Cześć !
Zdecydowałem się ostatnio w końcu na zakup własnego sprzętu narciarskiego. Zakupiłem buty Nordica SpeedMachine 110r. Niestety chyba wybor buta typowo sportowego nie był najlepszym pomysłem ze względu na moje płaskostopie i przerośniętą kość łódkowatą. Po pierwszym szusowaniu (niezbyt intensywnym) bardzo szybko zaczęło mnie uwierać w okolicach tamtej kości no a po zdjęciu okazało się ze jest zaczerwienione i zaczął się robić mały pęcherzyk. Doświadczenie takie znam już z jazdy na łyżwach, wtedy robią mi się tam ogromne pęcherze po zaledwie chwili jeżdzenia (musze kombinować z wkładkami). Z butami z wypożyczalni nigdy mi się tak nie zdarzyło, mimo, że zawsze były wybierane byle jakie, bez większego namysłu (zapewne były szersze).
Buty zakupione przeze mnie jednakże są bardzo wygodne, w końcu idealnie spasowane (jestem dosyć szczupły), ale boję się, że kolejna jazda skończy się jeszcze większymi otarciami i pęcherzami. Zastanawiam się czy zacząć jakieś kombinacje od kupna wkładek na płaskostopie czy od razu odbarczać te buty w miejscu tej kości ? Próbowałem chałupniczą metoda ułożyć materiał pod moim platfusem - wtedy stopa faktycznie się dźwigała i po dłuższym chodzeniu po butach w domu bólu w ogóle nie było, ale zaczerwienie po zdjęciu już tak.