AroOo92 Napisano 26 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Z poczatku wytlumacze nazwe tematu Wiec tak: obecnie jezdze bez kijkow, i zastanawiam sie czy biorac instruktora (w Austrii) poprosic go o nauke jazdy z kijkami czy tez kontynuowac bez nich. z tego co widzialem w tym roku w Austrii wszyscy jezdza z kijkami, a kiedy widze na wyciagu kogos bez kijkow-wiadomo mozna zagadac bo na 99% polak.i teraz czy uczyc sie z kijkami jak wychowani w koncu w gorach austriacy, ktorzy znaja sie na tym troszke lepiej od innych , czy tez jezdzic dalej bez nich, czy istnieje wogole taka opcja w Austii zeby wziac instruktora bez kijkow ??? pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolumna Napisano 26 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Kup sobie kije. Też kiedyś wolałam jeździć bez, ale z perspektywy czasu widzę, że jednak lepiej z - jakoś tak pewniej, stabilniej, wiadomo co z rękami zrobić, ogólnie lepiej. Kije odkładam tylko na czas zabawy - fun. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Witam Bez kijków jeżdżą tylko: - male poczatkujace dzieci - poczatkujący dorośli na pierwszym etapie nauczania - dobrzy! funcarverzy - pozostali narciarze bez kijków niestety zdradzają brak orientacji w temacie Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szyroki Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Witam Bez kijków jeżdżą tylko: - male poczatkujace dzieci - poczatkujący dorośli na pierwszym etapie nauczania - dobrzy! funcarverzy - pozostali narciarze bez kijków niestety zdradzają brak orientacji w temacie Pozdrawiam A niedobrzy funcarverzy, uczący się? Mają sobie wbić kijek w brzuch? Wyjątkowo, chyba nie do końca się z Tobą zgadzam tym razem. Wiem, że patrząc po stokach, to często ludzie bez kijków jeżdżą bez sensu. Ale sporo też jeździ bez sensu z kijkami. Jak ktoś lubi kontakt ze śniegiem, to fajniej bez kijków, narty to ma być przyjemność i skoro woli tak, a do skrętu mu niepotrzebne... Jak ktoś nie wie co z kijkami się robi, to ja się cieszę, że ich nie ma, bo już kilka razy kijkiem dostałem od kogoś machającego na wsze strony. Raz w oko, może ze dwa centymetry różnicy i byłbym bez. Wolę jednak obojgiem oczu oglądać narciarzy bez kijków, niż jednym narciarzy z kijkami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Violet Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Witam Bez kijków jeżdżą tylko: - male poczatkujace dzieci - poczatkujący dorośli na pierwszym etapie nauczania - dobrzy! funcarverzy - pozostali narciarze bez kijków niestety zdradzają brak orientacji w temacie Pozdrawiam I jeszcze osoby, które wydały całą kasę na inny sprzęt narciarski i na kijki nie styknęło. U mnie w kolejce są: kask (przysłali uszkodzony i muszę odesłać, teraz to już chyba poczekam do przyszłego sezonu), rękawiczki i dopiero kijki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 A niedobrzy funcarverzy, uczący się? Mają sobie wbić kijek w brzuch? Wyjątkowo, chyba nie do końca się z Tobą zgadzam tym razem. Wiem, że patrząc po stokach, to często ludzie bez kijków jeżdżą bez sensu. Ale sporo też jeździ bez sensu z kijkami. Jak ktoś lubi kontakt ze śniegiem, to fajniej bez kijków, narty to ma być przyjemność i skoro woli tak, a do skrętu mu niepotrzebne... Jak ktoś nie wie co z kijkami się robi, to ja się cieszę, że ich nie ma, bo już kilka razy kijkiem dostałem od kogoś machającego na wsze strony. Raz w oko, może ze dwa centymetry różnicy i byłbym bez. Wolę jednak obojgiem oczu oglądać narciarzy bez kijków, niż jednym narciarzy z kijkami. Cześc Kiedys jeździło sie tylko z