Skocz do zawartości

Sprzęcior turowy... prośba o pomoc/rady


Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli nie zamierzasz skakać i jeździć ze stromych żlebów na "ostrej pycie" :) to szynówki możesz sobie odpuścić.

 

Ja się właśnie zastanawiam nad szynówkami do nart freeride'owych. 

Po jakimś nieudanym trawersowaniu na nietrzymających fokach (klej!) z wypożyczalni nie mam przekonania do skiturów - miałem moment, że na kolejnym nawrocie chciałem je wyrzucić w cholerę :angry:   Tym bardziej, że nasze Tatry nazywam PMZ (Park Miejski Zakopane) - do południa po opadach wszystkie główne szlaki przetarte, więc skitury są przydatne na szlakach nieużywanych pieszo. A na podejściach i tak wygodniej wchodzi się w butach bez trawersowania.

 

Więc dla mnie wykorzystanie skiturów dotyczyłoby w zasadzie wyłącznie podejść w głębokim śniegu w miejscach nieużywanych pieszo - a nie ma tego wiele, przynajmniej w moim przypadku (na razie ;) ). A szynówki powinny trzymać równie dobrze jak obecne wiązania (jak nie lepiej - bez płyty), wagowo też pewnie podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pogooglałem, poczytałem, poszperałem na earnyourturns, earlyups, tetongravity, skitury.fora, no i w zasadzie na każdym kroku widzę tylko kolejne komplikacje, szczególnie dla osób z ponadprzeciętną wagą.  :P

 

Znalazłem zeznania kilku osób powyżej 90 kg, które całkowicie dyskwalifikują buty o sztywności pokroju TLT6 Performance. Maestrale RS są względnie OK, ale botek niskawy, a przy zbyt dużym wychyleniu do przodu cholewa potrafi zaciąć się w tej pozycji i ponoć nie da się tego samemu odblokować, Vulcany spox, ale seryjny botek pozostawia sporo do życzenia, najwyżej oceniane pod względem jazdy dla wagi ciężkiej były Freedom SL, ale tutaj może pojawić się kłopot z ruchomością cholewy plus kolejne 200 gramów na buta. Bardzo fajne opinie miały prototypowe buty Atomic Backland, ale recenzenci mieli zastrzeżenia co do fleksu.

 

Najprostsza sprawa to teoretycznie wiązania. Beasty rzeczywiście odpadają, ale nie tylko ze względu na wagę, a dlatego, że nie można w ustawieniu spacerowym postawić płasko stopy, bo ustawienie zerowe jest już podniesione. Najbardziej chyba przemawiają do mnie Kingpiny w wersji z poprawionymi kłami (zdaje się po styczniu tego roku) i chyba na nie właśnie się zdecyduję.

 

Forumowicz W.G. z forum skiturowego mocno przestrzegał przed używanymi butami i wiązaniami. Może rzeczywiście szkoda ryzykować?

 

Na koniec narty. Tu znowu wszystko się komplikuje, bo waga narty swoją drogą, ale wraz z wagą niechybnie spadnie wytrzymałość. Po opisach odnoszę też wrażenie, że często przy niższej wadze narta gorzej spisuje się na twardym podłożu. Tylko nie wiem, jaką wagę, jeśli w ogóle, powinienem przyjąć za graniczną. Tak sobie myślę, że szerokość rzędu 85-105 mm pod stopą byłaby w samen raz.

 

W wersji kawiorowej życzyłbym sobie kompletu ZAG Ubac 184 + Marker Kingpin, ale co jak co, jednak butów nie potrafię wskazać.

 

Warto "odbić się" od zdania innych ale oczywiście za każdy ewentualnie nietrafiony ruch płacimy sami. Z tego powodu przy licznych wątpliwościach, których nie potrafisz (a nikt za Ciebie tego nie zrobi) rozstrzygnąć tym bardziej byłbym ostrożny. Jeśli można coś przetestować (a można) to zacznij od tego. Być może przy 90 kg TLT 6 nie nadają się do jazdy z drugiej strony do 82 kg się nadają - więc z lekką ostrożnością podszedłbym do takich opinii. Być może jeszcze miększe TLT 5, które mam, wielu użytkowników też uznałoby za nie nadające się do jazdy a dla mnie są OK. Powiem więcej, eksperymentalnie jeździłem bez języków usztywniających (aby zobaczyć co będzie jak zgubię). I teraz na krótkie zjazdy ich nie zakładam.

Ale co najważniejsze to są sprawy indywidualne, dla jednego o tej samej wadze będzie tak a dla drugiego zupełnie inaczej. Podobnie w kwestii nastaw wiązań. Co do nart to te lżejsze (bez blachy) rzeczywiście inaczej pracują ale jeździć się da.

 

Jeszcze raz Ci napiszę sprzęt skiturowy to kompromis między komfortem podchodzenia i jazdy. Przesuwając go w kierunku jazdy odczujesz na podchodzeniu i oczywiście w drugą stronę. Ale gdzie w Twoim przypadku powinien on być nie mam pojęcia. Dlatego na razie proponuję pożyczaj, pożyczaj aż wypracujesz zdanie.

