kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 ...czy też kasku na czapkę? Witajcie To pytanie nurtuje mnie juz od jakiegoś czasu. Nie, żebym miał zamiar pakować baranice pod kask, ale czasami widzi się dzieci, którym rodzice wkładają kask na grubą czapę. Przeważnie są to rodzice, którzy sami nie jeżdżą i nie do końca sa w temacie. Chcą dobrze, ale wychodzi nie za bardzo. Człowiek by z dobrego serca zwrócił uwagę, żeby dziecku się krzywda nie stała... ale co będzie, jak padnie pytanie (a na 99% padnie) - "Dlaczego nie?". Nie potrafię odpowiedzieć logicznie. Ktoś potrafi? Będę wdzięczny rozjaśnienie. pzdr k Użytkownik kurm28 edytował ten post 03 luty 2010 - 12:41 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wit_www Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Odpowiedź wydaje się dość prosta, kask nie zmieści się i zamiast na głowie będzie sterczał na jej czubku jak kogut policyjny. Co innego cienkie polarowe lub neoprenowe kominiarki te zupełnie spokojnie się mieszczą pod kaskiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 A jeśli kupimy większy kask, to w przypadku większości normalnych czapek nie będzie on siedział pewnie na głowie- czyli przy wypadku może się przesunąć i narobić więcej szkody niż pożytku. Tak mi się przynajmniej wydaje Poza tym, nigdy nie rozumiem po co wkładać dziecku normalną czapkę pod kask? Przecież w kasku jest wystarczająco ciepło. Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jark Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 * dziecko w takim zestawie się ugotuje, * spocone zejdzie ze stoku i .... * kask będzie latał na łepetynie - nie zabezpieczy tak jak należy, w razie upadku - co chwila gogle będą na brodzie, a kask na oczach - spinka pod brodą będzie uwierała - na bank gogle będą zaparowane dziecko zamiast skupić się na jeździe i zabawie, co chwila będzie ten zestaw poprawiać etc. a najgorsze, że to wszystko będzie utrudniać, bezpieczną jazdę jak już to cienka kominiarka j:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 jak już to cienka kominiarka j:) Albo buff lub inna tego rodzaju chusta tunelowa Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Więc tak: - co do tego, ze sie dziecko ugotuje, to ja sie zgadzam, aczkolwiek spróbujcie przekonac nadopiekuńczą matkę, że dziecku bedzie za gorąco. :-)))))))) - co do gogli na brodzi i ich parownia - przewaznie te dzieciaki i tak bez gogli smigaja, więc no prob. - pasek mozna wydłużyć i spinka nie bedzie uwierała Przekonuje mnie natomiast to, że kask sterczy na głowie, nie zupełnie ją osłania i dlatego ochrona jest duzo mniejsza niż powinna być (no chyba, ze akuratnie coś spadnie na dzieciaka pionowo z góry, to wtedy kask i czapka sprawdza sie znakomicie. ). Często jednak czyta się i słyszy, ze takie zestaienie moze być niebezpieczne. Dlaczego? To samo pisze i mówi sie o gardzie, ale akuratnie to rozumiem - łatwiej uszkodzić odcinek szyjny kręgosłupa. pzdr k. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jark Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 ....spróbujcie przekonac nadopiekuńczą matkę, że dziecku bedzie za gorąco. :-))))))))taaaa.... tylko lekarz jak wypisze dawkę antybiotyku dla przeziębionego malucha niebezpieczne ?... jasne, że tak jak kask lata na łepetynie, to nigdy nie wiadomo w jakiej pozycji będzie w momencie upadku ... najlepszą metodą byłoby chyba ubranie mamusi ... czapeczka i o 2 numerki większy kask (może być bez gogli), potem niechby tak zabezpieczona, zjechała na saneczkach z jakiejś górki (uprzednio na nią się wdrapując, ciagnąć saneczki) .... ... myślisz, że będzie wiedziała do czego ją próbujesz przekonać ??? :D:D j. