Mitek Napisano 17 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2009 Cześć O rany ! Okazuje się, że ja nie umiem ! Trzeba się wziąć za siebie bo zczeznę w przedszkolu narciarskim. Dzieki Mitku za ciekawą historyjkę. Sam widzisz. Specjalnie zaznaczyłem, że kolega to zawodowiec żyjący z nart a też się dziwił i też uznał normalność za nienormalność. Pozdrowionka PS Ostatni tydzien spędziłem penetrując rejony Pszczewa. Zazdroszczę, że masz tam tak blisko. Użytkownik Mitek edytował ten post 17 sierpień 2009 - 12:05 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 17 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2009 Będąc chyba w Kanadzie zwrócił uwag, że pomimo dobrej pogody i doskonalych warunków sniegowych na całe duże centrum w którym był ratarakowane były tylko trzy trasy. Nastepnego dnia znowyu to samo - tzry trasy przygotowane tyle że inne. Kolejny dzien i sytuacja sie powtarza - znowu trzy inne trasy ubite. i tak powinno byc; po co niszczyc warunki naturalne, sloro mozna kosztowac jazdy po nieubitym terenie do woli??. zreszta w dobrych i stromych osrodkach w usa jest takie samo podejscie. z kolei sa tez (deer valley, park city) ktore szczyca sie wymanikurowanym sztruksem, oczywiste jest, ze takie omija sie z daleka.............. Użytkownik jan koval edytował ten post 17 sierpień 2009 - 15:00 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carbon Napisano 17 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2009 Janie a czy nie myslales ze sporo ludzi przyjezdza do Park City po to by pobawic sie na nartach , odpoczac , a nie kopac sie w zaspach do ktorych jest potrzebny sprzet szerokosci nart wodnych ? Poza tym w Utah znajdziesz sporo miejsc gdzie mozna poszalec po swiezym puchu takich powyzej 7- 8 tys feet. Ja osobiscie lubie sztruksik i jazde rekracyjna - rodzinna a pozniej jeszcze sa sily zeby isc na basen , do knajpki czy potanczyc i to jest wlasnie fun , natomiast jak chce pojezdzic w trudnych warunkach to jade na stok gdzie snieg pada 6 cali na godzine a ratraki juz tam nie wjezdzaja ale po kilku godzinach takiej jazdy gdzie widocznosc jest niemal zerowa , a nos zamarzniety to czlowiek ma juz dosc wszystkiego i marzy o spaniu owszem jest to fajne ale to walka z gora a nie przyjemna jazda No ale na szczescie jest roznorodnosc i kazdy moze wybierac , ale nie mozna mowic ze park city czy sztruks to cos gorszego czy niegodnego bo nie jeden nastolatek z park city (taki co po sztruksie jezdzi ) moze sto razy lepiej jezdzic od starego wyjadacza co jezdzi tylko do B.C Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiesio Napisano 17 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2009 i tak powinno byc; po co niszczyc warunki naturalne, sloro mozna kosztowac jazdy po nieubitym terenie do woli??. zreszta w dobrych i stromych osrodkach w usa jest takie samo podejscie. z kolei sa tez (deer valley, park city) ktore szczyca sie wymanikurowanym sztruksem, oczywiste jest, ze takie omija sie z daleka..............[/QUOTE] Oj, chyba lekko przesadzasz. Pamiętam jak jeszcze w ogólniaku jeździło się na Kasprowym (lata 70-te) i muldy były "na chłopa". Przyznaję się, że nie bardzo tęsknię do tak "przygotowanych" tras. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 17 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2009 Cześć Oj, chyba lekko przesadzasz. Pamiętam jak jeszcze w ogólniaku jeździło się na Kasprowym (lata 70-te) i muldy były "na chłopa". Przyznaję się, że nie bardzo tęsknię do tak "przygotowanych" tras.Nie chodzi o metrowe garby. One tworzą się i tak jak są odpowiednie warunki nawet na wielokrotnie równanych stokach. Chodzi o to abysmy nie patrzyli na narciarstwo przez pryzmat sztruksiku, żebysmy nie sprowadzali narciarstwa do sportu boiska, bo takim nie jest, żeby posty w stylu: "Wlasnie wrocilem ze swojego urlopu i to co