 

Co do opinii Gontarskiego to weź pod uwagę, że to serviceman a nie narciarz i to bardzo widać (niezależnie od tego, że uważnie czytam jego wypowiedzi). Redukując jego opinię do absurdu -  wiązania, które mam dzisiaj są dobre ale jak następnego dnia je sprzedam to jako używane już są złe. W butach, jeśli poprzedni właściciel ubrał je 10 x i sprzedaje bo mu nie spasowały to chyba warto? Zawsze możesz wymienić botek (300-360 zł). Sprzęt używany pozwala obniżyć barierę wejścia, zdobyć pierwsze doświadczenia, utwierdzić się, że będę to robił dalej - jest wiele przesłanek za tą drogą. W tym też stan kieszeni.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek, wiązania na pewno kłowe – to dobrze zapamiętałem z naszej rozmowy. :)
 

Co do butów to są osoby które muszą mieć najcięższe kowadła i najsztywniejsze bo w innych podobno nie da się jeździć, jest też drugi typ osób np. przewodnicy, ratownicy, skialpiniści którzy najczęściej używają TLT5 lub nowsze TLT6 i jakoś zjeżdżają w nich z najstromszych żlebów itp. znajomy któremu bliżej do drugiej grupy kiedyś powiedział że Ci z pierwszej grupy powinni najpierw podszkolić umiejętności, a dopiero później myśleć o sprzęcie ;)

Pewnie jest w tym sporo racji, ale zawsze podejrzliwie patrzę na takie takie wypowiedzi, bo są nieco krótkowzroczne. Wiele osób lubi rzucać takimi frazesami, patrząc tylko po sobie, a sytuacja potrafi się diametralnie zmienić, gdy dołoży się (lub ujmie) kilkanaście centymetrów wzrostu i kilkadziesiąt kilogramów wagi, choćby ze względu na inną dźwignię. Dopiero wtedy można zacząć uwzględniać niedoskonałości techniczne i idące w parze z doświadczeniem dostosowanie stylu jazdy do pewnych ograniczeń stawianych przez sprzęt. Bo zjechać, jak udowodnili przodownicy freeride'u, można praktycznie na wszystkim i prawie zewsząd.
 
Czytając recki na blogu gravitypowered (gość 167cm/73 kg) mocno wpadło mi w oko stwierdzenie o braku przekonania do solidności chyba wiązania Speed ST w porównaniu do Beast i Kingpin oraz negatywnym wpływie tej świadomości na pewność i przyjemność zjazdu. Sądzę, że dla początkującego ten gorszy komfort psychiczny może niekorzystnie odbić się na pewności jazdy. Dlatego, tak sobie myślę, że zamiast teraz starać się maksymalnie ograniczyć wagę, może ewentualne zabawy w ścinanie wagi lepiej zostawić na czas, gdy nieco większym doświadczeniem można będzie nadrobić pewne ograniczenia sprzętowe?
 

Możesz też popatrzeć na naszych radaków w Himalajach:
Andrzej Bargiel - TLT6 (ale on chyba lekki jest)
Olek Ostrowski - Scarpa Maestrale RS (nie znam wagi ale wygląda mi na "miśka" z 90-95kg)

 
To jest świetny trop, dzięki. :) Andrzej Bargiel to 179cm/68-71kg, czyli tutaj nie mogę porównać doboru sprzętowego. Ale Olek Ostrowski zdaje się być, jak mówisz, większy, jednak tutaj nie znalazłem parametrów, ale rozeznam sprawę. :)
 

Co do nart to szukałbym coś 90-100mm pod butem w okolicach wzrostu lub +5cm.

To mniej więcej przedział, o którym myślałem. Ale wśród modeli, na które patrzyłem, najwięcej przewidzieli 184 cm.
 

ale teraz zastanów się co byś wziął jakbyś szedł na cały dzień w góry i miał przez 15min rąbać drewno.

Wybrałbym tę, która nie złamie się po 5 minutach. :D :P

 

Jeszcze raz Ci napiszę sprzęt skiturowy to kompromis między komfortem podchodzenia i jazdy. Przesuwając go w kierunku jazdy odczujesz na podchodzeniu i oczywiście w drugą stronę. Ale gdzie w Twoim przypadku powinien on być nie mam pojęcia. Dlatego na razie proponuję pożyczaj, pożyczaj aż wypracujesz zdanie.

Chyba główny problem tkwi w tym, że bardzo dobrze rozumiem ten kompromis. Niestety wielokrotnie przekonałem się, że mniejsza waga to większa podatność na uszkodzenie, co w powiązaniu z większymi siłami może w moim mniemaniu mieć niepożądany efekt. Dlatego cały czas dzielę włos na czworo.

Dzięki za sugestię o nowym botku do używanych butów. Jakoś w przypadku nowych rozważałem to podejście, ale w przypadku używanych nie przyszło mi do głowy.  :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Czytając recki na blogu gravitypowered (gość 167cm/73 kg) mocno wpadło mi w oko stwierdzenie o braku przekonania do solidności chyba wiązania Speed ST w porównaniu do Beast i Kingpin oraz negatywnym wpływie tej świadomości na pewność i przyjemność zjazdu. Sądzę, że dla początkującego ten gorszy komfort psychiczny może niekorzystnie odbić się na pewności jazdy. Dlatego, tak sobie myślę, że zamiast teraz starać się maksymalnie ograniczyć wagę, może ewentualne zabawy w ścinanie wagi lepiej zostawić na czas, gdy nieco większym doświadczeniem można będzie nadrobić pewne ograniczenia sprzętowe?
 
