Zordon Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 A ja dla odmiany sie z wami nie zgodzę Nie wiem o jakim rodzaju czapki mówicie i to takze nalezy uściślić. Jasne, jesli jest załozony jakis gruby wełniok to nie mamy o czym rozmawiac bo kask siedzi na koncu głowy. Nie zgodzę sie jednak z tezą iż kasku nie da sie dopasować na coś (np. czapke) bo zawsze bedzie źle leżał. Nie wiem, może kupiłem zły kask, ale przy temperaturze ponizej zera i dośc szybkiej jezdzie w samym kasku jest mi poprostu bardzo zimno, zwłaszcza ze kask ma otwory wentylacyjne porzez które wlatuje zimne powietrze co przy mocnym rozgrzaniu grozi chorobą a jak wiemy przez głowe uciekła wiekszosc ciepła z organizmu. O ile przy -5st pomorze kominiarka o tyle gdy jezdziłem przy -15st cienką kominiarke mogłem poprostu wyrzucić. Miałem wiec wybór, jezdzić w samej czapce czy w czapce a na to kask. Poszukałem wiec w mojej magicznej szafie i znalazłem czapke polarową, taka dolegająca mocno do głowy. na stoku włozyłem to cudo, nałozyłem kask i... bajka. Cieplutko, milutko itd. Bałem sie ze kask nie bedzie siedział - niz z tych rzeczy, idalnie dopasował sie do łepetyny byc moze dlatego ze polar z czapki nie jest mocno gruby i dobrze przylega. Nie zgodzę sie wiec z twierdzeniem ze zawsze jest to bee i złe bo to nieprawda. Od razu aby nie było ze mam za duzy kask - rozmiar jest w sam raz, mniejszy wchodził na głowe ale tak uciskał ze po 3 minutach mierzenia bolała mnie głowa a skronie zaczynały pulsować jak szalone, to samo było z inna firmą kasku, ten pasuje idealnie zarówno na sama głowe, na kominiarke a przy mrozach i czapke delikatną da się wcisnąć Piszesz o tym, że ci zimno bez czapki i że Twój kask słabo izoluje a my o tym, że to niebezpieczne i koniec kropka. Jest to nieodpowiedzialne i wiąże się z brakiem wiedzy na temat mechaniki urazów głowy, nie ma sensu zaklinać rzeczywistości. Równie dobrze możesz pisać, że nie zgadzasz się, że przechodzenie przez jezdnie na czerwonym jest złe bo Tobie się spieszy i niejednokrotnie przechodziłeś, i dzięki temu unikasz spóźnień więc wszystko jest OK. Tylko my mówimy, że na tym czerwonym może Cię coś potrącić i nie będzie już tak wesoło a nie o tym, że nawet jeśli masz się spóźnić to musisz czekać na czerwonym bo tak pisze kodeks ruchu drogowego. Użytkownik Zordon edytował ten post 03 luty 2010 - 14:17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Asia* Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 PIH ale nie sądzę by robili to z własnej inicjatywy. Jak zgłosisz mają obowiązek zadziałać. Kask ma 'odpowiadać właściwym warunkom technicznym' (art. 53d2 ustawy o kulturze fizycznej)- czyli? pewnie oznaczenie zgodności typu CE. Czyli kask nie musi mieć atestów? wystarczą te słynne literki "CE" ? super Tak czy inaczej, wydaje mi się, że żaden szanujący się sklep nie sprzedaje kasków bez atestów... Zależność jest prosta - atest kosztuje, więc tani kask = brak atestów = brak bezpieczeństwa na stoku... Wracając do pierwotnej myśli na 4 osoby z którymi miałem okazję, ostnico rozmawiać w sklepie (znajomi kupowali kask dla swojego dziecka) żadna nie wiedziała nic na temat tego, że taki kask winien mieć stosowny atest Nie za bardzo rozumiem, jak można podejść do tematu kupna kasku dla własnego dziecka (zakładając że rodzic nie ma bladego pojęcia o narciarstwie) nie zainteresowawszy się wcześniej tym tematem. Jak baba kupuje samochód, zanim go kupi, dowiaduje się z możliwych sobie źródeł, na co zwrócić uwagę (oprócz koloru oczywiście:D), aby ją w salonie nie nacieli... więc jak można kupić kask własnemu dziecku nie zaznajomiwszy się wcześniej z tym tematem... A żeby nie było całkiem OT, zakładając że kupujemy kaski bez atestu, to taki kask z czapką czy bez...chyba bez znaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paypal Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Piszesz o tym, że ci zimno bez czapki i że Twój kask słabo izoluje a my o tym, że to niebezpieczne i koniec kropka. Jest to nieodpowiedzialne i wiąże się z brakiem wiedzy na temat mechaniki urazów głowy, nie ma sensu zaklinać rzeczywistości. Równie dobrze możesz pisać, że nie zgadzasz się, że przechodzenie przez jezdnie na czerwonym jest złe bo Tobie się spieszy i niejednokrotnie przechodziłeś, i dzięki temu unikasz spóźnień więc wszystko jest OK. Tylko my mówimy, że na tym czerwonym może Cię coś potrącić i nie będzie już tak wesoło a nie o tym, że nawet jeśli masz się spóźnić to musisz czekać na czerwonym bo tak pisze kodeks ruchu drogowego. No własnie nie koniec kropka. Padły tutaj argumenty odnosnie ochrony kosci stawów, nosa itd. itp. Padły także iz kask moze byc za duzy itd. A co jesli to wszystko jest spełnione ?? Uważasz ze przy identycznym wypadku mając sam kask na głowie nic ci sie nie stanie a mając nałozone cos pod spód bedzie uraz ?? Moim zdaniem to bzdury. I podkreslam raz jeszcze, nie pisze tu o grubych czapach dla dzieci bo to oczywiste ze są głupotą. Idąc dalej twoim tokiem myslenia i powstawania urazów kominiarek takze nie powinno sie nosic gdyz zmieniają one układ głowy w kasku - czym kominiarka grubsza tym wieksze prawdopodobienstwo urazu. Bo przeciez tak mówi wiedza na temat mechaniki urazów. Czy tak jest w rzeczywistości ?? Jak wiesz są rózne kominiarki i gwarantuje ci ze niejedna jest gruboscią zblizona do np. mojej czapki i nie pisze tu o kominiarkach z wełny tylko typowo narciarskich. Lubie dyskutowac, nie raz dam sie przekonac bo jestem otwartym na nową wiedzę człowiekiem, ale słowom koniec kropka mówie stanowcze nie, bo osoba tak pisząca dla mnie albo nie ma argumentów albo sama jest tak slepa ze w nic innego nie wierzy i nie chce czegos przyjąć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sencei Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Pięknie to pisałeś, ale: 1-||||||||- jeżeli rodzic straci autorytet u dziecka, po tym, jak mu powiem, że źle robi lądując kask na czapkę, to obawiam się, ze po prostu tego autorytetu wcześniej nie miał. - jeżeli nawet zwracał bym uwagę na osobności i rodzic przyjął by uwagę i postanowił coś zrobić ze sprawą, to średnio rozgarnięty dzieciak od razu skuma, o czym była rozmowa. Jak wtedy będzie miał się autorytet rodzica? - chwalenie przed wytknięciem błędu to sie sprawdza w relacjach dziecko-rodzic; szef-podwładny - generalnie dłuższych. Kiedy podpowiadam na stoku, to zakładam, ze rozmawiam z poważnym dorosłym.