kijkami i nie było problemu. Teraz z racji kogoś kto wpadł na pomysł radykalnego wykorzystania narty taliowanej i stworzył funcarving nie jest to takie oczywiste. Jasne jest, że każdy ma prawo jeździc jak chce jest to jego decyzja i jego zabawa i nikt nie może nic narzucac. Pisząc na forum staram sie przybliżać pewne aspekty narciarstwa z punkt powiedzmy osoby troche lepiej orientującej sie niż przecietny uzytkownik stoków. w sparwach związanych z nauka jazdy na nartach, bezpieczeństwem i technika jazdy. Na podstawie tych doświadczeń moge jednioznacznie stwierdzic że nieuzywanie kijków poza wymienionymi w poprzednim poście przypadkami jest nieracjonalne, czyni więćej zła niż dobra jeżeli chodzi o postepy, technikę, pozycje nie mówiąc o wygodzie lub braku wogóle mozliowści poruszania sie na nartach w wielu sytuacjach. Jak wyobrażasz sobie jazdę bez kijów w głębokim sniegu czy na muldziastym stoku tym bardziej jeżeli jeteś powiedzmy - niedoskonały technicznie. I prosze nie pisac że jeźzi się tylko po sztruksie. Bo jak sie pojedzie w Alpy i trafi sie na gwałtowna mgłę + niskie chmury + opad to życzę szczęścia. Narciarz który dobrze jeździ z kijami ma wybór może je odłozyc lub nie. Narciarz który nigdy nie uzywał kijków nie ma wyboru. Niedocenianie roli kijkóe to wielki błąd, świdczący o niewiedzy niestety. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 27 luty 2009 - 09:54 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolumna Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 I jeszcze osoby, które wydały całą kasę na inny sprzęt narciarski i na kijki nie styknęło. U mnie w kolejce są: kask (przysłali uszkodzony i muszę odesłać, teraz to już chyba poczekam do przyszłego sezonu), rękawiczki i dopiero kijki. Przepraszam, ale to najśmieszniejsza wymówka jaką w życiu słyszałam. Kijki można kupić już za ok. 30 zł, więc przy cenie wyjazdów i innych rzeczy, to naprawdę grosze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szyroki Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Cześc Kiedys jeździło sie tylko z kijkami i nie było problemu. Teraz z racji kogoś kto wpadł na pomysł radykalnego wykorzystania narty taliowanej i stworzył funcarving nie jest to takie oczywiste. Jasne jest, że każdy ma prawo jeździc jak chce jest to jego decyzja i jego zabawa i nikt nie może nic narzucac. Pisząc na forum staram sie przybliżać pewne aspekty narciarstwa z punkt powiedzmy osoby troche lepiej orientującej sie niż przecietny uzytkownik stoków. w sparwach związanych z nauka jazdy na nartach, bezpieczeństwem i technika jazdy. Na podstawie tych doświadczeń moge jednioznacznie stwierdzic że nieuzywanie kijków poza wymienionymi w poprzednim poście przypadkami jest nieracjonalne, czyni więćej zła niż dobra jeżeli chodzi o postepy, technikę, pozycje nie mówiąc o wygodzie lub braku wogóle mozliowści poruszania sie na nartach w wielu sytuacjach. Jak wyobrażasz sobie jazdę bez kijów w głębokim sniegu czy na muldziastym stoku tym bardziej jeżeli jeteś powiedzmy - niedoskonały technicznie. I prosze nie pisac że jeźzi się tylko po sztruksie. Bo jak sie pojedzie w Alpy i trafi sie na gwałtowna mgłę + niskie chmury + opad to życzę szczęścia. Narciarz który dobrze jeździ z kijami ma wybór może je odłozyc lub nie. Narciarz który nigdy nie uzywał kijków nie ma wyboru. Niedocenianie roli kijkóe to wielki błąd, świdczący o niewiedzy niestety. Pozdrawiam Czołem, Mitku, nie zrozum mnie źle. Ja nie neguję Twojej wiedzy. Napisałem, że nie zgadzam się "wyjątkowo", bo zazwyczaj Twoje posty sporo mi dają. Zgadzam się absolutnie, że każdy