 
To mniej więcej przedział, o którym myślałem. Ale wśród modeli, na które patrzyłem, najwięcej przewidzieli 184 cm.
 

 

Speedy muszą spełnić te sama normę co Beasty i Kingpiny co do solidności nie miałbym wątpliwości - co najwyżej do przenoszenia sił na tył buta (jazda na krawędzi)

 

Co do długości nart na skiturach nie przekraczałbym wzrostu - jak trafisz na drogę gdzie wykonasz 100 zwrotów na bardzo stromym i kopnym to docenisz krótsze narty (jestem za -5 cm) - tutaj też wzorce z freeride niekoniecznie będą optymalne. Podobnie z szerokością - jak pójdziesz w grupie takich jak ja to będziesz torował sobie drogę niezależnie czy będziesz szedł na końcu czy początku. :D

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AndRand: oczywiście jeżeli "nie czujesz bluesa" w skiturach tp kupowanie wiązań TLT nie ma sensu i dla Ciebie lepszym rozwiązaniem będzie szynówka, która nie robi różnicy przy lekkich podejściach. PMZ to raczej tylko okolice Kasprowego, nie wyobrażam sobie teraz podchodzenia bez nart! to jest masochizm :P Ostatnio do Piątki i na Kozi zawędrowałem cały czas na nartach, kolega który podchodził ze mną z buta (przed nami szło ok 10 skiturowców i założyli porządnie ślad) zrezygnował po 1/3 trasy gdyż i tak w śladzie zapadał się po kolano... oczywiście jak jest bardzo twardo i powyżej 35st to czasami lepiej odpiąć narty i z buta. Więc może to kwestia umiejętności a nie sprzętu? W Alpach praktycznie zimą nie ma pieszych turystów, wszyscy na skiturach. W Tatrach powoli wygląda to podobnie, na Kozim było z 30 skiturowców i ok 6-7 pieszych. Na twardym skiturowiec pojdzie w tym samym czasie co pieszy, ale zjedzie szybciej. W miękkim wejdzie 2 razy szybciej, a w dół zjedzie.

Natomiast zastanów się czy w Twoim przypadku opłaca się w ogole szynówki kupować, jeżeli wolisz i tak z buta to czasami lepiej iść w butach trekkingowych z nartami przytroczonymi do plecaka i butami wpiętymi w wiązania.

 

bakkz moze i to trochę "demagogia", ale jeżeli chcesz kupić specjalistyczny sprzet to kto będzie miał najlepsze rozeznanie? chyba ten który spędza w sezonie na tym sprzęcie 80-90% czasu, albo pracuje z tym sprzętem. A taka grupa to właśnie przewodnicy i ratownicy górscy. Co do speedów to ja je używam, a znajomy ma długie narty chyba 192cm i 115mm pod butem z tymi wiązaniami, a uwierz mi gościu jeździ dobrze i zjechał z takich miejsc gdzie ja na samą myśl mówię na ten moment "dziękuję nie skorzystam" :). A na moje pytanie jak to "współpracuje" usłyszałem "a dlaczego miałoby nie współpracować? kto Ci głupot nagadał" :) no coż... ja się po prostu ich naczytałem w internecie :D. Także warto słuchać rad profesjonalistów, albo osób którzy już siedzą w tym temacie 10-15lat, dlatego lepiej nas nie słuchaj bo my "pionki" jesteśmy :P :)

 

Co do W.G. to dla mnie to jest dobry specjalista jako serwisman, ale dosyć kontrowersyjny za zachowanie do klienta czy język i dosyć "skrajny". Czasami czytając jego wypowiedzi to hmm... to tak jakbyś pojechał na wycenę naprawy samochodu do ASO i gościu Ci powiedział, że jak nie dasz oryginalnych części i montażu nie zrobisz u nich to jesteś głupi i się zabijesz :) a jak wiemy czasami zdarzy się jakaś fuszera, ale sporo osób naprawia u innych mechaników i jakoś żyją :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marker chwalił się, że Kingpin jest pierwszym wiązaniem, spełniającym normę DIN/ISO, oczywiście Dynafit szybko się odezwał, że Beast też spełnia wymagania i że jedno z ich poprzednich wiązań również było zgodne z tą normą. W Kingpinach przemawia do mnie ta wypasowa piętka, ale trzeba to opłacić wagą.
 
Tak pisali o Speed ST na nartach Rossi Sin 7 172cm:
 

Retention/Release
Dynafit Speed TLT: The pin tech system has never really given me a reassuring feeling. I have had numerous pre releases which has lead me to ski more aggressive lines with the toe locked in the climb position – HIGHLY unadvised!! I notice that I ski much more conservatively with these bindings and certainly choose very different lines than I would like to. On the mountain and on the bench I find the release to be very exponential in the release rate, not linear at all.

Power Transfer:
Dynafit Speed TLT: Shocking I know, but these were not the best in this category. They felt weak and unresponsive and a little delicate. They did not inspire confidence on chop and ice and provided very little feedback in soft conditions.