|||||||||||| 2-|||||||||Jak nie zrozumie, ze robi źle po wysłuchaniu argumentów merytorycznych, to chwalenie i psychologiczne zagrywki raczej niewiele zdziałają. Ja mu niczego nie chce sprzedać - podaję mu konkretna informację, popartą konkretna wiedzą. Założę się, ze szybciej zrozumie i przyjmie, jak mu powiem, ze źle dopasowany kask może spowodować podczas upadku to i tamto, niż jak będę go traktował jak półgłówka i bawił sie w pseudo psychologię.|||||||||| 3-|||||||||- podpowiadając komuś na stoku, wcale nie mam zamiaru egzekwować tego na silę i takiego delikwenta jakoś specjalnie przekonywać. Jak zaczyna mądrować i nie zrozumie powagi sytuacji to znaczy, że jednak trafiłem na idiotę/-tke i dalej to już nie mój problem. (Żeby daleko nie szukać - w ostatnia niedzielę chciałem pomóc kobiecie, która sie wywróciła i nie mogła swojego - niestety ciężkiego tyłka - ze śniegu nad narty wywindować. Najpierw jej podpowiedziałem, ze źle kijki ustawia do podparcia - powiedziała "NIE!!!!" Uśmiechnąłem sie... postałem... podałem kijek, żeby ją podnieść - "SAMA!!!!" Ok – na razie. Jeszcze długo widziałem, ze nie mogła się pozbierać... no ale to już nie była moja sprawa nie? ) Wracając do tematu - protekcjonalne traktowanie dorosłych ludzi bywa irytujące dla nich (tak jak mnie osobiście zirytował Twój mail), wiec unikam tego. Mam coś do powiedzenia - podchodzę, grzeczne "Dzień dobry, jest tak i tak, dlatego i dlatego. Pytania? Nie? Dziękuję. Na razie!" ||||||||||||| pzdr k Podzieliłem post na 1, 2 i 3, aby nie trzeba było szukać gdzie. 1 -Po udzieleniu rady autorytet rodzica to nie twoja sprawa, ale jak udzielisz tej rady przy dziecku, to się przyczyniasz do jego utraty(autorytetu). Myślę, że logicznym jest to, że rodzic nie pójdzie po rozmowie od razu do dziecka i powie "pan mi powiedział, żebyś ściągnął czapkę", tylko za zjazd zaprosi dziecko do restauracji czy coś takiego i powie np. "Chodź, zdejmę ci czapkę, bo jest ci w niej za gorąco." -Co do chwalenia przed radą, to oczywiście jest względna kwestia i zależy od pierwszego wrażenia osoby. Jeżeli widzisz, że osoba ma zawyżoną samokrytykę, to jest to jedna z najlepszych metod, jeżeli wygląda na "sierotkę" to wystarczy miłym głosem powiedzieć, a jeżeli nie wiemy nic o opiekunie, ani nie wyrobimy sobie o nim "szybkiej opinii" sądzę, że to co pisałem we wcześniejszym poście będzie najlepsze, ale tutaj są bardzo względne pojęcia 2 Chwalenie, po "dobrej radzie" już nic nie da, ale przed i owszem. Argumenty swoją drogą. Schemat odpowiedniej wypowiedzi(nie tyczy się wsyzstkich ludzi): -poproszenie na bok, dobre słowo(powiedzmy pochwała) -o co nam chodzi -argumenty -zakończenie na wzór "przepraszam, że zająłem panu/i czas" -powrót 3 O kobiecie pisać nie będę, bo wyżej się to poniekąd tego tyczyło. Jednak jeżeli chodzi o protekcjonalne traktowanie dorosłych ludzi, to tutaj niestety trzeba na bieżąco wyczuwać "tą" granicę bezpieczeństwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paypal Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Podzieliłem post na 1, 2 i 3, aby nie trzeba było szukać gdzie. 