Skocz do zawartości

Nauka jazdy dzieci


zetes

Rekomendowane odpowiedzi

ale poradzcie co zrobić zeby ona stała a nie kładła sie!!!!!([/B]skoro odradzacie szelki i smycz to jaki inny jest sposób, żeby ją spinizować na płaskim

[LEFT] Można to jak opisał MITEK , ale wymaga to umiejetnosc jazdy tyłem i do tego precyzyjnego prowadzenie nart dziecka. Dziecko odchyla sie bo traci równowagę w ruchu, Nie rozumie dlaczego narty wyjezdzają z pod "pupy". Działanie szelek , smyczy to potęguje. Jesli przytrzymamy uciekajace nartki dziecko czuje komfort i łatwo je zachęcic do wychylenia się do przodu. Ja też przytrzymuję nartki dziecka tylko z tyłu. Uzyskuję to przy pomocy dwuch sznurków zakonczonych na jednym koncu paskiem z zapięciem rzepowym. Pasek służy do połączenia sznurka z butem na wysokosci kostek. Umożliwia też szybkie odpięcie przy podejsciu do wyciągu. Zakładając z przodu możemy pracować za konika. Po zapięciu w trawersie ustawiam mu sylwetkę i proszę aby skierował nartki w dół, dalej nadal bez jazdy. No i metodą prób zachęcam do utrzymania pozycji " na paluszkach" w trakcie jazdy na wprost. Dalszy etap ,to zmiany kierunku (np za uciekającym kochanym obiektem - mamą). Ale zmiany kierunku przez wybieganie ( pamietajmy, że dziecko porusza się przez bieganie chodzenie) . Szybko ogarnie się z równowagą w ruchu. Sam dojdzie do tego ze lepiej się slizgać niz biegac. W cwiczeniu ważne jest aby zapewnić tylko bezpieczną prędkosc przy której dziecko porusza się na "paluszkach". Jak odchyla się przytrzymać. W dalszym etapie przy odrobinie wprawy, możemy dawać sznurkiem sygnały , którą nogę w skręcie ma odciązyc. Zaletą jest to że uczę jazdy równoległej i ,że mogę od razu prowadzić naukę po wyjsciu z wyciągu. Nie ustawiać dziecka, ono samo sobie z tym poradzi. Zapewnij mu tylko bezpieczenstwo. Liczba upadków jest naprawdę mała, mozna sie nawet bez nich obyć.Pilnuj tylko jazdy "na paluszkach". Powodzenia. Efekt zapewniony. Jesli zastosujecie tą metodę to napiszcie jak poszło. Pozdrawiam Wasze maluchy (dziadek):):) [LEFT]

Użytkownik niko130 edytował ten post 12 styczeń 2010 - 10:12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak po trzech razach po 1,5 h wygląda to tak.Czekam na jakieś podpowiedzi.