 
Stąd też moja obawa o Speed ST, bo jeśli gość o wadze 73 kg ma zastrzeżenia, to jest szansa, że dla mnie będzie jeszcze gorzej.

Tomek, chyba źle odczytałeś moją wypowiedź – prawdopodobnie źle ująłem moje myśli. :) Chodziło mi o to, że profesjonalista zawsze będzie patrzył przez pryzmat swojego doświadczenia i wiedzę czerpie z pierwszej ręki. Ja w tej chwili dowiem się tylko tyle, ile sam znajdę i ile zdecydujecie się ze mną podzielić. Najlepiej byłoby dostać informację: mam taką samą budowę, jeżdżę na tym i to sprawdza się tu i tu – dlatego szukałem poza skiforum opinii gości moich rozmiarów i odbijam je teraz od Was, z wielką wdzięcznością odbierając wszelkie sprostowania mojego marudzenia. :)
 
W kwestii W.G. po przeczytaniu kilkudziesięciu jego postów mam bardzo podobną opinię. Ale ta informacja o wiązaniach w powiązaniu z bezpieczeństwem kolan wydała mi się całkiem sensowna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek, wiązania na pewno kłowe – to dobrze zapamiętałem z naszej rozmowy. :)
 

Pewnie jest w tym sporo racji, ale zawsze podejrzliwie patrzę na takie takie wypowiedzi, bo są nieco krótkowzroczne. Wiele osób lubi rzucać takimi frazesami, patrząc tylko po sobie, a sytuacja potrafi się diametralnie zmienić, gdy dołoży się (lub ujmie) kilkanaście centymetrów wzrostu i kilkadziesiąt kilogramów wagi, choćby ze względu na inną dźwignię. Dopiero wtedy można zacząć uwzględniać niedoskonałości techniczne i idące w parze z doświadczeniem dostosowanie stylu jazdy do pewnych ograniczeń stawianych przez sprzęt. Bo zjechać, jak udowodnili przodownicy freeride'u, można praktycznie na wszystkim i prawie zewsząd.
 
Czytając recki na blogu gravitypowered (gość 167cm/73 kg) mocno wpadło mi w oko stwierdzenie o braku przekonania do solidności chyba wiązania Speed ST w porównaniu do Beast i Kingpin oraz negatywnym wpływie tej świadomości na pewność i przyjemność zjazdu. Sądzę, że dla początkującego ten gorszy komfort psychiczny może niekorzystnie odbić się na pewności jazdy. Dlatego, tak sobie myślę, że zamiast teraz starać się maksymalnie ograniczyć wagę, może ewentualne zabawy w ścinanie wagi lepiej zostawić na czas, gdy nieco większym doświadczeniem można będzie nadrobić pewne ograniczenia sprzętowe?
 

 
To jest świetny trop, dzięki. :) Andrzej Bargiel to 179cm/68-71kg, czyli tutaj nie mogę porównać doboru sprzętowego. Ale Olek Ostrowski zdaje się być, jak mówisz, większy, jednak tutaj nie znalazłem parametrów, ale rozeznam sprawę. :)
 

To mniej więcej przedział, o którym myślałem. Ale wśród modeli, na które patrzyłem, najwięcej przewidzieli 184 cm.
 

Wybrałbym tę, która nie złamie się po 5 minutach. :D :P

 

Chyba główny problem tkwi w tym, że bardzo dobrze rozumiem ten kompromis. Niestety wielokrotnie przekonałem się, że mniejsza waga to większa podatność na uszkodzenie, co w powiązaniu z większymi siłami może w moim mniemaniu mieć niepożądany efekt. Dlatego cały czas dzielę włos na czworo.

Dzięki za sugestię o nowym botku do używanych butów. Jakoś w przypadku nowych rozważałem to podejście, ale w przypadku używanych nie przyszło mi do głowy.  :blink:

 

dorzuce swoje

 

1/ nie zamienie swoich butow na lekkie (fokowalem (nie podoba mi sie"foczylem))  do 5 i pol h w moich Agent 130 i spoko - ale , zwlaszcza w ostatnich 2-3 latach, wiele ludzi przerzuca sie na butyy AT, ktore sa zdecydowanie lepsze i sztywniejsze niz poprzednio

 

2/ opowiesci o  zjazdach na bramie od stodoly juz mnie znudzily (mozna rowniez w bawelnie i kozuchu - tylko po co)

 

3/ nie ogladam sie na wage wiazan - jest to ostatnia rzecz, na ktorej bym oszczedzal

 

4/ nie wiem skad, na polskim forum od razu trzeba porownywac tury w dolinie Chocholow(skiej) od razu do  Himalajow??

5/ rozumiem tour'owcow - dla NIch kazdy kg jest zbedny - ja jestem na przeciwnym biegunie, dlatego jakosc i  "wzbudzacy zaufanie sprzet" jest wazniejsza niz  waga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marker chwalił się, że Kingpin jest pierwszym wiązaniem, spełniającym normę DIN/ISO, oczywiście Dynafit szybko się odezwał, że Beast też spełnia wymagania i że jedno z ich poprzednich wiązań również było zgodne z tą normą. W Kingpinach przemawia do mnie ta wypasowa piętka, ale trzeba to opłacić wagą.