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moris Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Więc tak: - co do tego, ze sie dziecko ugotuje, to ja sie zgadzam, aczkolwiek spróbujcie przekonac nadopiekuńczą matkę, że dziecku bedzie za gorąco. :-)))))))) - co do gogli na brodzi i ich parownia - przewaznie te dzieciaki i tak bez gogli smigaja, więc no prob. - pasek mozna wydłużyć i spinka nie bedzie uwierała pzdr k. ad 1. - zgoda, choć czasem jest zimno i sam wkładam kominiarkę ad 2. Tu brak zgody :eek: - Dzieci muszą jeździć w czymś co chroni oczy (jeśli już nie przed wiatrem to na pewno przed promieniowaniem UV - później wieczorkiem bolą naświetlone oczy. Zawsze córce pilnowałem, by miała gogle (i to z filtrem UV) ad 3. - tylko musi się rodzicowi chcieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Często jednak czyta się i słyszy, ze takie zestaienie moze być niebezpieczne. Dlaczego? Rozważmy dwa przypadki: 1) Kask nałożony na czubek głowy, bo jest za mały żeby zmieścić głowę w czapce - w tym przypadku nie ma co mówić nawet o tym że kask "siedzi" pewnie na głowie. Wyobraź sobie teraz uderzenie w bok kasku. Kask będzie chciał zlecieć z głowy, powstrzyma go zaciągnięty pasek, powstaną różnego rodzaju dźwignie i kto wie co się stanie 2) Kask za duży, czyli wchodzi na głowę z czapką- w tym przypadku kask również nie siedzi dobrze na głowie, ma luzy. Może się przekrzywić a nawet przekręcić. Nie znam niestety dokładnych skutków niedopasowania kasku do głowy, ale na zdrowy rozsądek, jeśli ma chronić to musi na głowie siedzieć pewnie. Przy włożeniu czapki pod niego, siedzieć pewnie nie będzie. aczkolwiek spróbujcie przekonac nadopiekuńczą matkę, że dziecku bedzie za gorąco. :-)))))))) A kupić specjalną czapkę czy kominiarkę pod kask to nie rozwiązanie? To nie jest fortuna. Skoro fatalne błędy wychowawcze w stosunku do matki zostały już popełnione... Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jark Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 tak naprawdę to ten temat ma wg mnie sens ..... mimo tego, że sam pisząc tu, jestem dość rozbawiony ... media od kilku tygodni (już przed świętami o tym było) trąbią na lewo i prawo o tym, że trzeba w kaskach .... na stokach pojawiły się stosowne informacje... w wypożyczalniach pojawiły się kaski w ofercie (do tej pory ich albo nie było albo były, ale mało ... w sklepach, na stoiskach z nimi zrobił się ruch ... ale... zawsze jest to ale... zauważyłem, że ludzie kupują kaski, nie po to by dziecko było chronione .... ale po to, by nie być ukaranym ... takie nastawienie powoduje, że mało kto, zwraca uwagę na prawidłowe dobranie kasku... w taki sposób, by on naprawdę chroniła a nie po to by, był. ważne jest jaki ma kolor, czy pasuje do ubrania , czy wystarczy na drugi rok etc. .. .. a nie jest ważne, że jest właśnie za duży - przecież założy się czapeczkę .... ludziska wcale nie zwracają uwagi na atesty - na 4 osoby z którymi miałem okazję, ostnico rozmawiać w sklepie (znajomi kupowali kask dla swojego dziecka) żadna nie wiedziała nic na temat tego, że taki kask winien mieć stosowny atest .... ważne, że tani. myślę, że warto by było, aby np. instruktorzy, pod których opiekę dziecko jest oddawane, zwracali uwagę rodzicom na takie i inne ważne (z kaskami związane) rzeczy. skoro ten kask już ma być ... to niech poza, tym być/ chroni ...jak najbardziej skutecznie przepraszam autora za te moje uwagi .... pozdrawiam jarek:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Asia* Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 (...) na 4 osoby z którymi miałem okazję, ostnico rozmawiać w sklepie (znajomi kupowali kask dla swojego dziecka) żadna nie wiedziała nic na temat tego, że taki kask winien mieć stosowny atest .... Wydawało mi się, że KAŻDY kask dostępny w sklepie MUSI posiadać atesty... