Skocz do zawartości

Program nauczania narciarstwa


Mitek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 75
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Wystarczy przeczytać posta wyżej, pierwszą i podstawową rzeczą jest równoległe ułożenie nart i postawienie narty wewnętrznej na zewnętrzną krawędź

Z doswiadczenia wiem, i uwazam ze luki pluzne sa jedna z fundamentalnych technik stosowanych w poczatkowej fazie nauki przez narciarza. Jest to bardzo prosta i efektywna technika pozwalacjaca w stosunkowo krotkim czasie wplynac na kontrole toru jazdy oraz predkosci poczatkujacego narciarza. Wzrasta wieksze oswojenie z nartami podczas jazdy, a przez umiejetnosc kontrolowania kierunku i predkosci wzrasta rowniez pewnosc siebie. Poczatkujacy narciarz stopniowo dostrzega roznice miedzy krawedziowaniem a narta plaska i co to powoduje, mozna pracowac nad odpowiednia pozycja ciala i konczyn, ruchami w poszczegolnych stawach, zmiana pozycji NW, ulozeniem bioder itp, a wszystko to utrzymujac odpowiednia predkosc - eliminujac do minimum stres poczatkujacego narciarza wynikajacy ze znajdowania sie w nieprzyjaznym (nowym dla niego otoczniu). po opanowaniu tego elementu juz tylko krok dzieli od przedstawienia techniki rownoleglej - ale jeszcze na pewno nie cietej! posiadajac w glowie calosciowa wizje takiego szkolenia i przy zastosowaniu odpowiednich cwiczec przejscie do techniki rownoleglej jest bardzo plynnym i nie powinno stworzyc wiele problemow - a jezeli juz, to na pweno nie beda to problemy wynikajace z poznania techniki luki plozne..... dodam tylko,iz nie zgadzam sie rowniez z pkt. 4 jezeli mowa o calkowitym zatrzymaniu plugiem na stoku (jezeli ze wzgledu na duzy kat nachylenia wymaga ciezkiej pracy - hamowanie jak najbardziej - ulatwi pocztakujacemu zrozumienie i przejscie do lukow ploznych - gdzie uzyskamy wlasnie kontrola nad torem jazdy i jednoczesnie predkoscia. wiele razy widzialem osoby, ktore byly uczone skretow na krawedzi zbyt szybko (z pominieciem lukow pluznych), niestety skutek byl beznadziejny - gubily wszystko, a stok do nauki wygladal jak pole bitwy - z poczatkujacymi lezacymi tam gdzie ich 'krawedz zaprowadzila' (oczywiscie do dolu stoku zaden nie dojechal - a nie bylo daleko :) problemem byl brak jakiegokolwiek efektu, brak samodzielnosci, duza urazowosc, ogromna frustracja uczacych sie (mysleli, ze sa tak beznadziejni, ze narciarstwo to sport nie dla nich - nikt przeciez nie bedzie obwinial instruktora, ktory 'wie' co robi. po dodatkowych lekcjach z innym instruktorem i zastosowaniu szkolenia z uwzglednieniem rowniez technik slizgowych oraz LUKOW PLOZNYCH sa teraz samodzielnymi narciarzami, czerpiacymi radosc z tego jakze pieknego sportu i rozwijaja swoje dalsze umiejetnosci w kierunku ulepszenia techniki jazdy na krawedziach dazac do czystych skretow cietych. taki przykladzik, aby nie byc goloslownym i cos bardziej praktycznego przytoczyc ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.. tak sobie czytam i pomyślałam, że wtrącę i moje trzy grosze. Z mojego doświadczenia oraz z obserwacji uważam, że naukę jazdy na nartach powinno się zacząć od ... chodzenia- tak, tak od chodzenia w zapiętych butach narciarskich-nie po płaskim ale trochę pod górkę i z górki,następnie upadanie i wstawanie, na początku bez nart a potem z nartami ( takie ćwiczenia rozruszają i rozgrzeją mięśnie, a jednocześnie oswoją nas ze sprzętem i wywrotkami, czyli tym co nieuchronnie nas czeka ), następnie wypinanie i zapinanie nart na stoku- ile razy mijaliście delikwenta który zaliczył glebę i nie umie wstać , albo zejść lub podejść do nart które mu się wypięły, albo nie umie ich zapiąć bo stromo i maszeruje środkiem albo stoi bezradnie stwarzając zagrożenie dla siebie i innych. Kolejny krok to:zmiana kierunku ustawienia nart z przestępowaniem i przestawianiem, schodkowanie, jodełkowanie ( jak napisał niko130) oraz krok łyżwowy na płaskim ( po to aby delikwent nie stał więcej na środku nartostrady na wypłaszczeniach ) - moim zdaniem to właśnie jest podstawa, niby proste i logiczne ale często pomijane, szczególnie kiedy początkującym jest osoba dorosła. I po tej podstawie przychodzi czas na właściwą naukę jazdy na nartach wg. punktów jakie tam chcecie, bo i tak większość narciarzy jeździ jak chce (czytaj jak umie ), a techniką jazdy przejmują się wyłącznie ambitni zapaleńcy ( taka prawda:D).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej Barby, ja zawsze zaczynam od opisu sprzetu i wyjasnienia nawet jaka skarpete stosowac i dlaczego, jak zkladamy buta i co robimy z nogawka - ludzie pierwszy raz widza spodnie z dwoma nogawkami! i to Ci problem, co to jest?! :) podstawa pozniej sa tzw. cwiczenia oswajajace (czyli to co opisalas ;). Aktualnie w dyskusji chodzi raczej o sens, a wlasciwie 'bezsens' stosowania innych technik niz carvingowych - gdyz wedlug niektorych forumowiczow (patrz powyzej w postach) jest to 'stara technika' i teraz wszystko sie rozchodzi o carving i tylko carving, jako nowa technika! Carving, czyli jazda skretem cietym, zawsze byl, jest i bedzie. Roznica miedzy teraz a kiedys polega na tym, ze przy uzyciu powszechnie stosowanych nart bardziej taliowanych jazda cieta ta jest w wiekszym stopniu dostepna dla ogolu narciarzy, nie potrzeba az tak duzych predkosci i latwiej wprowadzic/utrzymac narte na krawedzi. jednak nie nalezy eliminowac innych technik!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że nie można na forum wyrażać swojego zdania w sposób merytoryczny, który nie jest zgodny z filozofią WIELKICH TEGO FORUM?

