Chertan Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października Skończyłem niedawno 2 sezony TdF na Netflix, ale się oglądało! Dotychczas mało się interesowałem samymi zawodnikami, czy zawodami. Natomiast oglądanie ich pracy daje fajne odniesienie do tego, do czego sam jestem zdolny, a raczej niezdolny. W zasadzie w obu odcinkach dominowała rywalizacja Tadeja i Jonasa. Taka czasówka, gdy Jonas prawie dogonił Tadeja, to totalny opad szczeny. Ataki i powroty innych zawodników też oglądało się świetnie. Jednego dnia zdychasz, a następnego wygrywasz etap i to z zabójczą średnią. Kurcze, ja z góry czasem jadę tak, jak oni średnio na całym etapie. No nic, sezon jeszcze trwa i coś pojeździć się da. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października 9 minut temu, Chertan napisał: Kurcze, ja z góry czasem jadę tak, jak oni średnio na całym etapie. No nic, sezon jeszcze trwa i coś pojeździć się da. Nie ma kozaka żeby nie było jeszcze większego kozaka na niego ..a ty się Piotruś nic nie "trop" i tak byś większość "komputerowych" kolarzy zaorał na wstecznym czytając gazetę w międzyczasie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chertan Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października 7 minut temu, Lexi napisał: Nie ma kozaka żeby nie było jeszcze większego kozaka na niego ..a ty się Piotruś nic nie "trop" i tak byś większość "komputerowych" kolarzy zaorał na wstecznym czytając gazetę w międzyczasie. Znaj proporcje mociumpanie. A ja znam swoje miejsce w szeregu. Na ustawki krakowskie nie pojadę, bo tempa nie uciągnę. Jeżdżę z podobnymi jak ja i jest git. Więc bynajmniej, żadnego "tropienia" nie ma. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada (edytowane) Cześć No więc jazda po zmroku o tej porze roku jest delikatnie mówiąc ... słaba. Założyłem wyprawowe lampy ale nie można w mieście dobrze ich ustawić bo wtedy oślepiają jadących z przeciwka więc na dziurach trzeba się nieźle orientować. Mechanizmy chodzą opornie - to się po prostu czuje, no ale przede wszystkim zimno, zimny wiatr w twarz, niewielki ale bardzo chłodzący i zawsze ten sam problem jak się ubrać. Ja wybieram zawsze opcję "do jazdy" czyli ubieram się tak aby się nie przegrzać gdy już się rozgrzeje i wejdę w rytm a to niestety skutkuje marznięciem przez pierwsze 8-10 km. No ale ... dosyć tego smucenia. Rano pogoda znakomita, sucho, piękny świt, wieczorem gorzej bo zimno i na asfaltach duży ruch niestety i trzeba uważać ale za to na ścieżkach rowerowych nie ma nikogo więc się jedzie... no oprócz jadących z przeciwka z lampami ustawionymi innym w twarz i... właścicieli piesków na długich smyczach. Pewnie są wśród Was "psiarze" (bo ja jestem "kociarzem" 🙂 ) i Kacper też jest psiarzem bo jego dziewczyna kocha psy, jest wolontariuszką w schronisku itd. Ale kurwa czy tak trudno jest ocenić, że jak fajnie widać oświetlonego pieska to już nie widać nieoświetlonego właściciela stojącego 10 metrów z boku, a przede wszystkim nie widać smyczy, która łączy te dwa byty i przecina ścieżkę rowerową? Pozytywne jest to, że pieski zazwyczaj myślą, są ruchliwe, ciekawe i ten ruch jest ostrzeżeniem przed bezmyślnym drugim końcem smyczy. 🙂 Większość tych problemów nie istnieje na Zwifcie czy Rouvy ale to tylko kwestia ustawień. 