-
Liczba zawartości
12 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wpiszlogin
-
@Mitek Na szczęście ostatnio jest raczej trend ku dobremu jeśli chodzi o moją formę fizyczną, ale mam bardzo bogatą przeszłość. Nie chcę się za bardzo rozpisywać ale borykałem się np. z kompresyjnym złamaniem kręgosłupa. Obecnie jest nieźle, bo zacząłem startować w amatorskich zawodach biegowych a w tym roku myślę też o mtb. Mój główny problem polega na zwiększonym napięciu mięśni, co wynika ze spędzania dużo czasu przed komputerem oraz częściowo z psychiki. Rozciąganie stanowi dla mnie duży problem, bo po prostu nie umiem się odpowiednio rozluźnić. Co do pługu myślałem, że to pytanie retoryczne. Po obejrzeniu filmu również doszedłem do wniosku, że wybrałem nieodpowiedni stok. W niektórych miejscach teren był pochyły bocznie, co powodowało takie dziwne ustawienie narty wewnętrznej. Nie byłem również zachwycony jazdą równoległą. Nadal początkowa faza skrętu jest mało płynna. Chyba za bardzo rotuję stopy. Najchętniej nagrałbym wszystko od nowa 🙂 Co do muld, cieszę się, że nie wygląda to tak źle jak mi się wydawało. Za wiele jeszcze nie czytałem na ten temat, podchodzę raczej intuicyjnie. Najbardziej spodobało mi się wyskakiwanie na garbach, co staram się często czynić. Zachowanie odpowiednej postawy wydaje mi się na muldach najtrudniejsze.
-
Chodziło, mi o to, że w trakcie wykonywania różnych czynności (nawet rozmawiania lub siedzenia) odruchowo napinam różne mięśnie. Niestety dzieje, się tak też podczas jazdy, gdy sytuacja robi trudna lub po prostu skupiam się na poprawieniu czegoś. Czasami tak bardzo chcę, że ta chęć objawia się tylko większym usztywnieniem. W każdym razie fizjoterapeuta do którego chodzę, zawsz mi powtarzał, że jestem ponadprzeciętnie spięty.
-
Cześć Nareszcie znalazłem chwilę na napisanie czegoś po powrocie. Po pierwsze dziękuję wszystkim za feedback na temat mojej jazdy. Cieszę się, że wątek żyje. Pojawiło się dużo ciekawych przemyśleń na temat jazdy płużnej. Ze swojej strony muszę przyznać, że na początku wydawało mi się to głupie, ale jak zrozumiałem co robię nie tak, to zmieniłem zdanie. W szczególności mam na myśli obniżanie pozycji do kontroli łuku. Aktualnie sam namawiam żonę na płużenie, a ona uważa, że to głupie 🙂 Z tą sztywnością to trochę będzie ciężko. To nie tylko problem jazdy na nartach ale ogólnie osobowości 🙂. Na razie staram się chociaż rozluźnić ręce. Ostatnie dwa dni poświęciłem na poprawę toru jazdy i innych wad. Co ciekawe, czuję, że teraz to właśnie skręt równoległy ześlizgowy stał się moją podstawową techniką (choć będąc szczerym nie byłem fanem jazdy ześlizgiem). Ruch góra - dół robię już bardziej odruchowo. Gdy spróbowałem po wszystkim trochę jazdy na krawędziach byłem zaskoczony, że teraz wiele rzeczy wydaje się inne. Moje ego na pewno nigdzie nie wyfrunie, bo czuję, że nie rozwiązałem jeszcze całkiem problemu postawy - to kwestia tego jak bardzo stromy stok będzie do pokonania. Ale cały czas powoli przesuwam tę granicę i czuję, że to pochylenie wbrew intuicji daje mi o wiele lepszą kontrolę. Dużo kwestii dotarło do mnie po zapoznaniu się z "demo team slovenia". To była moja główna inspiracja do ćwiczeń. Akurat myślałem nad zakupem gsów ale raczej nie 185 🙂 . Mam 170cm wzrostu i 60kg wagi. Było dokładnie jak piszesz: bałem się przerysować wszystkie ruchy i wydawało mi się, że minimalizm będzie wyglądał bardziej naturalnie. 🙂 Mimo wszystko jest to konstruktywna krytyka, która pomaga mi w rozwoju. Jak teraz patrzę na moje poprzednie sezony to myślę, że zmarnowałem czas. Miałem też jednego instruktora po drodze, ale on raczej nie był za dobry, bo twierdził, że jeżdżę super oprócz cofania zewnętrznej narty. Trochę mnie to zniechęciło do szkoleń - bez jakiegoś dobrego polecenia to w zasadzie loteria. Poruszyłeś ciekawą kwestię na temat pozycji i zmiękczenia. Właściwie doszedłem do podobnych wniosków. Wydaje mi się, że będąc pochylonym ciężko absorbować nierówności. Wtedy całe uderzenie przyjmują golenie i nie jest to za fajne. Na muldach jednak trochę się odchylam, co ułatwia mi pracę nóg. Poniżej prezentacja ewolucji z ostatniego dnia. A tu jeszcze bonus: jazda na muldach. Wiem, że nietechnicznie do dupy itd. ale jednak czuję satysfakcję, że mogę teraz pokonywać tego typu trasy w miarę sprawnie i bezpiecznie. Na początku tego roku wywracałem się, na każdej muldzie. Poza tym naprawdę poczułem fun i czasami specjalnie wybierałem się, na zamuldzone trasy.