1 -Po udzieleniu rady autorytet rodzica to nie twoja sprawa, ale jak udzielisz tej rady przy dziecku, to się przyczyniasz do jego utraty(autorytetu). Myślę, że logicznym jest to, że rodzic nie pójdzie po rozmowie od razu do dziecka i powie "pan mi powiedział, żebyś ściągnął czapkę", tylko za zjazd zaprosi dziecko do restauracji czy coś takiego i powie np. "Chodź, zdejmę ci czapkę, bo jest ci w niej za gorąco." -Co do chwalenia przed radą, to oczywiście jest względna kwestia i zależy od pierwszego wrażenia osoby. Jeżeli widzisz, że osoba ma zawyżoną samokrytykę, to jest to jedna z najlepszych metod, jeżeli wygląda na "sierotkę" to wystarczy miłym głosem powiedzieć, a jeżeli nie wiemy nic o opiekunie, ani nie wyrobimy sobie o nim "szybkiej opinii" sądzę, że to co pisałem we wcześniejszym poście będzie najlepsze, ale tutaj są bardzo względne pojęcia 2 Chwalenie, po "dobrej radzie" już nic nie da, ale przed i owszem. Argumenty swoją drogą. Schemat odpowiedniej wypowiedzi(nie tyczy się wsyzstkich ludzi): -poproszenie na bok, dobre słowo(powiedzmy pochwała) -o co nam chodzi -argumenty -zakończenie na wzór "przepraszam, że zająłem panu/i czas" -powrót 3 O kobiecie pisać nie będę, bo wyżej się to poniekąd tego tyczyło. Jednak jeżeli chodzi o protekcjonalne traktowanie dorosłych ludzi, to tutaj niestety trzeba na bieżąco wyczuwać "tą" granicę bezpieczeństwa. A ja wam napisze coś patrząc na to z boku. Rady macie dobre, chęci też, ale przy obecnym nastawieniu mentalnym , niejednokrotnie samouwielbieniem siebie(rodziców) i swoich dzieci po takich radach i postepowaniu od niejednego oburzonego rodzica mozecie dostac "kopa w dupe" w podzięce, bo on wie lepiej jak wychować i chronic swoje dziecko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zordon Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 No własnie nie koniec kropka. Padły tutaj argumenty odnosnie ochrony kosci stawów, nosa itd. itp. Padły także iz kask moze byc za duzy itd. A co jesli to wszystko jest spełnione ?? Uważasz ze przy identycznym wypadku mając sam kask na głowie nic ci sie nie stanie a mając nałozone cos pod spód bedzie uraz ?? Moim zdaniem to bzdury. I podkreslam raz jeszcze, nie pisze tu o grubych czapach dla dzieci bo to oczywiste ze są głupotą. Idąc dalej twoim tokiem myslenia i powstawania urazów kominiarek takze nie powinno sie nosic gdyz zmieniają one układ głowy w kasku - czym kominiarka grubsza tym wieksze prawdopodobienstwo urazu. Bo przeciez tak mówi wiedza na temat mechaniki urazów. Czy tak jest w rzeczywistości ?? Jak wiesz są rózne kominiarki i gwarantuje ci ze niejedna jest gruboscią zblizona do np. mojej czapki i nie pisze tu o kominiarkach z wełny tylko typowo narciarskich. Lubie dyskutowac, nie raz dam sie przekonac bo jestem otwartym na nową wiedzę człowiekiem, ale słowom koniec kropka mówie stanowcze nie, bo osoba tak pisząca dla mnie albo nie ma argumentów albo sama jest tak slepa ze w nic innego nie wierzy i nie chce czegos przyjąć. Przeczytaj proszę mój post zamieszczony wyżej na 1 stronie o mechanice jakich urazów piszę... najniebezpieczniejsze w przypadku źle założonego kasku są urazy stawu szczytowo-obrotowego a nie twarzy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sencei Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 A ja wam napisze coś patrząc na to z boku. Rady macie dobre, chęci też, ale przy obecnym nastawieniu mentalnym , niejednokrotnie samouwielbieniem siebie(rodziców) i swoich dzieci po takich radach i postepowaniu od niejednego oburzonego rodzica mozecie dostac "kopa w dupe" w podzięce, bo on wie lepiej jak wychować i chronic swoje dziecko. I ma dużą rację, bo to jego/ich sprawa, dlatego zawsze na forum wypowiadałem się, że kaski jako obowiązek to przesada, a jako ciekawostkę(mimo iż większość o tym wie) powiem, że te przepisy ustalają ludzie, którzy koło nart nawet nie stali. Usłyszałem ostatnio w jakimś radiu wypowiedź "Ratownicy teraz mogą upomnieć rodzica, bądź prawnego opiekuna, że dziecko nie ma kasku i nie usłyszą już "bujaj się"[...]"