Super. Wybraleś bardzo dobry stok . Masz bardzo dobry kontakt z dzieckiem. Dobrą pozycję do naśladowania. Kijek trzymany spełnił swoje zadanie. Daj Karolince dwa kijki i długimi skrętami "od lasa do lasa" ,niech jedzie za Toba. Ja przywiązuję dużą uwagę u początkujących na wykonanie skrętów przez wybieganie (przechodzenie z nogi na nogę), uzyskuję rozlużnienie całego ciała, bo wszystko jest uruchomione. Pozwala łatwo utrzymać równowagę, ciągłe podażanie nózkami za uciekającym ciałem. A najwazniejsze dziecko biegnie utrzymując nartki równolegle. Dziecko naogół samo decyduje kiedy skrety bedzie wykonywać slizgiem nart. W tej zabawie powinienes być uciekajacym. Ucz od razu długich łagodnych skrętów, wskaż dziecku że najbezpieczniej czuje się w trawersie. Wczoraj dziecko wyrosniete (34 lata :)), zaczynające dokładnie od zera zajęło mi dokładnie 1,5 godz aby wykonało ten biegane skrety na stoku naprawdę nie płaskim.. Sama przeszła do jazdy z obciążeniem dolnej narty. Ta technika nauczania polega na tym ze narciarzowi przedstawiasz problem a on sam go rozwiązuje. Jesli dojdziesz z Karolinką do tego poziomu , pokaż na filmie. Bo to dopiero początek . Pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :) Chciałem wam przedstawić jak mnie poszło z nauką córy (lat prawie 7) ;) pisałem już wcześniej ale co tam, dumny jestem jak cholera to napisze, a co mi tam :D : Narty poznała w zeszłym sezonie, zaczynaliśmy od zera :rolleyes: przejeździliśmy 7 dni po jakieś 2,3 godziny. Stosowane metody: 1. Początek - zabawa na śniegu (orły i takie tam inne ptaszki:D ), wpięcie nart i chodzenie w nich i gra w "gonić" 2. Wyjazd na orczyk ze mną na kolanie, ośla łączka, łagodny stok (jak ktoś zna w Wiśle wyciąg Sarajewo przy Cieńkowie to wie) 3. Jazda "za ręce" ja tyłem, i ciągłe tłumaczenie "czubki razem, czubki razem ...." :D, cały czas jazda powoli i slalomem, z ciągłym powtarzaniem "w praaaaawo, w leeeewo, w praaaawo.... :D ), 4. Jak już załapała co jest grane, puszczałem ją (na jej życzenie) z połowy górki samą Po rocznej przerwie jak już pisałem wcześniej, dramat, zapomniała wszystko mimo gadania o nartach przez cały rok :rolleyes: Nie poddajemy się Początkowo trzymałem ją na kijach - ja tyłem ona trzymała końcówki kijów. I W momencie wykonywania skrętu lekko szarpałem kijem w zależności którą miała obciążyć nartę, oprócz tego cały czas mówienie o skręcaniu i naciskaniu odpowiedniej narty. Jak już zaczęła sama jeździć zabawy w kotka i myszkę jak radził zetes no i jakoś tam poszło :D. Jeździ sama :D Miała problemy z hamowaniem i kontrolą prędkości, więc zrobiłem tak, jechałem przed nią tyłem i kontrolowałem prędkość, mówiąc jej, że bawimy się tak, że w czasie zjazdu nie może mnie dotknąć :) . Poprzez przyśpieszanie i zwalnianie zrozumiała o co chodzi, po całej zabawie wytłumaczyłem jej, że tak trzeba robić jak się chce zatrzymać albo zwolnić, żeby za szybko nie jechać. Łącznie do dnia dzisiejszego ma za sobą 9 dni nauki i jeszcze wiele musi się nauczyć, po za tym chcę uniknąć błędów, jakie często robią rodzice, że jak już samo pojechało to można spocząć na laurach. Sezon jest za krótki i trzeba ciągle doskonalić małych narciarzy tym bardziej jak sami chcą, nie tylko technicznie ale również mentalnie, łącznie z kulturą na stoku i pod wyciągiem. Jak stoimy w kolejce mała ma zawsze 1000 pytań i tak sobie dyskutujemy o kulturze jazdy, odpowiednim zachowaniu na stoku, wspominamy ostatni zjazd itd. :) Moja mała bardzo chciała konieczne już i teraz mieć swoje kije, no to się ucieszyłem i już ma a poniżej pierwszy raz z kijami. Jeżeli możecie mi poradzić jak mam ją szkolić dalej na dobrego narciarza, będę bardzo wdzięczny, ponadto także każda konstruktywna krytyka pożądana. Pozdrawiam Nasz filmik

Użytkownik fantom edytował ten post 18 styczeń 2010 - 09:54

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześc Olaff, Fantom - jeździć jak najwięcej. Róznicowac stoki - jeżeli to możliwe, róznicowac skręty, dac nacisk na swobode stania na nartach - pisał o tym niko. Fantom - za duzo jazdy w skos stoku. To musi byc przejście ze skretu w skret. Jazda musi byc cały czas po łuku bez elementu prostej jazdy w skos stoku. Zwracaj uwage na slad slizgowy obu nart w pługu, dzioby bliżej siebie. Szybkośc regulujemy rozwarciem pługu a nie rozchyleniem przodów i przejsciem do szerokiego sladu równoległego. Zwróc uwage na to aby jeżdżąc z dzieckiem jeźzić ładnie i dokładnie. Czy nie rotujesz ciałem bo córeczka ma tendencje do rotacji - skret jest wspomagany ruchem ciła i głowy w kierunku zamierzonego skrętu - a to duzy błąd i cięzki do eliminacji później. Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 18 styczeń 2010 - 11:16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie rotujesz ciałem bo córeczka ma tendencje do rotacji - skret jest wspomagany ruchem ciała i głowy w kierunku zamierzonego skrętu - a to duży błąd i cięzki do eliminacji później.

