fredowski Napisano 14 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 hej Fred, akurat w to nie wierzę, żebyś nie doświadczył "wywalenia w powietrze", katapulty czy jak tam to zwał.. - Dev miał na pewno na myśli końcówkę skrętu, deski wyskakują z pod Ciebie, dociążone na tyłach - i lecisz "wywalony w powietrze" - metafura, która do mnie trafia i przemawia.. - standardowo ląduje się (w moim przypadku) w 90% potylicą o beton.. - lot we wszystkich możliwych płaszczyznach - raczej z niewielką kontrolą tego co się w okół Ciebie dzieje.. - jako doświadczony narciarz z pewnością wiesz o czym mówię.. . Tutaj dodam - jak zmieniłem kask na nowszy - przy dokładnie takim "dzwonie" - "wywinęła" mi się "tapicerka" w czołowej części kasku na zewnątrz, zakrywając mi oczy :D:D - przez kilka dobrych sekund byłem przekonany, że oślepłem.. to apropos "małych straszków".. pozdro jahu Dobrze a moglbys mi to zademonstrowac? czy w ogole mozna, czy sa to zbiegi okolicznosci. NAJLEPIEJ KAKA KATAPULTA KONTROLOWANA TO BYLBY JAZZ: rOZUMIEM ZE JAK SIE O TYM OPISZE TO MUSI SIE UMIEC TO ZROBIC Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Witam Nie dziwię Ci się Fredi bo żeby Cie tak wybiło to trzeba mieć za krótkie narty. Na 165 cm nigdy mi sie to nie zdarzyło ale jak wziąłem 155 cm zony to zabrakło w jednym momencie tego kawałka z tyłu przy wjeździe na strome i byłolądowanie na pleckach + efektowny suw plecowo-brzuszno-boczny do końca stoku, narty oczywiście profesjonalnie w powietrzu żeby nogi nie urwało bo prędkośc niezła była. Żałuję, że nikt tego nie nakręcił. Byłby to nietpliwie kandydat do filmu roku w kategorii upadki:D Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jahu Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Dobrze a moglbys mi to zademonstrowac? czy w ogole mozna, czy sa to zbiegi okolicznosci. NAJLEPIEJ KAKA KATAPULTA KONTROLOWANA TO BYLBY JAZZ: rOZUMIEM ZE JAK SIE O TYM OPISZE TO MUSI SIE UMIEC TO ZROBIC pewnie nie raz i nie pięć jeszcze rąbnę coś takiego - mam nadzieję, że w końcu pojeździmy razem - to może dam radę - ale na świadomą demonstrację takiego dzwona to nie licz.. - do przyjemnych nie należy. pozdro jahu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredowski Napisano 14 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Witam Nie dziwię Ci się Fredi bo żeby Cie tak wybiło to trzeba mieć za krótkie narty. Na 165 cm nigdy mi sie to nie zdarzyło ale jak wziąłem 155 cm zony to zabrakło w jednym momencie tego kawałka z tyłu przy wjeździe na strome i byłolądowanie na pleckach + efektowny suw plecowo-brzuszno-boczny do końca stoku, narty oczywiście profesjonalnie w powietrzu żeby nogi nie urwało bo prędkośc niezła była. Żałuję, że nikt tego nie nakręcił. Byłby to nietpliwie kandydat do filmu roku w kategorii upadki:D Pozdrawiam Krok po kroczku zdazamy do celu. Wspomniales o dlugosci, ale sednem niewybaczania bledow jest twardosc nart. Katapultujesz nie ze narta jest krotka, ale sprezysta, tak pisza koledzy Powiedz Mitek czy jakbys mial badziewie o tej samej krotkosci to tez bys katapultowal? bo ja mysle ze tez Użytkownik fredowski edytował ten post 14 listopad 2008 - 19:27 jasnosc textu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jahu Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Witam Nie dziwię Ci się Fredi bo żeby Cie tak wybiło to trzeba mieć za krótkie narty. Na 165 cm nigdy mi sie to nie zdarzyło ale jak wziąłem 155 cm zony to zabrakło w jednym momencie tego kawałka z tyłu przy wjeździe na strome i byłolądowanie na pleckach + efektowny suw plecowo-brzuszno-boczny do końca stoku, narty oczywiście profesjonalnie w powietrzu żeby nogi nie urwało bo prędkośc niezła była. Żałuję, że nikt tego nie nakręcił. Byłby to nietpliwie kandydat do filmu roku w kategorii upadki:D Pozdrawiam dobrze mówisz - z tym że "za krótkie" - to złe słowo - nazwijmy tą długość "slalomową" - a na 165 cm to spokojnie, bez większego problemu też "dawałem radę" strzelać w powietrze.. pozdro jahu ps. browarek już schłodzony?