Ironia chyba niepotrzebna, bo z tą merytoryką to rożnie bywa, skoro wyręczasz się cytatem - to raz,; dwa, że Mitek skometował w ten sposób Kuchlera, trzy, że ten wątek zaczął się 2 lata temu i wiele argumentow sensownych już padło - wystarczy przeczytać; cztery, że poza forum też są WIELCY ;) do tego z podobnym zdaniem :) A ty zacząłeś ostro od jakiś "murzynów" :) a potem wrzucasz cytat z jeszcze bardziej radykalną opinią, tak jakbyś nic w miedzyczasie nie przeczytał. Oczywiście można i tak, czyli powtarzać swoją opinię, czy ją wręcz zaostrzać ale można też w dyskusji jakoś te argumenty ucierać i do jakiś wspólnych wniosków dojść - choć jak dla mnie one już padły wcześniej :)

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 30 październik 2010 - 10:27

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, ze wedlug mnie znaczna ilosc kolegow instruktorow nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialnosci oraz wagi bycia instruktorem i jakie sa nastepstwa ich pracy. Uczac jazdy na nartach i majac do czynienia z podatnymi na ich wplyw poczatkujacymi narciarzami stajemy sie pewnego rodzaju autorytetem dla ludzi zaczynajacych przygode z tym sportem. Instruktor z klapkami na oczach, ktory jest 'ograniczony' tylko do jednego sprawi, ze jego kursanci beda jego lustrzanym odbiciem - odporni na wszelkiego rodzaju inne spojrzenie niz posiadane. Narciarstwo oraz gory sa jedna z moich pasji i to wlasnie rowniez staram sie przekazac podczas nauki (niebezpieczenswa, radosc....). Uwazam, iz w szkoleniu narciarskim osob poczatkujacych nalezy dazyc aby dac im wszechstronne umiejetnosci i wiedze - taki fundament, ktory moga pozniej wykorzystac rozwijajac swoje umiejetnosci w interesujacym ich kierunku - narciarstwo rekreacyjne, sportowe, freestyle, freeride, skitouring, telemark, snowboard, sanki itp...;) w zadnym wypadku nie narzucam jednego tylko kanonu, wedlug mnie swiadczy to o bardzo waskiej specjalizacji danego instruktora i braku jego wszechstronnosci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpieram się cytatem, ale osoby która się na tym zna tylko dlatego, że jest ona autorytetem dla mnie i wielu innych osób, sądząc że moje wypowiedzi będą bardziej wiarygodne i nie wyssane z palca.