- i dobrze:confused:? Użytkownik Sencei edytował ten post 03 luty 2010 - 14:52 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paypal Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Przeczytaj proszę mój post zamieszczony wyżej na 1 stronie o mechanice jakich urazów piszę... najniebezpieczniejsze w przypadku źle założonego kasku są urazy stawu szczytowo-obrotowego a nie twarzy... Przeczytałem bardzo uwaznie i dalej twierdze ze założenie pod kask kominiarki czy cieńszej czapki dorosłemu, swiadomemu człowiekowi który wie jak powinienleżec i pasowac na jego głowę kask nie zrobi żadnej róznicy w odróżnieniu od wpychania kasku na głowe dziecku które ma grubego wełnioka a najlepiej jeszcze z pomponem. I ma dużą rację, bo to jego/ich sprawa, dlatego zawsze na forum wypowiadałem się, że kaski jako obowiązek to przesada, a jako ciekawostkę(mimo iż większość o tym wie) powiem, że te przepisy ustalają ludzie, którzy koło nart nawet nie stali. Usłyszałem ostatnio w jakimś radiu wypowiedź "Ratownicy teraz mogą upomnieć rodzica, bądź prawnego opiekuna, że dziecko nie ma kasku i nie usłyszą już "bujaj się"[...]"- i dobrze:confused:? Czytałem ze teraz beda wypraszać ze stoku a jesli to nie poskutkuje wzywac policje plus mandat 500zł Użytkownik paypal edytował ten post 03 luty 2010 - 14:58 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Przeczytałem bardzo uwaznie i dalej twierdze ze założenie pod kask kominiarki czy cieńszej czapki dorosłemu, swiadomemu człowiekowi który wie jak powinienleżec i pasowac na jego głowę kask nie zrobi żadnej róznicy w odróżnieniu od wpychania kasku na głowe dziecku które ma grubego wełnioka a najlepiej jeszcze z pomponem. Tylko że dyskutowany jest tutaj właśnie ten drugi przypadek- wełniana czapka i kask nasadzony na czubek głowy albo za duży kask, tak aby ten wełniak wszedł pod niego. Oczywiście, są czapki, które będą się nadawały pod kask, mimo że nie będzie na ich metce takiego opisu. Ale nie czarujmy się, u dzieci najczęściej występują pod kaskiem grube czapy, częściowo pewnie dlatego, żeby kask posłużył sezon dłużej. Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paypal Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Tylko że dyskutowany jest tutaj właśnie ten drugi przypadek- wełniana czapka i kask nasadzony na czubek głowy albo za duży kask, tak aby ten wełniak wszedł pod niego. Oczywiście, są czapki, które będą się nadawały pod kask, mimo że nie będzie na ich metce takiego opisu. Ale nie czarujmy się, u dzieci najczęściej występują pod kaskiem grube czapy, częściowo pewnie dlatego, żeby kask posłużył sezon dłużej. Pozdr Marcin Odnosnie dzieci zgadzam sie w zupełnosci, przepraszam wiec za zejście z tematu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Nie będę cytował, bo szkoda miejsca - posłużę się cyferkami. Ad1. Autorytet