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fankaSDM Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Witam żeby Cie tak wybiło to trzeba mieć za krótkie narty. To wiele by wyjasnialo... tak czytam ten watek i tez sobie nie przypominam zadnej ""KATAPULTY" w moim wykonaniu - choc ja naprawde w kwestii upadkow jestem "zdolna"... a wlasciwie to raczej bylam zwlaszcza w pierwszych sezonach . No ale jesli jezdze teraz na nartach 150cm przy 160cm wzrostu to moze jest wyjasnienie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alook Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 bierzcie nieco dluzsze narty i nie siadajcie tak na tylach, to mozna robic ale jadac w kopnym sniegu natomiast na Uklepanym nie dociazajac narty i nie trzymajac sylwetki zaliczycie katape.....skret powinno sie chyba precyzyjnie dokonczyc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerius Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 bierzcie nieco dluzsze narty i nie siadajcie tak na tylach, to mozna robic ale jadac w kopnym sniegu natomiast na Uklepanym nie dociazajac narty i nie trzymajac sylwetki zaliczycie katape.....skret powinno sie chyba precyzyjnie dokonczyc.Co do dlugosci nart, to się nie zgodzę, katapulka:D z tym niema nic. Wszystko jest w koncowce skrętu-przejsciu w następny skręt, gdy "za dlugo" zostaje się na tylach (piętach) nart i nie umie się przeniesc srodek cięzkosci ciala z pięt do następnego skrętu i nacisnąc na przody nart. PS. To co opisalem, to nie byla katapulka, a popelniony moj bląd na slalomce(rąbnolem potylicą o stok:D,jeszcze zdązylem pomyslec, dobrze ze tak nisko jadę i podciągnolem glowę aby czym mniej rąbnoc o stok. Drugim mojm blędem bylo exstremalny bardzo krotki skręt na dlugich nartach(proba nart:D). A tak się z tobą zgadzam, ze jak umiesz dobrze jezdzic, to blędy popelnia narciarz, a nie widelec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fredowski Napisano 14 Listopada 2008 Autor Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 bierzcie nieco dluzsze narty i nie siadajcie tak na tylach, to mozna robic ale jadac w kopnym sniegu natomiast na Uklepanym nie dociazajac narty i nie trzymajac sylwetki zaliczycie katape.....skret powinno sie chyba precyzyjnie dokonczyc. Bo widzisz Kolezenko my tz Mitek Jahu Ja i paru innych startujemy w roznych zawodach. Siadanie jak piszesz na tylach jest nam krotkotrwale potrzebne dla uzyskania energi: Co dla innych wiaze sie z gleba to dla nas wiaze sie z wystrzeleniem do przodu, katapulta a w efekcie uzyskanie tych kilkudziesiatek czesci sek przewagi. Na polkach cwiczebnych czy innych trasach gdzie jezdzisz, wykrecamy takie esy floresy ze jezyka nie starcza, do precyzyjnego zakonczenia wlacznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alook Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 jasne jasne.Fredu .... co innego przysiasc, aby uZYSKAC MAXIMUM PRZYSPIESZENIA I WYJSC W NASTEPNY SKRE, T a co innego klasyka siadania i wozenia sie na tylach nart ,ktora powoduje zwykla chamska trywialna katape... na uklepanym , bo puchowcy ...czyli jezdzacy w puchu wiedza dlaczego odciaza sie przody nart uklon kolegom . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skiman6 Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 Bo widzisz Kolezenko my tz Mitek Jahu Ja i paru innych startujemy w roznych zawodach. Siadanie jak piszesz na tylach jest nam krotkotrwale potrzebne dla uzyskania energi: Co dla innych wiaze sie z gleba to dla nas wiaze sie z wystrzeleniem do przodu, katapulta a w efekcie uzyskanie tych kilkudziesiatek czesci sek przewagi. Na polkach cwiczebnych czy innych trasach gdzie jezdzisz, wykrecamy takie esy floresy ze jezyka nie starcza, do precyzyjnego zakonczenia wlacznie. Z technicznego punktu widzenia, taka ‘katapulta”, odruchowo wymusza przyjęcie postawy bardziej wyprostowanej- otworzenia się, co raczej spowalnia a nie przyśpiesza… /...w zawodach nie startuję.../ Pozdr.-a. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Devastator Napisano 14 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2008 (...) bledy popelniamy ale zeby deska kogos wywylila w powietrze to jeszcze nie widzialem a nawet trudno mi sobie to wyobrazic. Dlatego oczekuje zeby ktos napisal jak to deska wywalila go w powietrze, a Puchar swiata zostawmy komentatorom sportowym.Ok, no to opiszę Ci jak to mnie deska wywaliła "w powietrze" - jechałem sobie na moich starych Dynamicach Carv 14 (160cm) - to był mój pierwszy sezon na carvingach, więc radziłem sobie "w miarę" . Nie pamiętam już czemu byłem zły, ale jechałem siłowo i raczej słabo technicznie. W którymś skręcie z kolei nie zdążyłem za nartami i wyjechały spode mnie - wylądowałem ostatecznie na tyłach nart i mnie wybiło w powietrze (czyli raczej poziomo, bo stok jest pochyły). Nie pamiętam co się działo dalej, ale wylądowałem parę metrów niżej już bez nart . Z tego jak ludzie na mnie patrzyli wnioskuję, że musiało wyglądać efektownie . Poza tym miałem jeszczę parę gleb wynikających z tego, że nie nadążyłem za nartami, ale tak efektowne to tylko dwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.