 

Od roku Vipec spełnia tę normę więc nie wiem o co chodzi. A w kwestii piętki kingpinów to mnie ona skutecznie odstrasza :D. Ale byłbym bardzo ostrożny żeby kupować niesprawdzone przez rynek rozwiązanie - poczekaj przynajmniej rok.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5/ rozumiem tour'owcow - dla NIch kazdy kg jest zbedny - ja jestem na przeciwnym biegunie, dlatego jakosc i  "wzbudzacy zaufanie sprzet" jest wazniejsza niz  waga

 

Jak już się obciążysz tym wzbudzającym zaufanie sprzętem (raki stalowe, podwójna lina wspinaczkowa, odpowiednie aparaty zjazdowe itd) to się ruszyć nie będziesz mógł. Waga jest takim samym aktywem jak zaufanie o jakości nie ma co mówić bo rozmawiamy o sprzęcie najbardziej renomowanych firm. W tym kontekście waga jest wadą a nie zaletą!

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby była jasność ja  nie namawiam do kupowania najlżejszego sprzętu :P (bo wtedy musielibyśmy mówić o sprzęcie zawodniczym czyli butach ważących 700-800gr, wiązaniach 100-200gr i nartach 800gr). Tylko zwracam uwagę, że chyba nie ma sensu popadać w skrajność w stylu biorę sprzęt jak zjazdówki i idę z nimi na tury. Po prostu jeżeli ktoś chce freeride to niech sobie weźmie szynowe wiązania i ciężkie buty, ale przy skiturach to się trochę mija z celem przy obecnym poziomie techniki i tym jak sprzęt poszedł do przodu. Nie wiem w czym nowe wiązania TLT miałyby być gorsze od szynowych? Także bakkz ten temat pokazuje tylko jedno... masz p*******e :) wygwiazdkowałem ale powiedzmy, że coś z rąbaniem :) i nasza dyskusja pewnie nie do końca pomaga :P

 

JK, jeżeli ktoś na takim sprzęcie zjeżdża w Himalajach, lub trudne trasy w Alpach to dlaczego miałby sobie nie poradzić w naszych Tatrach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji: w ciagu tygodniowego pobytu w Alpach nie widzialem ani jednego skiturowca podchodzacego w szynowych, wszyscy znajomi spedzajacy powyzej trzech dni w sezonie na tatrzanskich skiturach przerzucili sie na klowe.

 

(sam mam trekkery lub to co da sie pozyczyc - szynowe ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od roku Vipec spełnia tę normę więc nie wiem o co chodzi.

Info w sumie nieco czerstwe, bo z września 2014: http://backcountryma...marker-kingpin/ Nic nie wspominali o Vipecu i zaktualizowali nieścisłość, więc wziąłem ich za wiarygodne źródło.
 

A w kwestii piętki kingpinów to mnie ona skutecznie odstrasza :D. Ale byłbym bardzo ostrożny żeby kupować niesprawdzone przez rynek rozwiązanie - poczekaj przynajmniej rok.

No, to też jest ważna sprawa. Kwestia wadliwych kłów wyszła dość szybko, choć także szybko zaczęli temu przeciwdziałać. Pytanie czy coś jeszcze wyjdzie w praniu, bo zauważyłem w moich krótkich poszukiwaniach, że ludzie śmieją się już, że każde nowe wiązanie techniczne wychodzi z jakąś wadą. :P
 

Także bakkz ten temat pokazuje tylko jedno... masz p*******e :) wygwiazdkowałem ale powiedzmy, że coś z rąbaniem :) i nasza dyskusja pewnie nie do końca pomaga :P

Nie zgadzam się ani trochę. :P Ja dość mocno ciągnę w stronę, którą reprezentuje Kuba pod względem wytrzymałości sprzętu, Wy natomiast obstajecie przy dostosowaniu wagi sprzętu do moich rzeczywistych wymagań, dzięki czemu najpewniej na nogach nie pojawią mi się betonowe bloczki. ;) :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dość mocno ciągnę w stronę, którą reprezentuje Kuba pod względem wytrzymałości sprzętu, Wy natomiast obstajecie przy dostosowaniu wagi sprzętu do moich rzeczywistych wymagań, dzięki czemu najpewniej na nogach nie pojawią mi się betonowe bloczki. ;) :D

 

Bo nie chodziłeś, mnie się też zdawało to i owo, ale po paru latach coraz bardziej jestem przekonany, że nie o sprzęt chodzi tylko o umiejętności.

 

W kwestii zdawania się... taki przykład - kiedyś myślałem, że Factor BD nadaje się na niezobowiązujące tury/freeride i zabrałem go do Valle Blanche. To chyba modelowy przykład zastosowania tego sprzętu. Tyle, że Francuzi zamknęli gondolkę, co wyciąga narciarzy do powrotnej kolejki, i trzeba było wejść po kilkudziesięciometrowych drabinach po pionowej skale. Zysk z pewniejszej jazdy nijak nie był wart wspinaczki w tych grzmotach. Nigdy nie wiadomo co się zdarzy po drodze i lepiej mieć uniwersalniejszy sprzęt.