Niestety, masz rację to moja wina :( . W czasie jazdy i wykonywania skrętu wykonywałem rotację ciała odwracając się w jej kierunku patrząc jak wykonuje skręt. A dzieci jak to dzieci, mała zaczęła małpować :D . Dzięki bardzo za rady, będziemy ćwiczyć. :), bo jak widać sporo pracy przed nami, ale każda chwila na stoku to frajda dla całej rodzinki :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[QUOTE=Mitek; To musi byc przejście ze skretu w skret. Jazda musi byc cały czas po łuku bez elementu prostej jazdy w skos stoku. Zwracaj uwage na slad slizgowy obu nart w pługu, dzioby bliżej siebie. [/QUOTE] Fantom Filmik ładny, duzo pokazanej jazdy. Jazda pługiem wymaga wzorowego rozłozenia ciezaru, i ustawienia kątowego. Stąd problemy z zakręcaniem i brak płynnych skrętów (patrz post Mitka) Jazda musi miec swój rytm i tempo, tu tego nie widać. Skret w prawo jakby łatwiejszy. Jest perełka w tym filmiku , piękny skręt (56-58sec), zwróć uwagę ,że jest wyprowadzony na nartkach równoległych.Dodatkowo Cila wykonała go z wielką łatwoscią ( odnosze wrażenie , ze pomogła w tym grupka ludzi), z dużym skupieniem po czym całkowicie sie rozkojarzyła i zjechała resztę na "jajo". Dla mnie jest oczywiste co robiłbym dalej. Pachołeczki , gałązki , przeszkody, które w formie zabawy , powinny skupiać jej uwage . Tą drogą nauczy się płynnego wchodzenia w skret ,utrzymania rytmu jazdy. Do pługu jej nie namawiaj, przyglądaj się w jakim kierunku sama pójdzie. Daj jej zadanie ( mój post wyżej) , niech sama rozwiązuje problem. Twoja córka chyba tego chce. Oczywiscie na tym nie konczy sie nauczanie , jest to tylko kolejne zadanie dla Twojej córki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....Dodatkowo Cila wykonała go z wielką łatwoscią ( odnosze wrażenie , ze pomogła w tym grupka ludzi), z dużym skupieniem po czym całkowicie sie rozkojarzyła i zjechała resztę na "jajo". Dla mnie jest oczywiste co robiłbym dalej. Pachołeczki , gałązki , przeszkody, które w formie zabawy , powinny skupiać jej uwage . Tą drogą nauczy się płynnego wchodzenia w skret ,utrzymania rytmu jazdy.

Dzięki z rady. Kurcze jak dobrze mieć wasze opinie, spojrzenie na to wszystko z boku, teraz otwierają mi się oczy i rozum :o bo tą radością z nauki własnego dzieciaka człowiek już pływa w chmurach :D:D:D i dopiero jak przypominam sobie sytuacje na stoku to faktycznie mała zaczyna reagować na przeszkody, ale jak ma trochę miejsca to hulaj dusza !!! :D . Musiałem gdzieś popełnić błąd ale kolejny wyjazd przed nami i damy radę, tym bardziej, że już mała nie może się doczekać. :) Zrobię jej zawody między pachołkami "na czas". :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzięki z rady. Kurcze jak dobrze mieć wasze opinie, spojrzenie na to wszystko z boku, teraz otwierają mi się oczy i rozum :o bo tą radością z nauki własnego dzieciaka człowiek już pływa w chmurach :D:D:D i dopiero jak przypominam sobie sytuacje na stoku to faktycznie mała zaczyna reagować na przeszkody, ale jak ma trochę miejsca to hulaj dusza !!! :D . Musiałem gdzieś popełnić błąd ale kolejny wyjazd przed nami i damy radę, tym bardziej, że już mała nie może się doczekać. :) Zrobię jej zawody między pachołkami "na czas". :D

Nie rób zawodów na czas a na trudność. Jak wykorzystywałem kolorowe kręgle z których robiłem bramki, wpleciona w przejazd była tez mała skocznia. Zmienijac ustawienie bramek - podkręcając jedne a wypuszczając drugie starałem sie spowodowac aby Kacperion nie tylko kontrolował przejazd ale w każdym momencie ale tez uczył sie przewidywania: co ma zrobic na pierwszej barmce aby nie wypaść na trzeciej. Poza tym jazda na czas - tez oczywiście można ale nie tylko - powoduje naturalny brak dabałości o technike bo czas nas goni. Staraj sie wykorzystywac zrznicowany teren - niech stok nie będzie płaski ale zmienny. Tu masz filmik z Kacperionem jak mial 5 lat i 10 miesiecy (4 sezon): YouTube- kacperion 01 2008 Widać jeszcze sporo będów, podpieranie wenętrzną, rotacja tułowia, ale jest juz dobry balans i jego kontrola oraz - co najwazniejsze pełna samodzielnośc w wyborze toru jazdy i pełna kontrola nad predkością. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :) Jeżeli możecie mi poradzić jak mam ją szkolić dalej na dobrego narciarza, będę bardzo wdzięczny, ponadto także każda konstruktywna krytyka pożądana.