rodzica u dziecka to nie jest coś, co można zniszczyć jedną radą/uwagą/zwróceniem uwagi. Dlatego też uważam, że to, czy zwrócę uwagę na błąd przy dziecku, czy też bez niego to dla autorytetu rodzica nie ma żadnego znaczenia. Dobrze pewnie wiesz, że autorytet buduje sie latami i albo się go ma, albo nie i jedno, mało znaczące zdarzenie nie ma na to najmniejszego wpływu. Idąc dalej - a skąd wiesz, czy np akuratnie ten rodzic z dzieckiem nie byli akuratnie w knajpie i następny raz bedzie za 3h? Co wtedy? Czy taki rodzic ma czekać np 1h, zanim coś zrobi z czapka pod kaskiem? Co w sytuacji, kiedy zwrócisz uwagę rodzicowi, ze jego na oko 30kg dziecko, ma ustawione wiązania na 8? Myślisz, że będzie czekał, żeby to poprawić w obawie przed utratą autorytetu? Mam dwoje dzieci i co nieco o tym wiem. Nie z teorii, tylko z praktyki i uwierz mi, jako rodzic, nie mam żadnego problemu z tym, żeby przy dziecku ktoś mi podpowiedział, ze robię coś, co może jej zaszkodzić. Uwierz mi też, ze w ŻADEN sposób mój autorytet na tym nie ucierpi. (Oczywiście zakładam, ze jest to grzeczna, ogólnie przyjęta forma zwracania się do drugiej osoby, najlepiej z uśmiecham i oczywiście bez inwektyw i zdań oceniających daną osobę.) 2.Zwracajac komuś uwagę/radząc w związku z taka sprawa jaką omawiamy, robię temu komuś przysługę. Daję mu możliwość uniknięcia nieszczęścia. Nie widzę powodów, dla jakich mam uskuteczniać ceregiele i jeszcze na koniec przepraszać za zabrany czas. Mądry zrozumie i doceni. Głupim nie ma sie co przejmować. Tylko dziecka szkoda. pzdr k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 [quote name='Sencei']I ma dużą rację, bo to jego/ich sprawa, dlatego zawsze na forum wypowiadałem się, że kaski jako obowiązek to przesada, a jako ciekawostkę(mimo iż większość o tym wie) powiem, że te przepisy ustalają ludzie, którzy koło nart nawet nie stali. [QUOTE] khem - nie dyskutujmy znowu zasadności wprowadzenia obowiązku. to już było milion razy wałkowane na forum. Co do "ma rację" i "to jego sprawa". Rację to może mieć, kiedy sam sobie tę czapę nakłada pod kask, ma świadomość co sie może stać i z radością oczekuje wizyty w szpitalu. W przypadku dzieci, to nie jest tak, ze dziecko jest prywatną własnością rodzica i może sobie z nim zrobić co chce, bo takie podejście kończy sie tak, jak w przypadku dzieci katowanych na śmierć, gdzie sąsiedzi się nie wtrącają, bo to nie ich sprawa. :eek: To właśnie jest jeden z najgorszych objawów naszych czasów - nie wtrącać sie bo to nie moja sprawa, albo "bo dostane kopa w dupe". Tez mam nogi tez mogę w razie potrzeby kopnąć. Osobiście uważam jednak, ze w 99,9999% przypadków, takie sytuacje wynikają z niewiedzy i wtedy rada kogoś z boku, co najmniej być może przynajmniej popchnie do własnych poszukiwań, jeżeli nie chce sie wierzyć na słowo obcemu. Temat trochę ewoluował, ale skoro już tutaj jesteśmy: Nie twierdzę, ze należy kogoś na siłę uszczęśliwiać. Przekonywać, czy nie daj boże zmuszać, ale podpowiedzieć jak sie widzi, ze ktoś chce dobrze a wychodzi źle chyba warto. Nawet jak na 10 jeden skorzysta, to już jakiś sukces nie? pzdr k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zordon Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Przeczytałem bardzo uwaznie i dalej twierdze