gajowy01 Napisano 22 Marca 2010 Udostępnij Napisano 22 Marca 2010 Po kolei, 8 dni: 1. Alpbachtal: lekkie rozczarowanie, mało konkretnych tras, część jest ciut naciąganych (dojazdówki itp.) ale na 1 dzień OK 2. Seiseralm (Alpe di Susi): "rodzinnie", dobre na rozjazd i dla początkujących, ale jest fajny kącik na Puflatsch 3. Val Gardena + Colfosco (śliczna perełka) + Alta Badia - jak się pominie 2/3 niebieskich tras to zostaje "siwy dym" np. Gran Risa i parę super czerwonych 4. Sella Ronda (3/4) + Arabba (naprawdę konkretne trasy dla wymagających) + Marmolada (raczej jednorazowa turystyka, ta pętla zajmuje zbyt dużo czasu) - swoistą perełką jest wysoko położona czarna trasa przy starym krzesełku pod Vallon (między Corvarą a Arabbą) - polecam narciarsko i widokowo. 5. Val Gardena (Seceda + Sasslong + okolice) - słychać "gwizd gum" zwłaszcza na Secedzie - tam to się robi "wynik" ;) 6. Valle Isarco: Plose - bardzo OK, idealne na jeden dzień, niestety głównie południowe stoki 7. Sella Ronda (1/3) + Ciampac+Buffaure (śliczny, jakby "lodowcowy" krajobraz, mało wymagający, mało ludzi, oddech od zatłoczonej S.R.) + Sasslong (wiadomo :) ) 8. Valle Isarco: Gitchberg + Jochtal - małe też jest piękne :) - pogoda miód - 7/8 (tylko ostatni dzień chmury na wys. ok. 2300 m n.p.m). - ostatnie 2-3 dni śnieg już lekko płynął, zwłaszcza: niżej, na południowych stokach i po południu. - całkiem sporo ludzi na trasach, mimo, że to po wszelkich feriach - oczywiście głównie w rejonie Sella Rondy - kolejki czasem do kilku minut - tzn. w górnym akceptowalnym przedziale, jak się ucieknie w bok od Sella Rondy to najczęściej zero stania; średnio wychodzi, powiedzmy ...30 sec.-1 min., czyli może być :) - baza w okolicach Castelruth (Castelrotto): dogodnie między Seiseralm a Val Gardena, blisko też z autostrady brennerskiej - statystyka w Dolomitach za 7 dni: 456km/87,2 km (no. 115/17019) - nie ma róży bez kolców: najpierw 2-5 dzień - jazda w gorączce, akurat mnie dopadło ale nie roztrząsałem tego za bardzo :), a 6 dnia wybity kciuk po ostrej glebie - chyba pierwszy raz w życiu ...ale Jan ma trochę racji z tymi paskami :) Refleksje sprzętowe (tylko moja subiektywna opinia, której nie zmieniłem a raczej po raz kolejny ugruntowałem): w tych warunkach, na tych stokach slalomka to na ogół po prostu zawracanie głowy ;)) RC 178 cm - rules! :) Trochę zabawnie widać różnice sprzętowe zależnie od rejonu: np. w Alta Badia dominują narty dość krótkie i ...przypadkowe, a na Secedzie jednak sprzęt "profi" ;), tzn. jest dłużej, wyższe modele, trochę gigantek. Jak już widziałem typową slalomkę to często był to rodak :) Wynika to także z tego, że duży wpływ na sprzęt prawdopodobne mają tamtejsze wypożyczalnie - widać sporo sprzętu z naklejką "rent..." Na podstawie statystyki "obserwacyjnej" i nieudokumentowanej: królem polowania jest tam Voelkl RC (ew. GS) w różnych długościach (raczej dłuższe). Jeździ na tym także sporo tamtejszych instruktorów... no i ja z kumplem ;) Ogólnie - wyjazd się udał świetnie, za dużo tego i zbyt wiele pięknych wrażeń, żeby szczegółowo opisywać każdy dzień. Jakby co - służę pomocą - część z powyższego jest świetnie znana i opisana, ale nie wszystko, choćby Valle Isarco. Fotki dodam później - dużo tego i sporo ładnych obrazków - trudno szybko wybrać. Użytkownik gajowy01 edytował ten post 22 marzec 2010 - 19:07 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 22 Marca 2010 Udostępnij Napisano 22 Marca 2010 Gajowy, taka jazda w goraczce moze sie roznie skonczyc. W tym dla serduszka. Wiem cos o tym. Do tego otacza mnie wianuszek laryngologow. Kciuk tez kiedys wybilem. Na Nosalu, w gornej, rzadko uzywanej czesci (stromo tam jak diabli). W przyszlym roku juz nie bedziesz o nim pamietal, chyba ze grywasz w siatke. Tez sadze, ze w Alpach lepiej sie sprawuja narty typu RC (popularnie zwane, choc blednie - gigantkami). Ale i na SC nie narzekalem, nawet w dlugich skretach. Masz racje z tymi wypozyczalniami. Profil sprzetowy bywalcow czesto warunkuje to, co maja w wypozyczalni. I na gol jest to cos o geometrii RC. Byliscie jak mniemam prywatnym samochodem/ami. Przemieszczaliscie sie miedzy stacjami nimi czy tez skibusami? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gajowy01 Napisano 22 Marca 2010 Autor Udostępnij Napisano 22 Marca 2010 Gajowy, taka jazda w goraczce moze sie roznie skonczyc. W tym dla serduszka. No co miałem robić? Patrzyć przez okno na piękne góry? To nie dla mnie :) Ciepłe ubranie, jakieś prochy, aspiryna - na nartach łatwo się zapominało - najgorzej było wieczorem, no i niefajne te dreszcze na krzesełkach :) Kciuk tez kiedys wybilem. Na Nosalu, w gornej, rzadko uzywanej czesci (stromo tam jak diabli). W przyszlym roku juz nie bedziesz o nim pamietal, chyba ze grywasz w siatke. ;)Uczciwie powiem, że w sumie to bardzo nie bolało i chyba powoli już przechodzi :) Tez sadze, ze w Alpach lepiej sie sprawuja narty typu RC (popularnie zwane, choc blednie - gigantkami). Ale i na SC nie narzekalem, nawet w dlugich skretach. Masz racje z tymi wypozyczalniami. Profil sprzetowy bywalcow czesto warunkuje to, co maja w wypozyczalni. I na gol jest to cos o geometrii RC. Producenci umieszczają je w katalogach jako "drugie gigantki" - są nieco inaczej (bardziej) taliowane od pierwszej - analogicznie jak slalomki...tylko a rebour ;) Zamieszania z pozycjonowaniem nart jest dostatecznie dużo więc też nazywam je drugimi gigantkami bo tak prościej :) Choć przyznaję, że sam Voelkl sprawy nie ułatwia bo, jak już gdzieś pisałem, ja nie widzę specjalnej różnicy między długą SC a krótką RC :) ... a tak poza tym: narta to narta - w Alpach dłuższa = lepsza :) Byliscie jak mniemam prywatnym samochodem/ami. Przemieszczaliscie sie miedzy stacjami nimi czy tez skibusami? Tak, zdecydowanie autem - tak jest dla mnie wygodniej i szybciej, nie lubię też chodzić w butach narciarskich. Skibus czasem oczywiście był także konieczny, np. z Canazei do Alba/Penia (na Ciampac), śmieszna ski-ciuchcia w Canazei też się przytrafiła :) Ogólnie to skibusy pewnie są OK ale godzina więcej na nartach jeszcze bardziej OK, a czasem po prostu nie ma darmowego połączenia - do Valle Isarco prawie na pewno nie ma. Tytułem uzupełnienia - minusem były płatne parkingi w St. Christina i Wolkenstein - 4 euro i choć do St. Ulrich (też Val Gardena) można zjechać gondolą z Seiseralm (tu w zasadzie miałem bliżej) to warto było jednak autem ze względu na czas. Użytkownik gajowy01 edytował ten post 22 marzec 2010 - 19:46 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.