Skocz do zawartości

Gdzie kupić...krawędzie


Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie, że tak. DIY to moje prawdziwe hobby :) A wymieniałeś kiedyś sam uszczelkę pod głowicą w aucie ? a choćby klocki hamulcowe? Naprawiałeś TV? Radio? Lutowałeś rurki od ogrzewania w domu, albo elektrykę robiłeś? Niektórzy to lubią. Stać mnie na nowe, ale wiesz jaka to satysfakcja zrobić coś samemu. Choć w udaną naprawę nart "nieco" powątpiewam (z braku narzędzi), ale jeśli da się tanio pobawić to czemu nie. Przejrzyj sobie tą stronę co linka podałem wyżej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś wie, gdzie w Polsce można kupić nowe krawedzie do zamontowania na narcie. Takie jak te pokazane tutaj: http://www.skibuilde...materials.shtml

Hmm, szczerze mowiac jezeli to sie uda to naprawde respect dla Ciebie, ... no no - na wlasnych nartach to byloby cos :) Podziel sie kiedys co z tego ew. wyszlo. Pozdrawiam PS. A w zasadniczym temacie nie umiem Ci pomoc, ale jesli teraz jest "out of stock", to moze za miesiac juz nie? Moze moglbys sprobowac posrednio kupic cos u jakis malych producentow?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krąwędzie możesz kupić u przedstawicieli którzy rozprowadzają akcesoria do serwisów...jak już dobierzesz odpowiednią grubość krawędzi to musisz ładnie wyciąć starą ( we własciwy sposóB),wyciąć ślizg jak na wklejkę ,wstawić odpowiednio krawędz przy użyciu odpowiedniego kleju na gorąco ,wyciąć i wstawić wklejkę i odpowiednio obrobić ją ,potem naostrzyć nartę...zabiegi te wymagają precyzji ...ale gratuluję odwagi na domowy sposób...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Lawina! Podzwonię po nowym roku, na razie jeżdzę na resztkach krawędzi i ślizgu. myślę, że wytnę cały stary ślizg i na jego miejsce wkleję nowy. Co prawda mam drugie narty, ale te stare wyklepane bardziej lubię. Obecnie testuję "wlewki" z kleju epoksydowego zamiast wlepek. Z małych dziur nie wypada! Ale teraz mi stara wklejka odpadła to zrobiłem tam epoksydem i zobaczę, czy przetrzyma. Wklejka wytrzymała 5 dni na nartach - koszt 60zł. Jak klej wytrzyma choćby jeden dzień to Wam zrobie zdjęcia i opiszę jak to wygląda. Epoksyd mam najzwyczajniejszy dwuskładnikowy UHU "5 minut". Wadę ma jedną poważną - nie bierze wosku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Jako, że zakończyłem już sezon to już nie przetestuję lepiej mej "wlewki". Zaczęło się tak, zrobiłem sobie dziury w ślizgu przy krawędziach. Konieczna była wlepka. Zrobiono mi wlepkę w nartach. Narty były stare i strasznie zużyte (krawędzie miały 0,9mm wysokości licząc po wewnętrznej stronie - tzn takiej grubości trzeba było wlepić ślizg). Wlepka odpadła częściowo po czterech dniach na nartach. Jako, że wlepka kosztuje 60-70zł to nie jest to sensowna metoda naprawiania starych nart....podrapałem się po głowie i wbrew temu co radził Lawina, odczyściłem dokładnie dziurę, wyskrobałem rdzę, cały ślizg który się nie trzymał, nagrzałem nartę farelką i zalałem klejem epoksydowym (patrz post wyżej). Nadmiar kleju natychmiast (ważne!) ściągnąłem zanim związał nożykiem do tapet, odczyściłem ślizg i krawędź wokoło. Klej gdy był jeszcze cieczą idealnie wypełniał dziurę i nie wystawał, ani nie tworzył wklęśnięcia. Po związaniu nie wolno nic z nim robić - polerować, skrobać itp, tylko się zniszczy powierzchnię. No i teraz najlepsze. Lawina mówił, że epoksyd wypadnie, bo za sztywny. Może ma rację, ale klej klejowi nie równy i mój nie wypadł przez 8 dni na nartach i nadal się trzyma! Jest wystarczająco elastyczny nawet w niskich temperaturach. Oczywiście można zapytać to dlaczego ślizgów nie robi się z kleju epoksydowego :) - dlatego, że: -ściera się - TAK ŚCIERA od śniegu! wyraźnie było widać zmatowienie i jest teraz zauważalnie wytarty - jest nieco niżej od ślizgu -nie daje się smarować, po prostu to jak wosk na szybie - zejdzie natychmiast. Ale jako substytut drogiej naprawy jest idealny. Także dlatego, że nie potrzeba do tego serwisu. Niestety zrezygnowałem z naprawy tych nart - kupna krawędzi :) , bo zaczęły mi skrzypieć i już są tak miękkie (albo ja taki "rozjeżdzony" :) ), że kupię sobie ten sam model tylko mniej zużyte :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje pomysłów-czasem te najprostrze są najlepsze :) ja jednak pozostaję wierny rozwiązaniom jakie poznałem na szkoleniach z zakresu serwisowania nart...:) może nie są tanie ale za to profesjonalne i nie ma potem żadnych problemów w użytkowaniu sprzętu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Ja ich nie kupiłem...cała zabawa nie ma sensu. Krawędzie jest łatwo wkleić, ale nie przykleisz sensownie nowego ślizgu nie mając prasy. Nie ma szans na to. Natomiast wynalazłem metodę trwałej reperacji ślizgu, gdy krawędzie mają 1mm wysokości lub mniej. W takim wypadku wklejka to głupota - wypadnie po paru razach o ile wogóle uda się ją wkleić. Jeśli odpowiednio wytniesz ślizg i przygotujesz powierzchnie, to zalewasz dziury dobrym klejem epoksydowym, zgarniasz nadmiar nożykiem potem na równo pilnikiem i prawdopodobnie cały sezon przejeździsz i nie wyleci. No i koszta...dobry klej to 20-25zł...i tyle kosztów. Jedyna wada - walory estetyczne - epoksyd jest szary albo przejrzysty. Także stare tak łatam, a nowymi nie jeżdzę po kamolach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...