ze założenie pod kask kominiarki czy cieńszej czapki dorosłemu, swiadomemu człowiekowi który wie jak powinienleżec i pasowac na jego głowę kask nie zrobi żadnej róznicy w odróżnieniu od wpychania kasku na głowe dziecku które ma grubego wełnioka a najlepiej jeszcze z pomponem. Jak kolega już pisał poruszany tutaj jest temat czapki pod kaskiem, nie kominiarki.. oczywiste jest, że kominiarka nie ma żadnego negatywnego wpływu na bezpieczeństwo czego przykładem jest powszechne ich używanie pod kask w sportach samochodowych czy motocyklowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sencei Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Nie o poglądach będę tutaj dyskutować, ani do swoich przekonywał, ale uściślę: +To czy tracisz autorytet, czy nie najlepiej wie twoje dziecko, ale oczywiście nie miałem na myśli, że przestanie rodzica słuchać, lecz będzie świadome, że są ludzie, którzy na wielu sprawach znają się od niego(opiekuna/rodzica) lepiej. Co do zwracania komuś uwagi, musisz sam rozpatrzyć czy: +Chcesz być dumny i usprawiedliwiony, że zwróciłeś uwagę, a dalej to nie twój problem. +Chcesz, aby dziecku nie działa się krzywda. Bądź świadomy, że przy końcu rozmowy, o ile odbyła się na poziomie, końcowe "no to dzięki, że mogliśmy porozmawiać, przepraszam, że zabrałem czas" zdziała na pewno więcej dobrego niż "mam nadzieję, że pomogłem, proszę się zastanowić", mimo, że jedno i drugie zakończenie jest miłe. Jeżeli zależy ci na tym "biednym dziecku z czapką na głowie" oraz masz dzieci, myślę, że masz również doświadczenie i wiesz, że nie ma znaczenia twoja duma i to czy przeprosisz, tylko jesteś świadom, że to co mówisz nie musi odzwierciedlać tego co myślisz. Dodam, że zwracanie się z "dobrą radą" oraz wtrącanie się w nie swoje sprawy to wścibskość. Cecha, a nie wada, ale nazwijmy po imieniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 3 Stycznia Udostępnij Napisano 3 Stycznia Dwóch narciarzy zjeżdża na nartach. Jeden ma na głowie kask, drugi zwyczajny kapelusz. – Kolego, po co ci ten kapelusz? Żeby być bezpiecznym na stoku, trzeba mieć na głowie kask. – Co ty tam wiesz! Zrobiłem kiedyś test, wszedłem na ostatnie piętro w moim bloku, zrzuciłem w dół kask i kapelusz, schodzę na dół: kask roztrzaskany w drobny mak, a kapelusz cały.¹ Mam nadzieję, że ci się spodobał. Jeśli chcesz więcej dowcipów o nartach, możesz sprawdzić te strony: [Narciarze dowcipy o narciarzach. Narty, humor narciarski, zabawne kawały](^1^), [dowcipy o nartach - Sadurski.com](^2^), [O wyjeździe na narty - śmieszny-dowcip.pl](^4^). 😊 Źródło: Konwersacja za pomocą usługi Bing, 3.01.2024 (1) Narciarze dowcipy o narciarzach. Narty, humor narciarski, zabawne kawały. https://sadurski.com/narciarze-dowcipy-narciarstwo-humor-narty-kawaly/. (2) Narciarze dowcipy o narciarzach. Narty, humor narciarski, zabawne kawały. https://sadurski.com/narciarze-dowcipy-narciarstwo-humor-narty-kawaly/. (3) dowcipy o nartach - Sadurski.com. https://sadurski.com/tag/dowcipy-o-nartach/. (4) O wyjeździe na narty - śmieszny-dowcip.pl. https://smieszny-dowcip.pl/o-wyjezdzie-na-narty/. (5) Narciarze dowcipy o narciarzach. Narty, humor narciarski, zabawne kawały. https://bing.com/search?q=dowcip+o+nartach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.