Hej fantom, super film. Ja do dalszej nauki polecam Ci materiał kanadyjskiego stowarzyszenia instruktorów narciarstwa dotyczący nauki dzieci: http://www.snowpro.c...hildren_eng.pdf Od strony 5.53 masz praktyczne porady jak na podstawie aktualnych postępów dziecka dobrać dalszy tok nauki (jakie umiejętności szlifować i jaką taktykę nauki dobrać do konkretnego poziomu dziecka) Jest to mój główny przewodnik z którego korzystam. Polecam każdemu rodzicowi przestudiować od deski do deski. Lektura daje wiedzę, która pomaga skutecznie i bezstresowo wprowadzić dziecko w arkana jazdy na nartach i pozwala nabrać krytycznego dystansu do wszelkich uwag i porad osób postronnych. Mój komentarz do filmu i Twoich obserwacji (oceniaj te uwagi krytycznie - to Ty jeździsz z dzieckiem, Ty widzisz jakie robi postępy i jak sobie radzi, ja komentuję na podstawie 2 min filmu i mogę wyciągać nieodpowiednie wnioski): - rotacja - to nie Twoja wina, nie wynika z obserwacji dziecka Twojej jazdy, dzieci w wieku 2-8 lat mają naturalne kłopoty z koordynacja i słabo rozwinięte mięśnie - po prostu "skręcają całym ciałem" (dziecko to nie kopia dorosłego), a kije jeszcze potęgują tę rotację (wyciągnięte ręce dają większy moment obrotowy). Ja bym odłożył kije i stosował strategie jazdy "hands on knees" - czyli jazda z rękami na kolanach/udach, przynajmniej do czasu, aż bym miał pewność, ze: dziecko pewnie jeździ na nartach bez kijów (balans), dziecko skutecznie skręca pługiem i potrafi zatrzymać się w każdej sytuacji (potrafi kontrolować prędkość). Jazda z rękami na kolanach/udach pozwala "odseparować" (bardziej w tym wypadku "unieruchomić") górną część ciała - dziecko zaczyna skręcać wykorzystując tylko dolną część ciała (nogi, ustawienie zewnętrznej narty na krawędzi). - rozpędzanie się - to naturalne, moje dzieci też zachłystują się pędem i szybkością - ja bym się skupił nad szkoleniem kontroli szybkości - umiejętność skutecznego hamowania pługiem (zabawa stop & go - rozpędzanie na maxa i ostre hamowanie), skuteczne skręty płużne pozwalające na ominięcie przeszkody w każdych warunkach (jazda za Tobą, a Ty oczywiście mocno skręcasz, slalom z kijków itp).

Użytkownik zetes edytował ten post 19 styczeń 2010 - 14:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój komentarz do filmu i Twoich obserwacji (oceniaj te uwagi krytycznie - to Ty jeździsz z dzieckiem, Ty widzisz jakie robi postępy i jak sobie radzi, ja komentuję na podstawie 2 min filmu i mogę wyciągać nieodpowiednie wnioski)

Bardzo dziękuję, za krytykę i dobre słowo. Tak na marginesie, o to właśnie chodzi, żeby sobie na wzajem pomagać :) tym bardziej że chodzi o nasze dzieci i ich przygodę z nartami a usłyszeć w przyszłości: kto cię nauczył jeździć? TATA !!! Bezcenne :D Będziemy się bawić w slalom i przeszkody, jakie będą tego efekty? Zobaczymy i dam znać. Być może na kolejnym filmiku będzie już lepiej ;) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantom ... maleństwo pięknie jeździ, daje sobie radę w sytuacjach gdy należy coś lub kogoś ominąć, skręca, hamuje i potrafi się zatrzymać tam gdzie trzeba ...w sytuacjach awaryjnych zapewne też - tu zadziała instynkt i to co już umie ... a teraz ?.... a teraz patrz, kontroluj, poprawiaj, koryguj ....i przede wszystkim daj się dziecku pobawić na stoku, daj mu 'poszaleć' na miarę swoich możliwości i umiejętności ... daj mu się poprostu nacieszyć tym co umie... na te wszystkie techniczne rzeczy przyjdzie czas .... mało tego, połowa z tego co dziś byś musiał ćwiczyć i uczyć ... przyjdzie sama. zmień stok na troszkę trudniejszy, a sam zobaczysz co się będzie działo ... pozdrawiam jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

- rotacja - to nie Twoja wina, nie wynika z obserwacji dziecka Twojej jazdy, dzieci w wieku 2-8 lat mają naturalne kłopoty z koordynacja i słabo rozwinięte mięśnie - po prostu "skręcają całym ciałem" (dziecko to nie kopia dorosłego), a kije jeszcze potęgują tę rotację (wyciągnięte ręce dają większy moment obrotowy). ).