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Rozważmy dwa przypadki: 1) Kask nałożony na czubek głowy, bo jest za mały żeby zmieścić głowę w czapce - w tym przypadku nie ma co mówić nawet o tym że kask "siedzi" pewnie na głowie. Wyobraź sobie teraz uderzenie w bok kasku. Kask będzie chciał zlecieć z głowy, powstrzyma go zaciągnięty pasek, powstaną różnego rodzaju dźwignie i kto wie co się stanie 2) Kask za duży, czyli wchodzi na głowę z czapką- w tym przypadku kask również nie siedzi dobrze na głowie, ma luzy. Może się przekrzywić a nawet przekręcić.o - i o to mnie chodziło właśnie. teraz już wiem. A kupić specjalną czapkę czy kominiarkę pod kask to nie rozwiązanie? To nie jest fortuna. Skoro fatalne błędy wychowawcze w stosunku do matki zostały już popełnione... Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie chodzi ani o moją żonę, ani o mamę ani o ciotke, ani nawet o nikogo znajomego, więc nie wiem jakie błedy były popełnione i czy stac ich na kominiarkę. Czasami po prostu na stoku, widzi się dziecko z grubą węłniana czapką na łepetynie i na to nałozony jest kask. Można to olać, albo delikatnie zasugerowac prolem rodzicowi, który w najlepszej wierze robi źle. Jednak myślę sobie, że w takim przypadku trzeba mieć w ręce argumenty inne niż "na kominiarkę panią/pana nie stać????". Właśnie takie, jak podałes powyżej. Pokazać, ze kask nie spełnia swojej roli, a w skrajnym przypadku, moze zaszkodzić i jeszcze umiec powiedziec jak zaszkodzić i dlaczego nie spełnia swojego zadania. Z tąd ten temat. pzdr k Użytkownik kurm28 edytował ten post 03 luty 2010 - 12:06 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jark Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Wydawało mi się, że KAŻDY kask dostępny w sklepie MUSI posiadać atesty..... tak być powinno tam gdzie byłem/śmy ... kaski najtańsze, nie miały żadnej informacji tego dotyczącej ... kaski były bez opakowań (karton) tylko w torebkach foliowych ... nie było przyczepionych, ani naklejonych żadnych etykiet ... sory była jedna - 'wyprodukowano...... ' j. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 "Osoba uprawiająca narciarstwo lub snowboard, do ukończenia 15 roku życia, obowiązana jest używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym." Co to są te właściwe warunki techniczne? Czy nie oznacza to aby że kaski bez znaczka CE będą traktowane jak brak kasku? Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jark Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Co to są te właściwe warunki techniczne? Czy nie oznacza to aby że kaski bez znaczka CE będą traktowane jak brak kasku? ... pewnie tak albo dzieciaki w kaskach rowerowych, będą wyganiane ze stoku :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Asia* Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 .. tak być powinno tam gdzie byłem/śmy ... kaski najtańsze, nie miały żadnej informacji tego dotyczącej ... kaski były bez opakowań (karton) tylko w torebkach foliowych ... nie było przyczepionych, ani naklejonych żadnych etykiet ... sory była jedna - 'wyprodukowano...... ' j. Nie rozumiem, co to znaczy, że tak powinno być? Albo jest wymóg, że kaski w sprzedaży muszą mieć atest, albo inny wymóg, że taki atest nie jest potrzebny... Co to za sklepy odwiedzasz :eek: Użytkownik Asia* edytował ten post 03 luty 2010 - 12:40 gramatyka :p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Nie rozumiem, co to znaczy, że tak powinno