sensowny narciarz powinien potrafić jeździć z kijkami i w ogóle nie podważam tego, że w niektórych sytuacjach są niezastąpione. Sam mam kijki i często z nimi jeżdżę. Zwłaszcza w gorszych warunkach. Ale jak są warunki dobre, to rozumiem odłożenie, nawet jeśli ktoś nie jest "dobrym" funcarvingowcem. Sam się dopiero uczę kłaść i z kijkami byłby dramat. O to mi chodziło -- są warunki, chcesz się pobawić = odłóż kije bez wyrzutów sumienia i ciesz się śniegiem pod ręką/pachą/czapką. A z tym okiem to tylko mała złośliwość z mojej strony -- naprawdę niektórzy nie wiedzą co z kijkami robić i nie chcą się nauczyć. Wolę żeby stwarzali mniejsze zagrożenie. Pozdrawiam :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Cześć Ale jak są warunki dobre, to rozumiem odłożenie, nawet jeśli ktoś nie jest "dobrym" funcarvingowcem. Sam się dopiero uczę kłaść i z kijkami byłby dramat. O to mi chodziło -- są warunki, chcesz się pobawić = odłóż kije bez wyrzutów sumienia i ciesz się śniegiem pod ręką/pachą/czapką. A z tym okiem to tylko mała złośliwość z mojej strony -- naprawdę niektórzy nie wiedzą co z kijkami robić i nie chcą się nauczyć. Wolę żeby stwarzali mniejsze zagrożenie. Pozdrawiam :-) Zeby ćwiczyc fun potrzeba warunków do tego. Bardzo rzadko takie warunki są na stokach, stok dobrze przygotowany i PUSTY - o tu jest model co to znaczy funcarvingowiec w przeznaczonych do tegi typui jazdy warunkach: http://www.skiforum....ead.php?t=11921 Tam jest taki kolarz zdjęciowy w połowie tematu. I to jest to. W takichwarunkach odkłada sie kijki i ćwoczy fun do bólu. Czeredy narciarzy orających po zatłoczonym stoku, jeżdżących tzw. śmigiem miotanina itd nie maja z ćwiczeniami funu nic wspólnego. Nie odrabiajmy ideologi do zjawiska braku dbałości o styl i technike jazdy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jahu Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Sam się dopiero uczę kłaść i z kijkami byłby dramat. O to mi chodziło -- są warunki, chcesz się pobawić = odłóż kije bez wyrzutów sumienia i ciesz się śniegiem pod ręką/pachą/czapką. Pozdrawiam :-) sie ma, nie jest tak źle z tymi kijami się wykładać - są tacy co robią to dość swobodnie nawet.. : Swoją drogą - wszystkie techniki "cywilne" jak widać to pochodne jazd Race. pozdro jahu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolumna Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Mój kolega, na przykład, nie jeździ z kijami, bo się boi, że mu się w brzuch wbiją. Każdy ma swoje powody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szyroki Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Cześć Zeby ćwiczyc fun potrzeba warunków do tego. Bardzo rzadko takie warunki są na stokach, stok dobrze przygotowany i PUSTY - o tu jest model co to znaczy funcarvingowiec w przeznaczonych do tegi typui jazdy warunkach: http://www.skiforum....ead.php?t=11921 Tam jest taki kolarz zdjęciowy w połowie tematu. I to jest to. W takichwarunkach odkłada sie kijki i ćwoczy fun do bólu. Czeredy narciarzy orających po zatłoczonym stoku, jeżdżących tzw. śmigiem miotanina itd nie maja z ćwiczeniami funu nic wspólnego. Nie odrabiajmy ideologi do zjawiska braku dbałości o styl i technike jazdy. Pozdrawiam Czołem, Sorry, ale wkładasz mi w usta coś, czego nie powiedziałem (napisałem). Żadnej ideologii do niczego nie dorabiam, nie piszę że każdy łamaga bez kijków to potencjalny as funcarvingu z wielkimi aspiracjami, wydaje mi się, że sobie dopowiadasz i nadinterpretujesz. Kiedy piszę "warunki", to przecież nie mam na myśli tylko słoneczka na niebie, ale też myślę o szerokości stoku i