Zetesie nie jest tak jak piszesz. Balans odchyleniowy jest dla dzieci naturalny ale rotacja przy dobrym prowadzeniu może byc zupełnie śladowa. To że dziecko naśladuje podświadomie technike rodzica instruktora nie jest moim wymysłem tylko wielokrotnie psrawdzonym faktem i dlatego nalezy kłaść bardzo dużą wage na poprawnośc prezentacji jeżeli chcemy aby dziecko szybko jeździło w miae poprawnie

- Ja bym odłożył kije i stosował strategie jazdy "hands on knees" - czyli jazda z rękami na kolanach/udach, przynajmniej do czasu, aż bym miał pewność, ze: dziecko pewnie jeździ na nartach bez kijów (balans), dziecko skutecznie skręca pługiem i potrafi zatrzymać się w każdej sytuacji (potrafi kontrolować prędkość). ).

Pomysł z kijami nie jest zły. Odstawić ale napewno nie propagowac jazdy z rękami na kolanach czy udach. Popatrz na film z Twoim synkiem gdzie jadąc w takiej pozycji ma całkowicie zablokowana możliwość ruchu i każdy skret zaczyna sie rotacyjnym ruchem głowy za która idzie reszta. Położenie rąk na kolankach może pracowac u małych dzieci, które maja kłopot z ustaniem na nartach, wtedy zwrata sylwetka łatwia balans odchyleniowy naturalny dla dzieci ale w wypadku gdy dziecko stoi na nartach pewnie powinno sie prostowac sylwetke i przenosić jak tylko sie da sciężar ciała do przodu.

- - rozpędzanie się - to naturalne, moje dzieci też zachłystują się pędem i szybkością - ja bym się skupił nad szkoleniem kontroli szybkości - umiejętność skutecznego hamowania pługiem (zabawa stop & go - rozpędzanie na maxa i ostre hamowanie), skuteczne skręty płużne pozwalające na ominięcie przeszkody w każdych warunkach (jazda za Tobą, a Ty oczywiście mocno skręcasz, slalom z kijków itp).

Kontrolę prędkości mozna osiągnąc tylko poprzez ciągłą jazdę zadanym torem. Rozpędzanie i hamowanie uczy hamowania a nie kotrolowania prędkości - to dwie różne rzeczy. jazda na nartach to nie ciąg szusów i hamowań ale ciągla jazda kontroowanym skretem a kontroli prędkości służą odpowiedni dobór promienia tego skretu, jego rytm i głębokość. Dlatego własnie sugeruje nauke poprzez jazdę a nie ciągi ćwiczeń jako naturalniejszy i pełniejszy a przede wszystkim szybszy sposób usamodzielnienia. Pozdrowienia serdeczne PS No i oczywiście widzimy się na zawoach 20 02 w Praciakach - jest specjalna kategoria rodzinna.

Użytkownik Mitek edytował ten post 19 styczeń 2010 - 12:35

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fantom ... maleństwo pięknie jeździ, daje sobie radę w sytuacjach gdy należy coś lub kogoś ominąć, skręca, hamuje i potrafi się zatrzymać tam gdzie trzeba ...w sytuacjach awaryjnych zapewne też - tu zadziała instynkt i to co już umie ... a teraz ?.... a teraz patrz, kontroluj, poprawiaj, koryguj ....i przede wszystkim daj się dziecku pobawić na stoku, daj mu 'poszaleć' na miarę swoich możliwości i umiejętności ... daj mu się poprostu nacieszyć tym co umie... na te wszystkie techniczne rzeczy przyjdzie czas .... mało tego, połowa z tego co dziś byś musiał ćwiczyć i uczyć ... przyjdzie sama. zmień stok na troszkę trudniejszy, a sam zobaczysz co się będzie działo ... pozdrawiam jarek

Dzięki, oczywiście masz rację, nic na siłę. :) Ja każde ćwiczenie zaczynam poprzez wykorzystanie momentu, w którym mała da mi sygnał że jest gotowa na ćwiczenia na stoku. :) Jaki? Sam nie wiem to już chyba instynkt macierzyński :D Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla dzieciaków jednak zamierzam wziąść na początek instruktora. I teraz kilka pytań: 1. Czy brać dla nich instruktora osobno czy mają się szkolić razem ?

Niech sie szkolą razem - tylko tak.

2. Co można zrobić już teraz, przed wyjazdem ? Mamy w okolicy kilka pagóków i się zastanawiam czy nie wziąść ich na nie i nie poćwiczyć w celu obycia się ze sprzętem, pochodzenia po płaskim etc. ? Z drugiej strony zjazd z takiego raczej wąskiego pagórka to jest jazda na krechę i nie wiem czy ma jakikolwiek sens ? Jakieś ćwiczenia z nartami na płaskim są wskazane ??

