec,  a inna  na lipiec. Ale to może tylko w moich nartach.

 

 

Znany ci jest taki aspekt sprawy dotyczący ślizgu?

Wiesz coś o strukturach?

Dlaczego zatem wprowadzasz ludzi w błąd? Chyba, że nie wiesz?

 

Dlaczego dopóki nie dałem swojej uwagi  z planowaniem slizgu nikt w wątku łącznie z tobą, profesjonalistą, nie wspomiał że to niezbędne?

Że tak naprawdę ręczny serwis (by był profesjonalnym przygotowaniem nart) skuteczny jest tylko w narcie nowej,  lub po dobrym maszynowym serwisie?  Bo bez zrobienia co trzeba od spodu,  wszystko inne jest o d... rozbić?

Takie to śmieszne wszystko,  że aż tragiczne.

Kupię garść pilników i już jestem najprofesjonalniejszy z profesjonalnych.

Identycznie jest z maszynistami,  którzy twierdzą że tylko kombajn. (Wrocław,  dawno temu czytałem przed modyfikacją forum nie wiem czy jeszcze jest)

 

Możesz się ustosunkować,  bez opisów swoich wypadków, rozmów z kolegami, powoływań się gdzie nie byłeś,  czego nie robiłeś gdzie nie pracowałeś i swoją wybujałą wyobraźnię włączaną już w drugim wątku..

Interesują nas tylko suche fakty.

 

W kilku już wątkach, na żadne konkretnie postawione pytanie nie udzieliłeś wiążącej odpowiedzi, natomiast zbyt łatwo przechodzisz do prywatnych wycieczek. Czyżby brak merytoryki u prefesjonała?

 

Dlaczego bajki? ano ostatnie twoje wystąpienie publiczne.

 

Prowinter napisał
 

Nie jeden raz rozmawiałem z narciarzami, którzy pokazywali mi zapisane swoje trasy w gps i najwięksi zapaleńcy potrafili cyknąć prawie 200km dziennie.

 

Nie masz wyobraźni ile się robi kilometrów to się nie wypowiadaj bo kolejny raz odbiegasz od tematu i robisz prywatne wycieczki.

 

 

 

 

Ano, na mój jak mi już kiedyś napisałeś rozumek, zawodnicy PŚ mający żelazne nogi na przygotowanym zamkniętym stoku dają w dół z szybkością znaczną.  Jaką? Możesz sobie sprawdzić.

Niekiedy zaraz za metą ich nogi słabo się mają, co można czasem zobaczyć.

 

 U twoich rozmówców gps-owych zjawisko zapewne nie występuje, oni na cywilnej trasie tak właśnie dają.

Ich nogi w przciwieństwie do cienkich bolków z PŚ zapewne działają od bladego świtu do zmierzchu na 120%. Przez 6 dni w tygodniu.

 

Zjawisko przemieszczania się z dołu do góry zapewne nie istnieje i nie zabiera czasu wcale.

A jak zapewne wszyscy wiedzą. może z wyjątkiem ciebie, w zimie jednak dzień jest krótki .

 

Zjawisko zanikania smaru zwłaszcza na dystansie 200 kilometrów wcale nie istnieje.

Zjawisko występujące u mnie, słabo trzymającej krawędzi, po 100 kilometrach jazdy czyli 5 dniach na nartach u takich szybkich narciarzy nie istnieje. Zapewne z powodu gps właśnie i ich spokojnej jazdy.

 

A teraz może jednak konkretnie.  Jakie szybkości muszą rozwijać twoi rozmówcy na stoku by móc w ciągu krótkiego zimowego dnia przejechać na nartach 200 km? Czym się regenerują i kiedy, ile czasu zajmuje im znalezienie się znów u góry, przeserwisowanie narty w międzyczasie oraz jeszcze kilku fizjologicznych potrzeb? Jesteś po zakończeniu edukacji  zatem chętnie przeczytam realistyczne, konkretne matematyczne wyliczenie na ten temat. Życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezsensownie drąży temat chcąc znaleźć dziurę w całym. Czepia się mało ważnych szczegółów, które nic mu nie dadzą a przez to notorycznie zbacza z tematu głównego i robi prywatne wycieczki poniekąd chcąc ubliżyć swojemu rozmówcy. Już kilkakrotnie nasza rozmowa przybierała właśnie taki trakt i postanowiłem być tym mądrzejszym i go zignorować :D

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisał Marioo, że nie bezzasadne to już prostuję (wyjątkowo komentarz do postu)

Że tak naprawdę ręczny serwis (by był profesjonalnym przygotowaniem nart) skuteczny jest tylko w narcie nowej,  lub po dobrym maszynowym serwisie?  Bo bez zrobienia co trzeba od spodu,  wszystko inne jest o d... rozbić?