ilości ludzi na nim. Udzielałeś się pomagając mi dobrać narty całkiem niedawno i pisałem wtedy, że nie chcę nart tylko do funu, bo musiałbym mieć prywatny stok. A brak dbałości o styl i technikę jest powszechny i ani go nie wyeliminujesz wkładając wszystkim do ręki kije, ani nijak inaczej. Zresztą, ja tego wcale nie uważam za złe zjawisko -- dopóki ktoś jeździ bezpiecznie, to niech sobie jeździ jak chce na zdrowie, niedzielni narciarze są też w porządku, jeśli mają respekt przed swoimi niedoskonałościami. Nie każdy musi być świetny, wielu wystarcza po prostu przyjemna jazda kilka dni w sezonie i luz. Jak lepiej jest im bez kijków, albo mają mi nimi machać przed twarzą, to niech jeżdżą bez. Piszesz, że kiedyś jeździło się tylko z kijkami i nie było problemu. A teraz jeździ się nie tylko z kijkami i też nie ma problemu, jak dla mnie. Pozdrawiam. Ps. Wiem, zeszliśmy z tematu -- autorowi posta jak najbardziej polecam uczenie się jazdy z kijami. Skoro bierzesz instruktora i interesuje Cię rozwijanie stylu, to kijki w dłoń -- nie można być kompletnym narciarzem bez umiejętności jazdy z kijkami. Można za to być kompletnym narciarzem bez umiejętności jazdy bez nich. Użytkownik szyroki edytował ten post 27 luty 2009 - 12:18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Z poczatku wytlumacze nazwe tematu Wiec tak: obecnie jezdze bez kijkow, i zastanawiam sie czy biorac instruktora (w Austrii) poprosic go o nauke jazdy z kijkami czy tez kontynuowac bez nich. z tego co widzialem w tym roku w Austrii wszyscy jezdza z kijkami, a kiedy widze na wyciagu kogos bez kijkow-wiadomo mozna zagadac bo na 99% polak.i teraz czy uczyc sie z kijkami jak wychowani w koncu w gorach austriacy, ktorzy znaja sie na tym troszke lepiej od innych , czy tez jezdzic dalej bez nich, czy istnieje wogole taka opcja w Austii zeby wziac instruktora bez kijkow ??? pzdr Zawsze żal mi tych sierot co je widać na polskich stokach, z nartami allround, myślące że bez kijów jest łatwiej. Otóż nie, bez kijów jest TRUDNIEJ, poza fun czy body (czy jak je tam jeszcze zwał) carvingiem, którego i tak początkujący nie powinien się jeszcze uczyć. Tak wiec prosze szorowac do sklepu i zakupic kije DOBRZE DOBRANE do swojego wzrostu. Pozdrawiam Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Cześć Czołem, Sorry, ale wkładasz mi w usta coś, czego nie powiedziałem (napisałem). Żadnej ideologii do niczego nie dorabiam, nie piszę że każdy łamaga bez kijków to potencjalny as funcarvingu z wielkimi aspiracjami, wydaje mi się, że sobie dopowiadasz i nadinterpretujesz. Kiedy piszę "warunki", to przecież nie mam na myśli tylko słoneczka na niebie, ale też myślę o szerokości stoku i ilości ludzi na nim. Udzielałeś się pomagając mi dobrać narty całkiem niedawno i pisałem wtedy, że nie chcę nart tylko do funu, bo musiałbym mieć prywatny stok..Polemizując staram sie pisac, pamietając o tym , że równiez wiele osób czyta temat nie biorąc udziału w dyskusji, stąd może pewne uogólonienia i lekka nadinterpretacja, żeby było troche dydaktycznie;). Mam nadzieję, że wybaczysz bo intencja Moja nie jest wkładanie w usta Szanownego Interlokutora nie jego mysli. A brak dbałości o styl i technikę jest powszechny i ani go nie wyeliminujesz wkładając wszystkim do ręki kije, ani nijak inaczej. Zresztą, ja tego wcale nie uważam za złe zjawisko -- dopóki ktoś jeździ bezpiecznie, to niech sobie jeździ jak chce na zdrowie, niedzielni narciarze są też w porządku, jeśli mają respekt przed swoimi niedoskonałościami. Nie każdy musi być świetny, wielu wystarcza po prostu przyjemna jazda kilka dni w sezonie