😉 Pozdro Edytowane 8 Listopada przez Mitek 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moruniek Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada Godzinę temu, Mitek napisał: Cześć No więc jazda po zmroku o tej porze roku jest delikatnie mówiąc ... słaba. Założyłem wyprawowe lampy ale nie można w mieście dobrze ich ustawić bo wtedy oślepiają jadących z przeciwka więc na dziurach trzeba się nieźle orientować. Mechanizmy chodzą opornie - to się po prostu czuje, no ale przede wszystkim zimno, zimny wiatr w twarz, niewielki ale bardzo chłodzący i zawsze ten sam problem jak się ubrać. Ja wybieram zawsze opcję "do jazdy" czyli ubieram się tak aby się nie przegrzać gdy już się rozgrzeje i wejdę w rytm a to niestety skutkuje marznięciem przez pierwsze 8-10 km. No ale ... dosyć tego smucenia. Rano pogoda znakomita, sucho, piękny świt, wieczorem gorzej bo zimno i na asfaltach duży ruch niestety i trzeba uważać ale za to na ścieżkach rowerowych nie ma nikogo więc się jedzie... no oprócz jadących z przeciwka z lampami ustawionymi innym w twarz i... właścicieli piesków na długich smyczach. Pewnie są wśród Was "psiarze" (bo ja jestem "kociarzem" 🙂 ) i Kacper też jest psiarzem bo jego dziewczyna kocha psy, jest wolontariuszką w schronisku itd. Ale kurwa czy tak trudno jest ocenić, że jak fajnie widać oświetlonego pieska to już nie widać nieoświetlonego właściciela stojącego 10 metrów z boku, a przede wszystkim nie widać smyczy, która łączy te dwa byty i przecina ścieżkę rowerową? Pozytywne jest to, że pieski zazwyczaj myślą, są ruchliwe, ciekawe i ten ruch jest ostrzeżeniem przed bezmyślnym drugim końcem smyczy. 🙂 Większość tych problemów nie istnieje na Zwifcie czy Rouvy ale to tylko kwestia ustawień. 😉 Pozdro Cześć, nie marudź, ja ostatnio spotykam rowerzystki i rowerzystów z psami na smyczach. To jest dopiero jazda bez trzymanki, bez względu czy idę z psem, czy jadę rowerem. Totalny chaos. Ja nie miałbym odwagi ze swoim poruszać się na rowerze, ciągnąc go na smyczy. p.s. Byłbym zapomniał, hulajnogi elektryczne z psami na smyczy też się trafiają. p.s.2 Ja narzekam na liście, trzeba uważać, kompletnie nie widać co jest pod nimi. Zmieniłem rękawiczki na cieplejsze, jazda stała się przyjemniejsza ale wczoraj zrobiłem sobie dzień wolnego. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada 36 minut temu, moruniek napisał: Cześć, nie marudź, ja ostatnio spotykam rowerzystki i rowerzystów z psami na smyczach. To jest dopiero jazda bez trzymanki, bez względu czy idę z psem, czy jadę rowerem. Totalny chaos. Ja nie miałbym odwagi ze swoim poruszać się na rowerze, ciągnąc go na smyczy. p.s. Byłbym zapomniał, hulajnogi elektryczne z psami na smyczy też się trafiają. p.s.2 Ja narzekam na liście, trzeba uważać, kompletnie nie widać co jest pod nimi. Zmieniłem rękawiczki na cieplejsze, jazda stała się przyjemniejsza ale wczoraj zrobiłem sobie dzień wolnego. Cześć No tak trochę marudzę - masz rację. Miałem już dwa zdarzenia smyczowe więc jestem uczulony. No to masz słabo. tu gdzie ja jeżdżę a może raczej o porach, w których jeżdżę nie ma hulajnog z psami, na szczęście. Ty często jeździsz w terenie i pewnie tam Cię te liście "dopadają". Na drodze do pracy mam raczej sucho więc nie ma problemu a jak jadę do Mazowieckiego Parku to tam wszystko jest na piachach więc nie ma problemu - Twoje ścieżki są niżej i pod suchymi liśćmi często bywa, delikatnie mówiąc, mokro, a na łuku to horror - współczuję. Ja nie jeżdżę codziennie bo czas mnie zabija - trochę za daleko mam do procy