To co robisz. Indoktrynacja - niech sie bawią sprzętem. Mozna iśc na górke dlaczego nie. Najpierw niech pochodzą po płaskim przyzwyczajają sie do długich stóp, krawędzi. Mozna zrobic zjaz z górki stopniowany, najpierw z paru metrów później z większej wysokości. Niech kontroluja predkośc pługiem. Niech chodzą na nartach, obracają się przestępując itd. Takie obycie zawsze jest lepsze niz jego brak.

3. Jedziemy do Zieleńca - mógłby ktoś polecić jakiś sprawdzonych instruktorów dla dzieci w tym ośrodku ? A może ktośc z forumowiczów będzie tam ze swoimi pociechami w przyszłym tygodniu ???

Przykro Mi nie pomoge w tej kwestii.

4. Ile godzin instruktażu brać na początek ? 2h dziennie ? Aha, czy stanie w kolejce do wyciągu też wchodzi w czas szkolenia ? Pomyślałem żę popodglądam instruktora i potem po zajęciach będą ćwiczyć to samo ale ze mną.???

Na poczatku nie będzie jazdy wyciągiem ale szybko sie pojawi. Zazwyczaj jest tak, ze instruktor z kursantem ma prawo wejścia bez kolejki;):)

5. Nie kupiłem kijków bo opinie w tej kwestii są podzielone(sam jeżdże z kijkami). Dobrze czy źle ?

W poczatkowej fazie kijki nie są potzrebne - lepiej miec mniej zmiennych niz więćej. Ale gdy juz widac że dzieci samodzielnie kontrolują prędkość i jeżdżą skretem łączonym trzeba kijki wprowadzić.

6. Jak wygląda sprawa z wjazdem na górę (orczyk, talerzyk) ? Instruktor tego uczy, czy też trzeba samemu je nauczyć ? Przyznam że sam nie podjąłbym się przewiezienia dzieciaka na kolanie.?

Tak nie przejmuj się.

Zapomniałem jeszcze dodać, że dzieciaki strasznie chcą, są mocno napalone. Wczoraj przyszedł sprzęt i młody oczywiście musiał "pozjeżdżać sobie z tarasu na łąkę. Nie chciałbym tego ich zapału zmarnować, żeby się nie zniechęciły. Zależy mi na tym żeby pokochały narty tak jak i ja dlatego wszelkie rady na początek mile widziane..?

To dobrze rokuje.

pozdrawiam Grzegorz

Pozdrwienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to podyskutujmy. .

Cześć Zetesie nie jest tak jak piszesz. Balans odchyleniowy jest dla dzieci naturalny ale rotacja przy dobrym prowadzeniu może byc zupełnie śladowa. To że dziecko naśladuje podświadomie technike rodzica instruktora nie jest moim wymysłem tylko wielokrotnie psrawdzonym faktem i dlatego nalezy kłaść bardzo dużą wage na poprawnośc prezentacji jeżeli chcemy aby dziecko szybko jeździło w miae poprawnie

Wchodzimy w podświadomość - czyli Freud? To ja wymiękam :). A poważnie - nie neguje konieczności poprawnej prezentacji, ale tu, w tym konkretnym przypadku nie ma to znaczenia. Rotacja całego ciała jest dla początkującego narciarza w wieku 5-7 lat naturalna - w tym wypadku wynika ona właśnie z naturalnych czynników, a nie podglądania dorosłych. Teza z własnego doświadczenia i na poparcie moich słów wyciąg z materiałów instruktorskich CSIA: Neurological control develops from the head down to the feet. Children can control their trunks before their legs, hips before their knees, hands before their feet. Young children cannot perform movements with the upper part of the body that are different from the simultaneous movements of the lower body; we say they have “no upper/ lower body separation”. The hands will often perform the action the child is trying to make with his feet. PSIA : Rotational Movements (...refers to kids between the ages of five and seven ...): Ideal · Legs turn underneath upper body to guide skis through arc of turn. · Femur (thigh bone) rotates in hip socket. · Upper body remains stable and strong . Real · Shoulders and torso generate turn – large muscle groups are stronger. · Articulation of joints not well developed. · Entire body moves as a unit.

Pomysł z kijami nie jest zły. Odstawić ale napewno nie propagowac jazdy z rękami na kolanach czy udach. Popatrz na film z Twoim synkiem gdzie jadąc w takiej pozycji ma całkowicie zablokowana możliwość ruchu i każdy skret zaczyna sie rotacyjnym ruchem głowy za która idzie reszta.