i luz. Jak lepiej jest im bez kijków, albo mają mi nimi machać przed twarzą, to niech jeżdżą bez. Piszesz, że kiedyś jeździło się tylko z kijkami i nie było problemu. A teraz jeździ się nie tylko z kijkami i też nie ma problemu, jak dla mnie...Intencja Moja nie jest krytykanctwo tylko zwrócenie uwagi tej rzeszy - jak to nazwałeś niedzielnych - że naprawdę bardzo niewiel trzeba aby jeździc lepiej, ładniej a co za tym idzie bezpieczniej i z daleko wiekszą przyjemnościa. Jazda z kijkami kształtuje wiele cech narciarza od pozycji po równowagę i koordynację dlatego takie rady. Jasny jest że każdy zrobi jak mu wygodnie bo chodzi o dobra zabawę. Pozdrawiam i dzieki za miła rozmowę. Ps. Wiem, zeszliśmy z tematu -- autorowi posta jak najbardziej polecam uczenie się jazdy z kijami. Skoro bierzesz instruktora i interesuje Cię rozwijanie stylu, to kijki w dłoń -- nie można być kompletnym narciarzem bez umiejętności jazdy z kijkami. Można za to być kompletnym narciarzem bez umiejętności jazdy bez nich. W dzisiejszych czasach to ostatnie zdanie to ryzykowna teza;). Nie jestem funcarvingowcem choć jak odrzuce kijki to pojade w miare ładnie i stylowo. Ale jak patrze na naprawdę jeżdżących fun super to widze, że sporo pracy przede mną. Czołem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziwakashi Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Nie rozumiem po co ta polemika na tym punkcie ale się dołączę... Wystarczy napisać że to kwestia indywidualna zaznaczając, że kijki są ogólnie przyjęte jako wskazane. Zawsze narciarz jeżdzący z kijkami robi większe wrażenie od tego który ręce ma puste i w większości przypadków nie wie co z nimi zrobić, pomijając fun-carving'owców którzy zawsze robią wrażenie. ...osobiście kijki mają dla mnie szczególne znaczenie, z moimi LEKI Worldcup GS (wygięte) mógłbym się nie rozstawać ze względu na wygląd, brak potrzeby paska i to że uwielbiam jeździć gigantowo :] (Bizzardy G-force z r=15m potrafią zrobić krótki skręt, ale na fun nie pozwolą ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Witam Bez kijków jeżdżą tylko: [...] - male poczatkujace dzieci [...] - Tak jak moja cora teraz, wiosen 7, ale tez bierze jeden kijek np. i trzyma przed soba - bardzo dobrze to robi na jazde Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Juice Daj zdjęcie bo takiej fajnej oryginałki z jednym kijkiem jeszcze nie widziałem. Gratulacje za orygnalne podejści dla Córy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juice Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Mitek - na pewno widziales. Trzyma jeden kijek przed soba w poziomie dwiema rekoma. Ciutke nieprecyzyjny moze bylem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 27 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Cześć Mitek - na pewno widziales. Trzyma jeden kijek przed soba w poziomie dwiema rekoma. Ciutke nieprecyzyjny moze bylem A tak - no to widziałem. Ale pozdrowienia i gatulacje aktualne;) Mitek ...osobiście kijki mają dla mnie szczególne znaczenie, z moimi LEKI Worldcup GS (wygięte) mógłbym się nie rozstawać ze względu na wygląd, brak potrzeby paska i to że uwielbiam jeździć gigantowo :] (Bizzardy G-force z r=15m potrafią zrobić krótki skręt, ale na fun nie pozwolą ) Ja pierwsze próby funu podejmowałem z 10-12n lat temu na Rossignolu gigantowym z promieniem chyba ze 35 metrów i długości 198cm. Zebyś ty to widział:D. Wpadaj na zawody, niedaleko masz, wszystko napisałemw komunikacie. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 27 luty 2009 - 13:39 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.