sie dzialo na Marmoladzie i calej Sellarondzie wola o pomste do nieba!! Sama jazda byla tylko mozliwa gdzies do okolo godziny 11. Jak przyjechalem pod Marmolade o 12 to oczywiscie od srodka trasy byly juz muldy, ale powiedzmy ze to normalne. Na trasie ze szczytu widzialem morze przelewajacych sie narciarzy, zupelnie jakby na szczycie bylo jakies mrowisko, z ktorego wylazi szarancza. Po wyjechaniu na szczyt zastalem cala trase od poczatku do konca pokryta gigantycznymi muldami. Jechalem ta trase z narzeczona, wiec tempo mielismy razem wolniejsze niz gdymym jechal sam, ale mimo to prawie godzina meczarni po tej trasie odebrala nam ochote do narciarstwa totalnie. Do Alta Badia wracalismy juz tylko wyciagami (i w gore i w dol) jak sie tylko dalo. Kazda trasa po 2-3 godzinach robila sie beznadziejna do jazdy i nie bylo z tego zadnej przyjemnosci. 4 i 5 dnia pojechalismy na Kronplatz i tam bylo bardzo fajnie, trasy byly plaskie przez wieksza czesc dnia. Chyba ostatni wyjazd wyleczyl mnie z jezdzenia do Wloch w marcu lub pozniej" były oceniane jako przejaw smieszności a nie stały się standardem. Narciarstwo jak każdy sport przestrzenny wymaga zaangazowania i wiedzy i nie jest sportem dla niedzielniaków. Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 18 sierpień 2009 - 09:02 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 17 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2009 natomiast jak chce pojezdzic w trudnych warunkach to jade na stok gdzie snieg pada 6 cali na godzine a ratraki juz tam nie wjezdzaja ale po kilku godzinach takiej jazdy gdzie widocznosc jest niemal zerowa , a nos zamarzniety i to jest wlasnie to co w nartach lubie najbardziej......... gdzie jestes zepchniety przez "elements" do roli.........wlasnie "element" nigdy nie ganilem nikogo za jazde na sztruksiel im wiecej jezdzi na sztruksie tym mniej poza trasa................... jak slusznie zauwazyles, najwazniejsze zeby i ten sztruksowiec i ten nie-sztruksowiec pod koniec dnia wiedzieli ze cos godnego zrobili z danym dniem........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yorric Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 Janie a czy nie myslales ze sporo ludzi przyjezdza do Park City po to by pobawic sie na nartach , odpoczac , a nie kopac sie w zaspach do ktorych jest potrzebny sprzet szerokosci nart wodnych ? Poza tym w Utah znajdziesz sporo miejsc gdzie mozna poszalec po swiezym puchu takich powyzej 7- 8 tys feet. Ja osobiscie lubie sztruksik i jazde rekracyjna - rodzinna a pozniej jeszcze sa sily zeby isc na basen , do knajpki czy potanczyc i to jest wlasnie fun , natomiast jak chce pojezdzic w trudnych warunkach to jade na stok gdzie snieg pada 6 cali na godzine a ratraki juz tam nie wjezdzaja ale po kilku godzinach takiej jazdy gdzie widocznosc jest niemal zerowa , a nos zamarzniety to czlowiek ma juz dosc wszystkiego i marzy o spaniu owszem jest to fajne ale to walka z gora a nie przyjemna jazda Ojej, Carbon, tylko pamietaj zeby zalozyc cieply szaliczek, no i zebys tylko sie nie spocil. Y. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiesio Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 Narciarstwo jak każdy sport przestrzenny wymaga zaangazowania i wiedzy i nie jest sportem dla niedzielniaków. Pozdrowienia[/QUOTE] Osobiście uważam, że narciarstwo jest sportem zarówno dla zawodowców jak i dla narciarzy niedzielnych i zawsze jestem bardzo szczęśliwy gdy uda mi się jakiegoś "miastowego co to gór nigdy nie widział" wyciągnąć na narty. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 Cześć Osobiście uważam, że narciarstwo jest sportem zarówno dla zawodowców jak i dla narciarzy niedzielnych i zawsze jestem bardzo szczęśliwy gdy uda mi się jakiegoś "miastowego co to gór nigdy nie widział" wyciągnąć na narty. PozdrawiamI chwała Ci za to. Przecież nawet na poziomie poczatkującym mozna uprawiać narciarstwo świadomie nie traktując go jak popołudniowe granie w piłkę. "Niedzielniak" uzyty przeze jako określenie człowieka, który nie przywiązuje wagi do tego co i jak robi, prezentuje podejście roszczeniowe, podejmuje decyzje nieświadomie nie dbając o konsekwencje. Nieważne dla niego czy jedzie na narty czy na rower. Wszystko traktuje powierzchownie a tak narciarstwa traktowac sie nie da. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wiesio Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 Cześć I chwała Ci za to. Przecież nawet na poziomie poczatkującym mozna uprawiać narciarstwo świadomie nie traktując go jak popołudniowe granie w piłkę. "Niedzielniak" uzyty przeze jako określenie człowieka, który nie przywiązuje wagi do tego co i jak robi, prezentuje podejście roszczeniowe, podejmuje decyzje nieświadomie nie dbając o konsekwencje. Nieważne dla niego czy jedzie na narty czy na rower. Wszystko traktuje powierzchownie a tak narciarstwa traktowac sie nie da. Pozdrawiam Oj nie chce mi się wierzyć, że nie spotkałeś bardzo porządnych ludzi którzy jazdę na nartach traktują właśnie jak niedzielną wycieczkę na rowerze, czy raz w tygodniu popołudniową partyjkę tenisa z przyjacielem. Ja takich znam i wcale nie uważam, że jest to naganne. Są sporty w których "nie ma przelewek" (np. triathlon), ale nie wydaje mi się, że należy do nich narciarstwo. Oczywiście masz rację, że należy to robić z głową, ale chyba to samo można powiedzieć o większości dziedzin naszego jakże krótkiego życia. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carbon Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 yorric a ty wiesz jak sie jezdzi na nartach ? nie mysle ze wiesz bo gdybys mial pojecie to bys bzdur nie pisal , zreszta pewnie u ciebie szczyt marzen to 20cm sniegu na gubalowce i narty dla przedszkolaka 20cm krotsze od wzrostu a pozniej piszesz ze jestes free rider i jezdzisz poza trasami , a park city to zostanie jedynie w swerze twoich marzen , wiec nie znajac warunkow tutaj nie pisz bzdur bo sie osmieszasz chlopie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carbon Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 hej a jak mozna w Polsce narciarstwo traktowac ? ludziska zarabiaja 1200zl a karnet na osla laczke kosztuje 90zl i w dodatku kamienie same bo wlasciciel stoku patrzy jak zarobic a nie zeby stok nasniezyc , nart lepszych szkoda kupic , bo albo kamien albo ukradna na stoku Mentalnosc Polakow - z motyka na slonce i przechwalanie sie jacy to nie spece i full profesjonalisci na nartach i nie tylko , tu kazdy narty traktuje powierzchownie tak jak jazde rowerem , wsiada sie w auto laduje narty i jedzie pobawic sie na stoku a ze tacy niedzielniacy jezdza od 3 roku zycia i sie nie przechwalaja jacy to z nich nie profesjonalisci no coz nie sa Polakami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 Witam hej a jak mozna w Polsce narciarstwo traktowac ? ludziska zarabiaja 1200zl a karnet na osla laczke kosztuje 90zl i w dodatku kamienie same bo wlasciciel stoku patrzy jak zarobic a nie zeby stok nasniezyc , nart lepszych szkoda kupic , bo albo kamien albo ukradna na stoku Mentalnosc Polakow - z motyka na slonce i przechwalanie sie jacy to nie spece i full profesjonalisci na nartach i nie tylko , tu kazdy narty traktuje powierzchownie tak jak jazde rowerem , wsiada sie w auto laduje narty i jedzie pobawic sie na stoku a ze tacy niedzielniacy jezdza od 3 roku zycia i sie nie przechwalaja jacy to z nich nie profesjonalisci no coz nie sa Polakami ???????. O co chodzi stary? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carbon Napisano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2009 Mitek nie obraz sie ale czasem wydaje mi sie ze na tym forum jest jakas elita narciarska co uwaza ze jak jezdzi na nartach to juz jest w jakiejs wyzszej grupie spolecznej i zeby byc w tej grupie to trzeba narty traktowac w sposob profesjonalny i tak trzeba jezdzic . Tymczasem narty to hobby i zabawa jak kazdy inny sport czy jazda rowerem , plywanie na desce , czy jazda na rolkach i jest dla wszystkich, niewazne kto jak do tego podchodzi czy niedzielnie czy codziennie wazne by mial radoche , ja to tak odczuwam bo tu by jezdzic na nartach nie trzeba miec wiele kasy i jezdzic moze kazdy i kazdy prawie jezdzi , a w Polsce to sie rozbija o kase bo jaki procent jezdzi na nartach - maly , i wlasnie dlatego ci co jezdza (nieliczni ) mysla ze sa w jakiejs wyzszej swerze i jak zobacza kogos na byle sprzecie i w dzinsach raz na rok na stoku to psiocza bo to niedzielniak . Nidzielniacy biedni czy bogaci maja takie samo prawo korzystac ze stoku jak ci zawodowcy , zaplacili i moga jezdzic gdzie im sie podoba i jak im sie podoba byle by zgodnie z przepisami obowiazujacymi na stoku , ktore sa rowne dla wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Buzz Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 ... ale tu sie porobilo mi tam nic nie przeszkadza i jak komus pasi jazda w jeansach to jego sprawa, co mi do tego ja tylko wiem jedno (mozliwe ze ja tylko tak mam) im wyzszy poziom umiejetnosci tym wiecej radosci i satysfakcji i dotyczy to prawie kazdego sportu, ale to jest jedynie moje subiektywne odczucie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yukisan Napisano 19 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Buzz A ja mam inne zdanie. Mi osobiście największą frajdę przynosiło wspinanie się po drabince umiejętności, odkrywanie nowych miejsc, pokonywanie własnych ( olbrzymich wówczas ) słabości. Co jakiś czas z nostalgią patrzę wstecz, lubiłem te czasy. Teraz postęp moich umiejętności jest o wiele niższy i trudniejszy technicznie, zaczynają się liczyć coraz drobniejsze szczegóły. W porównaniu do "zielonych lat" wykonuję drobniejsze kroczki. To również cieszy, ale już nie całą piersią jak kiedyś ...Ech... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Buzz A ja mam inne zdanie. Mi osobiście największą frajdę przynosiło wspinanie się po drabince umiejętności, odkrywanie nowych miejsc, pokonywanie własnych ( olbrzymich wówczas ) słabości. Co jakiś czas z nostalgią patrzę wstecz, lubiłem te czasy. Teraz postęp moich umiejętności jest o wiele niższy i trudniejszy technicznie, zaczynają się liczyć coraz drobniejsze szczegóły. W porównaniu do "zielonych lat" wykonuję drobniejsze kroczki. To również cieszy, ale już nie całą piersią jak kiedyś ...Ech... Musisz zmienić priorytety Każdy kiedyś osiąga swój szczyt umiejętności i nie jest w stanie zrobić więcej postępów. Chyba że odejmie sobie kilkanaście lat, rzuci prace i zajmie się tylko i wyłącznie jazdą na nartach Jeśli postępu już wielkiego osiągnąć się nie da, trzeba zacząć się cieszyć z samej jazdy, jak pisze kolega Buzz. Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Cześć Mitek nie obraz sie ale czasem wydaje mi sie ze na tym forum jest jakas elita narciarska co uwaza ze jak jezdzi na nartach to juz jest w jakiejs wyzszej grupie spolecznej i zeby byc w tej grupie to trzeba narty traktowac w sposob profesjonalny i tak trzeba jezdzic . Tymczasem narty to hobby i zabawa jak kazdy inny sport czy jazda rowerem , plywanie na desce , czy jazda na rolkach i jest dla wszystkich, niewazne kto jak do tego podchodzi czy niedzielnie czy codziennie wazne by mial radoche , ja to tak odczuwam bo tu by jezdzic na nartach nie trzeba miec wiele kasy i jezdzic moze kazdy i kazdy prawie jezdzi , a w Polsce to sie rozbija o kase bo jaki procent jezdzi na nartach - maly , i wlasnie dlatego ci co jezdza (nieliczni ) mysla ze sa w jakiejs wyzszej swerze i jak zobacza kogos na byle sprzecie i w dzinsach raz na rok na stoku to psiocza bo to niedzielniak . Nidzielniacy biedni czy bogaci maja takie samo prawo korzystac ze stoku jak ci zawodowcy , zaplacili i moga jezdzic gdzie im sie podoba i jak im sie podoba byle by zgodnie z przepisami obowiazujacymi na stoku , ktore sa rowne dla wszystkich Chyba nie do końca sie rozumiemy. Ja jestem raczej właśnie z tej grupy jeżdżącej w jeansach bo nie przywiązuje wielkiej wagi do sprzetu a juz praktrycznie żadnej do akcesoriów. Do uprawiania narciarstwa tak naprawdę to rzeczy zbędne. Problrm kasy tez raczej w Polsce nie istnieje. Wręcz przeciwnie wśród narciarzy nazywanych przez Mnie niedzielniakami dominują zazwyczja ludzie relatywnie bogaci ze sprzetem czesto najdroższym w sklepie. Tu chodzi o podejście narciarstwa i do gór, które polega na absolutnej nieznajomości tematu i dziłaniu na zasadzie - tak jak napisałeś - zapłaciłem nalezy mi się zabawa i koniec. Nieważne zasady, nieważne bezpieczeństwo czy podstawy techniki, dzieki którym jest sie bezpiecznym dla siebie i innych. Takie podejście jest mi obce i staram sie z nim walczyć gdy mam okazje. Krytykuje takie zachowania i tępie jak tylko mogę. A w temacie to chodziło Mi raczej o to że sporo ludzi ma wypaczony obraz narciarstwa stworzony przez pryzmat sztruksiku ostatnich lat. Ja tez ponad 90% czasu spędzam na trasach - po to są. Tylko, że utyskiwanie jak zrobi sie troche nierówno czy pretensje bo pada snieg są po prostu idiotyzmem. Ważne żeby sobie z tego zdawać sprawę. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Buzz Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 A w temacie to chodziło Mi raczej o to że sporo ludzi ma wypaczony obraz narciarstwa stworzony przez pryzmat sztruksiku ostatnich lat. Ja tez ponad 90% czasu spędzam na trasach - po to są. Tylko, że utyskiwanie jak zrobi sie troche nierówno czy pretensje bo pada snieg są po prostu idiotyzmem. Ważne żeby sobie z tego zdawać sprawę. Pozdrowienia serdeczne Moim zdaniem to "utyskiwanie" bierze sie z dwoch powodow, po pierwsze obecnie kontynuowany jest trend na bardzo krotkie narty a te do jazdy w miekkim sniegu czy tez po nierownym terenie nie bardzo sie nadaja. Druga sprawa to ludzie czesto zaczynaja jazde po poludniu i dziwia sie ze trasa jest zmuldzona, ja to czesto obserwuje na Kasprowym - jak w poludnie wjezdzaja ludzie po raz pierwszy an góre, patrza na lekkie muldki powstale na trasie i mowia ze na Kasprowym to nigdy trasy przygotowac nie potrafia. Dodatkowo jeszcze napisze ze po swiezym opadzie trasy po prostu nie da sie utwardzic, jezeli opad np zdarza sie przed zawodami pucharu swiata to caly ten nowy snieg jest sciagany z trasy bo nie ma szans zeby go utwardzic. Buzz A ja mam inne zdanie. .. i to jest jak najbardziej OK to so sprawy subiektywne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Cześć Moim zdaniem to "utyskiwanie" bierze sie z dwoch powodow, po pierwsze obecnie kontynuowany jest trend na bardzo krotkie narty a te do jazdy w miekkim sniegu czy tez po nierownym terenie nie bardzo sie nadaja. .Jasne ale kto ten trend wymyslił. Zwróc uwagę, że zazwyczaj osoby pytające o dobor sprzetu informują że np. dotychczas jeździły na nartach powiedzmy 160cm (facet 180cm 105kg). Przeciez ktoś mu takie narty doradził. Trzebaby powalczyc z tymi co tak doradzają. Druga sprawa to ludzie czesto zaczynaja jazde po poludniu i dziwia sie ze trasa jest zmuldzona, ja to czesto obserwuje na Kasprowym - jak w poludnie wjezdzaja ludzie po raz pierwszy an góre, patrza na lekkie muldki powstale na trasie i mowia ze na Kasprowym to nigdy trasy przygotowac nie potrafia..Wiesz jak się chleje do rana to ciężko tak się zerwac na pierwszą kolejkę no a juz podejśc sobie dla wypalenia toksyn Goryczkową to wogóle utopia:D Dodatkowo jeszcze napisze ze po swiezym opadzie trasy po prostu nie da sie utwardzic, jezeli opad np zdarza sie przed zawodami pucharu swiata to caly ten nowy snieg jest sciagany z trasy bo nie ma szans zeby go utwardzic.No jasne tylko, że to trzeba po prostu wiedzieć a nie chodzic i mendzić że tyle sniegu a tu nie ubili. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Cześć Chyba nie do końca sie rozumiemy. Ja jestem raczej właśnie z tej grupy jeżdżącej w jeansach bo nie przywiązuje wielkiej wagi do sprzetu a juz praktrycznie żadnej do akcesoriów. Do uprawiania narciarstwa tak naprawdę to rzeczy zbędne. Problrm kasy tez raczej w Polsce nie istnieje. Wręcz przeciwnie wśród narciarzy nazywanych przez Mnie niedzielniakami dominują zazwyczja ludzie relatywnie bogaci ze sprzetem czesto najdroższym w sklepie. Tu chodzi o podejście narciarstwa i do gór, które polega na absolutnej nieznajomości tematu i dziłaniu na zasadzie - tak jak napisałeś - zapłaciłem nalezy mi się zabawa i koniec. Nieważne zasady, nieważne bezpieczeństwo czy podstawy techniki, dzieki którym jest sie bezpiecznym dla siebie i innych. Takie podejście jest mi obce i staram sie z nim walczyć gdy mam okazje. Krytykuje takie zachowania i tępie jak tylko mogę. A w temacie to chodziło Mi raczej o to że sporo ludzi ma wypaczony obraz narciarstwa stworzony przez pryzmat sztruksiku ostatnich lat. Ja tez ponad 90% czasu spędzam na trasach - po to są. Tylko, że utyskiwanie jak zrobi sie troche nierówno czy pretensje bo pada snieg są po prostu idiotyzmem. Ważne żeby sobie z tego zdawać sprawę. Pozdrowienia serdeczne a ja juz dawno wyroslem z etapy, na ktorym wydawalo mi sie, ze mozna kogos czegos nauczyc po prostu staram sie robic wszystkow sposob odpowiedni i zwracam uwage na to zeby sie nie znalezsc w towarzystwie nieodpowiedzialnym. nie mam ambicji naprawy swiata bo stwierdzilem,ze zycie jest za krotkie na to.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carbon Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 hi Czesto tez mozna pomylic i nie mylmy braku umiejetnosci jazdy i braku kultury i hamstwa , i raczej to z tym drugim trzeba walczyc . W ubieglym sezonie gdy uczylem dziewczyne jezdzic na oslej lace nagle wparowalo na nia ze 4 gosci w spyderach(oczywiscie podroby ) no juz wiedzialem ze rodacy a slowa typu ?????? , ?????... mnie w tym utwierdzily , no i zaczeli jezdzic , krzyczec imponowac niby mlodszym co sie uczyli , oczywiscie kazdy z nich fachowiec specjalista , na kreche sie puszczali , nie dali uczyc sie innym i sami (widzac po ich jezdzie ) nic nie umieli , wiec powiedzialem chlopaki macie obok pusty wyciag na czarna trase pokazcie tam na co was stac i szalejcie tam a nie nie pozwalacie sie uczyc mlodszym lub poczatkujacym , poburkali tylko pod nosem ale zaden sie nie odwazyl nawet na niebieska trase pojechac nie wspominajac o czarnej .Oni nie przyjechali jezdzic a imponowac mlodym amerykanka i szpanowac (choc te patrzyly na nich z politowaniem ) Wlasnie z takim hamstwem trzeba walczyc , bo kazdy normalny czlowiek czy umie jezdzic czy nie zapewne zna lub moze przeczytac przepisy jakie obowiazuja na stoku a jesli ich nie respektuje to poprostu nie ma kultury bez wzgledu czy jest niedzielniakiem czy nie. Użytkownik jark edytował ten post 21 sierpień 2009 - 20:29 język/ słownictwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KubaR Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Mitek, Trochę się zgodzę z Tobą, a trochę nie. Owszem ten trend łatwo, lekko przyjemnie jest u nas widoczny. Więcej wspiera go nawet konstrukcja prawa naszego - ciut się "amerykanizuje". Między innymi dlatego takie, a nie inne zapisy były (i są) proponowane w projekcie ustawy. Ja nie mam, aż tak "sierioznego" podejścia do nart jak Ty - uważam, że jak ktoś chce to może to traktować na kompletnym luzie. Jednakże powinien pamiętać, że narty są sportem urazowym, że na naszych wysokościach i klimacie sztruksik nie jest wieczny, że warunki są zmienne. Jak tyle będzie