być? Albo jest wymóg, że kaski w sprzedaży muszą mieć atest, albo inny wymóg, że taki atest nie jest potrzebny... Co to za sklepy odwiedzasz :eek: witamy w prawdziwym świecie :D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hanka1 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 ...czy też kasku na czapkę? Witajcie To pytanie nurtuje mnie juz od jakiegoś czasu. Nie, żebym miał zamiar pakować baranice pod kask, ale czasami widzi się dzieci, którym rodzice wkładają kask na grubą czapę. Przeważnie są to rodzice, którzy sami nie jeżdżą i nie do końca sa w temacie. Chcą dobrze, ale wychodzi nie za bardzo. Człowiek by z dobrego serca zwrócił uwagę, żeby dziecku się krzywda nie stała... ale co będzie, jak padnie pytanie (a na 99% padnie) - "Dlaczego nie?". Nie potrafię odpowiedzieć logicznie. Ktoś potrafi? Będę wdzięczny rozjaśnienie. pzdr k Kask założony na zwykłą czapkę nie jest dopasowany w taki sposób w jaki przewidziany był przez producenta. Kask dopasowany jest wtedy, gdy jego wielkość odpowiada wielkości głowy, a nie głowy w czapce. Nie chodzi tu tylko o obwód, ale też głębokość. W razie nieszczęśliwego upadku czy wypadku kask może np. złamać dziecku nos, a jego pasek zapinany pod brodą spowodować uduszenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hanka1 Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 "Osoba uprawiająca narciarstwo lub snowboard, do ukończenia 15 roku życia, obowiązana jest używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym." Co to są te właściwe warunki techniczne? Czy nie oznacza to aby że kaski bez znaczka CE będą traktowane jak brak kasku? Pozdr MarcinNo właśnie, słuszna uwaga. Można by jeszcze zapytać jakich kasków ochronnych:confused: Podałeś smutny przykład bylejakości naszego ustawodawstwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zordon Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 ...czy też kasku na czapkę? Witajcie To pytanie nurtuje mnie juz od jakiegoś czasu. Nie, żebym miał zamiar pakować baranice pod kask, ale czasami widzi się dzieci, którym rodzice wkładają kask na grubą czapę. Przeważnie są to rodzice, którzy sami nie jeżdżą i nie do końca sa w temacie. Chcą dobrze, ale wychodzi nie za bardzo. Człowiek by z dobrego serca zwrócił uwagę, żeby dziecku się krzywda nie stała... ale co będzie, jak padnie pytanie (a na 99% padnie) - "Dlaczego nie?". Nie potrafię odpowiedzieć logicznie. Ktoś potrafi? Będę wdzięczny rozjaśnienie. pzdr k Witam, już wyjaśniam trochę bardziej fachowo, pisałem już o tym wcześniej w innym wątku dotyczącym doboru kasku. Kask za duży, niezapięty czy też założony na czapkę stwarza ryzyko w postaci zsunięcia się, głównie w kierunku kości potylicznej stanowiąc punkt podparcia dla siły działającej podczas upadku. Siła ta doprowadza do powstania dwóch dramatycznych w skutkach urazów - zwichnięcia w stawie szczytowo obrotowym, bądź złamania zębu obrotnika. Jeśli dla kogoś jest to za mało zrozumiałe powinien zapoznać się z anatomią połączeń stawowych czaszki i kręgołupa, wtedy wszystko się wyjaśni. Proponuję zwrócić uwagę na wasze kaski (nie tylko narciarskie ale też motocyklowe), ich dolna linia, patrząc z boku osłania w części przedniej kości skroniowe, małżowinę uszną a następnie pnie się stosunkowo wysoko do góry i sięga wyczuwalnej przez skórę guzowatości potylicznej. Poniżej jej znajdować się może jedynie miękka izolacja termiczna nie ma już natomiast skorupy kasku, ma to właśnie zapobiegać urazom o których napisałem wyżej. Pomijam urazy mniej dotkliwe w przypadku zsunięcia się kasku na twarz o których piszą koledzy bo nie one stanowią największe ryzyko, to raczej