jednak jak na możliwości - jestem po prostu za kiepski - brakuje mi w obie strony jakieś 30 minut. Ja pojechałem w poniedziałek w letnich i było zimno jak cholera i we wtorek zrobiłem to samo jak idiota. Dzisiaj już wziąłem zimowe i inna bajka. W każdym razie jest trochę tak, że jak wracam to mówię sobie, że jutro jadę samochodem i jak odpalę silnik to już żałuję - czy to choroba? Trzymaj się serdecznie 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada Tak, to choroba, klasyczna cykloza:-) niestety mam to samo;-) A propo jazdy jesienno zimowej, gdy jest sucho jest ok nawet jak zimno, ale nie znoszę czegos takiego jak było wczoraj: mokro, wilgotno, taka zawiesina wilgoci w powietrzu. W sumie prawie jakby deszcz padał przy 2 stopniach. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada 1 minutę temu, cyniczny napisał: Tak, to choroba, klasyczna cykloza:-) niestety mam to samo;-) A propo jazdy jesienno zimowej, gdy jest sucho jest ok nawet jak zimno, ale nie znoszę czegos takiego jak było wczoraj: mokro, wilgotno, taka zawiesina wilgoci w powietrzu. W sumie prawie jakby deszcz padał przy 2 stopniach. Cześć Tak wczoraj było wyjątkowo ch....o - ja jechałem samochodem i był ch....o - tak ,że szacun wielki. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada I wtedy niestety mokre liście na ścieżkach robia roznice, ślisko jak cholera Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada 36 minut temu, cyniczny napisał: I wtedy niestety mokre liście na ścieżkach robia roznice, ślisko jak cholera Cześć Kwestia gumy i uwagi. Liście robią różnicę jak jest przymrozek - wilgoć to norma. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada Możliwe, ja rzadko jeżdżę po liściach;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada (edytowane) 2 godziny temu, moruniek napisał: Cześć, nie marudź, ja ostatnio spotykam rowerzystki i rowerzystów z psami na smyczach. To jest dopiero jazda bez trzymanki, bez względu czy idę z psem, czy jadę rowerem. Totalny chaos. Ja nie miałbym odwagi ze swoim poruszać się na rowerze, ciągnąc go na smyczy. Przez parę miesięcy zajmowałem się młodą suką mojego syna. I udało się ją całkiem dobrze wytresować aby biegła obok roweru trzymając moje tempo. Miałem krótką smycz i jeszcze zostawiałem sobie pętlę do amortyzacji (tak aby było bardzo mało luzu ) pod dłonią na rowerze (a pies w uprzęży). Ale technicznie to było niezłe wyzwanie, bo bydlę było duże (26 kg) i silne. A czasem jednak coś jej odpierdalało i jakieś skoki w bok robiła, więc jazda była bardzo czujna. Na polach już ją puszczałem luzem i tam była rura na maksa aby mnie raczej goniła i nie szukała jakiś innych wrażeń. Ale jak były wertepy i rowy albo jakaś przeszkoda, to ja musiałem się zatrzymywać i przenosić rower a Masza jeden długi skok. Więc szanse nie były równie. Ale tak po 20 km rura jej miękła i wracaliśmy razem mokrzy. Aaa, woziłem dla niej nawet miskę i dostawała wodę z bidonu. Zawsze próbowała włożyć do niego pysk jak nalewałem... Edytowane 8 Listopada przez Wujot2 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 8 Listopada Udostępnij Napisano 8 Listopada (edytowane) Godzinę temu, cyniczny napisał: I wtedy niestety mokre liście na ścieżkach robia roznice, ślisko jak cholera Akurat jeżdżę teraz codziennie i że ślisko, to raz ale też słaba przyczepność na podjazdach. Na pewno jest interesująco. Z tym ubieraniem jest tak jak Mitek