Po pierwsze- przepraszam za carvingowego oszołoma, poniosło mnie. Na pewno mogłem znaleźć lepsze określenie. Po drugie- przeczytaj polecany już przez gajowego post #57. Szczególnie pierwsze dwa akapity. Jest tam napisane wyraźnie że: "Analizując dotychczasowe szkolenie począwszy od podporządkowania programu nauczania 2000, który zakładał podporządkowanie wszystkich elementów jak najszybszemu nauczeniu skretu ciętego, stwierdzono generalny spadek wyszkolenia narciarzy ośrednim poziomie jazdy oraz zwiększenie się ilosci kontuzji. " I to tyle w temacie pana Kuchlera. Uczmy się na błędach (a raczej poszukiwaniach) innych, szczególnie jeśli ci inni to instruktorzy z krajów w których góry są większe, jeździ więcej ludzi i którzy jednak wychowują zawodników goszczących regularnie w pierwszej trzydziestce PŚ. Pozdr Marcin Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyzej... i w trakcie pisania rozmieniaja sie na drobne. Podpieracie sie skrajnymi argumentami, ktore owszem sa ale jest ich malo. Takie przyszly czasy, ze wiekszosc czynnych instruktorow narciarskich (jest kilku na forum), zaczela jezdzic na nartach nie wiele wiecej jak 5 -7 lat temu. Opanowali skret ciety jezdzony w dobrych warunkach i okazalo sie ze to wystarcza. Ucza to, co wlasciwie tylko umieja a ze zapotrzebowanie na "tylko carving" jest ogromne to sie karuzela kreci. Taliowane narty i ubity stok to dzis standart. Luki pluzne? poco, kiedy mozna rownolegle. Plug? tego sie nie uczy szkoda czasu, wystarczy pokazac a pani/pan i tak podjezdzajac lub wjezdzajac w kolejke do wyciagu predzej czy pozniej sam sie nauczy. Kuchler ma jeszcze dzis racje. Uczymy sie "carvingu" a ze jezdzimy jakbysmy sie go nie uczyli to... samo zycie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosząc się do postu Aniouk, bardzo dobrze widać, że niby już przeskoczyła na kolejny etap nauczania i pewnie jeździ równolegle, natomiast ma tak silnie wpojoną pozycję kątową, że przy każdej sytuacji awaryjnej, zamiast jazdą w skos stoku regulować prędkość, wracał cały czas do łuków płużnych i pozycji kątowej.

Cóż, mam nieodparte wrażenie, że na pewno przeskoczyłem na ten inny etap nauczania ale jednak nadal wychodzą u mnie elementy płużne (a także inne oporowe). Zarówno łuki jak i zwykły pług itp. Zwłaszcza jak nie daje rady inaczej. A co do Aniouk to znając warunki które tego dnia były na Babiej, tudzież znając trasę zjazdu zastanawiam się jak miała regulować prędkość jazdą w skos stoku. Ale widać zarówno ona jak i ja byliśmy źle szkoleni. Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpieram się cytatem, ale osoby która się na tym zna tylko dlatego, że jest ona autorytetem dla mnie i wielu innych osób, sądząc że moje wypowiedzi będą bardziej wiarygodne i nie wyssane z palca.

jak wiekszosc "szkol", obecna technika nauczania jest zorientowana na fast-food-skiing. czyli "nauczyc" jak najwieksza liczbe ludzi poruszania sie po ubitych stokach, zeby bylo miejsce na fun z jazdy… i dobrze, na tym etapie zatrzymuje sie ponad 90% ludzi. nowsze techniki prawdopodobnie przyspieszaja moment, w ktorym delikwenci zaczynaja sie dobrze czuc na nartach. i o to chodzi. co nie znaczy, ze sa w pelni "wyksztalconymi" narciarzami…….. ciekawe (europe wlaczajac) natomiast jest to, ze mimo fast-food-krawedziowego narciarstwa, stale wiekszosc ludzi jezdzi………..nijako.. z gory uprzedzam - jezeli to sprawia radosc i zmusza do ruchu i przebywania na swiezym powietrzu i jezeli nowa szkola przyciagnela wiecej adeptow do sniegu to wszystko w porzadku…...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Analizując dotychczasowe szkolenie począwszy od podporządkowania programu nauczania 2000, który zakładał podporządkowanie wszystkich elementów jak najszybszemu nauczeniu skretu ciętego, stwierdzono generalny spadek wyszkolenia narciarzy ośrednim poziomie jazdy oraz zwiększenie się ilosci kontuzji. "

Otóż to! To taka droga na skróty - najlepiej od razu od biurka na czerwoną trasę - a potem na ortopedię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak nieco z głupia jedno pytanie: gdzie mogę dostać aktualny program nauczania SITN najlepiej w wersji papierowej +cd/dvd? w tamtym roku nie zdążyłem zakupić, a w tym dostęp do sklepiku sitn tylko dla członków stowarzyszenia :confused:

Kraków, ul. Dębowa 6/1 - w praktyce to jest Monte Casino: http://goo.gl/maps/99P6, http://sitn.pl/sitn/kontakt/ ....tak sądzę, bo tak było, że na miejscu mógł kupić każdy - może się to nie zmieniło :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Ja nie wiem i się nie znam od razu mówię , ale co mi się wydaję to większość instruktorów zatrzymało się na pewnym poziomie i uczą tylko pługu , śmigu , skręt równoległy .Ci co są pasjonatami poszli dalej są na bieżąco z ówczesną techniką jazdy sportowej .