urazy lekkie - stłuczenia, skaleczenia itp Użytkownik Zordon edytował ten post 03 luty 2010 - 12:57 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paypal Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 A ja dla odmiany sie z wami nie zgodzę Nie wiem o jakim rodzaju czapki mówicie i to takze nalezy uściślić. Jasne, jesli jest załozony jakis gruby wełniok to nie mamy o czym rozmawiac bo kask siedzi na koncu głowy. Nie zgodzę sie jednak z tezą iż kasku nie da sie dopasować na coś (np. czapke) bo zawsze bedzie źle leżał. Nie wiem, może kupiłem zły kask, ale przy temperaturze ponizej zera i dośc szybkiej jezdzie w samym kasku jest mi poprostu bardzo zimno, zwłaszcza ze kask ma otwory wentylacyjne porzez które wlatuje zimne powietrze co przy mocnym rozgrzaniu grozi chorobą a jak wiemy przez głowe uciekła wiekszosc ciepła z organizmu. O ile przy -5st pomorze kominiarka o tyle gdy jezdziłem przy -15st cienką kominiarke mogłem poprostu wyrzucić. Miałem wiec wybór, jezdzić w samej czapce czy w czapce a na to kask. Poszukałem wiec w mojej magicznej szafie i znalazłem czapke polarową, taka dolegająca mocno do głowy. na stoku włozyłem to cudo, nałozyłem kask i... bajka. Cieplutko, milutko itd. Bałem sie ze kask nie bedzie siedział - niz z tych rzeczy, idalnie dopasował sie do łepetyny byc moze dlatego ze polar z czapki nie jest mocno gruby i dobrze przylega. Nie zgodzę sie wiec z twierdzeniem ze zawsze jest to bee i złe bo to nieprawda. Od razu aby nie było ze mam za duzy kask - rozmiar jest w sam raz, mniejszy wchodził na głowe ale tak uciskał ze po 3 minutach mierzenia bolała mnie głowa a skronie zaczynały pulsować jak szalone, to samo było z inna firmą kasku, ten pasuje idealnie zarówno na sama głowe, na kominiarke a przy mrozach i czapke delikatną da się wcisnąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Asia* Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 witamy w prawdziwym świecie :D:D Całkiem niedawno kupowałam pierwszy w życiu kask. Każdy, który "nadawał się na moją głowę" miał atesty i przy każdym kasku sprzedawca mnie o tym informował, chciał pokazywać itd... Stąd moje dość mocne zaskoczenie faktem, że są sklepy gdzie sprzedaje się sprzęt bez atestu...To tak jakbym sprzedała komuś niezbadany lek - delikatnie mówiąc - nie mieści mi się to w głowie. Nie ma jakiegoś organu, który kontroluje tego typu sprawy (atesty do kasków znajdujących się na półkach sklepowych)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sencei Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Argumenty argumentami, lecz: +zwracając uwagę najlepiej poproś osobę na bok, by nie robić tego przy dziecku, gdyż wtedy rodzic nie straci autorytetu w oczach dziecka +zacznij uwagę od pochwalenia opiekuna, aby poczuł się dobrym i dowartościowanym - wtedy prawdopodobnie zrobi jak należy, bo posłucha rady od osoby spokojnej i znającej się na rzeczy -jeżeli powiesz, ze robi źle to w jego oczach automatycznie będziesz widziany, jako osoba nie znająca się na tego typu sprawach, więc nie weźmie uwag do siebie +jeżeli opiekun będzie brnął w zaparte to odejdź, nie rób niczego na siłę, bo to nie twoje dzieci, ani podopieczni -odchodząc możesz podziękować za rozmowę, to nigdy nie zaszkodzi Argumenty pisali wyżej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurm28 Napisano 3 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Argumenty argumentami, lecz: +zwracając uwagę najlepiej poproś osobę na bok, by nie robić tego przy dziecku, gdyż wtedy rodzic nie straci autorytetu w oczach dziecka +zacznij uwagę od pochwalenia opiekuna, aby poczuł się dobrym i dowartościowanym - wtedy prawdopodobnie