napisał - też wybieram raczej za mało jak za dużo. I po dwóch godzinach z jednej strony jestem ogólnie na granicy telepawki, a z drugiej plecy jednak mokre (i to pomimo ubranych xbionic). Dobre byłyby takie bluzy dla biegaczy narciarskich z przodu dość grube, a z tyłu dosłownie siatka (chyba Odlo). Próbowałem kupić ale nigdzie nie mogłem trafić takiego modelu. Jakby wam się coś przypomniało to byłbym wdzięczny. Póki na rowerze jest +5 stopni to spoko, gorzej się robi jak jest mniej. Trzeba się już wtedy mocniej ubrać a to bardzo pogarsza jazdę. Edytowane 8 Listopada przez Wujot2 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 9 Listopada Udostępnij Napisano 9 Listopada 12 godzin temu, Wujot2 napisał: Przez parę miesięcy zajmowałem się młodą suką mojego syna. I udało się ją całkiem dobrze wytresować aby biegła obok roweru trzymając moje tempo. Miałem krótką smycz i jeszcze zostawiałem sobie pętlę do amortyzacji (tak aby było bardzo mało luzu ) pod dłonią na rowerze (a pies w uprzęży). Ale technicznie to było niezłe wyzwanie, bo bydlę było duże (26 kg) i silne. A czasem jednak coś jej odpierdalało i jakieś skoki w bok robiła, więc jazda była bardzo czujna. Na polach już ją puszczałem luzem i tam była rura na maksa aby mnie raczej goniła i nie szukała jakiś innych wrażeń. Ale jak były wertepy i rowy albo jakaś przeszkoda, to ja musiałem się zatrzymywać i przenosić rower a Masza jeden długi skok. Więc szanse nie były równie. Ale tak po 20 km rura jej miękła i wracaliśmy razem mokrzy. Aaa, woziłem dla niej nawet miskę i dostawała wodę z bidonu. Zawsze próbowała włożyć do niego pysk jak nalewałem... Muszę spróbować z kotem... 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 9 Listopada Udostępnij Napisano 9 Listopada 1 godzinę temu, Mitek napisał: Muszę spróbować z kotem... Koty są cwane.. a ten Wasz podobno arcycwany jest (Ewa opowiadała chyba .. czy Ty..) - ani się spostrzeżesz jak Cie puści na butach obok rowerka.. 😉 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 9 Listopada Udostępnij Napisano 9 Listopada Cześć Próby przeprowadzone przeze mnie z pełną dbałością o ich naukowo niepodważalny wynik dowiodły, że kot słabo spisuje się w biegu za rowerem. Bez smyczy w ogóle ma to w dupie a przywiązany dość szybko przeradza się w bezładnie ciągnięty futrzany ochłapek. Generalnie nie jest to dla niego jakaś fajna zabawa bo koty to zwierzęta inteligentne działające dość sensownie poza chwilami ataków łowczej paranoi. Pozdro 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 9 Listopada Udostępnij Napisano 9 Listopada 19 minut temu, Mitek napisał: Cześć Próby przeprowadzone przeze mnie z pełną dbałością o ich naukowo niepodważalny wynik dowiodły, że kot słabo spisuje się w biegu za rowerem. Bez smyczy w ogóle ma to w dupie a przywiązany dość szybko przeradza się w bezładnie ciągnięty futrzany ochłapek. Coś mi się przypomina jakiś wyrok za ciągnięcie zwierzaka za pojazdem. Co prawda był to pies i chodziło a auto. Ale to przecież nie jest istotne. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 9 Listopada Udostępnij Napisano 9 Listopada 29 minut temu, Wujot2 napisał: Coś mi się przypomina jakiś wyrok za ciągnięcie zwierzaka za pojazdem. Co prawda był to pies i chodziło a auto. Ale to przecież nie jest istotne. Cześć Nie martw się, to tylko filmowa wizja. Lubię zwierzęta. Podro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.