-
Hej Dużo eksperymentowałem z wkładkami ochronnymi na piszczele oraz ustawieniami butów i myślę, że w dużym stopniu rozwiązałem problem. Tak jak @Mitek zasugerował problem wynikał z nieprawidłowego zapięcia butów, a konkretnie rzepów... Okazało się, że mogłem wyregulować rzep tak aby zapiąć go mocniej, co sprawiło, że nacisk na piszczele jest rozłożony na większą powietrznię. Wcześniej podczas pochylenia następował punktowy nacisk języka na dolną część piszczeli, co dawało uczucie jakbym miał tam kamień. Wykonałem też nowy film prezentujący moją jazdę podczas łuków płużnych, skrętu ześlizgowego oraz ciętego. Wstyd się przyznać, ale jazdy równoległej ześlizgiem uczyłem się praktycznie od zera. W kwestiach technicznych oparłem się o definicje z tego materiału: http://wfs.awf.krakow.pl/attachments/article/451/NARCIARSTWO ZJAZDOWE_ materiały dla studentów AWF KRAKÓW.pdf Będę bardzo wdzięczny za kolejne uwagi. Jestem w trakcie wyjazdu i jest jeszcze szansa nad czymś popracować.
-
Buty dopinam następująco: - Najmocniej górną klamrę aby but się nie uginał zbytnio - Nieco mniej drugą od góry - Najsłabiej dopinam 2 dolne klamry Czy to brzmi jakbym robił coś źle? Wydaje mi się, że jedną z przyczyn bólu piszczeli jest sytuacja gdy jadę oparty o języki i wjeżdżam w nierówny teren. Czasami są takie zamrożone grudy śniegu, które choćbym nie wiem jak się starał, to nie mogę zaabsorbować.
-
Cześć Wróciłem właśnie z wyjazdu. Niestety nie udało mi się nagrać filmiku, ale myślę, że na razie jeszcze przełomu nie ma. Główna zmiana polega na tym, że mam większą świadomość podczas jazdy kiedy jestem odchylony do tyłu. Muszę jeszcze trochę poświęcić czasu, żeby się przełamać, ale wydaje mi się, że trochę zrozumiałem problem. Najczęściej odchylanie występuje: 1) Gdy jest stromo i są muldy. Pojawia się strach, że zaryje dziobami i zrobię fikołka. 2) Gdy czuję, że jadę za szybko i próbuje płynnie przejść do ześlizgu / hamowania. Ogólnie myślę, że jest jakiś postęp. Nauczyłem się jazdy na wewnętrznej narcie, co bardzo obnaża moją postawę. Dużo ćwiczyłem jeszcze odciążenie NW, bo stwierdziłem, że robię to zupełnie nieprawidłowo (pkt. 2). Warunki były całkiem zróżnicowane, był sztruks, był puch, muldy, słońce, mgła. Na małych muldach czasami udawało mi się łapać dobry flow i o dziwo zaczęło mi to sprawiać fun! Nie wiem czy powinienem być z tego dumny, ale ostatnie dni wyglądały tak jak na poniższym zdjęciu. Na prawej goleni zrobił mi się mały guz i trzeba było jeździć na zaciśniętych zębach. Póki co leczę piszczele i szykuję się na następną wyprawę, która będzie już za tydzień!
-
Rozumiem. Zacznę od poprawienia postawy według sugestii Adama na pługu. Śmig sobie daruje dopóki nie dopracuje NW. Teraz jak już wiem w czym problem, to poproszę kolegów aby zwracali uwagę kiedy "siedzę na kibelku". Skłamałbym gdybym powiedział, że zaniecham całkiem śladu ciętego. Jednak jadę tam też dla przyjemności, a tej na pewno nie da mi jazda 7 dni pługiem. Z drugiej strony jestem bardzo zmotywowany aby poprawić wszystkie ewolucje które zaniedbałem.