zrobi jak należy, bo posłucha rady od osoby spokojnej i znającej się na rzeczy -jeżeli powiesz, ze robi źle to w jego oczach automatycznie będziesz widziany, jako osoba nie znająca się na tego typu sprawach, więc nie weźmie uwag do siebie +jeżeli opiekun będzie brnął w zaparte to odejdź, nie rób niczego na siłę, bo to nie twoje dzieci, ani podopieczni -odchodząc możesz podziękować za rozmowę, to nigdy nie zaszkodzi Argumenty pisali wyżej. Pięknie to pisałeś, ale: - jeżeli rodzic straci autorytet u dziecka, po tym, jak mu powiem, że źle robi lądując kask na czapkę, to obawiam się, ze po prostu tego autorytetu wcześniej nie miał. - jeżeli nawet zwracał bym uwagę na osobności i rodzic przyjął by uwagę i postanowił coś zrobić ze sprawą, to średnio rozgarnięty dzieciak od razu skuma, o czym była rozmowa. Jak wtedy będzie miał się autorytet rodzica? - chwalenie przed wytknięciem błędu to sie sprawdza w relacjach dziecko-rodzic; szef-podwładny - generalnie dłuższych. Kiedy podpowiadam na stoku, to zakładam, ze rozmawiam z poważnym dorosłym. Jak nie zrozumie, ze robi źle po wysłuchaniu argumentów merytorycznych, to chwalenie i psychologiczne zagrywki raczej niewiele zdziałają. Ja mu niczego nie chce sprzedać - podaję mu konkretna informację, popartą konkretna wiedzą. Założę się, ze szybciej zrozumie i przyjmie, jak mu powiem, ze źle dopasowany kask może spowodować podczas upadku to i tamto, niż jak będę go traktował jak półgłówka i bawił sie w pseudo psychologię. - podpowiadając komuś na stoku, wcale nie mam zamiaru egzekwować tego na silę i takiego delikwenta jakoś specjalnie przekonywać. Jak zaczyna mądrować i nie zrozumie powagi sytuacji to znaczy, że jednak trafiłem na idiotę/-tke i dalej to już nie mój problem. (Żeby daleko nie szukać - w ostatnia niedzielę chciałem pomóc kobiecie, która sie wywróciła i nie mogła swojego - niestety ciężkiego tyłka - ze śniegu nad narty wywindować. Najpierw jej podpowiedziałem, ze źle kijki ustawia do podparcia - powiedziała "NIE!!!!" Uśmiechnąłem sie... postałem... podałem kijek, żeby ją podnieść - "SAMA!!!!" Ok – na razie. Jeszcze długo widziałem, ze nie mogła się pozbierać... no ale to już nie była moja sprawa nie? ) Wracając do tematu - protekcjonalne traktowanie dorosłych ludzi bywa irytujące dla nich (tak jak mnie osobiście zirytował Twój mail), wiec unikam tego. Mam coś do powiedzenia - podchodzę, grzeczne "Dzień dobry, jest tak i tak, dlatego i dlatego. Pytania? Nie? Dziękuję. Na razie!" pzdr k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 3 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Całkiem niedawno kupowałam pierwszy w życiu kask. Każdy, który "nadawał się na moją głowę" miał atesty i przy każdym kasku sprzedawca mnie o tym informował, chciał pokazywać itd... Stąd moje dość mocne zaskoczenie faktem, że są sklepy gdzie sprzedaje się sprzęt bez atestu...To tak jakbym sprzedała komuś niezbadany lek - delikatnie mówiąc - nie mieści mi się to w głowie. Nie ma jakiegoś organu, który kontroluje tego typu sprawy (atesty do kasków znajdujących się na półkach sklepowych)? PIH ale nie sądzę by robili to z własnej inicjatywy. Jak zgłosisz mają obowiązek zadziałać. Kask ma 'odpowiadać właściwym warunkom technicznym' (art. 53d2 ustawy o kulturze fizycznej)- czyli? pewnie oznaczenie zgodności typu CE wystarczy. Może ktos bardziej biegły podpowie jak to jest, bo w.w. ustawa nakłada obowiązek 'własciwych warunków' na UŻYTKOWNIKA!!!! Czy sprzedawca może sprzedawać kaski >narciarskie< do chodzenia po podwórku? (bez CE?) Użytkownik mig12345 edytował ten post 03 luty 2010 - 14:10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.