Takie to śmieszne wszystko,  że aż tragiczne.

Kupię garść pilników i już jestem najprofesjonalniejszy z profesjonalnych.

Identycznie jest z maszynistami,  którzy twierdzą że tylko kombajn. (Wrocław,  dawno temu czytałem przed modyfikacją forum nie wiem czy jeszcze jest)

Żaden serwis nie wykona nałożenia struktury bez wcześniejszego wyrównania ślizgu na taśmie, więc Ameryki tutaj nie odkrywasz i nie udawaj, że przekazujesz złotą myśl bo to jest oczywista oczywistość. Serwis nowej narty wymaga wyłącznie wyczyszczenia ślizgu ze smaru technicznego i nałożenia warstwy poślizgowej, nic poza tym. Chyba, że narciarz ma swoje preferencje kątowe to wtedy dochodzi jeszcze ostrzenie krawędzi a struktura fabryczna pozostaje niezmieniona.

Lubisz popadać ze skrajności w skrajność. Wydaje Ci się, że pozjadałeś wszystkie rozumy a propos wytłuszczonego fragmentu. Czy jak ktoś posiada podnośnik do samochodu i klucz do kół to już posiada cały zakład wulkanizacyjny?

 

 

 

Niekiedy zaraz za metą ich nogi słabo się mają, co można czasem zobaczyć.

 

 U twoich rozmówców gps-owych zjawisko zapewne nie występuje, oni na cywilnej trasie tak właśnie dają.

Ich nogi w przciwieństwie do cienkich bolków z PŚ zapewne działają od bladego świtu do zmierzchu na 120%. Przez 6 dni w tygodniu.

 

Zjawisko przemieszczania się z dołu do góry zapewne nie istnieje i nie zabiera czasu wcale.

A jak zapewne wszyscy wiedzą. może z wyjątkiem ciebie, w zimie jednak dzień jest krótki .

I Twój rozumek staje się coraz mniejszy w tym momencie :D

Na zawodach DH jest bodajże ok. 120 km/h i zawodnik ciśnie prawie 99,9% na krawędzi z tyłkiem wciśniętym do środka skrętu w pozycji zjazdowej i na dociążonej wewnętrznej narcie więc Twoja koncepcja do "nóg z waty" ma się nijak jak jazda rekreacyjna na miękkiej narcie. Cały cytat powyższy to jest brednia z sufitu wzięta. Porównujesz jazdę sportową do jazdy rekreacyjnej?? Puknij się w czoło :)

 

Aha wybacz, masz umiejętności 1/10 więc nie możesz sobie wyobrazić różnicy.

 

A teraz może jednak konkretnie.  Jakie szybkości muszą rozwijać twoi rozmówcy na stoku by móc w ciągu krótkiego zimowego dnia przejechać na nartach 200 km? Czym się regenerują i kiedy, ile czasu zajmuje im znalezienie się znów u góry, przeserwisowanie narty w międzyczasie oraz jeszcze kilku fizjologicznych potrzeb? Jesteś po zakończeniu edukacji  zatem chętnie przeczytam realistyczne, konkretne matematyczne wyliczenie na ten temat. Życzę powodzenia.

 

Wyliczenia masz w wyższym poście na moim przykładzie w Laskowej. I są to 4h jazdy na krzesełku, które mozolnie jedzie do góry. W Alpejskich ośrodkach wyjazd na górę trwa zdecydowanie krócej a i tras jest więcej, więc weź sobie przykładową trasę i policz proporcjonalnie (jeśli wiesz co to znaczy).