-
@Adam ..DUCH@tomkly@Marcos73@Chertan Dziękuję Wam za poświęcenie czasu na analizę mojej jazdy. Wbrew pozorom nie zniechęciłem się. Wręcz przeciwnie. Oprócz Szczyrku planowałem jeszcze jeden wyjazd w marcu. 2 tyg jazdy w sezonie wydawały mi się lekkim szaleństwem, jednak Wasze sugestie zmotywowały mnie do pójścia o krok dalej i wkręciłem się na dodatkową 7 dniową wycieczkę już za 2 tyg! W sumie 19dni w sezonie, fuck yeah! Będę doskonalił wszystkie omawiane elementy i wrzucę nowy filmik. Spróbuje popracować nad elastycznością w trudniejszym terenie. Ja chyba generalnie jestem zbyt spięty i to nie tylko na stoku. Mówiąc nierówny teren masz na myśli też muldy? Co do śmigu tak się składa, że oprócz śladu ciętego, ćwiczę właśnie te ewolucję. Wydaje mi się bardzo praktyczna. Na razie kaleczę, ale gdy przeniosę bardziej ciężar na przód może będzie lepiej. Wszystkie pozostałe sugestie również wziąłem sobie do serca. 🙂
-
Dzięki, że mi to wytłumaczyłeś, teraz już zrozumiałem. Nie zamierzałem się porównywać swojej jazdy z zawodnikami. Wydawało mi się, że to właśnie zawodnicy są wzorem do naśladowania ale już wyprowadzono mnie z tego błędu. Może nie powinienem pisać, że dużo czytałem na temat narciarstwa, bo na forum jest dużo ludzi z wiedzą ekspercką, a ja ciągle się uczę wiec mogę się czasami zbłaźnić swoimi pytaniami.
-
@Adam ..DUCH O ile zdaje sobie sprawę z tego, że za mało pochylam się do przodu (czuję to podczas javelin turn) nie sądziłem, że robię to skrajnie źle. Myślę, że mogę się przełamać. Trochę już to zrobiłem. Gdybym nagrał film kilka dni wcześniej byłoby więcej kibla i miotania 🙂 A tak przy okazji: obserwując zawody ma się wrażenie, że tam też są odchyleni do tyłu. Można wyjaśnić różnicę miedzy jednym kiblem a drugim? 🙃
-
Dziękuje za słowa uznania. To może trochę historii... Zacząłem jeździć w wieku 30 lat. W 2017r. w Szklarskiej odbyła się moja pierwsza próba i zacząłem z grubej rury. Po pozytywnych próbach na oślej łączce wybraliśmy się na prawdziwy stok. Pamiętam, że największe wrażenie wtedy zrobiła na mnie jazda wyciągiem 😄. Podczas drugiego zjazdu natrafiłem na duży tłok na stoku. Nie umiałem jeszcze wtedy za dobrze skręcać i uznałem, że najbezpieczniej będzie ominąć innych jadąc prosto - na krechę. Osiągnąłem wtedy zawrotną prędkość nad którą nie mogłem zapanować. Potem świat zawirował. Zrobiłem kilka obrotów w powietrzu i zaczepiłem końcówką narty o stok. Okazało się, że skręciłem kolano i to był już koniec jazd. Na szczęście uszkodziłem tylko więzadło boczne i nie było problemu z planowanym wyjazdem 3 miesiące później. Po 3 sezonach jeżdżenia nastąpiły 3 lata posuchy. Rok temu odbył się wielki powrót i przełom w mojej jeździe, ponieważ kupiłem nowe narty - Racetiger SL. Byłem mocno zajarany i przeczytałem wtedy prawie cały internet na temat techniki jazdy (między innymi to forum). Zwykle sezon składał się z ok 7 dni, więc sumarycznie mam 35dni. Aktualnie mam 37 lat. To ciekawe propozycje. Na pewno spróbuje tych ćwiczeń! Tak się składa, że nawet myślałem nad związaniem butów, ale wydawało mi się to trochę szalone i niebezpieczne. Dzięki wielkie za uwagi! Masz rację jeżdżę asekuracyjnie, czuję to. Boje się pochylić do przodu. Wydaje mi się, że tutaj intuicja podpowiada coś odwrotnego niż powinienem robić. Do podobnych wniosków doszedłem jeśli chodzi o dociążenie narty wewnętrznej ale nie spodziewałem, się, że należy ją odciążyć prawie całkowicie. Byłbym wdzięczny za rozwinięcie "wsadzania wcześnie biodra". @grimson Jesteś kolejną osobą która zwraca uwagę na A-frame więc może faktycznie to jest mój główny problem. A czy myślicie, że za bardzo cofam zewnętrzną nartę i przez to rotuję barkami na zewnątrz? Raz miałem sesje z instruktorem to tylko na to zwracał uwagę. Zastanawiam się czy nadal mam z tym problem, bo podobno to właśnie powoduje A-Frame.
-
Cześć! Jeżdżę na nartach 5 sezon i mam jobla na punkcie carvingu. Gdy oglądam nagrania swojej jazdy moja postawa wydaje mi się dziwna. Najbardziej rzucają się w oczy szeroko rozstawione narty w momencie zmiany kierunku. Podczas jazdy tego nie czuję i wydaje mi się, że nogi mam blisko. Wróciłem właśnie ze Szczyrku i trochę się zawiodłem brakiem postępów. Byłbym bardzo wdzięczny za uwagi i propozycje ćwiczeń. Poniżej film z przejazdu, na końcu mały trik 😉