wiedział to może sobie być wyluzowany jak Gepard Chester i nie mieć żadnych ambicji do dalszej nauki. Jasne ale kto ten trend wymyslił. Zwróc uwagę, że zazwyczaj osoby pytające o dobor sprzetu informują że np. dotychczas jeździły na nartach powiedzmy 160cm (facet 180cm 105kg). Przeciez ktoś mu takie narty doradził. Trzebaby powalczyc z tymi co tak doradzają. Nie tylko doradzają. W Polsce się często nie da kupić dłuższych rozmiarów. Mój kolega ma 187 i 110kg - prosił mnie o doradzenie nart. Wybraliśmy model, w katalogu wychodziło, że produkowany jest w długościach 180 kilka, 170 kilka, 160 kilka i 150 kilka. Okazało się, że dystrybutor w Polsce sprowadza wyłacznie 150 kilka i 160 kilka. Na pytanie o dłuższe usłyszałem, że się nie znam (co może być prawdą w domenie nart zjazdowych) i, że teraz się jeździ na krótkich. Na moje pytanie dla kogo są te długie odpowiedzi nie było. Sprawdzielem w kilku sklepach i kupienie narty wymiarowo dostosowanej do solidnego chłopa graniczy z cudem (jak ktoś nie chce slalomki). Taka skrzecząca rzeczywistość, Kuba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Cześć Mitek, Trochę się zgodzę z Tobą, a trochę nie. Owszem ten trend łatwo, lekko przyjemnie jest u nas widoczny. Więcej wspiera go nawet konstrukcja prawa naszego - ciut się "amerykanizuje". Między innymi dlatego takie, a nie inne zapisy były (i są) proponowane w projekcie ustawy. Ja nie mam, aż tak "sierioznego" podejścia do nart jak Ty - uważam, że jak ktoś chce to może to traktować na kompletnym luzie. Jednakże powinien pamiętać, że narty są sportem urazowym, że na naszych wysokościach i klimacie sztruksik nie jest wieczny, że warunki są zmienne. Jak tyle będzie wiedział to może sobie być wyluzowany jak Gepard Chester i nie mieć żadnych ambicji do dalszej nauki.Wymieniłeś pare rzeczy o których nalezy pamietac i jak pamieta to może byc wyluzowany ale mówimy o gościach, którzy nie tylko nie pamietają ale nie wiedzą i wiedzieć nie chcą. Nie tylko doradzają. W Polsce się często nie da kupić dłuższych rozmiarów. Mój kolega ma 187 i 110kg - prosił mnie o doradzenie nart. Wybraliśmy model, w katalogu wychodziło, że produkowany jest w długościach 180 kilka, 170 kilka, 160 kilka i 150 kilka. Okazało się, że dystrybutor w Polsce sprowadza wyłacznie 150 kilka i 160 kilka. Na pytanie o dłuższe usłyszałem, że się nie znam (co może być prawdą w domenie nart zjazdowych) i, że teraz się jeździ na krótkich. Na moje pytanie dla kogo są te długie odpowiedzi nie było. Sprawdzielem w kilku sklepach i kupienie narty wymiarowo dostosowanej do solidnego chłopa graniczy z cudem (jak ktoś nie chce slalomki). Taka skrzecząca rzeczywistość, KubaTo debilna rzeczywiostość nie mająca nic wspólnego z faktyczna wiedzą. Myslę, że to też troche Polska specyfika. W alpach nien widac takiego totalnego skracania narty. Wynika to z prostej przyczyny że ludzie nie mają pojęcia jak prawidłowo prowadzona narta powinna sie zachowywać. Przed sekundą odpisywałem na post w którym kolega o wadze 120 kg i wzroście 180cm napisał, że jest bardzo zadowolony z Dynastara Contact 4x4 o dlugości 165 cm. I jak tu wogóle cos pisać. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2009 Nie tylko doradzają. W Polsce się często nie da kupić dłuższych rozmiarów. Potwierdzam. Dla mnie poszukiwania w sklepach internetowych skończyły się tym, że to, czego szukałem (a nie były to wygórowane żądania, po prostu narta o długości 175cm) znalazłem w sklepie czeskim, z polską witryną internetową. Może cena nie była tak atrakcyjna jak w sklepach Polskich (aczkolwiek ta cena była mocno wirtualna bo miałem wrażenie że narty ściągane są dopiero po zamówieniu, pod warunkiem że będą dostępne) ale za to narty były za 3 dni w domu, bez dodatkowych pytań "A jaki wzrost?", "A czemu takie długie?". Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.