 

Poza tym w marcu, kwietniu i maju dni nie są takie krótkie jak w środku zimy, więc pojeździć można od 9 do 17, czyli 8 godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm..... P_W sprobuj moze tak:

najszybsza kanapa to cos koło 5m/sek. x 12 godzin (oswietkony stok) =  nieco > 200 km..... samej jazdy w góre. :D . W wolnych chwilach trzeba jeszcze zjechać, wejść w bramke, odbić karnet,  poczekać kilka sek na kanapkę, chwycić kijki, .....

GPS wiele moze.... ;)

 

Prowinter może powinieneś przeczytać to jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze.

Ja chyba też ci dziękuję,  chyba już wszystko zrozumiałem swoim małym rozumkiem.

Ja tam wolę żebyś odpowiedział na moje pytanie,  a nie sam sobie je zadawał i sam sobie odpowiadał wplatając w to twoje wariacje na temat moich odpowiedzi.

Ciekawe co na twoją agresję/argumentację  sam Jark

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W Laskowej kupiłem skipass na 4h i w tym czasie zjechaliśmy z dziewczyną 17 razy bez przerwy. 17*2km = 34km po samej trasie. Ale mimo, że jest tam krzesło to bardzo wolno idzie i wyjeżdża się na górę ok. 15 minut. 

 

Może nie będę się wcinał i zabierał głosu w temacie, ale Twoje obliczenia wydają się być mocno podkolorowane, biorąc pod uwagę to co napisałeś, to same wjazdy krzesłem zajęłyby więcej niż 4h, a gdzie tu czas na jazdę w dół? B) Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dobrowolnie proszę o bana dla siebie oczywiście.

 

 

Może nie będę się wcinał i zabierał głosu w temacie, ale Twoje obliczenia wydają się być mocno podkolorowane, biorąc pod uwagę to co napisałeś, to same wjazdy krzesłem zajęłyby więcej niż 4h, a gdzie tu czas na jazdę w dół? B) Pozdro

 

 

No to jest drugi uważny czytelnik, dziękuję, czyli nie tylko nam  z Migiem12345 bajkami dla grzecznych dzieci pachniało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie będę się wcinał i zabierał głosu w temacie, ale Twoje obliczenia wydają się być mocno podkolorowane, biorąc pod uwagę to co napisałeś, to same wjazdy krzesłem zajęłyby więcej niż 4h, a gdzie tu czas na jazdę w dół? B) Pozdro

Mowa o Laskowej pod Limanową. Wyjeżdżasz krzesłem 15 minut a zjeżdżasz najdłużej 6 minut a nawet i szybciej czasem. Trasa jest niebieska i ciągnie się ją długim skrętem. Tam większość czasu spędzasz na wyciągu niż na nartach i to jest główny minus tego ośrodka...

 

co ?  ... ano od rana się zastanawiam

czy obydwu Wam nieprzytemperować pazurków ...

... jeszcze ciut poczekam

licząc na opamietanie ...

 

... cierpliwość nieskończoną , nie jest

 

jarek

Jarku, sam sobie pazurki właśnie piłuję i nie mam zamiaru czytać postu #57, żeby nie kontynuować. Jego autor jest na ignorowanym i tak pozostanie :D

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dobrowolnie proszę o bana dla siebie oczywiście.

 

 

 

 

No to jest drugi uważny czytelnik, dziękuję, czyli nie tylko nam  z Migiem12345 bajkami dla grzecznych dzieci pachniało

Spójrz sobie tutaj

http://www.skiline.c...day/17sulp9732u .

Tramwaj jedzie w górę 6.20 minuty i pokonuje 1298m w pionie. Zjazdy trwają średnio 8.5 minuty. Z góry na dół trasa 4, 5.

To nie jest jedyna publiczna trasa gdzie można wykręcić duży wynik ale powyżej 200km to już trudno jest.

Kiedyś był 24 godzinny bieg zjazdowy w Aspen. Nawet Marcin Szafrański brał w nim udział i opisywał ale nie mogę tego znaleźć.

Opis tego jest m.in tutaj

http://sportsillustr...09181/index.htm

i cytat

In the end the Austrians weren't paid a dime, but they did ski 212.51 (339km) total miles, shy of the world record of 223.27 (356 km)  set in 1991 by Canada's Chris Kent and well ahead of the _ second-place U.S. team of Bryan and Williams.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...