Nie zgadzam się ze zdaniem Mitka. Pozostawiam do oceny czytających. Ja sugeruję ręce na kolanach za materiałem CSIA i z własnego życia. Kije wg mnie powiększą naturalną rotację i nie pomogą jej wyeliminować na tym etapie rozwoju motorycznego i na tym etapie nauki. Mitek, nie rozumiem co masz na myśłi pod pojęciem "całkowicie zablokowana możliwość ruchu". Jak byś wyjaśnił byłbym wdzięczny. Co do "rotacyjnego ruchu głowy" - jak dla mnie po prostu najpierw patrzy "gdzie jechać i czy jest bezpiecznie", a potem jedzie - bardzo dobry nawyk :rolleyes:. Nie dorabiałbym bym do tego większej filozofii. Co do "za która idzie reszta" masz 100% racji - dziecko w jego wieku tak właśnie się porusza na nartach, skręca całym ciałem, wynika to z budowy jego ciała i poziomu rozwoju neurologicznego i fizycznego, robi to bardzo skutecznie i bezpiecznie. A moje zdanie potwierdzają cytowane materiały instruktorskie PSIA i CSIA (kto ciekawy niech przeczyta).

w wypadku gdy dziecko stoi na nartach pewnie powinno sie prostowac sylwetke i przenosić jak tylko sie da sciężar ciała do przodu.

No nie do końca bym się zgodził - tak, pod warunkiem, że osiągnie odpowiedni poziom rozwoju fizycznego i neurologicznego. Każde dziecko jest inne - zadaniem uczącego jest rozpoznać zdolności fizyczno-motoryczne dziecka i odpowiednio kierowac postępami. Nic na siłe - wg CSIA: The most important consideration in assessing and developing children’s skiing is understanding and applying the skill relative to the child’s physical development. At each stage of development, the child is limited in acquisition of new skills by neurological and muscular development. Understanding a child’s physical capabilities allows you to adjust your expectations and teaching tools to match the child’s competencies. For example, it is unrealistic to choose exercises/games to try to get the child in the preoperational stage to be centred on the skis when he/she is physically incapable of doing it. You will get better results by working within the child’s limited scope of body movements. Once the child has matured physically (about age 6), it becomes a worthwhile goal to work on stance. Match the skill to the child’s physical capabilities.

Kontrolę prędkości mozna osiągnąc tylko poprzez ciągłą jazdę zadanym torem. Rozpędzanie i hamowanie uczy hamowania a nie kotrolowania prędkości - to dwie różne rzeczy. jazda na nartach to nie ciąg szusów i hamowań ale ciągla jazda kontroowanym skretem a kontroli prędkości służą odpowiedni dobór promienia tego skretu, jego rytm i głębokość. Dlatego własnie sugeruje nauke poprzez jazdę a nie ciągi ćwiczeń jako naturalniejszy i pełniejszy a przede wszystkim szybszy sposób usamodzielnienia.

Chciałbym uniknąć "akademickiej" dyskusji czy hamowanie jest metodą na kontrolowanie prędkości :). Jak dla mnie jest, szczególne w przypadku dzieci które uczą się jeździć nauka hamowania jest podstawową skuteczną metodą kontroli szybkości. O kontroli za pomocą promienia skrętu, rytmu i głębokości ja bym mówił w przypadku jak dziecko już potrafi skutecznie skręcać. Ale do tego czasu musi dożyć i nie połamać się - a więc lepiej od początku nauczyć je skutecznie hamować pługiem :). Zabawa z rozpędzaniem i hamowaniem jest wg mnie dość skuteczna (sprawdzona z moimi dziećmi) - dziecko widzi jak prędkość wpływa na drogę hamowania i dlaczego należy kontrolować prędkość. Ja kładłem gałązki na stoku, albo ustawiałem bałwanki i prosiłem, aby po rozpędzeniu zatrzymali się przed nimi. Jak dzieciaki porozjeżdżały bałwanki to dopiero sobie uświadomiły jakie są konsekwencje szybkiej jazdy. I było to bardzo skuteczne "usamodzielnienie". Przy okazji była świetna zabawa kto "uratował" więcej bałwanków. Oczywiście każdy niech sam się zgodzi ze mną lub z Mitkiem, wyciągnie wnioski i z powodzeniem wykorzysta w nauce swoich pociech.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Cięzko mi odpisac bo połozyłem sobie sgregator na klawiaturze i odwrócił mi sie obraz na monitorze o 180stopni. Musze chyba posatwic go do góry noganmi:D:D:D Zetesie drogi nie znam materiałów które przytaczasz z pewnością pisali je ludzie kmpetentni i znajcy sie na temacie. mam jednak wrzenie że częściowo nadintepretowywujesz i komplikujesz sprawy w gruncie rzeczy dośc proste. Nie wszczynałbym dyskusji gdybym nie wiedziął że sugerowane przeze mnie rozwiązania pracuje i to nie na próbie dwójki czy piatki dzieci ale dziesiątek jeżeli nie większej. Z tego właśnie względu - wielkiości próby na jakiej sie opieram - wynika jednoznaczność moich stwierdzeń. Paracowalem dośc duzo z dziećmi przez conajmniej 10 lat na nartach i jeżeli mówimy o dzieciach powyżej 4 lat jestem pewny swego. Oczywiście zdarzaja się jednostki ale dgeneralna zasada jest prosta. Stawiamy dzicko na stoku i jak jest w stanie sta ć i chodzic na nartach samodzilenie to mozemy juz próbowac jazdy. tap jazdy kontrolowanej powinien zajmowac dwa trzy dni i wtedy już powinniśmy uzyskac kontrole nad prędkością w skręcie. Po tym etapie juz tylko jazda i szlifowanie umiejetności w jeździe aby przyzwyczaic młodego człowieka do samodzileności na stoku. Pzodro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

