bandit Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Dużo na tym forum mówi się na temat umiejętności fizycznych dotyczących narciarstwa. Ale czy tylko to definiuje dobrego narciarza.. Moim zdaniem w tym sporcie główną rolę odgrywa psychika a dokładnie połączenie cech psychofizycznych. To wszystko jest w naszej głowie. Jestem ciekawy waszych opinii na ten temat. Różnych sytuacji, mam nadzieje że instruktorzy się wypowiedzą jak psychika wpływa i odgrywa podczas nauki jazdy. Podaje tutaj linki na wstępie Zarys aspektów psychologicznych w narciarstwie http://www.skimag.pl...wum.php?art=315 „Lęk w narciarstwie wyczynowym i sposoby jego przezwyciężania” http://www.psycholog...l.php?level=186 Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Morcin 25 Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witaj Bandi ! Dobry temat.Artykuł -interesujący.Napisano już na forum (chyba mirekn),że na nartach "bardziej jeździ się głową".To ważne,aby wielu narcirzy sobie to uświadomiło.Łączy się on świetnie z "Bezpieczeństwem na stoku" ,"Prędkością ..." i kilkoma innymi. Mieć "łeb na karku" w każdej sytuacji,to chyba najważniejsza ,rzecz w życiu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witaj Bandi ! Dobry temat.Artykuł -interesujący.Napisano już na forum (chyba mirekn),że na nartach "bardziej jeździ się głową".To ważne,aby wielu narcirzy sobie to uświadomiło.Łączy się on świetnie z "Bezpieczeństwem na stoku" ,"Prędkością ..." i kilkoma innymi. Mieć "łeb na karku" w każdej sytuacji,to chyba najważniejsza ,rzecz w życiu. Lęk w narciarstwie wyczynowym i sposoby jego przezwyciężania to jest tytul tego, skadinad, interesujacego wywodu ale; za cholere nie rozumiem co ma tytul tego art z trescia? narciarstwo wspomniane jest kilka razy a rzecz jest napisana bardzo ogolnie...... moze ktos mui wytlumaczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bandit Napisano 12 Lutego 2008 Autor Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Janek masz racje. Też mam podobne odczucia jeżeli chodzi o ten artykuł brakuje tam bezpośredniego odniesienia do narciarstwa. Autor skupił się tylko i wyłącznie na podejściu psychologicznym. Mam nadzieje że poprzez dyskusję w tym wątku otrzymamy praktyczne opisy i wiadomości. I dlatego założyłem ten temat. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slaw Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Tak temat jest '' lęk w narciarstwie wyczynowym ....,myśle że za wielu wyczynowców wsród nas nie ma , widze pewną tendencję, stosowaną przez firmy chandlowe , ubezpieczeniowe, i produkcyjne tez . Jak nie kupisz mojego kasku to łeb rozpęknie ci się Jak nie kupisz ubezpieczenia to sprzęt ci sie rozpadnie, ukradna ci go,zniszczy sie w wypadku, itd ,itp Widze że medycy też szukaja tutaj żródła zarobku , a zapewniam was że ta grupa zawodowa jest wyjątkowo zachłanna na kasę,dodałbym jeszcze do tej grupy prawników tym tez nigdy kasy dosyc. Teraz będzie tak ze jak bedziesz chciał jezdzić na nartach to będziesz musiał sie skonsultować z psychologiem, za kase oczywiscie ,z prawnikiem -bo jak przejedziesz komuś po nartach , Bujam się na narciątkach 35 lat i z mojego wyboru obywałem sie bez tych usług Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertdr Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Bandit, nie łącz kolego "psyche" z motorem bo wyjdzie ci myślący skuter. Może intencje miałeś dobre, ale wrzuć najpierw w wyszukiwarkę chasło "cechy psychomotoryczne" - to nie to co miałeś na myśli.Zgadzam się z Morcinem 25, że podczas jacdy trzeba myśleć, ale sam artykuł nie dotyczy narciartwa - to typowy wywód psychologiczny (lepszy na forum np. w tytule dlaczego Adaś przestał wygrywać i jak mu pomóc latać daleko) Jan Koval zgadzam się z Tobą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurczak Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Widze że medycy też szukaja tutaj żródła zarobku , a zapewniam was że ta grupa zawodowa jest wyjątkowo zachłanna na kasę, Psychologowie nie są medykami - to po pierwsze. A po drugie - proszę nie ferować wyroków na temat psychologów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witam Dobry temat. Ja widze dwa odchylenia od normy: - totalny paralizujący strach - totalna wariacka brawura Ad.1 możę byc przed wszystkim i na każdym praktycznie poziomie technicznym (no możę przesadziłem z tym totalnie paralizującym ale paralizujący lekko to bardzo częste zjawisko) - stromizna - przestrzeń - rodzaj sniegu - wąska trasa - trasa pomiędzy głazami, skałami - tłok Każdy z tych elementów z osobna lub wszystkie razem powodują zablokowanie psychiczne i często nawet dobry narciarz nie potrafi sobie z tym poradzić Ad.2 to domena facetów, najczęściej w wieku 30-50 a nie jak się wydaje młodzieży. - brak realnej oceny swoich możliwości - żle pojęta ambicja - nieznajomość podstawowych narciarskich zachowań - niechęć do korzystania z rad I pewnie jeszcze inne powodują, że normalny w życiu prywatnym człowiek na nartach zachowuje się jak wariat. Ciekawy temat godny kontynuacji. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniaq Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 lęk spotykany jest na każdym etapie zaawansowania....... lęk początkującego - przed konsekwencjami upadku przy wiekszej prędkości - efektem jest przysiadanie na tyły i upadki na pupę (co prowadzi do jeszcze gorszych skutków) lęk przed kompromitacją np. - niechęć i strach przed oceną, porównaniem - często u średiozaawansowanych powoduje że sztywnieją i przejazd jest znacznie gorszy niż potrafią (mówię o szkoleniu w grupie) lęk po upadku - upadki i kontuzje często wywieraja piętno na późniejszą jazdę, sam po urazie barku zacząlem bardziej kontrolować czy przypadkiem ktoś znowu we mnie nie wjedzie lęk przed trudnym zjazdem - chyba normalna rzecz, ale dla uzależnionych od adrenaliny bajka...... coś nie mam "myślenia", ale jak mi coś wpadnie do głowy to dorzucę do przedyskutowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Artykuł na początku napisał Kazimierz Szczęsny "Misiu". Był założycielem forum "Klub pod Misiem" grupujących entuzjastów narciarstwa. Pisałem tam nieco. Misiu uwielbiał speed: w nartach, rowerze górskim i na motorze i na nim zginął. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tadeusz T Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witam ... Ja widze dwa odchylenia od normy: - totalny paralizujący strach - totalna wariacka brawura ... To ja dodam - lekki strach u śreniozaawansowanych i początkujących (wiek dowolny w opisywanych przypadkach 10-13 lat, umiejętności około 5-6). Pierwszy zjazd w sezonie. Stromo. Prawie lód. Pierwsze zakręty kompletnie nie wychodzą. Na pytanie "boisz się?" - protest. Ale minimalne kładzenie się na stoku w jeździe w skos i ledwo widoczne odchylenie przy jeździe w dół oznacza "przejście do obrony". Okrzyk "Nie bój się stromizny! ZAATAKUJ JĄ!!!" dział jak czarodziejska różdżka. Podsumowując i uogólniając: dopóki adept "broni się" przed stromizną, muldami, lodem itp. jazda nie idzie. Jeśli psychicznie przejdzie do ataku - robi wspaniałe postępy. Pozdrawiam. Tadek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 13 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2008 Witam No właśnie a na filmikach wygląda to tak prosto. Gdzie planujesz następne próby bo mnie stysfakjonuje 360 cross z dobrym lądowaniem, później tylko nauczę syna, córkę i moge iść w kierunku NIFE. To w sumie proste tricki a jednak blokada jest?! Pozdarwiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bandit Napisano 14 Lutego 2008 Autor Udostępnij Napisano 14 Lutego 2008 Szacunek dla freestylowców. Będąc pierwszy raz w snowparku a byłem już dobrym narciarzem poczułem że jestem nikim i nic nie umiem. Tak szczerze to ja mam barierę jeśli chodzi o skakanie w snow parku. Boxy ławeczki ok. A skoki to w puch tylko. Do skakania w snow parku się nie przełamałem choć próbowałem. Może dlatego że nasłuchałem się kontuzji jakie mają koledzy na deskach po skokach, może niektóre filmy z wypadkami na mnie zrobiły wrażenie. Z drugiej strony zadziwia mnie beztroskość ludzi którzy od razu pakują się na największe hopy i próbują skakać. Wtedy wygląda to komicznie jednak często taka osoba nie potrafi się pozbierać przez dłuższy czas. Mitek ja się nie znam i niewiele skaczę. Jednak według mnie jak planujesz skakać a pamiętam że gdzie pisałeś o sowich kolanach bezpieczniejsza będzie łopata i samemu usypać hopę do skakania w puchu. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 14 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 14 Lutego 2008 Witam Tak naprawdę to nie wiem czy palnuję bo swego czsu już swoje wyskakałem i - tak jak pisałeś pękam na mysl o kolanach. Ale Kacperion - mój syn - napewno by temat skaknie podjął z przyjemnością. Teraz może jeszcze nie bo troche boje sie przeciążeń (w marcu kończy 6 lat) ale za 2, 3 lata. wiek dziecięcy jest znakomity do nauki właśnie ze względu na brak barier psychicznych. Trzeba tylko młodych dobrze prowadzić i to co dla nas wydaje się ekxtremum dla niech może byc po prostu standardem. Jeżeli nie masz oporów psychicznych to szybko opanujesz technikę bezpiecznego lotu i lądowania. Dla dorosłego to byłby przde wszystkim problem psychiczny i to przy każdej próbie a dla młodych to problem techniczny. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.