 

Mitku Pozdrawiam jak zawszę :)  

To że na stoku najczęściej widzi się instruktorów uczących tylko wymienione przez ciebie ewolucje nie oznacza że zatrzymali się oni na tym poziomie. Oznacza to jedynie iż takie jest aktualnie zapotrzebowanie. Wykonywanie zawodu instruktora wymaga ciągłego samodoskonalenia i poszerzania wiedzy w zakresie starych jak i nowych technik jazdy, poznawania nowych metod nauczania ale także nie wykluczania starych jeżeli nie prowadzą w ślepy zaułek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem i się nie znam od razu mówię , ale co mi się wydaję to większość instruktorów zatrzymało się na pewnym poziomie i uczą tylko pługu , śmigu , skręt równoległy .Ci co są pasjonatami poszli dalej są na bieżąco z ówczesną techniką jazdy sportowej .

 

Mitku Pozdrawiam jak zawszę :)  

A jak można nauczyć kogoś, kto nie potrafi stać na nartach i zatrzymać się w pługu, jazdy skrętem ciętym. Mam postawić dzieciaka na stoku i łapać go w siatkę.? Problemem współczesnego narciarstwa nie jest przestarzały program nauczania, ale dyletanctwo większości teoretyków i pseudo instruktorów...

 

Pozdrawiam, radcom 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Nie wypowiadam się na temat jak uczyć, nauczać jeździć na nartach. Kiedyś w swoim zarozumialstwie coś tam pisałem na forum, jak nauczyłem parę osób z najbliższej i dalszej rodziny nieco ślizgać się na deskach. Objeździli po tym moim programie wiele stoków, wysoko położonych i są mi wdzięczni. Nawet posunęli się do tego, by z kolei w kręgu swoich znajomych, reklamować mnie jako jakąś znakomitość narciarską. A robiłem to wszystko nielegalnie. W dodatku korzystałem z kompilacji najróżniejszych programów. Ściśle biorąc były to różne przemyślenia wynikające z mądrych rad, których pełno jest w szeroko pojętej literaturze narciarskiej. Ale główną podstawą mojego programu, była obserwacja człowieka, czy też człowieczka, który stał przede mną na nartach.

 

Bardzo się mi podoba stwierdzenie o łapaniu do siatki. Dziwne, że jeszcze takiej nie stosuje się na stokach. Byłoby to w rodzaju siatki na motyle, skrzyżowanej z siatką do podrywania ryb. A tak ciągle widzę instruktorów(napis na plecach), szczególnie w Koninkach uparcie stosujących metodę łapania do siatki. Z braku której trzymają za rączki małego przyszłego mistrza, sami jadąc tyłem. Nie jest to zbyt odpowiedni stok do takiej nauki. A czy jakiś polski program przewiduje takie ustawiczne trzymanie się za rączki. Gorzej, gdy zamiast mikro-narciarza jest duży chłop. Większy od instruktora. Wtedy jest "ubaw", bo co chwilę wali się w jedną , albo w drugą stronę. Do przodu, albo do tyłu.

 

I co z tego, że jest gdzieś tam najlepszy program nauczania. Może nawet  taki, że ww. instruktor by otrzymać certyfikat, musiał go wykuć na blachę. A czy taki program w sytuacjach, jak opisałem, jest konieczny?  Po co? Przecież każdy(może nie) widzi, co należy robić. Zacząć od podstaw, ale nie na tym stoku. Ten mój  instruktor też zapewne o tym wie. Ale nie ma warunków, łatwego wyciągu. No i jest zapotrzebowanie. Może to jest najważniejsze. Szybko nauczyć. Zjechać z tego stoku samodzielnie, bo innego nie ma. I co chłop ma robić? Nie pracuje tu dla chwały, tylko żeby zarobić te parę stówek w sezonie, gdy nie potrzeba wychodzić w pole, czy pracować na budowie. "Moi" instruktorzy to są miejscowe chłopaki. Takich chłopaków jest sporo. Nauczyciele WF, którzy tez mogą sobie dorobić. Nie winię ich, bo na ich miejscu robiłbym może to samo.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 8 lat później...
  • 4 miesiące temu...

Przyjaciele, chcę podzielić się swoim doświadczeniem związanym z rejestracją na stronie Rabona Casino  https://rabona-casino.pl/rejestracja/ . Proces okazał się bardzo prosty i szybki. Wystarczy kilka kroków i już możesz cieszyć się grą. Kasyno oferuje intuicyjny interfejs, dzięki czemu rejestracja jest wygodna nawet dla początkujących. Jeśli szukasz niezawodnego kasyna z dużym wyborem gier, polecam zarejestrować się tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...