 

pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj masz testy Kingpina przez Pinkiego ;)

http://backwards.pl/...ersja-10-13-din

 

A żeby nie było to trochę "kamienowania się". Sam w pewnym momencie popadłem w skrajność i stwierdziłem, że na swoim sprzęcie turowym będę zjeżdżał wszędzie! nawet po stokach... (wiem głupie to było :P) Ale po kilku wyprawach m.in. na Czantorię, szczególnie rankiem gdy można było "ostro pocisnąć" (wiem dziwnie to brzmi, ale nie chciało mi się szukać innego określenia) stwierdziłem, że to chyba nie to. Podczas następnego wypadu wziąłem dwie pary nart... chwile na turowych potem na sztywniejszych i cięższych zjazdówkach... oj była różnica :D, ale gdy po 4h zrobiło się mokro i ciężko spowrotem wskoczyłem w turowe i tam gdzie inni narzekali ja miałem "fun" ;)

 

Acha i jeszcze jedno na nic się zdadzą nasze porady jeżeli masz "końskie płuca" i dla Ciebie nie ma różnicy czy masz 10.. 20...30kg dodatkowo :P znam takie osoby :P wtedy możesz brać co chcesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

JK, jeżeli ktoś na takim sprzęcie zjeżdża w Himalajach, lub trudne trasy w Alpach to dlaczego miałby sobie nie poradzić w naszych Tatrach?

Odwroce pytanie - po co himalajski sprzet w Tatrach?

 

to jak odwieczny schemat - biedny narciarzyna, z nadwaga, ledwo zipiacy na stoku,  spedzajacy 7 dni na powietrzu a reszte za biurkiem, pyta na tym forum : co ulepszyc, co zrobic, zeby narty same jechaly - od razu pokazuje mu sie filmy i przejazdy czolowki  swiatowej, jako...........przyklad - przyklad czego? niedosciglego wzoru, z ktorego nawet jedna tysieczna na biednego chlopa nie spada??????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwroce pytanie - po co himalajski sprzet w Tatrach?

 

to jak odwieczny schemat - biedny narciarzyna, z nadwaga, ledwo zipiacy na stoku,  spedzajacy 7 dni na powietrzu a reszte za biurkiem, pyta na tym forum : co ulepszyc, co zrobic, zeby narty same jechaly - od razu pokazuje mu sie filmy i przejazdy czolowki  swiatowej, jako...........przyklad - przyklad czego? niedosciglego wzoru, z ktorego nawet jedna tysieczna na biednego chlopa nie spada??????

 

Z Tatr to nie mam takiej dogłębnej wiedzy co do modelu tego narciarzyny choć raczej nie potwierdziłbym tego wzorca. Ale w Alpach na 100 skiturowców jest 100 żył - szczupłych facetów co wypada o 6:00 ze schroniska i napiera. Z Polski blisko jest w Alpy - przejście z Tatr w te góry jest naturalne bo różnią się tylko skalą. Dlatego, dla mnie, alpejskie (na Himalajach się nie znam) wzorce są jak najbardziej  wyjściowe (z uwzględnieniem tego, że w Tatrach nie ma lodowców). Zauważyłem też, że tury stały się wreszcie bardzo modne wśród naszych wspinaczy - to ludzie o znakomitych kwalifikacjach górskich i sprawnościowych choć nie wszyscy dobrze jeżdżą. 

 

Jeśli coś się tutaj wypowiadam to przypominam sobie po prostu jak to tam wygląda. Kompromisy tam wypracowane powinny się sprawdzić i tutaj co najwyżej lekko zmodyfikowane (i to raczej w kierunku lżejszego sprzętu :D ).

 

A w ogóle to sporo się w Polsce zmieniło - masa facetów (kobitek też) "wzieło się" za siebie, szkolą się, trenują biorą udział w zawodach. Przemysł czasu wolnego ostro się rozwija.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Tatr to nie mam takiej dogłębnej wiedzy co do modelu tego narciarzyny choć raczej nie potwierdziłbym tego wzorca. Ale w Alpach na 100 skiturowców jest 100 żył - szczupłych facetów co wypada o 6:00 ze schroniska i napiera. Z Polski blisko jest w Alpy - przejście z Tatr w te góry jest naturalne bo różnią się tylko skalą. Dlatego, dla mnie, alpejskie (na Himalajach się nie znam) wzorce są jak najbardziej  wyjściowe (z uwzględnieniem tego, że w Tatrach nie ma lodowców). Zauważyłem też, że tury stały się wreszcie bardzo modne wśród naszych wspinaczy - to ludzie o znakomitych kwalifikacjach górskich i sprawnościowych choć nie wszyscy dobrze jeżdżą. 

 

Jeśli coś się tutaj wypowiadam to przypominam sobie po prostu jak to tam wygląda. Kompromisy tam wypracowane powinny się sprawdzić i tutaj co najwyżej lekko zmodyfikowane (i to raczej w kierunku lżejszego sprzętu :D ).

 

A w ogóle to sporo się w Polsce zmieniło - masa facetów (kobitek też) "wzieło się" za siebie, szkolą się, trenują biorą udział w zawodach. Przemysł czasu wolnego ostro się rozwija.