he, he, to musisz wrócić do starej metody komunikacji z komputerem - przez wydruki :). A jeśli chodzi o dyskusję - o to mi właśnie chodzi - o zderzenie teoretyka, który praktycznie uczy tylko swoje dwoje dzieci (ja) i praktyka z wieloletnim doświadczeniem (Ty). Broń Boże nie chcę negować wiedzy ani doświadczenia, chodzi mi tylko aby każdy czytający nasze komentarze rodzic świadomie wybrał drogę nauki i czerpał praktyczną wiedzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Co można zrobić już teraz, przed wyjazdem ? Mamy w okolicy kilka pagóków i się zastanawiam czy nie wziąść ich na nie i nie poćwiczyć w celu obycia się ze sprzętem, pochodzenia po płaskim etc. ? Z drugiej strony zjazd z takiego raczej wąskiego pagórka to jest jazda na krechę i nie wiem czy ma jakikolwiek sens ? Jakieś ćwiczenia z nartami na płaskim są wskazane ?

cześć Grzechu, dobrze, że przyszedłeś, nie szkodzi, że wcześniej :). Kilka zabaw, które ja uskuteczniałem przed domem zanim pojechaliśmy pierwszy raz na stok: 1. głupie mrówki (nauka wstawania po wywrotce, poruszania na nartach po płaskim, podstawowa umiejętność utrzymania równowagi na nartach) - zakładamy narty, kaski i gogle, na równym terenie, najlepiej jak jest więcej śniegu, maszerujemy na nartach, na polecenie "głupie mrówki" wszyscy przewracamy się na bok (najpierw pokaż dzieciom jak bezpiecznie się przewracać na bok), potem wszyscy próbują wstać o własnych siłach (pokaż dzieciom jak samodzielnie wstawiać, jeśli trzeba pomóż dziecku wstać). Zabawa uczy że przewracanie się to normalna rzecz i jak sobie poradzić samemu po upadku, przy okazji dziecko uczy się utrzymywania równowagi i poruszania na nartach na płaskim terenie. 2. wyprawa na biegun - płaski teren, najpierw wyznacz jakieś miejsce (np. mała górka) i wbij tam flagę (patyk, kijek) - to będzie biegun, potem wszyscy maszerujecie na nartach (najlepiej z kijkami), aby zdobyć biegun - dobrze aby biegun zdobyło dziecko, które najsłabiej sobie radzi z poruszaniem na nartach. Zabawa uczy utrzymywania równowagi i poruszania na nartach na płaskim terenie. 3. wyprawa na mt everst - to samo, ale z górką - dzieci muszą podchodzić pod górkę jodełką lub bokiem dostawnie. Zabawa uczy podchodzenia (uwaga, dzieci b. szybką się męczą przy tej zabawie). 4. jazda na jednej narcie - mała górka, a nawet płaski teren, dzieci jeżdza na jednej narcie odpychając się wolną nogą (jak na hulajnodze), próbuja utrzymywać równowage na jednej narcie, zabawa jest przednia jak uczestniczą tez rodzice, bo się przewracają bardziej niż dzieci :). Zabawa uczy utrzymania równowagi no i że przewracanie się to normalna rzecz. 5. slalom na jednej narcie - na płaskim terenie ustawiasz kijki, dzieci jada slalomem na jednej narcie (trzeba pamiętać o zmianie nóg). 6. slalom bez nart - tylko w butach - dzieci biegają miedzy kijkami udając narciarzy , zabawa oswaja dzieci z butami Co do kijków - warto je mieć bo przydają się w powyższych zabawach (zwłaszcza w marszu na płaskim terenie).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj dziecku bawić się jazdą.:) A z tą pozycją to poprzednik trochę przesadził. :)

ollaf28 pokazał dziecku co ma jechać i widze dokładne wykonanie. Dziewczynka jedzie w b.dobrej równowadze, wyprostowana, łatwo skrecająca. Cel ćwiczenia osiągnięty (nie od razu Kraków zbudowano)

Użytkownik niko130 edytował ten post 19 styczeń 2010 - 17:35 Bład

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...