 

Pozdro

Wiesiek

nie chwyciles intencji

moje motto to to, ze nie od razu trzeba wywalac mnostwo forsy na  top of the line sprzet. i nie ma sensu podstawiac niedzielnemu narciarzowi wzorow z pucharu swiata

z kolei, jak juz wiesz ,ze TO bedziesz robil - wtedy jest sens wejscia na gorne polki...

 

to tak jak z rowerami - ludzie sie bija o kazdy gram, zeby odchudzic rower, a skuteczniejsze,lepsze i tansze rozwiazanie - to schudnac samemu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłaniam,

Na początek zanudzę Was ‘moją historią’, żeby Was urzekła;)
Od kilku ładnych lat ciągnie mnie mocno w kierunku nart turowych, z racji szybkości przemieszczania się, braku zapadania, no i frajdy ze zjazdu :D
Coraz częściej zdarza też mi się szaleć poza boiskiem, trzeba czasem podejść, odejść etc.
Na chwilę obecną będę stać przed w ogóle zakupem sprzętu narciarskiego…

I tu pojawia się nie lada problem, gdyż chciałbym, aby ten sprzęcior był dość uniwersalny… Chodzi o to, żeby nadawał się zarówno na beskidzkie wyrypy czy też tatrzańskie wyczyny [ z początku pewno raczej bardziej spacerowo niż zjazdy srogimi żlebami] oraz na normalne boiskowe przygotowane trasy i żeby narta dobrze trzymała i dało się też rozwinąć prędkość i nie odlecieć ze stoku;) Takie ‘All In One’

Da się takie coś skompletować? Żeby było ‘i do tańca, i do różańca’ czy też żądam niemożliwego?

Jeśli chodzi o wiązania to celuję w Diamiry, ale nie wiem czy ładować się wersję freeride czy też nie.

Problem mam spory z deskami, żeby się na jakieś zdecydować [po głowie chodzi mi K2 Shuksan] Dochodzi też kwestia długości samych desek.

Jeśli chodzi o buty to wiadomo trzeba mierzyć, ale w coś komfortowego, ale też sztywnego i na więcej niż 2 klamry;] żeby na boisku dały radę.

W celach do ew. porad:
Mam 190cm wzrostu oraz mogę ‘poszczycić’ się masą 95kg. Umiejętności to taka 7 chyba ;]

Znam wiele osób, które przez złe dopasowanie butów i skarpet zraziły się do skiturów. Nie chodzi tutaj o twardość butów, ale o to aby nie powodowały otarć. Tutaj nie ma żadnego kompromisu. O innych elementach wyposażenia można dyskutować, mogą mieć różne parametry gorsze lub lepsze zdawać dobrze egzamin lub żle wszystko wyjdzie w praktyce .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam wiele osób, które przez złe dopasowanie butów i skarpet zraziły się do skiturów. Nie chodzi tutaj o twardość butów, ale o to aby nie powodowały otarć. 

 

chyba to jest podstawa + wiazania, czy nie??

 

wychodzi znowu prawda - na tym forum np ( i innych tez)  co najmniej 75% pytan sprzetowych jest o narty ( w sumie najmniej wazny element), ok 20 % o buty, a moze z 5% o wiazaniach

Stanie na glowie!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba to jest podstawa + wiazania, czy nie??

 

wychodzi znowu prawda - na tym forum np ( i innych tez)  co najmniej 75% pytan sprzetowych jest o narty ( w sumie najmniej wazny element), ok 20 % o buty, a moze z 5% o wiazaniach

Stanie na glowie!!!!!

 

Kuba!

 

Zauważ, że w tym wątku (przynajmniej od jego reaktywacyjnej części) rozprawiamy głównie o wiązaniach (i butach)

 

:D :D :D

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba!

 

Zauważ, że w tym wątku (przynajmniej od jego reaktywacyjnej części) rozprawiamy głównie o wiązaniach (i butach)

 

:D :D :D

 

Pozdro

Wiesiek

bo w tym watku nie ma BS - tutaj sa ludzie, ktorzy maja jakas wiedze….

poza tym, jest fascynujace, jak AT sprzet sie zmienia i  sprzet tez zmienia "oblicze" narciarstwa - nie uwazasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napodziało się troszkę od wczoraj. Dziękówa chłopaki!

Ten teścik Kingpinów jak najbardziej in plus. Chyba autor tez cos wspominal o tej pewnosci zjazdu z Markerowską piętką. Będę na bieżąco śledził sytuację wiązań. Tutaj w zasadzie już klamka zapadła, 1/3 z głowy, jeśli w najbliższych miesiącach nic się nie wykrzaczy. :D

Z buciorami jestem totalnie rozdarty. Może pasowałoby w końcu zejść z masą jakieś 8 kg w dół, i tak to planowałem zrobić, no i jednak zastanowić się nad TLT 6 Performance. Jeśli nie, to moim głównym typem pozostanie Maestrale RS. W sumie mimo niepewności i tak nieźle udało ograniczyć się wybór. Różnica rzędu 300 g na nogę.

Narty możliwe, że za jakąś używką się rozglądne. Czytając dzisiaj reckę TLT 6 Performance (porównanie do Alien 1 i PDG), zauważyłem, że przy moim wzroście, ale niższej wadze, śmigał na nartach zdaje się La Sportiva (nie pamiętam modelu, koło 88 mm). Myślicie, że w razie czego mogę zejść xdo przedziału 175-185 cm przy szerokości 90-100mm?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napodziało się troszkę od wczoraj. Dziękówa chłopaki!

Ten teścik Kingpinów jak najbardziej in plus. Chyba autor tez cos wspominal o tej pewnosci zjazdu z Markerowską piętką. Będę na bieżąco śledził sytuację wiązań. Tutaj w zasadzie już klamka zapadła, 1/3 z głowy, jeśli w najbliższych miesiącach nic się nie wykrzaczy. :D

Z buciorami jestem totalnie rozdarty. Może pasowałoby w końcu zejść z masą jakieś 8 kg w dół, i tak to planowałem zrobić, no i jednak zastanowić się nad TLT 6 Performance. Jeśli nie, to moim głównym typem pozostanie Maestrale RS. W sumie mimo niepewności i tak nieźle udało ograniczyć się wybór. Różnica rzędu 300 g na nogę.

Narty możliwe, że za jakąś używką się rozglądne. Czytając dzisiaj reckę TLT 6 Performance (porównanie do Alien 1 i PDG), zauważyłem, że przy moim wzroście, ale niższej wadze, śmigał na nartach zdaje się La Sportiva (nie pamiętam modelu, koło 88 mm). Myślicie, że w razie czego mogę zejść xdo przedziału 175-185 cm przy szerokości 90-100mm?

hmmmmmmmmmm

zamieszam (jak to mam w zwyczaju)

 

zobacz te typy(oczywiscie, wszystkie Volkl)

 

nunataq:  pod butem 107  dlug 186

nanuq :       96    184 ( te troche za malo)

 

ale

 

 

Big Mountain Tour

 

 

BMT 109  albo 122   obie przy dlug 186 - to chyba strzal w 10 - wersja  werks jest naprawde dobra - mam katany w  tej wersji - roznica w wadze ogromna

 

wszystkie w/w to typowo tour'owe

 

oczywiscie, wiele ludzi  doklada  wiazania AT do  serii one,two,three, serii 100Eight,  katan, shiro i mantra

 

PS  w/w narty to  modele na 15/16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten teścik Kingpinów jak najbardziej in plus. Chyba autor tez cos wspominal o tej pewnosci zjazdu z Markerowską piętką. Będę na bieżąco śledził sytuację wiązań. Tutaj w zasadzie już klamka zapadła, 1/3 z głowy, jeśli w najbliższych miesiącach nic się nie wykrzaczy. :D

 

Powiem, że nie do końca taki test uważam za wiarygodny i to nie dla tego, że podejrzewam autora o złą wolę. Ale postawcie się w takiej sytuacji, dają sprzęcior zapewniają spotkanie z konstruktorem, wiozą do Japonii - czy w takiej sytuacji będziecie równie obiektywni jak użytkownik co wyskoczył z własnej kasy. I czas krótki. Zdecydowanie wolałbym opinie niezależnych użytkowników i to takich co przez kilkadziesiąt dni poobserwują sprzęt. Poza tym ta waga jest już spora. Uderzyło mnie też, że w recenzji autor porównuje 7 mm rozstawu z TLT z 60 mm w Kingpinach - ale przecież tego nie można tak porównać bo stalowe pręty wskakują w metalowe prowadnice buta wykonane z dużą dokładnością a szczęki trzymają plastikowy i bardziej podatny rant buta. Na mój stan wiedzy patrzy się na rozstaw śrub mocujących tylni insert. A np o Vipecach słyszałem, że znakomicie trzymają tyły - jak skrzynkowe (od użytkownika, którego znam i cenię).

 

W każdym razie bakkz chyba za bardzo się napalasz (co doskonale rozumiem), Jeśli stać Cię na poniesienie dodatkowych kosztów (czego sam jestem przykładem) to kup co tam Ci wyjdzie a za trzy lata wymienisz/rozbudujesz zestaw. A jak nie to po prostu pożycz sprzęt - są wypożyczalnie z dobrym sprzętem.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, nie odniosłem wrażenia, że Marker sponsorował ten wyjazd do Japonii (choć byłem ciekawy, czy forumowicz Tomasson też uczestniczył w tym wyjeździe, bo lokalizacja odległa, termin podobny, więc wydawało mi się to wysoce prawdopodobne – rzeczywiście dołączał do tej wycieczki), ale oczywiście traktuję tę publikację ostrożnie i cały czas na tle recenzji z tetongravity.com Wszystkie informacje o wiązaniu się pokrywają.

 

Co do konstrukcji, to na chłopski rozum bardzo przemawia do mnie większa dźwignia Kingpinów, ale nie wiem jak wygląda rzeczywisty rozkład sił i czy odczucia z jazdy mogą się znacząco różnić, co sugerują recenzenci i testerzy. Poczekamy, zobaczymy. Sprzęt zacznę dopiero kompletować przez wakacje. :)

 

Kuba, dzięki za kolejne sugestie. Patrzyłem wcześniej na model Nanuq, ale BMT już nie. Wagowo całkiem przyzwoicie – 3,85 kg na parę, to chyba niezły wynik? Obawiam się tylko, że może mnie cyfra nie puścić. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...